Skocz do zawartości

Marynia świętuje 503 kieliszkami awans do ćwierćfinałów!


Hawkeye

  

64 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Polacy to jednak mają manię z tym, że muszą posiadać mieszkanie. Mam znajomych w Luksemburgu i Niemczech, młodzi ludzie i oni też wjebali hajsu opór, kredyty itp, ale kupili własne. Znajomi z tych krajów trochę się pukali w głowy, bo tam jest trochę inaczej rozwinięty system mieszkań czynszowych i na dobrą sprawę na luzie można mieszkać w czynszówce i nie być przywiązanym do ziemi mieszkania. Swobodnie możesz wtedy zmienic pracę i nie musisz się głowić co z miszkaniem, w które włożyło się oszczędności życia + kredyt na trylion lat.

W Polsce chyba jednak bardziej opłaca się kupić i może stąd te nawyki :-k

Różnica polega na tym, że wynajem mieszkania ok. 50 m2 (na przykładzie cen krakowskich) to około 1500 zł + opłaty. Wpłacając tyle samo na ratę kredytu przez 25 lat daje to sumę 450000 (czyli nawet trochę większe mieszkanie + odsetki dla banku). Wynajmując po 25 latach nie masz dalej nic, a kupując jednak masz już coś o wartości ok. 300 000.

Odnośnik do komentarza

To co Ty robisz? Odkurzanie, zrobienie łazienek i wytarcie kurzy w 54m2 to mi chyba godzina, półtorej schodziło maks maksów. No dorzucam mycie podłogi to wtedy tak wyjdzie. Zmywanie, pranie, prasowanie w tygodniu regularnie.


 

No z tym sprzątaniem to nie wiem co macie. Ot, 2-3h i z głowy. Coś za coś ;)

 

Ja po prostu nie lubię sprzątać :P Nieważne czy jest to jeden pokój, mieszkanie, czy dom.

 

 

Chyba nikt nie lubi ;) ale ja doceniłem te "koszty" mieszkając w domu, potem w mieszkaniu. Chętnie bym się tak poświęcał ;)

Odnośnik do komentarza

 

No z tym sprzątaniem to nie wiem co macie. Ot, 2-3h i z głowy. Coś za coś ;)

 

Ja po prostu nie lubię sprzątać :P Nieważne czy jest to jeden pokój, mieszkanie, czy dom.

 

Ja też nie lubię. Ale za 50 - 60 zł możesz mieć posprzątane. Raz w tygodniu się można szarpnąć na taki wydatek. Do tego jednorazowo trochę większe sumki, jak są np. okna do umycia, albo inna robota, którą się robi rzadziej.

Odnośnik do komentarza

Dom = dzieci = tania siła robocza ;)


 

Chyba nikt nie lubi ;)

 

Miałem kiedyś współlokatora, który uwielbiał zmywać naczynia :D Tak poza tym, był całkiem normalny :-k

 

 

Ja w sumie mam dysonans bo lubię prasować. Ale to dlatego, że wtedy oglądam serial, więc pewnie to to. Za to ogród mnie wkurwia, grabienie, koszenie całość tego.

Odnośnik do komentarza

To co Ty robisz? Odkurzanie, zrobienie łazienek i wytarcie kurzy w 54m2 to mi chyba godzina, półtorej schodziło maks maksów. No dorzucam mycie podłogi to wtedy tak wyjdzie. Zmywanie, pranie, prasowanie w tygodniu regularnie.

no własnie, ja myję podłogę z 2 razy w tygodniu i to jeszcze muszę wymieniać wodę, bo u siebie w pokoju mam panele to inny środek niż na reszte mieszkania pokryte kaflami.

 

No i raz na miesiac gdzieś myje meble, pronto woda te sprawy. Mam stare mebelki i musze dbać. A zmywać naczynia to ja tez lubię, codziennie to robie.

Odnośnik do komentarza

 

Za to ogród mnie wkurwia, grabienie, koszenie całość tego.

Lepsze to niż sąsiedzi za ścianą/sufitem/podłogą. I ich dzieci, rzecz jasna.

 

 

Kwestia mieszkania, w Siemcach miałem zajebistych sąsiadów i dobre wyciszenie, ani razu nie mogłem narzekać. No poza tym chętnie bym zamienił mieszkanie na dom, ale odpowiedniej wielkości ;) no i im większa działka tym dzieci i sąsiedzi dalej ;)

Odnośnik do komentarza

 

Ojciec się do nich jeszcze nie dorwał z piłą? :keke:

 

No chyba jednego wyciął, bo sobie wymyślił jakieś "poletko" na rośliny. Ale reszty nie, bo po pierwszym sezonie okazało się, że te drzewa dają w chuj pysznych orzechów :)

 

uwaga na podcinanie orzechow - lubia po czyms takim wyjsc z trawnika :D

Odnośnik do komentarza

Ja byłem mocno przyzwyczajony do bloku, bo jednak prawie całe życie tak mieszkałem. Ale szybko się przestawiłem i teraz sobie nie wyobrażam inaczej.

 

A w ogródku mam też plan zrobić zadaszoną altankę z doprowadzonym prądem tak, żeby nawet przy niepogodzie można było sobie zrobić grilla, albo zabrać laptopa i kawę i popracować na świeżym powietrzu :) Może się jeszcze w tym roku uda :)


 

 

Za to ogród mnie wkurwia, grabienie, koszenie całość tego.

Lepsze to niż sąsiedzi za ścianą/sufitem/podłogą. I ich dzieci, rzecz jasna.

 

 

Kwestia mieszkania, w Siemcach miałem zajebistych sąsiadów i dobre wyciszenie, ani razu nie mogłem narzekać. No poza tym chętnie bym zamienił mieszkanie na dom, ale odpowiedniej wielkości ;) no i im większa działka tym dzieci i sąsiedzi dalej ;)

 

Szczerze mówiąc po tym, jak spróbowałem i mieszkania w bloku i mieszkania w domu, to mając mieszkanie zamieniłbym je nawet na domek kempingowy, a niekoniecznie duży :D

Odnośnik do komentarza

 

Za to ogród mnie wkurwia, grabienie, koszenie całość tego.

Lepsze to niż sąsiedzi za ścianą/sufitem/podłogą. I ich dzieci, rzecz jasna.

 

A to nie ty masz wojne z sasiadka ktora puszcza muze na full bo twoje dziecko glosno sie bawi? czy to morpheus byl?

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie kminię jak u siebie zrobić, bo pewnie za jakieś 3-4 lata będę się wyprowadzał z mieszkania i pytanie, czy szukać ziemi gdzieś blisko Warszawy i coś budować, czy może jednak mieszczuchowo szukać fajnego mieszkania gdzieś blisko centrum :-k Nie wiem czy w wieku 30 lat będę zdziadziałym gościem, któremu nie będzie zależeć już na wypadach na miasto, czy może właśnie imprezowiczem, który się zajebie wracając pod Warszawę taksówkami :-k

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie kminię jak u siebie zrobić, bo pewnie za jakieś 3-4 lata będę się wyprowadzał z mieszkania i pytanie, czy szukać ziemi gdzieś blisko Warszawy i coś budować, czy może jednak mieszczuchowo szukać fajnego mieszkania gdzieś blisko centrum :-k Nie wiem czy w wieku 30 lat będę zdziadziałym gościem, któremu nie będzie zależeć już na wypadach na miasto, czy może właśnie imprezowiczem, który się zajebie wracając pod Warszawę taksówkami :-k

Ja mam tak, że jeżeli chodzi o typowe imprezy, to zdecydowanie wolę znajomych zaprosić do siebie na imprezę z grillem, niż iść do jakiejś knajpy na piwo. Minus jest np. przy okazji koncertów, bo zespoły jednak rzadko na to idą i wolą grać koncert w klubie, niż w moim ogrodzie :kekeke: Ale z kolei dojazd do domu mam taki, że nawet w nocy z autobusu nocnego mam może 200 metrów, a i taksówka liczy jeszcze strefę miejską :)

Odnośnik do komentarza

@Reap zależy sporo czego szukać i gdzie. Na północ od WWA ~25 km są np takie Grochale, wcześniej niż Modlin. Działki tanie jak barszcz, blisko woda, fajne tereny itd.

Dla mnie minus tej miejscówki był jeden- oprócz samochodu inaczej nie dojedziesz. Do NDM kawałek do autobusów i pociągu.


 

 

Szczerze mówiąc po tym, jak spróbowałem i mieszkania w bloku i mieszkania w domu, to mając mieszkanie zamieniłbym je nawet na domek kempingowy, a niekoniecznie duży

+ 100000000000 do prawdy ;)

Odnośnik do komentarza

 

 

 

Za to ogród mnie wkurwia, grabienie, koszenie całość tego.

Lepsze to niż sąsiedzi za ścianą/sufitem/podłogą. I ich dzieci, rzecz jasna.

 

A to nie ty masz wojne z sasiadka ktora puszcza muze na full bo twoje dziecko glosno sie bawi? czy to morpheus byl?

 

to morph

 

 

Ja nie mam najmniejszego problemu z sąsiadami w bloku :-k także zależy gdzie trafisz. Raz w domu masz gorzej, raz w bloku :-k

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...