490 dnia Marynia zastanawiała się nad wielkimi pytaniami

[Karolek]

hajs z komunii sie gdzies zapodzial, a z tego co pamietam to rower mcckinkley z lamana rama i amortyzatorem i srebrny walkmen sony ktory byl totalnym kosmosem

[schizzm]

U mnie kiedyś był pomysł sprzedania mojego Atari 65XE. Wybroniłem (o dziwo matka stanęła po mojej stronie) i do dziś jest ze mną, w pełni działające, z kupą kaset z grami. Nigdy tego sprzętu nikomu nie oddam. ;)

[me_who]

Atarowca wal z gumowca

[Gabe]

Nigdy mnie wojna Atari - C64 nie dotyczyła, ale tę piosenkę znam:

 

https://www.youtube.com/watch?v=TuvxP1-Z_U8

 

a przepraszam, to to:

 

https://www.youtube.com/watch?v=oMkCboYJ-tw

[schizzm]

Złommodore,
Commodorowców powrzucamy do grobowców

[Man_iac]

Ja byłem już w tych czasach Pc-towcem i tak mi zostało. Żadna konsola mnie nigdy nie wciągnęła.

[m_arcin]

Na Pegazusie była zajebista siatkówka, taka 6x6. Łosz, ale się grało

[me_who]

Jedyna siatkówka to Kings of the Beach. Jak przeszliśmy to z kumplem, to było szaleństwo

[Man_iac]

A na kompie popcorn :p

[jmk]

 

Ja mam działającą Amigę 500 jeszcze .

Ja swoja sprzedalem :( Mam jeszcze gdzies w domu jej ostatnie zdjecie (specjalnie ja jeszcze raz rozpakowalem i zrobilem zdjecie, bo az mi sie plakac chcialo). Problem z nia byl tylko taki, ze psula gry na potege. W sumie to do dzisiaj nie wiem co jej bylo, ale czasami wystarczylo raz wlaczyc gre, pograc, wylaczyc, wlaczyc od nowa i gra juz nie odpalala. X-Copy czasami dalo sie cos zrobic ale nie zawsze. Kuzyn i koledzy po jakims czasie nie chcieli mi juz pozyczac zadnych gier :/

 

 

No Amiga miała swoje widzimisię. Ja żeby zagrać w K-240 musiałem... włączyć jakąś grę, twardy reset, włączyć UFO, poczekać na lądowanie ufoków, wtedy reset z wsadzoną już dyskietką K-240 i... wtedy odpalała .

 

W tej mojej myszka nie działa i większość niestety klawiszy już też nie łączy i gry na dyskietkach też już nie banglają, ale kilka jeszcze udało mi się uruchomić . Tamte gry to była poezja.

[m_arcin]

Taka siata http://www.pegasusgryonline.pl/sites/default/files/styles/230x230/public/games/volleyball.png?itok=u6WII_Aa

[jmk]

Ja na pegazusa mówiłem "gra telewizyjna" i chyba jedyny raz w życiu zagrywałem się w baseball wirtualnie Nigdy potem nie było mi dane.

W tego:

http://www.pegasusgryonline.pl/baseball

[Man_iac]

Też by mi się przydało pograć bo w sumie nie interesować się baseballem to jedno, ale ja nawet podstaw zasad nie znam poza tym że wali się palą i biega w kółko

[schizzm]

Jedyna siatkówka to Kings of the Beach. Jak przeszliśmy to z kumplem, to było szaleństwo

Ależ to była zajebista gra. I miałem identyczną historię, jak udało się przejść - euforia ;).

 

Moje pierwsze zetknięcie z baseballem to było takie "cudo". Nigdy nie umiałem dobrze rzucać piłki i komp mi seryjnie HR wbijał. :(

Pamiętam też moje pierwsze zetknięcie z futbolem amerykańskim, za cholerę nie wiedziałem wtedy, o co tu chodzi

[m_arcin]

Dobre to było. Był taki myk, że przy rzucaniu piłki wciskało się wszystkie kierunki na raz na krzyżaku i piłka leciała baaaardzo wolno i można było kręcić piłka tak,że przeciwnik nie mógł w nią trafić ;)

[Hidalgoo]

Czy mi się wydaje, czy każdy tutaj dostał na komunię rower i mu go zajebali? To kto ma teraz te wszystkie rowery?

[Maciej]

Czy mi się wydaje, czy każdy tutaj dostał na komunię rower i mu go zajebali? To kto ma teraz te wszystkie rowery?

a co, chcesz kupić?

[Counter]

Mi zajebali o 12 w środku miasta, gdy nie było mnie max 10min, a zapinka była. Pamiętam smutek, który odczuwałem wtedy, to był naprawdę zajebisty rower. :( Od tamtej pory preferuję u-locka, przynajmniej nikt przypadkowy nie zajebie mi roweru. :P

[m_arcin]

Ja roweru nie. Była Montana z chyba 16 melodyjkami i 20 dolarów od dziadka, reszty nie pamiętam.

Saxona trochę później dostałem, kupiony na giełdzie samochodowej

[Buli]

Mi zajebali o 12 w środku miasta, gdy nie było mnie max 10min, a zapinka była. Pamiętam smutek, który odczuwałem wtedy, to był naprawdę zajebisty rower. :( Od tamtej pory preferuję u-locka, przynajmniej nikt przypadkowy nie zajebie mi roweru. :P

Nie wywołuj Hawkeya z lasu