Skocz do zawartości

Euskal Herria


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Osoby układające ligowy terminarz chyba lubią wciskać nam najtrudniejsze pojedynki we wrześniu. Tak było w zeszłym sezonie i tak jest również teraz. Miesiąc zaczynamy od jednego z trzech najważniejszych starć dla naszych fanów, czyli derbów Kraju Basków przeciwko Realowi Sociedad. Póki co wygrywaliśmy z nim wszystkie bezpośrednie mecze w trakcie trwania mojej kadencji i miłoby podtrzymać tę serię. To również pierwszy mecz Griezmanna w naszych barwach przeciwko zespołowi, w którym zaczynał swoją karierę. Gospodarze latem postawili na dość znane nazwiska z Gervinho na czele. Rozgrywki zaczęli od porażki z Sevillą oraz remisu z Cordobą, nie są to specjalnie imponujące rezultaty.

 

Pierwsza połowa nie była może wielkim widowiskiem, ale to na pewno nie było nudne spotkanie. Ataki gospodarzy napędzali skrzydłowi, czyli Gervinho z Centurionem i robili sporo zamieszania. Najlepszą okazję miał jednak Canales, który stanął do pojedynku sam na sam z Arrizabalagą, ale to nasz bramkarz okazał się wówczas lepszy. Z naszej strony największym zagrożeniem był zdecydowanie Griezmann. Dwa uderzenia Francuza oddane już w polu karnym były naprawdę groźne, lecz Rulli również pokazał klasę. Swoich sił spróbował również Williams, ale Inakiego też powstrzymał Argentyńczyk. Golkiper Sociedad nie miał już nic do powiedzenia w pięćdziesiątej minucie. Wówczas Unai Lopez posłał kapitalne prostopadłe podanie w szesnastkę, do piłki dopadł Raul Garcia i uderzył w samo okienko, to była po prostu perfekcja. Unai pokazał, że warto na niego stawiać, bo nie jest gorszy od Benata, a częściej potrafi zagrać coś zaskakującego, jest piłkarzem po prostu bardziej kreatywnym. Do końca meczu było jeszcze sporo czasu i wówczas do pracy zabrali się podopieczni Luisa Ramisa, którzy rzucili się wręcz do ataku. Arrizabalaga pokazywał jednak olbrzymią klasę, w sumie zaliczył osiem udanych interwencji i czyste konto. Potrafił w efektowny sposób bronić strzały Centuriona czy Pardo. Nadal jesteśmy najlepsi w Kraju Basków.

 

9.09.2017, Anoeta, San Sebastian

Frekwencja: 32,000

La Liga, 3/38

 

Sociedad [14] – [5] Athletic 0:1 (0:0)

 

0:1 – Raul Garcia 51'

 

Arrizabalaga 7.3 – De Marcos 7.8, San Jose 7.2, Laporte 7.0, Balenziaga 7.4 – Iturraspe 7.0 – Garcia 8.5, Lopez 8.6 (72' Benat 6.9) – Williams 7.1 (72' Gomez 6.8), Muniain 6.8 (62' Sabin 6.9) – Griezmann 6.6

 

MVP: Unai Lopez [Athletic] – 8.6 (asysta)

Odnośnik do komentarza

W środku tygodnia zaczynaliśmy nasze zmagania w fazie grupowej Champions League. Najpierw udaliśmy się do Zagrzebia. Gospodarzy znamy już naprawdę dobrze, graliśmy z nimi w Lidze Europy czy w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów i wówczas wychodziliśmy z tych pojedynków zwycięsko. Pozwoliłem sobie na zastosowanie sporej rotacji w składzie. Niestety przez najbliższy trzy tygodnie zabraknie w naszych szeregach De Marcosa, który skręcił staw skokowy. To okazja do wykazania się dla Eneko Bovedy. Zdrowotne problemy również Aitor Vera. Oczekiwałem spokojnego zwycięstwa, bo Chorwatów po prostu musimy ogrywać, strata punktów z nimi znacznie zmniejszy szanse na awans, które i tak nie są oceniane przez ekspertów zbyt wysoko.

 

Początek był bardzo spokojny i mecz rozkręcił się dopiero po pierwszej bramce. W dziewiętnastej minucie Oiarzabal ograł dwóch defensorów Dinama, potem odegrał przed pole karne, a tam Espericueta podjął decyzję o uderzeniu bez przyjęcia. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Mikel w tej akcji stłukł sobi udo i w przerwie został zmieniony. Gospodarze od momentu straty gola grali odważniej, starali się odrobić straty, ale Remiro bronił naprawdę dobrze. Największym zagrożeniem byli dla nas Elia z Jelaviciem, dwójka doświadczonych piłkarzy starała się odwrócić losy tego spotkania. Po przerwie ich szanse znacznie zmniejszył jednak rezerwowy Muniain, który pewnie zamknął dośrodkowanie Ibai Gomeza. Chorwaci nie rezygnowali i w końcu zdobyli kontaktowe trafienie, jego autorem został Gregor Bajde. Błyskawicznie odpowiedział na to jednak kolejny zmiennik, Griezmann, a asystę zanotował Espericueta. Meksykanin pokazuje się z naprawdę dobrej strony od początku swej przygody w naszym zespole.

 

 

12.09.2017, Maksimir, Zabrzeb

Frekwencja: 34,972

Liga Mistrzów, 1/6

 

Dinamo – Athletic 1:3 (0:1)

 

0:1 – Jonathan Espericueta 19'

0:2 – Iker Muniain 51'

1:2 – Gregor Bajlde 74'

1:3 – Antoine Griezmann 76'

 

Remiro 6.9 – Boveda 6.9, Bilbao 7.6, San Jose 7.2, Saborit 7.1 – Iturraspe 7.6 – Espericueta 9.0, Benat 8.2 – Oiarzabal 6.8 (45' Muniain 7.1), Gomez 7.1 (54' Williams 6.9) – Sabin 6.8 (54' Griezmann 7.2)

 

MVP: Jonathan Espericueta [Athletic] – 9.0 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Na krajowym podwórku kontynuowaliśmy serię meczów bardzo sentymentalnych dla najdroższego nabytku w historii naszego klubu. Po mecz z Sociedad przyszedł czas na Atletico, tym razem na San Mames. Wydawało się, że po mistrzostwie z sezonu 2013/2014 „Rojiblancos” na dłużej wpiszą się w rywalizację z Barceloną oraz Realem, ale w ostatnich dwóch latach musieli oglądać plecy nie tylko nasze, ale również Sevilli czy Valencii. Wszyscy fani gości na pewno chcieliby wrócić do czołowej czwórki i Ligi Mistrzów, bo Liga Europy to dla nich trochę za mało. W dodatku oznacza to też znacznie mniejsze wpływy do budżetu co później skutkuje sprzedażą takich gwiazd jak Vietto czy Griezmann. Przez kontuzje zabrakło Saula, a Gabi oraz Correa nie zostali nawet zarejestrowani do rozgrywek. Byłem ciekawy jak poradzimy sobie z takim przeciwnikiem bez De Marcosa, to spory sprawdzian dla Bovedy.

 

Od samego początku rzuciliśmy się na rywala, a z dobrej strony bardzo chciał się pokazać Antoine. Francuz w ciągu otwierającego kwadransa oddał aż trzy celne strzały, ale za każdym razem lepszy okazywał się od niego Oblak. Wspólne godziny spędzone na treningach zrobiły chyba swoje w tym przypadku. Swoich sił poszukał również Williams, lecz Słoweniec znalazł też sposób na dwukrotne powstrzymanie Inakiego. Gdy nie udawało się graczom, którzy mają odpowiadać u nas za zdobywanie bramek to z pomocą przyszedł Boveda. Eneko chce jak najlepiej wykorzystać kontuzję De Marcosa i prezentuje się z bardzo dobrej strony. Nasz prawy defensor zaliczył świetną asystę przy trafieniu Unai Lopeza. Bramka ta dała temu pomocnikowi mnóstwo luzu i pewności siebie, bo po chwili zanotował kapitalny przerzut do Muniaina, Iker oddał strzał z pierwszej piłki i trafił w słupek. O skali naszej przewagi najlepiej mówiły statystyki, bo prowadziliśmy 8:1 w klasyfikacji celnych uderzeń, znacznie częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, brakowało tylko wyniku, bo te 1:0 to nie jest pewny rezultat. Na całe szczęście trzy minuty po zmianie stron na 2:0 podwyższył Garcia, inny były gracz „Rojiblancos”. Najwięcej pracy w tej akcji wykonał jednak nie kto inny jak Lopez, który posłał fantastyczne po prostu kapitalne podanie między stoperów, wykończenie Raula również należało do najwyższej światowej klasy. Po paru chwilach powinniśmy prowadzić wyżej, bo Gimenez zagrał ręką w polu karnym i sędzia nie miał wyjścia, wskazał na wapno. Futbolówkę ustawił tam Griezmann i niestety, ponownie przegrał starcie z Oblakiem, co gorsze dla Francuza piłka po tej interwencji znów znalazła się pod jego nogami, ale bramkarz ze Słowenii poradził sobie też z dobitką. To nie był dzień Antoine'a. Do końca wyraźnie przeważaliśmy, lecz wynik już się nie zmienił. Bardzo pewnie ogrywamy Atletico. Goście dopiero w ostatnich minutach zaczęli grać ofensywniej, lecz strzały Kranevittera oraz Songa z dystansu okazały się zbyt słabe, żeby pokonać Arrizabalagę.

 

17.09.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 52,137

La Liga, 4/38

 

Athletic [3] – [9] Atletico 2:0 (1:0)

 

1:0 – Unai Lopez 26'

2:0 – Raul Garcia 48'

2:0 – Antoine Griezmann n/k 57'

 

Arrizabalaga 7.0 – Boveda 8.6, San Jose 7.3, Laporte 7.1, Balenziaga 8.1 – Iturraspe 7.0 (64' Espericueta 6.8) – Garcia 8.7, Lopez 9.0 – Williams 6.9 (77' Sabin -), Muniain 6.9 (54' Gomez 6.9) – Griezmann 5.9

 

MVP: Unai Lopez [Athletic] – 9.0 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później graliśmy z największym derbowym rywalem Atletico, czyli oczywiście samym Realem. To starcie zapowiedzieć można w dość prosty sposób jako rywalizację najlepszego ataku z najlepszą defensywą ligi i dotyczy to zarówno całego poprzedniego sezonu jak i początku tych rozgrywek. My wygramy kolejne mecze dzięki dyscyplinie z tyłu, „Królewscy” stawiają głównie na rozmach z przodu, a momentami popełniają dość proste błędy w obronie. Liczyłem że Griezmann zagra teraz o wiele lepiej, bo o występ gorszy niż z Atletico w przypadku gracza tej klasy po prostu ciężko. Póki co naszą gwiazdą jest za to Unai Lopez, który gra wręcz wspaniale, oby pokazał to też na Santiago Bernabeu.

 

O stylu gry prezentowanym przez zespół Rafy Beniteza najlepiej niech świadczy, że Gareth Bale został ustawiony na lewej stronie defensywy. Oczywiście Walijczyk grywał tam już nieraz w trakcie swej kariery, ale w ostatnich latach występował raczej z przodu. Tym razem nie było tam dla niego miejsca, bo są przecież Reus, Ronaldo czy Benzema oraz niezwykle kreatywna druga linia. Już w jednej z początkowych akcji Cristiano został świetnie wypuszczony przez Jamesa Rodriguesa i miał przed sobą już tylko naszego golkipera. Arrizabalaga pokazał jednak wielką klasę i kapitalnie obronił ten strzał. To było ostrzeżenie, z którego wyciągneliśmy wnioski, bo broniliśmy się już mądrzej i zmuszaliśmy gospodarzy do uderzeń z nieprzygotowanych pozycji. Momentem przełomowym dla tego meczu okazała się akcja z trzydziestej drugiej minuty. Ruszaliśmy wówczas z kontrą, piłkę w okolicach środka boiska przejął Griezmann i został brutalnie sfaulowany przez Ramosa. Arbiter błyskawicznie zareagował i pokazał czerwony kartonik. Już po chwili prowadziliśmy, gdy Muniain błyskotliwym zagraniem oszukał defensorów Realu, a z jego podania skorzystał nie kto inny jak Antoine. W dodatku tuż pzed gwizdkiem na przerwę mieliśmy praktycznie powtórkę z rozrywki. Iker kolejny raz fantastycznie podał, tym razem do Garcii, lecz jego strzał zatrzymał Navas, ale poprawka Griezmanna okazała się już skuteczna. Francuz pokazał, że pojedynek z Atletico był tylko wpadką przy pracy. Po zmianie stron spokojnie kontrolowaliśmy przebieg zawodów, Real oczywiście atakował mimo osłabienia, ale Arrizabalaga bronił naprawdę bardzo pewnie. Griezmann był bliski ustrzelenia hat-tricka, lecz Navas z trudem zbił piłkę na słupek. Zdobyliśmy Bernabeu i w ciągu zaledwie trzech dni pokonaliśmy dwa najmocniejsze zespoły ze stolicy.

 

20.09.2017, Santiago Bernabeu, Madryt

Frekwencja: 78,236

La Liga, 5/38

 

Real [1] – [2] Athletic 0:2 (0:2)

 

0:0 – Sergio Ramos cz/k 32'

0:1 – Antoine Griezmann 35'

0:2 – Antoine Griezmann 45'

 

Arrizabalaga 8.2 – Boveda 7.9, San Jose 7.6, Laporte 8.3, Balenziaga 8.2 – Iturraspe 7.3 – Garcia 7.5 (63' Espericueta 6.9), Lopez 7.3 (45' Benat 7.0) – Williams 6.9 (63' Gomez 6.8), Muniain 8.3 – Griezmann 8.9

 

MVP: Antoine Griezmann [Athletic] – 8.9 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Długa droga jeszcze ;).

---

Początek tego sezonu bardzo przypomina minione rozgrywki. Wówczas też wystartowaliśmy świetnie i seryjnie wygrywaliśmy kolejne mecze. O podtrzymanie tej passy przyszło zmierzyć nam się teraz z Realem Valladolid. Przyjezdni również spisują się póki co bardzo przyzwoicie i zgromadzili na swoim koncie już dziesięć punktów. Problemem gości na San Mames będzie na pewno brak Jurgiego Oteo oraz Xikera, tę dwójkę wypożyczyliśmy tam latem i nie mogą wystąpić ze względu na klauzule, a póki co grali regularnie. W dodatku najlepszy obok Rubio strzelec, Alejandro Alfaro został kontuzjowany. W naszych szeregach zabraknie Unai Lopeza, który ma stłuczone podudzie i musi przez kilka dni odpoczywać.

 

To spotkanie pokazało, że jesteśmy zespołem o minimum klasę lepszym od Valladolid. Wynik może o tym nie świadczył, bo wygraliśmy tak w swoim stylu, minimalistycznie jeden do zera. Tego jedynego gola w dwudziestej drugiej minucie zdobył Iker Muniain, a asystę zanotował Balenziaga. Stworzyliśmy sobie jeszcze parę innych dogodnych sytuacji, ale zarówno Griezmann jak i Williams mieli mocno rozregulowane celowniki. Martwi mnie trochę postawa Inakiego, bo robi sporo wiatru na skrzydle, lecz nie przekłada się to w najmniejszym stopniu na liczby. Goście oddali zaledwie jeden celny strzał i nie był on groźny, w dodatku często ratowali się grą faul. W sumie obejrzeli aż siedem żółtych kartek i jedną czerwoną. W ostatnim kwadransie z boiska wyrzucony został David Timor. Po sześciu kolejkach mamy komplet punktów, nie straciliśmy jeszcze bramki, oby trwało to jak najdłużej.

 

24.09.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 51,169

La Liga, 6/38

 

Athletic [2] – [8] Valladolid 1:0 (1:0)

 

1:0 – Iker Muniain 22'

1:0 - David Timor cz/k 77'

 

Arrizabalaga 6.9 – Boveda 7.7, San Jose 6.9, Laporte 7.0, Balenziaga 8.9 – Iturraspe 7.0 (60' Martinez 6.7) – Garcia 7.3, Benat 7.0 (60' Vera 6.8) – Williams 7.3 (60' Gomez 6.9), Muniain 7.8 – Griezmann 6.9

 

MVP: Mikel Balenziaga [Athletic] – 8.9 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Mecz z Dinamem traktowałem w pewnym sensie jako formalność. Ot spotkanie, gdzie jest tylko jeden faworyt i musimy przede wszystkim uniknąć wpadki i głupio straconych punktów. Prawdziwe granie na mistrzowskim poziomie zaczynaliśmy w drugiej kolejce, gdy podejmowaliśmy na San Mames „The Blues”. Chelsea odprawiła na inaugurację PSG dzięki trafieniom Higuaina oraz Williana. To również aktualny mistrz Anglii, a przecież przed rokiem odpadliśmy w 1/8 z ówczesnymi mistrzami tej ligi. To miał być też powrót Susaety do Bilbao, chociaż Markel póki co w zespole z Londynu jeszcze nie zadebiutował, a do Champions League nie został nawet zarejestrowany przez Jose Mourinho. Treningi wznowił już Unai Lopez, ale usiadł na ławce rezerwowych, nie chciałem ryzykować kolejnym urazem. Niestety zabrakło Laporte'a, który ma stłuczoną żuchwę po ostatnim spotkaniu. W dodatku nie mogę skorzystać z Martineza przez nieuwagę i brak rejestracji do rozgrywek, więc trzeba mieć nadzieję, że San Jose oraz Bilbao zagrają pełne dziewięćdziesiąt minut.

 

Od pierwszych minut wyraźnie lepsi byli goście, widoczna była jednak pewna różnica w umiejętnościach zawodników. Potrafiliśmy jednak przetrwać trudne momenty i nie straciliśmy gola. Spora w tym zasługa Arrizabalagi, który efektownie wyciągnął świetne uderzenie Oscara. Pozostałe próby były minimalnie niecelne. W dodatku udało nam się odpowiedzieć dwoma dobrymi strzałami Raula Garcii, wówczas wykazywał się jednak Courtois. Po przerwie ataki Anglików jeszcze bardziej się nasiliły, szaleli głównie ich skrzydłowi i w końcu dopięli swego. Cuadrado doskonale wyłożył futbolówkę do Higuaina na szesnasty metr, a Argentyńczyk idealnie wykończył tę akcję. Podjąłem wtedy decyzję o zmianach, szansę dostali Sabin z Oiarzabalem. Mikel to piłkarz z całą pewnością bardzo utalentowany, ale póki co nie demonstrował tego jakoś szczególnie w rezerwach czy na wypożyczeniu w Numancii rok wcześniej. Teraz jednak błysnął, chociaż miał też mnóstwo szczęscia. Jego wrzutka w pole karne została wybita przez Zoume, ale piłka szczęśliwie wróciła pod nogi Oiarzabala, a ten mierzonym uderzeniem pokonał belgijskiego golkipera i dał nam remis. Do końca głównie się broniliśmy i Kepa kilka razy ratował nam skórę, a wynik nie uległ już zmianie. To bardzo cenny punkt. City zgodnie z planem ograło Dinamo.

 

27.09.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 52,569

Liga Mistrzów, 2/6

 

Athletic [1] – [2] Chelsea 1:1 (0:0)

 

0:1 – Gonzalo Higuain 55'

1:1 – Mikel Oiarzabal 63'

 

Arrizabalaga 9.1 – Boveda 7.0, Bilbao 7.3, San Jose 7.1, Balenziaga 6.9 – Iturraspe 7.1 – Garcia 7.0, Benat 7.0 (52' Lopez 6.6) – Williams 6.8 (59' Oiarzabal 7.1), Muniain 6.8 (59' Sabin 6.7) – Griezmann 6.6

 

MVP: Kepa Arrizabalaga [Athletic] – 9.1

Odnośnik do komentarza

Garcia z Chelsea skręcił kolano i został wyłączony z gry na dwa tygodnie. Na całe szczęście wkrótce rozpocznie się przerwa reprezentacyjna i w tym czasie do zdrowia powinni wrócić wszyscy nasi aktualnie kontuzjowani zawodnicy. Wcześniej jednak musieliśmy zagrać jeszcze na wyjeździe z beniaminkiem z Salamanki. Prowadzeni przez Luisa Millę gospodarze to chyba najbiedniejszy zespół całej ligi i to widać też po ich kadrze, w której ciężko znaleźć jakąś gwiazdę. Najbardziej znanym zawodnikiem jest zdecydowanie Jonathan Pereira, w dodatku w składzie jest sporo graczy wypożyczonych z bardziej zamożnych klubów i to nawet z Liga Adelante jak Cordero. Na stratę punktów z nimi po prostu nie możemy sobie pozwolić. Świetna gra Arrizabalagi została doceniona i Kepa otrzymał pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji. Na wygryzienie ze składu De Gei nie ma raczej szans, lecz to na pewno miłe dla niego wyróżnienie. Sam mecz z Lugo to również okazja dla nas za zrewanżowanie się im za porażkę w Pucharze Hiszpanii w trakcie mojego debiutanckiego sezonu pracy.

 

Ten mecz pokazał, że zespół Lugo po prostu nam nie leży, bo naprawdę ciężko znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie dla tego bezbramkowego remisu. Dominowaliśmy od pierwszej do ostatniej minuty, oddaliśmy mnóstwo strzałów, a Williams w jednej z akcji miał mnóstwo miejsca na piątym metrze, lecz przegrał pojedynek z Marcellanem. Gospodarze skupiali się tylko i wyłącznie na bronieniu wyniku i na pewno są zadowoleni z wyszarpania tego oczka. Potrafiliśmy ograć obie madryckie ekipy, z którymi mamy bić się o tytuł, a remisujemy z biednym beniaminkiem. Koszmary poprzedniego sezonu powoli wracają, bo przecież mistrzostwo przegraliśmy głupim wpadkami z drużynami znacznie słabszymi.

 

30.09.2017, El Helmantico, Salamanca

Frekwencja: 13,381

La Liga, 7/38

 

Lugo [19] – [1] Athletic 0:0 (0:0)

 

Arrizabalaga 6.9 – Boveda 8.5, Bilbao 6.8, San Jose 7.0, Balenziaga 7.6 – Iturraspe 7.8 – Espericueta 7.0 (75' Sabin 6.7), Benat 6.9 (59' Lopez 7.0) – Williams 7.0 (59' Gomez 6.9), Muniain 7.2 – Griezmann 6.9

 

MVP: Eneko Boveda [Athletic] – 8.5

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2017

 

Bilans: 5-2-0, 10:2

La Liga: 1, 6-1-0, +8, 19

Copa del Rey:

Liga Mistrzów: 2, 1-1-0, +2, 4

 

Finanse: 85,222,176€

Budżet transferowy: 17,769,820€ [90%]

Budżet płacowy: 1,731,351€ [1,462,135€]

 

Transfery (wrzesień):

 

Matheus Pato [Fluminense → Galatasaray] – 5.75 mln

 

Anglia: Watford [+2]

Argentyna: Boca [+0]

Belgia: Anderlecht [+3]

Brazylia: Cruzeiro [+17]

Czechy: Viktoria [+2]

Dania: Midtyjlland [+9]

Francja: Marsylia [+0]

Grecja: PAOK [+0]

Hiszpania: Athletic [+3]

Holandia: Feyenoord [+4]

Meksyk: America [+5]

Niemcy: Schalke [+0]

Polska: Legia [+0]

Portugalia: Sporting [+0]

Rosja: Zenit [+7]

Szkocja: Celtic [+0]

Szwajcaria: Basel [+4]

Turcja: Besiktas [+1]

Ukraina: Dynamo [+0]

Włochy: Roma [+2]

Odnośnik do komentarza

Wylosowano pary kolejnej rundy Copa del Rey. Swoją przygodę w tych rozgrywkach rozpoczniemy od dwumeczu z trzecioligowym Burgos, jednym z naszych klubów filialnych, który występuje w trzeciej lidze.

 

Arrizabalaga dość niespodziewanie zaliczył debiut w reprezentacji Hiszpanii i to nie z powodu kontuzji De Gei. Luis Enrique postawił na niego w meczu kończącym kwalifikacje do rosyjskiego mundialu, a „La Roja” pokonała Izrael 3:0. Eneko Boveda zaliczył w tym sezonie już więcej ligowych spotkań niż w całych poprzednich rozgrywkach. Teraz przez dłuższy czas jednak nie pogra i to nie tylko z powodu powrotu do grania De Marcosa. Nasz obrońca na treningu zwichnął staw skokowy i będzie pauzował przez minimum miesiąc. Urazu na zgrupowaniu młodzieżówki nabawił się też Oiarzabal, który przez kilka dni odpocznie od trenowania. Nie brakowało jednak też dobrych informacji dotyczących stanu zdrowia moich podopiecznych. W pojedynku z Valencią mogłem liczyć ponownie na De Marcosa, Laporte'a czy Garcię. „Nietoperze” to przeciwnik niezwykle wymagający i ich ambicje to na pewno walka o pierwszą czwórkę. Gospodarze są również w dobrej formie, a regularnie do siatki rywali trafia Rodrigo, aktualnie najlepszy strzelec La Liga.

 

Wszystko dobre kiedyś się kończy. W poprzedniej kolejce przerwana została nasza passa zwycięstw, a na Mestalla skończyła się seria meczów bez porażki oraz spotkań z czystych kontem. Ostatni raz przegraliśmy osiemnaście pojedynków temu, w tym sezonie Arrizabalaga w lidze gola jeszcze nie stracił, lecz już w czwartej minucie zaskoczył go Alvaro Negredo. W dodatku doświadczony Hiszpan później jeszcze poprawił wykorzystując dośrodkowanie z lewej strony od Gayi. Sam wynik oczywiście martwi, lecz w końcu zostaliśmy pokonani przez jeden z czołowych zespołów La Liga i to na ich stadionie. Znacznie gorzej było ze stylem, bo nie potrafiliśmy poważnie zagrozić bramce Alvesa. Mój zespół praktycznie przeszedł obok tych zawodów i na coś takiego pozwolić sobie nie możemy.

 

15.10.2017, Mestalla, Walencja

Frekwencja: 53,571

La Liga, 8/38

 

Valencia [6] – [1] Athletic 2:0 (2:0)

 

1:0 – Alvaro Negredo 4'

2:0 – Alvaro Negredo 18'

 

Arrizabalaga 6.7 – De Marcos 7.1, San Jose 6.4, Laporte 6.6 (45' Martinez 6.9) – Iturraspe 6.9 – Garcia 7.0 (45' Espericueta 6.9), Lopez 6.9 – Williams 6.5 (45' Gomez 6.8), Muniain 7.0 – Griezmann 6.3

 

MVP: Jose Gaya [Valencia] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Doszedłem do porozumienia z Realem Sociedad w sprawie transferu Gaizki Zubizarety, który wzmocni nas zimą. To oczywiście transakcja z myślą o przyszłości, bo ten utalentowany napastnik powinien wyrosnąć na naprawdę solidnego ligowego snajpera. Może to on będzie kiedyś wspólnie z Bilbao czy świetnie grającym na wypożyczeniu w Cordobie Villalibre stanowić o sile ofensywy mojego zespołu. Zapłaciliśmy za niego półtora miliona euro, drugie tyle zostało zawarte w klauzulach.

 

W środku tygodnia udaliśmy się do Paryża na starcie w ramach trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. We Francji mieliśmy bronić naszego miejsca w pierwszej dwójce, bo wyprzedzamy gospodarzy o jeden punkt w tabeli. Miałem nadzieję na występ o wiele gorszy niż ten przeciwko Valencii. Jeśli czegoś w swojej grze nie zmienimy to niestety nie mamy czego szukać w meczu z tak renomowanym przeciwnikiem. Szansę widziałem również w kontuzjach Williama Carvalho czy Javiego Martineza, którzy stanowią o sile drugiej linii francuskiej drużyny.

 

Pierwsza połowa była zdecydowanie pod dyktando Paryżan, przynajmniej wizualnie, bo ich przewaga nie przyniosła efektów w postaci bramek. Co ciekawe nie oddali oni nawet jednego celnego strzału, a to zasługa naszej obrony. Broniliśmy się po prostu świetnie i zmuszaliśmy przez to rywali do uderzania niecelnie, z wymuszonych pozycji. Brakowało tylko czegoś z przodu, choćby jednej groźnej kontry. To zmieniło się tuż po przerwie, bo w czterdziestej ósmej minucie wyszliśmy na prowadzenie. Balenziaga wrzucił z autu do Muniaina, ten przyjął piłkę i obrócił się w stronę bramki mimo blisko kryjącego go Auriera, a po chwili Iker zagrał do Iturraspe. Ander nie zastanawiał się zbyt długo i bardzo kąśliwym strzałem nie dał szans Sirigu. PSG mogło bardzo szybko wyrównać, lecz Arrizabalaga popisał się rewelacyjnym refleksem po strzale Marquinhosa. W dodatku prawdziwe wejście smoka zaliczył Williams. Inaki potrzebował zaledwie stu dwudziestu sekund na wpsanie się na listę strzelców, asystował mu Griezmann. Później mogliśmy nawet podwyższyć, lecz Sirigu doskonale poradził sobie ze strzałem San Jose. Sam wynik dowieźliśmy do końca na sporym luzie i odskoczyliśmy w tabeli na różnicę czterech punktów. Jeśli na San Mames też zwyciężymy to będziemy pewni awansu.

 

18.10.2017, Parc de Princes, Paryż

Frekwencja: 47,323

Liga Mistrzów, 3/6

 

PSG [3] – [2] Athletic 0:2 (0:0)

 

0:1 – Ander Iturraspe 48'

0:2 – Inaki Williams 60'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 8.0, San Jose 7.3, Laporte 7.0, Balenziaga 8.1 – Iturraspe 9.0 – Garcia 7.0 (63' Espericueta 6.9), Lopez 7.3 – Gomez 7.2 (58' Williams 7.7), Muniain 7.4 (63' Sabin 6.8) – Griezmann 7.0

 

MVP: Ander Iturraspe [Athletic] – 9.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

Miałem nadzieję na to, że dobry występ w europejskich pucharach przekujemy na krajowe podwórko, bo w końcu traciliśmy punkty w dwóch ostatnich meczach. Teraz musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby wrócić na właściwe tory, bo w ciągu tygodnia zagramy aż trzy kolejki La Liga. Zaczynaliśmy od podjęcia Espanyolu, który przyjechał do Bilbao wyraźnie osłabiony. Za kartki pauzował Pape Diop, kontuzje leczy Paco Montanes, a przez klauzulę wypożyczenia grać nie mogą Hervias z Aketxe, dwaj podstawowi zawodnicy.

 

Zaczęliśmy bardzo obiecująco, bo od dwunastej minuty prowadziliśmy jeden do zera. Dobra indywidualna akcja Williamsa zakończyła się udaną obroną Lopeza, później piłka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów Espanyolu i trafiła prosto pod nogi Muniaina, a Iker pewnie wpakował ją do siatki. Wszystko wyglądałoby świetnie, gdyby nie to, że to były ostatnie celne strzały oddane przez mój zespół w tym meczu. W dodatku co gorsze pod koniec pierwszej połowy nagle kompletnie prąd odcięło Laporte'owi, bo Francuz w prostej sytuacji popełnił fatalny błąd. Nieatakowany przez nikogo Aymeric podał do Lucasa, a skrzydłowy przyjezdnych precyzyjnie dograł do Vazqueza, który tylko dostawił nogę i nie dał szans dla Arrizabalagi. Więcej bramek już nie padło, a kibice nie mieli wielu powodów do zadowolenia. Dopiero co liderowaliśmy w lidze i jako jedyni mieliśmy komplet zwycięstw, a teraz wyprzedzają nas już nie tylko Real z Barceloną, ale również Sevilla. Martwi też to, że Griezmann kolejny raz przeszedł obok meczu.

 

22.10.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,893

La Liga, 9/38

 

Athletic [5] – [15] Espanyol 1:1 (1:1)

 

1:0 – Iker Muniain 12'

1:1 – Alvaro Vazquez 38'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 8.7, San Jose 6.5, Laporte 7.0, Balenziaga 7.6 – Iturraspe 7.4 – Garcia 6.9 (61' Espericueta 6.9), Lopez 7.5 (61' Benat 7.0) – Williams 7.0 (61' Gomez 6.9), Muniain 8.0 – Griezmann 6.5

 

MVP: Oscar De Marcos [Athletic] – 8.7

Odnośnik do komentarza

Po ostatnim meczu przeprowadziłem indywidualną rozmowę z Griezmannem, ponieważ Antoine póki co zawodzi moje oczekiwania. Fakt jest to aktualnie najlepszy strzelec zespołu, ale zbyt rzadko prezentuje swoje wysokie umiejętności i zalicza po prostu bardzo słabe zawody. Rywal do przełamania wydawał się idealny, bo Las Palmas w tym sezonie gra póki co bardzo słabo i znajduje się w strefie spadkowej.

 

Przez długi czas to spotkanie przypominało mocno pojedynki z Espanyolem czy Valencią, bo znów graliśmy po prostu słabo. Pocieszeniem było to, że goście byli jeszcze gorsi, a nasza obrona nie miała zbyt wiele pracy, zamiast Arrizabalagi spokojnie mogłem wystawić w bramce ręcznik, efekt byłby identyczny. Z przodu ograniczaliśmy się jednak wyłącznie do pojedynczych błysków moich gwiazd, brakowało jakiegoś pomysłu. Ostatecznie jedna genialna akcja Muniaina wystarczyła do odniesienia wygranej. Iker efektownie ograł na skrzydle defensora Las Palmas, a później precyzyjnie wrzucił w pole karne, gdzie doskonale odnalazł się Garcia i pokonał pewnie Iruetę.

 

25.10.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,552

La Liga, 10/38

 

Athletic [5] – [18] Las Palmas 1:0 (0:0)

 

1:0 – Raul Garcia 57'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 7.4, San Jose 7.0, Laporte 7.1, Balenziaga 7.9 – Iturraspe 7.2 – Garcia 7.9 (70' Espericueta 6.7), Lopez 7.0 (70' Oiarzabal 6.9) – Williams 6.9 (70' Sabin 6.7), Muniain 8.6 – Griezmann 6.8

 

MVP: Iker Muniain [Athletic] – 8.6 (asysta)

Odnośnik do komentarza

O Las Palmas można było mówić, że są w złej formie i naszym obowiązkiem jest odniesienie zwycięstwa. To wszystko powtórzyć mogę przed rozgrywanym trzy dni później meczem z Deportivo, bo gospodarze to póki co czerwona latarnia La Liga. Zamykają tabelę z czterema punktami na koncie. Jako jedyni obok Lugo nie wygrali jeszcze meczu i mogą pochwalić się bilansem bramkowym -12. Może wreszcie zagramy jakieś porywające zawody, bo w końcu jak nie z nimi to z kim?

 

Zaczęliśmy z ogromną determinacją, bo w ciągu otwierającego kwadransa oddaliśmy aż dziewięć strzałów w kierunku bramki Herrerina. Trzy z nich okazały się celne, lecz nasz były golkiper dobrze sobie radził. Raz miał też szczęście, gdy Raul Garcia obił słupek i zmarnował kapitalne podanie Griezmanna. Antoine w końcu sam wpisał się na listę strzelców, gdy w trzydziestej siódmej minucie świetnie wykończył dośrodkowanie Williamsa. Inaki przeprowadził bardzo efektowny rajd na skrzydle i wrzucił niezwykle precyzynie. Tuż po zmianie stron Francuz pewnie wykorzystał rzut karny, a faulowany wcześniej był Muniain. Iker po tej akcji został zmieniony, bo narzekał na uraz. To był jednak mecz Griezmanna, któremu ostatecznie udało się zgromadzić hat-tricka, tym razem asystował Oscar De Marcos. Niestety gdy w końcu Antoine się przełamał i zagrał taki mecz, po którym wypada tylko bić brawo i go podziwiać to nie dograł go do końca przez kontuzje. Kończyliśmy przez to w dziesiątkę, ale najważniejszy był stan zdrowia Muniaina oraz Griezmanna.

 

28.10.2017, Riazor, A Coruna

Frekwencja: 29,642

La Liga, 11/38

 

Deportivo [20] – [4] Athletic 0:3 (0:1)

 

0:1 – Antoine Griezmann 37'

0:2 – Antoine Griezmann kar. 49'

0:3 – Antoine Griezmann 58'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 8.3, San Jose 7.2, Laporte 7.6, Balenziaga 8.2 – Iturraspe 6.9 (48' Espericueta 7.0) – Garcia 8.2, Lopez 7.0 (48' Oiarzabal 7.2) – Williama 9.0, Muniain 6.8 (48' Gomez 6.9) – Griezmann 9.5

 

MVP: Antoine Griezmann [Athletic] – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

We wtorkowy wieczór podejmowaliśmy na San Mames PSG. Ten mecz zapowiadał się jako być może kluczowe starcie dla końcowego układu tabeli naszej grupy i musieliśmy za wszelką cenę uniknąć porażki. Niestety przeciwko Deportivo ucierpieli Iker Muniain oraz Antoine Griezmann. 24-letni Hiszpan będzie odpoczywał tylko przez parę dni i powinien być gotowy na najbliższe ligowe spotkanie. Trochę gorzej wygląda to z Francuzem, który ma zespół przeciążenia piszczeli i zabraknie go nawet przez ponad miesiąc. To dla nas duże osłabienia, ale tanio skóry nie sprzedamy. Potrafiliśmy wygrać w Paryżu, więc czemu nie powtórzyć tego przed własną publicznością?

 

Mimo tych osłabień zaatakowaliśmy jako pierwsi, a świetną akcję na prawym skrzydle rozegrali De Marcos z Lopezem, lecz uderzenie Unaia świetnie obronił Sirigu. Goście okazali się po prostu skuteczniejsi i w dziesiątej minucie wyszli na prowadzenie. Verratti dośrodkował z rzutu rożnego, a Rooney idealnie przymierzył głową, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Powoli wracaliśmy do swojego rytmu i staraliśmy się wyrównać, a Williams wyszedł sam na sam z włoskim golkiperem, lecz Inaki ten pojedynek przegrał. Niestety po chwili Paryżanie wyprowadzili zabójczą kontrę, którą wykończył nie kto inny jak Rooney. To był dzień Anglika. W przerwie dokonałem kompletu zmian, nie mieliśmy już nic do stracenia. Oiarzabalowi ten rywal po prostu leży, bo Mikel pokazał się ze świetnej strony. Tym razem zanotował asystę przy bramce Gomeza, ale zagranie naszego nastoletniego gracza było wręcz perfekcyjne, Ibai tylko dołożył nogę. W dodatku sześć minut później katastrofalny błąd popełnił Sirigu, Włoch za krótko podał do Silvy i piłkę przejął Williams. Inaki został sfaulowany przez brazylijskiego stopera, a Mikel San Jose pewnie wykonał rzut karny. Co ciekawego Silva nie obejrzał za to zagranie nawet żółtej kartki. Ten wynik nas zadowalał, ale nadal atakowaliśmy i wydawało się, że prędzej to my strzelimy zwycięskiego gola. Niestety było inaczej, Rooney ostatecznie skompletował hat-tricka i wykorzystał prostopadłe podanie Veli. Były gwiazdor Manchesteru United pokazał, że nadal może grać w piłkę na najwyższym poziomie. Teraz kluczowe wydają się starcia z Chelsea, bo Dinamo raczej nikomu nie odbierze punktów.

 

31.10.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 52,331

Liga Mistrzów, 4/6

 

Athletic [2] – [3] PSG 2:3 (0:2)

 

0:1 – Wayne Rooney 10'

0:2 – Wayne Rooney 27'

1:2 – Ibai Gomez 57'

2:2 – Mikel San Jose kar. 63'

2:3 – Wayne Rooney 78'

 

Arrizabalaga 6.7 – De Marcos 7.0, San Jose 7.0, Laporte 6.9, Balenziaga 6.4 (45' Saborit 7.0) – Iturraspe 7.2 – Garcia 7.0 (45' Espericueta 7.0), Benat 8.2 – Lopez 7.0 (45' Oiarzabal 8.9), Gomez 8.6 – Williams 6.9

 

MVP: Wayne Rooney [PSG] – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

Październik 2017

 

Bilans: 3-1-2, 9:6

La Liga: 2, 8-2-1, +10, 26

Copa del Rey:

Liga Mistrzów: 2, 2-1-1, +3, 7

 

Finanse: €

Budżet transferowy: € [%]

Budżet płacowy: € [€]

 

* - przeoczyłem rubryki finansowe, ale wielkich zmian w porównaniu z poprzednim miesiącem nie było.

 

Transfery (październik):

 

Clayton [Figueirense → Vitoria] – 3.2 mln

 

Anglia: Chelsea [+1]

Argentyna: River [+0]

Belgia: Anderlecht [+5]

Brazylia: Cruzeiro [+20]

Czechy: Viktoria [+4]

Dania: Midtyjlland [+8]

Francja: PSG [+2]

Grecja: PAOK [+2]

Hiszpania: Real [+2]

Holandia: Vitesse [+2]

Meksyk: America [+6]

Niemcy: RB Leipzig [+0]

Polska: Legia [+1]

Portugalia: Sporting [+6]

Rosja: Zenit [+5]

Szkocja: Celtic [+2]

Szwajcaria: Basel [+1]

Turcja: Besiktas [+4]

Ukraina: Szachtar [+3]

Włochy: Juventus [+2]

Odnośnik do komentarza

Niestety Muniain jednak nie zdołał wyleczyć się na weekendowy mecz z Betisem. Dlatego też postanowiłem dać szansę na skrzydła dla Oiarzabala, który tak dobrze występował wchodząc z ławki w Lidze Mistrzów. Nasi główni rywale grali dzień wcześniej i wszyscy wygrali swoje mecze, więc zanotowaliśmy spadek w tabeli i musieliśmy uniknąć wpadki na własnym terenie. To ostatnie ligowe spotkanie przed kolejną przerwą na zgrupowanie reprezentacji. Arrizabalaga znów został powołany do hiszpańskiej kadry.

 

O tym jak niewygodnym rywalem jest Betis świadczy sam początek spotkania. Od szóstej minuty przegrywaliśmy. Heise wrzucał z rzutu rożnego, uderzał Aigner i wtedy świetnie interweniował Arrizabalaga, lecz zabrakło nam asekuracji i po chwili niemiecki skrzydłowy skutecznie poprawił. Gra kompletnie nam się nie kleiła, w dodatku w przerwie przez kontuzję musiałem zmienić Oiarzabala, a rezerwowy Sabin też nie dograł zawodów do końca przez uraz. Jedynym pocieszeniem była akcja z doliczonego czasu gry. Williams świetnie wrzucił w pole karne, a jego zagranie wykorzystał Gomez i uratowaliśmy remis.

 

5.11.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 49,564

La Liga, 12/38

 

Athletic [4] – [9] Betis 1:1 (0:1)

 

0:1 – Stefan Aigner 6'

1:1 – Ibai Gomez 90+1'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 7.3, San Jose 7.0, Laporte 6.7, Balenziaga 7.3 – Iturraspe 7.0 (65' Benat 6.7) – Garcia 7.5, Lopez 7.2 – Oiarzabal 6.8 (45' Sabin 6.8 (67' Espericueta 6.8)), Gomez 7.4 – Williams 7.0

 

MVP: Raul Garcia [Athletic] – 7.5

Odnośnik do komentarza

No cóż, wygrywać zawsze się nie da ;).

---

Do ligowych zmagań wracaliśmy w niedzielę i podejmowaliśmy u siebie Cordobę. To dla nas okazja na odzyskanie pozycji wicelidera, bo zarówno Sevilla jak i Barcelona straciły punkty dzień wcześniej. Dość słabo wyglądała nasza ofensywa, ponieważ kontuzje nadal leczą Griezmann oraz Sabin i ta dwójka będzie jeszcze pauzować przez blisko dwa tygodnie. Podobny problem mieli przyjezdni, gdyż Miguel Angel Guerrero wypadł na półtorej miesiąca, a przez umieszczoną w wypożyczeniu klauzulę wystąpić nie może Villalibre, ich najlepszy strzelec.

 

Tym razem nie daliśmy przeciwnikom najmniejszych szans i mówiąc krótko w pełni ich zdominowaliśmy. Przełożyło się to również na wynik, bo wygraliśmy bardzo pewnie, chociaż nie można było mówić o pogromie. Dwukrotnie w pierwszej odsłonie trafił Inaki Williams, który wykorzystał najpierw świetne dogranie Ibai Gomeza, a później fatalny błąd Ismaela Falcona. Po przerwie nadal przeważaliśmy, lecz zabrakło kolejnych trafień. W dodatku z powodu kontuzji plac gry opuścić musiał Mikel San Jose, a zawody z grymasem bólu kończył również Muniain. Oby nie czekały ich zbyt długie przerwy.

 

19.11.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,643

La Liga, 13/38

 

Athletic [3] – [14] Cordoba 2:0 (2:0)

 

1:0 – Inaki Williams 19'

2:0 – Inaki Williams 43'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 8.5, San Jose 6.9 (50' Martinez 6.6), Laporte 7.1, Balenziaga 7.4 – Iturraspe 7.2 – Garcia 7.5 (60' Espericueta 7.1), Lopez 7.7 – Gomez 7.6 (60' Oiarzabal 6.9), Muniain 6.9 – Williams 8.9

 

MVP: Inaki Williams [Athletic] – 8.9 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Sztab medyczny nie miał dla mnie najlepszych informacji dotyczących stanu zdrowia Muniaina oraz San Jose. Iker skręcił kolano i wypadł na dwa tygodnie. Sytuacja Mikela jest jeszcze poważniejsza, bo nasz stoper naciągnął więzadła kolanowe i to oznacza półtorej miesiąca przerwy.

 

W Lidze Mistrzów graliśmy u siebie z Dinamem Zagrzeb. Musieliśmy wygrać z Chorwatami, żeby chociaż zachować punktową przewagę nad drużyną z Paryża. Po cichu liczyłem również na korzystny rezultat w Londynie i wygraną Chelsea. Wówczas moglibyśmy cieszyć się z drugiego z rzędu awansu do 1/8 finału. W składzie przeprowadziłem kilka zmian, nie chciałem ryzykować kolejnych kontuzji.

 

Lepszego startu nie mogliśmy sobie wręcz wymarzyć, ponieważ już od drugiej minuty prowadziliśmy. Wówczas Ibai Gomez błyskotliwie zagrał do Williamsa, ten na zamach wziął Schildenfelda, a po chwili pewnym uderzeniem pokonał Kitanova. Następnie nadal atakowaliśmy i jeszcze w pierwszej połowie Inaki raz jeszcze wpisał się na listę strzelców. Tym razem dogrywał mu Boveda. Williams wydaje się naturalnym skrzydłowym, ale ponowne przesunięcie go do ataku póki co daje dobre rezultaty. Po przerwie niestety pozwoliliśmy Chorwatom zdobyć kontaktowe trafienie, jego autorem został Tomislav Gomelt. To wprowadziło sporo nerwówki, lecz ostatecznie utrzymaliśmy ten wynik do końca. Równie ważne informacje wpływały do nas z Paryża. Tam gospodarze prowadzili z Chelsea, lecz Anglicy wyrównali najpierw za sprawą Hazarda, a w końcówce zwycięstwo zapewniał im Diego Costa. To oznacza tylko jedno, mamy cztery punkty więcej od PSG i pewny awans do 1/8 finału. Do Londynu pojedziemy na dużym luzie.

 

22.11.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 50,720

Liga Mistrzów, 5/6

 

Athletic [2] – [4] Dinamo 2:1 (2:0)

 

1:0 – Inaki Williams 2'

2:0 – Inaki Williams 28'

2:1 – Tomislav Gomelt 63'

 

Arrizabalaga 6.8 – Boveda 8.7, Bilbao 6.9, Laporte 7.0, Saborit 7.5 – Vera 7.1 – Espericueta 6.9 (69' De Marcos 6.9), Benat 7.5 (69' Garcia 6.8) – Oiarzabal 7.5 (45' Lopez 6.9), Gomez 9.0 – Williams 9.0

 

MVP: Ibai Gomez [Athletic] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...