Skocz do zawartości

Euskal Herria


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Do coraz większego grona graczy kontuzjowanych dołączył Mikel Oiarzabal, który skręcił staw skokowy i został wyłączony z treningów na trzy tygodnie. Nasza ofensywa wygląda coraz bardziej ubogo, aktualnie czterech z sześciu piłkarzy, który zajmują trzy najbardziej wysunięte pozycje leczy swe urazy. Dobrze że na skrzydle zagrać może choćby Lopez i to właśnie Unai stworzył przedni tercet razem z Gomezem i Williamsem w arcyważnym boju z Sevillą. Gospodarze tracą do nas trzy punkty i zajmują czwarte miejsce w tabeli. To również reprezentant Hiszpanii w Lidze Mistrzów, chociaż ich sytuacja w grupie jest bardziej skomplikowana i potrzebują dobrego wyniku w Turynie, żeby wywalczyć awans. W środku tygodnia rozbili bardzo pewnie Twente i nadal liczą się w walce o pozycję gwarantującą 1/8 finału. To bardzo zgrana maszyna, konsekwentnie budowana od lat o czym najlepiej niech świadczy brak jakichkolwiek wzmocnień latem. Ernesto Valverde ma zaufanie do graczy, którzy przed rokiem wywalczyli miejsce w czołowej czwórce.

 

Pierwsza odsłona nie należała do najciekawszych. Po obu stronach widoczne było zmęczenie po meczach Ligi Mistrzów oraz wzajemny szacunek do siebie. Nikt nie chciał zaryzykować i narazić się na stratę gola po kontrze. My nie zagroziliśmy choćby raz bramce Sergio Rico, a gospodarze dwukrotnie sprawdzili Arrizabalagę, lecz Kepa bez najmniejszych problemów wyłapał strzały Adila Ramiego oraz Kevina Gameiro. Druga połówka zaczęła się znacznie lepiej. Rico wreszcie miał okazję do wykazania się i dał radę broniąc naprawdę trudne strzały oddane przez Williamsa oraz Gomeza. Sevilla odpowiedziała na to dwukrotnie obijając poprzeczkę. Mieliśmy mnóstwo farta, bo Konoplyance i Carrico zabrakło bardzo niewiele do pełni szczęścia. Wiele wskazywało na to, że te zawody zakończą się bezbramkowym remisem, lecz jedenaście minut przed końcem przesunięty w tym momencie na skrzydło De Marcos świetnie prostopadle zagrał do Williamsa, tego dość niespodziewanie nikt nie krył i po chwili cieszyliśmy się z bramki, jak się później okazało na wagę trzech punktów i pozycji lidera La Liga, przynajmniej do następnego dnia.

 

25.11.2017, Ramon Sanchez-Pizjuan, Sewilla

Frekwencja: 44,182

La Liga, 14/38

 

Sevilla [4] – [2] Athletic 0:1 (0:0)

 

0:1 – Inaki Williams 79'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 8.4, Bilbao 7.5, Laporte 7.1, Balenziaga 7.5 – Iturraspe 7.0 – Garcia 6.9 (70' Espericueta 6.9), Benat 7.1 (70' Vera 6.9) – Lopez 6.9 (74' Boveda 6.8), Gomez 7.0 – Williams 7.2

 

MVP: Oscar De Marcos [Athletic] – 8.4 (asysta)

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Na koniec miesiąca graliśmy w Pucharze Hiszpanii z Burgos. Wystawiłem tu możliwie najbardziej rezerwowy skład, ale na pełną rotację nie pozwoliły kontuzje. Dobrą wiadomością jest powrót do zdrowia Griezmanna, którego planowałem wpuścić w drugiej części meczu. Z trzecioligowym zespołem powinniśmy poradzić sobie w każdych okolicznościach.

 

To był ten mecz z serii do pierwszego gola, szkoda tylko, że padł on dosyć późno. Atakowaliśmy od samego początku, lecz brakowało miejsca, gdyż gospodarze bronili się całym zespołem. Oczywiście co jakiś czas im zagrażaliśmy, choćby w akcji po której Gomez obił poprzeczkę. Kompletnie zagubiony wydawał się Williams, bo został aż ośmiokrotnie złapany na pozycji spalonej. Dobrą zmianę dał za to Griezmann, który zanotował asystę przy jedynym trafieniu jakie tego dnia padło w Burgos. Antoine świetnie wyłożył futbolówkę do Lopeza, a ten nie dał żadnych szans Lechugi. Szkoda że nie udało się zwyciężyć wyżej i pewniej, ale to nadal dobra sytuacja przed rewanżem na San Mames.

 

29.11.2017, El Plantio, Burgos

Frekwencja: 12,200

Copa del Rey, 4r ½

 

Burgos – Athletic 0:1 (0:0)

 

0:1 – Unai Lopez 71'

 

Remiro 6.9 – Boveda 9.0, Bilbao 7.0, Martinez 7.1, Saborit 9.0 – Vera 7.5 (61' Iturraspe 7.0) – Espericueta 7.0 (61' Garcia 6.8), Benat 7.3 (61' Griezmann 6.9) – Lopez 9.0, Gomez 7.2 – Williams 6.4

 

MVP: Eneko Boveda [Athletic] – 9.0

Odnośnik do komentarza

Listopad 2017

 

Bilans: 4-1-0, 7:2

La Liga: 1, 10-3-1, +13, 33

Copa del Rey: [1:0] vs Burgos

Liga Mistrzów: 2, 3-1-1, +4, 10

 

Finanse: 78,739,856€

Budżet transferowy: 21,984,955€ [90%]

Budżet płacowy: 1,731,464€ [1,472,971€]

 

Transfery (listopad):

 

Hamdi Harbaoui [Lokeren → ES Tunis] - 115k

 

Anglia: Chelsea [+3]

Argentyna: River [+0]

Belgia: Anderlecht [+10]

Brazylia: Cruzeiro [+20]

Czechy: Viktoria [+2]

Dania: Midtyjlland [+3]

Francja: PSG [+3]

Grecja: Olympiacos [+3]

Hiszpania: Athletic [+1]

Holandia: Feyenoord [+6]

Meksyk: America [+7]

Niemcy: Dortmund [+2]

Polska: Legia [+2]

Portugalia: Sporting [+9]

Rosja: Zenit [+11]

Szkocja: Celtic [+2]

Szwajcaria: Basel [+0]

Turcja: Besiktas [+4]

Ukraina: Szachtar [+2]

Włochy: Napoli [+1]

Odnośnik do komentarza

Real przegrał w derbach Madrytu z Atletico i odzyskaliśmy pozycję lidera La Liga. Mieliśmy jej bronić w domowym meczu z Celtą Vigo, czyli zespołem bardzo niewygodnym i w dodatku będącym w dobrej formie. Goście potrafili ograć Sevillę czy Atletico, a z Valencią oraz Realem remisowali, więc pojedynki z czołówką po prostu im leżą. Pewną ciekawostką jest to, że przed tym spotkaniem zostałem zaproszony na spotkanie z zarządem, który spytał się mnie czy zgadzam się na zwiększenie budżetu transferowego. Oczywiście chętnie przyjąłem tę propozycję i aktualnie do wydania mam ponad osiemdziesiąt milionów euro. Tu pojawia się tylko jedno pytanie, co z tą gotówką teraz zrobić?

 

Tego dnia zespół gości był jednak po prostu bezradny i nie nawiązał z nami walki choćby w najmniejszy sposób. W dwudziestej minucie wynik otworzył Unai Bilbao, który wykorzystał dośrodkowanie Ibai Gomeza z rzutu wolnego. Później nadal przeważaliśmy i przed przerwą na 2:0 podwyższył Inaki Williams, a świetną asystę zanotował Griezmann. Antoine na pewno nie gra tak jak wszyscy się tego spodziewali po graczu sprowadzonym za ogromną sumę pieniędzy, ale momentami daje przebłyski swych umiejętności, musimy tylko poczekać na jakaś stabilizację. Przez transfer Francuza oraz własną kontuzję bardzo mało w tym sezonie występuje Sabin. Nasz snajper wszedł tym razem z ławki i zanotował swojego premierowego gola w tych rozgrywkach, biorąc pod uwagę, że to nasz najlepszy strzelec z poprzedniego sezonu to pierwsza bramka zdobyta dopiero w grudniu nie jest szczytem jego marzeń. Dobrze dograł mu inny zmiennik, Espericueta.

 

2.12.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,636

La Liga, 15/38

 

Athletic [1] – [7] Celta 3:0 (2:0)

 

1:0 – Unai Bilbao 20'

2:0 – Inaki Williams 41'

3:0 – Sabin 78'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 8.6, Bilbao 7.8, Laporte 7.3, Balenziaga 8.4 – Iturraspe 7.0 (65' Espericueta 7.0) – Garcia 7.0 (65' Vera 6.8), Lopez 7.9 – Williams 8.9, Gomez 7.4 (65' Sabin 7.2) – Griezmann 7.1

 

MVP: Inaki Williams [Athletic] – 8.9 (gol)

Odnośnik do komentarza

Joseba Etxeberria dość szybko zakończył swoją managerską karierę w Elche, więc postanowiłem ponownie zatrudnić go w sztabie szkoleniowym pierwszej drużyny. Warto wspierać byłych uznanych piłkarzy klubu.

 

Zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów kończyliśmy wyjazdowym starciem z Chelsea. Gospodarze zajmują aktualnie pierwsze miejsce w tabeli i jeśli ich nie pokonamy to zmian już nie będzie. Dla najważniejsze było samo zapewnienie awansu do 1/8 i dlatego też na Stamford Bridge jechaliśmy bez jakiejkolwiek presji. Dałem też szansę na występ kilku rezerwowym zawodnikom, trzeba oszczędzać siły na ligę.

 

Anglicy te starcie potraktowali o wiele poważniej i wyszli najmocniejszym składem. Efekt mógł być tylko jeden. Świetnie grali Oscar z Hazardem. Brazylijczyk zdobył dwie bramki, Belg raz pokonał Remiro i dołożył do tego asystę, a po dwudziestu dwóch minutach przegrywaliśmy 0:3. Wówcas „The Blues” znacznie zwolnili i to uchroniło nas przed pogromem. Pod koniec pierwszej połowy straty zmniejszył Sabin, a tuż po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Espericueta i mogliśmy nawet liczyć na odrobienie strat. Niestety nic takiego się nie stało, bo Oscar świetnie uruchomił Hazarda, a ten raz jeszcze zaskoczył Remiro i ostatecznie wróciliśmy do Kraju Basków bez punktu. Co ciekawe Dinamo ograło w Zagrzebiu PSG, lecz nie miało to już wpływu na układ tabeli.

 

5.12.2017, Stamford Bridge, Londyn

Frekwencja: 41,302

Liga Mistrzów, 6/6

 

Chelsea [1] – [2] Athletic 4:2 (3:1)

 

1:0 – Oscar 6'

2:0 – Oscar 11'

3:0 – Eden Hazard 21'

3:1 – Sabin 41'

3:2 – Jonathan Espericueta 47'

4:2 – Eden Hazard 67'

 

Remiro 6.4 – Boveda 6.4, Bilbao 6.5, Laporte 6.5, Saborit 6.4 – Vera 6.7 (53' De Marcos 6.9) – Espericueta 7.6, Benat 6.7 (53' Garcia 6.6) – Gomez 7.4, Griezmann 6.5 (45' Muniain 6.6) – Sabin 7.4

 

MVP: Oscar [Chelsea] – 9.1 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Z Chelsea w pełnym składzie i tak nie bylibyśmy faworytami ;).

---

W lidze graliśmy z dość przeciętnie spisującym się Villarrealem. Kibice „Żółtej Łodzi Podwodnej” na pewno chcieliby widzieć swych ulubieńców walczących o awans do europejskich pucharów, ale ci póki zajmują dziesiątą lokatę i często remisują w dość frajerskich okolicznościach, tracąc gole w końcówkach. Fani na pewno mogą narzekać również na skuteczność, najlepszy strzelec Borja Baston zdobył zaledwie cztery bramki.

 

To nie był specjalnie piękny mecz. Gospodarze swoją najgroźniejszą sytuację stworzyli już w drugiej minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym dobrze odnalazł się Thomsen, lecz jego uderzenie zostało efektownie obronione przez Arrizabalagę. Na kolejną interwencję Kepa musiał czekać aż do doliczonego czasu gry, wówczas zatrzymał próbę z dystansu Zukanovicia. Nie graliśmy jakoś specjalnie lepiej, chociaż częściej atakowaliśmy. Jedną doskonałą okazję zmarnował Williams, który fatalnie spudłował i nie trafił nawet w światło bramki, gdy miał przed sobą już tylko Asenjo. Ostatecznie wymęczyliśmy jednak na El Madrigal zwycięstwo. Pięć minut przed końcem Balenziaga w swoim stylu pociągnął na skrzydle, dograł w szesnastkę, a tam stoperom uciekł Griezmann i pewnym uderzeniem pokonał golkipera Villarreal. Wróciliśmy na pozycję lidera, ale póki co z Realem wymieniamy się tym miejscem w zależności od tego kto gra wcześniej. Mamy nad „Królewskimi” oczko przewagi.

 

10.12.2017, El Madrigal, Villarreal

Frekwencja: 24,534

La Liga, 16/38

 

Villarreal [10] – [2] Athletic 0:1 (0:0)

 

0:1 – Antoine Griezmann 85'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 8.1, Bilbao 7.0, Laporte 7.7, Balenziaga 8.0 – Iturraspe 7.2 – Garcia 7.4 (62' Espericueta 7.0), Lopez 8.1 (79' Benat -) - Williams 6.8, Muniain 6.8 (62' Gomez 6.7) – Griezmann 7.3

 

MVP: Oscar De Marcos [Athletic] – 8.1

Odnośnik do komentarza

Drugi rok z rzędu mieliśmy sporego pecha w losowaniu Ligi Mistrzów. Nie mogliśmy trafić na Real czy Chelsea, z którą walczyliśmy w fazie grupowej, więc chciałem uniknąć przede wszystkim Juventusu. Pozostałe drużyny wydawały się w naszym zasięgu. Los oczywiście przydzielił nam w 1/8 finału „Starą Damę” i bardzo ciężko będzie osiągnąć w tych rozgrywkach coś więcej niż przed rokiem.

 

W środku tygodnia graliśmy rewanż Copa del Rey z Burgos. Wygraliśmy na wyjeździe skromnie, 1:0, lecz tym razem znów postawiłem na rezerwowy skład. Trzecioligowiec nie powinien sprawić nam gigantycznych problemów, a awans do kolejnej fazy jest po prostu obowiązkiem.

 

Mecz na San Mames wyglądał zgodnie z planem, mieliśmy wszystko pod kontrolą i nie pozwoliliśmy gościom na zbyt wiele. Remiro tylko raz został zmuszony do interwencji. Z przodu zbytniego szału nie było, ale kilka dobry akcji ostatecznie rozegraliśmy. Do siatki dwukrotnie trafił Sabin. Raz świetnie dograł mu Boveda, a w drugiej części fatalny błąd popełnił golkiper Burgos i zaliczył asystę przy bramce. Może mogliśmy wygrać wyżej, ale nie ma to wielkiego znaczenia. Ważny jest awans do następnej rundy. Naszym rywalem będzie Deportivo.

 

13.12.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 23,772

Copa del Rey, 4r 2/2

 

Athletic – Burgos 2:0 (1:0)

 

1:0 – Sabin 13'

2:0 – Sabin 69'

 

Remiro 6.9 – Boveda 9.0, Bilbao 7.0, Martinez 6.8, Saborit 8.5 – Vera 7.2 – Espericueta 7.1, Benat 7.2 – Oiarzabal 7.3 (45' Muniain 6.9), Gomez 7.3 – Sabin 8.5

 

MVP: Eneko Boveda [Athletic] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

W niedzielny wieczór na San Mames rozgrywano prawdziwy hit siedemnastej kolejki La Liga. Do Bilbao przyjechała czwarta w tabeli Barcelona. My przystępowaliśmy do tej potyczki z drugiej pozycji i szansą wyprzedzenia Realu, ale tylko w wypadku zwycięstwa nad „Dumą Katalonii”. Pozostałe zespoły z miejsc, które dają aktualnie awans do Champions League już ograliśmy, ba nie straciliśmy nawet gola. Tym razem będzie o to jednak trudniej, bo goście przystępują do tej rywalizacji w pełnym składzie, a u nas nadal brakuje San Jose. Bilbao zastępuje go całkiem udanie, lecz to mimo wszystko niższy poziom. W trakcie mojej kadencji póki co raz ograliśmy Barcę i to za pierwszym podejściem, później udało nam się zremisować, a trzy pozostałe mecze przegraliśmy.

 

Niestety nadal nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na podopiecznych Joachima Loewa. Mimo znacznie większego posiadania piłki to goście atakowali groźniej. Arrizabalaga doskonale jednak bronił strzały oddawane przez Neymara oraz Messiego. Nie znaleźliśmy na to jakiejś odpowiedzi, bo nasze akcje kończyły się zwykle stratami tuż przed polem karnym. W dwudziestej minucie Barcelona osiągnęła wreszcie to na co szczerze mówiąc po prostu zasłużyła. Doskonała akcja Neymara na skrzydle, zakończona ostrym dośrodkowaniem w pole karne, a Messi z łatwością uciekł naszym stoperom i mierzonym uderzeniem pokonał Kepę. Przyjezdni zaczęli ten wynik po prostu szanować, znacznie zwolnili i skupili się na skutecznej obronie. Naszym najgroźniejszym sposobem na atak były indywidualne popisy Griezmanna. Dwie jego próby zostały obronione przez ter Stegena. Antoine najbliższej był tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Francuz bardzo dobrze uderzył z rzutu wolnego, ale piłka zatrzymała się na słupku, zabrakło tak niewiele. To była nasza zdecydowanie najgroźniejsza akcja. Barca przeprowadziła parę dobrych kontr, lecz Arrizabalaga nie dał się już więcej pokonać. Nie dało nam to jednak choćby punktu.

 

17.12.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 53,255

La Liga, 17/38

 

Athletic [2] – [4] Barcelona 0:1 (0:1)

 

0:1 – Lionel Messi 20'

 

Arrizabalaga 7.9 – De Marcos 6.9, Bilbao 6.9, Laporte 6.9, Balenziaga 7.7 – Iturraspe 7.0 – Garcia 6.9 (62' Espericueta 6.7), Lopez 7.8 – Williams 6.7 (62' Gomez 6.8), Muniain 6.8 (70' Sabin 6.7) – Griezmann 6.8

 

MVP: Kepa Arrizabalaga [Athletic] – 7.9

Odnośnik do komentarza

Drugi raz z rzędu zostałem wybrany Polskim Managerem Roku. To miłe, że moje praca w Kraju Basków jest tak doceniania, bo zwykle ta nagroda trafiała do szkoleniowca, który zdobył mistrzostwo Polski lub aktualnie trenował kadrę.

 

Ze sporym zaskoczeniem spotkało się odejście Ernesto Valverde z Sevilli. Nie poszedł on do potentata z Premiership, lecz do włoskiego Lazio, piątej siły Serie A. Andaluzyjski zespół otrzyma za to blisko osiem milionów euro, lecz stracił szkoleniowca, który wprowadził ich do Ligi Mistrzów i w tym sezonie też dzielnie walczył o czołowe miejsca.

 

Rok kończyliśmy wyjazdem do Walencji. Raz w tym mieści w tym sezonie już polegliśmy z „Nietoperzami”. Liczyłem na to, że przeciwko Levante zagramy lepiej i poprawimy humory naszych kibiców tuż przed Sylwestrem, bo porażka z Barceloną z pewnością ich bolała, to jeden z głównych wrogów. Treningi wkrótce wznowi już Mikel San Jose i to będzie olbrzymie wzmocnienie naszej defensywy.

 

Po pięciu minutach wydawało się, że mecz tak naprawdę skończył się zanim na dobre się rozpoczął. Prowadziliśmy już wówczas różnicą dwóch bramek. Najpierw Muniain wykorzystał świetne podanie Lopeza, a po chwili błąd defensorów gospodarzy wykorzystał Inaki Williams. Swego gola zdobył również Griezmann, lecz w momencie podania De Marcosa znajdował się na pozycji spalonej. Niestety później coś się popsuło, bo w krótkim czasie Brown Ideye dwukrotnie zaskoczył Arrizabalagę. Ciężko winić za to Kepę, bo Nigeryjczyk oddawał strzały z najbliższej odległości, Martinez to chyba jednak póki co nie jest gracz na La Liga, bo to on gubił się w kryciu. Nie poddawaliśmy się i do końca walczyliśmy o swoje, Levante odpowiadało groźnymi kontrami. Przez długi czas rezultat się nie zmieniał, ale w końcówce Antoine doskonale uruchomił wbiegającego w pole karne Muniaina, a Iker pewnym uderzeniem zapewnił nam zwycięstwo.

 

30.12.2017, Ciutat de Valencia, Walencja

Frekwencja: 24,459

La Liga, 18/38

 

Levante [9] – [2] Athletic 2:3 (2:2)

 

0:1 – Iker Muniain 2'

0:2 – Inaki Williams 5'

1:2 – Brown Ideye 28'

2:2 – Brown Ideye 32'

2:3 – Iker Muniain 82'

 

Arrizabalaga 7.2 – De Marcos 7.2, Martinez 6.8, Laporte 8.2, Balenziaga 7.5 – Iturraspe 7.3 (65' Benat 6.8) – Garcia 6.9 (65' Oiarzabal 7.0), Lopez 7.8 (65' Gomez 6.8) – Williams 7.2, Muniain 8.8 – Griezmann 6.6

 

MVP: Verza [Levante] – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Ballon d'Or: Cristiano Ronaldo, Neymar, Eden Hazard

World Player of the Year: Neymar, Cristiano Ronaldo, Eden Hazard

Złoty Chłopiec: Marco Asensio

11 Roku: Neuer – Lahm, de Vrij, Kompany, Alaba – Hazard, Eriksen – Ronaldo, Sanchez, Neymar – Mueller

 

Zarząd zaoferował mi nowy kontrakt i chętnie go podpisałem. Związałem się z Bilbao do 2022. roku. Mam nadzieję, że uda mi się wypełnić tę umowę, może jeszcze ją przedłużyć i przede wszystkim wygrać z Baskami La Liga oraz Champions League.

 

Nowy rok zaczynaliśmy od rozpoczęcia walki w kolejnej rundzie Pucharu Hiszpanii. Przeciwko Deportivo pozwoliłem sobie na zastosowanie sporej rotacji. Naszym priorytetem jest krajowe liga, chcielibyśmy też osiągnąć coś więcej w Lidze Mistrzów, chociaż to Juventus jest faworytem dwumeczu. Copa del Rey to dla nas najmniej ważne rozgrywki.

 

To nie było spotkanie, o którym ktoś będzie pamiętał po wyjściu ze stadionu, bo na Riazor nie działo się wiele. Z jednej strony najgorszy póki co zespół hiszpańskiej ekstraklasy, z drugiej nasze rezerwy, które tego dnia bardzo mnie zawiodły, bo nikt nie wyróżnił się pozytywnie. Gospodarze nie grali też niczego specjalnego, ale w czterdziestej trzeciej minucie rozegrali dość przyzwoitą akcję, którą skutecznie wykończył Josep Sene i dało im to zwycięskiego gola. Oczywiście mamy szanse na odrobienie strat przed własną publicznością, lecz musimy wówczas zagrać o wiele lepiej.

 

3.01.2017, Riazor, A Coruna

Frekwencja: 33,343

Copa del Rey, 5r ½

 

Deportivo – Athletic 1:0 (1:0)

 

1:0 – Josep Sene 43'

 

Remiro 6.8 – Boveda 6.8, Martinez 6.8 (65' San Jose 6.8), Bilbao 6.9, Saborit 7.1 – Vera 7.0 – Espericueta 6.8, Benat 6.5 (65' Garcia 6.9) – Oiarzabal 6.6 (65' Lopez 6.9), Gomez 6.7 – Sabin 6.8

 

MVP: Jesus Navas [Deportivo] – 8.3 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w styczniu dołączył do nas Gaizka Zubizarreta, który wkrótce zostanie wypożyczony do greckiej ekstraklasy.

 

Pierwszą rundę rozgrywek ligowych kończyliśmy u siebie podejmując Tenerife, które znajduje się w strefie spadkowej. Oczywiście faworyt w takiej rywalizacji mógł być tylko jeden. Do pierwszej jedenastki wrócił wreszcie San Jose, który znów stworzył duet stoperów razem z Aymerikiem Laporte. Przyjezdni to drużyna mogą pochwalić się najgorszym bilansem bramkowym w La Liga, liczyłem nie tylko na samo zwycięstwo, lecz na efektowną wygraną.

 

Bardzo długo nie mogliśmy się w tym meczu odnaleźć. Mamy spore problemy z drużynami głęboko się broniącymi. Zadanie znacznie ułatwił nam jednak główny arbiter, który już w trzydziestej pierwszej minucie wyrzucił z boiska Aitora Sanzę. Od tego momentu mieliśmy już trochę więcej miejsca przy konstruowaniu akcji ofensywnych, ale na bramkę kazaliśmy fanom czekać do drugiej część zawodów. Wtedy w zamieszaniu w polu karnym doskonale odnalazł się Antoine Griezmann i dał nam prowadzenie. W dodatku w końcówce z dobrej strony pokazali się rezerwowi. Ibai Gomez wrzucał z rzutu wolnego, a dobrze główkował Sabin. To nie był wielki mecz w naszym wykonaniu, ale liczą się kolejne trzy punkty dopisane do tabeli.

 

7.01.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,629

La Liga, 19/38

 

Athletic [2] – [19] Tenerife 2:0 (0:0)

 

0:0 – Aitor Sanza cz/k 31'

1:0 – Antoine Griezmann 61'

2:0 – Sabin 87'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 7.2, San Jose 7.0, Laporte 7.4, Balenziaga 8.5 – Iturraspe 7.5 – Garcia 7.0 (67' Espericueta 6.9), Lopez 7.2 – Williams 7.1 (67' Gomez 7.6), Muniain 6.8 (67' Sabin 7.1) – Griezmann 7.5

 

MVP: Mikel Balenziaga [Athletic] – 8.5

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

W środku tygodnia przyszło rozegrać nam rewanż w Pucharze Hiszpanii z Deportivo. Przegraliśmy na wyjeździe, ale tylko jednym golem i miałem nadzieję na odrobienie strat przed własną publicznością. Mimo wszystko znów zastosowałem rotację, nie ma co tracić sił przed meczami ligowymi, gdy mogę dać szansę innym graczom, którzy na pewno zasługują na swoje okazje do gry.

 

Na San Mames na pewno zagraliśmy o wiele lepiej niż na Riazor. Brakowało nam jednak precyzji, bo oddaliśmy zaledwie trzy celne strzały. Sporym pocieszeniem jest jednak to, że gdy już uderzaliśmy w światło bramki to debiutant w bramce gości, Viscarra nie potrafił skutecznie interweniować. Kapitalne zawody zaliczył Mikel Oiarzabal, który najpierw asystował przy trafieniu Benata, a później sam dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Ta druga bramka była o tyle istotna, że dała nam awans, bo Depor potrafiło zmniejszyć straty za sprawą Karima Yody i przez dwie minuty znów przegrywaliśmy w dwumeczu. Oiarzabal kolejny już raz pokazał, że warto na niego stawiać. Co ciekawe o wiele lepsze statystyki osiąga w pierwszym zespole niż w rezerwach, gdzie specjalnie nie błyszczy.

 

10.01.2017, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 23,522

Copa del Rey, 5r 2/2

 

Athletic – Deportivo 3:1 (2:0)

 

1:0 – Benat 20'

2:0 – Mikel Oiarzabal 41'

2:1 – Karim Yoda 65'

3:1 – Mikel Oiarzabal 67'

 

Remiro 6.9 – Boveda 7.3, Bilbao 7.0, Martinez 7.0, Saborit 7.0 – Vera 6.9 (60' San Jose 7.1) – Espericueta 8.1, Benat 8.7 (66' Griezmann 6.8) – Oiarzabal 9.1, Gomez 6.8 (60' Muniain 6.8) – Sabin 6.8

 

MVP: Mikel Oiarzabal [Athletic] – 9.1 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Sporą sensacją było odpadnięcie z Pucharu Hiszpanii zarówno Realu, Barcelony jak i Sevilli. Jesteśmy jedynym zespołem z czołowej aktualnie czwórki ligowej, który ma szanse na wygranie pucharu. Oczywiście w walce o to trofeum nadal liczą się takie drużyny jak Atletico czy Valencia i to właśnie z „Rojiblancos” powalczymy w ćwierćfinale.

 

Wcześniej jednak zaczynaliśmy rundę rewanżową meczów ligowych. Najpierw podejmowaliśmy u siebie drużynę z Granady. Goście to dziesiąty zespół w tabeli, ale do miejsc gwarantujących grę w pucharach tracą zaledwie cztery punkty, więc z całą pewnością mają o co walczyć. Ich motorem napędowym jest Thievy Bifouma, który strzela dość regularnie i zwrócił już na siebie uwagę lepszych klubów. Za kartki pauzował Balenziaga, na lewej obronie wystawiłem Bovedę.

 

Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre zawody, które mieliśmy pod pełną kontrolą od samego startu. Na pierwszego gola kibice czekali do szesnastej minuty. Wówczas Unai Lopez świetnie zagrał prostopadle do Williamsa, ten idealnie uniknął spalonego i później przymierzył prosto w okienko bramki Dimitievskiego. Później nadal przeważaliśmy, oddaliśmy w sumie aż dziesięć celnych strzałów, lecz Macedończyk spisywał się momentami rewelacyjnie. Potrafił nawet obronić rzut karny wykonywany przez Griezmanna, ale Francuz błyskawicznie zareagował i popisał się skuteczną dobitką. Szkoda tylko tej kradzieży Inakiego z asysty. Mam wrażenie, że Antoine gra tak przeciętnie, bo brakuje mu pewności siebie, mimo wszystko to nasz najlepszy strzelec w sezonie, więc ciężko jednoznacznie ocenić ten transfer. W końcówce za dwie żółte kartki wyleciał Emanuel Insua.

 

13.01.2018, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 48,608

La Liga, 20/38

 

Athletic [2] – [10] Granada 2:0 (1:0)

 

1:0 – Inaki Williams 16'

1:0 – Antoine Griezmann n/k 70'

2:0 – Antoine Griezmann 70'

2:0 – Emanuel Insua cz/k 90+1'

 

Arrizabalaga 6.8 – De Marcos 8.1, San Jose 7.2, Laporte 7.1, Boveda 8.6 – Iturraspe 7.1 – Garcia 7.1 (60' Espericueta 6.8), Lopez 8.5 – Williams 9.0 (72' Oiarzabal 6.9), Muniain 6.8 (60' Gomez 6.7) – Griezmann 6.8

 

MVP: Inaki Williams [Athletic] – 9.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

Tak jak wspominałem wcześniej Puchar Hiszpanii to te najmniej ważne dla nas rozgrywki. Oczywiście fajnie byłoby je wygrać, a po odpadnięciu kilku świetnych zespołów mamy na to coraz większe szanse, ale nie zamierzałem nagle zmieniać priorytetów i dlatego nawet przeciwko Atletico wystawiłem skład daleki od tego najsilniejszego. Punktowanie w La Liga jest ważniejsze, zwłaszcza że zbliżają się derby z Sociedad. Na ławce usiedli tylko Oiarzabal z Espericuetą, którzy odczuwali zbyt duże zmęczenie po bojach w Liga Adelante.

 

Gospodarze podeszli do tego spotkania zdecydowanie poważniej i wystawili możliwie najsilniejszy skład. To skończyło się ich zdecydowaną przewagą, w dodatku już w szóstej minucie wyszli na prowadzenie i to nie po byle jakiej bramce. Goncalo Guedes wrzucił z rzutu wolnego, a francuski stoper Lucas wykonał efektowną przewrotkę i umieścił piłkę prosto w okienku. Remiro nie miał szans. Później na 2:0 podwyższył Yannick Ferreira Carrasco, Belg rozegrał doskonałą dwójkową akcję z Correą. Mimo wielu kolejnych ataków „Rojiblancos” wynik już się nie zmienił, biorąc pod uwagę, że Boveda już na początku drugiej połowy obejrzał czerwoną kartkę to nie było tragedii. Oczywiście ciężko będzie odrobić straty na San Mames i pewnie znów dam odpocząć swoim czołowym graczom. Zawodzące w La Liga Atletico może znacznie poprawić humory swoich fanów wygrywając krajowy puchar.

 

17.01.2018, Estadio de Madrid, Madryt

Frekwencja: 67,925

Copa del Rey, ¼ ½

 

Atletico – Athletic 2:0 (2:0)

 

1:0 – Lucas 6'

2:0 – Yannick Ferreira Carrasco 27'

2:0 – Eneko Boveda cz/k 49'

 

Remiro 6.9 – Boveda 7.0, Bilbao 6.8, Martinez 6.6, Saborit 6.6 (49' Laporte 7.0) – Vera 6.9 – Garcia 6.5 (45' Espericueta 7.0), Benat 7.0 – Gomez 6.8, Muniain 6.4 (45' Oiarzabal 6.7) – Sabin 6.8

 

MVP: Yannick Ferreira Carrasco [Atletico] – 8.8 (gol)

Odnośnik do komentarza

Od tego momentu gram na patchu 16.3.0, oby nic się nie popsuło ;).

- - -

Zbyt wiele czasu na analizę porażki w Madrycie nie mieliśmy, ponieważ trzy dni później na San Mames mieliśmy rozegrać jedno z najważniejszych spotkań w całym sezonie. Dla naszych fanów to zawsze wyjątkowe pojedynki, nawet jeśli w trakcie mojej kadencji za każdym razem ogrywaliśmy Sociedad i goście ponownie grają o wiele gorzej od nas to nie można takich meczów odpuszczać. Musimy zagrać na minimum 100% swych umiejętności i z pełnym zaangażowaniem, to w końcu derby Kraju Basków, nie byle co. Na Anoeta wygraliśmy skromnie 1:0 po trafieniu Raula Garcii, świetne zawody zaliczył wówczas Arrizabalaga, który kilka razy uratował na przed stratą bramki. Oby tym razem błyszczeli gracze ofensywni, a nie nasz golkiper.

 

Od samego początku pokazywaliśmy, że znaczna różnica między nami w tabeli i ponad dwukrotna przewaga w zdobyczy punktowej po prostu nie jest dziełem przypadku. Aktualnie jesteśmy od naszego derbowego przeciwnika zespołem o wiele lepszym. Najlepszym graczem przyjezdnych był zdecydowanie ich bramkarz, Geronimo Rulli. Argentyńczyk świetnie radził sobie z uderzenia Lopeza czy Garcii, po rzucie rożnym próbował również San Jose. Sociedad odpowiedziało dopiero po dwóch kwadransach, ale Arrizabalaga sparował na korner próbę Agirretxe. Od odejścia Griezmanna z Sociedad minęło już sporo czasu, Asier Illaramendi chyba jednak o tym zapomniał, ponieważ w trzydziestej siódmej minucie Hiszpan podał prosto pod nogi Francuza, tym razem Rulli już nie mógł uratować swej drużyny. Parę chwil po rozpoczęciu drugiej części Antoine znów błysnął. Tym razem znakomicie wrzucił w pole karne, tam głową zgrywał Garcia, a piłkę do pustej bramki na olbrzymim spokoju skierował Lopez. Mogliśmy wygrać zdecydowanie wyżej, lecz Rulli bronił tego dnia doskonale, z taką obroną nic więcej nie mógł osiągnąć. Lopeza wybrano graczem meczu, ale dla mnie najwięcej tego dnia zrobił Griezmann, to były jego zawody.

 

20.01.2018, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 53,332

La Liga, 21/38

 

Athletic [3] – [13] Sociedad 2:0 (1:0)

 

1:0 – Antoine Griezmann 37'

2:0 – Unai Lopez 51'

 

Arrizabalaga 6.9 – De Marcos 8.0, San Jose 7.1, Laporte 7.4, Balenziaga 7.2 – Iturraspe 6.9 (58' Espericueta 6.8) – Garcia 7.7 (59' Oiarzabal 7.0), Lopez 8.0 – Williams 6.9, Muniain 6.9 (59' Gomez 6.9) – Griezmann 7.9

 

MVP: Unai Lopez [Athletic] – 8.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

Ander Iturraspe naciągnął mięśnie skośne brzucha i zabraknie go przez najbliższe dwa tygodnie. To szansa dla Very na pogranie trochę częściej w pierwszej drużynie. W dodatku w rewanżu z Atletico zagrać nie mogli Benat oraz Boveda, ponieważ pauzowali za kartki. Postanowiłem znów dać odpocząć najważniejszym piłkarzom, więc z tej okazji swoją okazję dostali ci najbardziej wyróżniający się w rezerwach jak Bilbao, Imaz czy Bergara. To na pewno miłe dla nich wyróżnienie, w końcu przynajmniej kilku tych piłkarzy powinno w przyszłości regularnie występować i decydować o sile mojej drużyny.

 

To nie było jakoś wybitnie ciekawe spotkanie. Atletico grało swoje i pilnowało korzystnego rezultatu. Gościom brakowało z całą pewnością szczęścia, ponieważ Remiro dwukrotnie został uratowany przez obramowani bramki po próbach Koke oraz Guedesa. Mój zespół w pierwszej połowie wyglądał wręcz fatalnie. Na pewno nie z powodu braku chęci, ot nie wystarczało piłkarskich umiejętności. Swoje zrobił też z pewnością stres, bo dla części tych piłkarzy to pierwsze takie spotkanie na tak wysokim poziomie. Po przerwie spisywaliśmy się już lepiej, szanse dostali kolejni gracze występujący na co dzień w Liga Adelante. W sześćdziesiątej drugiej minucie wyszliśmy nawet na prowadzenie. Z prawej flanki doskonale dograł 16-letni Bergara, a akcję zamknął jego rówieśnik, Roberto Martinez. Szkoda że nie udało się odrobić całych strat, ponieważ później mimo kilku prób za bardzo bramce Oblaka już nie zagroziliśmy. To nie był jednak zły występ, zwłaszcza w drugiej części. Zawiedli mnie Bilbao oraz Imaz, którzy są liderami naszej drużyny rezerw, a nie zaprezentowali nic interesującego.

 

24.01.2018, San Mames, Bilbao

Frekwencja: 53,332

Copa del Rey, ¼ 2/2

 

Athletic – Atletico 1:0 (0:0)

 

1:0 – Roberto Martinez 62'

 

Remiro 6.9 – Bergara 7.0, Martinez 6.7 (45' Pena 6.7), Bilbao 7.0, Saborit 7.7 – Vera 6.7 (45' Otegui 6.8) - Espericueta 7.4, Imaz 7.0 – Oiarzabal 6.8, Sabin 6.8 (45' Martinez 7.1) – Bilbao 6.7

 

MVP: Enric Saborit [Athletic] – 7.7

Odnośnik do komentarza

Roberto Martinez pobił w meczu z Atletico rekord należący wcześniej do Ikera Muniaina i został najmłodszym strzelcem bramki w historii Athletiku.

 

W ramach dwudziestej drugiej kolejki La Liga czekał nas bardzo trudny wyjazd do rozpędzonej dobrymi wynikami Malagi. Gospodarze mogli też przesunąć się w tabeli nawet na czwartą pozycję w razie zwycięstwa, bo Sevilla z Valencią przegrały swoje spotkania. Problemem Gaizki Garitano są kontuzje Munira i Roberta, a więc podstawowych skrzydłowych. W dodatku na ławce usiadł dopiero powracający do zdrowia inny ofensywny piłkarz, Amrabat. Dlatego w tym meczu tak wiele zależeć ma od Mbokaniego, najlepszego obok Munira strzelca.

 

Mimo tych osłabień to rywale jako pierwsi groźnie zaatakowali i w dodatku zdobyli wówczas gola. Ze skrzydła świetnie wrzucał Horta, a akcję zamykał skutecznie Kike. Kilka chwil później nie popisał się jednak debiutujący w barwach Malagi Taleb Tawatha. Izraelczyk sfaulował w szesnastce Williamsa, a Griezmann bardzo pewnie wykonał rzut karny. Później znów lepiej grali gospodarze, ale Arrizabalaga dwukrotnie wygrywał starcia z Kike, raz zatrzymał również Mbokaniego. Pod koniec tej części gry Griezmann odwdzięczył się Inakiemu za tego karnego i doskonale wrzucił z rzutu wolnego, Williams perfekcyjnie główkował, a Ochoa nie miał nic do powiedzenia, piłka zerwała pajęczynę z okna bramkami. Niestety tuż po zmianie stron cała zabawa zaczęła się od początku. Tym razem to Malaga wykorzystała stały fragment gry. Okore przedłużył wrzutkę z rzutu rożnego na długi słupek, a tam czekał tylko Abdoulaye Ba, który wyskoczył wyżej niż kryjący go San Jose. Później tempo meczu wyraźnie siadło, jedyną wartą wspomnienia akcją jest huknięcie Muniaina w poprzeczkę, zabrakło tak niewiele do zwycięskiego gola. Tracimy punkty, ale przynajmniej na trudnym terenie i z mocnym przeciwnikiem. Barcelona wygrała dzień wcześniej i Katalończycy wyprzedzają nas teraz o jedno oczko, Real ma trzy punkty więcej od „Dumy Katalonii”. Powoli można mówić już chyba w Hiszpanii o wielkiej trójce, bo jesteśmy na dobrej drodze do ponownego znalezienia się na podium, pozostałe zespoły tracą już o wiele więcej. Ścisk w tabeli jest jednak duży, bo czwarta Sevilla ma tylko siedem punktów więcej niż dziesiąty Betis.

 

28.01.2018, La Roseleda, Malaga

Frekwencja: 27,994

La Liga, 22/38

 

Malaga [6] – [3] Athletic 2:2 (1:2)

 

1:0 – Kike 6'

1:1 – Antoine Griezmann kar. 12'

1:2 – Inaki Williams 40'

2:2 – Abdoulaye Ba 48'

 

Arrizabalaga 7.3 – De Marcos 8.2, San Jose 6.6, Laporte 6.8, Balenziaga 7.3 – Vera 6.9 – Garcia 7.0 (62' Espericueta 7.0), Lopez 7.5 (73' Benat 7.0) – Williams 9.0, Muniain 7.0 (63' Gomez 6.8) – Griezmann 7.5

 

MVP: Inaki Williams [Athletic] – 9.0 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2018

 

Bilans: 5-1-2, 12:6

La Liga: 3, 16-4-2, +23, 52

Copa del Rey: 1:2 vs Atletico

Liga Mistrzów: vs Juventus

 

Finanse: 67,829,709€

Budżet transferowy: 91,688,335€ [90%]

Budżet płacowy: 1,759,818€ [1,472,971€]

 

Transfery (styczeń):

 

Malcolm [schalke → Arsenal] – 60 mln

Aleix Vidal [barcelona → Manchester United] – 39 mln

Samuel Umtiti [Lyon → Bayern] – 35.5 mln

 

Anglia: Chelsea [+16]

Argentyna: -

Belgia: Anderlecht [+16]

Brazylia: -

Czechy: Viktoria [+2]

Dania: Kopenhaga [+0]

Francja: PSG [+6]

Grecja: Olympiacos [+5]

Hiszpania: Real [+3]

Holandia: Feyenoord [+4]

Meksyk: America [+0]

Niemcy: Dortmund [+2]

Polska: Legia [+1]

Portugalia: Sporting [+5]

Rosja: Zenit [+11]

Szkocja: Celtic [+14]

Szwajcaria: Basel [+3]

Turcja: Besiktas [+6]

Ukraina: Szachtar [+2]

Włochy: Juventus [+3]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...