Skocz do zawartości

Historia zatoczyła koło


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

15.3.2006

Puchar Serie C, II runda [1/2]: [C1A] genoa-Legnano [C2A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Dziś czekał na nas zdecydowanie najtrudniejszy przeciwnik z jakim mógł nas skojarzyć los w tym pucharze, ponieważ ekipa z Genoi w swoich szeregach ma takich zawodników, którzy poradziliby sobie w niejednym klubie Serie A, a wielu z nich także przebywa na wypożyczeniu jak np. Lavezzi i w następnym sezonie będą oni jeszcze mocniejsi. Wystawiłem oczywiście najsilniejszy skład licząc na to, że zagramy tak jak przyzwyczailiśmy do tego swoich kibiców w obecnym sezonie i jeśli ten warunek zostałby spełniony to mielibyśmy szansę na awans przed rewanżowym spotkaniu na naszym terenie. Przeciwnik wyszedł na nas ustawieniem z aż pięcioma pomocnikami w linii i widać było ich przewagę w środku pola już od pierwszych minut. Już po minucie straciliśmy w środku boiska piłkę, która momentalnie dotarła do Furigi lecz ten w dobrej okazji minimalnie chybił. To mógł, a nawet powinien być koszmarny początek spotkania dla nas, a tymczasem był taki dla gospodarzy! Nowak szybko wznowił grę podając do Seedorfa, który natomiast spokojnie zagrał do Sundvalla. Szwej piętką niespodziewanie uruchomił Cosme, a Kolumbijczyk uciekł obrońcom i sprytnym i dokładnym lobem, pokonał Scarpiego. Minutę później powinno być dla nas już 2:0, ale Sundvall, który na treningach takie akcje wykorzystuje z zamkniętymi oczami, przegrał pojedynek sam na sam. W 4 minucie ponownie zaprzepaściliśmy wyborną okazję kiedy Clausen dobijający uderzenie Cosme chybił parę metrów obok opuszczonej bramki. Po tych trzech okazjach do głosu doszli podrażnieni gospodarze, ale w 11 minucie mający piłkę jak na patelni Furiga ponownie zmarnował wyborną szanse i z kilku metrów trafił w Nowaka. W 23 minucie wreszcie po raz drugi ukąsiliśmy rywala kiedy po strzale Daniliego do dobitki pośpieszył Sundvall i na nasze szczęście była ona skuteczna. Minutę później rozochocony Szwed o mały włos nie zaskoczył z prawie 40 metrów bramkarza gospodarzy, który za bardzo nie dowierzali w to co się działo, a mianowicie po prawie pół godziny gry przegrywali u siebie z drużyną występującą klasę rozgrywkową niżej od nich. W 27 minucie Nowak znowu uratował nam tyłek broniąc dwa uderzenia z kilku metrów, wyrastając na bohatera tych zawodów. W 31 minucie Scarpi uratował swój zespół od kompromitacji broniąc instynktownie uderzenie Sundvalla, który znalazł lukę na krótkim słupku. Pierwsza połowa była wspaniałym widowiskiem, toczonym w szybkim tempie i wszyscy z zapartym tchem wyczekiwali kolejnych trzech kwadransów. Promień nadziei dla gospodarzy zaczął się mocniej tlić w doliczonym czasie pierwszej połowy kiedy Furiga wreszcie dopiął swego i pokonał Nowaka. Swoim zawodnikom powiedziałem w szatni by nie spoczywali na laurach lecz wiedziałem, że z takim klasowym rywalem jak Genoa, piekielnie ciężko będzie utrzymać tak dobry rezultat do końcowego gwizdka. W 48 minucie mogliśmy mówić o dużym pechu kiedy w akcji sam na sam Danili zaledwie trafił w słupek i nadal prowadziliśmy jedna bramką. Ta sytuacja powinna na nas się zemścić minutę później, ale po raz kolejny w tym meczu zawodnik rywala miał zwichrowany celownik i na pustą bramkę nie trafił Grande. W 59 minucie znowu mówiliśmy o wielkim szczęści kiedy Furiga marnując kolejną setkę, stworzył bramkową okazję swojemu partnerowi z ataku – Sinigaglii lecz jego uderzenie z linii bramkowej wybił McColl. W tej połowie byliśmy tłem dla szalejącego rywala, który zdołał wyrównać w końcówce spotkania, ale końcowy wynik 2:2 osiągnięty na wyjeździe jest dobrym rezultatem przed rewanżem na własnym stadionie tylko wtedy nie możemy zagrać jedynie jednej połowy bardzo dobrej, a w drugiej przejść bokiem obok meczu. Prawda jest taka, że gdyby nie Nowak i spartaczone setki gospodarzy to w rewanżu nie mielibyśmy czego szukać, a tak to sprawa awansu jest jak najbardziej otwarta. Mecz był bardzo ofensywnym widowiskiem co potwierdzają statystyki strzałów (35:14).

 

Genoa-Legnano 2:2 (1:2)

2’ Cosme (0:1)

23’ Sundvall (0:2)

45+1’ Furiga (1:2)

87’ Signigaglia (2:2)

 

Mom: Sebastian Nowak – 8 (Legnano)

Widzów: 17942

 

Odnośnik do komentarza

19.3.2006

Serie C2A [27/34]: [1] Legnano-Pergocrema [15]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Mimo, iż jesteśmy po ciężkim starciu z Genoą, a zaraz musimy zagrać z nimi jeszcze cięższy mecz rewanżowy, zdecydowałem, że nadal wystawiam najsilniejszy skład, ryzykując przemęczenie materiału, ale rozgrywki ligowe zawsze będą dla mnie priorytetowe I chcemy jak najszybciej zapewnić sobie bezpośredni awans. Pierwsza połowa była miernym widowiskiem i oprócz sytuacji z 9 minuty kiedy Zappino instynktownie zatrzymał Cosme nie działo się zbyt wiele ciekawego i do przerwy kibice nie zobaczyli bramek. Po zmianie stron zaczęliśmy jednak grać bardziej ofensywnie i o ile Clausen fatalnie spudłował to Brini już wiedział jak skierować piłkę do siatki. Następnie w 59 minucie uczynił to rosły Danili i nasza wygrana była już praktycznie niezagrożona przy klasie dzisiejszego rywala. W 69 minucie Cosme głową strącił piłkę po wyrzucie z auto pod nogi Briniego, a nasz skrzydłowy spokojnie pokręcił futbolówkę po długim słupku podwyższając wynik spotkania na 3:0. Wyniki spotkania ustalił w 79 minucie, wprowadzony w przerwie D’Amico i była to jego pierwsza bramka od wielu miesięcy, a ja cieszyłem się z pewnego zwycięstwa do zera, które z pewnością dobrze wpłynie na zespół przed rewanżem w Genoą. Dodatkową dobrą informacją był wynik w Wenecji gdzie miejscowa drużyna tylko zremisowała 1:1 z Ivreą i obecnie mieliśmy już nad nimi 11 oczek przewagi.

 

Legnano-Pergocrema 4:0 (0:0)

53’ Brini (1:0)

59’ Danili (2:0)

68’ Brini (3:0)

79’ D’Amico (4:0)

 

Mom: Alessando Brini – 9 (Legnano)

Widzów: 1730

 

Odnośnik do komentarza

22.3.2006

Puchar Serie C, II runda [2/2]: [C2A] Legnano-Genoa [C1A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

W pierwszym meczu uzyskaliśmy korzystny rezultat 2:2 biorąc pod uwagę fakt, iż mierzyliśmy się z rywalem na wyjeździe jednak pozostał pewien niesmak, ponieważ prowadziliśmy już dwoma bramkami. Dzisiejsi goście to jednak w mojej opinii najlepsza drużyna z Serie C1, a my przecież na tym poziomie ligowym wystąpimy najpewniej w przyszłym sezonie. Przeciwnik ponownie wyszedł aż piątką pomocników by zneutralizować nasze działania w środkowej strefie boiska. Mecz rozpoczął się dla nas źle, ponieważ w 11 minucie Rimoldi dostrzegł źle ustawionego Nowaka i płaskim strzałem z ponad 20 metrów dał swojej drużynie prowadzenie. Nie mogliśmy dać dojść do głosu przyjezdnym, ponieważ ten dwumecz mógłby się dla nas skończyć i natychmiast odgryźliśmy się składną akcją lecz w decydującym jej momencie, Sundvall dostał piłkę ciut za plecy co znacznie utrudniło mu oddanie dobrego strzału i ostatecznie wynik nie uległ zmianie. W 26 minucie Sundvall już dobrze złożył się do strzału jednak na posterunku był pewnie interweniujący Scarpi. W 31 minucie Zanardo inteligentnie przerzucił ciężar gry na prawą flankę do niepilnowanego Briniego, który mając dużo czasu dokładnie dograł do Daniliego. Rosły napastnik wygrał walkę w powietrzu jednak jego strzał trafił tylko w słupek. W kolejnej akcji nasz wieżowiec się już jednak nie pomylił i w akcji sam na sam zmylił bramkarza wybierając cięższe rozwiązanie i umieścił piłkę tuz przy słupku w bramce gości. Do przerwy mieliśmy więc promujący nas remis, ale do rozegrania pozostały jeszcze trzy kwadranse. Od początku drugiej odsłony ponownie uzyskaliśmy optyczną przewagę, z której jednak nic nie wynikało dzięki dobrze ustawiającemu się Scarpiemu. W 70 minucie Nowak w pełni zrehabilitował się za błąd z pierwszej połowy i w świetnym stylu wybronił setkę jaką miał Sinigaglia, a goście zamiast bramki musieli zadowolić się rzutem rożnym. Niestety cztery minuty po tej akcji Bettini w zamieszaniu w polu karnym faulował Grabbiego, a sędzia nakazał wykonać rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany jednak przegrał on wojnę psychologiczną z naszym goalkeaperem i uderzył tak, że Nowak obronił ten strzał. W kolejnej akcji podrażnieni goście znowu stanęli przed dobrą szansą na objęcie prowadzenia, ale tym razem niewiele zabrakło Tedesco, ponieważ ten pomocnik obił naszą poprzeczkę. Z każdą upływającą sekundą napór gości był coraz większy przez co narażali się oni na kontrataki. Jeden taki kontratak wyprowadziliśmy w 88 i bramkę lobem zdobył Sundvall jednak nie wiedzieć czemu sędzia nie uznał tej bramki doszukując się bardzo wątpliwego spalonego. Na całe szczęście do końcowego gwizdka wynik remisowy nie uległ już zmianie i mimo, iż Genoa nie przegrała żadnego spotkania z nami to jednak my dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe, zagramy w kolejnej rundzie. Po raz drugi w meczu z Genoą bohaterem spotkania został okrzyknięty nasz bramkarz, zresztą całkowicie zasłużenie.

 

Legnano-Genoa 1:1 (1:1)

11’ Rimoldi (0:1)

36’ Danili (1:1)

74’(n.k) Grabbi (1:1)

 

Mom: Sebastian Nowak – 8 (Legnano)

Widzów: 2338

 

Odnośnik do komentarza

26.3.2006

Serie C2A [28/34]: [6] Montichiari-Legnano [1]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

W lidze mimo zmęczenia zawodników nadal wystawiałem najsilniejszy skład, ponieważ jak najszybciej chcieliśmy zapewnić sobie bezpośredni awans do Serie C1. Rywal nas zaskoczył bardzo szybko, zdobywając gola głową, ale po stracie tej bramki niepodzielnie na murawie panowała moja drużyna. Wynik meczu powinien był być nawet i dwucyfrowy lecz strzelecka indolencja Sundvalla skutecznie temu zapobiegła. Szwed już w pierwszej połowie zmarnował trzy stuprocentowe okazje, a wtórował mu Danili, który takie zaprzepaścił dwie. Do tego doszło kilka dobrych okazji w drugiej odsłonie i ostatecznie wygraliśmy „zaledwie” 4:1. Najważniejszy jest jednak kolejny komplet punktów dopisany do naszego konta punktowego.

 

Montichiari-Legnano 1:4 (1:2)

9’ Cossato (1:0)

20’ Sundvall (1:1)

42’(k) Danili (1:2)

57’ Sundvall (1:3)

76’ Cosme (1:4)

 

Mom: Ze Fernandes – 9 (Legnano)

Widzów: 350

 

 

 

Po tym spotkaniu klubowy zarząd zaoferował mi nowy kontrakt, który w porównaniu do poprzedniego nie obowiązywał tylko na jeden sezon, ale na trzy sezony. Pracuje mi się tutaj bardzo dobrze w spokojnej atmosferze dzięki czemu również osiągamy kapitalne wyniki. Moja decyzja wobec tego mogła być tylko jedna, ponieważ czuję, że możemy zbudować tutaj coś naprawdę wielkiego i chcę być tego częścią, a raczej twórcą sukcesów Legnano dlatego też bez wahania przystałem na 450 Euro tygodniowo. Budżet płacowy i transferowy jaki mam obecnie do wykorzystania nie ulegnie zmianie zresztą letnie zakupy i tak będą raczej z tych oszczędnych aniżeli zmuszających do uruchomienia większych środków.

Odnośnik do komentarza

2.4.2006

Serie C2A [29/34]: [1] Legnano-Ivrea [3]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Kolejne cięższe spotkanie w lidze z przeciwnikiem, który walczy o jak najlepsze miejsce w strefie barażowej przed zakończeniem sezonu. Faworyt może być jednak tylko jeden skoro gramy u siebie i na pięć ligowych kolejek przed końcem nie zaznaliśmy jeszcze goryczy porażki. Już w czwartej minucie pierwsza nasza ofensywna akcja zakończyła się zdobyciem gola przez Daniliego, który z kliku metrów dobił kąśliwy strzał Clausena. Dwie minuty później rosły Włoch mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców jednak źle podszedł głową pod piłkę i minimalnie przestrzelił. W 18 minucie na zaskakujący strzał zza pola karnego zdecydował się Bornego i piłka mimo, iż leciała w środek bramki to miała bardzo silną rotację więc Nowak wolał nie ryzykować jej łapania i z trudem sparował piłkę w bok. W 38 minucie na trybunach zapanowała jednak konsternacja, ponieważ goście po składnej akcji, rozklepali naszą obronę i w akcji sam na sam Borneo z łatwością wpakował piłkę do siatki. Wynik remisowy do przerwy jednak się nie utrzymał, a stało się tak za sprawą Cosme, który najpierw lobem trafił w słupek, dobijający Sundvall kopnął w bramkarza, ale już trzecia próba moich zawodników była skuteczna. W 55 minucie powinniśmy byli prowadzić dwoma golami, ale Sundvall, który sam wyłuskał piłkę na 40 metrze i pognał z nią na bramkę rywala w akcji sam na sam uznał wyższość Iacominiego. W 68 minucie Szwed dopiął swego i wpisał się na listę strzelców, ale lwią część tej akcji wypracował Brini, który na skrzydle przebiegł z piłką 50 metrów i idealnie wyłożył piłkę naszemu napastnikowi, który z kilku metrów musiał tylko dopełnić formalności, przykładając w odpowiednim momencie nogę do podania. Goście w tej połowie byli dla nas tłem, ale grali ambitnie i ich wysiłek zaowocował kontaktowym golem w 85 minucie jednak na więcej ich nie było już stać i kolejne zwycięstwo trafiło w nasze ręce.

 

Legnano-Ivrea 3:2 (2:1)

4’ Danili (1:0)

38’ Borneo (1:1)

45’ Cosme (2:1)

68’ Sundvall (3:1)

85’ Sinato (3:2)

 

Mom: Wilberto Cosme – 8 (Legnano)

Widzów: 1746

Odnośnik do komentarza

5.4.2006

Puchar Serie C, ćwierćfinał [1/2]: [C2A] Valenzana-Legnano [C2A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

W Pucharze Serie C los skojarzył nas z dobrze nam znaną drużyną Valenzany, z którą rywalizujemy także podczas zmagań ligowych. W tych rozgrywkach idzie nam naprawdę dobrze, a po wyeliminowaniu Genoi śmiem twierdzić, że możemy się nawet pokusić o wygranie tego turnieju. W 16 minucie objęliśmy prowadzenie kiedy Ze Fernandes podał w uliczkę do Cosme, a Kolumbijczyk mocnym strzałem przy słupku nie dał szans De Carolisowi. W 38 minucie to już sam nasz skrzydłowy próbował szczęścia uderzając z narożnika pola karnego jednak wyciągnięty jak struna bramkarz Valenzany zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Pierwsza połowa była przeciętnym widowiskiem i po zmianie stron kibice liczyli, że ich podopieczni postawią nam twardsze warunki gry. Taka gra wymagała więc przeniesienia ciężaru gry do ofensywy, ale zanim to nastąpiło to Sundvall mocno uderzył na bramkę rywala i mogliśmy się cieszyć z pewniejszego prowadzenia, które w przypadku meczu rewanżowego na naszym boisku, praktycznie zapewniało nam awans. Minute później było już po meczu, a pewnie i nawet dwumeczu kiedy Ze Fernandes wyłożył piłkę Sundvallowi, a Szwed w krótkim odstępie czasu po raz drugi wpisał się do meczowego protokołu. W 73 minucie swoje kilka groszy dołożył Danili, który najpierw wypracował rzut karny, a następnie zamienił go na bramkę. W 78 minucie ponownie wykonywaliśmy kolejną jedenastkę, a tym razem pewnym jej egzekutorem był Brini. Dzieła zniszczenia dopełnił w 87 minucie Sundvall, kompletując klasycznego hat-tricka i zapewniając nam efektowne zwycięstwo 6:0 na wyjeździe. Taki wynik promuje nas do półfinału, ale jeszcze trzeba zagrać mecz rewanżowy, w którym dam odpocząć niektórym zawodnikom i pewnie potraktujemy go jak jedyny przegrany w tym sezonie mecz z Pisą czyli ulgowo.

 

Valenzana-Legnano 0:6 (0:1)

17’ Cosme (0:1)

48’ Sundvall (0:2)

50’ Sundvall (0:3)

73’(k) Danili (0:4)

78’(k) Brini (0:5)

87’ Sundvall (0:6)

 

Mom: Borje Sundvall – 10 (Legnano)

Widzów: 511

 

Odnośnik do komentarza

9.4.2006

Serie C2A [30/34]: [9] Bassano Virtus-Legnano [1]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Dzisiejsi gospodarze mają jeszcze matematyczne szanse na występ w barażach o awans, ale musieliby z nami dzisiaj wygrać co jest zadaniem arcytrudnym, ponieważ jeszcze w tym sezonie ligowym nie przegraliśmy i dzisiaj nadal nie rezygnuję z wystawiania najlepszych zawodników. Początkowe minuty należały do gospodarzy, którym brakowało celności co zemściło się na nich przy pierwszej sposobności kiedy w 11 minucie wychodzący na czystą pozycję Cosme, wyprowadził nas na liderowanie w tym spotkaniu. Rywal jednak nie zamierzał dawać za wygraną i ponownie osiągnął optyczną przewagę, którą utrzymywał przez resztę pierwszej części meczu, ale podobnie jak i w początkowych minutach – nic z tego nie wynikło. Druga połowa rozpoczęła się dla nas fantastycznie kiedy Sundvall przechwycił wycofujące podanie do bramkarza na 45 metrze i posłał piłkę do pustej siatki. Gospodarze mimo straty już dwóch goli nadal grali bardzo ambitnie, ale nada nie dopisywała im skuteczność tak jak w przypadku szczupaka Scarpy, który spudłował nawet z odległości dwóch metrów. W 70 minucie ostatecznie dobiliśmy przeciwnika po firmowej akcji moich skrzydłowych, w której to Ze Fernandes dośrodkowuje na długi słupek do nachodzącego z impetem na piłkę, Briniego. W 87 minucie dzieła zniszczenia dopełnił Danili, który dobił na pustą bramkę strzał Sundvalla, a po chwili wynik spotkania na 5:0 ustalił Brini i ambitna gra gospodarzy na nic się zdała.

 

Bassano Virtus-Legnano 0:5 (0:1)

11’ Cosme (0:1)

48’ Sundvall (0:3)

70’ Brini (0:3)

87’ Danili (0:4)

90+1’ Brini (0:5)

 

Mom: Marco Danili – 10 (Legnano)

Widzów: 1573

 

 

 

Tak jak zapowiadałem tak zrobiłem i na rewanżowe spotkanie w ćwierćfinale Pucharu Serie C dokonałem wielu zmian w składzie dając szanse gry siedmiu piłkarzom z ławki rezerwowych pozostawiając w jedenastce Nowaka, Bettiniego, Ze Fernandesa, Cosme i Daniliego. Pewni awansu nie forsowaliśmy tempa i pierwsza nudna połowa zakończyła się bezbramkowym wynikiem. W drugiej części spotkania wynik spotkania w 54 minucie otworzył D’Amico. Jak się później okazało była to jedyna bramka w tym nudnym spotkaniu i po gładkim dwumeczu awansowaliśmy do półfinału.

Odnośnik do komentarza

Dobre transfery były kluczowe, ponieważ po paru treningach Ci zawodnicy wyraźnie przerośli umiejętnościami resztę graczy z ligi. Do Serie B jeszcze mamy kawałek, teraz awansowaliśmy dopiero do Serie C1 :)

___________________________________________________________________________________________________________________________________

 

15.4.2006

Serie C2A [31/34]: [9] Biellese-Legnano [1]

(Nowak- Bretti, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, D’Amico- Sundvall, Cosme)

 

Przed kolejnym meczem z Biellese wszystko w lidze było już jasne, ponieważ ekipa Wenecji, która nas próbowała dogonić zaledwie zremisowała swój mecz i ich strata do nas wynosi obecnie 10 punktów co przy trzech spotkaniach jakie pozostały jeszcze wenecjanom jest nie do odrobienia dzięki czemu na cztery kolejki przed końcem rozgrywek możemy już nieco zwolnić i odpuścić, ponieważ wywalczyliśmy bezpośredni awans do Serie C1! Jest to bardzo duży sukces klubu, ale ja chciałbym zwieńczyć ten kapitalny sezon dograniem tych czterech kolejek bez porażki dlatego z Biellese na ławce usiadł tylko zmęczony Danili i Seedorf, a resztę jedenastki tworzyli podstawowi gracze. Moi gracze nie wyglądali jednak na rozluźnionych co bardzo mnie ucieszyło, ponieważ od początku przejęliśmy inicjatywę, ale brakowało nam skuteczności i dopiero w końcówce pierwszej połowy rozwiązaliśmy worek z bramkami, aplikując Biellese szybkie trzy gole. W drugiej połowie odpuściliśmy zapędy ofensywne i daliśmy pograć gospodarzom, którzy jednak wobec bardzo dobrej dyspozycji Nowaka między słupkami, byli bezradni i po końcowym gwizdku wynik spotkania był taki sam jak po pierwszych trzech kwadransach.

 

Biellese-Legnano 0:3 (0:3)

36’ Ze Fernandes (0:1)

42’ Cosme (0:2)

43’ D’Amico (0:3)

 

Mom: Sebastian Nowak – 8 (Legnano)

Widzów: 1226

 

Odnośnik do komentarza

Chyba, że tak. Fajnie by było gdyby tak się stało, a jest to możliwe, bo przyjemne transfery z bosmana sobie zaklepaliśmy. Tylko pewnie paru graczy wymusi transfer do lepszego klubu po takim sezonie :(

___________________________________________________________________________________________________________________________________

 

19.4.2006

Puchar Serie C, półfinał [1/2]: [C1A] San Marino-Legnano [C2A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Znowu nie mieliśmy szczęścia w losowaniu trafiając na jedyną drużynę z wyższej klasy rozgrywkowej. O jej sile stanowią jednak gracze wypożyczeni, którzy nie mają takiego przywiązania do klubowych barw jak co poniektórzy z mojej kadry. Końcowy tryumf w tym pucharze jest już na wyciągnięcie ręki więc żeby zwieńczyć ten wspaniały sezon czyniąc go idealnym to będziemy starali się odprawić z kwitkiem wyżej notowanego rywala. Sporych problemów spodziewałem się w środku pola gdzie rywal miał aż pięciu pomocników jednak w 16 minucie to właśnie osamotniony Clausen oszukał pomocników San Marino, wyłuskując piłkę i natychmiast uruchamiając na skrzydle Briniego. Ten po chwili dograł dokładnie na głowę Cosme w pole karne i byliśmy na prowadzeniu. Następnie mecz się mocno wyrównał jednak brakowało w nim stuprocentowych okazji i do przerwy byliśmy o krok bliżej finału. Druga połowa rozpoczęła się od ambitnych zapędów ofensywnych San Marino jednak to znowu my po kwadransie gry zadaliśmy zabójczy cios i ponownie główne role odegrała ta sama dwójka co w pierwszej połowie, a więc dośrodkowanie Briniego i wyjście na pozycję Cosme. Rywala w 78 minucie powinien dobić Sundvall, który będąc jednak niewidoczny przez całe spotkanie nie wykorzystał akcji sam na sam. Niemniej jednak pewna wygrana 2:0 na wyjeździe znacząco przybliżyła nas do awansu do finału.

 

San Marino-Legnano 0:2 (0:1)

16’ Cosme (0:1)

60’ Cosme (0:2)

 

Mom: Alessandro Brini – 9 (Legnano)

Widzów: 1253

 

 

 

Serie C2A [32/34]: [1] Legnano-Cesale [4] 5:1 (1:0)

14’ Cosme (1:0)

66’ D’Amico (2:0)

74’ Sundvall (3:0)

80’ Cosme (4:0)

86’ Rega (4:1)

87’ Cosme (5:1)

 

Mom: Wilberto Cosme – 10 (Legnano)

Widzów: 1447

 

Odnośnik do komentarza

26.4.2006

Puchar Serie C, półfinał [2/2]: [C2A] Legnano-San Marino [C1A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Pojedynek rewanżowy miał być co prawda formalnością skoro na wyjeździe wygraliśmy pewnie dwoma bramkami jednak wolałem dmuchać na zimne I ciągle wystawiam nieco podmęczony najsilniejszy skład. Do końca sezonu zostały nam już tylko cztery spotkania wliczając ten mecz także trzeba się zmobilizować i nie przegrać żadnego i w świetnym stylu zakończyć obecny sezon. Już w 33 sekundzie powinniśmy byli pozbawić ekipę San Marino wszelkich złudzeń kiedy po kilku podaniach Ze Fernandes idealnie dograł do Zanardo, ale nasz defensor nie błysnął instynktem strzeleckim i w doskonałej okazji trafił prosto w stojącego na środku bramki Colombo. W 4 minucie Pieroni idealnie przymierzył z rzutu wolnego bitego z ponad 25 metrów w samo okienko bramki Nowaka, ale nasz goalkeaper zrobił użytek ze swoich imponujących warunków fizycznych i ku zaskoczeniu wszystkich, obronił to niemalże perfekcyjne uderzenie. W 10 minucie indywidualnym rajdem popisał się Brini, który mijając rywali jak tyczki dograł do Daniliego, a ten huknął co prawda w sam środek jednak to wystarczyło by przełamać rękawice Colombo. W 23 minucie rosły Włoch wypracował rzut karny i sam postanowił wymierzyć karę co też mu się udało, a losy awansu były praktycznie rozstrzygnięte, ponieważ nikt nie wyobrażał sobie, że w obecnej formie stracimy aż cztery bramki. W drugiej połowie nadal dążyliśmy do zdobycia kolejnych bramek jednak nie dopisywało nam szczęście. Przyjezdni mogli zakończyć ten dwumecz z przynajmniej honorowym trafieniem, ale Fiore nie dał rady pokonać Nowaka nawet z rzutu karnego. W końcówce jeszcze dobiliśmy przeciwnika trzecią bramką i pewnie awansowaliśmy do finału Pucharu Serie C.

 

Legnano-San Marino 3:0 (2:0)

10’ Danili (1:0)

23’(k) Danili (2:0)

89’(k) Danili (3:0)

 

Mom: Marco Danili – 10 (Legnano)

Widzów: 2413

 

 

 

Serie C2A [33/34]: [1] Legnano-Lecco [17] 2:0 (0:0)

70’ Cosme (1:0)

90+2’ Danili (2:0)

 

Mom: Marco Danili – 7 (Legnano)

Widzów: 1432

 

 

 

Serie C2A [34/34]: [12] Sanremese-Legnano [1] 2:2 (2:0)

5’ Zenga (1:0)

30’ Espinal (2:0)

61’ Sundvall (2:1)

88’ Cosme (2:2)

 

Mom: Mads Clausen – 8 (Legnano)

Widzów: 617

 

Odnośnik do komentarza

Tak czy siak zapraszam ;)

____________________________________________________________________________________________________________________________________________

 

20.5.2006

Puchar Serie C, finał [1/2]: [C2A] Legnano-Casale [C1A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Obecny sezon kończymy dwumeczem w ramach finału rozgrywek o Puchar Serie C, w którym to idzie nam znakomicie jak zresztą w całym sezonie, w którym to rozgrywki ligowe zakończyliśmy bez ani jednej porażki, a w Pucharze Serie C przegraliśmy zaledwie jedno spotkanie i to w sytuacji kiedy awans mieliśmy praktycznie zapewniony. Nie dziwię się więc ekspertom, którzy to w mojej drużynie upatrują faworyta do końcowego tryumfu. Naszym przeciwnikiem jest drużyna dobrze nam znana z meczów ligowych, a samo Casale również notuje udany sezon, kwalifikując się do baraży o awans. Przedmeczowe prognozy szybko zdawały się mieć potwierdzenie gdyż już po upływie 9 minut Sundvall wpisał się do meczowego protokołu, dobitką strzału Cosme. Pięć minut później prowadziliśmy jeszcze wyraźniej kiedy Seedorf miękko wrzucił piłkę na głowę Ze Fernandesa, a ten zanim zderzył się z bramkarzem gości, zdołał jeszcze go skutecznie przelobować. Taki wynik utrzymał się do przerwy chociaż swoje bardzo dobre okazje miały obydwie drużyny. Będąc o krok od pucharu chciałem byśmy w drugiej połowie jeszcze zaatakowali i przypieczętowali przed rewanżem jego zdobycie, ale moi zawodnicy jakby kompletnie przeszli obok tego zamierzenia i po nudnych drugich trzech kwadransach zanotowaliśmy pewnie, ale niezbyt duże zwycięstwo.

 

Legnano-Casale 2:0 (2:0)

9’ Sundvall (1:0)

14’ Ze Fernandes (2:0)

 

Mom: Ze Fernandes – (Legnano)

Widzów: 5584

 

 

27.5.2006

Puchar Serie C, finał [2/2]: [C2A] Casale-Legnano [C1A]

(Nowak- Seedorf, Zanardo, McColl, Bettini- Brini, Ze Fernandes, Clausen, Cosme- Sundvall, Danili)

 

Ostatni mecz tego sezonu o stawkę miał być tym wyjątkowym, w którym nie przegramy i we wspaniałym stylu zapewnimy sobie drugie trofeum podczas mojej kadencji. Mecz trzeba było jednak rozegrać, a szukający swojej ostatniej szansy w tym dwumeczu przeciwnik postanowił zaskoczyć nas odmienną taktyką stosując ustawienie z pięcioma pomocnikami co da im dużą przewagę w środku pola. Gdy po zamieszaniu w polu karnym w czwartej minucie gry, Danili wepchnął piłkę do siatki stało się jasne, iż nie damy sobie wypuścić z rąk tego dwumeczu, ponieważ z taką formą było niemożliwe wbić nam aż cztery bramki by pozbawić nas tryumfu. Po utracie tego gola gospodarze kompletnie odpuścili, a my również graliśmy na wielkim luzie i ostatecznie gładko wygraliśmy 2:0 w idealnym stylu kończąc wyborny rok mojej pracy w Legnano.

 

Casale-Legnano 0:2 (0:2)

4’ Danili (0:1)

30’(k) Danili (0:2)

 

Mom: Marco Danili – 8 (Legnano)

Widzów: 6525

 

 

 

Prawdę mówiąc nie sądziłem, że tryumf jaki odniesiemy w rozgrywkach o Puchar Serie C odbije się tak wielkim echem. Traktowaliśmy drugoplanowo ten turniej stawiając na rozgrywki ligowe, a tymczasem zarząd był wniebowzięty i ogólnie bardziej zadowolony, iż wygraliśmy Puchar Serie C, aniżeli wywalczyliśmy promocję do Serie C1. Za wygranie tego pucharu otrzymaliśmy 75.000 Euro, a kibice chcą zbierać podpisy dla burmistrza miasta by nadał mi honorowe obywatelstwo. Wygranie ligi i tego pucharu zwiększyło także moją reputację, ponieważ już nie jestem szarym, słabo znanym menadżerem, a moje nazwisko kojarzy się już przynajmniej na stopniu lokalnym.

Odnośnik do komentarza

Serie C1A 2005-2006




| 1. | M | Legnano | 34 | 29 | 5 | 0 | 91 | 16 | +75 | 92 |


| 2. | | Venezia | 34 | 24 | 7 | 3 | 69 | 20 | +49 | 79 |


| 3. | | Ivrea | 34 | 20 | 6 | 8 | 52 | 31 | +21 | 66 |


| 4. | | Casale | 34 | 16 | 9 | 9 | 63 | 46 | +17 | 57 |


| 5. | | Alto Adige | 34 | 15 | 9 | 10 | 41 | 34 | +7 | 54 |


| 6. | | Jesolo | 34 | 16 | 5 | 13 | 50 | 38 | +12 | 53 |


| 7. | | Portosummaga | 34 | 14 | 10 | 10 | 46 | 40 | +6 | 52 |


| 8. | | Montichiari | 34 | 15 | 6 | 13 | 39 | 39 | 0 | 51 |


| 9. | | Valenzana | 34 | 13 | 10 | 11 | 40 | 37 | +3 | 49 |


| 10. | | Bassano Virtus | 34 | 13 | 7 | 14 | 37 | 46 | -9 | 46 |


| 11. | | Biellese | 34 | 12 | 6 | 16 | 34 | 49 | -15 | 42 |


| 12. | | Sanremese | 34 | 9 | 12 | 13 | 46 | 50 | -4 | 39 |


| 13. | | Cuneo | 34 | 7 | 11 | 16 | 43 | 64 | -21 | 32 |


| 14. | | Pro Vercelli | 34 | 6 | 11 | 17 | 34 | 49 | -15 | 29 |


| 15. | | Carpenedolo | 34 | 6 | 10 | 18 | 31 | 54 | -23 | 28 |


| 16. | S | Pergocrema | 34 | 6 | 9 | 19 | 28 | 53 | -25 | 27 |


| 17. | S | Olbia | 34 | 6 | 7 | 21 | 24 | 70 | -46 | 25 |


| 18. | S | Lecco | 34 | 5 | 8 | 21 | 25 | 57 | -32 | 23 |

Odnośnik do komentarza

W zakończonym sezonie wszystko poszło idealnie, wygranie wszystkiego co było do wygrania, przejście przez ligowe rozgrywki bez porażki, a w ogólnym rozrachunku przegranie tylko jednego spotkania i to w sytuacji kiedy mogliśmy przejść obok meczu. Niemniej jednak po krótce trzeba było poddać ocenie zawodników chociaż za rok pewnie kadra będzie zgoła lub zupełnie inna gdyż za sukcesem idzie sprzedaż wyróżniających się zawodników do lepszych klubów, a także sprowadzenie nowych graczy adekwatnych do wyższej klasy rozgrywkowej.

 

 

 

Sebastian Nowak (24, POL, GK) – [50/ 24/ 33/ 3/ 7.28], Sebastiana sprowadziliśmy z Chorzowa za zaledwie 3.000 Euro, a teraz jest wyceniany na około pół miliona i to pokazuje na jaki poziom wzniósł się nasz bramkarz. Dodatkowo co jest bardzo rzadko spotykane miał więcej czystych kont w całym sezonie niż straconych bramek, a przecież reprezentował Legnano w każdym spotkaniu! Słabiej pracuje na treningach dlatego też zaklepałem sprowadzenie mu konkurenta.

 

Marco Ciarno (24, ITA, GK) – [0/ 0/ 1/ 0/ 6.00], słaby i wystawiony na transferowa listę. Potrzebujemy lepszego zmiennika.

 

Leo Criaco (31, ITA, LB/DC) – [6(3)/0 /0 /0 /7.00], sprowadzając go myślałem, że będzie podstawowym graczem jednak lata sprawiły, iż nie przykładał się do treningów i już po obozie przygotowawczym wiedziałem, że będzie siedział na ławce. Do sprzedania.

 

Giuseppe Angelo Petitto (32, ITA, DL) – [3(3)/ 0/ 1/ 0/ 6.83], jedyny zmiennik na lewą obronę spełnił swoją rolę, wystawiony na sprzedaż.

 

Michael McColl (25, RPA, DC) – [47/ 0/ 0/ 0/ 7.23] – dobry zakup i niezła dyspozycja tego defensora zapewniły mu miejsce w zespole i na kolejny sezon, ale czy w pierwszym składzie tego nie mogę mu zagwarantować.

 

Riccardo Bettini (30, ITA, DC) – [47/ 0/ 1/ 1/ 7.26], ostoja naszej defensywy mimo niewyróżniających się umiejętności nadrabiał ambicją i wolą walki dlatego też ma pewne miejsce w zespole na kolejny sezon oby równie udany.

 

Luca Bretti (24, ITA, D/WBR) – [3/0/ 1/ 0/ 7.00], jego współwłaścicielem jest też wielki Inter lecz my nie jesteśmy zainteresowani dalszą współpracą.

 

Denis Zanardo (31, ITA, D/WBL) – [47/ 0/ 9/ 1/ 7.19], pożyteczny zawodnik, ale nie wiem czy wystarczający na serie C1. Zostawię go jednak w klubie, ponieważ imponująca jak na defensora liczba asyst pomogła w decyzji o zatrzymaniu Denisa w zespole chociażby w roli zmiennika.

 

Chedric Seedorf (23, NED, D/WBR/MR) – [47(1)/ 1/ 8/ 2/ 7.35], kolejny pożyteczny gracz jakiego zastałem w klubie i w dodatku młody. Nie ma zbyt dużych umiejętności dlatego miejsce w pierwszym składzie będzie zależne od transferów jakich dokonamy, ale zmiennikiem będzie on na pewno.

 

Massimo Epifani (31, ITA, M RC) – [25(3)/ 1/ 1/ 0/ 7.21], przez pierwszą połowę sezonu grał w pierwszym składzie, ponieważ oczekiwaliśmy na przyjście Clausena. Grał nieźle ale na wyższy ligowy poziom to mi nie wystarcza dlatego też zamierzam go sprzedać.

 

Alessandro Brini (22, ITA, MR) – [49/ 14/ 16/ 8/ 7.84], fantastyczny transfer do klubu. Alessandro zanotował mnóstwo goli i asyst jak na skrzydłowego przystało, a takie statystyki z pewnością wypracował na treningach, które dały świetny efekt. Sieci na niego zarzucają już mocniejsze drużyny jak np. Napoli, ale obiecałem briniemu, że Legnano stanie się klubem wartych jego ambicji.

 

Alessandro Bosio (22, ITA, ML) – [-/ -/ -/ -/ -], na sprzedaż

 

Mads Clausen (22, NOR, MC) – [25/ 3/ 3/ 1/ 7.32], dobry zakup i pewne miejsce w zespole, ale czy w pierwszym składzie to zależy od tego czy zakupimy środkowego pomocnika, a póki co ta pozycja nie jest priorytetowa do wzmocnienia.

 

Davide Andorno (27, ITA, AM RL) – [1(2)/ 0 /1/ 0/ 6.67], słaby i ląduje na liście transferowej.

 

Patricio D’Amico (31, ARG, AM RC) – [18(9)/ 10/ 4/ 1/ 7.15], z początku miał pierwszy skład, ale kiedy na pozycję rozgrywającego wstawiłem Cosme to Argentyńczyk stracił miejsce w podstawowym składzie. Pobiera on sporą gażę jak na zmiennika i ma też swoje lata dlatego postanowiłem go sprzedać póki można jeszcze coś na nim zarobić.

 

Ze Fernandes (25, Gwinea Bissau, AML) – [48/ 7/ 21/ 13/ 8.04], absolutna gwiazda zespołu I najlepszy asystent w lidze. Przed sezonem miałem nadzieję, że będzie on wielokrotnie dobrze podawał do swoich kolegów, ale nie oczekiwałem, że zanotuje ponad dwadzieścia asyst, a i wykończyć skutecznie akcje potrafi. Niestety sieci na niego zarzuciło już bardzo dużo renomowanych klubów i lada dzień Ze Fernandes pewnie się zbuntuje, wymuszając transfer dlatego już teraz musimy rozejrzeć się za jego następcą, który daj Bóg będzie chociaż w połowie tak dobry jak obecny skrzydłowy.

 

Wilberto Cosme (21, COL, AM/FC) – [50/ 36/ 10/ 5/ 7.60], nasz drugi najlepszy zawodnik tego sezonu i nowy król strzelców. Mimo, że grał czasem na ataku, a czasem za napastnikami to zawsze potrafił strzelać bramki i właśnie po to go sprowadziłem do klubu. Jak jednak wiemy gracze z Ameryki Południowej niekoniecznie lubią przywiązywać się do barw, które reprezentują, a wobec dużego zainteresowania Wilberto, musimy niestety zakładać jego sprzedaż.

 

Marco Danili (17, ITA, ST) – [20(1)/ 17/ 5/ 4/ 7.57], kapitalny ruch z mojej strony, że zdecydowałem się wypożyczyć tego nastolatka z Mantovy. Na jego zakup nas nie stać, ponieważ kosztowałoby nas to miliony Euro, a i sam Marco pewnie marzy o większym wyzwaniu dlatego mam nadzieję, iż kiedyś osiągniemy taki poziom, że będziemy w stanie go do siebie sprowadzić.

 

Dario Bettini (30, ITA, ST) – [-/-/-/-/-], na sprzedaż.

 

Roberto Di Stasi (17, ITA, ST) – [-/-/-/-/-], na sprzedaż.

 

Borje Sundvall (24, SWE 3/0, ST) – [42(4)/ 32/ 16/ 5/ 7.70], kolejne świetne wzmocnienie. Reprezentant Szwecji miał być tylko rezerwowym, a tymczasem jego tytaniczna wręcz praca na treningach wyszkoliła mu umiejętności, które na długi czas mogą mu zapewnić pierwszy skład o ile nie opuści on naszej drużyny, ponieważ z takimi statystykami przyciągnął uwagę wielu klubów o wyższej niż my, reputacji.

Odnośnik do komentarza

Aż takiej to pewnie nie, ale w średniaku Serie B mógłby być przydatnym rezerwowym :)

__________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Puchar UEFA: Athletic Bilbao-Newcastle 2:1 (Yeste, Iraola – Owen)

Liga Mistrzów: Arsenal-Chelsea 3:2 (Pires 2, Hleb-Gudjohnsen, Crespo)

 

 

MUNDIAL –NIEMCY 2006

Grupa A:

Portugalia-Brazylia 1:1 (Jorge Andrade-Gilberto Silva)

Trynidad i Tobago-Angola 0:0

Brazylia-Trynidad i Tobago 2:0 (Julio Baptista 2)

Angola-Portugalia 0:3 (Deco, Pauleta, Hugo Viana)

Brazylia-Angola 0:1 (Mantorras)

Portugalia-Trynidad i Tobago 3:0 (Pauleta, Fernando Meira 2)

 

Grupa B:

Arabia Saudyjska-Anglia 1:2 (Al-Harthi-Defoe, Lampard)

Tunezja-Norwegia 2:1 (Santos, Ayari-Kah)

Norwegia-Anglia 0:1 (Defoe)

Tunezja-Arabia Saudyjska 1:0 (Jaidi)

Anglia-Tunezja 1:1 (Gerrard-Boussaidi)

Arabia Saudyjska-Norwegia 2:0 (Basheer)

 

Grupa C

Francja-Meksyk 3:1 (Ziadne, Govou, Vieira-Franco)

Ukraina-Togo 3:2 (Aliev 2, Tymoschuk-Afanou, Olawole)

Francja-Ukraina 0:0

Meksyk-Togo 2:1 (Perez, Morales-Adebayor)

Togo-Francja 0:3 (Mendy, Sinama-Pongolle, Rothen)

Ukraina-Meksyk 1:1 (Voronin-Fanco)

 

Grupa D

Ekwador-Holandia 1:3 (Delgado-Robben, Van Nistelrooy 2)

Korea Południowa-Grecja 3:0 (Ahn Jung-Hwan 2, Lee Eul-Yong)

Grecja-Ekwador 1:1 (Giannapokoulos-Raul Guerron)

Holandia-Korea Południowa 1:1 (Van Nistelrooy – Pakr Joo-Young)

Grecja-Holandia 1:2 (Lyberopoulos-Van Bommel, Van Nistelrooy)

Korea Południowa-Ekwador 0:0

 

Grupa E

Niemcy-Serbia i Czarnogóra 3:0 (Weber 2, Huber)

USA-Ghana 3:1 (Johnson 2, Donovan-Augustine)

Serbia I Czarnogóra-USA 2:1 (Kovacevic, Kezman-Johnson)

Ghana-Niemcy 0:2 (Weber 2)

Niemcy-USA 4:0 (Weber 2, Braun, Hartmann)

Serbia i Czarnogóra-Ghana 1:0 (Kezman)

 

Grupa F

Argentyna-Australia 0:0

Iran-Chorwacja 0:2 (Balaban, Babic)

Chorwacja-Argentyna 1:1 (Olic – Maxi Rodriguez)

Australia-Iran 1:0 (Emerton)

Chorwacja-Australia 0:1 (Viduka)

Iran-Argentyna 0:2 (Milito, Riquelme)

 

Grupa G

Włochy-Kuwejt 3:0 (Del Piero 3)

Polska-Wybrzeże Kości Słoniowej 3:2 (Olisadebe, Żurawski, Szymkowiak-Drogba, Bakayoko)

Włochy-Polska 0:1 (Żurawski)

Kuwejt-Wybrzeże Kości Słoniowej 0:4 (Drogba, Kalou 3)

Polska-Kuwejt 3:1 (Żurawski, Szymkowiak, Żewłakow-Al-Mutawa)

Wybrzeże Kości Słoniowej-Włochy 0:0

 

Grupa H

Paragwaj-Szwecja 0:4 (Ibrahimovic, Larsson 2, Ayala (og)

Japonia-Hiszpania 1:3 (Watanabe- Raul, Raul Tamudo 2)

Hiszpania-Paragwaj 2:0 (Raul Tamudo 2)

Szwecja-Japonia 3:1 (Larsson, Ibrahimovic 2-Hayashi)

Hiszpania-Szwecja 1:0 (Xavi)

Japonia-Paragwaj 1:2 (Takahashi-Acuna, Paredes)

 

 

 

1/8:

Tunezja-Portugalia 3:1 (Santos 2, Obiakor-Pauleta)

Anglia-Brazylia 3:0 (Owen, Lampard 2)

Holandia-Ukraina 2:0 (Bouma, Van Nistelrooy)

Francja-Korea Południowa 1:0 (Mendy)

Serbia i Czarnogóra-Australia 2:0 (Kezman, Kovacevic)

Argentyna-Niemcy k1:1 (Maxi Rodriguez-Vogel)

Hiszpania-Wybrzeże Kości Słoniowej 1:0 (Raul Tamudo)

Szwecja-Polska 0:1 (Szymkowiak)

 

Ćwierćfinały:

Anglia-Francja 2:3d (Beckham, Wright-Phillips-Henry 2, Sinama-Pongolle)

Tunezja-Holandia 1:3 (Bouma (og)- Van Nistelrooy 2, Van Persie)

Serbia I Czarnogóra-Polska 3:1 (Kovacevic 2, Gavrancic-Żurawski)

Argentyna-Hiszpania 0:1 (Raul)

 

Półfinały:

Holandia-Serbia i Czarnogóra k1:1 (Van Nistelrooy-Kovacevic)

Francja-Hiszpania 2:0 (Mendy, Giuly)

 

Mecz o 3 miejsce:

Serbia i Czarnogóra-Hiszpania d3:2 (Kovacevic, Stankovic, Ljuboja-Fernando Torres 2)

 

Finał

Holandia-Francja 1:2 (Kuyt-Henry, Ismael)

Odnośnik do komentarza

U startu treningów przed nowym sezonem czekały na mnie dwie niespodzianki. Pierwszą jest uznanie Borje Sundvalla za najlepszego piłkarza w zeszłym sezonie przez naszych kibiców choć według mnie on był dopiero czwarty, a może nawet piąty w tym plebiscycie, a drugą niespodzianką, a wręcz szokiem były oczekiwania jakie klubowy zarząd postawił przede mną. Awansowaliśmy do Serie C1, a zarząd oczekuje, że pójdziemy za ciosem i w mocniejszej lidze z marszu…wywalczymy awans do Serie B. Owszem zeszły sezon mieliśmy znakomity, ale teraz pewnie kilku ważnych, a może i kluczowych graczy odejdzie, a załatać dziury zawodnikami, którzy powalczą o awans będzie trudno.

 

 

Sezon rozpoczynaliśmy dosyć szybko, ponieważ w tym roku mamy możliwość zagrania w Pucharze Włoch jednak po wylosowaniu Brescii jako przeciwnika w pierwszej rundzie stwierdziłem, iż nasza przygoda może zakończyć się na jednym spotkaniu. Dlatego też przed tym meczem kiedy okienko transferowe było w pełni nasza kadra nie była kompletna chociaż pozyskaliśmy sporo nowych graczy. Najpierw jednak udało mi się pozbyć dwóch graczy, a mianowicie Massimo Epifaniego, który za 50.000€ zasilił Carrarese i Patricio D’Amico, który do Frosinone przeszedł za 70.000€.

 

 

Mając spory budżet transferowy opiewający na prawie 700.000€ do klubu przed pucharowym spotkaniem zawitali:

 

Federico Piovaccari (bosman) – sprowadzony na prawie bosmana z wielkiego Interu Mediolan ma być pierwszym rezerwowym w linii ataku.

 

Alessio Sestu (bosman) – poważny konkurent dla Clausena. Z początku to Norweg będzie miał pierwszy skład, ale jeśli Alessio solidnie będzie pracował na treningach to szybko może wskoczyć do wyjściowej jedenastki.

 

Gianluca Galasso (bosman) – musiałem szukać zastępcy bądź też zmiennika dla Ze Fernandesa, który wobec natłoku ofert za jego osobę możliwe, że opuści nasz zespół więc nie chciałem pozostawić tej pozycji nieobsadzonej.

 

Salvatore Ferraro (bosman) – chyba nasze największe wzmocnienie na prawie bosmana, ponieważ za zawodnika jakim jest Salvatore nie zapłaciliśmy ani grosza, a taki obrońcą wydaje mi się mógłby nawet załapać się do słabszej drużyny w Serie A. Środek defensywy to najsłabiej obsadzona u nas pozycja, ale po tym transferze nadzieje na spełnienie wygórowanych oczekiwań zarządu nabrały intensywnych kolorów.

 

Imre Marton (4.000€ z Bocs) – jako, że jak już wspomniałem pozycja środkowego defensora kuleje to dokupiłem jeszcze Węgra by zwiększyć sobie pole manewru.

 

Wilson Lizarazo (8.000€ z Florida Soccer) – chyba najważniejsze wzmocnienie w tym okienku transferowym, ponieważ to właśnie na tego zawodnika postanowiłem przeznaczyć rygorystyczny limit zakupu zaledwie jednego gracza na rok bez paszportu UE. Na wyciągnięcie ręki miałem bramkostrzelnego rodaka Wilsona lecz stwierdziłem, iż napastnika strzelającego bramki można łatwiej znaleźć aniżeli dobrego defensora więc ostatecznie postawiłem na Lizarazo i już dzień po jego przyjściu do klubu zasypano nas ofertami współwłaścicielstwa karty zawodniczej Kolumbijczyka, ale w takie umowy nie zamierzam się angażować.

 

Hugo Carolo (14.000€ z Mafra) – świetny zakup napastnika, który zacznie sezon w pierwszej jedenastce. Jego wartość momentalnie skoczyła, a imponuje on także atrybutami fizycznymi więc jeśli podtrenuje aspekty techniczne to może wyrosnąć z niego prawdziwy killer pola karnego.

 

Guti (16.000€ z Abrantes) – kolejny z Portugalczyków sprowadzonych za stosunkowo niewielkie pieniądze, które już teraz mogą nam się zwrócić z nawiązką, ponieważ Inter Mediolan jak i Fiorentina czy Lecce nagminnie składają oferty współwłasności w wysokości prawie pół miliona Euro! Najprawdopodobniej jednak pożegnamy się z Ze Fernandesem więc Guti przynajmniej w tym sezonie będzie moim pierwszym wyborem na lewej flance.

 

Erik Salkic (240.000€ z Koper) – do tego transferu zupełnie nie byłem przekonany, ale potrzebowaliśmy zastępcy dla Cosme na pozycji ofensywnego pomocnika. Moi skauci zachwalali potencjał Erika, który ma podobno się rozwinąć w kapitalnego gracza i choć obecne umiejętności zdają się tych raportów nie potwierdzać to postanowiłem zaufać swoim pracownikom i rozbiłem bank na młodzieżowego reprezentanta Słowenii wydając na niego prawie ćwierć miliona euro co było równoznaczne z ustanowieniem klubowego rekordu. Dlatego też niech lepiej Erik szybko zabierze się do ostrych treningów i potwierdzi, iż jest wart swojej ceny, bo póki co jestem nieco sceptycznie nastawiony mimo, iż jego wycena jest obecnie najwyższa w zespole.

 

 

 

Legnano-Espanyol 1:3 (Cosme)

Legnano-Napoli 1:2 (Sundvall)

Legnano-AEK Ateny 2:0 (Piovaccari, Sundvall)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...