Skocz do zawartości

Cień wielkiej trybuny


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Mi też się tak wydawało, ale jednak jest powtórka z jesieni. I to kropka w kropkę. Wygląda to nie tyle przeciętnie, co po prostu bardzo słabo - nie rozumiem, jakim cudem najpierw natłukliśmy liderowi na jego terenie, a teraz zmaczamy tyłki z drużynami środka tabeli.

 

Pomysły? W tej chwili jedyny to podziękowanie za współpracę tym, którym brakuje profesjonalizmu, i zastąpienie ich głodnymi sukcesu zawodowcami. Ale jednak to nie jest takie proste i przyszły sezon również może być kiepski. To na pewno nie wina taktyki, bo nie zmieniłem w niej nic od czasu serii zwycięstw nad Norymbergą, Freiburgiem i Werderem - to w głowach piłkarzy coś jest nie tak, najlepiej widać to po Rawezie Lawanie.

Odnośnik do komentarza

Bardzo szybko okazało się, że w sobotnim meczu z Litwą nie wystąpi nie jeden, a obaj nasi podstawowi napastnicy, ponieważ na jednym z pierwszych treningów zgrupowania nogę w kolanie skręcił Maciek Korzym i musiałem odesłać go do Lizbony, w zastępstwo ściągając 24-letniego Łukasza Majewskiego z Realu Sociedad. W ogóle tym razem w kadrze pojawiło się kilka nowych twarzy, a wobec tego, że nie dopuszczałem możliwości braku zwycięstwa nad Litwą, śmiało zdecydowałem się na niespodzianki w wyjściowej jedenastce – Zbigniew Lewandowski w obronie, skrzydła złożone z wciąż młodych i niezbyt doświadczonych Machnikowskiego i Wróblewskiego, a atak oparty na Marcinie Pawlaku i debiutującym Grzegorzu Gorządzie.

 

Przez pierwszych dziesięć minut obawiałem się, że jednak przesadziłem z tą mieszanką świeżości z doświadczeniem, bo żeby zdobywać gole, potrzeba czegoś więcej, niż sześciu potężnych strzałów prosto w bramkarza w wykonaniu Pawlaka i Gorząda. W litewskiej bramce Kacemarskas, który musiał jedynie wystawiać ręce przed siebie, zaczynał nabierać coraz więcej pewności, ale na szczęście w 12. minucie Pawlak inteligentnie poczekał w luce w defensywie rywali, którą pozostawił po sobie Grybauskas, następnie przyjął dalekie przerzucenie Kowalczyka i raz jeszcze obił Kacemarskasa, lecz tym razem obok nadbiegał Gorząd, który pewnie wklepał piłkę do pustej bramki. Po pierwszym golu zwykle gra się już łatwiej, dlatego chwilę później rozegraliśmy ładną, kombinacyjną akcję, zakończoną świetnym dograniem Gorząda do wbiegającego w pole karne Szymańskiego, który atomowym strzałem między rękami golkipera podwyższył na 2:0. Na kolejne trafienia przyszło nam poczekać do ostatnich sekund pierwszej połowy. Najpierw w drugiej doliczonej minucie Pawlak przyjął podanie Szymańskiego i przepięknym rogalem z 30 metrów pokonał Kacemarskasa, zaś następnie Razanauskas tak wycofywał piłkę z naszej połowy, że przejął ją Gorząd, kiwnął Grybauskasa i pognał sam w szesnastkę gości, co przyniosło nam nasze czwarte, a Grześka drugie trafienie, tak więc jego debiut był bardzo udany.

 

W przerwie musiałem zdjąć zbyt mocno poturbowanego przez rywali Wróblewskiego, i nie była to jedyna tego typu zmiana, ponieważ na dwadzieścia minut przed końcem dałem też spokój coraz mocniej utykającemu Gorządowi, który przynajmniej mógł z szerokim uśmiechem opuścić boisko, żegnany przez naszych kibiców owacjami na stojąco. A w 58. minucie Machnikowski wymienił na lewej stronie podania ze Zganiaczem, Mariusz przerzucił na prawo do Błaszczykowskiego, po czym Kuba wjechał od flanki w pole karne, zamarkował zgranie na środek i chytrym strzałem po ziemi wkręcił piłkę do bramki przy dalszym słupku, co stanowiło dobre wykończenie naszego udanego spotkania. Litwini zaczynający już powoli przebąkiwać o mierzeniu w baraże zostali dosadnie ukróceni.

25.03.2017, Stadion Śląski, Chorzów, widzów: 42 770; TV

EMŚ (4/10) Polska [3.] – Litwa [81.] 5:0 (4:0)

 

12' G. Gorząd 1:0

17' P. Szymański 2:0

22' A. Kelvinskas (LTU) ktz.

45+2' M. Pawlak 3:0

45+3' G. Gorząd 4:0

58' J. Błaszczykowski 5:0

 

Polska: R.Janukiewicz 7 – J.Błaszczykowski 8, Z.Lewandowski 8, A.Kowalczyk 8, D.Fornalik 8 – K.Wróblewski 8 (46' W.Cichy 8), P.Szymański ŻK 9, M.Zganiacz 10 (81' R.Piątek 7), M.Machnikowski 9 – G.Gorząd 10 (70' Ł.Majewski 6), M.Pawlak 10

 

GM: Marcin Pawlak (N, Polska) - 10

 

W dwóch pozostałych meczach naszej grupy padły w zasadzie satysfakcjonujące mnie wyniki. W Amsterdamie Holandia zaledwie zremisowała bezbramkowo z Finlandią, co w zasadzie nie pozwoliło nam Finów wyprzedzić, ale zrównaliśmy się z nimi w punktacji, ponadto zbliżyliśmy się na jedno "oczko" do Oranje. Dużo bardziej sprzyjający nam rezultat padł w Kiszyniowie, gdzie słabiutka Mołdawia zaskakująco pewnie pokonała 3:1 tragicznie grających Szwajcarów. Dzięki temu jedni z naszych rywali, którzy mieli nam poważnie zagrażać w tych eliminacjach, spadli na ostatnie miejsce w grupie, mając już tylko matematyczne szanse na uratowanie czegokolwiek.

 

Piąta grupa:

1. Holandia – 8 pkt – 8:4

2. Finlandia – 7 pkt – 8:3

3. Polska – 7 pkt – 11:5

4. Litwa – 6 pkt – 5:10

5. Mołdawia – 3 pkt – 5:11

6. Szwajcaria – 3 pkt – 5:9

Odnośnik do komentarza

Po przerwie na spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata, w których przecież sam brałem udział, do klubu z kontuzją wrócił Rawez Lawan, w spotkaniu jego Szwecji z Luksemburgiem, w którym zdobył gola, naciągnąwszy sobie ścięgno podkolanowe, co spowodowało, że na miesiąc wypadł ze składu. W ogóle z resztą w przeciągu kilku dni rozwaliła mi się połowa ataku, ponieważ Farinelli z Aggerem założyli się na siłowni, kto wyciśnie najwięcej; ich chojrakowanie skończyło się tak, że Andrea wybił sobie bark – jego nastawianie przypominało podobno to w wykonaniu Martina Riggsa w "Zabójczej broni" –, a Nicolaj zwichnął nadgarstek, kiedy sztanga zaczęła wylatywać mu z ręki. Geniusze.

 

 

Marzec 2017

 

Bilans (Osnabrück): 0-1-2, 4:5

Bundesliga: 8. [-2 pkt do Freiburga, +2 pkt nad Borussią Gladbach]

DFB-Pokal: –

Finanse: -3,09 mln euro (-1,27 mln euro)

Gole: Rawez Lawan (14)

Asysty: Jonathan Blondel (9)

 

Bilans (Polska): 1-0-0, 5:0

Eliminacje MŚ 2018: piąta grupa, 3. [-0 pkt do Finlandii, +1 pkt nad Litwą]

Ranking FIFA: 3 [=]

 

 

Ligi:

 

Anglia: Chelsea Londyn [+10 pkt]

Austria: SV Salzburg [+7 pkt]

Francja: Olympique Marsylia [+6 pkt]

Hiszpania: Atlético Madryt [+2 pkt]

Niemcy: Werder Brema [+6 pkt]

Polska: Radomiak Radom [+2 pkt]

Rosja: Rubin Kazań [+2 pkt]

Szwajcaria: FC Basel [+2 pkt]

Włochy: Juventus Turyn [+6 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

- Wisła Kraków, 1/8 finału, 1:2 i 0:2 z Olympique Lyon; out

 

Reprezentacja Polski:

- 25.03, eliminacje MŚ 2018, Polska - Litwa, 5:0

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1260], 2. Francja [1091], 3. Polska [1027]

Odnośnik do komentarza

Tym samym pierwszego kwietnia w meczu z bardzo słabym ostatnio Bayerem Leverkusen przystępowaliśmy z mocno posklejanym atakiem, w którym wystawić musiałem młodego Bauma i Suchego, a na ławce usiadł wyciągnięty z rezerw 18-letni Alexander Meyer, który nieźle się rozwijał. W ostatniej chwili uraz zabrał nam jeszcze Oliviera Fischera, przez co na lewej obronie znalazł się rekonwalescent Jorge.

 

Aptekarze w niczym nie przypominali już silnego zespołu sprzed kilku lat, który regularnie grywał w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA – teraz rozpaczliwie walczyli o wyjście ze strefy spadkowej, mając w oczach widmo spadku i serię siedmiu spotkań bez zwycięstwa. Tylko o jeden mecz gorszą od nas. No i kolejny raz zanosiło się na brak rozstrzygnięcia; nasi napastnicy razili nieskutecznością, obaj skrzydłowi często podawali partnerom za plecy, co inicjowało wiele kontr w wykonaniu gości, a tego wieczoru nawet nasza obrona grała mało pewnie, z czego w drugiej połowie czym prędzej zdjąłem z boiska Jorge, który był o krok od podarowania rywalom gola.

 

Niedługo później przerwaliśmy zalążek akcji Bayeru, Borrelli podał po linii do Holzera, ten przypuścił daleką centrę na siódmy metr, a tam czekał już Baum, który najwyraźniej miał dość tych wszystkich schrzanionych okazji, bo potężnym wolejem dał nam upragnione prowadzenie. To oczywiście nie oznaczało, że wszystko nam się ułożyło, o nie. Dziesięć minut później zawiedli Blondel i sędzia Hain – nasz kapitan trochę niepotrzebnie łapał za koszulkę Qvista na dwudziestym metrze, a arbiter nie wiedzieć czemu zamiast rzutu wolnego podyktował... rzut karny. Na szczęście kłamstwo ma krótkie nogi i Flood w wielkim stylu obronił "jedenastkę" w wykonaniu Zoroastro, a Fernandes czym prędzej wybił piłkę. W ogóle Ryan był tego dnia bohaterem Fiołów, bo jego rewelacyjne interwencje, jakimi naprawiał liczne błędy obrony i drugiej linii, przyniosły nam pierwsze od czasów starożytnych zwycięstwo, i to przy rekordowo licznej widowni, a Bayer po tym meczu zamykał ligową tabelę.

01.04.2017, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 28 559 [rekord]

BL (27/34) VfL Osnabrück [8.] – Bayer Leverkusen [16.] 1:0 (0:0)

 

61' M. Baum 1:0

72' Th. Zoroastro (B) nw.rz.k.

 

VfL Osnabrück: R.Flood 9 – M.Borrelli 7, M.Morozow 7, M.Borges 7, Jorge 6 (57' P.Kjelgaard 7) – S.Holzer ŻK 7 (64' R.Fernandes 7), J.Blondel 7, F.Abate 7, C.Rendina 7 – L.Suchy 7 (83' A.Meyer 6), M.Baum 7

 

GM: Ryan Flood (BR, VfL Osnabrück) - 9

Odnośnik do komentarza

Oczywiście po ostatnim meczu nie mogło obyć się bez kolejnej kontuzji, jaką był naciągnięty mięsień uda Claudio Rendiny. Nie mogło to jednak zmienić tego, że 9 kwietnia mieliśmy wrócić do domu z pustymi rękami, ponieważ jechaliśmy do Wolfsburga, gdzie gospodarze pokazywali, jak powinien rozwijać się zespół, który gra drugi sezon po awansie z 2.Bundesligi, i walczyli teraz o dogonienie liderującego w tabeli Werderu Brema, popierając swoje ambicje dobrą postawą na boisku.

 

Nie ma sensu mówić "nie cierpię porażek". A kto je lubi? To oczywiste. Jednakże z całą stanowczością mogę powiedzieć, że nienawidzę przegranych na własne życzenie, a przeważnie jednego z moich zawodników; jeśli już przegrywać, to zdecydowanie wolę, kiedy rywal jest po prostu lepszy. Tym razem w Wolfsburgu mieliśmy dwie dobre okazje do otwarcia wyniku, przy czym jedna z nich to dośrodkowanie Holzera prosto w ręce bramkarza, a w 21. minucie Borrelli wyszedł za linię środkową tylko po to, by przegrać pojedynek główkowy, a Vespaziani nieatakowany przez nikogo bezstresowo przebiegł sobie całą naszą połowę i pokonał nieudolnego w tej sytuacji Flooda łatwym strzałem bez rotacji zza pola karnego. To trafienie właściwie już teraz zakończyło pierwszą połowę, bo Wolfsburg pokazywał dokładnie to samo co my, czyli kompletnie nic.

 

Po przerwie zaś bardzo szybko z boiskiem pożegnał się Baum, który wyszedłby sam na sam z Kesslerem, gdyby nie potknął się niezdarnie o własnego buta i nie wyłożył twarzą na murawie. Dziesięć minut później jednak Borges, który przytomnie ruszył do kiepskiego podania rezerwowego Meyera, udanie wyekspediował piłkę za linię defensywy do uciekającego Suchego, który pozwolił piłce skozłować i rąbnął z półwoleja, szczęśliwie pakując piłkę w okienko wolfsburskiej bramki. Szkoda, że ten gol kompletnie nic nam nie dał, ponieważ zaledwie chwilę później Abate debilnym faulem tuż przed linią pola karnego przywrócił gospodarzom prowadzenie, a tego nie mieliśmy już prawa odrobić, wyczerpawszy limit szczęścia. Oczywiście wszystko mogła zmienić sytuacja z ostatniej minuty doliczonego czasu, gdy wyszliśmy we trzech na samego Kesslera, ale skoro Fernandes zamiast strzelać podał mu piłkę prosto w ręce...

09.04.2017, Volkswagen-Arena, Wolfsburg, widzów: 29 969; TV

BL (28/34) VfL Wolfsburg [2.] – VfL Osnabrück [9.] 2:1 (1:0)

 

21' D. Vespaziani 1:0

65' L. Suchy 1:1

67' M. Krutsch 2:1

 

VfL Osnabrück: R.Flood 7 – M.Borrelli 6, M.Morozow 7, M.Borges ŻK 8, Jorge 7 – S.Holzer 6 (77' S.Meyer 7), J.Blondel 7, F.Abate 7 (69' S.Zielinsky 6), R.Fernandes 6 – L.Suchy 7, M.Baum 7 (55' A.Meyer 7)

 

GM: Davide Vespaziani (P Ś, VfL Wolfsburg) - 8

Odnośnik do komentarza

Coraz bardziej ogarniało mnie pragnienie, by ten sezon już się skończył – nie poczyniliśmy w tym roku postępów, jakie były naszym założeniem, nawet nastąpił pewien regres, a z siedmioma punktami straty do 7. miejsca mieliśmy już iluzoryczne szanse na wdarcie się tylnymi drzwiami do Pucharu Intertoto; generalnie rok spisany na straty. Tym samym kiedy miało przyjechać do nas Kaiserslautern, które z trzema porażkami z rzędu zbliżało się do strefy spadkowej, byłem jedynie ciekaw, czy podłożymy się nawet słabszemu rywalowi, czy jednak powalczymy na poważnie o komplet punktów.

 

Oczywiście nie mogliśmy przystąpić do meczu w niezmienionym składzie, ponieważ na jednym z treningów ścięgno pachwiny naciągnął Holzer. Wyglądało na to, że plaga kontuzji miała trapić nas już do końca rozgrywek. W tej sytuacji tym łatwiej przyszło mi odsunięcie na trybuny Abate, na którego wciąż byłem wściekły za Wolfsburg. Goście potwierdzili swoją obecną formę i kompletnie się przed nami rozsypali, dzięki czemu otoczyliśmy ich pole karne. Na dodatek ich bramkarz, Thomas Steiner doznał jakiegoś urazu, który utrudniał mu interwencje, i być może właśnie dlatego, kiedy w 17. minucie Suchy otrzymał podanie przed pole karne, piłka po jego średnich lotów strzale zatrzymała się dopiero w siatce. Objęliśmy prowadzenie, ale Lubomir nagle zrobił się bardzo wyrozumiały i od tej pory w licznych sytuacjach sam na sam strzelał wyłącznie w golkipera Kaiserslautern lub obok bramki, zaś szczytem jego popisów był strzał na aut w 44. minucie.

 

Po przerwie nie zmieniło się absolutnie nic, Słowak dalej lutował w Steinera, aż ten zaciskał zęby z bólu, a goście nie potrafili wcisnąć nam dwóch przypadkowych goli, które w sytuacji nagminnego marnowania okazji powinny paść. Nie było jednak szczególnie na co narzekać, bo w tym sezonie nasze zwycięstwa były tak rzadkim zjawiskiem, że należało cieszyć się chwilą. Z tym tylko, że szerząca się plaga kontuzji poważnie mnie irytowała; tym razem Jürgen Schumacher złamał rękę w starciu z nadpobudliwym rywalem i jego występy w tej kampanii dobiegły już końca.

15.04.2017, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 24 650

BL (29/34) VfL Osnabrück [9.] – 1.FC Kaiserslautern [13.] 1:0 (1:0)

 

17' L. Suchy 1:0

88' J. Schumacher (VfL) ktz.

 

VfL Osnabrück: R.Flood 7 – M.Borrelli 7, M.Morozow 8, M.Borges 7, Jorge 7 – S.Meyer 7, J.Blondel 7, A.Schneider 7 (64' J.Silva 7), R.Fernandes 8 – L.Suchy 8 (74' J.Schumacher Ktz 6), M.Baum 7 (81' A.Meyer 6)

 

GM: Marat Morozow (O Ś, VfL Osnabrück) - 8

Odnośnik do komentarza

Niestety, przez cały ten sezon trwa transferowa posucha, bo nikt znaczący nie chciał przejść do Osnabrücku. Na lato do pierwszego zespołu na razie przewidziany jest tylko jeden transfer, może jeszcze uda mi się coś wyhaczyć, ale w tej chwili nie sądzę. Pozostaje liczyć, że zawodnikom w przyszłym roku się poukłada w głowach i zaczniemy grać profesjonalnie, trzymając formę. Dla niektórych będzie on też ostatnią szansą na udowodnienie mi, że są coś warci.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chcieliśmy potwierdzić, że stać nas na wyrwanie się z ligowej przeciętności i postawienie kolejnego kroku w rozwoju klubu, domowy mecz z zamykającym tabelę i sposobiącym się do gry w 2.Bundeslidze zespołem Kickers Offenbach należało wygrać z zawiązanymi oczami.

 

Sędzia Schmidt zagwizdał po raz pierwszy, Masini rozpoczął od środka, Heinze zagrał na prawo, Capuano wymienił podania z Heinze i Corvią, a następnie zagrał do kompletnie niekrytego Stjepanovicia, który strzelił do naszej bramki między nogami Flooda. Czas meczu: 21 sekund, posiadanie piłki gości: 100%, posiadanie piłki nasze: 0%, celne podania gości: 100%, celne podania nasze: 0%. Żałosne, aż sam miałem ochotę gwizdać z naszymi kibicami, którzy nie zjawiali się już tak licznie na naszych meczach. Gwizdy panowały aż do przerwy, a to był dopiero początek.

 

W szatni pozostał już kiepski Suchy, którego zmienił rekonwalescent Agger. I po pięciu minutach drugiej połowy Mauersberger podaniem w poprzek boiska umożliwił Nicolajowi przecięcie tego zagrania, po czym Szwed ze stoickim spokojem przelobował wychodzącego z bramki Baumgartnera. Gdybyśmy byli normalną drużyną, a nie zgrają frajerów, poszlibyśmy za ciosem i wgnietli słabiutkich rywali w murawę. Tak zaś dziesięć minut przed końcem Jorge usiłując opanować piłkę zagrał ją do Kantimoirisa, a ten ośmieszył Borgesa i posłał wrzutkę, przy której równie beznadziejny Morozow odpuścił Corvię, który zapewnił outsiderom trzy punkty.

 

Murawę opuszczaliśmy w akompaniamencie przeraźliwego buczenia i gwizdów naszych wściekłych kibiców, a ja postanowiłem, że jeżeli w przyszłym sezonie dalej będziemy grać tak tragicznie – przez prawie trzy lata wszyscy powinni się już ze sobą zgrać, do jasnej cholery –, Osnabrück nie będzie już drużyną prowadzoną przeze mnie. Być może ostatnią klubową.

22.04.2017, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 24 210

BL (30/34) VfL Osnabrück [8.] – Kickers Offenbach [18.] 1:2 (0:1)

 

1' S. Stjepanović 0:1

50' N. Agger 1:1

79' D. Corvia 1:2

 

VfL Osnabrück: R.Flood 6 – M.Borrelli 6, M.Morozow 6, M.Borges 6, Jorge 6 – S.Meyer 5, J.Blondel 6, A.Schneider 7 (78' S.Zielinsky 6), R.Fernandes 6 – L.Suchy 6 (46' N.Agger 7), M.Baum 6 (71' A.Meyer 6)

 

GM: Carmine Carlucci (O L, Kickers Offenbach) - 8

Odnośnik do komentarza

Patrząc, jak prezentujemy styl godny 2.Bundesligi, ostatecznie się załamałem i sięgnąłem do notesu z nadsyłanymi przez moich scoutów nazwiskami. W przypływie rozpaczy kilka z nich nagle wydało mi się nader interesujących – aktualnie miałem pod swoimi skrzydłami teoretycznie gorszych –, toteż czym prędzej zabrałem się do roboty. Tak oto na lipiec doszły nam kolejne dwa transfery na prawie Bosmana; bankructwo hiszpańskiego Gymnàsticu sprawiło, że pogrążony w tarapatach zespół zaczął się walić w gruzy, co pozwoliło nam pozyskać doświadczonego Thiago Silvę (32 l., O Ś, Brazylia), który powinien wprowadzić trochę dojrzałości w naszą infantylną defensywę, z kolei środek pola miał wzmocnić Szwajcar Philippe Brunner (25 l., P PŚ, Szwajcaria; 27/0) z francuskiego Niort.

 

 

Konieczność chwytania się brzytwy przez tonącego potwierdził wyjazd do równie słabiutkiego co my Karlsruhe, które kiedyś ogrywaliśmy bez żadnego problemu. Próbując dosłownie wszystkiego wyciągnąłem z rezerw na prawe skrzydło nierozwijającego się Alberto Menchiniego, ale ten kiepskim występem tylko przypieczętował swoje zbliżające się rozstanie z Fiołkami. Mieliśmy może widoczną przewagę na boisku, ale zwłaszcza w przypadku Osnabrücku jeszcze o niczym to nie przesądza, tak więc nie zdziwiło mnie to, z jak wielkim zaangażowaniem moi zawodnicy starają się nie strzelić gola, a Marco Baum momentami wręcz uciekał od piłki, pozwalając opanować ją najbliższemu rywalowi. W 44. minucie natomiast Borges po raz kolejny zrobił sobie wycieczkę na środek boiska, oczywiście przegrywając przy tym pojedynek główkowy, i już po kilku sekundach Filnambu cieszył się z gola, zdobytego bez najmniejszego trudu i reakcji ze strony pozostałej trójki defensywy.

 

Wystarczającym cudem było to, że po przerwie udało nam się wyrównać na 1:1; na kwadrans przed końcem sunący lewą flanką Jorge posłał miękką centrę w szesnastkę gospodarzy, a tam wyskoczył do niej... niedawno debiutujący w pierwszym zespole Alexander Meyer, który z łatwością przeskoczył Worobjowa i głową pokonał Lópeza. Z walki o Puchar Intertoto już odpadliśmy, spadek nam nie groził, przynajmniej nie w tym sezonie, tak więc końcówkę rozgrywek mogłem potraktować iście szkoleniowo. Po wakacjach ma być wreszcie widoczny postęp, nie przyjmuję żadnych wymówek.

29.04.2017, Wildparkstadion, Karlsruhe, widzów: 17 992

BL (31/34) Karlsruher SC [12.] – VfL Osnabrück [8.] 1:1 (1:0)

 

44' Ch. Filnambu 1:0

77' A. Meyer 1:1

 

VfL Osnabrück: R.Flood 8 – M.Borrelli 8, M.Morozow 7, M.Borges ŻK 7 (46' D.Conti 7), Jorge 8 – A.Menchini ŻK 5 (46' N.Agger 7), J.SIlva 7, A.Schneider 7, J.Blondel 6 – L.Suchy 7 (74' A.Meyer 7), M.Baum 7

 

GM: Władimir Worobjow (O Ś, Karlsruher SC) - 8

Odnośnik do komentarza

Kolejnym impulsem, by stwierdzić, że gramy beznadziejnie, było rozdanie przez DFB nagród za kwiecień. Niechlubne pierwsze miejsce w konkursie na bramkę miesiąca przypadło oczywiście nam, ponieważ właśnie w meczu z Fiołkami Vespaziani z Wolfsburgu przespacerował radośnie pół boiska, by następnie pokonać śpiącego Flooda łatwym strzałem zza pola karnego. Fachowcy zachwycali się tym, jak Włoch przedryblował całą naszą połowę, i nie byłoby w tym może nic drażniącego, gdyby nie to, że kompletnie nikt nie zauważał faktu, że to my sami mu na to pozwoliliśmy; podczas gdy Vespaziani truchtał sobie z piłką przy nodze, moi zawodnicy stali jak wryci, nie ruszając się w jego kierunku ani o krok. W takich komfortowych warunkach nawet ja zgarnąłbym pierwsze miejsce. Na pierwszym treningu po ogłoszeniu wyników wszystkich konkursów odniosłem się do tego i zapowiedziałem otwarcie, że w przyszłym roku nie chcę nawet słyszeć o takim zachowaniu na własnej połowie.

 

Na tym samym treningu Nicolaj Agger, który niedawno wrócił do zdrowia po nierozważnym obchodzeniu się ze sprzętem na siłowni, znowu zrzucił na siebie sztangę, tym razem doznając urazu klatki piersiowej. Dobrze, że do końca sezonu już tylko trzy spotkania – i tak już o nic nie walczymy, więc można dograć je juniorami, co to dla nas.

 

 

Kwiecień 2017

 

Bilans (Osnabrück): 2-1-2, 5:5

Bundesliga: 10. [-1 pkt do Freiburga, +1 pkt nad Borussią Gladbach]

DFB-Pokal: –

Finanse: -4,88 mln euro (-1,79 mln euro)

Gole: Rawez Lawan (14)

Asysty: Jonathan Blondel i Nicolaj Agger (po 9)

 

Bilans (Polska): 0-0-0, 0:0

Eliminacje MŚ 2018: piąta grupa, 3. [-0 pkt do Finlandii, +1 pkt nad Litwą]

Ranking FIFA: 3 [=]

 

 

Ligi:

 

Anglia: Chelsea Londyn [M]

Austria: SV Salzburg [M]

Francja: Olympique Marsylia [+2 pkt]

Hiszpania: Deportivo [+1 pkt]

Niemcy: Werder Brema [+5 pkt]

Polska: Radomiak Radom [+1 pkt]

Rosja: Rubin Kazań [+5 pkt]

Szwajcaria: FC Basel [M]

Włochy: Juventus Turyn [+4 pkt]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

-

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia [1292], 2. Francja [1114], 3. Polska [1052]

Odnośnik do komentarza

Tak jak wspominałem, plaga kontuzji miała pozostać już z nami do końca sezonu, dlatego z dużą obojętnością przyjąłem raport Bodego na temat skręconej kostki Projicia, bo oczywistym było, że ktoś jeszcze musiał doznać urazu. Później skupialiśmy się już tylko na meczu z 13. w tabeli TSV Monachium, w składzie na który zdecydowałem pozostawić nawet Alberto Menchiniego, bo i tak wyniki były już dla nas sprawą drugorzędną.

 

Spotkanie samo w sobie stanowiło idealny pokaz tego, jak wygląda Osnabrück w obecnym, dogorywającym sezonie – nasza lekka przewaga nad monachijczykami ograniczała się do ich pola karnego, w którym tak koszmarne pudła, jak "świeczka" Suchego na górne rzędy trybun z dwunastu metrów, czy uderzenie Schneidera, które omal nie wyleciało poza linię boczną, były na porządku dziennym. Dobrze więc, że po raz kolejny naszym filarem był Flood, ponieważ gdyby nie on, marnowane na potęgę sytuacje mściłyby się jedna po drugiej. Kiedy już nikt nie potrafił oddać celnego strzału, ponownie przypomniał o sobie młody Baum, który w 39. minucie przyjął zagranie głową Menchiniego – Włoch wreszcie zrobił coś pożytecznego – i pewnym strzałem przy krótkim słupku wysunął nas na prowadzenie.

 

Na tym jednocześnie zaczęło i skończyło się strzelanie na Osnatel-Arenie, ponieważ gol Bauma był wyjątkiem od reguły, a nawet wpuszczony na boisko Lawan w sytuacji sam na sam leciutko pchnął piłkę prosto w ręce Stephana. Tymczasem w dolnych rejonach tabeli panował taki tłok, że dopiero teraz poznaliśmy pierwszego spadkowicza, którym został zespół VfL Bochum. Rumieńców nabierała natomiast walka o mistrzowską koronę, w której Wolfsburg zbliżył się do wciąż liderującego Werderu na zaledwie punkt.

 

Aha, no i oczywiście już po meczu Suchy nadwyrężył sobie więzadła kolanowe. Ciekawe, ilu jeszcze zawodników nam wypadnie; dwie kolejki to przecież wystarczająco dużo czasu, by połamało się jeszcze z czterech-pięciu.

06.05.2017, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 28 552

BL (32/34) VfL Osnabrück [10.] – TSV 1860 Monachium [13.] 1:0 (1:0)

 

39' M. Baum 1:0

 

VfL Osnabrück: R.Flood 8 – M.Borrelli ŻK 7, M.Morozow 7, M.Borges 7, Jorge 7 – A.Menchini 7, J.SIlva ŻK 7 (57' S.Zielinsky 7), A.Schneider ŻK 7, J.Blondel 6 (86' R.Fernandes 6) – L.Suchy 6 (73' R.Lawan 7), M.Baum 7

 

GM: Ryan Flood (BR, VfL Osnabrück) - 8

Odnośnik do komentarza

W finale Pucharu UEFA zmierzyły się ekipy Olympique Lyon i Interu Mediolan. Zaskakująco wyrównany pojedynek skończył się dogrywką, w której decydującego gola na 2:1 zdobyli Francuzi i to oni ostatecznie wznieśli trofeum.

 

 

W przedostatniej kolejce, gdy oczy piłkarskich Niemiec zwrócone były przede wszystkim na poczynania Werderu Brema i Wolfsburgu, stawialiśmy się w Dortmundzie, rzecz jasna bez kolejnego piłkarza pierwszego zespołu, gdyż następnym pacjentem naszych fizjoterapeutów został Federico Abate. Włoch i tak miał niewielkie szanse na miejsce choćby na ławce rezerwowych, toteż jedyną zmianą było wystawienie Raweza Lawana w miejsce kontuzjowanego, a jakże, Suchego.

 

Przed dobrą godzinę meczu toczyliśmy z Borussią wyrównany pojedynek, momentami będąc częściej przy piłce i prezentując się nawet odrobinę lepiej. Do tego w 24. minucie Baum zagrał sprytną prostopadłą piłkę, a Lawan zgarnął ją, uciekł Camellemu i po krótkim rajdzie przerzucił gładkim lobem wychodzącego z bramki Ariasa, uciszając trybuny Signal Iduna Park. Czy Szwed nie mógłby tam strzelać przynajmniej w co drugim meczu?

 

Z biegiem czasu coraz bardziej wierzyłem w wywiezienie z Dortmundu korzystnego wyniku, a wtedy moi podopieczni zabrali się za przypomnienie mi, że nie są piłkarzami, tylko bandą szmaciarzy, przeciwko którym strzelanie goli to sprawa dziecinnie prosta. W 69. minucie po wznowieniu od naszej bramki Menchini przegrał pojedynek główkowy, a Morozow z Borgesem wpuścili między siebie Coppolę, co po dograniu Troisiego i przy zaskakująco słabej dziś postawie Flooda oznaczało pewną bramkę wyrównującą. Ledwo minęło pięć minut, a tym razem nieugięty zwykle Morozow zostawił za sobą niekrytego Barreto, który zagrał do odpuszczonego przez resztę naszych obrońców Coppoli, który podaniem do pustej bramki – Flood to chyba na grzyby poszedł – zapewnił BVB zwycięstwo. Znowu do miasta wracałem cały wściekły; w ostatniej kolejce będziemy podejmować czerwoną latarnię ligi, zdegradowane Bochum, i brak pewnej wygranej będzie totalną kompromitacją oraz zapewne pożegnaniem z klubem dla co poniektórych.

13.05.2017, Signal Iduna Park, Dortmund, widzów: 81 416

BL (33/34) Borussia Dortmund [6.] – VfL Osnabrück [9.] 2:1 (0:1)

 

24' R. Lawan 0:1

69' S. Coppola 1:1

74' S. Coppola 2:1

 

VfL Osnabrück: R.Flood 6 – M.Borrelli 6, M.Morozow 7, M.Borges 7 (75' D.Conti 6), Jorge 7 – A.Menchini 7 (69' R.Fernandes 6), J.SIlva ŻK 7, A.Schneider 7, J.Blondel 7 – R.Lawan 8, M.Baum ŻK 7 (66' A.Farinelli 6)

 

GM: Alessandro Troisi (OP LŚ, Borussia Dortmund) - 8

Odnośnik do komentarza

Liga Mistrzów zakończyła się już o wiele mniej emocjonującym widowiskiem, ponieważ w pojedynku Liverpoolu z Bayernem Monachium padł tylko jeden gol, który dał zwycięstwo Bawarczykom. Tym samym osłodzili sobie oni koniec sezonu, ponieważ w lidze już dawno wypadli z gry o mistrzostwo.

 

 

My również mogliśmy osłodzić sobie tę pełną rozczarowań kampanię – zdegradowane, zrezygnowane i pogrążone w czarnej rozpaczy VfL Bochum, pewne już ostatniego miejsca w tabeli, nawet dla nas po prostu musiało być łakomym kąskiem i nie dopuszczałem do wiadomości możliwości braku zwycięstwa. Przy okazji czułem się jak prorok, gdyż niedługo przed meczem Borrelli obił sobie twarz przy zderzeniu ze słupkiem, tak więc aż do ostatnich chwil rozgrywek ktoś doznawał urazu. Z tego też powodu na prawą flankę przesunięty został Jorge, a lewą uzupełnił rekonwalescent Olivier Fischer, ponadto na prawe skrzydło dokooptowałem również wracającego po urazie Holzera.

 

Pewne zwycięstwo było naszym planem minimum, tymczasem całe pierwsze 45 minut wypełniały westchnienia rozczarowania na naszych trybunach przy kolejnych pudłach, a mnie narastającą irytacją. Jej kulminacja nastąpiła w szatni, gdzie w żołnierskich słowach poinformowałem wszystkich, co myślę o ich ślamazarnej i niepewnej grze. Już dawno tak się nie darłem w przypadku wyniku bezbramkowego do przerwy, więc cała akcja miała prawo zrobić na moich podopiecznych wrażenie.

 

Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy, w 52. minucie, wywalczyliśmy rzut wolny z prawej strony boiska, przy którym Blondel zamiast centrować, zauważył przed polem karnym pokazującego mu się Schneidera, który zdołał uderzyć, zanim wpadł na niego obrońca, a piłka odbiła się od słupka i nareszcie wpadła do bramki. Resztę czasu bezskutecznie szukaliśmy drugiego gola, w końcu z boiska zszedł cholerny Lawan, który zbyt często ograniczał się do jednego-dwóch dobrych występów, ale ostatecznie wisienkę na torcie zostawiliśmy sobie na ścisłą końcówkę. W 85. minucie rezerwowi Meyer i Fernandes rozegrali ładną dwójkową akcję, zakończoną strzałem Alexandra i skuteczną dobitką trzeciego zmiennika Farinellego, a dwie minuty później przy oblężeniu bramki obrońcy rywali kilkukrotnie wybijali piłki na oślep, aż w końcu jedna trafiła pod nogi Silvy, który z 35 metrów strzelił trochę na chybił-trafił, ale efektownie udało mu się pokonać zbyt daleko wysuniętego Haasa. Można było cieszyć się ze zwycięstwa na koniec, ale na podsumowaniu sezonu nikomu już tak wesoło nie będzie.

20.05.2017, Osnatel-Arena, Osnabrück, widzów: 25 007

BL (34/34) VfL Osnabrück [10.] – VfL Bochum [18.] 3:0 (0:0)

 

52' A. Schneider 1:0

85' A. Farinelli 2:0

87' J. Silva 3:0

 

VfL Osnabrück: R.Flood 7 – Jorge 7, M.Morozow 8, M.Borges 7, O.Fischer 8 – S.Holzer 7 (83' R.Fernandes 7), J.SIlva 8, A.Schneider 8, J.Blondel 9 – R.Lawan 6 (80' A.Meyer 7), M.Baum 7 (67' A.Farinelli 7)

 

GM: Jonathan Blondel (OP LŚ, VfL Osnabrück) - 9

 

 

Mistrzostwo ostatecznie zapewnił sobie bez sensacji Werder Brema, który pokonał na wyjeździe Borussię Gladbach, zaś Wolfsburg tylko zremisował 1:1 z Nürnberg. Grono spadkowiczów uzupełniły z kolei ekipy Kaiserslautern i Bayeru Leverskusen. A my? Ósme miejsce – warte 2,8 miliona euro – w ostatecznym rozrachunku może nie wyglądało tak źle, ale uwzględniając fakt, że na własne życzenie przepieprzyliśmy astronomiczną liczbę punktów, był to wynik znacznie poniżej oczekiwań, zwłaszcza, że poprzedni rok zakończyliśmy w podobnym rejonie tabeli. Postępy? Brak!

 

 

Bundesliga, sezon 2016/2017:

Poz.|  Inf. |  Zespół              | M   | Z   | R   | P   | G+   | G-   | R.B.   | Pkt. |
------------------------------------------------------------------------------------------
 1. |   M   | Werder Brema         | 34  | 22  | 6   | 6   | 67   | 33   | +34    | 72   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 2. |       | VfL Wolfsburg        | 34  | 20  | 9   | 5   | 61   | 29   | +32    | 69   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 3. |       | HSV Hamburg          | 34  | 19  | 9   | 6   | 64   | 32   | +32    | 66   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 4. |       | Bayern Monachium     | 34  | 18  | 10  | 6   | 56   | 35   | +21    | 64   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 5. |       | Hertha Berlin        | 34  | 18  | 7   | 9   | 61   | 42   | +19    | 61   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 6. |       | Borussia Dortmund    | 34  | 15  | 12  | 7   | 59   | 42   | +17    | 57   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 7. |       | Schlake 04           | 34  | 13  | 12  | 9   | 55   | 50   | +5     | 51   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 8. |       | VfL Osnabrück        | 34  | 12  | 9   | 13  | 48   | 40   | +8     | 45   |
------------------------------------------------------------------------------------------
 9. |       | SC Freiburg          | 34  | 12  | 8   | 14  | 47   | 64   | -17    | 44   |
------------------------------------------------------------------------------------------
10. |       | VfB Stuttgart        | 34  | 11  | 10  | 13  | 44   | 55   | -11    | 43   |
------------------------------------------------------------------------------------------
11. |       | Borussia Gladbach    | 34  | 9   | 12  | 13  | 38   | 43   | -5     | 39   |
------------------------------------------------------------------------------------------
12. |       | Karlsruher SC        | 34  | 8   | 14  | 12  | 45   | 53   | -8     | 38   |
------------------------------------------------------------------------------------------
13. |       | TSV 1860 Monachium   | 34  | 10  | 8   | 16  | 41   | 51   | -10    | 38   |
------------------------------------------------------------------------------------------
14. |       | Kickers Offenbach    | 34  | 8   | 9   | 17  | 32   | 47   | -15    | 33   |
------------------------------------------------------------------------------------------
15. |       | 1.FC Nürnberg        | 34  | 8   | 9   | 17  | 43   | 66   | -23    | 33   |
------------------------------------------------------------------------------------------
16. |   S   | 1.FC Kaiserlautern   | 34  | 7   | 8   | 19  | 41   | 68   | -27    | 29   |
------------------------------------------------------------------------------------------
17. |   S   | Bayer 04 Leverkusen  | 34  | 6   | 10  | 18  | 32   | 54   | -22    | 28   |
------------------------------------------------------------------------------------------
18. |   S   | VfL Bochum           | 34  | 4   | 10  | 20  | 26   | 56   | -30    | 22   |
Odnośnik do komentarza

Z wszelkimi podsumowaniami standardowo odczekałem parę dni, do czasu zakończenia uroczystej gali rozdania nagród DFB za właśnie zakończony sezon. Jak łatwo się domyślić, Osnabrück ani przez moment nie zaistniał przy mównicy w jakiejkolwiek formie, za to sporym zaskoczeniem było, że w kategorii Menedżer Roku drugie miejsce zajął Thomas Schaaf, mimo że jego Bayern zamiast walczyć o mistrzostwo musiał drżeć o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów, w której ostatecznie nie wystąpi z racji dopiero 4. lokaty w lidze, z kolei całkowicie zignorowano fakt, że Michel Dufour już w drugim sezonie po awansie do ekstraklasy omal nie zgarnął z Wolfsburgiem mistrzowskiej korony, a Wilki z marzeniami o tytule pożegnały się dopiero w ostatnich minutach ostatniej kolejki. Z drugiej strony poczułem ulgę, że konkursu na Bramkę Roku nie wygrało żadne trafienie przeciwko Fiołkom. Przynajmniej tyle.

 

 

Następnego dnia, zanim jeszcze piłkarze rozjechali się na mniej lub bardziej zasłużone urlopy, zebrałem całą drużynę, by przy wszystkich ocenić miniony sezon. Zgodnie z tym, co wielokrotnie mówiłem wcześniej, naszą postawę w rozgrywkach oceniłem negatywnie, na próżno było wyszukiwać w naszej grze jakichkolwiek postępów, które były naszym założeniem, a nawet momentami spisywaliśmy się gorzej, niż przed rokiem. Wystarczającym cudem było zaś to, że mimo trwających długimi tygodniami serii meczów bez zwycięstwa, zajęliśmy 8. miejsce, zamiast rozpaczliwie walczyć o utrzymanie. Może i nie chciałem zbyt pochopnie skreślać zwłaszcza tych, którzy byli u nas dopiero pierwszy sezon, ale na koniec zupełnie serio zapowiedziałem, że po wakacjach nikt nie będzie mógł już liczyć na wyrozumiałość, jeżeli nie chcemy stać się wiecznym średniakiem.

 

Dopiero teraz rozpuściłem piłkarzy, życząc im udanych urlopów, po czym umówiłem się ze współpracownikami na popołudnie, by dokonać dokładnej analizy naszej aktualnej kadry.

 

Bramkarze:

– Ryan Flood (27 l., BR, Anglia; 7/0 U-21) – 31 spotkań – 34 strc. – 13 czst.k. – 3 GM; 7.13

– Alexander Hysén (30 l., BR, Szwecja; 24/0) – 4 spotkania – 6 strc. – 0 czst.k. – 0 GM; 6.75

– Polat Keser (31 l., BR, Turcja; 18/0) –> lista transferowa

– Quentin Westberg (31 l., BR, Stany Zjednoczone; 11/0 U-21) –> lista transferowa

------

– Eric Barré (17 l., BR, Francja) – zespół rezerw

– Christian Busch (18 l., BR, Niemcy) – zespół rezerw

– Manfred Kreuzer (17 l., BR, Niemcy) – zespół rezerw

– Patrick Maag (17 l., BR, Niemcy) – zespół rezerw

– Giovanni Masini (18 l., BR, Włochy) – zespół rezerw

– Pablo Quesada (33 l., BR, Kostaryka) – zespół rezerw –> koniec kontraktu

– Tobias Stadler (19 l., BR, Niemcy) – zespół rezerw

 

Ryan Flood był chyba jedynym zawodnikiem, który zaliczył udany sezon od początku do końca, popełniając małą liczbę błędów, która mieściła się w granicach normy. Pozyskany za darmo z Sunderlandu Anglik często doprowadzał napastników rywali do szału, a gdyby asystowali mu rozgarnięci i kompetentni obrońcy, straconych goli miałby o wiele mniej, niż występów. Hysén, jeżeli nadal chciał tworzyć kadrę Fiołków, musiał przyzwyczaić się przede wszystkim do pełnienia roli rezerwowego i tylko okazyjnej gry przeciwko słabszym rywalom i w przypadku (tfu!) wszelkich niedyspozycji Flooda. Z kolei Keser i Westberg już dawno pokazali, że są za słabi na Bundesligę i nadszedł czas, by zmienili poziom rozgrywkowy na mniej wymagający. Nie mogłem jednak czuć się źle wobec tego faktu, bo obaj dostali ode mnie szansę gry w niemieckiej ekstraklasie. W rezerwach tymczasem świetnie rozwijali się Masini ze Stadlerem, którzy za kilka lat mogli występować rotacyjnie w naszej bramce, a po piętach deptał im Busch. No i nareszcie w lipcu pożegnać miał się z nami Pablo Quesada, chyba nasz najbardziej zbędny zawodnik.

 

 

Prawi obrońcy:

– Manuel Borrelli (21 l., O/DBP P, Włochy) – 21 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.57

– Jorge (23 l., O/DBP PL, Portugalia; 15/1 U-21) – 20 spotkań – 0 goli – 3 asysty – 0 GM; 6.90

------

– Marco Franz (19 l., O/DBP P, DP, Niemcy) – zespół rezerw –> koniec kontraktu

 

Już rok temu zwracałem uwagę na nie najlepszą dyspozycję Borrellego i jego słabe ustawianie się, a tymczasem Manuel rozczarował, i w tym sezonie spisał się jeszcze gorzej, niż w poprzednim – każdemu może zdarzyć się słabszy okres, dlatego Włoch miał otrzymać jeszcze jeden, ostatni już sezon szansy. Rozwiązaniem kwestii naszej słabej prawej flanki miał być Portugalczyk Jorge, ale nieszczególnie się nim okazał; w tym przypadku próbowałem usprawiedliwić to jeszcze koniecznością jego aklimatyzacji w klubie. Choćby nawet rozkręcił się on w przyszłym roku, i tak potrzebował dobrego i zdolnego zmiennika. Na pewno nie będzie nim Franz z rezerw, który mimo czterech lat przechodzenia przez nasz system szkolenia juniorów nadal wyglądał słabiutko i nie zamierzałem przedłużać z nim kontraktu.

 

 

Środkowi obrońcy:

– Márcio Borges (27 l., O Ś, Portugalia; 12/1) – 19 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.84

– Davide Conti (24 l., O Ś, Francja) – 14 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.43

– Michele Fiore (20 l., O Ś, Włochy) – 14 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 1 GM; 6.79

– Marat Morozow (25 l., O Ś, Rosja; 18/1) – 16 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 2 GM; 7.38 – sprowadzony zimą z Szynnika

– Paolo Pesce (20 l., O Ś, Włochy) – 9 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 7.00

– Josip Projić (29 l., O Ś, N, Serbia; 14/1) – 9 spotkań – 1 gol – 0 asyst – 0 GM; 7.11

------

– Rafał Loda (29 l., LB, O Ś, Polska; 12/0 U-21) – lista transferowa – wyp. do Malmö FF

– Mickaël Charvet (29 l., O Ś, Francja) – zespół rezerw – lista transferowa

– Sebastian Gerber (20 l., O Ś, Niemcy) – zespół rezerw – wyp. do Siegen –> koniec kontraktu

– Daniel Herzog (17 l., O Ś, Niemcy) – zespół rezerw

– Martin Ulrich (19 l., O Ś, Niemcy) – zespół rezerw – wyp. do Siegen

 

Od lata nasz środek obrony uległ znaczącej przebudowie, ale niestety nie poszło to w parze z poprawą jakości. Borges, drugi Portugalczyk w klubie i aktywny reprezentant swojej drużyny narodowej, zaliczył dość przeciętny sezon, popełniając stosunkowo dużo błędów, takich jak zaniechanie krycia, czy zbyt delikatna gra, gdy potrzeba było twardej interwencji, a Conti zawiódł na całej linii i od pewnego momentu dość niechętnie na niego stawiałem. Gdyby grał u nas przynajmniej sezon więcej, wisiałby właśnie na liście transferowej. Trapiony kontuzjami Projić nie mógł się nagrać, a Pesce i Fiore byli jeszcze zbyt młodzi, by wskoczyć na stałe do wyjściowej jedenastki – z resztą ten drugi, mimo ogromnego zainteresowania ze strony najsilniejszych europejskich potęg, coraz bardziej mnie martwił swoją niezbyt dojrzałą grą.

 

Świetnie wyszliśmy z kolei na transferze Marata Morozowa, którego sprowadziłem w styczniu z rosyjskiego Szynnika – Rosjanin rozegrał fantastyczną wiosnę, interweniował pewnie i rozważnie, szkoda tylko, że słaba postawa całego zespołu sprawiała, że jego zasługi były słabiej widoczne z powodu ogromu traconych bramek. Marat potrzebował po prostu klasowego partnera, a takiego obecnie w Osnabrücku nie było. Niemałe nadzieje wiązałem z nadchodzącym transferem Thiago Silvy, który mimo 32 lat na karku mógł swoim doświadczeniem dać spory profit. W końcu dwanaście lat temu sprowadzałem do Gratkorn aż 34-letniego wówczas Andreasa Lipę, który jednak wydatnie pomógł w budowie zdolnej drużyny.

 

 

Lewi obrońcy:

– Daniel Claaßen (20 l., O L, Niemcy) – 2 spotkania – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.50

– Oliver Fischer (21 l., O/DBP L, Niemcy) – 9 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 7.22

– Peter Kjelgaard (31 l., O/DBP L, Dania; 17/0) – 19 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.84

------

– Valerio Iavarone (28 l., O L, Włochy; 1/1 U-21) – zespół rezerw – lista transferowa

– Francisco Javier Fernández (17 l., O/DBP L, Hiszpania) – zespół rezerw

– Marcel Rahn (18 l., O/DBP L, Niemcy) – zespół rezerw – wyp. do Siegen

– Matthias Seifert (17 l., O/DBP L, Niemcy) – zespół rezerw

 

Młody Claaßen wydawał się zaczynać dorastać piłkarsko i miał w tej chwili spore szanse na wywalczenie sobie stałego miejsca w składzie, z kolei już teraz na poważnie mógł walczyć o nie Oliver Fischer, a gdyby nie poważny uraz biodra, który na długo wykluczył go z gry, zapewne już teraz byłby naszym podstawowym lewym obrońcą. Zwłaszcza, że Kjelgaard był w tym roku co najwyżej przeciętny i potrafił przyczynić się do porażki, tak jak w meczu z Bayernem Monachium na wiosnę, kiedy sam sprezentował rywalom zwycięskiego, jedynego w tamtym spotkaniu gola.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, kiedy ostatnie ligowe zwycięstwo zaczyna być bardzo odległym wspomnieniem, w pewnym momencie zaczyna się odechciewać. Jednakże ciągle mam nadzieję, że w kolejnym sezonie wreszcie zrobimy krok do przodu, dlatego nie odpuszczę tak łatwo.

 

------------------------------------------------------

 

Prawi skrzydłowi:

– Sven Meyer (20 l., P PŚ, Niemcy; U-19) – 7 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.14

– Alberto Menchini (19 l., OP P, Włochy) – 3 spotkania – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.33

– Ricardo Fernandes (28 l., OP PLŚ, Portugalia; 22/1) – 25 spotkań – 0 goli – 1 asysta – 0 GM; 6.40

– Sebastian Holzer (24 l., OP PŚ, N Ś, Niemcy) – 20 spotkań – 2 gole – 6 asyst – 0 GM; 7.05

 

Na tej pozycji nadal istniał w zasadzie tylko Holzer, gdyż pozostała trójka zdecydowanie zawiodła. Meyer rozegrał siedem bardzo słabych spotkań i zaczynałem wątpić w to, że na pewno jest tak zdolny, jak wtedy, gdy ściągałem go do klubu. Równie kiepsko spisał się Menchini, choć na koniec udało mu się przynajmniej zaliczyć asystę, zaś Fernandes jakoś nie mógł się odnaleźć, a przecież stać go na zdecydowanie więcej.

 

 

Środkowi i defensywni pomocnicy:

– Andreas Schneider (20 l., DP, Austria; 8/0 U-21) – 18 spotkań – 4 goli – 1 asysta – 1 GM; 7.11

– Sebastian Zielinsky (29 l., DP, Niemcy; 10/1 U-21) – 21 spotkań – 1 gol – 0 asyst – 0 GM; 6.81

– Federico Abate (20 l., DP, Austria; U-19) – 15 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.80

– José Luis Silva (27 l., OP Ś, Chile; 25/3) – 16 spotkań – 3 gole – 1 asysta – 0 GM; 7.00

------

– Robert Barg (17 l., DP, Niemcy) – zespół rezerw – wyp. do Hansy Rostock

– Michael Beyer (17 l., DP, Niemcy) – zespół rezerw

– Paweł Morawski (18 l., P Ś, Polska; U-19) – zespół rezerw

– Grzegorz Szczotka (20 l., P Ś, Polska; 1/0 U-21) – zespół rezerw

– Christian Hartmann (18 l., OP Ś, Niemcy) – zespół rezerw

 

Środek pola jak zawsze był naszą mocną formacją, choć w zasadzie w trakcie sezonu często dostosowywał się poziomem do reszty drużyny. Dobrze do zespołu wprowadzał się Schneider, którego awansowałem z rezerw i sądziłem, że kwestią czasu jest, aż otrzyma powołanie do seniorskiej reprezentacji Austrii. Podobnie rzecz miała się z Abate, lecz jemu brakowało jeszcze boiskowej dojrzałości i równej gry. Drugi sezon z rzędu rozczarował za to Zielinsky, dla którego przyszły rok może być ostatnim w Osnabrücku. Cały czas pewnym uzupełnieniem składu był Chilijczyk Silva, a w rezerwach z przyjemnością obserwowałem rozwój dwójki moich rodaków, Morawskiego i Szczotki.

 

 

Lewi skrzydłowi:

– Claudio Rendina (29 l., P L, Włochy) – 14 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.84

– Jonathan Blondel (33 l., OP LŚ, Belgia; 58/5) – 28 spotkań – 2 gole – 10 asyst – 3 GM; 7.18

– Jürgen Schumacher (19 l., OP L, N, Niemcy; U-19) – 5 spotkań – 0 goli – 0 asyst – 0 GM; 6.20

------
– Mathias Hoffmann (25 l., P L, Niemcy) – zespół rezerw –> koniec kontraktu

– Marc Heine (18 l., OP LŚ, Niemcy) – zespół rezerw

– Stefan Neumann (18 l., OP LŚ, Niemcy) – zespół rezerw –> koniec kontraktu

 

W tym sezonie okazało się niestety, że nasz kapitan Blondel powinien zacząć myśleć już o emeryturze – Belg był co prawda królem asyst, ale coraz częściej przejawiał tendencję do przechodzenia obok meczu, co wcześniej mu się nie zdarzało, a jeśli już, to bardzo rzadko. Jonathana przesuwałem też czasem na środek pomocy, tym bardziej ręce mógł zacierać Rendina, który wobec tego wszystkiego powinien częściej otrzymywać szansę na skrzydle. W paru spotkaniach udział wziął młody Schumacher, i choć niczego nam nie zawalił, rozważałem przywrócenie go do rezerw, by jeszcze trochę się podszkolił. A jeśli o rezerwach mowa, lewe skrzydło ponownie się nam uszczupli, gdyż Hoffmann miał odejść na wolny transfer, a Neumann nie był wystarczającą inwestycją na przyszłość.

 

 

Napastnicy:

– Nicolaj Agger (28 l., OP PŚ, N Ś, Dania; 25/2) – 26 spotkań – 7 goli – 9 asyst – 2 GM; 6.88

– Marco Baum (20 l., N, Niemcy; U-19) – 18 spotkań – 4 gole – 1 asysta – 0 GM; 6.72

– Andrea Farinelli (21 l., N, Włochy) – 24 spotkania – 3 gole – 1 asysta – 1 GM; 6.71

– Rawez Lawan (29 l., N, Szwecja; 30/14) – 22 spotkania – 14 goli – 2 asysty – 3 GM; 7.22

– Alexander Meyer (19 l., N, Niemcy) – 6 spotkań – 1 gol – 1 asysta – 0 GM; 6.50

– Lubomir Suchy (28 l., N, Słowacja; 22/7) – 17 spotkań – 3 gole – 0 asyst – 0 GM; 6.59

------

– Oliver Martin (17 l., N Ś, Niemcy) – zespół rezerw

– Uwe Albert (18 l., N Ś, Niemcy) – zespół rezerw

– Benjamin Beyer (18 l., N, Niemcy) – zespół rezerw

– Stefan Freund (18 l., N, Niemcy) – zespół rezerw

– Zoran Halilović (20 l., N, Polska; 10/5 U-21) – zespół rezerw

– Fitim Kacik (28 l., N, Serbia; 2/0) – zespół rezerw – lista transferowa

– Giuseppe Lazarini (17 l., N, Włochy) – zespół rezerw

– Michael Reichel (20 l., N, Niemcy) – zespół rezerw –> koniec kontraktu

– Christian Woll (18 l., N, Niemcy) – zespół rezerw

 

Druga po obronie formacja, która ciągle spędzała mi sen z powiek przez ten rok. Absolutnie wszyscy nasi napastnicy strzelali bardzo rzadko, co chwilę miewali kolejne irytujące załamania formy, przez co gdy przyszło im oddać strzał, przeważnie robili to bojaźliwe, w efekcie lekko trącając piłki wprost w ręce bramkarza. Nawet przed rokiem nie było takich dramatów. Paradoksalnie naszym najlepszym strzelcem był Lawan, który ograniczał się do strzelanin w dwóch meczach, by resztę rundy przebimbać z założonymi rękami; gdyby Szwed zamiast gradu goli na raz, zdobywał po jednej lub dwie bramki na mecz przez cały sezon, właśnie świętowalibyśmy co najmniej awans do Pucharu UEFA. Drugim zawodnikiem, który potrafił świetnie wykańczać akcje był Nicolaj Agger, tyle że zbyt często brał przykład z Raweza, byśmy mieli z niego pełnię pożytku. To samo Suchy, zaś Farinelli dalej spisywał się blado i obawiałem się, że jednak nici będą z killera, na jakiego zapowiadał się jeszcze rok, czy dwa lata temu. Coraz bardziej obiecująco wyglądał z kolei Baum, a w pewnym momencie szansę debiutu otrzymał młody Meyer, przy czym udało mu się zaliczyć nawet swoje pierwsze trafienie, i to od razu w ekstraklasie. Mieliśmy w rezerwach jeszcze kilku takich.

 

Analizując ze współpracownikami postawę naszych napastników doszedłem do wniosku, że najwyraźniej to w ich głowach tkwi problem, bo trudno uwierzyć, by mogli tak nagle, z dnia na dzień zgubić formę, i to wszyscy jak jeden mąż, a jeśli nawet, to nie przejawiali jakichkolwiek sygnałów, że chcą dyspozycję odzyskać. Wobec tego faktu zdecydowałem, że konieczne będzie zatrudnienie jeszcze jednego porządnego trenera, który fachowo zajmowałby się pracą z zawodnikami nad ich mentalnością.

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...