Skocz do zawartości

England adventure


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

Od dawna było wiadomo, że dla Andy Ducrosa, któremu kończy się kontrakt nie było miejsca w zespole i za symboliczne tysiąc Euro zakupił go zespół Hinckley.

 

 

 

4.3.2006

Liga Krajowa Conference [34/42]: [9] Kidderminster-Burton [5]

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Ashmore- Koskela- Shaw, Graves)

 

Coraz więcej zawodników narzekało u nas na zmęczenie do tego grona dołączył obrońca Tinson lecz nie mogę pozwolić mu usiąść na ławce. Mecz był prowadzony w bardzo szybkim tempie i obydwie drużyny poszły na wymianę ciosów. Aktywniej rozpoczęli gospodarze, ale to my jako pierwsi zdobyliśmy bramkę. Zanim jednak to nastąpiło to stuprocentową okazję zmarnował Koskela, którego bramek bardzo nam teraz brakuje. Chwilę potem Shaw mocno zagrywał do Ashmore, a na piłkę przypadkowo nabiegł powracający zawodnik gospodarzy i futbolówka zatrzepotała w siatce, a trafienie o dziwo zaliczono na konto naszego napastnika. Minutę później powinno było być 2:0, ale Shaw zmarnował dogodną okazje. To się na nas zemściło w 19 minucie kiedy to Graves, ale nie nasz napastnik, a pomocnik rywala pokonał Williamsa. Od tego momentu stroną przeważająca była drużyna Kidderminster, ale nie udało im się pokona ć już kapitalnie broniącego Williamsa, który chyba jako jedyny chce zagrać w barażach, ponieważ jego gra odstaje od reszty zespołu. Notujemy dzisiaj trzeci remis pod rząd, a nasza dyspozycja poza grą bramkarza pozostawia wiele do życzenia. Ten remis spuszcza naszą drużynę na szóste miejsce, które nie gwarantuje już gry w barażach o awans.

 

Kidderminster-Burton 1:1 (1:1)

(Graves 19’-Shaw 10’)

Mom: Wayne Graves – 8 (MC, Kidderminster)

 

 

 

11.3.2006

Liga Krajowa Conference [35/42]: [6] Burton-Morecambe [12]

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Ashmore- Koskela- Shaw, Graves)

 

Wreszcie mieliśmy tydzień odpoczynku od ostatniego ligowego spotkania i miałem nadzieję, że przełoży to się na naszą lepszą dyspozycję, ponieważ nawet eksperci uważają ekipę gości za faworyta w dzisiejszym meczu. Od początku bardzo mocno zaangażowaliśmy się w akcje ofensywne, ale strzały naszego ofensywnego trio spełzały na niczym. Wreszcie w 29 minucie Shaw dokładnie podał do Gravesa, a ten uderzył po długim rogi i po chwili mógł się cieszyć z bramki. Ten gol tylko nas uskrzydlił i jeszcze przed przerwą do praktycznie straconej piłki ambitnie pobiegł Shaw, wyłuskał ją i wrzucił w pole karne. Tam z impetem nabiegł na nią Koskela i tylko dostawił nogę, ciesząc się wreszcie z odblokowania i zdobycia gola. W szatni pochwaliłem swoich zawodników przez co osiedli oni nieco na laurach i oddali pierwszy kwadrans drugiej połowy. Na nasze szczęście między słupkami mamy Williamsa, który nie puścił dzisiaj żądnej bramki, a od 60 minuty znowu odzyskaliśmy kontrolę nad spotkaniem i zasłużenie wygraliśmy ten ligowy pojedynek.

 

Burton-Morecambe 2:0 (2:0)

(Graves 29’, Koskela 43’)

Mom: Toni Koskela – 9 (Burton)

Odnośnik do komentarza

18.3.2006

Liga Krajowa Conference [36/42]: [19] Gravesend-Burton [6]

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Shaw, Graves)

 

Uskrzydleni ostatnią ligową wygraną przystępowaliśmy do spotkania z ekipą z dołu tabeli, która ciągle nie jest pewna utrzymania. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i obydwie drużyny wykorzystały po jednej okazji. Wynik spotkania otworzył Davidsson, który na dłużej może zagościć w pierwszym składzie. Uczynił on to pięknym strzałem z 25 metrów w samo okienko. Niestety niezbyt długo cieszyliśmy się z prowadzenia przez składną akcję wykończona przez Rowlanda. W szatni powiedziałem, że możemy wygrać to spotkanie. Pomogła nam w tym z pewnością sytuacja z 53 minucie kiedy to McKimm brutalnie faulował Gilroya za co wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Od tej pory niepodzielnie prowadziliśmy grę na boisku, ale piłka jakoś nie chciała po raz drugi wpaść do bramki Gravesendu. Dopiero w 80 minucie Shaw kąśliwym strzałem dał nam upragnione prowadzenie. W doliczonym czasie gry nawet bramkarz gospodarzy pomagał swoim zawodnikom pod naszym polem karnym przez co nacięli się oni na kontratak i Shaw z połowy boiska posłał piłkę do pustej bramki. Niestety przy wyprowadzaniu kontrataku był on na pozycji spalonej i wszystko zakończyło się naszym jednobramkowym zwycięstwem.

 

Gravesend-Burton 1:2 (1:1)

(Rowlands 28’-Davidsson 25’, Shaw 80’)

Mom: Keith Gilroy – 9 (Burton)

 

 

 

Prezes zespołu zaoferował mi nową trzyletnią umowę, którą z miejsca zaakceptowałem. Musimy jednak obniżyć płace dla zawodników, ponieważ budżet płacowy przekraczamy o prawie 3 tysiące Euro na tydzień. Dobre występy w Pucharze Anglii jednak dały nam zastrzyk gotówki i liczę na to, że przed nowym sezonem uda nam się zwiększyć budżet płacowy.

 

 

 

1.4.2006

Liga Krajowa Conference: [37/42]: [6] Burton-Aldershot [2]

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Shaw, Graves)

 

Ekipa Aldershot walczy o bezpośredni awans do drugiej ligi także czeka nas dzisiaj bardzo ciężka przeprawa, a przecież jesteśmy na szóstej lokacie I musimy walczyć by dostać się o oczko wyżej. Od pierwszego gwizdka optyczną przewagę mieli przyjezdni lecz nic z tego nie wynikało. W 13 minucie wyprowadziliśmy kontratak, ale mocno odchylony Graves trafił zaledwie w słupek. W 21 minucie Koskela posłał penetrujące podanie między dwójkę obrońców, a piłkę przejął Shaw i pewnie wykorzystał akcję sam na sam z Weaitem. Początek drugiej połowy to znowu przewaga gości i ich szaleńcze ataki. W 62 minucie Sills potężnym wolejem obił nasz słupek, a wcześniej Williams skutecznie zatrzymał groźny strzał, który zmierzał pod poprzeczkę. Gdy przetrwaliśmy ataki Aldershot to zabraliśmy się do konstruowania ataków cechujących się licznymi podaniami. W 74 minucie po takiej akcji piłka dotarła do Davidssona, a ten potężnie huknął z ponad 25 metrów i piłka wpadła w samo okienko bramki gości. Odnieśliśmy dzisiaj wielkie zwycięstwo, które dobrze wróży jeżeli, ponieważ jeżeli awansujemy do baraży to zapewne zmierzymy się właśnie z ekipą Aldershot.

 

Burton-Aldershot 2:0 (1:0)

(Shaw 21’, Davidsson 74’)

Mom: Steve Watson – 8 (MC, Aldershot)

Odnośnik do komentarza

8.4.2006

Liga Krajowa Conference: [38/42]: [10] Grays-Burton [5]

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Shaw, Graves)

 

Ostatnie zwycięstwa sprawiły, że na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego mamy zaledwie cztery oczka straty do lidera, z którym gramy w ostatniej kolejce na wyjeździe. Dzisiaj jednak gramy z mocnym zespołem Grays, który darzę dużą sympatią. Pierwsza połowa była wyrównanym pojedynkiem. Jedną setkę zmarnowali gospodarze gdy Williams obronił strzał Slabbera. My głównie uderzaliśmy z dystansu, ale były to uderzenia niecelne. Wreszcie w 40 minucie dośrodkowanie w pole karne na bramkę zamienił Koskela, który mocno uderzył po długim rogu. W 56 minucie Williams wreszcie skapitulował. Obronił on co prawda strzał Oliego lecz wobec dobitki do pustej siatki jego partnera z ataku, Slabbera był bezradny. W 65 minucie Slabber znowu doszedł do klarownej sytuacji, ale na szczęście przeniósł piłkę nad poprzeczką. Remis byłby dzisiaj dobrym wynikiem z dobrze dysponowanym Grays, ale niestety seria naszych meczów bez porażki dobiegła końca i Oli doprowadził do wygranej swojego zespołu, a my ponownie spadliśmy na szóstą lokatę, która nie promuje nas grą w barażach. Na dodatek nasz podstawowy obrońca Stride wypadł z gry na 4 tygodnie i jest to bardzo poważne osłabienie mojej ekipy, ponieważ Austin nawet w ¼ nie jest tak dobry jak lider naszej defensywy.

 

Grays-Burton 2:1 (0:1)

(Slabber 54’, Oli 84-Koskela 40’)

Mom: Dennis Oli – 9 (ST, Grays)

 

 

 

15.4.2006

Liga Krajowa Conference [39/42]: [6] Burton-Tamworth [15]

(Williams- Henshaw, Tinson, Austin, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Shaw, Graves)

 

Mecz był bardzo brutalny I doprowadził do aż trzech kontuzji zawodników gości, którzy odwdzięczyli się faulem na naszym najlepszym strzelcu I Shaw nie zagra przez najbliższe dwa tygodnie. Mimo, iż byliśmy dzisiaj zdecydowanymi faworytami to męczyliśmy się przez całe spotkanie i dopiero strzał Gravesa w 80 minucie zapewnił nam nikłą wygraną, która jednak nie dała nam oczekiwanego awansu o lokatę wyżej, a do końca sezonu zasadniczego jeszcze tylko trzy mecze, a nasz zespół pogrążony jest w kontuzjach kluczowych zawodników.

 

Burton-Tamworth 1:0 (0:0)

(Graves 80’)

Mom: Graham Ward – 8 (MC, Tamworth)

 

 

 

Dale Anderson, który od początku sezonu był wystawiony na listę transferową znalazł nowego pracodawcę w postaci Stafford Rangers I za 10.000 Euro przeniesie się do tego klubu z początkiem Lipca.

Odnośnik do komentarza

17.4.2006

Liga Krajowa Conference [40/42]: [13] Scaraborough-Burton [6]

(Williams- Henshaw, Tinson, Austin, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Johansson, Graves)

 

To jest jakaś parodia pomyślałem kiedy moja osłabiona i zmęczona ekipa grała dwa dni po ostatnim pojedynku ligowym kolejny mecz, ale z drugiej strony każda drużyna ma podobny terminarz i ostatnie spotkania sezonu zasadniczego rozgrywane są o tej samej porze w tym samym dniu. Nasze zmęczenie widać było poprzez postawę na boisku i byliśmy dzisiaj tłem dla rywala, który jednak został zatrzymany przez Williamsa i można powiedzieć, że nasz bramkarz wybronił nam szalenie cenny jeden punkt, który zapewnił nam awans na upragnioną piątą lokatę. Teraz musimy ja jednak utrzymać, a przecież w ostatniej kolejce osłabieni gramy z liderem na ich stadionie.

 

Scaraborough-Burton 0:0 (0:0)

Mom: Ian Clark – 8 (ML, Scaraborough)

 

 

 

22.4.2006

Liga Krajowa Conference [41/42]: [5] Burton-Halifax [17]

(Williams- Henshaw, Tinson, Austin, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Johansson, Graves)

 

Eksperci widać w nas nie wierzą, ponieważ dla nich zdecydowanym faworytem jest ekipa Halifaxu, a my mimo, że gramy na własnym stadionie to jesteśmy mocno osłabieni. Na początku opinie ekspertów zdawały się potwierdzać, ponieważ to goście byli aktywniejszą stroną. W 12 minucie Tinson ledwie zatrzymał szarżującego Forresta,a do bezpańskiej piłki dopadł Green i mając do wyboru cała bramkę posłał piłkę tak, że Williams zdołał ją obronić. Chwilę później nasz bramkarz popisał się kolejną udaną interwencją broniąc strzał głowa Bowlera. Po tych okazjach to my doszliśmy do głosu, ale strzały Davidssona z dystansu były niecelne, a Graves nie zdołał pokonać bramkarza stając przed nim oko w oko. W 30 minucie Gilroy sprytnie wykonał no-look-pass dzięki czemu Johansson wyszedł sam na sam i nasz młodzieniec dał nam prowadzenie. W odpowiedzi stuprocentowa okazję po raz kolejny w tym meczu zmarnował Grant i mogliśmy mówić o wielkim szczęściu. W 43 minucie Austin bezmyślnie stracił piłkę, ale w końcu od czego mamy Williamsa, który zdecydowanie jest najlepszym bramkarzem ligi i ponownie zatrzymał on Granta. Do przerwy prowadziliśmy i było to głównie zasługą naszego bramkarza. W 60 minucie padła kuriozalna bramka, a jej autorem był na szczęście nasz zawodnik. Bjalkeborn wyrzucacł piłkę z autu ta odbiła się od pleców zawodnika gości i Szwed postanowił wrzucić ją w pole karne. Dośrodkowanie jednak było za mocne, ale niespodziewanie przelobowało bramkarza i wylądowało po długim rogu w siatce. Minutę później powinno być już po meczu jednak Graves po raz drugi dzisiaj zmarnował akcję sam na sam. Na szczęście po stracie drugiego gola, Halifax totalnie się pogubił czego efektem była jeszcze bramka samobójcza i ostatecznie wygraliśmy aż 3:0.

 

Burton-Halifax 3:0 (1:0)

(Johansson 30’, Bajlkeborn 60’, Ikeme 74’(OG))

Mom: Keith Gilroy – 9 (Burton)

 

 

 

Mimo zajmowania czwartej lokaty przed ostatnią kolejką nie mogliśmy być pewni gry w barażach, ponieważ mamy punkt przewagi nad Crawley I Stevenage, a w ostatniej kolejce jedziemy zagrać z liderem Hereford, który również nie ma pewnego awansu z pierwszego miejsca i z pewnością będzie chciał wygrać mecz co w przypadku naszej porażki może przesunąć nas na szóstą lokatę.

Odnośnik do komentarza

29.4.2006

Liga Krajowa Conference [42/42]: [1] Hereford-Burton [4]

(Williams- Henshaw, Tinson, Austin, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Johansson, Graves)

 

Spodziewaliśmy się bardzo trudnego pojedynku jednak mecz jaki zagraliśmy przerósł me najśmielsze oczekiwania i chyba było to nasze najlepsze spotkanie w sezonie. Całkowicie stłamsiliśmy dotychczasowego lidera tabeli i już w trzeciej minucie Bjalkeborn dał nam prowadzenie. Następnie dwie bramki zdobył 16-letni Johanssen po drodze nie wykorzystując rzutu karnego. Niestety w ostatnich minutach meczu doznał on kontuzji, która wyklucza go z gry na dwa tygodnie. Porażka Hereford pozwoliła im jednak utrzymać pozycje lidera i to oni za rok zagrają w drugiej lidze, a nas czekają baraże, w których najpierw musimy uporać się z ekipą Aldershot.

 

Hereford-Burton 0:3 (0:2)

(Bjalkeborn 3’, Johansson 17’,47’)

Mom: Ryan Austin – 9 (Burton)

 

 

 

Tabela sezonu zasadniczego 05/06

Odnośnik do komentarza

4.5.2006

Liga Krajowa Conference baraż [1/2]: Burton-Aldershot

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Hellqvist, Graves)

 

Pierwszy mecz gramy u siebie więc w pierwszej kolejności musimy zadbać o grę na zero w defensywie, a w ataku może uda nam się coś strzelić. W napadzie musiałem postawić na Hellqvista, który po sezonie od nas odchodzi i nie wiadomo czy znajdzie ambicję by pomóc nam w walce o awans. Goście mogli dobrze wejść w mecz jednak niezłe uderzenie Sillsa zatrzymał nie kto inny jak Williams. My na tę akcję odpowiedzieliśmy zabójczym kontratakiem i dokładne dogranie od Koskeli, bezbłędnie wykorzystał Graves. Niestety po kwadransie gry Henshaw nieprzepisowo powstrzymywał aktywnego Sillsa, a że sytuacja miała miejsce w polu karnym to sędzia podyktował rzut karny. Sam poszkodowany zamierzał wymierzyć sprawiedliwość i mimo wyczucia kierunku strzału przez bramkarza, piłka zatrzepotała w siatce. Kolejne minuty to okres naszej przewagi jednak Bull wybronił strzał z rzutu wolnego Webstera, Davidsson nieznacznie się pomylił, a Hellqvist zmarnował akcję sam na sam posyłając piłkę daleko obok lewego słupka. W doliczonym czasie pierwszej połowy Bjalkeborn dośrodkował trochę za plecy Hellqvista, ale Szwed w jakoś zdołał w ekwilibrystyczny sposób uderzyć piłkę, która ku uciesze naszych fanów wylądowała w siatce. Druga odsłona mogła się dla nas kapitalnie zacząć lecz Bull wybronił intuicyjnie uderzenie Bjalkeborna. Szwed jednak dopiął swego w kolejnej akcji kiedy to uderzył nie do obrony zza pola karnego dając nam dwubramkowe prowadzenie. Nasza dobra gra niestety nie dała nam dwubramkowej wygranej, ponieważ moja obrona dała się zaskoczyć szarżą Obinny, która zmniejszyła rozmiary porażki Aldershot i dała im spore nadzieje przed rewanżowym pojedynkiem na ich stadionie.

 

Burton-Aldershot 3:2 (2:1)

(Graves 4’, Hellqvist 45’, Bjalkeborn 50’-Sills 16’(k), Obinna 70’)

Mom: Aaron Webster – 8 (Burton)

Odnośnik do komentarza

5.4.2006

Liga Krajowa Conference baraż [2/2]: Aldershot-Burton

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Hellqvist, Graves)

 

Raczej nie liczyłem na to, że strzelimy rywalowi dzisiaj aż trzy bramki i wtedy nawet jednobramkowa porażka by nas promowała awansem dlatego też chcieliśmy obronić rezultat z pierwszego spotkania czyli nie zamierzaliśmy zbyt mocno zapędzać się pod bramkę rywala jeżeli nie będzie tego wymagała sytuacja. Już w pierwszej akcji meczu udało nam się wyjść na prowadzenie, a dobrą okazję na bramkę zamienił Graves i nasza sytuacja była teraz bardzo korzystna. Po stracie tej bramki do ataku ruszyli oczywiście gospodarze, ale napotkali oni na swojej drodze mur w postaci Williamsa. Któryż to już raz w trakcie tego sezonu nasz bramkarz wyczynia cuda między słupkami i zatrzymuje w pojedynkę całą nawałnicę strzałów, zapewniając nam cenną wygraną. Statystyki strzałów prezentowały się 22-6 na korzyść gospodarzy, ale to my zagramy w finale baraży o 2 ligę, a naszym rywalem będzie Exeter, z którym w lidze dwukrotnie w tym sezonie przegraliśmy. Odrobili oni straty z pierwszego spotkania (0:1) i na własnym stadionie pokonali Crawley 3:1. Faworytem oczywiście jest ekipa Exeter, ale skoro już tyle osiągnęliśmy w tym sezonie to dlaczego by nie pokusić się o jeszcze jedną wygraną.

 

Aldershot-Burton 0:1 (0:1)

(Graves 3’)

Mom: Gareth Williams – 8 (Burton)

 

 

 

Puchar UEFA finał: Valencia-Roma 2:1 (Di Vaio, Villa-Cassano)

 

Puchar Anglii finał: Sunderland-Leeds 1:0 (Fort)

 

Liga Mistrzów finał: Real Madryt-Chelsea Londyn 0:0 karne 4:3

Odnośnik do komentarza

21.5.2006

Liga Krajowa Conference baraż finał: Exeter-Burton

(Williams- Henshaw, Tinson, Stride, Webster- Bjalkeborn, Davidsson, Gilroy- Koskela- Hellqvist, Graves)

 

Do rozegrania został nam tylko ostatni mecz, ale za to jaki, finał baraży o awans z drużyną, której w tym sezonie nie zdołaliśmy pokonać, ba nawet nie udało nam się z nimi zremisować i to przeciwnik jest zdecydowanym faworytem. Niejednokrotnie jednak w tym sezonie pokazywaliśmy, iż potrafimy ogrywać mocniejszych od siebie rywali i mam nadzieję, że uda się jeszcze raz dokonać takiego wyczynu. Początek to typowe piłkarskie szachy i badanie się nawzajem chociaż przecież te zespoły doskonale znają swoje atuty i wady. W 19 minucie powinniśmy byli być na prowadzeniu, ale Hellqvist zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału aż w końcu obrońca rywala wybił mu spod nóg piłkę. Przejął ją Bjalkeborn lecz posłał ją po chwili nad poprzeczką. Chwilę później jednak byliśmy na prowadzeniu. Koskela strącił piłkę głową, a Graves uderzył ją bez zastanowienia przy prawym słupku pokonując Jonesa. Ta bramka rozjuszyła Exeter i po chwili Thelwell zmusił do wielkiego wysiłku Williamsa, ale na szczęście nasz bramkarz był górą w tym starciu. W odpowiedzi groźnie z rzutu wolnego uderzał Webster, a piłka odbiła się od zewnętrznej krawędzi słupka i wyszła w pole. W 38 minucie mieliśmy niestety remis, a dał go drużynie Exeter Challinior, który swoimi umiejętnościami odstaje od reszty drużyny i dziwię się, że gra w tak słabym jak na niego zespole. Pomocnik ten dokładnie przymierzył zza pola karnego i Williams nie miał za wiele do powiedzenia. Po zmianie stron znowu gra była bardziej wyrównana. W 65 minucie Stride faulował w polu karnym Mackie, a rzut karny wykonywał Jones. Strzelił on mocno, ale tylko lekko posłał piłkę w bok co wybronił na nasze szczęście Williams. Niestety chwilę później natknęliśmy się na zabójczą kontrę, którą z bliskiej odległości wykończył Maxey i nasza sytuacja zrobiła się co by nie powiedzieć zła. Musieliśmy postawić na bardziej ofensywną grę przez co narażaliśmy się na kolejne kontrataki, a każdy taki skutecznie wykończony na dobre pogrzebałby nasze marzenia o awansie. Jednak w 78 minucie to my odgryźliśmy się dobrym kontratakiem i Gilroyowi w decydującym momencie akcji nie pozostało nic innego jak tylko skierować piłkę do pustej bramki co oczywiście uczynił. Regulaminowy czas gry zakończył się remisem i do rozstrzygnięcia o losach awansu potrzebna była dogrywka. Tam lekką przewagę osiągnęła ekipa Exeter, ale żadna drużyna nie chciała bardziej się otworzyć. Rywale jednak wiedzieli, że w rzutach karnych możemy liczyć na fenomenalnego Williamsa i z czasem nieco bardziej zaatakowali co natychmiast zostało przez nas bezwzględnie wykorzystane. Mianowicie wyprowadziliśmy kolejny kontratak i Josanssen zdobył najważniejszą bramkę w tym sezonie. Przez ostatnie cztery minuty tylko wybijaliśmy piłkę z własnej połowy i dzięki wygranej po dogrywce to my zagramy w kolejnym sezonie w drugiej lidze!

 

Exeter-Burton 2:3d (1:1)

(Challinor38’, Moxey 70’-Graves 22’, Gilroy 78’, Johanssen 116’)

Mom: Terry Henshaw – 8 (Burton)

Odnośnik do komentarza

Dzięki ;)

 

 

 

 

Premiership:

 

1. Chelsea (77) 2. Manchester United (76) 3. Arsenal (73)

18. Sunderland (36) 19. Charlton (33) 20. Bolton (31)

Średnia ocen: John Terry (Chelsea) – 8.06

Król strzelców: Jermain Defoe (Tottenham) – 23

Król asyst: Lauren (Arsenal Londyn) – 10

Gracz meczu: John Terry (Celsea) – 9

 

 

 

Championship:

 

1. Sheffield United (83) 2. Southampton (81) baraż: (4) Leicester-Norwich (3) 1:0

22. Brighton (49) 23. Luton (49) 24. Crewe (38)

Średnia ocen: Adam Drury (Norwich) – 7.67

Król strzelców: Dean Ashton (Norwich) – 23

Król asyst: Bjarni Gudjonsson (Plymouth) – 13

Gracz meczu: Adam Drury (Norwich) – 8

 

 

 

I Liga

 

1. Nottingham Forest (84) 2. Briston City (80) baraż: (4) Colchester-Brentford (6) 1:2

21. Scunthorpe (51) 22. Huddersfield (50) 23. Tranmere (49) 24. Southend (47)

Średnia ocen: Sean Rudd (Swansea) – 7.65

Król strzelców: Marino Keith (Colchester) -25

Król asyst: Stephen McPhail (Barnsley)/Paul Mitchell (MK Dons) – 10

Gracz meczu: James Hayter (Bournemouth)/ Stephen McPhail (Barnsley)/Adam Boyd (Hartlepool)/Nathan Clarke (huddersfield) – 7

 

 

 

II Liga:

 

1. Grimsby (82) 2. Oxford (81) 3. Wycombe (76) baraż: (4) Macclesfield-Rochdale (5) 1:2

23. Chester (49) 24. Mansfield (40)

Średnia ocen: Ian McShane (Northampton) – 7.51

Król strzelców: Eric Sabin (Oxford) – 27

Król asyst: Tommy Jaszczun (Rochdale) -12

Gracz meczu: Peter Weatherson (Stockport) – 10

 

 

 

Conference:

1. Hereford (79) baraż: (2] Exeter-Burton (4) 2:3

21. Canvey Island (27) 22. Altrincham (25)

Średnia ocen: Steve Watson (Aldershot) – 7.37

Kró strzelców: Lee Phillips (Exeter)/Dennis Oli (Grays)/Chris Moore (Dag&Red) – 22

Król asyst: Jon Nurse (Stevenage) – 16

Gracz meczu: Dennis Oli (Grays) - 8

Odnośnik do komentarza

Bramkarze:

 

Adam Federici (21, AUS) – [8(1)–11–4–0- 6.78] – wypożyczenia z nim raczej nie przedłużę, bo tez nie wyróżnił się niczym szczególnym, a Williams ma niepodważalną pozycję w zespole i poszukam mu taniego zmiennika, który mam nadzieje będzie solidnie pracował na treningach.

Martin Taylor (39, ENG) – [2-0-2-2-8.00] – zagrał w dwóch meczach i dwukrotnie ratował nam tyłek nie wiem sam jakim cudem z takimi umiejętnościami. Umowy z nim jednak nie przedłużam.

Gareth Williams (21, WAL) – [45-45-17-1-7.11] – absolutna gwiazda zespołu, z którym na szczęście udało mi się związać długotrwałym kontraktem. Nie wiem czemu jeszcze nie został powołany do kadry, ale może teraz gdy awansowaliśmy o stopień wyżej dostrzeże go selekcjoner. Wybronił on nam wiele spotkań i bez dwóch zdań jest to najlepszy ligowy bramkarz.

 

 

 

Boczni obrońcy:

 

Andrew Corbett (26, ENG) – [3(7)-0-1-0-6.40) – bardzo słaby gracz, któremu kończy się kontrakt i nie zamierzam go przedłużać.

Terry Henshaw (26, ENG) – [47(4)-1-4-2-6.92] – nie miałem praktycznie innego prawego defensora na jako takim poziomie dlatego też zagrał tyle spotkań. Nie zawiódł, ale potrzebujemy kogoś lepszego. Kontrakt ma ważny jeszcze przez rok więc musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności bym go przedłużył.

Aaron Webster (25, ENG) – [52-5-8-4-7.12] – jeden z twórców naszego wielkiego sukcesu. Świetnie się rozwinął i był bardzo dobry zarówno w defensywie jak i ofensywie, a tak gra właśnie nowoczesny boczny obrońca. W mojej taktyce nie ma skrzydłowych, ale Aaron świetnie wywiązywał się w tej fałszywej roli.

 

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Darren Tinson (36, ENG) – [55-1-4-4-7.27] – szkoda, że Darren jest już tak leciwy, ponieważ spisywał się bardzo dobrze. Niemniej jednak musze wzmocnić tę pozycję lecz na doświadczenie Darrena nawet jak nie będzie podstawowym zawodnikiem będę liczył również w następnym sezonie.

Ryan Austin (21, ENG) – [20(4)-0-0-1-6.96] – bardzo słaby obrońca choć statystyki o tym nie świadczą. Zagrał tyle spotkań, ponieważ był to jedyny zmiennik moich środkowych defensorów. Odchodzi on jednak po wypełnieniu kontraktu do Bury/

Darren Stride (30, ENG) – [44(1)-3—0-1-7.29] – licze na niego w kolejnym sezonie, ponieważ jest to mój najlepszy środkowy defensor i zapewne będzie nim nadal.

 

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Robin Bjalkeborn (20, SWE) – [51-4-5-2-7.18] – zawodnik o typowo defensywnych zaleceniach, a i tak zanotował dobre statystyki. Cieszę się, że bardzo intensywnie trenuje i właśnie tak ambitnych zawodników nagradzam długimi kontraktami, a Robin ma takowy podpisany do 2010 roku. Świetna robota mojego skauta.

James Ashmore (20, ENG) – [20(3)-2-3-0-6.77) – mój wynalazek przeplatał słabe występy z dobrymi, ale w kolejnym sezonie będzie zapewne tylko rezerwowym.

Robert Davidsson (20, SWE) – [11(7)-3-3-0-7.00] – kolejny wynalazek mojego skauta. Na początku w niego nie wierzyłem i myślałem, że będzie zapchajdziurą, ale gdy po pewnym czasie zobaczyłem jego progres na treningach to Robert wskoczył do podstawowej jedenastki i tego miejsca już nie oddał stając się chyba naszym najlepszym pomocnikiem i właśnie pracujemy nad przedłużeniem kontraktu by na lata związał się z naszym klubem.

Keith Gilroy (22, IRL) – [47(2)-4-10-4-7.22] – od początku był w klubie i jest niezłym zawodnikiem jak na tę ligę, ale obawiam się, że o stopień wyżej może być mu znacznie trudniej, ponieważ trochę leni się on na treningach. Ten sezon był dla niego udany, a jego wizytówką były dobre prostopadłe podania.

Andy Todd (27, ENG) – [23(7)-0-2-0-7.07] – na początku grał, ponieważ nie miałem innych, ale grał średnio i jest wystawiony na listę transferową.

Toni Koskela (23, FIN) – [51-14-13-4-7.08] – moje znalezisko początek w klubie miał fantastyczny kiedy to był naszym najlepszym zawodnikiem. Z czasem jednak wyraźnie zgasł i marnował wiele okazji bramkowych. Ma on wydaje mi się za słabe umiejętności na druga ligę i poszukamy nowego zawodnika na pozycje ofensywnego pomocnika, a Fin będzie jego zmiennikiem.

 

 

 

Napastnicy:

 

Jacob Jakobsson (17, SWE) – [11(29)-5-6-1-6.80] – lubiłem stawiać na młodego Szweda, który nękał obrońców rywali swoją szybkością. Jest on bardzo młody i w przyszłości może być z niego niezły gracz. Moje niedopatrzenie czyli podpisanie z nim tylko rocznego kontraktu szybko wykorzystała ekipa Torquay i Szwed najbliższe lata spędzi właśnie tam, a ja biłem się w głowę czemu nie podpisałem z nim dłuższego kontraktu.

Eric Graves (19, ENG) – [42(1)-18-5-3-7.12] – słaby zawodnik, ale jego młodzieńcza ambicja wzniosła go na wyżyny swoich umiejętności i jako jedyny z napastników pozostanie w klubie na kolejny sezon, ale mam nadzieję, że pozyskam lepszych od niego i Eric będzie tylko rezerwowym.

Jorgen Hellqvist (23, SWE) – [7(3)-3-0-0-6.90] – kolejna moja pomyłka. Myślałem, że będzie on zapchajdziurą, ale gdy kontuzji doznali moi napastnicy to w końcówce sezonu zdobył on ważne bramki i świetnie pracował na treningach co uczyniło go naszym najlepszym zawodnikiem pod względem umiejętności. Teraz te umiejętności będzie pokazywał w innym klubie.

Jon Shaw (22, ENG) – [47-18-12-2-7.09] – podobnie jak w przypadku Gravesa nie wiem jakim cudem tak słaby zawodnik mógł mieć takie statystyki. Nie wiążę z nim przyszłości, ale zamierzam wykorzystać jego wysoką wartość rynkową po tym sezonie i za niezłą kwotę znaleźć mu nowego pracodawcę. Także wzmocnienie pozycji napastnika jest moim priorytetem przed najbliższym sezonem.

Odnośnik do komentarza

Propsy za awans :) Co do statystyk napastników, wydaje mi się że w niższych ligach umiejętności nie mają na tej pozycji żadnego znaczenia, posłużę się tutaj przykładem z mojej kariery (KSZO), jeden z moich napastników nie ma żadnych umiejętności (według scoutów ma pół srebrnej gwiazdki), a co roku strzela powyżej 15 goli..

Odnośnik do komentarza

Propsy za awans :) Co do statystyk napastników, wydaje mi się że w niższych ligach umiejętności nie mają na tej pozycji żadnego znaczenia, posłużę się tutaj przykładem z mojej kariery (KSZO), jeden z moich napastników nie ma żadnych umiejętności (według scoutów ma pół srebrnej gwiazdki), a co roku strzela powyżej 15 goli..

Pewnie zasługa w tym bramkarzy ;)
Odnośnik do komentarza

Stało się to co zapowiadałem od jakiegoś czasu i przedłużyłem do 2010 roku kontrakt z Robertem Davidssonem.

 

Kibice na piłkarza roku wybrali Jona Showa, z którym niebawem zapewne będą musieli się pożegnać. Ja bym osobiście wybrał bardziej wartościowych zawodników, ale kibice widać bardziej doceniają grę napastników aniżeli zawodników defensywnych.

 

Za sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych w nadchodzącym sezonie otrzymaliśmy zastrzyk gotówki w postaci 350 tysięcy Euro co zaowocowało zwiększeniem transferowego budżetu do 140 tysięcy Euro. Mam nadzieję, że również budżet wynagrodzeń zostanie niedługo zwiększony.

 

Dodatkową pozytywną informacją było to, iż nasz klub przeinaczył się z klubu półzawodowego w zawodowy co zwiększa nasze szanse na transferowym rynku na pozyskanie nieco lepszych graczy, a tacy będą nam potrzebni, ponieważ w nadchodzącym sezonie mamy walczyć o utrzymanie.

 

Jako, że jesteśmy już klubem zawodowym to mamy możliwość zatrudnienia większej ilości fachowców od treningu, a także lepszych jakościowo i właśnie od tego aspektu chciałem rozpocząć wzmacnianie drużyny. Dlatego też w klubie szybko zameldowali się: Maurizio Guido (49, ITA, trener), Steve Devine (41, IRL-Płn., fizjoterapeuta), Hans Jorritsma (57, NED, trener), Olexandr Moroz (36, UKR, trener bramkarzy).

 

Mistrzostwa świata finał: Argentyna-Włochy 2:1(Maxi Rodriguez, Cannavaro OG-Vieri)

 

Okienko transferowe ruszyło w pełni i jak to zwykle miałem w zwyczaju najpierw zamierzałem kogoś sprzedać, a dopiero potem poszukać wartościowych wzmocnień. Z klubo pożegnali się zawodnicy, którym kończyły się kontrakty, a ja za gotówkę sprzedałem tylko dwóch zawodników, ponieważ nasza kadra i tak była bardzo wąska. Na pierwszy ogień poleciał Andy Todd, który szybko znalazł nowego pracodawcę i przeniósł się za 18.000 Euro do Shrewsbury. Drugim zawodnikiem, który nas opuścił był najlepszy strzelec poprzedniego sezonu i najlepszy piłkarz według kibiców, Jon Shaw. Nie miał on moim zdaniem wystarczających umiejętności na grę poziom wyżej w klubie o statusie zawodowym. Wykorzystaliśmy jego nadzwyczaj dobrą dyspozycję w minionych rozgrywkach i na jego transferze zainkasowaliśmy aż 200.000 Euro! Moim zdaniem jest on realnie wart 10% tej sumy, ale skoro Mansfield było tak głupie, że wyłożyło taką gotówkę to ich sprawa.

Odnośnik do komentarza

Jak go sprzedawałem to 60% powędrowało do budżetu transferowego. Teraz za to dostajemy pełną pulę od sprzedaży graczy.

Hmmm wydaje mi się, że work permit nie obejmuje członków sztabu szkoleniowego ;)

 

 

 

 

 

Po wyszczupleniu kadry trzeba było zabrać się za jej wzmacnianie i tanim kosztem szukać zawodników, którzy mogą się rozwinąć w naszej lidze i za parę lat stanowić albo o sile zespołu, albo przyczynić się do wzbogacenia klubu poprzez ich sprzedaż. Nie ukrywam, że zawodników, których sam wypatrzyłem praktycznie nie mogę ściągnąć do tak słabego zespołu dlatego też polegam na moich skautach, którzy od czasu do czasu coś ciekawego wynajdą.

 

Już w trakcie sezonu zakontraktowałem dwóch zawodników, którzy dołączyli do nas z początkiem Lipca. Pierwszym jest Armando Ibrakovic, który może grać na obydwu stronach defensywy co jest bardzo korzystne dla nas i wierzę, że może coś z niego wyrosnąć pożytecznego. Przyszedł on do nas z Sylvi za 8.000 Euro. Drugim młodzieńcem, który do nas dołączył w dnu 1.Lipca jest Saihou Jagne polecony przez mojego skauta penetrującego rynek skandynawski i za jego usługi zapłaciliśmy Jagne 10.000 Euro. Ostatnim zawodnikiem poleconym przez skauta, na którego się skusiłem jest uznawany za ogromny talent Machel James. Nie ma on na razie wybitnych umiejętności i zapewne nie załapie się nawet na ławkę rezerwowych jednak dostał on świetną rekomendację i za niego musiałem zapłacić aż 70.000 Euro plus 50% kolejnego transferu.

 

Sam oczywiście też penetrowałem rynki piłkarskie i po awansie udało mi się wreszcie nakłonić do gry dla nas Gervasio Bragę reprezentującego do tej pory portugalskie Operario dos Acores. Wydawać by się mogło, że ten zawodnik nie jest wystarczająco silny jak na występy w tej lidze jednak postanowiłem go wypróbować i nawet obiecałem mu kluczową rolę w mojej taktyce co kosztowało mnie 8.000 Euro. Drugim zawodnikiem, którego wyszukałem był Pontus Oberg z FC Trollhattan, który kosztował mnie zaledwie 6.000 Euro, a proszę tylko popatrzeć jak podskoczyła jego wartość po przyjściu do nas i nie ukrywam, że wiążę z nim spore nadzieje jak się bardziej rozwinie.

 

W zeszłym sezonie pozostałe zespoły ligowe wzmacniały się zawodnikami z wypożyczeni od zespołów z wyższych klas rozgrywkowych i w tym roku sam też postanowiłem spróbować takich ruchów. Parę środkowych defensorów będą tworzyć na początku sezonu David Wheater wypożyczony na 3 miesiące z Middlesbrough i Peter Ramage, którego wypożyczyłem z Newcastle do końca sezonu. Kolejnym wypożyczonym zawodnikiem został napastnik Blackburn Matt Derbyshire, którego będę ustawiał jednak z lewej strony napadu i może czuć się mniej komfortowo, ale głównie będę liczył na Bragę by grał i się rozwijał.

 

Przed pierwszym meczem ligowym nie udało mi się zakontraktować bramkarza i jeszcze jednego środkowego pomocnika dlatego też muszę modlić się o zdrowie Williamsa by nie doznał żadnego urazu, ponieważ nie mamy go kim zastąpić.

 

 

 

Mecze towarzyskie:

 

- Birmingham 0:3

- Sheffield United 0:1

- Montrose Roselea 3:0 (Graves, Jagne 2)

- Radomsko 2:0 (Bjalkeborn, Gilroy)

- Pollok 2:0 (Derbyshire, Graves)

- Motherwell 0:0

Odnośnik do komentarza

5.8.2006

II Liga [1/46]: [-] Hereford-Burton [-]

(Williams- Henshaw, Ramage, Wheater, Webster- Davidsson, Bjalkeborn, Ashmore- Koskela- Derbyshire, Braga)

 

W pierwszej kolejce gramy z doskonale znaną nam drużyną Hereford, która rok temu wygrała Conference. Teoretycznie więc dzisiaj grają ze sobą dwie najsłabsze ligowe ekipy, ponieważ jesteśmy beniaminkami. Znowu mieliśmy problem z oskrzydlającymi atakami rywali, ale na szczęście Williams już od pierwszego spotkania pokazuje wielką klasę, a dodatkowo przeciwnik marnował wyborne okazje. My nie byliśmy rozegrani i było to widać jak na dłoni. W 27 minucie Braga pressingiem zaatakował bramkarza gospodarzy, który wybiegł aż na 35 metr do podania od swojego obrońcy. Nasz napastnik zdołał jednak trącić końcem buta piłkę dzięki czemu ominął źle interweniującego Mawsona i skierował piłkę do pustej siatki. W 32 minucie kontuzji doznał Koskela i zostaliśmy bez ofensywnego pomocnika, ponieważ Jagne też leczy uraz. Gra trójką napastników po wpuszczeniu Gravesa wyglądała o niebo lepiej, a sam Graves zmarnował dwie dobre okazje. W końcówce spotkania Braga wychodził sam na sam lecz był faulowany przez Gregoryego, który za czerwoną kartkę wyleciał z boiska. Dwukrotnie groźnie jeszcze uderzaliśmy z rzutów wolnych, ale bramkarz gospodarzy był dzisiaj bardzo pewny swoich interwencji poza tym jednym błędem, który jak się okazało zapewnił nam zwycięstwo na inaugurację sezonu.

 

Hereford-Burton 0:1 (0:1)

(Braga 27’)

Mom: Craig Mawson – 8 (GK, Hereford)

 

 

 

Angielska Tarcza Wspólnoty: [CHM] Sunderland-Chelsea [PRM] 0:4 (Drogba, Gallas, Bojinov 2)

 

 

 

8.8.2006

II Liga [2/46]: [8] Burton-Rushden [6]

(Williams- Henshaw, Ramage, Wheater, Webster- Davidsson, Bjalkeborn, Ashmore- Graves, Derbyshire, Braga)

 

Na wskutek kontuzji naszego playmakera musiałem przejść na bardzo ofensywne ustawienie 4-3-3 I skoro już mamy grać na “hurra” to zamierzamy to wykorzystać. O dziwo to jednak przyjezdni byli aktywniejsi w pierwszych minutach, ale Williams bronił bardzo pewnie. My pierwszą okazję mieliśmy dopiero w 23 minucie lecz Braga uderzał ze zbyt ostrego kąta, a i tak ostatecznie niewiele zabrakło by zdobył bramkę. W 43 minucie Ashmore dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam spod opieki wyrwał się Bjalkeborn i tylko dołożył nogę do dobrego zagrania dając nam prowadzenie. W drugiej części meczu atakowaliśmy już odważniej, ale dzisiaj Braga nie miał swojego dnia, ponieważ zmarnował aż trzy bardzo dobre okazje w końcówce spotkania. Niewiele brakowało, a stracilibyśmy wygraną po akcji Taylora gdy wyszedł sam na sam. Na całe szczęście mamy Williamsa, dzięki któremu notujemy drugą wygraną na początku sezonu.

 

Burton-Rushden 1:0 (1:0)

(Bjalkeborn 43’)

Mom: Gareth Williams – 8 (Burton)

Odnośnik do komentarza

Za symboliczny tysiąc Euro kupiłem z Malmo FF Joakima Perssona, który ma wzmocnić rywalizację w środku pola.

 

 

 

12.8.2006

II Liga [3/46]: [4] Burton-Lincoln [10]

(Williams- Henshaw, Ramage, Wheater, Webster- Davidsson, Bjalkeborn, Ashmore- Graves, Derbyshire, Braga)

 

Braga narzekał na zmęczenie, ponieważ od razu po wyleczeniu urazu zacząłem go mocno eksploatować, ale jako, że mam niedobór zawodników w linii ofensywnej to dzisiaj ponownie musi zagrać od pierwszych minut. Niestety ciągle narzekaliśmy na zmęczenie i taktyka, którą zmuszeni byliśmy grać też do końca nie odpowiadała moim zawodnikom, a co więcej dawała okazje ku szybkim ofensywnym akcjom gości. Na nasze szczęście przyjezdni nie błyszczeli skutecznością, a między słupkami mamy przecież Williamsa. Rozstrzygnięcie o losach spotkania nastąpiło w przeciągu dwóch minut w ostatnich 20 minutach. Najpierw Graves wpadł w pole karne i mocnym strzałem po długim rogu dał nam prowadzenie, a chwilę później Derbyshire był powalony w polu karnym. Do jedenastki podszedł Davidsson i pewnie wykorzystał tę okazję na gola. Odnieśliśmy trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu co dało nam pozycje lidera! Nie ma co się jednak łudzić zbytnio, ponieważ rywale z jakimi przyszło nam się zmierzyć nie byli z tej górnej półki.

 

Burton-Lincoln 2:0 (0:0)

(Graves 73’, Davidsson 75’(k))

Mom: David Wheater – 8 (Burton)

 

 

 

19.8.2006

II Liga: [4/46]: [8] Southend-Burton [1]

(Williams- Henshaw, Ramage, Wheater, Webster- Davidsson, Bjalkeborn, Ashmore- Graves, Derbyshire, Braga)

 

Dzisiaj czekał nas bardzo poważny sprawdzian z mocną ekipą Southend, która ma wielu bardzo dobrych zawodników, którzy moim zdaniem spokojnie poradziliby sobie w Championship, a może I nawet w Premiership. O dziwo od pierwszych sekund to my przejęliśmy inicjatywę. Rzut wolny z bliskiej odległości zmarnował Braga, a w kolejnej akcji Ashmore podkręconym strzałem z dystansu zmusił do najwyższego wysiłku Flahavana. Do trzech razy sztuka chciałoby się powiedzieć i w kolejnej akcji Derbyshire przedarł się skrzydłem mocno dogrywając futbolówkę w pole karne, a tam nasz portugalski napastnik tylko dostawił nogę i skierował piłkę do siatki. W odpowiedzi potężną bomba popisał się Smith lecz jego strzał z 30 metrów na rzut autowy sparował Williams. Po okresie przewagi gospodarzy my wyprowadziliśmy dwie kontry, który pozwoliły moim zawodnikom wyjść sam na sam z bramkarzem, ale najpierw Graves nie trafił w bramkę, a potem Braga uderzył prosto w bramkarza. Druga połowa powinna zacząć się dla nas od bramki, ale Derbyshire zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów to uderzał z bardzo ostrego kąta co praktycznie nie miało szans powodzenia. W następnej akcji chciał on już podawać, ale bramkarz doskonale przeczytał jego intencje i uchronił swój zespół od utraty kolejnego gola. W 62 minucie Derbyshire wreszcie zdobył swoja pierwszą bramkę w naszych barwach. Długie dośrodkowanie w pole karne posłał Henshaw, a nasz wypożyczony napastnik ubiegł piąstkującego bramkarza i głową podwyższył wynik meczu. Nasz bramkarz spisywał się świetnie, ale w 72 minucie nie miał już nic do powiedzenia przy uderzeniu z rzutu wolnego, gwiazdy Southend, Mahera. Trener gospodarzy natychmiast zareagował na tę kontaktową bramkę i dokonał w tym samym czasie aż trzech zmian. Minutę później ostre wejście Ashmore wykluczyło z dalszej gry Campbella-Ryce i graliśmy w przewadze. Tej przewagi nie wykorzystaliśmy w 78 minucie gdy Derbyshire zepsuł kolejną dobra okazję. Szwankowała u nas dzisiaj skuteczność jednak nasza bardzo dobra gra z kontrataku wystarczyła na pokonanie tej mocnej drużyny.

 

Southend-Burton 1:2 (0:1)

(Maher 72’-Braga 7’, Derbyshire 62’)

Mom: Aaron Webster – 8 (Burton)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...