Skocz do zawartości

Powrót do Korzeni


Maniek_ZKS

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem wprowadzić kilka zmian w porównaniu z poprzednim spotkaniem. Na środku obrony Butkusa zastąpił Sarunas Ivanauskas, na lewej stronie zagrał Normantas. W środku pola zadebiutować mieli Bielskis i Saulenas. Przeciwnik, Bośnia od początku eliminacji radził sobie poprawnie, niby przegrał 2:1 z Chorwacją, ale był lepszy, a mecz z Czechami, który wygrali 2:0 tylko uświadomił mnie, że czeka nas ciężki pojedynek.

 

Jurevicius - Skinderis, D.Normantas, Butkus, K. Normantas - Zakauskas, Biskys, Bielskis, Kochanauskas, Saulenas - Pilypas

 

Sam początek meczu to okazja w 5 minucie zawodnika gości Ramovica, który przelobował bramkarza, ale z linii bramkowej piłkę wybił Butkus. Niedługo potem groźnie strzelał Biskys, ale świetnie w bramce Bośni spisał się Jaserević. W 31 minucie Jaserević nie zdołał powstrzymać Pilypasa przed zdobyciem bramki. Dobrą piłkę zagrał Biskys, a w sytuacji sam na sam Gintaras już się nie pomylił. Jeszcze przed przerwą szansę na wyrównanie mieli goście, ale strzał z powietrza Mehica minął o centymetry bramkę Jureviciusa. Drugą połowę zaczęliśmy fatalnie. Daliśmy się zepchnąć do defensywy i rywalom pozwalaliśmy na bardzo dużo. Niestety w 57 minucie nadeszło wyrównanie. Błąd popełnili w środku obrony dwaj stoperzy i Ramović bez problemu pokonał bezradnego bramkarza. Niecałe 10 minut później odzyskujemy prowadzenie! Na skraju pola karnego defensor gości wyciął Bielskisa, do piłki podszedł Pilypas i strzałem w okienko strzelił swojego drugiego gola. Bośnia próbowała wyrównać, ale nie była w stanie zrobić nam krzywdy, a w 83 minucie po kontrataku strzelamy trzecią, jak się później okazało ostatnią bramkę w tym meczu. Kibice uznali tą wygraną za historyczną, a my zrównaliśmy się punktami z prowadzącą dwójką - Chorwacją i Czechami, po 6 "oczek".

 

Kwa. ME U-21 7.Grp [3/8], 17.09.2013

Stadion im. S.Dariusa i S.Girenasa, Kowno, 5,833 widzów.

Litwa U-21 [5] - Bośnia U-21 [2] 3:1 (1:0)

1:0 Gintaras Pilypas 31'

1:1 Edin Ramović 57'

2:1 Gintaras Pilypas 64'

3:1 Ernestas Bielskis 83'

 

Przyjął mnie nowy zespół! Pierwsza liga Polska, jutro więcej informacji.

 

Chciałbym też prosić jakiegoś moderatora o zmianę tytułu w temacie na "Powrót do Korzeni"

Odnośnik do komentarza

51-letni Piotr Mandrysz został zwolniony z funkcji trenera piłkarzy GKS Tychy. To pokłosie weekendowej porażki z GKS Katowice 1:4. W polskiej lidze, po dziesięciu kolejkach, GKS Tychy zajmuje 15 miejsce, z dorobkiem 9 punktów. Nowym szkoleniowcem zespołu został selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Litwy Mariusz Drozd, który ma za sobą nieudane przygody z Teleoptikiem Zemun i Graniczarem Żupanja.

 

GKS Tychy, klub powstały w 1971 roku. Największe sukcesy osiągał w latach 70. gdzie udało im się zdobyć wicemistrzostwo, a udział w europejskich pucharach zakończyli na 1/32. Do 1 stycznia 2014 roku, mecze rozgrywać będziemy w Jaworznie. A z pierwszym dniem nowego roku przenosimy się na nowy stadion miejski, który będzie mógł pomieścić 15,5 tys widzów. Niestety najgorzej przedstawia się sytuacja finansowa klubu, który jest zadłużony na 7 mln zł.

 

Skład, który zastałem:

 

Bramkarze:

 

- Marek Igaz (Słowacja, 27, 0/0, 14 tys zł.)

- Adam Krzeciesa (Polska, 17, 0/0, 12 tys zł.)

 

Środkowi Obrońcy:

 

- Łukasz Kopczyk (Polska, 32, 0/0, 22 tys zł.)

- Mateusz Stefański (Polska, 22, 0/0, 14 tys zł.)

- Paweł Król (Polska, 25, 0/0, 26 tys zł.)

 

Boczni Obrońcy:

 

- Paweł Pęczak (Polska, 36, 0/0, 24 tys zł.)

- Dariusz Czaicki (Polska, 17, 0/0, 100 tys zł.)

- Adrian Woźniaczka (Polska, 31, 0/0, 14 tys zł.)

- Paweł Zalewski (Polska, 25, 0/0, 25 tys zł.)

 

Defensywni Pomocnicy:

 

- Jarosław Białek (Polska, 32, 0/0, 22 tys zł.)

- Wojciech Łuczak (Polska, 24, 0/0, 40 tys zł.)

- Janusz Karwan (Polska, 17, 0/0, 12 tys zł.)

 

Środkowi Pomocnicy:

 

- Damian Czupryna (Polska, 22, 0/0, 220 tys zł.)

- Kamil Jakubczak (Polska, 23, 0/0, 14 tys zł.)

- Mateusz Wawoczny (Polska, 21, 0/0, 300 tys zł.)

- Jakub Amroziewicz (Polska, 24, 0/0, 12 tys zł.)

 

Skrzydłowi:

 

- Paweł Noga (Polska, 22, 0/0, 14 tys zł.)

- Damian Szczęsny (Polska, 26, 0/0, 20 tys zł.)

- Wojciech Gładkowski (Polska, 17, 0/0, 650 tys zł.)

- Adam Bielecki (Polska, 16, 0/0, 1.4 mln zł.)

 

Napastnicy:

 

- Jerzy Czerwiec (Polska, 17, 0/0, 100 tys zł.)

- Michał Cacek (Polska, 16, 0/0, 12 tys zł.)

- Maciej Górski (Polska, 23, 1/0j, 85 tys zł.)

- Marcin Staszewski (Polska, 20, 0/0, 230 tys zł.)

- Wojciech Kasprzak (Polska, 17, 0/0, 12 tys zł.)

Odnośnik do komentarza

Ponad 1000 wyświetleń, dzięki!

 

Objąłem klub w takim momencie, że do debiutu miałem dwa dni. Spędziłem je nad notatkami z taktyką i nad wyborem zawodników na spotkanie z Pelikanem Łowicz, który radzi sobie dobrze w lidze i zajmuje obecnie 7 miejsce. Niestety nie mogę skorzystać z usług najlepszego środkowego obrońcy Pawła Króla. Oczywiście wiele pozycji wymaga wzmocnień, jednak teraz przyszedł czas na mecz, na debiut, na kolejną przygodę, oby tym razem udaną. Do trzech razy sztuka!

 

Igaz - Stefański, Kopczyk, Woźniczka, Pęczak (Czaicki 73') - Białek - Wawoczny, Luczak, Jakubczak (Małkowski 71'), Bielecki - Górski (Szczęsny 45')

 

Do 15 minuty meczu nie istnieliśmy, Pelikan miał olbrzymią przewagę, byliśmy kompletnie zdezorganizowani, mało ruchliwi, ale zmiana ustawień przyniosła oczekiwany skutek. Po rzucie rożnym Luczak zgrał piłkę do niekrytego na 8 metrze Adama Bieleckiego, a ten potężnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik meczu. Objęliśmy niespodziewanie prowadzenie i dosyć pewnie broniliśmy się przez całą pierwszą połowę. Po przerwie drużyna gości szybko odpowiedziała. Z dystansu strzelał Kosiorek, piłka odbiła się od słupka i spadła pod nogi Soleckiego, który bez problemu strzelił do pustej bramki. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem, jednak bardzo ambitnie grający nasz zespół szybko odpowiedział. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Białek, a głową Stefański pokonał bezradnego Stodołe. W 77 minucie po błędzie środkowych obrońców na 3:1 podwyższył Małkowski i wydawało się, że mamy już zapewnione trzy punkty. Dwie minuty później znowu mocno strzela zawodnik gości, piłkę wypluwa Igaz, a przy dobitce Kosiorka jest bezradny. Szczęście Pelikana Łowicz nie trwało długo bo 60 sekund później Bielecki podwyższa wynik na 4:2 i zapewnia nam trzy punkty. Udany debiut, miło się otwiera współpracę z zespołem od zwycięstwa, oby tak dalej.

 

1 Liga, [11/34], 29.09.2013

Stadion Miejski, Jaworzno, 461 widzów.

GKS Tychy [15] - Pelikan Łowicz [7] 4:2 (1:0)

1:0 Adam Bielecki 15'

1:1 Mariusz Solecki 46'

2:1 Mateusz Stefański 58'

3:1 Łukasz Małkowski 77'

3:2 Damian Kosiorek 79'

4:2 Adam Bielecki 80'

Odnośnik do komentarza

Niestety, Polska reprezentacja już definitywnie pożegnała się z mundialem w Brazylii. Tym razem nasi pseudo-piłkarze przegrali w Warszawie z Ukrainą 1:2 (Sobiech 88' - Germash 38', Gusev 85').

 

Dosyć dziwnym krokiem zacząłem przemeblowanie w zespole, bo zwolniłem z kontaktu Jakuba Ambrozewicza, który brał masakrycznie wysoką pensję 5.000 tys zł. Była to druga co do wielkości tygodniówka, a sam zawodnik nie był brany pod uwagę do gry w pierwszym składzie, także zwolnienia nie żałuję. Za porozumieniem stron rozwiązałem kontrakt z fizjoterapeutą Januszem Wolskim, znowu zwalniając miejsce dla kogoś innego.

 

Kolejne spotkanie to mecz w dole tabeli z Piastem Gliwice, który jak nasz klub niedawno zwolnił trenera Marcina Sasala, a zatrudnił na jego stanowisko Czesława Jokołcewicza. Drużyna Piasta to w tym sezonie największe zaskoczenie in minus, po spadku z Ekstraklasy nie mogą się odnaleźć i znajdują się dwie pozycje niżej niż my.

 

Igaz - Stefański, Kopczyk (Zalewski 45'), Woźniczka, Pęczak - Białek - Wawoczny, Czerwiec (Jakubczak 51'), Gładkowski (Cacek 64'), Bielecki - Górski

 

Tragicznie rozpoczęliśmy to spotkanie, bo już w 3 minucie sytuację sam na sam wykorzystał Radosław Matusiak. Zły początek meczu wpłynął na dalsze minuty. W 17 minucie bliski szczęścia był Zganiacz, który minął jednym zwodem mija dwóch obrońców, ale na bramce dobrze spisał się Igaz. W 30 minucie przegrywamy 2:0, znowu Matusiak, znowu błąd Kopczyka, który gra fatalny mecz. Dwie minuty później udaje nam się strzelić kontaktową bramkę. Z prawej strony do środka schodzi Górski i strzałem w okienko pokonuje Szmatułe. Druga część meczu zaczęła się lepiej dla Piasta. Niespodziewanie z dystansu uderza Bzdęga, a Marek Igaz z trudem przenosi piłkę nad poprzeczką. Do 63 minuty musieliśmy czekać na kolejną groźną akcję, a jak się doczekaliśmy, to od razu strzeliliśmy bramkę. Świetny kontratak wyprowadził Górski, który tuż przed bramkarzem podał do Bieleckiego, a ten spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Niestety, zamiast się cofnąć i trzymać wynik, to powiedziałem chłopakom żeby zaatakowali śmielej co nie przyniosło dobrych efektów i 5 minut później tracimy bramkę. Dośrodkowanie z lewej strony Matrasa wykorzystuje Izvolt i pokonuje Igaza. Pod koniec meczu mamy szansę na wyrównanie. Wawoczny, niewidoczny przez cały mecz odbiera piłkę w środku pola i podaje do Cacka, młody pomocnik odgrywa do Górskiego, a ten strzela wprost w ręce bramkarza gospodarzy. Szkoda tej porażki, popełniłem błąd w ustawieniu po bramce na 2:2.

 

1 Liga, [11/34], 29.09.2013

Stadion przy ul.Okrzei, Gliwice, 3,483 widzów.

Piast Gliwice [17] - GKS Tychy [15] 3:2 (2:1)

1:0 Radosław Matusiak 3'

2:0 Radosław Matusiak 30'

2:1 Maciej Górski 32'

2:2 Adam Bielecki 63'

3:2 Matej Izvolt 69'

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po dobrym, ale przegranym meczu z Piastem czekał nas prawdziwy sprawdzian z Wartą Poznań, która jest uważana za jednego z faworytów do awansu. W zespole przeprowadziłem jedną zmianę, słabego w poprzednim meczu Jerzego Czerwca zmienił w środku pola Wojciech Łuczak.

 

Igaz - Stefański, Kopczyk, Woźniczka (Zalewski 62'), Pęczak (Czaicki 48') - Białek - Wawoczny, Luczak, Gładkowski (Cacek 39'), Bielecki - Górski

 

Zgodnie z moimi przewidywaniami goście zaatakowali pierwsi i już w 14 minucie Muszalik stanął przed szansą na zdobycie bramki, ale jego strzał w ostatniej chwili zablokował Stefański. W 24 minucie kolejna akcja Warty przyniosła skutek. Lewą stroną rajd przeprowadził Pogonowski, dośrodkował na głowę Marciniaka, a ten bez problemu pokonał Igaza. Po stracie gola wzięliśmy się za odrabianie strat. Chwilę po stracie bramki Bielecki zakręcił obrońcą gości i oddał dobry strzał, ale tym razem Merda stanął na wysokości zadania. Jednak chwilę później udało nam się wyrównać. Rzut rożny wykonywał Bielecki, a niefartownie piłkę wybijał Ratajczak, tak, że trafił do własnej siatki. Mocnym akcentem drugą połowę rozpoczęli goście. Dynamiczny Artur Marciniak, tuż po wznowieniu gry wpadł w pole karne, odegrał piłkę wzdłuż bramki, a wślizgiem Chima wepchał piłkę do bramki. Mecz toczył się pod nasze dyktando, ale nie mogliśmy dojść do bramki rywala. Taka sytuacja utrzymywała się do 61 minuty, wtedy to głową bramkę strzelił Stefański i drugi raz w meczu wyrównaliśmy. Końcówka to taka gra na chama, długie piłki do przodu, z których nic nie wynikało. Szanujemy ten remis, z bardzo mocnym rywalem.

 

1 Liga, [13/34], 09.10.2013

Stadion Miejski, Jaworzno, 596 widzów.

GKS Tychy [16] - Warta Poznań [4] 2:2 (1:1)

0:1 Artur Marciniak 24'

1:1 Jarosław Ratajczak 38' (sam)

1:2 Daniel Chima 48'

2:2 Mateusz Stefański 61'

Odnośnik do komentarza

Nie udało mi się sprawić niespodzianki w meczu z Chorwacją i przegraliśmy na wyjeździe 2:0. Chociaż wynik nie odzwierciedla spotkania, to przez cały mecz gospodarze mieli olbrzymią przewagę, prezentując naprawdę wysokie umiejętności. W grupie nadal zajmujemy trzecie miejsce za Czechami (6 pkt.) i Chorwacją (9 pkt.).

 

Wracając z meczu reprezentacji, już na lotnisku dowiedziałem się, że udało mi się wzmocnić skład środkowym obrońcą Mateuszem Cichockim (Polska, 21, 0/0, 70 tys zł.) Mateusz trzy poprzednie sezony spędził w Legii Warszawa, ale nie dostał szansy debiutu w pierwszym składzie. Udało mi się też zatrudnić drugiego skauta, a chodzi o Artura Piątkowskiego, który rozpoczyna przygodę z skautingiem właśnie w naszym klubie. A w lidze czekał nas bardzo ważny mecz wyjazdowy z zespołem Bogdanki Łęczna. Skład pozostaje bez zmian, nie licząc kilku korekt taktycznych.

 

Igaz - Stefański, Kopczyk (k), Woźniczka, Pęczak - Luczak - Białek, Wawoczny (Czerwiec 57'), Gładkowski, Bielecki (Noga 64') - Górski (Staszewski 56')

 

Od początku meczu ruszyliśmy do ultra-ofensywy i przyniosło to oczekiwane skutki już w 2 minucie. Gładkowski ogrywa na boku bocznego obrońcę gospodarzy i mocno dośrodkowuje w pole karne, a tam piłka odbija się od Łukasiewicza i wpada do bramki. Niestety pięć minut później Łęczna wyrównuje, Wożniczka wślizgiem wybija piłkę z pod nóg Zubera, ale ta trafia do Palucha, który wychodzi na sam na sam i pokonuje Igaza. Kilkanaście minut później gospodarze strzelają kolejną bramkę. Szybką kontrę wykorzystuje ponownie Paluch. Do końca spotkania mecz toczył się w fatalnym tempie, żadna z drużyn nie potrafiła skonstruować dobrej akcji, a mecz stał na poziomie C-klasy. Niestety nie wykorzystaliśmy szansy z początku meczu, przypłaciliśmy to porażką, na szczęście w grze widać poprawę. Na lepszą jakość gry zespołu trzeba będzie jeszcze poczekać, nie widać zgrania, przecież dopiero co, zawodnicy poznali nową taktykę.

 

1 Liga, [14/34], 12.10.2013

Stadion przy Alei Jana Pawła II, Łęczna, 755 widzów.

Bogdanka Łęczna [13] - GKS Tychy [15] 2:1 (2:1)

0:1 Michael Łukasiewicz 3' (sam)

1:1 Michał Paluch 8'

2:1 Michał Paluch 28'

Odnośnik do komentarza

W kolejnym meczu kwalifikacji do Mistrzostw Europy U-21 przegratwamy, znowu na wyjeździe z Czechami 0:1. W grupie nadal utrzymujemy trzecią pozycję, ze stratą 3 punktów do Czechów i 6 punktów do Chorwacji. Czesi i Chorwaci pozostają po za naszym zasięgiem.

 

Ostatni mecz reprezentacji Polski to przegrane spotkanie z Anglią, na słynnym Wembley 0:3 (Wilshere 15', Huddlestone 80', Rooney 85'). Anglia wygrała również naszą grupę z kompletem 10 zwycięstw. Do Mistrzostw Świata zakwalifikowali się również reprezentanci: Belgii, Włoch, Niemiec, Holandii, Słowenii, Bośni, Rosji i Hiszpanii. Reszta reprezentacji, która zajęła drugie miejsce w swoich grupach zmierzy się w meczach barażowych o kwalifikacje.

 

Mecz Olimpią Grudziądz zapowiadał się bardzo ciężko. Goście świetnie radzą sobie w lidze, a na dodatek nie będę mógł skorzystać z Jarosława Białka, który ma złamaną kość policzkową i będzie pauzował przez 3-4 tygodnie, jego miejsce zajmie Kamil Jakubczak.

 

Igaz - Stefański (Cichocki 57'), Kopczyk (k), Woźniczka, Pęczak - Luczak (Karwan 45'), Jakubczak, Wawoczny, Szczęsny, Bielecki (Gładkowski 45') - Górski

 

Porażki GKS-u Tychu w takich rozmiarach i w takim stylu dawno w Tychach nie oglądano, a straty trzech bramek w tak krótkim czasie nie pamiętają nawet najstarsi kibice. Gospodarze od straty pierwszej bramki przestali grać i szczęściu zawdzięczają fakt, że nie przegrali jeszcze wyżej. Takiego meczu nie zapowiadał początek spotkania. Dwie okazje zmarnował Jakubczak, któremu piłkę przed pole karne wykładali Bielecki i Szczęsny, a ten nie potrafił trafić w bramkę. W 17 minucie przewagę do końca meczu osiągnęli goście. Wtedy to w okolicach linii środkowej piłkę na rzecz Roberta Szczota stracił Łuczak. Pomocnik gości oddał ją do Macieja Rogalskiego, a ten popędził w kierunku bramki, przebiegając jakieś 35 metrów i będąc już w polu karnym Rogalski posłał piłkę w narożnik bramki, nie dając żadnych szans Igazowi. Kolejna bramka padła w 40 minucie, pozostawiony bez opieki Siwik mocnym strzałem podwyższył wynik i jednocześnie rozstrzygnął o losach spotkania. Do końca dominowała Olimpia, przeprowadzając raz po raz groźne akcje, pozwalające na powiększenie przewagi bramkowej.

 

1 Liga, [15/34], 26.10.2013

Stadion Miejski, Jaworzno, 359 widzów.

GKS Tychy [16] - Olimpia Grudziądz [4] 0:4 (0:3)

0:1 Maciej Rogalski 17'

0:2 Michał Siwik 40'

0:3 Michał Siwik 45+1'

0:4 Tomasz Adamczyk 64'

Odnośnik do komentarza

Co ja mogę o takim meczu napisać ? Zagraliśmy fatalnie w obronie, przez cały mecz popełniliśmy tyle błędów co przez poprzednie trzy. Do końca tej rundy zostały trzy mecze w których będę chciał testować nową taktykę, nie patrząc na wynik meczu. Przepraszam za taką krótką notkę, ale normalnie szlag mnie trafia jak widzę taką grę.

 

1 Liga, [16/34], 02.11.2013

Stadion przy ul.Stwosza, Głogów, 1,822 widzów.

Chrobry Głogów [3] - GKS Tychy [16] 6:4 (4:0)

1:0 Damian Sieniawski 6'

2:0 Damian Sieniawski 10'

3:0 Paweł Tomczyk 17'

4:0 Kamil Nitkiewicz 28'

4:1 Paweł Noga 56'

4:2 Wojciech Łuczak 60'

5:2 Damian Sieniawski 69'

5:3 Mateusz Wawoczny 74'

5:4 Kamil Jakubczak 79'

6:4 Damian Sieniawski 83'

Odnośnik do komentarza

Po dwóch porażkach z rzędu, moja młodzieżowa reprezentacja Litwy rozegrała sparing z Tajwanem. Chłopaki znowu się nie popisali i przegrali 0:1. A już za cztery dni czeka nas kolejny mecz eliminacyjny.

 

Ligowy mecz ŁKS Łódź miał być odpowiedzią na ile skuteczna jest moja nowa taktyka, nad którą pracowałem praktycznie od początku pracy w Tychach. Dzisiaj ma być jej premiera, oby skuteczna, chociaż z tak trudnym rywalem może nie wypaść okazale, ale tak jak mówiłem: oprócz kosmetycznych zmian, taka już pozostanie.

 

Igaz - Pęczak, Stefański, Kopczyk, Woźniczka - Wawoczny (Białek 77'), Łuczak, Szczęsny, Gładkowski, Bielecki (Noga 71') - Górski (Staszewski 45')

 

Kibice w Tychach obejrzeli kolejne słabe spotkanie w wykonaniu swoich ulubieńców. Goście również niczym nie zachwycili, wykorzystali trzy błędy miejscowych i wywieźli trzy punkty. Pierwsza połowa toczyła się z lekką przewagą gości, którzy kilkakrotnie postraszyli fatalnie broniącego w tym meczu Igaza, a raz go pokonali. W 16 minucie ogromny błąd popełnił Igaz wypuszczając piłkę z rąk po rzucie rożnym, co wykorzystał Golański. Później bramkarz gospodarzy musiał odważnym wejściem ratować się, bo znowu wypuścił piłkę. Kilka chwil później Wyparło w ciągu kilku sekund musiał dwukrotnie bronić groźne strzały gospodarzy. Najpierw przed siebie sparował uderzenie Górskiego, a później przerzucił piłkę nad poprzeczką po strzale Szczęsnego. Po zmianie stron na boisku przeważał dalej ŁKS. Miejscowi kilka razy gościli pod bramką Wyparły, ale brakowało im precyzji i dokładności. Już pod koniec meczu błędy defensywy GKS-u wykorzystali Kubicki i Pęczak. Pierwsze koty za płoty.

 

1 Liga, [17/34], 16.11.2013

Stadion Miejski, Jaworzno, 838 widzów.

GKS Tychy [17] - ŁKS Łódź [5] 0:3 (0:1)

0:1 Artur Golański 16'

0:2 Patryk Kubicki 82'

0:3 Paweł Pęczak 86'

Odnośnik do komentarza

Polska pokonała w meczach towarzyskich najpierw w Tiranie Albanię 2:1 (Bakaj 13' - Lewandowski 15' 49'), a cztery dni później w Wiedniu Austrię 1:0 (Lewandowski 13').

 

Tydzień po meczu z ŁKS-em czekał nas kolejny bardzo trudny pojedynek, tym razem z liderem Sandecją Nowy Sącz. Do składu wracają po kontuzji Białek i Król.

 

Igaz - Pęczak, Król, Kopczyk, Woźniczka (Zalewski 45') - Wawoczny (Czupryna 61), Białek, Szczęsny (Staszewski 58'), Gładkowski, Bielecki - Górski

 

Jedną z przyczyn takiego wyniku można głupi faul Kopczyka w polu karnym po którym padł gol dla gości i czerwona kartka dla obrońcy GKS-u. Jedenastkę pewnie wykorzystał doświadczony Arkadiusz Aleksander. Kolejne minuty to zdecydowana przewaga gości i w 34 minucie kolejne trafienie. Szymura po rzucie rożnym, głową skierował piłkę do bramki. Po przerwie to chwilowe przebudzenie gospodarzy, którzy dzięki trafieniu Górskiego zmniejszyli stratę do jednej bramki, ale to wszystko na co było ich dzisiaj stać. W 68 minucie padła bramka po mocno dyskusyjnym rzucie karnym, karnego wykorzystał Matusiak i było po meczu.

 

1 Liga, [18/34], 23.11.2013

Stadion Miejski, Jaworzno, 696 widzów.

GKS Tychy [18] - Sandecja Nowy Sącz [1] 1:4 (0:2)

0:1 Arkadiusz Aleksander 22' (kar)

0:2 Kamil Szymura 34'

1:2 Maciej Górski 56'

1:3 Łukasz Matusiak 68' (kar)

1:4 Bartosz Wiśniewski 89'

Odnośnik do komentarza

Ostatni mecz rundy jesiennej, to spotkanie z Turem Turek, rywalem w naszym zasięgu. Do składu przed spotkaniem dołączył z wolnego transferu Martin Filo (Słowacja, 20, 0/0, ŚP). Jest on wychowankiem FK Senica.

 

Igaz - Pęczak, Król (Łuczak 66'), Kopczyk (k), Zalewski (Czaicki 45') - Białek, Filo, Szczęsny, Gładkowski, Bielecki - Górski (Czerwiec 76')

 

Gospodarze rozpoczęli obiecująco i już po pierwszej akcji meczu mogli prowadzić, ale Łukasz Juszkiewicz strzelił głową, ale nie z głową. Goście nastawili się na kontry, ale w bramce gospodarzy dobrze spisywał się Jankowski, broniąc groźne strzały Bieleckiego i Szczęsnego. Słabo grał Łukasz Kopczyk, który popełnił kilka błędów, a po jednym z nich Hubert Olszak strzelił gola. Już w doliczonym czasie gry Gładkowski popisał się świetnym strzałem z przed "szesnastki" i pokonał Jacka Jankowskiego. W II połowie gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę. Goście natomiast całą drużyną cofnęli się na swoją połowę "holując" remis.

 

1 Liga, [19/34], 30.11.2013

Stadion 1000-lecia, Turek, 1,276 widzów.

Tur Turek [9] - GKS Tychy [17] 1:1 (1:1)

1:0 Hubert Olszak 28'

1:1 Wojciech Gładkowski 45+1'

Odnośnik do komentarza

Z wolnego transferu udało mi się pozyskać doświadczonego bramkarza Mateusza Bąka (Polska, 30, 0/0, BR). Był zawodnik Lechii Gdańsk, dwa poprzednie sezony spędził broniąc w Podbeskidziu Bielsko Biała.

 

Wisła Kraków zwolniła Jacka Zielińskiego na którego miejsce zatrudniła ciekawego trenera z Columbus Crew Roberta Warzyche. Kilka dni po zwolnieniu Zielińskiego z Wisły na ten sam krok postawili działacze Śląska Wrocław zwalniając Pawła Janasa, za którego do zespołu dołączył... Jacek Zieliński, taka mała wymiana.

 

Odbyło się również losowanie grup najważniejszej imprezy piłkarskiej Mistrzostw Świata w Brazylii, niestety wśród 32 zespołów zabraknie reprezentacji Polski. A oto grupy:

 

Grupa A: Brazylia, Meksyk, Ukraina, Egipt

Grupa B: Argentyna, Słowenia, Jamajka, Japonia

Grupa C: Anglia, Maroko, Chorwacja, Iran

Grupa D: Francja, Niemcy, Arabia Saudyjska, Paragwaj

Grupa E: Wybrzeże Kości Słoniowej, Chile, Belgia, USA

Grupa F: Włochy, Grecja, Urugwaj, RPA

Grupa G: Rosja, Australia, Peru, Hiszpania

Grupa H: Kamerun, Holandia, Korea Południowa, Bośnia

 

Udało mi się nawiązać współpracę na tle klubu patronackiego z Polonią Warszawa.

 

Złotą Piłkę trzeci raz zdobył zawodnik Barcelony Lionel Messi.

 

Do zespołu, głównie dzięki naszemu skautowi Pawłowi Michalskiemu, dołączyło dwóch nowych zawodników. Pierwszy z nich to doświadczony środkowy obrońca, wychowanek Sevilli, grający ostatnio w Piaście Gliwice Fernando Cuerda (Hiszpania, 29, 0/0, ŚO). Drugi z zawodników to Michał Goliński (Polska, 32, 5/2, OP Ś). Mimo, że najlepsze lata kariery ma za sobą, liczę, że w Tychach uda mu się odbudować i wrócić do formy takiej, jaką prezentował grając w ekstraklasie.

Odnośnik do komentarza

Rundę Wiosenną rozpoczynamy meczem z Arką Gdynia, która osłabiła się w zakończonym dopiero okienku transferowym, przez całą rundę drużyna z Gdyni nie radzi sobie jakoś bardzo dobrze, zajmuje dopiero 9 miejsce, przez co może już zapomnieć o jakimkolwiek awansie. My zaczynamy rundę z nastawieniem obrony ligi przed spadkiem. Ten mecz to również otwarcie nowego stadionu, myślę, że dużo to nam pomoże w kolejnych meczach.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 45') - Białek (Filo 80'), Wawoczny, Szczęsny, Goliński, Gładkowski (Noga 72') - Staszewski

 

W pierwszej połowie gospodarze kilkukrotnie próbowali prostopadłymi podaniami uruchomić szybkiego Staszewskiego, ale albo brakowało dokładności, albo piłkę przejmowali obrońcy gości. Arka największe zagrożenie sprawiała po stałych fragmentach gry. Na szczęście i w 14 minucie Nwaogu i w 34 Rysiewski piłka po strzałach głową przelatywała nad poprzeczką. Po zmianie stron dobrą akcję Szczęsnego zakończył pewnym strzałem z bliska Gładkowski, był to pierwszy celny strzał. W 61 minucie Goliński znalazł się sam na sam z Szlagą, ale przestrzelił, widać brak ogrania. Goście próbowali odrobić straty i GKS Tychy musiał się uważnie bronić, w czym pomagała znakomita gra Cuerdy, który dyrygował defensywą jak profesor nie dopuszczając gości do żadnego celnego strzału w ciągu całego meczu.

 

1 Liga, [20/34], 01.03.2014

Stadion Miejski, Tychy, 523 widzów.

GKS Tychy [17] - Arka Gdynia [9] 1:0 (0:0)

1:0 Wojciech Gładkowski 47'

Odnośnik do komentarza

Po dobrym meczu z Arką Gdynia czekał nas wyjazd nad morze tym razem do Wejherowa, na pojedynek z tamtejszym Gryfem. Gospodarze spisują się fatalnie, w 20 meczach nie wygrali żadnego pojedynku, a zremisowali tylko cztery i z dorobkiem 4 punktów zajmują ostatnie miejsce. Wygrana z tym zespołem jest musem, nie stawiam innych warunków piłkarzom oprócz zgarnięcia dzisiaj pewnych 3 punktów. Miło mi też poinformować, że naszym najzdolniejszym zawodnikiem młodego pokolenia Mateuszem Wawocznym interesuje się Pogoń Szczecin. A niewielkie zainteresowanie moją osobą przejawia Bogdanka Łęczna, która już szuka następcy Piotra Rzepki i Flota Świnoujście. Skład na mecz z Gryfem to ta sama "11" co w meczu z Arką.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 64') - Białek (Czupryna 80'), Wawoczny, Szczęsny, Goliński, Gładkowski - Staszewski (Noga 81')

 

Goście bardzo ofensywnie rozpoczęli ten mecz i już w pierwszych dziesięciu minutach dwukrotnie sprawdzali dyspozycję bramkarza gospodarzy. Najpierw groźne z dystansu strzelał Goliński, ale ostatecznie na raty Beyl wybronił ten strzał, a później o centymetry pomylił się Szczęsny. W kolejnych minutach spotkanie wyrównało się, ale kolejne szanse dalej mieli zawodnicy Tyskiego GKS-u. Gładkowski wyłożył piłkę Staszewskiemu , który przeniósł piłkę ponad bramką. Goście wyszli na prowadzenie pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Kapitalnym, technicznym strzałem popisał się Wojciech Gładkowski i piłka zatrzepotała w siatce Jakuba Beyla. Druga połowa dla gości rozpoczęła się znakomicie. Golański zagrał na lewą stronę do Szczęsnego, ten bez namysłu dośrodkował wprost na głowę Staszewskiego, który po 9 godzinach bez bramki wreszcie strzelił. Nie minęło 60 sekund, a GKS miał kolejną znakomitą okazję do zdobycia gola. Szczęsny przedarł się prawą stronę w pole karne, wyłożył piłkę Golańskiemu, a ten posłał piłkę obok bramki. Mimo dwubramkowego prowadzenia goście nie odpuścili i atakowali dalej. W 63 minucie Gładkowski dobrze podał do Staszewskiego, który w sytuacji sam na sam nie pomylił się i na tablicy wyników mieliśmy 3:0. W 81 minucie zza pola karnego uderzał Hubert Kopis, ale Bąk ze spokojem złapał piłkę. Już w doliczonym czasie gry gospodarzy dobił strzałem głową Fernando Cuerda, dla którego był to pierwszy gol w barwach GKS-u Tychy. Dzięki tej wygranej goście przesunęli się na 15 pozycję.

 

1 Liga, [21/34], 09.03.2014

Stadion na Wzgórzu Wolności, Wejherowo, 566 widzów.

Gryf Wejherowo [18] - GKS Tychy [17] 0:4 (0:1)

0:1 Wojciech Gładkowski 40'

0:2 Marcin Staszewski 49'

0:3 Marcin Staszewski 63'

0:4 Fernando Cuerda 90+3'

Odnośnik do komentarza

Drużyna kolejki po meczu z Gryfem wyglądała bardzo ładnie, bo aż 6 zawodników naszego zespołu dostało do niej nominację - Gładkowski, Goliński, Staszewski, Cuerda, Czaicki i Król. Kolejny mecz to kolejne spotkanie w którym możemy zgarnąć komplet punktów. Gramy z słabo spisującym się zespołem Jaroty Jarocin, która to zajmuje 13 pozycję, dwa oczka wyżej niż nasz zespół i ma cztery punkty przewagi nad nami, więc zwycięstwo w tym meczu jest bardzo ważne, bo pozwoli zbliżyć się nam do strefy bezpieczeństwa na jedno oczko. Goście tego meczu nie zaczęli dobrze tej rundy, bo w pierwszych dwóch spotkaniach dwukrotnie remisowali z Flotą i Okocimskim. Oczywiście nie zmieniam składu, jako, że zwycięskiego składu się nie zmienia.

 

Bąk - Czaicki (Pęczak 74'), Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 74') - Białek, Wawoczny, Szczęsny, Goliński, Gładkowski (Bielecki 80') - Staszewski

 

Piłkarze walczyli w ciężkich warunkach, przy padającym deszczu ze śniegiem. Mimo to mecz toczył się w niezłym tempie, a na pierwszą bramkę gospodarzy kibice nie musieli długo czekać. Faulowany na polu karnym Staszewski, pewnie wykorzystał "11" i dał prowadzenie gospodarzom. Kolejne minuty to gra w środku pola i brak pomysłu na rozegranie jakiejkolwiek akcji. Bliscy zakoczenia mocnym akcentem pierwszej połowy byli goście. W ostatniej akcji przed przerwą Kamil Walaszczyk dobiegł do "wyplutej piłki" przez Bąka, ale z najbliższej odległości strzelił obok bramki. W drugiej połowie istniał już tylko zespół gospodarzy. W 64 minucie z rzutu wolnego w poprzeczkę uderzył Wawoczny, a kilka chwil później o centymetry pomylił się Staszewski. Dziesięć minut przed końcem w polu karnym defensor gości niczym zapasnik powalił na ziemię Golińskiego, a do karnego pewnym krokiem podszedł wracający po kontuzji Bielecki i pewnym strzałem pokonał Jacka Kalksteina.

 

1 Liga, [22/34], 16.03.2014

Stadion Miejski, Tychy, 530 widzów.

GKS Tychy [15] - Jarota Jarocin [13] 2:0 (1:0)

1:0 Marcin Staszewski 9' (kar)

2:0 Adam Bielecki 81' (kar)

Odnośnik do komentarza

Po trzech wygranych z rzędu czeka nas teraz prawdziwy sprawdzian naszej wartości. Jedziemy na mecz z Podbeskidziem, który mimo, że radzi sobie niespodziewanie słabiej niż przypuszczano jest zawsze groźny. W dotychczasowych meczach z zespołem gospodarzy zdobyliśmy 10 punktów (3z-1r-0p). W składzie bez zmian.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 70') - Białek, Wawoczny, Szczęsny, Goliński (Czupryna 78'), Gładkowski - Staszewski (Górski 56')

 

Mecz rozkręcał się bardzo powoli. Od początku każda z drużyn podeszła do meczu bardzo poważnie i sytuacji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo, bo zespoły skupiły się na grze defensywnej. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Najwięcej strachu gościom napędzał lider formacji ofensywnej w Podbeskidziu Piotr Kuklis, który wykorzystywał najmniejsze błędy piłkarzy gości i kilka razy mógł zaskoczyć dobrze broniącego Mateusza Bąka. W 38 minucie bramkę mógł zdobyć Szczęsny, ale nieznacznie spudłował. Chwilę potem odpowiedzieli gospodarze. Po rzucie wolnym piłkę w kierunku bramki strącił Szymon Sawala, ale ekwilibrystycznie ten strzał obronił Bąk. Po zmianie stron, w pierwszych akcjach o gole mogli pokusić się Staszewski, ale to nie był jego dzień i Wawoczny, ale ten chybił o centymetry, W 60 minucie pod naporem Golińskiego błąd popełnił serbski obrońca Trivunović, który strzelił bramkę samobójczą. W 85 minucie gospodarze mogli wyrównać, ale Kuklis z rzutu wolnego trafił w słupek. W doliczonym czasie gry, po rzucie wolnym bramkę głową strzelił Cuerda.

 

1 Liga, [23/34], 22.03.2014

Stadion Miejski, Bielsko Biała, 2,252 widzów.

Podbeskidzie Bielsko Biała [9] - GKS Tychy [15] 0:2 (0:0)

0:1 Vule Trivunović 60' (sam)

0:2 Fernando Cuerda 90+2'

Odnośnik do komentarza

Odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Mistrzostw Europy 2016, nasza reprezentacja trafiła do jednej z łatwiejszych z grup razem z: Gruzją, Norwegią, Słowenią, Lichtensteinem i Wyspami Owczymi.

 

Przed meczem z Flotą Świnoujście, szóstym zespołem ligowym, nieoczekiwanie w mediach pojawiła się informacja, że zespół Floty traktuje mnie jako potencjalnego zastępcę trenera Ryszarda Kluska, no ładnie. Natomiast nasz zespół po czterech wygranych z rzędu i czterech meczach bez straconej bramki czeka kolejny trudny mecz, z zespołem Floty nie radzimy sobie dobrze i tylko raz odnieśliśmy z nimi zwycięstwo. W składzie dojdzie tylko do jednej zmiany, mianowicie, słabo spisującego się ostatnio Staszewskiego zastąpi Maciej Górski, który wraca po kontuzji i jak na razie nie może się odnaleźć.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 71') - Białek, Wawoczny, Szczęsny (Bielecki 68'), Goliński, Gładkowski - Górski (Staszewski 76')

 

Lepiej w spotkanie weszli gości, którzy już w 6 minucie mogli objąć prowadzenie, jednak piłka po strzale Gładkowskiego ostemplowała poprzeczkę. Jednak chwilę później goście cieszyli się z gola. Błąd popełnił Niedziela, który goniąc piłkę, która zmierzała do pustej bramki, wpakował ją pod poprzeczkę. Niezrażeni takim obrotem sprawy miejscowi, rzucili się do huraganowego ataku, który przy odrobinie szczęścia mógł zakończyć się zdobyciem bramki. Dwie stuprocentowe okazje zmarnował Sebastian Olszar. W 40 minucie wspomniany napastnik gospodarzy nie wykorzystał świetnego podania Haftkowskiego i trafił z 5 metrów wprost w bramkarza. Po zmianie stron Flota szybko strzeliła wyrównującą bramkę. Dobrą wrzutkę z lewej strony wykorzystał Broź i pokonał bezradnego Bąka. Do końca spotkania goście ograniczyli się do obrony i wywieźli z trudnego terenu punkt.

 

1 Liga, [24/34], 30.03.2014

Stadion przy ul.Matejki, Świnoujście, 2,382 widzów.

Flota Świnoujście [6] - GKS Tychy [15] 1:1 (0:1)

0:1 Bartłomiej Niedziela 9' (sam)

1:1 Mateusz Broź 49'

Odnośnik do komentarza

Kolejne spotkanie rozgrywaliśmy wreszcie na własnym stadionie, przeciwnikiem będzie Okocimski Brzesko, który w ostatnim meczu poniósł porażkę 7:2 z GKS Katowice, co stawia nas w dobrej sytuacji psychologicznej.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 71') - Białek, Wawoczny, Szczęsny (Bielecki 68'), Goliński, Gładkowski - Górski (Staszewski 76')

 

Po badaniu sił i kilku mniej znaczących okazjach skutecznie ugryźli gospodarze. Gol był piękny, ale i nieco przypadkowy - piłkę przyjął na 30 metrze Gładkowski i bez namysłu oddał mocny strzał, piłka jeszcze odbiła się od obrońcy gości i zaskoczyła Mieczkowskiego. Nim goście się otrząsnęli, Goliński i Górski dwukrotnie powinni poprawić wynik, ale byli bardzo nieskuteczni. W drugiej połowie mecz się wyrównał, Okocimski mógł wyrównać, ale dwa razy bardzo niecelnie w dobrych sytuacjach uderzał Ogar. Kwadrans przed końcem goście postawili wszystko na jedną kartę i zaatakowali całą drużyną. Kunszt w tych sytuacjach wykazał Mateusz Bąk, najpierw nogami sparował strzał Leśniaka, a później po rogu główkował Nawotczyński tuż obok celu.

 

1 Liga, [25/34], 06.04.2014

Stadion Miejski, Tychy, 504 widzów.

GKS Tychy [16] - Okocimski Brzesko [10] 1:0 (1:0)

1:0 Wojciech Gładkowski 37'

Odnośnik do komentarza

Na mecz z sąsiadem tabeli przygotowywaliśmy się bardzo mocno, nieco mocniej odczuł to Michał Goliński, który nabawił się zerwania mięśnia łydki i będzie pauzował do końca obecnego sezonu. Zamiast Golińskiego, jako ofensywny środkowy pomocnik zagra przesunięty z lewej strony Gładkowski, a jego miejsce zajmie Bielecki.

 

Bąk - Czaicki, Cuerda, Król, Zalewski (Woźniczka 45') - Białek (Pęczak 63'), Wawoczny, Szczęsny, Bielecki, Gładkowski (Czupryna 45') - Górski

 

Sporo działo się w pierwszej połowie, już w 14 minucie groźne strzelał Górski, ale piłka o centymetry minęła bramkę Lisaka. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, zawodnik o barwnym nazwisku Villareal odnalazł się w polu karnym, jednak z 5 metrów nie potrafił pokonać bramkarza gości. W 35 minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Zawadzki i pokonał bezradnego Bąka. Przed przerwą prowadzenie miejscowych mógł powiększyć Szwed, ale zmarnował sytuację sam na sam. Zaraz po przerwie z opresji wyszli goście, którzy po dobrym zagraniu Wawocznego i strzale Bieleckiego wyrównali. Bohaterem Kolejarza Stróże mógł zostać Zawadzki, jednak w 75 minucie nie wykorzystał karnego, a gości uratował słupek. Nasz zespół wreszcie opuścił strefę spadkową, a z 1 ligą pożegnał się zespół Gryfa Wejherowo.

 

1 Liga, [26/34], 12.04.2014

Stadion, Stróże, 480 widzów.

Kolejarz Stróże [15] - GKS Tychy [14] 1:1 (1:0)

1:0 Dariusz Zawadzki 35'

1:1 Adam Bielecki 51'

Odnośnik do komentarza

Kolejny raz media przedstawiają mnie jako potencjalnego trenera, tym razem Piasta Gliwice. Na kolejny mecz z GKS-em Katowice przygotowałem jedną wymuszoną zmianę, za zawieszonego za nadmiar zółtych kartek Czaickiego do gry wprowadzony zostanie doświadczony Pęczak. Nasi dzisiejsi przeciwnicy w ostatnich trzech meczach odnosili zwycięstwo, mam nadzieję, że przerwiemy ich dobrą passę. Dodatkowym smaczkiem tego meczu jest, że GKS Katowice jest naszym głównym rywalem na tle kibicowskim.

 

Bąk - Pęczak, Cuerda, Król, Zalewski - Białek, Wawoczny (Woźniczka 77'), Szczęsny (Czupryna 45'), Bielecki, Gładkowski (Filo 56') - Staszewski

 

Gdyby nie klasa bramkarza GKS-u Tychy to dzisiaj zwycięstwo świętowałaby ekipa GKS-u Katowice. Na boisku wigoru gościom nie brakowało. W pierwszej połowie mieli sporo z gry i mogli wcześniej otworzyć wynik meczu. Oko w oko z Bąkiem stanął Marcin Pietroń, ale zwycięsko wyszedł bramkarz gospodarzy. Kiedy sędzia zaczął powoli już zerkać na zegarek, rzut wolny wykonywał Bielecki z około 20 metrów i świetnym, technicznym strzałem w samo okienko pokonał bezradnego Andrzeja Wiśniewskiego. W drugiej połowie Tychy cofnęły się do defensywy i zamurowały bramkę, ale goście dalej mieli szansę na zdobycie bramki. Groźnie uderzał Hołota i Modelski, ale najbliżej gola tuż przed końcowym gwizdkiem był Jan Pawłowski, ale przegrał pojedynek sam na sam z Bąkiem.

 

1 Liga, [27/34], 19.04.2014

Stadion Miejski, Tychy, 1,493 widzów.

GKS Tychy [13] - GKS Katowice [10] 1:0 (1:0)

1:0 Adam Bielecki 41'

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...