Skocz do zawartości

Piwo to nasze paliwo


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Słów kilka od właściciela Ciechana

 

 

http://manager.money...8,0,919012.html

 

Właściciel Ciechana: Reklamy piwa kłamią

 

Autor: rozmawiała Roksana Robak

 

Koncerny piwne mamią klientów świeżym chmielem, dębowymi beczkami i złotymi kłosami pszenicy. Tymczasem produkcja piwa wygląda zupełnie inaczej - mówi Marek Jakubiak, właściciel browarów Ciechan i Lwówek Ślaski. W rozmowie z Manager.Money.pl tłumaczy, czym się różni Ciechan od Kasztelana i wyjaśnia, dlaczego swoje produkty sprzedaje w Tesco. Nam pierwszym zdradza także kulisy inwestycji w Ustce.

 

Za Ciechana Miodowego trzeba zapłacić w sklepie nawet 5 złotych. Ile kosztuje wyprodukowanie pół litra tego piwa?

 

Marek Jakubiak, właściciel browarów Ciechan i Lwówek Śląski: Jakieś 2,60 złotego, czyli niemało. Jednak prawdziwy miód jest szalenie drogi, a tylko w tym roku zużyliśmy go ponad 700 ton. Oczywiście moglibyśmy warzyć miodowe za pomocą syntetyków smakowych, jak to się dzieje w innych browarach. Jednak z uporem maniaka będę powtarzał, że piwo musi mieć najwyższą jakość.

 

Drogi jest też tradycyjny sposób warzenia piwa - wykorzystujemy metodę dekokcyjną. To właśnie ona pozwala na uzyskanie głębszego smaku trunku. Istotna jest tu też długa fermentacja w otwartych kadziach. Koncerny skracają ten proces przez użycie tak zwanych tankofermentorów. Przy tym dalej twierdzą, że warzą tradycyjnie. A to wprowadzanie klienta w błąd.

 

Ale jakie to ma praktyczne znaczenie dla klienta? Czy potrafi Pan rozróżnić piwo warzone tradycyjnie, od tego z tankofermentora?

 

Oczywiście. Jednak przeciętny klient może mieć z tym problem. Upodobanie do konkretnej marki to trochę kwestia gustu. Szczególnie, że obecnie piwa dużych koncernów w kraju są na naprawdę wysokim poziomie. Po powrocie z Południa Europy stwierdzam wręcz, że tamtejszych piw zupełnie nie da się pić. W Polsce przeżywamy teraz renesans krajowej branży browarniczej i cieszę się, że Ciechan ma na to duży wpływ. Konkurowanie jakością wychodzi zawsze na plus.

 

A jednak wyszedł Pan z inicjatywą zastąpienia nazwy własnych piw z niespasteryzowanych na nieutrwalane. Tak, by nie były kojarzone z produktami dużych browarów. Gdzie leży granica pomiędzy nieutrwalonym Wybornym a niepasteryzowanym Kasztelanem - najmłodszym brandem grupy Carlsberg?

 

Ciechan wygląda i smakuje dokładnie tak samo jak sto lat temu. Sprzedajemy rocznie tyle, co Kasztelan w ciągu dwóch dni handlowych. Stąd mamy możliwość poświęcania aż tak dużo czasu na piwa świeże. Koncerny natomiast, chcąc przebierać się za małe browary, musiały w jakiś sposób utrwalić swoje produkty. Padło na sterylizację piwa na zimno. Powszechnie na świecie stosuje się ją w masowej sprzedaży, aby piwo mogło być przechowywane przez kilka miesięcy. Ja to rozumiem, ale po co ten cały cyrk z graniem świeżym piwem? Mam pretensję o to, że koncerny udają kogoś, kim nie są.

 

Wielkie koncerny w spotach reklamowych promują całą filozofię warzenia piwa. Warka podkreśla, że najważniejszy jest świeży chmiel, Okocim stawia na podwójnie chmielone, a spot Dębowego ukazuje jak leżakuje w beczkach. Ile jest w tym prawdy, a ile manipulacji wyobrażeniami klientów?

 

To jest zdumiewające jak bardzo koncerny potrafią wypłynąć reklamą na świadomość klientów. Sam słyszałem opinię, że w smaku Dębowego dębina jest nawet wyczuwalna. Przecież to kompletna konfabulacja, piwo nie leżakuje w beczkach dębowych.

 

Z jednej strony koncerny utrwalają piwo, z drugiej stawiają w reklamie piwowara, który mówi, że szczególnie trzeba pamiętać, by nie spasteryzować piwa. Inna sprawa, że to nie piwowar odpowiada za sam proces utrwalania. Do tego dochodzi epatowanie pięknymi obrazami łanów na polu. To spore nadużycie, gdy piwo poddaje się wyjałowieniu przez mikrofiltrację, czyli po prostu pasteryzacji.

 

Co do świeżego chmielu, dziś nikt już nie stosuje szyszek. Browary, w tym Ciechan, używają granulaty, które mają datę ważności około 10 lat. Ich intensywność i zapach zawsze są takie same. To jednak jeszcze rozumiem - obrazy mają wywołać miłe skojarzenia u klienta. Wreszcie chmiel faktycznie tak wygląda.

 

Pan swojego piwa nie reklamuje. Za to rozwija własną dystrybucję wspartą o hipermarkety Tesco i Carrefour. Jednak to w dyskontach sprzedaje się co piąte piwo. Widzi Pan tam miejsce dla swoich produktów?

 

Nie, choć krótki termin spożycia to duży problem. Musieliśmy znaleźć szybką drogę dotarcia do klienta. Dlatego rozwinęliśmy własną dystrybucję. Dzięki naszym 6 oddziałom w Polsce i kilkudziesięciu samochodom, doszliśmy do momentu, w którym klient ma szansę po 24 godzinach od dostawy napić się piwa. Zdarzyło mi się dostać MMS'a ze zdjęciem sklepu, na którym wisiała kartka: Zapisy na Ciechana przyjmujemy. Jutro dostawa. Czyli system działa i o to chodzi.

 

Z kolei zarówno w Tesco jak i Carrefourze jestem z tylko jednej prostej przyczyny. To strażnicy ceny. Nasze umowy z hipermarketami mają je wbudowane. To trochę przykręca niektórych detalistów, którzy cenę Wybornego potrafili wywindować nawet do poziomu 7-9 złotego. Stąd wszedłem w hipermarkety, gdzie Ciechan stoi na półce za około 3-3,50 złotego.

 

A jakie piwo Pan pije najczęściej?

 

Ciechan Wyborne.

 

I to właśnie Wyborne sprzedaje się najlepiej?

 

W tej chwili najlepiej sprzedającym się produktem jest Ciechan Miodowy. Niestety. Uważam, że piwo powinno być przyjemne w smaku, ale niekoniecznie słodkie. Stawiam na charakterystyczną, delikatną goryczkę.

 

A skąd pasja do piwa?

 

Jak zwykle bywa, dużo się dzieje przez przypadek. W latach 90. zostałem skierowany do rady nadzorczej jednego z browarów wielkopolskich. Tam też zostałem na blisko osiem lat, kończąc karierę na stanowisku wiceprezesa. W roku, w którym złożyłem dymisję, kupiłem browar w Ciechanowie. I tak to dalej trwa.

 

Ten browar to Krotoszyn. Mimo że produkowane tam piwo sprzedawało się, a zakład przynosił zyski, został ostatecznie zamknięty. Co nie zagrało?

 

Do ogłoszenia upadłości zmusiła nas niemożność spłat długu z okresu przed kupnem browaru. Te sumy nie były wielkie, w zasadzie do spłacenia w ciągu jednego roku. Zdrowy browar zdusiły jednak horrendalne odsetki karne, rzędu 60-70 procent w skali roku, ustalone przez Ministerstwo Finansów. Dług stał się dla nas nie do dogonienia. A szkoda, bo osiągaliśmy nawet kilkuset procentowe tempo wzrostu sprzedaży. Dopiero później między innymi przypadek Krotoszyna spowodował, że minister Kołodko umorzył te odsetki. Było już jednak za późno - bardzo żałuję tego browaru.

 

Później był browar w Ciechanowie. Ile zainwestował Pan w uruchomienie produkcji i po ilu latach zakład zaczął zarabiać na siebie?

 

Ciechanów nie kosztował mnie dużo, bo w sumie jakieś 2 miliony złotych. Większą inwestycją był zakład w Lwówku Śląskim, na który wydałem około 5 milionów złotych. To dużo starszy browar, dodatkowo bardzo zaniedbany.

 

Jeśli chodzi o zyski, to zwykle trzeba poczekać około 5 lat. To głównie za sprawą długiego okresu inkubacji dla przedsiębiorstw spożywczych. Bez dużych nakładów na marketing ciężko im zbudować swoją markę od zera.

 

Jednak otwarcie browaru to nie tylko kosztowna inwestycja. To też maraton po urzędach, zanim w końcu ruszy produkcja.

 

Maraton po urzędach to mało powiedziane. Rozbudowany nadzór administracyjny jest czasami wręcz nie do zniesienia. Kiedy otwierałem browar w Ciechanowie, sprawozdanie do GUS zawierało się w dwóch stronach. W tej chwili jest to książka. Aż 41 urzędów może w każdej chwili skontrolować zakład. Do tego dochodzą zabezpieczenia akcyzowe. Dziś, jeśli browarnik chce ruszyć z produkcją, ma najpierw obowiązek wnieść zabezpieczenie do urzędu celnego w kwocie spodziewanej akcyzy miesięcznej. A są to setki tysięcy złotych. Bywało również, że akcyza była podnoszona nawet trzykrotnie w roku. To czasy rządów AWS. Wtedy też najwięcej polskich browarów się zamknęło.

 

Od ponad 2,5 lat jest Pan właścicielem browaru w Lwówku Śląskim. Przymierzał się Pan również do kupna browaru w Zwierzyńcu na Lubelszczyźnie. Ostatecznie przetarg wygrała jednak lokalna firma Euro- Projekt. Teraz realizuje Pan inwestycję od początku w Ustce. Jak idzie?

 

Jesteście pierwsi, którym mówię, że Ustka zrezygnowała z projektu. Zgodzili się, ucieszyli, przetrzymali nas rok, po czym się wycofali. A tak budowa pewnie już by ruszyła. Koncepcja jednak nie upadła - trwają prace nad takim browarem. W jakim mieście? Ogłosimy wspólnie z jego burmistrzem niedługo, bo w październiku. Na razie nie mogę powiedzieć więcej ponad to, że budowa ruszy w 2012 roku, a otwarcie planujemy rok później. To będzie mój pierwszy ultranowoczesny browar realizowany od podstaw, a produkowane piwo będzie miało dłuższy termin przydatności do spożycia. Myślimy też o eksporcie.

 

Martwi mnie za to sprawa Zwierzyńca. Pan, który tak ochoczo przebijał moje oferty, do 100 procent włącznie, nadal nic tam nie robi. Mam wrażenie, że to działanie ma na celu zblokowanie uruchomienia tego starego browaru. Jeśli produkcja finalnie tam nie ruszy, oczywiście podejmę odpowiednie kroki prawne. A na pewno łatwo nie odpuszczę. Traci na tym miasto, ludzie, którzy już od roku mogliby tam znaleźć pracę, wreszcie skarb państwa, który wzbogaciłby się o kolejną akcyzę.

 

Mam wrażenie, że cały przetarg przypominał bardziej Allegro niż rozsądny przetarg ofertowy. Jestem zaskoczony, że ktoś, kto zdecydował się podpisać tę dzierżawę miał złe intencje. Browar w Zwierzyńcu, jak mało który, zasługuje na uratowanie.

 

A domyśla się Pan, kto za tym stoi?

 

Oczywiście, i upublicznię tę informację, jak przyjdzie na to czas.

Odnośnik do komentarza

Też chciałem wrzucić, ale wiele nowego tam nie powiedział.

 

Choć w sumie jedna nowość jest - zapowiadanego browaru w Ustce nie będzie, za to będzie gdzie indziej, ale dowiemy się, jak będzie to pewne i będzie to browar stawiany od zera (?). W takim razie liczę na wschodnią Polskę (Polesie? ;)), bo nas bimber do końca zaleje.

Odnośnik do komentarza

Też chciałem wrzucić, ale wiele nowego tam nie powiedział.

 

Choć w sumie jedna nowość jest - zapowiadanego browaru w Ustce nie będzie, za to będzie gdzie indziej, ale dowiemy się, jak będzie to pewne i będzie to browar stawiany od zera (?). W takim razie liczę na wschodnią Polskę (Polesie? ;)), bo nas bimber do końca zaleje.

 

Z jednym z wywiadów (na browar.biz) powiedział, że będzie to nadmorski browar.

Żą: Czy mieszka pan w Lwówku Śląskim?

 

MJ: Ostatnio policjant spytał mnie, gdzie mieszkam, i miałem kłopot. Tydzień w Lwówku, tydzień w Warszawie, dwa tygodnie w Ciechanowie, a jeszcze przyjdzie nadmorski browar i już w ogóle będzie urwanie głowy [rozmawiamy, gdy MJ jest w drodze z Ciechanowa do Lwówka]. Ale podołamy. Najciężej znosi to moje najmłodsze dziecko.

Jak nie Ustka to ciekawe gdzie ?

 

A wracając do piwa. Ostatnio miałem możliwość spróbowania piw z browaru Gościszewo. O ile Naturalne niefiltrowane i filtrowane okazało się popsute (choć termin do 30 września był) to Rycerz uratował ten browar w moich oczach. Jak na mocne piwo - 6,2% alkoholu piwo jest lekkie i przyjemnie się pije. Smak słodowy do tego lekka, współgrająca goryczka.

Odnośnik do komentarza

Też chciałem wrzucić, ale wiele nowego tam nie powiedział.

 

Choć w sumie jedna nowość jest - zapowiadanego browaru w Ustce nie będzie, za to będzie gdzie indziej, ale dowiemy się, jak będzie to pewne i będzie to browar stawiany od zera (?). W takim razie liczę na wschodnią Polskę (Polesie? ;)), bo nas bimber do końca zaleje.

 

Z jednym z wywiadów (na browar.biz) powiedział, że będzie to nadmorski browar.

 

No już też to czytałem :)

 

Niestety, nie ma dla nas nadziei - jak sam czegoś nie postawię, to jesteśmy skazani na Perły i Łomże (i ostatecznie Magnusy)

 

;)

 

Zresztą widać to dokładnie patrząc na tę mapę - pierwsza lokalizacja, która się narzuca, to okolice Siedlec, trójkąt pomiędzy Białymstokiem, Warszawą i Lublinem to piwna pustynia...

Odnośnik do komentarza

Ale jest cokolwiek - u nas (dawne siedleckie) jest pustka całkowita. Łomża, Perła - to jedyne co ludzie mają w okolicy. W Puławach niby otworzyli ostatnio restauracyjny, ale to też daleko jest. Niby jest Konstancin, ale to druga strona Wisły i ciężko z dystrybucją. Ciechanów daleko, Jagiełło też. Nie ma lokalnego browaru, który by ludzie mogli uznać za swój - a więc z braku patriotyzmu lokalnego sprzedaje się głównie koncerniaki.

Odnośnik do komentarza

http://media.wp.pl/k...ml?ticaid=1d23f

 

WP, przedruk z Faktu - to nie może wróżyć niczego dobrego :keke:

 

A jednak, to zaskakująco dość solidne opracowanie, ale kilka zasadniczych błędów razi w oczy (a mniejsze trochę zagłuszają ten sielankowy obraz). Ale po kolei

 

1. Słodowanie ziarna w domu to pomysł ułański - nie dość, że można go dostać w sklepach internetowych w normalnej cenie (~20,- za 5kg najtańszego słodu, z którego wyjdzie ~25l piwa o ekstrakcie około 12%), to jest to wbrew temu co piszą w artykule proces dość żmudny, trudny i łatwy do zepsucia. Pomijam już fakt, że moczenie ziarna przez dwa tygodnie skończy się tragedią (ziarno na słód moczy się, ale przez około dwie doby, ściśle pilnując temperatury wody i zmieniając ją kilkakrotnie, a później dochodzi suszenie, też w określonej temperaturze). Lepiej to zostawić specjalistom, czyli słodowniom.

 

2. Podgrzewanie śruty, czyli zacieranie. Tu raczej błędów merytorycznych nie ma, to opis typowego zacierania na lenia, czyli najprostszego sposobu na wydobycie ze słodu tego co najlepsze. Natomiast nie ma co mówić o konkretnym stylu w tym wypadku, wyjdzie takie zwykłe polskie ale ;)

 

3. Gotowanie chmielu przez trzy godziny, to marnotrawstwo surowców i energii :D W momencie zagotowania brzeczki należy wrzucić chmiel i gotować go maksymalnie godzinę (przez tyle czasu oddaje on wartości aromatyczne i goryczkowe, późniejsze gotowanie jest bezcelowe). No i autor opracowania nie pisze, że chmiel też musi być uprawny, a nie dziki z okolicznego lasu, bo tenże przez dopuszczanie do zapylania przez osobniki męskie jest przede wszystkim piekielnie gorzki.

 

4. Drożdże - tu też kilka nieścisłości: drożdże mogą być równie dobrze suche, w kilkugramowych torebkach, ale koniecznie piwowarskie. Drożdże piekarnicze dadzą nie piwo, a zaczyn drożdżowy. Fermentacja liczona na dni może się nie sprawdzić - zbyt wiele zależy od czynników niezależnych, fermentuje się aż do ustania oznaków fermentacji, a tymi jest stały pomiar gęstości. Można jednak przyjąć, że jeśli wszystko przebiega prawidłowo, to można przelewać po 7 dniach, zrobienie tego wcześniej grozi niedofermentowanym piwem i rozrywanymi butelkami

 

5. Fermentacja wtórna/klarowanie - nie ma się do czego przyczepić.

 

6. Tu też ok, ale jak wspomniałem, 8g/l przy niedofermentowanym piwie to niemal pewne granaty, lepiej dać 6-7. I poczekać przynajmniej miesiąc przed otwarciem, zniknie posmak drożdżowy.

 

Reasumując - brak dolewanego spirytusu, żółci bydlęcej i "zupy chmielowej" - całkiem rzetelny artykuł.

Odnośnik do komentarza

Jednak Darłowo :)

 

http://www.strefabiznesu.gp24.pl/artykul/browaru-w-ustce-nie-bedzie-69240.html

Nie będzie browaru w Ustce. Miasto odmówiło inwestorowi sprzedania terenów w porcie. Z inwestorem porozumiało się więc Darłowo.

Piwo w mieście chciał produkować Marek Jakubiak, właściciel dwóch regionalnych browarów w Lwówku Śląskim i Ciechanowie. W polskiej branży piwowarskiej to poważny producent, który jest członkiem Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.

Browarnik zamierzał wytwarzać w Ustce lekkie piwo typu pilzneńskiego o małej zawartości alkoholu. Trunek miał być produkowany w małym nowoczesnym browarze, który przedsiębiorstwa chciał postawić w usteckim porcie. Według pierwszych przymiarek ustecki browar mił zatrudniać około 100 osób i produkować piwo o nazwie "Usteckie".

Inwestor złożył taką propozycję miastu rok temu. Urzędnicy miejscy podeszli do niej bardzo ochoczo. Wstępnie wyznaczono nawet działkę budowlaną po zachodniej stronie portu. Po roku okazało się, że z inwestycji nic nie wyjdzie.

- Otrzymałem z usteckiego magistratu pismo, w który napisano, że moja inwestycja nie pasuje do portu - mówi Jakubiak. - Jak się o tym dowiedziałem to dwa dni chodziłem jak struty. Dla inwestycji w Ustce zrobiłem już nawet projekt wytwórni, a Ustka przetrzymała mnie przez rok w blokach startowych z niewykorzystanymi pieniędzmi. Straciłem rok w czasie największego rozwoju browarnictwa.

Władze Ustki przyznają, że początkowo były bardzo otwarte na propozycję budowy w porcie browaru, który miałby sąsiadować z marina żeglarską.

- Okazało się jednak, że wytwórca chciał cały teren po byłym Harcerskim Ośrodku Morskim, to łącznie kilka hektarów gruntu - tłumaczy Marek Kurowski, naczelnik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska UM. - To zbyt wiele, bo to by zablokowało budowę mariny żeglarskiej. Na niej bardzo nam zależy. Nie mamy w porcie więcej terenów, w których mógłby powstać browar.

Władze Ustki zaznaczają, ze proponowały pod budowę browaru grunt oddalony od brzegu. Przedsiębiorcy ten teren nie spodobał się. Co ciekawe, teren w porcie pod budowę browaru znalazły bez problemu władze Darłowa. Dlatego Jakubowski właśnie tam postawi swoje przedsiębiorstwo.

- Mamy taki teren w porcie w Darłówku i wydzierżawimy go na wiele lat pod budowę browaru zaznacza Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa. - We wtorek, 18 października, na sesji Rady Miasta przystąpimy do przyjmowania uchwały zezwalającej na taką inwestycję.

Browar w Darłówku będzie wyglądał tak samo jak budynek, który miał powstać w Ustce.

Odnośnik do komentarza

Wiele to dla konsumenta nie zmieni, poza nazwą i miejscem produkcji (dla mnie Ustka czy Darłowo to żadna różnica, toć to sąsiedzi). Natomiast sam wybór lokalizacji ma szanse powodzenia - spragnieni plażowicze latem prawdopodobnie będą nakręcać biznes Markowi Jakubiakowi (jeśli nadal będzie to lekki pils), a w okresie niewakacyjnym piwo będzie spływać w Polskę sprawdzonymi przez Ciechan i Lwówek kanałami dystrybucji.

 

Ja patrzę z optymizmem :)

Odnośnik do komentarza

Raciborskie Zielone - bajeranckie piwo :) po przelaniu do kufla całkowicie zielone :) pije się przyjemnie i polecam kazdemu, delikatne w smaku. Ale skąd ten zielony kolor?

barwnik :)

 

pierwszy raz w polsce z zielonym bro spotkałem się w giżycku z knajpie "Kuchnie Świata"(czy jakoś tak...)

 

było całkiem niezłe : )

Odnośnik do komentarza

Dobra, jednak duch pioniera i ciekawość we mnie wygrała - kupiłem Żubra ciemnozłotego. :keke:

 

Puszka (w butelkach nie było) dość ciekawa, ciepła jesienna kolorystyka dość dobrze działa na wyobraźnię, wręcz obiecuje ciemne, aromatyczne piwo.

Przy przelaniu do szklanki kolejne pozytywne zaskoczenie - piwo ma ładny czerwony kolor (pianę pominę milczeniem, bo jest jak w innych koncerniakach, czyli symboliczna i nietrwała, choć ładna). Zapach? Chyba nie ma, albo nie mam nosa? Może dlatego, że już byłem po Staropolskim złotym, które pachnie bardzo ładnie? Tak czy inaczej nikły, śladowy, ciężko stwierdzić jaki, ale pozytywnych skojarzeń nie wzbudza. No i smak (zasługuje na osobny akapit).

 

To chyba najgorsze piwo, jakie piłem w życiu. Smakowało dosłownie jak przypalony karmel wymieszany z wodą i wódką :/ Gdyby nie napis na puszce, w życiu nie dałbym się przekonać, że to piwo. Słodyczy, widzianej przez innych internautów - nie zauważyłem, być może była przykryta przez wszechobecną spaleniznę karmelową. Żadnych nut miodowych wymienianych w reklamach, żadnego toffi. Z reklamówek to tylko nuty alkoholowe.

 

Być może moja wersja była wyjątkowa, może butelkowe lepiej znosi kondycjonowanie - ale ja się już tego nie dowiem, ciekawość zaspokoiłem i mam za swoje. :D

 

BTW - Staropolskie Złote by było bardzo przyzwoitym piwem, gdyby nie koncernowa wodnistość i goryczka. Za to rekompensuje cudownym słodowym zapachem, czego prawie żadne piwo z mojego Kauflanda mi nie zaoferuje i dlatego od czasu do czasu daję mu szansę. :P

Odnośnik do komentarza

Ja z Żubrem Ciemnozłotym mam takie wspomnienia : Mocna goryczka, zbyt "tępa", tak jakbym pił syrop z szyszki mono zaprawiony alkoholem. Czasami wyczuwałem smak karmelu :)

@Gabe a nie masz u siebie Gniewosza czy choćby Obolona, toż to podstawowe piwa dostępne w Kauflandzie (przynajmniej u mnie) ?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...