Skocz do zawartości

Tańcząc z Guanczami


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

A jak cierpliwość się skończy, to szacun pozostanie? :roll:

 

 

 

W kolejnym meczu czekał nas wyjazd do Vigo na mecz z tamtejszą Celtą, która raczej w tym sezonie do walki o awans się nie włączy. Nasz następny rywal zajmuje bowiem dziewiątą lokatę ze sporą stratą do czołówki ligi. Nasza zaś strata do bezpiecznego miejsca nie jest duża, mimo tej fatalnej serii i wynosi ledwie cztery oczka.

  • Deulofeu już wyleczony? Zagra w Vigo?
  • Nie ma na to szans. Gerard wrócił do treningów, ale nie jest jeszcze gotowy na grę od pierwszej minuty.
  • Celta ostatni mecz przegrała...
  • Ale i tak jest w znacznie lepszej formie od nas. Tylko cud może nam dać jakieś punkty w tym spotkaniu.
  • Dziękuję za rozmowę.
  • Ja również dziękuję.

Gra bez typowego napastnika nie przynosiła ostatnio rezultatu, dlatego do składu powrócił na szpicy Mireku, a Amaya zajął miejsce Aritza w środku pola.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Keita – Estrada, Amaya – Sarmiento, Babić – Mireku

 

Rozpoczęliśmy całkiem obiecująco od szansy, jaką miał Amaya, a którą wypracował mu Sarmiento swoim rajdem prawym skrzydłem. Tyle tylko, że nasz rozgrywający uderzył fatalnie i zmarnował wysiłek Argentyńczyka. Pięć minut potem gospodarze już prowadzili, gdy podanie Illaramendiego na gola zamienił Rukavina. Sześć minut potem asystent przy bramce miał swoją okazję do zdobycia gola, ale przestrzelił w dogodnej sytuacji. W 14 minucie jednak bramkę strzelił Suso i wszystko zmierzało dla gospodarzy zgodnie z planem. Kiedy w 24 minucie Illaramendi po raz drugi zanotował asystę przy bramce Rukaviny było jasne, że Celcie w tym meczu żadna krzywda stać się absolutnie nie ma prawa. Vecindario było zaś tego dnia kompletnie bezradne, czyli grało swoją piłkę w ostatnich tygodniach. W 36 minucie urwał się obrońcy na skrzydle Babić i nawet oddał strzał, ale bardzo słaby. Trzy minuty potem zderzenia z Keitą nie wytrzymał Suso i opuścił boisko na noszach. Zastąpił go na nim Barreda. W drugiej połowie gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg meczu od czasu do czasu próbując atakować. W 51 minucie niegroźnie uderzał Sylla, a dwie minuty później również i Frey. W 54 minucie mimo dogodnej okazji, bramki nie potrafił strzelić Sarmiento, chociaż miał przed sobą już tylko bramkarza, a i tak trafił w poprzeczkę. Po chwili zaś zakończył swój udział w meczu, doznając urazu. Zastąpił go na boisku Neira i w 75 minucie nasz wychowanek strzelił gola, zabierając piłkę obrońcy na skrzydle, ścinając akcję do środka i z zimną krwią pokonując Falcona. Właśnie tego nam brakowało w ostatnich miesiącach. Takich właśnie akcji. W 81 minucie Rukavina zmarnował okazję na hattricka, a sześć minut potem doskonałej szansy na gola numer dwa dla Vecindario nie wykorzystał Estrada. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki, a potem z linii bramkowej wybił ją obrońca gospodarzy.

 

Liga adelante, 30/42, 19.03.2016

Balaidos, 16882 widzów

[9] Celta – [20] Vecindario, 3:1 (Rukavina ‘6, Suso ’14, Rukavina ’24, NEIRA ’75)

MoM: Ante Rukavina (Celta Vigo)

 

Cudu nie było.

Odnośnik do komentarza

Czy cud w końcu nastąpi? Czy mecz z Gironą będzie przełomem? Coraz trudniej w to wierzyć nawet najbardziej zatwardziałym kibicom Vecindario. Ta drużyna tonie...

  • Jaki ma pan pomysł na powstrzymanie Ivana Pereza?
  • A to dla mnie ma być inny plan?
  • To najlepszy gracz Girony...
  • Z tylko dwoma bramkami? Myślę, że znalazłoby się wielu lepszych. Jak choćby Dani Tortolero, który regularnie strzela bramki. W każdym sezonie jest jednym z najlepszych graczy swojej drużyny. To po nim spodziewamy się większego zagrożenia.
  • Co z Damią? Zagra?
  • Nie wiem. Gra ostatnio fatalnie, ale specjalnie nie widać dla niego alternatywy. Być może wrócimy do opcji Eriksena na prawej obronie, Zamory na lewej i Victora w środku jako kompana Gharzoula. To na początku sezonu zdawało egzamin.
  • A Amaya?
  • Też gra poniżej oczekiwań, a akurat jemu powinno zależeć najbardziej, bo pracuje na nowy kontrakt. Tyle, że na razie ta praca nie jest specjalnie widoczna.
  • Dziękuję za wywiad.
  • Ja również.

Do składu na mecz powrócił Perez, który zastąpił Estradę. Poza tym kontuzjowanego Sarmiento zastąpił powracający po kontuzji Deulofeu. Argentyńczyka nie zobaczymy na boisku przez około sześć tygodni.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Keita – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Mireku

 

Już pierwsza akcja w naszym wykonaniu była bardzo obiecująca, ponieważ zespołowość jej przeprowadzenia mogła się podobać. Rywale kompletnie się pogubili, ale ostatecznie Santamaria zdołał obronić uderzenie Deulofeu. W 8 minucie jednak nie był w stanie przeszkodzić Katalończykowi w zdobyciu gola. To trafienie będzie mu smakować, bo przecież Girona to jego rodzinne strony. W 16 minucie Santamaria znakomicie obronił kolejny strzał Deulofeu, a pięć minut potem rywale odpowiedzieli akcją zaczepną i strzałem Koutny’ego, który nie sprawił Cuellarowi żadnych problemów. W 24 minucie Joaquin wykonywał rzut wolny. Jego dośrodkowanie dosięgło głowy Haaby’ego, ale strzał Egipcjanina był bardzo słaby. Trzy minuty potem zaś padł drugi gol dla Vecindario, a jego strzelcem został Babić, który wykorzystał podanie Mireku. W 38 minucie było już 3:0, tym razem doskonałe podanie Pereza i jeszcze lepszy strzał Amai dały nam bramkę. Przed przerwą jeszcze rywali dobił Amaya po raz drugi tego popołudnia. Tym razem wykorzystał on dośrodkowanie Mireku. Rozgrywaliśmy chyba najlepszy mecz ligowy w tym sezonie. W drugiej połowie rywale próbowali się odgryzać, ale niewiele z tego wynikało. W 53 minucie niegroźny strzał z dystansu oddał Ivan Perez, na co odpowiedzieliśmy strzałem naszego Pereza (Inigo). W 68 minucie niecelnie uderzał Dorca bezpośrednio z rzutu wolnego. Czternaście minut potem ostatniej szansy choćby na gola honorowego nie wykorzystał Koutny i tym samym mogliśmy się cieszyć z okazałego zwycięstwa. Wracamy z dalekiej podróży?

 

Liga adelante, 31/42, 26.03.2016

Municipal, 1416 widzów

[20] Vecindario – [10] Girona, 4:0 (DEULOFEU ‘8, BABIĆ ’27, AMAYA ’38, AMAYA ’45)

MoM: Juan Carlos Amaya (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

Ile kosztuja szaliki Twojej druzyny? Trwamy z Toba Feno :). Porazka na przelamanie i czas na wydostanie się z marazmu. Kibice czekaja na wyniki i na werdykt co do nowego wlasciciela, ktory mamy nadzieje okaze się jakims szejkiem i sypnie Ci grosza na transfery. Co się w ogole dzieje z nowymi nabytkami?

Odnośnik do komentarza

SzKoDi, raczej zwycięstwo na przełamanie ;)

 

dzięki za ciepłe słowa - widać, że jest dla kogo walczyć ;) bo sam dla siebie to już bym nie dał rady chyba...

 

 

Niejaki pan Jose Camacho, nowy właściciel klubu Vecindario podziękował mi w oficjalnym piśmie za cierpliwość jaką wykazałem podczas prac związanych ze zmianą właściciela. Poinformował mnie również, że rozważana jest zmiana menedżera. W prasie głośno o panu Imanolu Idiakezie, ale ja jednak mam nadzieję, że to tylko plotki i że utrzymam się na stanowisku. Niewątpliwie wszystko będzie zależało od uzyskiwanych wyników. Jeśli wygramy teraz z rezerwami Sevilli, to widmo zmiany menedżera na pewno się oddali.

  • Jakie znaczenie dla drużyny będzie miał poprzedni pogrom dokonany na Gironie?
  • Mam nadzieję, że to obudzi w nas ochotę do gry, której niektórym piłkarzom ewidentnie brakowało w niektórych momentach. Taki zastrzyk motywacji był nam potrzebny. Oby jednak na tym jednym zwycięstwie się nie skończyło.
  • Sevilla B specjalnie nie zachwyca w tym sezonie.
  • Ale i tak jest wyżej od nas. Co prawda tylko jedno oczko, ale zawsze. Dlatego to mecz o sześć punktów. Jeśli wygramy, zrównamy się punktami właśnie z Sevillą i będziemy już o krok od wydostania się ze strefy spadkowej.
  • Ale chyba nie zamierzacie wycofywać się ze swojej filozofii gry na wyjazdach?
  • Raczej nie. Mam nadzieję, że wyższe morale pomoże nam wygrać nawet nastawiając się na kontrataki.
  • Jak zmiana właściciela Vecindario wpłynie na drużynę?
  • Mam nadzieję, że nie wpłynie. Chciałbym, abyśmy dalej pracowali w tym samym zespole, co dotychczas. Ale to nie ode mnie zależy. Ja mogę tylko robić swoją robotę najlepiej jak potrafię, aby tym samym udowodnić swoją przydatność dla Vecindario.
  • Dziękuję za wywiad.
  • Dziękuję.

Po spłaceniu jednej pożyczki, nowy szefu zaciągnął kolejną. Tym razem aż na dwadzieścia pięć lat. Co miesiąc będziemy do kasy oddawać po 16 tysięcy euro w związku z pożyczeniem 3,8 miliona euro. Nie wiem, po co ta pożyczka, skoro wyciągnąłem już klub z długów, ale ja się w sprawy księgowe aż tak wtrącać nie mogę.

Warto odnotować, że w rezerwach Sevilli zagra przeciwko mnie mój rodak, Sebastian Mila, który przez trzy lata był graczem podstawowego składu, ale z biegiem czasu tracił pozycję, ulegając młodszym i lepiej przygotowanym fizycznie graczom.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Keita – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Mireku

 

Rozpoczęło się dramatycznie. W 3 minucie czerwoną kartkę za brutalny atak na Mili otrzymał Keita i niemal cały mecz musieliśmy grać w osłabieniu. W 18 minucie to właśnie polski rozgrywający był bliski zdobycia gola, gdy zamykał akcję Arrizabalagi. W 33 minucie Cuellar znakomicie obronił strzał Moravca, który pokazał się z dobrej strony w akcji indywidualnej. Przed przerwą kontuzji doznał pomocnik gospodarzy, Torres. Jego miejsce na boisku zajął Luis. W drugiej połowie tempo meczu wzrosło. W 48 minucie Cuellar znakomicie obronił kolejny strzał Moravca, ale trzy minuty potem nie był w stanie powstrzymać Czecha i gospodarze wyszli na prowadzenie. Dwanaście minut potem na strzał z daleka zdecydował się Amat, jednak jego próba okazała się odrobinę niecelna. W 74 minucie udało nam się wyrównać za sprawą Mireku, który precyzyjnie zakończył akcję Deulofeu, który doskonale się spisał na skrzydle i dokładnie dograł. Niestety z remisu nie cieszyliśmy się długo. W 88 minucie Arrizabalaga zdobył gola zwycięskiego dla Sevilli po rzucie rożnym. Zwycięskiego? Nic z tych rzeczy! Niemal natychmiast odpowiedzieliśmy bramką wyrównującą, tym razem Neiry, który kapitalne przelobował bramkarza gospodarzy. Tego remisu już z rąk nie wypuściliśmy!

 

Liga adelante, 32/42, 02.04.2016

Ramon Sanchez Pizjuan, 10144 widzów

[19] Sevilla B – [20] Vecindario, 2:2 (Moravec ’51, MIREKU ’74, Arrizabalaga ’88, NEIRA ’90)

MoM: Ludek Moravec (Sevilla B)

Odnośnik do komentarza

Nie zauważyłem czegoś takiego. Rozkład potencjału ofensywnego rozkłada się IMO równomiernie na rozgrywającego i skrzydłowych (jeśli chodzi o dogrywanie piłek).

 

 

 

Na tę wiadomość czekałem od momentu przejęcia klubu przez pana Camacho. Embargo na transfery zostało zniesione i klub może walczyć o zatrudnienie nowych graczy! Co więcej, otrzymałem gwarancję prowadzenia drużyny przynajmniej do końca obowiązywania aktualnego mojego kontraktu. Jose Camacho stwierdził, iż był pod wrażeniem wsparcia, jakiego udzielono mi w sztabie szkoleniowym. Wszyscy, jak jeden mąż, trenerzy, skauci i fizjoterapeuci, postawili ultimatum – zostają w klubie tylko razem ze mną. To pokazało mi też, że jest tu dla kogo pracować, z kim bić się o ligowe punkty i dla kogo zwyciężać.

 

Kibice zmianę właściciela klubu przyjęli bez entuzjazmu. Wygląda na to, że zaczyna on z tabula rasa.

 

Tymczasem w kolejnym ligowym starciu czekały nas wielkie Derby Wysp Kanaryjskich. Naszym rywalem była ekipa Las Palmas, walcząca o awans do La Liga.

W tym spotkaniu na pewno nie mogli zagrać nasi kluczowi gracze w tym momencie sezonu: kontuzjowany Mireku (którego zabraknie na boisku przez około dwa miesiące) oraz zawieszony za czerwoną kartkę Keita. Miejsce wysuniętego napastnika zajął Kerlon.

 

Środek pomocy naszego lokalnego rywala wygląda imponująco: Bruno Soriano i Gabi. A przez nimi na skrzydle Alvaro Cejudo...

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Benitez – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Kerlon

 

Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy, co nie mogło nikogo dziwić, bowiem byli oni zdecydowanym faworytem tego spotkania. W 5 minucie groźnie uderzał Bentivoglio, ogrywając uprzednio Zamorę, ale jego strzał świetnie obronił Cuellar. Piętnaście minut potem dobrą akcję oskrzydlającą przeprowadził Cejudo, dośrodkował w pole karne, gdzie zamykał akcję Lasimant, ale uderzył za lekko i Cuellar zdążył z obroną. Jedenaście minut potem znakomitą szansę miał Barreto po doskonałym podaniu od Gabiego lecz jego uderzenie było bardzo niecelne. Dziesięć minut potem gospodarze dopięli wreszcie swego. Gabi zdobył gola otwierającego wynik, zamykając akcję i dośrodkowanie Cejudo z prawego skrzydła. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. W 61 minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie za sprawą bramki Lasimanta, który celnie uderzył głową i zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego, którego autorem był Fernandez. Kwadrans potem kontuzji doznał Deulofeu i dlatego kończyliśmy mecz z Damią i Perezem na skrzydłach (w środku pola zrobiło się miejsce dla Estrady). Właśnie doświadczony Hiszpan dośrodkował dobrze w doliczonym czasie. Podanie Damii na wślizgu zamknął Kerlon i zdobył kontaktowego, ale i tylko honorowego gola.

 

Liga adelante, 33/42, 08.04.2016

Estadio de la Gran Canaria, 11530 widzów

[2] Las Palmas – [19] Vecindario, 2:1 (Bruno ’41, Lasimant ’61, KERLON ‘90+2)

MoM: Bruno Soriano (Las Palmas)

Odnośnik do komentarza

Porażka w derbach znów zepchnęła nas na dwudziestą pozycję w lidze, ale nasza strata do bezpiecznego miejsca wynosi tylko trzy punkty. Przy dobrych wiatrach możemy się z niej wygrzebać już po najbliższym meczu. Do tego potrzebujemy jednak wygranej nad rezerwami Realu Madryt, które do sukcesu w tym spotkaniu poprowadzi Kaka z Xabim Alonso.

  • Nie zagraliście dobrego meczu z Las Palmas. Jaki ma pan pomysł na poprawę waszej formy?
  • Trenowaliśmy ciężko w tym tygodniu i uważam, że wyeliminowaliśmy sporo błedów, które się w naszej grze pojawiły w meczu derbowym. Jestem dobrej myśli.
  • Castilla zajmuje siódme miejsce i pewnie gdyby mogła, walczyłaby o awans. To nie będzie dla was łatwe spotkanie...
  • Wcale takiego nie oczekujemy. Wiemy, jak dobrym składem dysponuje trener rezerw Realu. Z resztą wystarczy spojrzeć na niektóre nazwiska: Kaka czy Xabi Alonso to piłkarze, których zna każdy.
  • Ale poprzedni mecz z Castillą przegraliście...
  • To było na stadionie rywala. Teraz gramy przed własną publicznością i liczymy na wsparcie naszych fanów. Poza tym ostatnio gramy nieco lepiej.
  • Jak zamierzacie powstrzymać Rene Bauera?
  • Będziemy go uważnie pilnować. Zwłaszcza przy stałych fragmentach, bo to piłkarz znakomicie grający głową. Ale musimy też pamiętać o innych, którzy mogą zadać decydujący cios.
  • Co się dzieje z Cuellarem? Skąd ta krytyka pod jego adresem?
  • Też się zastanawiam. Ja nie mam do Ivana absolutnie żadnych zastrzeżeń. Gra na swoim poziomie i co jest w stanie, to broni.
  • Dziękuję za rozmowę.
  • Dziękuję również.

Xabi Alonso w tym meczu nie zagrał, ale Kaka miał pewne miejsce. Musimy zwrócić na niego i na Bauera szczególną uwagę.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Benitez – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Kerlon

 

Goście z Madrytu musieli być zaskoczeni naszą postawą na początku tego meczu, bo zaczęliśmy naprawdę ze sporym animuszem, spychając rywali do obrony. W 16 minucie Cros musiał się poważnie wygimnastykować, żeby obronić strzał Kerlona (który to Brazylijczyk sześć minut potem opuścił boisko z kontuzją – zastąpił go Neira). W 26 minucie objęliśmy prowadzenie, kiedy dośrodkowanie Babicia z rzutu rożnego na gola zamienił skuteczny Zamora. To bardzo podrażniło rywali, którzy rzucili się do odrabiania strat. Potrzebowali niewiele czasu, bo już dwanaście minut potem do remisu doprowadził Tinga, otrzymując znakomite podanie od Mankowskiego z przeciwległego skrzydła. Totalnie krycie zgubił Demirhan. Gol obciąża zdecydowanie konto Turka. Po chwili bardzo szybka kombinacja, za którą nie nadążyli moi podopieczni, dała rywalom drugiego gola. Znów asystę zapisał sobie Mankowski, ale do siatki trafił Kaka. W ten sposób, chociaż prowadziliśmy, na przerwę schodziliśmy z niekorzystnym wynikiem. Siedem minut po wznowieniu gry skopiowaliśmy akcję, po której zdobyliśmy pierwszego gola i znów dała nam ona bramkę. Rywale nie wyciągnęli absolutnie wniosków. Znów dośrodkowanie Babicia z rzutu rożnego, wejście na pierwszy słupek Zamory i strzał głową pod poprzeczkę. Dziewięć minut potem rywale znów powinni prowadzić, ale strzał Tingi z rzutu karnego fantastycznie obronił Cuellar, który tym samym chyba zamknął usta wszystkim krytykom. Trzy minuty potem okazji do zdobycia gola dla Castilli nie wykorzystał z kolei Kevin, który za lekko uderzył na bramkę Ivana. W 81 minucie nieatakowany zupełnie Tinga dotarł pod nasze pole karne i nawet oddał strzał, który jednak okazał się zupełnie nieudany. To była tak naprawdę ostatnia ciekawa akcja w tym meczu. Wynik jest jak najzupełniej sprawiedliwy.

 

Liga adelante, 34/42, 16.04.2016

Municipal, 2237 widzów

[20] Vecindario – [7] Castillia, 2:2 (ZAMORA ’26, Tinga ’38, Kaka ’42, ZAMORA ’52)

MoM: Alejandro Zamora (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

Chociaż nie wygraliśmy, nasza strata do bezpiecznego miejsca pozostała na niezmienionym poziomie, ale liczyłem na jej znaczące zredukowanie (nawet do zera) w najbliższym meczu. Podejmowaliśmy bowiem przed własną publicznością ostatnie w tabeli Alaves. Obok czysto sportowej istoty tego meczu, chciałbym udowodnić rywalom, że dobrze zrobiłem, nie zamieniając trenerskiego stołka w Vecindario na Alaves (bo, jak niektórzy pamiętają, taką propozycję otrzymałem).

  • To może być decydujący mecz w kontekście utrzymania...
  • Zgadza się. Jeśli go wygramy, możemy złapać wiatr w żagle i uciec rywalom. Taka szansa może się nie powtórzyć. Gramy przecież z ostatnią drużyną ligi i to przed własną publicznością. Jeśli nie dziś to kiedy?
  • Na pewno liczy pan na dośrodkowania Babicia?
  • Marko pokazuje, że choć ma już swoje lata, może dać bardzo dużo drużynie. Nawet jeśli nie jest aktywny w grze, to jego precyzyjne dośrodkowania ze stałych fragmentów dają nam bardzo dużo goli i punktów przy okazji.
  • Dziękuję za wywiad.
  • Ja również.

 

Mecz ma dodatkowy smaczek. Przecież w barwach Alaves gra nasz były podopieczny, Manuel Miranda.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Benitez – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Kerlon

 

Zaczęliśmy spokojnie, ale z minuty na minutę nasza przewaga rosła. Efektem tej rosnącej dominacji był gol w 16 minucie, który padł po akcji tych, którzy rozumieją się bez słów: Babicia i Zamory. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Babić, do piłki skoczył Zamora, ale ta po jego strzale Gharzoula odbiła się jeszcze od barku Armiche i zmyliła bramkarza. Gol został zapisany obrońcy gości. Minutę potem goście stworzyli sobie okazję do wyrównania, ale tej nie wykorzystał Kodro, a raczej nie pozwolił mu jej wykorzystać nasz bramkarz. W 22 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Znakomitą akcję Deulofeu na skrzydle zamknął w środku Kerlon, zdobywając swojego czwartego gola w tym sezonie. Po chwili sam Katalończyk wpisał się na listę strzelców, zdobywając gola po znakomitym podaniu od Demirhana z linii obrony. W 43 minucie jeszcze jedną strzelecką okazję miał Kodro, ale i tej nie potrafił wykorzystać. Do przerwy już mecz był właściwie rozstrzygnięty, ale nie wolno nam było zgubić koncentracji w drugiej połowie, na co uczulałem moich podopiecznych. Ta odsłona nie zaczęła się dla nas dobrze. Znów jakiegoś urazu doznał chucherko Kerlon i musiałem w jego miejsce wprowadzić Neirę. W 53 minucie zaś kolejną okazję zmarnował Kodro, a dziewięć minut potem zakończył swój udział w meczu z kontuzją. Zastąpił go Sow. My graliśmy swoje, a rywal nie potrafił nam w żaden sposób zagrozić. W 70 minucie niegroźny strzał głową oddał Simpara, a po chwili Juanma wyleciał z boiska za brutalny faul na Demirhanie. To jeszcze bardziej zniechęciło gości, a nam pozwoliło minimalnym nakładem sił dograć ten mecz do końca. Są trzy punkty!

 

Liga adelante, 35/42, 23.04.2016

Municipal, 2686 widzów

[20] Vecindario – [22] Alaves, 3:0 (Armiche [og] ’16, KERLON ’22, DEULOFEU ’30)

MoM: Gerard Deulofeu (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

I są trzy punkty! I bardzo dobrze! Ma tak być! Teraz w górę tabeli i jedziesz Panie, oj jedziesz zatrzymując stanowisko i zyskując szacunek u nowego właściciela klubu. Nie ma lipy!

 

P.S - Gdy do klubu przychodził Kerlon to myślałem, że się przebudzi i wykorzysta swój jakby się wydawało utracony potencjał. A tu kontuzja co tydzień prawie. Ile on już ich miał w klubie? No i tylko cztery bramki na cały sezon... Słabiutko. Ja wiem, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, ale..... brakuje Mirandy, który jednak podreperował budżet klubu i raczej spada do trzeciej ligi.

Odnośnik do komentarza

Paradoksalnie, biorąc pod uwagę liczbę meczów, w których Kerlon mógł zagrać, wypada w takim zestawieniu lepiej od Mireku :D Kontuzje Brazylijczyka zazwyczaj są niegroźne i chociaż opuszcza z ich powodów boisko w trakcie spotkania, to zazwyczaj szybko wraca do zdrowia. Tymczasem Holender jak już się nam połamał, to go brakuje już trzeci miesiąc, ale niedługo powinien wrócić.

 

Mirandy faktycznie brakuje. Keita, który go zastąpił, gra nieźle, ale to jednak nie ten sam poziom. Benitez gra na DMC dużo lepiej niż na DL, ale to za mało, żeby zrobić z niego podstawowego defensywnego pomocnika. Nie wiem, czemu Manuel się zdecydował odejść do jeszcze gorszej drużyny (wcale nie zarabia tam dużo więcej). Ale jeśli Alaves spadnie, spróbujemy go pozyskać ponownie :)

 

 

 

W następnym meczu nawet najwierniejsi fani Vecindario nie upatrywali w nas faworyta. Jechaliśmy bowiem na La Romareda, zmierzyć się z Zaragozą, która, choć miała walczyć o awans, raczej nie ma już na niego szans. Nasz rywal zajmuje bowiem dopiero, jak na Zaragozę, jedenaste miejsce z większą liczbą porażek niż zwycięstw w lidze. Niektórzy pewnie pamiętają, że na jesieni udało nam się pokonać znacznie bardziej utytułowanego rywala w lidze (też byliśmy po zwycięstwie nad Alaves), ale teraz to zupełnie inna bajka, choć forma, w jakiej jesteśmy nie powinna pozwolić graczom Zaragozy na zlekceważenie nas.

 

  • Jakie znaczenie w kontekście najbliższych meczów będzie miała wygrana nad Alaves?
  • Mam nadzieję, że sprawi ona, że zespół na nowo uwierzy w siebie i zacznie seryjnie gromadzić punkty, które są nam tak potrzebne do utrzymania.
  • Czy Mireku zagra w tym meczu? Podobno już wyleczył uraz...
  • Wyleczyć wyleczył, ale jeszcze nie doszedł do pełnej sprawności meczowej, a nie chcę go przemęczać, więc pewnie zagramy z Kerlonem z przodu.
  • Zaragoza przegrała ostatni mecz...
  • Wiemy. W meczu na szczycie uległa wysoko Rayo, aż 0:3. Ale to wciąż klasowa drużyna z wieloma znakomitymi piłkarzami. Że wspomnę tylko Ibana Zubiaurre, Ivana Saenko, czy Mario Santanę.
  • Jak zagracie przeciwko Zaragozie?
  • Na pewno uważnie w obronie, ale liczę na szybkość Deulofeu i Kerlona pod bramką przeciwnika.
  • Kto powinien zostać Młodym Piłkarzem Roku w Hiszpanii?
  • Tomas Neumann, zdecydowanie.
  • Dziękuję za wywiad.
  • Również dziękuję.

Mimo, że do składu powrócił Keita, który zakończył okres zawieszenia (przedłużony w sumie do trzech spotkań) zdecydowałem się pozostawić w wyjściowej jedenastce Beniteza, który na nowej dla siebie pozycji radzi sobie póki co zaskakująco nieźle.

 

Cuellar – Demirhan, Eriksen, Zamora, Gharzoul – Benitez – Perez, Amaya – Deulofeu, Babić – Kerlon

 

Gospodarze chcieli w tym meczu szybko zdobyć gola, żeby potem móc nas spokojnie kontrolować. I faktycznie wydawało się, że tu szybko będzie pozamiatane. W 7 minucie, co prawda, uderzenie Jaime obronił Cuellar, ale w 16 minucie padła bramka, którą zdobył Saenko po dośrodkowaniu Navarro z lewej strony. Pięć minut potem mocno z daleka próbował uderzać Nakache, ale trafił tylko w poprzeczkę. W 29 minucie strzelec bramki doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się na boisku Avdić, ale dwanaście minut potem to nie wprowadzony na boisko, a Almeida miał znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia lecz nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W 37 minucie szansę na wyrównanie zmarnował Amaya, którego strzał z daleka okazał się niecelny. Zaraz na początku drugiej połowy gola zdobył Jaime, ale tego trafienia nie uznał sędzia, dopatrując się spalonego (najzupełniej, z resztą, słusznie). W 56 minucie gola strzelił Avdić, ale i to trafienie nie zostało uznane ze względu na pozycję spaloną. Linia obronna Vecindario dobrze się tego dnia przesuwała, ale co z tego, skoro cały czas przegrywaliśmy. W 66 minucie udało się nam szczęśliwie wyrównać, gdy w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym bitym przez Babicia, piłkę do bramki wepchnął Gharzoul. Po kilku minutach strzeliliśmy drugiego gola! Znów Gharzoul głową po dośrodkowaniu Babicia! Nakazałem swoim podopiecznym obronę Częstochowy na ostatni kwadrans, wybijanie piłek na oślep i murowanie dostępu do własnej bramki. To nie przeszkodziło nam mieć swoich szans na kolejne bramki, ale najlepszej, w 88 minucie, nie wykorzystał Neira, który w polu karnym zabrał piłkę stoperowi i mając przed sobą tylko bramkarza, fatalnie spudłował. Czy muszę dodawać, że niewykorzystane sytuacje się mszczą? Bez względu na to, ile czasu zostało do końca...

 

Liga adelante, 36/42, 30.04.2016

La Romareda, 16110 widzów

[11] Zaragoza – [19] Vecindario, 2:2 (Saenko ’14, GHARZOUL ’66, GHARZOUL ’70, Jaime ‘90+1)

MoM: Ali Gharzoul (Vecindario)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...