Skocz do zawartości

I had a dream


stucky

Rekomendowane odpowiedzi

Zbierać punkty, zbierać. To nasze motto na najbliższe osiem ligowych kolejek. Dziś przyjdzie nam walczyć o punkty z bezpośrednim konkurentem do zajęcia miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach - Newcastle. Popularne Sroki zajmują 12. pozycję w tabeli, mając tyle samo punktów co my. Ich najskuteczniejszym piłkarzem jest duński napastnik Peter Lovenkrands.

 

Mecz dość długo się rozkręcał, jakby obie ekipy starannie i powoli badały teren, na który lada chwila będzie im dane przeprowadzić szturm. Boiskową ciszę przerwał Ashley Young, minął dwóch rywali po czym dograł do wchodzącego z drugiej linii Fabiana Delpha, lecz ten fatalnie spudłował z dosłownie 5 metrów. To się zemściło w 39. minucie spotkania. Wtedy to Shola Ameobi zdecydował się na strzał z około 30 metrów. O dziwo trafił praktycznie rzecz biorąc idealnie w okienko bramki strzeżonej przez Silviu Lunga. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1. Już 3 minuty po wznowieniu gry ponownie był remis. Ashley Young dośrodkował z rzutu rożnego, a gola strzałem głową zdobył środkowy obrońca Davide Astori. Zwycięską bramkę dla nas w 77. minucie zdobył niezawodny w tym sezonie Darren Bent. Angielski napastnik sam kontrę wyprowadził, i sam ją zakończył. Za to co wydarzyło się później będę dziękował rumuńskiemu bramkarzowi do końca sezonu. Chłop bronił jak zaklęty, to jemu zawdzięczamy komplet punktów. Brawo Silviu!

 

Dziś zdobyliśmy arcyważny trzy punkty, które zbliżają nas do miejsca, które może zagwarantować nam grę w Lidze Europy. Obecnie zajmujemy 9. pozycję w tabeli, a do 7. Evertonu tracimy już tylko 3 punkty. Mamy szansę, nie możemy tylko niczego spieprzyć.

 

Premier League - 31. kolejka - 02.04.2011

[12] Newcastle 1 : 2 Aston Villa [10]

Ameobi 39' [1:0]

Astori 48' [1:1]

Bent 77' [1:2]

 

Widzów - 49276

MoM - Silviu Lung [7,9]

Odnośnik do komentarza

W drugim z rzędu ligowym meczu na wyjeździe zagramy z czerwoną latarnią ligi - Wigan. Rywal teoretycznie słaby, ale o komplet punktów na wyjeździe zawsze ciężko. Dodatkowym utrudnieniem będzie brak możliwości skorzystania z kilku ważnych graczy. Kontuzjowani są: Grzegorz Sandomierski (3 tyg.), Dawid Janczyk (tydzień), Robert Pires (3-4 msc) i Gabby Agbonlahor (8 tyg.-2 msc). Brak będzie zwłaszcza szybkiego Anglika.

 

Spotkanie rozpoczęło się dla nas fantastycznie, wręcz idealnie. Już w 4. minucie meczu w środku pola piłkę przejął Fabian Delph po czym szybko podał do Darrena Benta, a Anglik pewnym, płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Piłkarze Wigan do odrabiania strat się nie rzucili, tak też my staraliśmy się szybko podwyższyć wynik, bez rezultatu. Wszystko jednak do czasu. W 36. minucie piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Stewart Downing, a gola strzałem głową zdobył Davide Astori. To już drugi mecz z rzędu, w którym włoski stoper trafia do siatki rywali. Jeszcze na kilkanaście sekund przed przerwą wynik meczu podwyższył Stewart Downing, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Darrena Benta. Tak też do przerwy wysokie 3:0. Druga połowa była nudna jak flaki z olejem. Jedynym wartym odnotowania zdarzeniem jest czerwona kartka dla Jamesa McCarthy'ego, który otrzymał ją za brutalny faul w 67. minucie spotkania. Nawet trzej rezerwowi nic ze sobą nie wnieśli. Ale nie ma co narzekać, najważniejsze, że wygraliśmy.

 

Dobrze, bardzo dobrze. Choć rywal nie był z najwyższej półki to i tak takie pewne zwycięstwo jak te dzisiejsze cieszy co nie miara. Dzięki tej victorii awansowaliśmy na 8. pozycję w ligowej tabeli. Jednak wciąż tracimy do 7. Evertonu 3 punkty.

 

Premier League - 32. kolejka - 09.04.2011

[20] Wigan 0 : 3 Aston Villa [9]

Bent 4' [0:1]

Astori 36' [0:2]

Downing 45+1' [0:3]

James McCarthy 67'

 

Widzów - 15439

MoM - Stewart Downing [9,1]

Odnośnik do komentarza

@Marvin - Jeśli będziemy zbierać punkty to nawet są duże.

---------------------------------------------------------------------------------

Jako, że ostatnie dwa mecze rozegraliśmy na wyjazdach, teraz w ramach wyrównania dwa mecze z kolei rozegramy na Villa Park. Naszym pierwszym przeciwnikiem będzie West Brom. Teoretycznie powinniśmy odnieść łatwe zwycięstwo. Do końca ligowego sezonu pozostało tylko 6 kolejek, a naszych dzisiejszych rywali od miejsca gwarantującego utrzymanie dzieli na tę chwilę aż 9 punktów. Utrzymanie się w ich przypadku jest już chyba niemożliwe. Dla nas liczą się za to tylko i wyłącznie trzy punkty.

 

Mecz mógł otworzyć się dla nas fantastycznie, ale idealną sytuację już w 1. minucie meczu zmarnował filigranowy skrzydłowy Ashley Young. Co się nie udało nam w pierwszych sekundach meczu udało w 27. minucie. Lewym skrzydłem do akcji podłączył się Michael Lumb, dośrodkował na krótki słupek, a gola strzałem z kilku metrów zdobył Darren Bent. Mimo jeszcze kilku dogodnych okazji do podwyższenia prowadzenia, pierwsza połowa zakończyła się skromnym 1:0. Na drugą część meczu piłkarze West Bromu wyszli niesamowicie zmotywaowani, atakowali jak szaleni, ale na szczęście nie udało się im nic ustrzelić. W 64. minucie było już 2:0. Środkowy obrońca Sebastian Coates ubsłużył Darren Benta dalekim podaniem, Anglik minął bramkarza po czym skierował piłkę do pustej bramki. Klamka zapadła. Punkty zostały w Birmingham.

 

Dzięki tej wygranej zrównaliśmy się punktami z 7. w tabeli Evertonem. Robi się na prawdę ciekawie, europejskie puchary są co raz bardziej realne.

Premier League - 33. kolejka - 16.04.2011

[8.] Aston Villa 2 : 0 West Brom [18.]

Bent 27' [1:0], 64' [2:0]

 

Widzów - 42640

MoM - Darren Bent [8,8]

Odnośnik do komentarza

W drugim z rzędu meczu przed własną publicznością zmierzymy się z londyńskim Arsenalem. O punkty będzie bardzo ciężko, można powiedzieć że pogodziliśmy się już z porażką. Tak wiem, pesymista ze mnie. Oczywiście wszystko się może zdarzyć, a nuż uda nam się coś ugrać? Dodam jeszcze tylko, że Arsenal w ostatnim czasie klepie wszystkich jak idzie.

 

Tempo od pierwszej sekundy meczu było niesamowite. O dziwo to my zaatakowaliśmy pierwsi, ale swoich obrońców fantastycznie ratował Wojtek Szczęsny. Do życia ponownie obudziła się stara maksyma - niewykorzystane sytuacje się mszczą. Coś w tym jest. W 7. minucie spotkania na prowadzenie wyszli goście. Andrey Arshavin podał w uliczkę do Marouane Chamakha, a Marokańczyk pewnym strzałem w długi róg pokonał próbującego ratować sytuację Silviu Lunga. To zadziałało na nas jak zimny prysznic. W 31. minucie na solową akcję zdecydował się Stewart Downing. Angielski skrzydłowy wpadł z piłką w pole karne, i strzałem na siłę pokonał polskiego bramkarza Arsenalu. Mimo jeszcze kilku ciekawych akcji z obu stron, pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. W drugiej połowie tempo do pewnego momentu było słabe, konkretnie do 59. minuty. Wtedy to Samir Nasri fantastycznym uderzeniem z około 30 metrów trafił w poprzeczkę. Na szczęście tylko w poprzeczkę. W 73. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Ashley Young dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a gola strzałem głową zdobył Włoch - Davide Astori. Ach, co my byśmy zrobili bez tych świetnie rozgrywanych stałych fragmentów gry? Na pewno nie walczylibyśmy teraz o miejsca gwarantujące europejskie puchary. Piłkarze Arsenalu szukali jeszcze bramki wyrównującej, ale my skutecznie się broniliśmy. Punkty zostały w Birmingham!

 

Udało się, niesamowite! Ograliśmy będący w fantastycznej dyspozycji Arsenal Londyn! Wskoczyliśmy tym samym na 7. miejsce w tabeli, a do 6. Sunderlandu tracimy tylko 2 punkty. Wyżej awansować się nie da. Cel maksimum - 6. miejsce.

 

Premier League - 34. kolejka - 23.04.2011

[8.] Aston Villa 2 : 1 Arsenal Londyn [3.]

Chamakh 7' [0:1]

Downing 31' [1:1]

Astori 73' [2:1]

 

Widzów - 41508

MoM - Stewart Downing [7,6]

Odnośnik do komentarza

Do końca sezonu pozostały już tylko cztery ligowe kolejki. Na nasze nieszczęście aż trzy z tych czterech spotkań rozegramy na wyjeździe. Teraz o punkty powalczymy ze Stoke City. Gospodarze dzisiejszego meczu zajmują 17. pozycję w tabeli, ale o utrzymanie już się nie martwią. My musimy dać z siebie jak najwięcej, bo już niedługo czekają nas pojedynki o wszystko, najpierw z Chelsea Londyn, a później z Evertonem.

 

Spotkanie zaczęło się dla nas koszmarnie, chyba najgorzej jak tylko mogło. Już w 6. minucie meczu gola strzałem głową strzelił wysoki, doświadczony napastnik Mamady Sidibe. My pierwszy strzał w tym spotkaniu oddaliśmy dopiero w 20. minucie. Najważniejsze jednak jest to, że było to diabelnie skuteczne uderzenie. Stephen Warnock dośrodkował piłkę w pole karne z lewego skrzydła, a gola zamykając tę wrzutkę na długim słupku trafił Ashley Young. Gdy myślami już wszyscy byli w szatni, lewą flanką urwał się Darren Bent, dograł płasko w pole karne, a bramkę zdobył zbiegający z prawego skrzydła Marc Albrighton. Tak też do przerwy 2:1, choć nasza gra nie wyglądała najlepiej. Druga część gry rozpoczęła się idealnie tym razem dla nas, a nie dla gospodarzy. Powtórzył się schemat - Darren Bent podał do schodzącego ze skrzydła Marca Albrightona, a młody Anglik strzałem w długi róg pokonał bramkarza gospodarzy. Emocje w tym meczu dopiero się zaczynały. W 61. minucie Michael Bradley sfaulował w polu karnym Mamady'ego Sidibe, a sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę pewnym, silnym strzałem zamienił Glenn Whelan. Podrażnieni startą gola ruszyliśmy do ataku, i już 60 sekund później prowadziliśmy 4:2. Tym razem to Marc Albrighton podał do Darrena Benta, a angielski napastnik strzałem na siłę pokonał bezradnego bramkarza gospodarzy. Mogłoby się wydawać, że to podetnie skrzydła piłkarzom Stoke City. Nic bardziej mylnego. W 76. minucie kontaktową bramkę dla gospodarzy trafił Jermaine Pennant, a w 88. gola na wagę remisu strzelił Danny Pugh. Co by nie było bramkę strzelił przepiękną.

 

Emocji było co nie miara, ale nie udało się wygrać. Niby prowadziliśmy, niby mieliśmy spotkanie pod kontrolą, ale kilka błędów i wysiłek z całego spotkania poszedł na marne. Jako że w finale Pucharu Anglii Blackburn zagra z Sheff Utd, a Puchar Ligi zdobyło Stoke City nasze szanse na przyszłoroczne europejskie puchary praktycznie rozmyły się w powietrzu. Jedyną szansą jest zajęcie 6. pozycji w tabeli, a na trzy kolejki przed końcem sezonu tracimy do Sunderlandu cztery punkty.

Premier League - 35. kolejka - 30.04.2011

[17.] Stoke City 4 : 4 Aston Villa [7.]

Sidibe 6' [1:0]

Young 20' [1:1]

Albrighton 45' [1:2], 49' [1:3]

Whelan kar 61' [2:3]

Bent 62' [2:4]

Pennant 76' [3:4]

Pugh 88' [4:4]

 

Widzów - 21939

MoM - Darren Bent [8,8]

Odnośnik do komentarza

W ostatniej kolejce daliśmy dupy, przez co nasze szanse na europejskie puchary praktycznie legły w gruzach. Teraz musimy grać wybitnie, a dodatkowo liczyć na to że Sunderland będzie gubił punkty. Nasz dzisiejszy rywal - Chelsea Londyn - zajmuje 3. miejsce w tabeli i na nasze nieszczęście wciąż liczy się w walce o mistrzostwo. O punkty będzie bardzo trudno..

 

Mecz zaczął się tak samo jak ten przed tygodniem ze Stoke City - koszmarnie. Już w 6. minucie bramkę dla gospodarzy trafił Fernando Torres. Hiszpan biegał z piłką, biegał aż w końcu uderzył, a piłka zatrzepotała w siatce. Od razu rzuciliśmy się do odrabiania strat, i gdy wydawało się że bramka dla nas wisi w powietrzu gola na 2:0 dla Chelsea trafił Florent Malouda. Asystował przy tej bramce nie kto inny jak wyśmienity Fernando Torres. Przybici wynikiem nie stworzyliśmy sobie do końca pierwszej połowy już ani jednej podbramkowej sytuacji. W przerwie spróbowałem ich zmobilizować najmocniej jak tylko się da. Efekty były zauważalne natychmiast. W 50. minucie piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Ashley Young, a gola strzałem głową zdobył Davide Astori. To dodało nam skrzydeł, zresztą gospodarzą także. Nastąpiła tak zwana wymiana ciosów. W 74. minucie prawą stroną boiska rajd przeprowadził Ashley Young, wrzucił piłkę płasko w pole karne gdzie był Dawid Janczyk. Polak uprzedził Johna Terry'ego i strzałem z pierwszej piłki trafił gola na 2:2. Nic więcej już się w tym meczu nie wydarzyło, wywozimy z Londynu bardzo cenny punkty.

 

Cieszyć się czy nie? Sunderland przegrał u siebie z Liverpoolem 2:3, dzięki czemu tracimy do nich już tylko, albo aż trzy punkty. Szanse na europejskie puchary znowu odżyły. W najbliższej kolejce my zagramy u siebie z Evertonem, a Sunderland na wyjeździe zmierzy się z Blackburn.

 

Premier League - 36. kolejka - 07.05.2011

[3.] Chelsea Londyn 2 : 2 Aston Villa [7.]

Torres 6' [1:0]

Malouda 26' [2:0]

Astori 50' [1:2]

Janczyk 74' [2:2]

 

Widzów - 41761

MoM - Fernando Torres [8,5]

Odnośnik do komentarza

W ostatnim meczu w tym sezonie na Villa Park zmierzymy się z Evertonem. To spotkanie jest tym ważniejszy ponieważ dzień wcześniej Sunderland przegrał z Blackburn 1:3. W tej chwili trzy drużyny walczą o ostatnie miejsce pucharowe - my oraz Sunderland i Blackburn. Musimy wygrać jeśli chcemy zagrać w przyszłym sezonie w Lidze Europy, musimy..

 

Niesamowite! W przeciągu dwóch minut, a nawet mniej, zmarnowaliśmy dwie 100% sytuacje na trafienie gola. Jednak to co nie udało się na samym początku spotkania, udało się w 8. minucie. Piłkę dostał ustawiony przed polem karnym Fabian Delph po czym fenomenalnym uderzeniem pokonał bramkarza Evertonu. Gol marzenie. Od razu goście rzucili się do odrabiania strat, ale robili to dość nieporadnie, bez przekonania. My natomiast kontrolowaliśmy mecz, od czasu do czasu zagrażając bramce Tima Howarda. W takim trochę sennym nastoju zakończyła się pierwsza część gry. Druga połowa zaczęła się dla nas świetnie. Pierwszą sytuację stworzyliśmy sobie dopiero w 60. minucie. Strzału z odległości spróbował po raz kolejny Fabian Delph, ale bramkarz gości zdołał sparować futbolówkę na rzut rożny. Do piłki podszedł Ashley Young, dośrodkował, a gola strzałem głową zdobył Davide Astori. Dopiero wtedy obudzili się piłkarze Evertonu. W 80. minucie Davide Astori sfaulował szarżującego Jermaine'a Beckforda, a sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany i sam wymierzył nam sprawiedliwość. Na szczęście udało nam się dociągnąć prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego.

 

Udało się, udało! Dzięki temu zwycięstwu zrównaliśmy się punktami z Sunderlandem, ale dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu to my zajmujmy aktualnie 6. pozycję w ligowej tabeli. Jeszcze tylko jedno zwycięstwo i będziemy w domu..

 

Premier League - 37. kolejka - 15.05.2011

[7.] Aston Villa 2 : 1 Everton [9.]

Delph 8' [1:0]

Astori 61' [2:0]

Beckford kar. 80' [2:1]

 

Widzów - 42640

MoM - Michael Bradley [7,9]

Odnośnik do komentarza

@Dmq - Dzięki :)

@bieniek12 - Różnie, zależnie od sytuacji 4-2-3-1 albo 4-3-3. Polecenia w miarę ofensywne.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziś wszystko się wyjaśni, dziś poznam odpowiedzi na kilka pytań na temat mojej, naszej przyszłości. Niespodziewanie do walki o 6. miejsce włączył się także Tottenham. W tej chwili aż 4 ekipy walczą o ostatnie miejsce dające prawo gry w Lidze Europy. Najbliżej celu jesteśmy my, jest tylko jeden warunek - musimy wygrać! Bolton gra w tym sezonie słabo, zajmują 15. pozycję w ligowej tabeli. Musimy wygrać!

 

Spotkanie rozpoczęło się od naszych szturmowych ataków, co przyniosło korzyść już w 18. minucie meczu. Piłkę w pole karne dośrodkowywał Dawid Janczyk, a samobója po niefortunnej interwencji strzelił David Wheater. Uskrzydleni prowadzeniem wciąż atakowaliśmy, a wybitne spotkanie rozgrywał Dawid Janczyk. W 30. minucie Polak urwał się prawą flanką, podał do Ashleya Younga, a ten na pełnym spokoju pokonał bramkarza gospodarzy. Bolton praktycznie nie istniał. W 35. minucie kontuzji nabawił się Darren Bent, i niestety musiał opuścić boisko. Gdy wydawało się że już nic się w pierwszej połowie nie wydarzy Ashley Young podał do Michaela Bradleya, a ten z pierwszej piłki wypuścił sam na sam Dawida Janczyka. Polski napastnik się nie pomylił i do przerwy prowadziliśmy już 3:0. Druga połowa rozpoczęła się dla nas fatalnie, bo już w 49. minucie bramkę dla gospodarzy strzelił Stuart Holden. Jednak to było na nas tego popołudnia o wiele za mało. W 65. minucie przeprowadziliśmy można powiedzieć klasyczną już dla nas akcję. Ashley Young dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a gola strzałem głową zdobył Davide Astori. Więcej bramek już nie oglądaliśmy. Wygraliśmy! Mamy europejskie puchary!

 

Niesamowite, udało się! Gdy obejmowałem Aston Villę zajmowała 14. miejsce w tabeli. Sezon zakończyliśmy na 6. pozycji! Oficjalnie mogę powiedzieć, że sezon 2010/2011 został uratowany!

Premier League - 38. kolejka - 22.05.2011

[15.] Bolton 1 : 4 Aston Villa [6.]

Wheater sam. 18' [0:1]

Young 30' [0:2]

Janczyk 45+1' [0:3]

Holden 49' [1:3]

Astori 65' [1:4]

 

Widzów - 25773

MoM - Ashley Young [9,0]

Odnośnik do komentarza

----------------------

| Poz   | Inf   | Zespół  	|   	| M 	| Z 	| R 	| P 	| ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	| PM	| Man Utd 	|   	| 38	| 26	| 5 	| 7 	| 87	| 40	| +47   | 83	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	| PM	| Arsenal 	|   	| 38	| 24	| 7 	| 7 	| 80	| 38	| +42   | 79	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	| PM	| Man City	|   	| 38	| 25	| 3 	| 10	| 63	| 29	| +34   | 78	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	| PM	| Liverpool   |   	| 38	| 22	| 11	| 5 	| 67	| 39	| +28   | 77	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.	| PE	| Chelsea 	|   	| 38	| 22	| 9 	| 7 	| 77	| 37	| +40   | 75	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 6.	|   	| Aston Villa |   	| 38	| 18	| 9 	| 11	| 68	| 60	| +8	| 63	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 7.	|   	| Sunderland  |   	| 38	| 19	| 3 	| 16	| 60	| 58	| +2	| 60	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 8.	|   	| Tottenham   |   	| 38	| 17	| 8 	| 13	| 66	| 58	| +8	| 59	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 9.	|   	| Blackburn   |   	| 38	| 16	| 10	| 12	| 48	| 44	| +4	| 58	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 10.   |   	| Everton 	|   	| 38	| 17	| 4 	| 17	| 41	| 36	| +5	| 55	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 11.   |   	| Fulham  	|   	| 38	| 17	| 3 	| 18	| 52	| 60	| -8	| 54	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 12.   |   	| Newcastle   |   	| 38	| 13	| 9 	| 16	| 52	| 53	| -1	| 48	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 13.   |   	| Birmingham  |   	| 38	| 15	| 3 	| 20	| 48	| 59	| -11   | 48	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 14.   |   	| West Ham	|   	| 38	| 14	| 5 	| 19	| 62	| 53	| +9	| 47	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 15.   |   	| Bolton  	|   	| 38	| 11	| 8 	| 19	| 47	| 60	| -13   | 41	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 16.   |   	| Wolves  	|   	| 38	| 12	| 5 	| 21	| 42	| 62	| -20   | 41	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 17.   | PE	| Stoke   	|   	| 38	| 9 	| 9 	| 20	| 50	| 77	| -27   | 36	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 18.   | S 	| Blackpool   |   	| 38	| 8 	| 5 	| 25	| 41	| 94	| -53   | 29	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 19.   | S 	| West Brom   |   	| 38	| 6 	| 8 	| 24	| 35	| 69	| -34   | 26	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 20.   | S 	| Wigan   	|   	| 38	| 3 	| 8 	| 27	| 26	| 86	| -60   | 17	| 
| ----------------------------------------------------------------------------------------------------| 

 

Król strzelców:

1. Didier Drogba (Chelsea Londyn)

2. Carlos Tevez (Manchester City)

3. Wayne Rooney (Manchester United)

 

Najlepszy asystent:

1. Ashley Young (Aston Villa)

2. Andrey Arshavin (Arsenal Londyn)

3. Jordan Henderson (Sunderland)

 

Menedżer roku:

1. Arsene Wenger (Arsenal Londyn)

2. Sir Alex Ferguson (Manchester United)

3. Steve Bruce (Sunderland)

 

Młody piłkarz roku według piłkarz:

1. Samir Nasri (Arsenal Londyn)

2. Lucas (Liverpool)

3. Nani (Manchester United)

 

Piłkarz roku według piłkarzy:

1. Fernando Torres (Chelsea Londyn)

2. Cesc Fabregas (Arsenal Londyn)

3. Robin van Persie (Arsenal Londyn)

 

Zawodnik roku:

1. Carlos Tevez (Manchester City)

2. Wayne Rooney (Manchester United)

3. Rafael van der Vaart (Tottenham)

 

Jedenastka roku według piłkarzy: Petr Cech (Chelsea Londyn) - Phil Neville (Everton), Leighton Baines (Everton), John Terry (Chelsea Londyn), Vincent Kompany (Manchester City) - Chung-Yong Lee (Bolton), Samir Nasri (Arsenal Londyn), Cesc Fabregas (Arsenal Londyn), Rafael van der Vaart (Tottenham) - Fernando Torres (Chelsea Londyn), Carlos Tevez (Manchester City)

 

Zarząd ogłosił rozbudowę stadionu o 12360 miejsc!

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu 2010/2011

 

Rozgrywki:

 

Kiedy obejmowałem Aston Villę klub znajdował się w dołku. W tabeli stali bardzo słabo, bo na lichej 14. pozycji. Wciąż graliśmy za to w Lidze Europy oraz Pucharze Anglii. Wtedy jako priorytetowe uznałem rozgrywki o Puchar Anglii, ale tuż po tym jak boleśnie przegraliśmy z Chelsea Londyn na ich boisku (0:3) nasze priorytety uległy zmianie. Cel był jeden - miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Szczęście nam nie dopisywało. Puchar Ligi zgarnęło słabiutkie Stoke City, a Puchar Anglii sensacyjnie zdobyło drugoligowe Sheff Utd. Jedyną szansą na grę w przyszłym sezonie w rozgrywkach Ligi Europy było zajęcie 6. miejsca w lidze. Udało się. Walczyliśmy jak lwy, wygrywaliśmy z najlepszymi, ale także głupio traciliśmy punkty. Najważniejsze jednak jest to, że cel został osiągnięty. Sezon można uznać za w pełni udany.

 

Pozytywy:

Bardzo jestem zadowolony z gry kilku piłkarzy. Pierwszym z nich jest Darren Bent. Angielski napastnik wystąpił w tym sezonie w 55 meczach, a strzelił w nich 35 bramek. Wynik bardzo dobry. Wręcz fantastyczny. Chłopak ma dopiero 27 lat, ma jeszcze przed sobą co najmniej 3 lata gry na najwyższym, światowym poziomie. Drugim z wyróżniających się w tym sezonie piłkarzy jest Najlepszy Asystent Premier League w sezonie 2010/2011- Ashley Young. Filigranowy skrzydłowy, bądź też rozgrywający w rozegranych 53 meczach strzelił 18 bramek i zaliczył 21 asyst. Liczby mówią same za siebie. Ashley jest dla nas niezbędny. Problemem jest to, że wielkie kluby już nękają go propozycjami. Znając życie chłopak będzie chciał odejść, szukając nowych wrażeń. Ja oczywiście za wszelką cenę będę się starał go zatrzymać na Villa Park. Ostatnim z piłkarzy, których chciałbym pochwalić jest kupiony przeze mnie w trakcie zimowego okienka transferowego środkowy obrońca - Davide Astori. Włoch zagrał w 19 meczach, w których strzelił 7 bramek. Jak na stopera to wynik bardzo dobry. Bardzo zadowalająca jest także jego średnia ocen, która na koniec sezonu wyniosła 7,19.

 

Negatywy:

Tutaj muszę przyznać się do błędu z kupnem Czecha - Jiri Jeslinka. Dostał ode mnie szansę, której nie wykorzystał. Liczyłem na jego szybkość, ale nic prócz kaleczenia futbolu nie pokazał. Chłopak jest do odstrzału. Drugim, a za razem ostatnim gracze, który zawiódł jest Jean II Makoun. Kameruński środkowy pomocnik w 15 meczach zdobył tylko jednego gola, nie zaliczył ani jednej asysty, a w dodatku jego średnia ocen wyniosła 6,68. Słabo. Jak na te pieniądze, które mu płacimy - bardzo słabo. Możliwe że także zostanie sprzedany.

 

Cele na nowy sezon:

Zdecydowanie sprawą najwyższej rangi jest odmłodzenie kadry oraz przebudowa bloku defensywnego. Jeszcze nie wiem jaki zasięg będą miały zmiany personalne, wszystko będzie uzależnione od funduszy, które będę miał do dyspozycji. Drugą sprawą jest rozbudowa stadionu, która zakończy się 02.12.2011 r. oraz rozbudowa obiektów młodzieżowych, która zakończy się z początkiem listopada tego roku. Będę się także ubiegał o rozbudowę bazy treningowej.

Odnośnik do komentarza

Okazało się że gra mnie delikatnie mówiąc oszukała, i nie zagramy w europejskich pucharach. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Według "zasad" 5. i 6. miejsce grają w 4. rundzie eliminacyjnej. Ja nie gram, 5. Chelsea gra. Jednak to nic przy tym, że gra nie stworzyła mi juniorów. ?. To dopiero zagadka.

-----------------------------------------------------------------------

Sprawozdanie z letniego okienka transferowego zacznę od podania listy graczy, którzy odeszli z klubu na prawie bosmana, są to: John Carew (bez klubu), Moustapha Salifou (bez klubu), Brat Guzan (Motherwell), Brad Friedel (Tottenham), Nigel Reo-Coker (Blackburn), Isaiah Osbourne (Chesterfield), Luke Young (Blackpool), Robert Pires (bez klubu), Habib Beye (Sunderland), Jiri Jeslinek (Pescara). Właśni ci gracze opuścili klub z powodu końca bądź też rozwiązania kontraktu. Teraz pozwolę sobie przejść do "prawdziwych" transferów. Najwięcej zarobiliśmy na sprzedaży Stewarta Downinga. Malaga zapłaciła nam za lewego skrzydłowego 11 mln euro. Transfer w formie ogólnej może dziwić, ale chłopak chciał odejść, a ja nic nie mogłem na to poradzić. Tak jak zapowiadałem z klubu odszedł także Jean II Makoun. Jego nowym pracodawcą zostało Lille, a defensywny pomocnik wykosztował Francuzów 10 mln euro. 7 mln euro zgarnęliśmy za sprzedaż Stephena Irelanda. Od teraz Irlandczyk będzie walczył na włoskich boiskach w trykocie Genoi. Za 4 mln euro Barry Bannan przeniósł się do Wigan, a za 1,5 mln euro Jonathan Hogg został nowym graczem Coventry. Inne transfery to: Eric Lichaj do Leicester za 1,2 mln euro, Chris Herd do Bielefeld za 400 tys euro oraz Shane Lowry do Herthy za 400 tys euro.

 

Przed sezonem zapowiadałem odmłodzenie drużyny oraz przebudowę bloku defensywnego. Myślę że co nie co udało się w tych kierunkach zrobić. Teoretycznie najbardziej spektakularnych transferem jest dołączenie do nas za darmo Owena Hargreavesa. Były już piłkarz sławnego na cały świat Manchesteru United jest bardzo dobrym piłkarzem, w dodatku nie chciał za wiele zarabiać więc się na niego skusiłem. Zresztą przyda nam się choć jeden doświadczony środkowy pomocnik. Ogólnie bardzo wzmocniliśmy właśnie środkową strefę boiska. Za 5,5 mln euro dołączył do nas utalentowany Czech - Jan Moravek. Chłopak ma papiery na bycie prawdziwą gwiazdą. Kolejnym zatrudnionym środkowym pomocnikiem jest 18-letni Meksykanin - Diego Reyes. Trochę z niego wysoki patyczak, ale zapowiada się ciekawie. Trzecim, ostatnim wzmocnieniem środka pola jest utalentowany Włoch - Marco Verratti. Dość dobrze wyszkolony technicznie pomocnik wykosztował nas zaledwie 1,5 mln euro. Jako że z wypożyczenia to Tottenhamu powrócił Kyle Walker, a klub opuścili dwaj wiekowi już prawi obrońcy potrzebowałem na tą pozycję dwóch wartościowych piłkarzy. Wybór padł na młodego, 21-letniego Niemca - Sebastiana Junga oraz średnio zdolnego Włocha - Giammarco Corsino. Za tego pierwszego zapłaciliśmy 5,5 mln euro, ten drugi nic nas nie kosztował. Wzmocnienia potrzebował także środek obrony. Korzystając z okazji kupiliśmy wystawionego na listę transferową Sebastiena Bassonga. Tottenham zarobił na zdolnym Kameruńczyku 3,9 mln euro. Drugim stoperem, także kupionym okazyjnie jest Michael Mancienne. Za 23-letniego obrońcę zapłaciliśmy Chelsea Londyn 2,6 mln euro. Inne transfery to: Davide Petrucci w ramach wolnego transferu, Piotr Parzyszek za 1,3 mln euro z De Graafschap, Jonas Seidel za 1,6 mln euro z Nurnberg oraz Yakup Secgin za 1,6 mln euro z Leverkusen.

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - Dziwne to trochę. Ale jak tu wytłumaczyć to, że gra nie stworzyła mi juniorów w AV? Nie mam pojęcia.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lepszego (czyt. łatwiejszego) startu ligi sobie wymarzyć chyba nie mogliśmy. Nie dość że zagramy przed własną publicznością, to jeszcze z jednym z beniaminków. Cardiff - nasz dzisiejszy rywal - nie ma w swym składzie zbyt wielu dobrych piłkarzy. Jednak zawsze pozostaje niewidoma jak zaprezentują się "nowi". Trzeba będzie uważać, ale nasza ostrożność na pewno nie odbiję się na grze w ataku.

 

Spotkanie zaczęło się dla nas nie najlepiej. Najpierw dobrą okazję na gola zmarnował Darren Bent, a kilkanaście sekund później goście wyszli na prowadzenie. Ze strzałem Petera Whittinghama Grzesiek sobie poradził, ale już przy dobitce Jaya Bothroyda był bez szans. Przegrywaliśmy zaledwie dwie minuty. W 10. minucie gry piłkę z lewego skrzydła w pole karne płasko wrzucił Fabian Delph, a bramkę strzałem z pierwszej piłki zdobył Darren Bent. Na kolejną bramkę Anglik czekał 120 sekund. Ponownie dostał piłkę od Fabiana Delpha, jednak tym razem w środku boiska, minął rywala i strzałem przy słupku pokonał bezradnego bramkarza gości. Minęły kolejny trzy minuty i bramkę zdobył Ashley Young, ale sędzia odgwizdał spalonego. To już by było za dużo. Tak, tak mogłoby się wydawać. W 16. minucie wyprowadziliśmy szybką kontrę, Darren Bent podał do Ashleya Younga, a ten strzałem do pustej bramki podwyższył wynik meczu na 3:1. Minęło pięć minut. Ashley Young podaje na wolne pole do Darrena Benta, a ten strzałem na siłę zdobywa już swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu. Mimo jeszcze kilku dogodnych okazji więcej goli w pierwszej połowie już nie oglądaliśmy. Druga część gry zaczęła się od bramki dla gospodarzy, czyli dla nas. Owen Hargreaves uderzył potężnie z około 30 metrów, bramkarz gości był bez szans. Była to bramka z typu "stadiony świata" (

). Na kwadrans przed końcem meczu gola strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Greg Halford. Jeszcze na kilka minut przed końcem spotkania wynik mógł podwyższyć Darren Bent, ale w sytuacji sam na sam Davidem Marshallem fatalnie spudłował.

 

Fiu fiu. Ależ to był mecz. Szalone widowisko. Wygraliśmy bardzo pewnie, martwią mnie tylko te aż dwa stracone gole. Super mecz rozegrał Darren Bent, choć mógł dziś strzelić więcej bramek niż trzy. Ogólnie sezon 2011/2012 otworzyliśmy w fantastycznym stylu.

 

Premier League - 1. kolejka - 13.08.2011

[x.] Aston Villa 5 : 2 Cardiff [x.]

Bothroyd 8' [0:1]

Bent 10' [1:1], 12' [2:1], 21' [4:1]

Young 16' [3:1]

Hargreaves 52' [5:1]

Halford 75' [5:2]

 

Widzów - 38543

MoM - Darren Bent [9,6]

Odnośnik do komentarza

Pierwszy ligowy wyjazd w tym sezonie to podróż do stolicy - Londynu - na mecz tamtejszym Arsenalem. W poprzedniej kolejce nasi dzisiejsi rywale wysoko ograli na wyjeździe Bolton (4:1). Widać, że są w wysokiej dyspozycji już na początku rozgrywek. Każdy punkt będzie cenny, a najcenniejszy komplet. Na nasze szczęście w meczu nie wystąpi kupiony w tym okienku transferowym Eden Hazard.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny ruszyły do ataku. Nie było żadnych kalkulacji. W 3. minucie meczu w wybornej sytuacji znalazł się Ashley Young, ale powstrzymał go genialną interwencją Wojtek Szczęsny. Co ja się mam zawsze z tym Wojciechem. Swoje sytuacje mieli także piłkarze Arsenalu. W 28' z rzutu wolnego próbował szczęścia Robin van Persie, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Tempo wciąż było wysokie, akcja za akcję. W 41. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Piłkę z lewego skrzydła dośrodkował Stephen Warnock, przejął ją Laurent Koscielny, ale odebrał mu ją Darren Bent po czym szybkim strzałem pokonał Szczęsnego. Do przerwy niespodziewanie prowadziliśmy 1:0. Druga połowa już nie miała takiego tempa jak pierwsza. Gospodarze niby próbowali coś strzelić, ale najczęściej te ich próby lądowały w górnych sektorach trybun. W momencie gdy już wszyscy na stadionie oczekiwali ostatniego gwizdka arbitra bramkę strzałem z odległości zdobył rezerwowy Steven N'Zonzi.

 

No i mamy mała niespodziankę, i to już na samym początku sezon. W końcu nie codziennie wygrywa się z Arsenalem Londyn, i to do zera. Mecz był bardzo wyrównany, wygraliśmy dzięki większej skuteczności. Choć jak tu mówić o skuteczności piłkarzy Arsenalu skoro ich jedynym pomysłem na gola były strzały z dystansu? Nie co sobie tym głowy zawracać. Ważne trzy punkty zdobyte!

Premier League - 2. kolejka - 20.08.2011

[3.] Arsenal Londyn 0 : 2 Aston Villa [1.]

Bent 41' [0:1]

N'Zonzi 90+5' [0:2]

 

Widzów - 60361

MoM - Steven N'Zonzi [8,0]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...