Skocz do zawartości

Raporty z pola walki


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

Lenistwo, mężczyzna upajał się nim niczym narkotykiem.

 

 

Co jeszcze ten infernalny program zrobi, by mnie upokorzyć? Zgnoję cię za 119 PLN, tak powinno brzmieć jego hasło reklamowe.

Przegrałem Puchar Polski.

Z ŁKS.

Nie oddając ani jednego celnego strzału (przy siedmiu niecelnych).

Nie wykonując ani jednego poprawnego dośrodkowania.

Cios łaski zadano mi w 117 minucie. Nie poczułem się dobrze. Nie poczułem się nawet średnio.

Na deser skasowano mi Grzeszczaka.

Gorzej być nie może. Błagam.

 

 

ŁKS - Widzew Łódź 1-0 et (0-0)

 

Mielcarz - Liade, Ukah, Madera, Ben Radhia - Ze Rui, Cantor0, Djurić (78 Carboni) - Kwakye (49 Panka) - Sernas, Grzeszczak (49 Robak)

Odnośnik do komentarza

Przed mężczyzną stała nowa, czarna zabawka do snucia opowieści. I opowieść toczyła się sprawniej.

 

 

Frustracja? Oczywiście.

Następny mecz był z gatunku "testów ostatecznych". Do Łodzi przyjechała ostatnia w tabeli Lechia. Jeśli nie z nimi, to z kim? Szukając rozpaczliwie jakichś zmian wstawiłem do obrony Szymanka a partnerem Sernasa uczyniłem Grzelczaka, który dotąd grywał chyba wyłącznie na skrzydle.

W pierwszej połowie przez dłuższy czas jedynym elementem emocji był koszmarnie spudłowany strzał Mawaye. Strzał złowróżbny, gdyż Mawaye ominął wcześniej moich obrońców na niezwykłym luzie, ani jeden właściwie do niego nawet nie zdążył wystartować.

W 42 minucie dalekie podanie Grzelczaka uruchomiło rajd Sernasa. Litwin dobiegł z piłką niemal do końcowej linii boiska, wycofał do nadbiegającego Grzelczaka i ten spokojnie pokonał bramkarza gości.

Już niemal zapomniałem, jaki to stan: prowadzić.

W drugiej części spotkania kontrolowałem sytuację. Gol strzelony przez Pankę w 67 minucie wydatnie nam w tym pomógł. Dokopaliśmy czerwonej latarni ligi.

Duma.

 

[11] Widzew Łódź - [16] Lechia Gdańsk 2-0 (1-0)

 

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Szymanek, Broź - Grzelak (79 Ze Rui), Panka 1, Djurić - Kwakye (71 Carboni) - Sernas (45 Kowalczyk), Grzelczak 1

Odnośnik do komentarza

Za oknem znajdującym się obok mężczyzny znajdowały się przykryte śnieżną pokrywą ogrody. Czarne cętki wron skupiły się wokół niewidocznej z okna zdobyczy wrzeszcząc przeraźliwie w swym chrapliwym, wronim języku.

 

 

6 listopad, wyjazd do sąsiadującego z nami w tabeli Chorzowa. Wykonałem drobny eksperyment. W taktyce Napór dwóch skrzydłowych pomocników upchnąłem w środku pola licząc na to, że ich wcześniejsze zadania przejmą boczni obrońcy.

Początek niezachęcający. Potężna bomba Janoszki z 16 metra obroniona została przez Mielcarza chyba kosztem obitych żeber. W 15 minucie jednak stało się coś nieoczekiwanego. Jeden z obrońców Ruchu przewrócił się, co stworzyło na lewej części pola karnego sporą lukę. Sernas wbiegł w nią z piłką, ściągając na siebie drugiego z obrońców, podał Grzelczakowi stojącemu na jedenastce... Bramka!

Osiągnęliśmy przewagę. Co najmniej pięciokrotnie jeszcze w pierwszej połowie zagroziliśmy bramce gospodarzy, Kwakye powinien zacząć chodzić we włosiennicy za zmarnowanie swojej okazji. Chłopcy w niebieskich koszulkach odpowiedzieli jednym uderzeniem w spojenie słupka i poprzeczki. Wróg wydawał się być trochę oszołomiony. Tym bardziej, że na początku drugiej części meczu Grzelczak pięknym, prostopadłym podaniem uruchomił trzydziestometrowy rajd Sernasa... 2-0!!!

Pierwszą akcję po tych ciosach gospodarze zdołali przeprowadzić dopiero w 68 minucie. Za to skuteczną. Rzut rożny Grzyba wykorzystał głową Addo. Bramka kontaktowa zmieniła przebieg spotkania. Teraz akcje Widzewa przeplatane zaczęły być atakami Ruchu. W 84 minucie w pozornie niegroźnej sytuacji Janoszka strzelił tuż obok słupka... i Mielcarza, który zupełnie się w tym momencie od słupka nie różnił. Remis, tak już zostało.

 

 

[11] Ruch Chorzów - [10] Widzew Łódź 2-2 (0-1)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Szymanek, Broź - Kuklis (79 Carboni), Panka, Djurić (88 Cantoro) - Kwakye (79 Giza) - Sernas 1, Grzelczak 1

Odnośnik do komentarza

Ludzkie sztuczki z kiełznaniem czasu były mu obce, więc mężczyzna starał się je ignorować.

 

 

W kolejce kolejnej podejmowaliśmy Jagiellonię. Drużyna z Białegostoku w moim wirtualnym uniwersum radziła sobie jedynie odrobinę gorzej niż w uniwersum po drugiej stronie monitora - zajmowała od kilku już tygodni trzecie miejsce. Postanowiłem kontynuować próby z "Pancernym Środkiem" i wystawiłem niemal tę samą jedenastkę, z tym tylko wyjątkiem, że śmiertelnie wyczerpany Kwakye zastąpiony został przez Gizę.

Pierwsze 22 minuty uraczyło mnie nudą, z której w sumie byłem zadowolony. W minucie 23 minuta się skończyła. Niestety. Dalekie podanie Lewczuka do biegnącego prawym skrzydłem Grosickiego, ten w jakiś przedziwny sposób uwolnił się od zbaraniałego Dudu, podał w środek pola karnego gdzie oczywiście stał Frankowski...

No i czym to się mogło skończyć?

Na następujące po tym incydencie 70 minut walenia głową w mur spuszczę zasłonę milczenia. Strzelałem 11 razy, schowana za linią Maginota Jagiellonia odpowiedziała pięciokrotnie. 0-1.

 

 

[10] Widzew Łódź - [3] Jagiellonia Białystok 0-1 (0-1)

 

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Szymanek, Broź - Kuklis, Panka, Giza (78 Cantoro) - Djurić - Sernas, Grzelczak (78 Kwakye)

Odnośnik do komentarza

Mężczyzna wypełniony był zadowoleniem. Nowy rok bez syndromu postsylwestrowego zapowiada się dobrze.

 

 

Mecz z Koroną Kielce był szaloną karuzelą.

Dałem kolejną szansę taktyce z trzema środkowymi pomocnikami. Szalona jazda rozpoczęła się już w 3 minucie. Edi Andradina wykorzystał błąd mojego pomocnika, pomknął lewym skrzydłem, podał na pole karne gdzie piłkę przejął Ukah.

Piłka, przedmiot okrągły. Trudno go utrzymać w miejscu. No i Ukahowi się nie udało. Tataj wbił toczącą się piłkę do bramki i kielczanie objęli prowadzenie.

W 8 minucie rzut rożny dla mnie. Jak zwykle wykonuje go Dudu. Podanie nie wyszło, dopadł je Kaczmarek. Ale Kaczmarek jest gościnny i piękną główką zaskakuje swojego kolegę między słupkami. 1-1.

Edi Andradina nie jest Słowianinem, więc arkanów słowiańskiej gościnności nie zna. Minutę później pokonał Mielcarza główką nader podobną do tej kaczmarkowej. 2-1.

Kanonadę moich piłkarzy która nastąpiła po tych dramatycznych wydarzeniach wolałbym wymazać sobie z pamięci. Cztery kolejne strzały Gizy i Djuricia, wszystkie z celnością wołającą o pomstę do nieba. Za to gospodarze poprawiali estetykę meczu. W 41 minucie kontratak Kaczmarka zaowocował strzałem wypiąstkowanym przez Mielcarza. Prosto pod nogi Tataja. 1-3.

Minutę później dwójkowa akcja Sernasa i Gizy kompletnie rozmontowała obronę Korony doprowadzając do ponownego bramkowego kontaktu.

Nadzieja to okrutna suka.

Całą drugą połowę trwał widzewski napór po to tylko, by w 85 minucie Tataj niczym matador dobił nas swą trzecią bramką. Broź, Ukah, Robak - ocena 5.8. Osunąłem się na 13 miejsce w lidze.

 

 

[7] Korona Kielce - [11] Widzew Łódź 4-2 (3-2)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah (86 Liade), Szymanek, Broź - Kuklis (86 Cantoro), Panka, Giza (86 Kwakye) - Djurić - Sernas, Robak

Odnośnik do komentarza

Zapomnieć o poniedziałku, zapomnieć.

 

 

 

28 sekunda meczu z Cracovią. Powracający do składu Kwakye posyła mocne podanie w pole karne przeciwnika, znajduje tam Kuklisa, gooooooooooooooooooooooooooooooool!!

Najszybciej strzelona bramka w mojej ceemowo/efemowej karierze :)

Zrezygnowałem z eksperymentów wracając do taktyki Napór. I zagrało! Po pierwszej połowie Krakusy wyglądały zapewne tak, jak wyglądałby Andrzej Gołota gdyby wytrzymał jeszcze 15 sekund dłużej z Tysonem. Paskudnie. 15 strzałów, 10 celnych, dwie kolejne bramki...

Coby nie było za fajnie: w drugiej połowie było już średnio i straciłem nawet bramkę. A Cracovii wiedzie się w lidze jeszcze gorzej niż mi. Ale wszystko to znaczy niewiele przy bramce z 28 sekundy.

 

 

[13] Widzew Łódź - [14] Cracovia Kraków 3-1 (3-0)

 

Mielcarz - Dudu 1, Ukah, Liade, Broź - Ze Rui (83 Grzelczak), Giza (71 Cantoro), Djurić - Kuklis 1 - Sernas, Kwakye 1

Odnośnik do komentarza

Mężczyzna po pierwszym dniu powrotu do pracy pogrążał się w myślach o Epifanii.

 

 

3 grudnia pożegnałem się z rundą jesienną. W ramach uroczystości pożegnalnych wybrałem się z wycieczką do Bełchatowa na kolejne derby dolnej połowy tabeli.

GKS bardzo starał się nie być gościnny. Piłkarze z Bełchatowa częściej byli przy piłce, lepiej podawali, częściej strzelali na bramkę i robili to celniej. Ale to ja miałem Sernasa, którego forma mknęła w górę niczym rakieta Patriot. Uzbrojona.

W trzeciej minucie ostre, krosowe dośrodkowanie Brozia, główka Litwina, gol.

Czterdziesta dziewiąta minuta, prostopadłe podanie Pinheiro, lewa noga Litwina, gol.

Sześćdziesiąta druga minuta, długi rajd Litwina, trzydziesty metr, prawa noga, gol.

Dziękujemy, do widzenia. Macie piękne kominy.

 

[13] GKS Bełchatów - [11] Widzew Łódź 0-3 (0-1)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Broź - Ze Rui (80 Gevorgyan), Giza (45 Pinheiro), Djurić - Kuklis - Sernas 3, Kwakye (67 Grzelczak)

 

Przerwa zimowa minęła mi bez wielkich ekscytacji. Nie miałem pieniędzy na transfery, sytuacja finansowa klubu była coraz gorsza i pojawiły się pogłoski o przejęciu kontroli przez nowych udziałowców. Nawet nie szukałem nowych nabytków. Przemknąłem przez sparingi (asystent urządził mi jakieś szalone tournee po Słowacji) i 26 lutego stawiłem się na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie.

Legia od dłuższego czasu wytrwale goniła liderującego Lecha, ale i ja czułem się na fali, więc postanowiłem być odważny. Napór!

Fortuna sprzyja odważnym? Gówno prawda.

Chyba mnie porąbało. Legia zrobiła ze mnie kotlet. Strzelali 25 razy, cud że tylko pięciokrotnie z bramkowym skutkiem. Masakra. Mazowiecka.

 

[2] Legia Warszawa - [11] Widzew Łódź 5-1 (4-1)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia - Ze Rui (45 Panka), Carboni, Djurić (70 Cantoro) - Kuklis - Sernas 1, Kwakye

Odnośnik do komentarza

Mężczyzna wygasił światło w akwarium, trzy żyjące tam pyszczaki przyjęły to z wystudiowaną obojętnością, jak zwykle.

 

 

Po wielkim, przesławnym laniu nadeszła okazja, by się trochę odkuć. Do Łodzi przyjeżdżała Polonia Bytom, przedostatnia w tabeli. Kopanie leżącego wcale nie jest takie nieprzyjemne. Wręcz przeciwnie. Szczególnie, jeśli wcześniej kopano nas.

Zgniotłem ich.

Biedni bytomianie ani razu nie strzelili celnie. My zrobiliśmy to sześciokrotnie, dwukrotnie skutecznie. Już w piątej minucie rzut wolny wykonywany przez Dudu wykorzystany został przez Liade, który w roli strzelca debiutował. W 51 minucie Kuklis asystował niezawodnemu ostatnio Sernasowi. Co ciekawe: pomimo zwycięstwa, osunąłem się na 12 miejsce. Vanitas.

 

[11] Widzew Łódź - [15] Polonia Bytom 2-0 (1-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade 1, Ben Radhia - Ze Rui, Carboni (76 Panka), Djurić (63 Gevorgyan) - Kuklis - Sernas 1, Kwakye (45 Robak)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...