Skocz do zawartości

Raporty z pola walki


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

Nucąc pod nosem sztandarowy song Chłopców z Placu Broni mężczyzna usiadł przed imaginatorem.

 

 

Właściwie, to Lechia Gdańsk miała delikatną przewagę. Strzelała 18 razy, my 16. Częściej przebywała przy piłce (53%). Zdecydowanie lepiej podawali (76%, my 69%). Jak możliwe jest więc to, co się zdarzyło? Chyba komputer pomylił strony.

Trójmiasto stało się Dwójmiastem, Gdańsk długo nie podniesie się z ruin.

A pamiętajcie, że Sernas zabawił się w świętego Franciszka i przestrzelił jednego karnego. Litość go chyba wzięła.

Tym razem w lidze już się nie osunąłem.

 

 

[12] Widzew Łódź - [7] Lechia Gdańsk 6-0 (3-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade 1, Ben Radhia - Ze Rui, Panka (84 Cantoro), Djurić 1 (84 Gevorgyan) - Kuklis - Sernas 3, Kwakye (63 Grzelczak 1)

Odnośnik do komentarza

"No Pasaran!" krzyczała La Passionara w innej opowieści, która zaprzątała teraz umysł mężczyzny.

 

 

W meczu z Legią zaryzykowałem. Gdy teraz miałem wyjazd do Wrocławia, postanowiłem być zachowawczy. Taktyczna Częstochowa miała stanowić betonowy mur, na którym panowie ze Śląska dokonać mieli gustownego crash testu. Nie wyszło.

No nie wyszło. Nie wiem dlaczego. Może bramkę straciłem zbyt szybko, już w 11 minucie. Odczekałem jeszcze kilka minut i zacząłem delikatnie kombinować z taktyką, próbując przydać jej ofensywnych skrzydeł. A to pchnąłem do przodu jednego defensywnego pomocnika, a to wstawiłem drugiego napastnika... Wszystko na nic. Śląsk miał bezwzględną przewagę i tylko w 71 minucie na chwilę zabłysła dla mnie nadzieja, gdy Sernas strzelił bramkę kontaktową. Już 5 minut później jednak wrocławianie pozbawili mnie złudzeń.

Częstochowy już nie użyję.

 

[6] Śląsk Wrocław - [9] Widzew Łódź 3-1 (2-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia - Cantoro (60 Kwakye), Panka (75 Pinheiro) - Kuklis - Djurić (88 Gevorgyan), Ze Rui - Sernas 1

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Szaleństwo panujące teraz w zakładzie pracy mężczyzny przeniosło się do jego mieszkania. Stosy mądrości zaklętych w zakratkowanych kartkach papieru piętrzyły się tajemniczymi stosami niczym bastiony Wielkiego Jeruzalem wokół Morii. Na wyniosłym Wzgórzu stał portal Opowieści.

 

 

2 kwietnia 2011. Wiosna! Sezon wchodzi w fazę schyłkową i w sercu kiełkuje nadzieja, iż debiutancki sejw jednak zaowocuje jakimś finalnym wynikiem. Do Łodzi przyjechała ekipa okurzonych miedziowym pyłem lubinian, naszych sąsiadów w tabeli nawiasem mówiąc. W taktyce powrót do Naporu, nie ma to tamto. Zmiażdżyć, skopać i naszczać na zwłoki. No, ostatni element można pominąć.

Nie było aż tak dobrze. Fatalnie spisywała się formacja ofensywna, szczególnie Robak bił kolejne rekordy nieskuteczności (skuteczny był jedynie w faulowaniu). Sernas cierpiał po ostatnim treningu, więc zostawiłem gada w szatni. Zagłębiacy zlitowali się nad nami i w 10 minucie wbili sobie bramkę samobójczą. W 77 minucie dorzucili jeszcze jedną, niestety do tej samej bramki. Remis.

 

 

[10] Widzew Łódź - [11] Zagłębie Lubin 1-1 (1-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia - Carboni (54 Gevorgyan), Panka, Djurić - Kuklis - Robak (75 Grzelczak), Kwakye (54 Giza)

Odnośnik do komentarza

Obudził się, spojrzał z niedowierzaniem na godzinę, pokręcił głową i postanowił wykorzystać to niezwykłe nasycenie porankowatością poranka.

 

 

Na osiem kolejek przed końcem sezonu nieubłagany ligowy terminarz rzucił przeciw mnie lidera, Lecha Poznań. Co prawda Kolejorz przeżywał ostatnio cięższe chwile, ale przecież i ja nie grałem olśniewająco. Nie zamierzałem wracać do Częstochowy, postanowiłem jednak jeszcze raz dać szansę ustawieniu z z trzema pomocnikami upchanymi jak sardynki w centrum pola.

Wyszłoby gdyby FM nie postanowił użyć ogranego schematu: "jedyny celny strzał przeciwnika na spotkanie daje Ci niewielkie szanse na sukces".

No cóż, nie miałem w związku z tym szans. Dziewiętnaście strzałów na bramkę było tylko nonsensownym marnowaniem binarnej energii. Osunąłem się na 11 pozycję, słodko. W dodatku pojawiły się spekulacje o bankructwie klubu i przejęciu go przez tajemniczego inwestora. Jest super, jest super.

 

 

[10] Widzew Łódź - [1] Lech Poznań 0-1 (0-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia - Mohammed (71 Cantoro), Panka, Djurić - Kuklis (57 Grzelczak) - Sernas, Kwakye (71 Giza)

Odnośnik do komentarza

Tuż obok mężczyzny siedziała kobieta, która określenie "stan błogosławiony" od dłuższego już czasu pojmowała jako wyrafinowaną drwinę.

 

 

Gra mi się ślimaczy. Wojna pozycyjna zwana procesem klasyfikacyjnym równa z ziemią moje coraz wątlejsze zdolności mobilizacyjne do gry, tym bardziej że co chwila zuchwali uzurpatorzy spod znaku Paradoxu zabierają efemowi i tak cenny czas. Po rozegraniu większości sezonu mogę jednak stwierdzić: jeśli w takich warunkach nadal gram, to gra jest dobra. Zaryzykuję stwierdzenie: dla mnie najlepsza od kilku lat.

Hej, stwierdzenie to padło tuż po wygraniu przeze mnie meczu. Obiektywizm jak stąd do Kansas.

Wygrałem na wyjeździe z Wisłą. Ma to swoją wagę emocjonalną, aczkolwiek przyznać muszę, iż w moim sejwie Wiśle zdecydowanie nie idzie. Tym niemniej moje ego zostało skutecznie połaskotane, w dodatku tuż po krzepiącej informacji iż zarząd (bombardowany wiadomościami o różnych chętnych na przejęcie klubu) wprowadził embargo na transfery. Szokująco dobrze zagrał przedstawiciel trzeciego widzewskiego garnituru: Audu Mohammed. Biegał niczym Kenijczyk i strzelał jak Walijczyk. Średniowieczny Walijczyk.

Taktyka z trzema zbitymi pomocnikami w centrum zaczyna mi się podobać.

By nie było za słodko: Kwakye wygląda nieciekawie, bardzo nieciekawie.

 

[9] Wisła Kraków - [11] Widzew Łódź 0-1 (0-1)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah (71 Pinheiro), Liade, Ben Radhia - Mohammed 1, Panka, Giza (81 Cantoro) - Kuklis - Sernas, Kwakye (24 Grzelczak)

Odnośnik do komentarza

W pomieszczeniu był też pies. Leżał teraz na tapczanie za mężczyzną, czyli tam gdzie oczywiście leżeć nie może. Leżał obok kobiety, najzagorzalszej przeciwniczki jego tam obecności. Kobieta głaskała go mrucząc mu do ucha jakieś tajemne zaklęcia. Pies wyglądał na zadowolonego, przynajmniej tak bardzo, jak bardzo może upodobnić się do tego stanu spaniel.

 

 

Nie podaje najlepiej. W meczu z Górnikiem próbował szesnastokrotnie, wyszło 9 razy. Dośrodkowuje tak, że wychodzą mu z tego słabe strzały na bramkę, W grze defensywnej zachowuje się beznadziejnie.

Ale strzela bramki. Coraz więcej bramek. Górnikowi strzelił trzy w 13 minut. Mecz był wyrównany, ale to ja miałem Darvydasa Sernasa. Vae victis.

 

 

[11] Górnik Zabrze - [9] Widzew Łódź 1-3 (0-3)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia (72 Pinheiro) - Mohammed (72 Grzeszczyk), Panka, Giza (61 Carboni) - Kuklis - Sernas 3, Grzelczak

Odnośnik do komentarza

Może i najpiękniejszym złożeniem w języku angielskim jest "cellar door", lecz dla mężczyzny w werbalnym konkursie piękności prowadziły ostatnio niezgrabne "ferie"

 

 

Pięć kolejek do końca i jestem na dziesiątej pozycji. Skrycie liczyłem na coś więcej, ale zarząd (w stanie nieustannej likwidacji) jest zachwycony. Chyba mnie nie wyrzucą.

Mecz z Polonią Warszawa był morderczą wymianą morderczo niecelnych ciosów. Na 19 strzałów widzewiaków, celnych było tylko 5. Dziesięć strzałów polonistów miało celność zaledwie dziesięcioprocentową. Katastrofa. Prawie katastrofa. W 45 minucie ostre dośrodkowanie Mohammeda przejął Grzelczak i pokonał nieruchomego niczym florentyński Dawid bramkarza gości. Późniejszy grad strzałów z jednej i drugiej strony nie przyniósł już nic konstruktywnego.

Zwycięstwo dało mi awans na 7 miejsce i kolejny grad orgazmicznych zawodzeń zarządu.

 

 

[10] Widzew Łódź - [5]Polonia Warszawa 1-0 (1-0)

 

Mielcarz - Dudu, Ukah, Liade, Ben Radhia - Mohammed (83 Pinheiro), Giza (73 Carboni), Djurić (68 Cantoro) - Kuklis - Sernas, Grzelczak 1

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...