Skocz do zawartości

Voyage, voyage...


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Gran Derby, 29 listopada 2010.

 

El Clásico (hiszp. "Klasyk"), Derbi Español ("Derby hiszpańskie") lub Gran Derbi Europa ("Wielkie Derby Europy") – nazwa meczów piłkarskich pomiędzy Realem Madryt i FC Barcelona, najbardziej utytułowanymi klubami Hiszpanii.

 

Zwycięstwa, remisy, porażki, bramki

 

Real Madryt 	89 	53 	98 	396
FC Barcelona 	98 	53 	89 	412

 

Ostatni raz Real wygrał w 2007 roku, przez następne dwa lata górowała Barca, w tym upokarzając Real 6:2 na Santiago Bernabeu.

 

Lubię grać sobie mecze Real - Barca przed ich rzeczywistym spotkaniem w PES-ie, teraz postanowiłem pograć Barcą w FM-ie. Tak dla podniesienia morale, bo ten mecz na pewno będzie trudny.

 

 

I chociaż jak dziwnie to zabrzmi gdyby nie Katalończycy - Real nigdy nie zostałby drużyną XX wieku. Z kolei Barca nie grałaby tak pięknie gdyby nie klub ze stolicy Hiszpanii.

Chęć wygrania rywalizacji z „odwiecznym wrogiem” sprawiła, iż obie drużyny zaczęły dążyć do perfekcji, zdominowania rywala. Już niedługo futbolowa wojna rozegra się po raz 153.

Mówiąc o Realu i Barcelonie słowo to jest jak najbardziej na miejscu.

 

 

 

A wszystko przez jedno nazwisko - Franco. Charyzmatyczny antykomunista, bezwzględny dyktator stał się postrachem dla basków i Katalończyków. Wszelkie objawy tego, co antyhiszpańskie Franco natychmiastowo likwidował. Dla biednych mieszkańców Katalonii Barcelona stała się największą „dumą”. Przynajmniej dzięki piłce mogli utrzeć nosa wodzowi. Jednak lata 50-te to okres dominacji „Los merengues” (m.in.5 razy z rzędu zdobyty puchar mistrzów). Wraz z pojawieniem się na Camp Nou Johanna Cruyffa dla „Barcy” zaświeciło słońce. Najpierw jako piłkarz, później jako trener doprowadził zespół do pierwszego triumfu w pucharze mistrzów. W ostatnim dwudziestoleciu przez obydwa kluby przewinęło się wielu wspaniałych piłkarzy, którzy pozostawili po sobie cząstkę siebie. Wymienię tutaj takie nazwiska jak Maradona, Romario, Koeman, Stoiczkov czy po stronie „królewskich” Butragueno, Zidane, Figo i Hierro.

 

 

FM 2010 10.3

Update CM REV

Klub: FC Barcelona

Cel pierwszorzędny: Wygranie dwóch GD

Cel drugorzędny: Wygranie La Ligi

Cel trzeciorzędny: Wygranie Ligi Mistrzów

Odnośnik do komentarza

A zaczynajcie sobie co chcecie :P

 

----

 

Etap pierwszy - wzmocnienia i przygotowanie do sezonu.

 

Barcelona - Ekipa Blaugrany nie wzmocniła się zbytnio, bo chyba nie można tak nazwać ściągnięcia z Lazio 19 letniego obrońcy Alessandro Tuia, który z miejsca trafił do ekipy Barcelona Athletic. Odeszli natomiast - również z rezerw, dwaj graczy, którzy zasilili szeregi Sportingu Lizbona - Gael Etock i Rafa Alcantara. Na listę transferową trafił Abidal, ale nikt się po niego zgłosił.

 

Real Madryt - Ekipa Los Blancos zadziałała na tym polu znacznie więcej, wydali blisko 13 mln euro na transfery. Najwięcej kosztował Tomasso Rocchi. Z pierwszym zespołem trenuje też Raul, ale nie TEN, który jest już w Schalke, ale nowy, 19 latek rodem z Brazylii. Ostatnim nabytkiem był Amine, ale on wzmocnił tylko zespół U-19. Odeszło dwóch juniorów - Nacho i Alex, a z pierwszej drużyny sprzedany został M. Diarra do Interu za 6mln euro.

 

Barcelona - Etap przygotowawczy rozpoczęli od sparingu ze swoimi rezerwami w ramach gry kontrolnej, Ci lepsi wygrali 4:0, a gole zdobywali kolejno Pedro, Adriano, Pique i Keita. Kolejne mecze towarzyskie z Sassuuolo, Ponferradina i Bunyodkor też przeszły pomyślnie dla ekipy Dumy Katalonii. Trzy gole Messiego, dwa Pedro i po jednym Bojana i Keity dawały same zwycięstwa. Z Ittihad, ostatnim sparingpartnerem padł jednak remis 1:1. W ramach przygotowania do sezonu Barcelona rozegrała jeszcze dwa spotkania - o Superpuchar Hiszpanii z Athletic Bilabo, na Camp Nou padł bezbramkowy remis, a w Bilbao po dogrywce i golu Bojana Barca sięgnęła po trofeum. Na inaugurację zagrają... znowu z Bilbao, za to w drugiej kolejce czeka ich najtrudniejszy wyjazd w sezonie - na Santiago Bernabeu.

 

Real Madryt - Królewscy rozegrali sześć spotkań towarzyskich, z czego wygrali cztery, ale okazale, bo 2:0 z Antwerpią i Monsem, a po 3:0 z Parmą i Beijingiem. Wpadki z Dender na inaugurację okresu przygotowawczego i remis 1:1 nikt za pewne nie będzie pamiętał, ale porażka na jego zakończenie z Salt Lake zapadnie w pamięć. Najlepszym strzelcem został Angel Di Maria i trzema trafieniami. Bramkę zdobywał też Rocchi i Kaka.

W pierwszej kolejce La Ligi Real podejmie u siebie ekipę Villarealu.

 

W następnej części - etap drugi, składy.

Odnośnik do komentarza

Etap drugi, składy.

 

Bramkarze:

 

Real Madryt - Do dyspozycji Królewscy mają najlepszego bramkarza na świecie, bez dwóch zdań - Ikera Casillasa. Jego zastępcą jest Jerzy Dudek, ale Hiszpan praktycznie nie opuszcza żadnego spotkania. Szanse Dudka są tylko w meczach Copa Del Rey, ale to też nie zawsze. Numerem trzy jest Adan, 22 letni utalentowany golkiper.

Barcelona - Coraz to lepszy, coraz mniej popełniający głupich błędów, ale wciąż mu sporo brakuje do Ikera, to oczywiście Victor Valdes. Na ławce zasiada wiekowy już Pinto. Ostatnim golkiperem jest Olazabal, który ma dopiero 20 lat.

 

 

Obrońcy:

 

Real Madryt - Na prawej stronie Sergio Ramos, numer jeden wśród hiszpańskich bramkarzy. Jest też młodziutki Raul oraz ewentualnie Arbeloa. Z lewej strony jest o wiele gorzej, bo "jeździec" bez głowy Marcelo nie gwarantuje tutaj pewności. Oczywiście człowiek od łatania dziur - Arbeloa, również tutaj może zagrać. Ricardo Carvalho i Raul Albiol powinni zagwarantować spokój w obronie, aczkolwiek rezerwowi też nie są gorsi, bo Pepe i Garay to solidni defensorzy.

 

Barcelona - Mimo, że Real ma najlepszego prawego obrońcę w Hiszpanii, to Barcelona na pewno ma najlepszego w całej lidze - świetny w ofensywie, dobry w odbiorze, Dani Alves. Zmiennikem Alvesa jest Sobregrau, 23 letni już były piłkarz rezerw. Na lewej flance za to dwóch zawodników o podobnych umiejętnościach i stylach gry - Maxwell i Adriano. Mógłbym wymienić tutaj jeszcze Abidala, ale jest wystawiony na listę transferową, więc się nie liczy.

Środek obrony - nie do przejścia, duet Puyol i Pique doskonale się rozumie na boisku, świetne zgranie, doskonałe umiejętności. Milito raczej nie ma co liczyć na grę w "normalnych" warunkach. Tak samo drugi rezerwowy Marc Muniesa. Od biedy jest jeszcze Andreu Fontas, który gra zarówno w defensywie jak i na środku pomocy.

Pomocnicy:

 

Real Madryt - Tutaj zaczynają się różnice, Real gra czwórką pomocników, ale gra bez skrzydłowych. Trzech defensywnych pomocników stanowi trzon tej formacji - Diarra, Khedira i Alonso, ale jest jeszcze Gago. Przed nimi najlepiej byłoby wykorzystać potencjał Kaki, natomiast na rezerwie pozostają Pedro Leon, Granero, Ozil i Di Maria. Real będzie pewnie stawiał na rotację oraz zmianę taktyki, wpuszczenie większej ilości graczy ofensywnych na wypadek niekorzystnego przebiegu meczu.

 

 

Barcelona - Katalończycy natomiast grają trójką pomocników, środkowych. Z czego jeden jest defensywny (Busquets), drugi jest łącznikiem (Xavi), a trzeci kompletnie ofensywnym - Iniesta. I ta formacja biję na głowę tę z Realu. W razie potrzeby Sergio zastąpić może Mascherano, Xaviego Keita, a Iniestę Soriano, kolejny, który "wyrósł" już z rezerw.

 

 

Napastnicy:

 

Real Madryt - Pewnie myśleliście, że pominę gwiazdę tabloidów? Nie, nie lubię go, ale aż taki nie jestem. Ronaldo może grać też z przodu i tutaj będzie ustawiany, bo tak był próbowany w sparingach. O drugie miejsce w zawalczą Rocchi, Benzema i Higuain.

 

Barcelona - Wprawdzie grają skrajnymi skrzydłowymi, ale oni często schodzą do środka, grają bardzo wysuniętych zawodników, dlatego kwalifikuję ich tutaj, do napastników. W podstawowym składzie bliżej prawej strony oczywiście geniusz Messi, po lewej Pedro, a w środku Villa - trio marzeń? Messi jest nie do ruszenia (chyba, że tylko kontuzje), ale po piętach Pedro depczą już Jeffren i Nolito, natomiast w przypadku niepowodzenia strzeleckiego Davida, na swoja okazję czekają Bojan i Rochina.

 

Podsumowanie: Jeśli miałbym oceniać poszczególne formacje, to porównując bramkarzy na prowadzenie wyszedł by Real, jednak środek obrony to domena Barcy, na defensywnych flankach dałbym remis, w środku królują i dzielą hiszpańscy reprezentanci kraju. Atak? Sam Ronaldo chyba nie jest w stanie konkurować z Messim i spółką, więc kolejny punkt dla Barcelony. 4:2 dla Blaugrany? To się okaże.

Odnośnik do komentarza

Widzę, że rozprzestrzenia się mania grania samograjami :D. Jak zwykle życzę powodzenia, ale tym razem szczególnie, bo w końcu Barca to jedyny, właściwy zespół w Hiszpanii :P

ja nie widzę problemu ;) przy nowych FMach zawsze zaczynam od gry Realem aby zaprzyjaźnić się z grą.

 

@jmk- powodzenia w GD. na "białą" korzyść oczywiście. ciekawie się zapowiada.

Odnośnik do komentarza

Blancos News

 

 

Na inaugurację La Ligi, mocny w tym sezonie (na razie na papierze) Real Madryt podejmował Villareal, a więc już na początku musieli zmierzyć się z wymagającym rywalem, nie zawiedli, a genialne spotkanie zagrał nie kto inny jak najlepszy piłkarz na świecie - Cristiano Ronaldo, swój znakomity występ udokumentował zdobyciem pierwszej bramki dla Realu. Królewscy przez całe spotkanie pokazali swoją wyższość i nie dopuścili przeciwnika do groźnych sytuacji, a kropkę nad "i" po rzucie rożnym i strzale głową postawił Albiol. Rośnie nam prawdziwe Galaktikos.

 

Nasi główni rywale w walce o mistrzostwo po raz kolejny pokazali, że grają tylko Messim, zabrakło go w tym meczu, bo leczy jeszcze uraz i od razu gra Barcelony nie wyglądała zbyt dobrze. I nikt nam nie wmówi, że ich gra nie opiera się na stylu "podajcie do Messiego, on coś zrobi". Zagrali dość dziwne, Villą na skrzydle i Bojanem w ataku, ale nie przyniosło to skutku, niestety, ale po przerwie wszedł nieopierzony Nolito i on zapewnił trzy punkty Barcelonie w tym starciu z Athletic. Szkoda, bo morale pewnie im nie opadną, a przypominam, że już w drugiej kolejce - Gran Derby.

Odnośnik do komentarza

Espana agermana

 

Wielkie Derby Europy, choćby nie wiem w jak słabej formie byłby któryś z tych zespołów to mecz między nimi i tak będzie wielce emocjonujący. Rozpoczęli w składach, najpierw Real - Casillas, Arbeloa, Carvalho, Albiol, Ramos, w pomocy - Alonso, Granero, Diarra, wysunięty Kaka i w ataku Ronaldo i Rocchi. Jak nie teraz to kiedy? Wielka paka Realu, ale w Barcelonie liczy się kolektyw, szkółka, w której uczą się gry, takiej gry, w wyjściowym składzie było 7 wychowanków, a to tylko dlatego, że kontuzjowany (aczkolwiek na ławce już jest) Messi i Xavi. Formacja obronna w najmocniejszym zestawieniu - Valdes, Adriano, Puyol, Pique i Alves. W pomocy oczywiście Sergio i Iniesta oraz Keita, który ma zastąpić kontuzjowanego, jak już wspominałem Xaviego, to na pewno wielka strata. Z przodu Pedro, Nolito i Villa. Zaczęli bardzo spokojnie, do ataku ruszył Real i już w 4 minucie po dośrodkowaniu Rocchiego szansę miał Ronaldo, który barkiem odepchnął Adriano, który aż zatoczył się do tyłu i zrobił sobie tym samym sporo miejsca do uderzenia, ale nad bramką. Dokładnie przed 10 minutą swoją okazję zmarnowała Barca - podanie w kierunku Ronaldo wykonywane przez Diarrę przeciął Puyol, który natychmiast zagrał prostopadłe do wychodzącego na pozycję Nolito, ten w pełnym biegu zagrał do środka, gdzie był Villa, uderzył, ale Casillas wybił na rzut rożny. Dobre tempo na początku tego meczu. Następna groźna akcja miała miejsce dopiero w 25 minucie po indywidualnej akcji Ronaldo, Valdesa starał zaskoczyć się... Carvlaho, na marne. Chwilę po tym Cristiano chciał wymusić rzut karny, którego nikt nie widział, ale fakt faktem, as Realu musiał skorzystać z pomocy fizjoterapeuty.

W 33 minucie akcja meczu, podanie do Rocchiego zgarnia Keita i półwolejem podaje długą piłkę dokładnie o Villi, który momentalni uruchamia Pedro, a ten na skrzydle musiał wygrać pojedynek z Albiolem i zrobił to bez problemu, miał sporo miejsca, czasu, w polu karnym był Nolito, wrzucił, ale Carvalho wybił piłkę, jednak tylko przed pole karne, gdzie był Villa, który pobiegł za akcją i z pierwszej piłki, strzałem z woleja uderzył nie do obrony. Kapitalna bramka. Radość zawodników Barcelony nie do opisania.

W pierwszej połowie warta odnotowania jest jeszcze żółta kartka dla Ramosa.

W przerwie "The special one" wpuścił Benzemę za Kakę, w Barcelonie również zmiana, drobnego urazu nabawił się Iniesta i w jego miejsce... wciąż lekko kontuzjowany Xavi.

Do 60 minuty, ku zdziwieniu chyba wszystkich Real kontrolował sytuację, ale nie zagroził ani razu bramce Valdesa. Słabo w drugiej połowie zagrał doskonale pilnowany w tej części gry Ronaldo i Mourinho zdecydował się go zdjąć, w jego miejsce Joselu. W 69 minucie całe Santiago Bernabeu zadrżało, Nolito opuszcza plac gry, a w jego miejsce Messi. Barca grała z kontry, ale Real głupio faulował, efektem tego były kartki dla Arbeloy i Diarry. Swoją szansę w 82 minucie miał Joselu, ale uderzył tuż nad poprzeczką. Końcówka meczu, Pedro z Alvesem zaszaleli na prawej stronie dwójkową akcją, a ta zakończyła się rożnym. Do piłki podszedł Xavi, dośrodkował, ale piłkarze Realu przejęli piłkę i ruszyli z kontrą, niemal całym zespołem. Akcję przerwał dopiero... Messi, który cofnął się do obrony, od razu zagrał do Villi, który sprintem pobiegł w kierunku bramki, naprzeciw niego wyszedł Carvalho, zderzył się z nim, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, bo David zdążył oddać piłkę, gdzie nabiegał w szaleńczym tempie Messi, który minął Albiola, podbił piłkę nad będącym "na wślizgu" Ramosie i z około 13 metrów uderzył z powietrza nie dając szans Casillasowi. To jest już koniec, Real dobity, nie podniósł się. Kapitalny mecz.

 

 

Blancos News

 

Real skrzywdzony? Wszyscy widzieli, ale jak zwykle większość jest za Realem, a pan sędzia to miał pewnie pod spodem koszulkę Barcelony. Ewidentny karny, Ronaldo był faulowany, świadczy o tym fakt, że musiał zejść w drugiej połowie. Gol Messiego padł również po falu, bo odbierając piłkę nieczysto zaatakował Benzemę.

 

Cataunya Paper

 

To było coś pięknego! Real ani przez chwilę nie mógł myśleć o zwycięstwie, całkowita dominacja, piękne bramki. Oczywiście nie mogło zabraknąć teatru Ronaldo, ale na całe szczęście tym razem sędziowie stanęli na wysokości zadania. Super wejście Messiego, który po raz kolejny pokazał jak ważnym jest ogniwem w naszym zespole

Odnośnik do komentarza

Catalunya Paper

 

 

Za nami osiem ligowych kolejek w hiszpańskiej Primera Division, zacznijmy od naszego głównego rywala w drodze do mistrzostwa, który uległ nam w meczu derbowym 2:0. Ta porażka najwidoczniej mocno podłamała ekipę Jose Mourinho, bo zanotowali oni trzy kolejne remisy w trzech kolejkach ligowych. Za każdym razem był to wynik 1:1. A za przeciwników nie mieli wcale silnych ekip, nie licząc oczywiście Valencii, to zmierzyli się ze Sportingiem Gijon i Almerią. Dopiero mecz z Zaragozą przyniósł oczekiwane przełamanie - wygrali 3:2 po trafieniach Ozila, Pepe i Rocchiego, w następnym spotkaniu wygrali z Racingiem 2:1, a faktyczna zwyżka formy to dopiero okazałe zwycięstwo z Getafe 5:2. Bardzo odmiennie wygląda ich sytuacja w Lidze Mistrzów, gdzie na początek pokonali AC Milan aż 4:1, nieco skromniej Kopenhagę (2:1) i rozbili Debreczyn 4:0. W Copa del Rey bez większych kłopotów pokonali dwukrotnie (2:0 i 3:0) zespól Leganes.

 

 

Tymczasem w naszym obozie zgoła odwrotnie. W rozgrywkach w Europie najpierw zwycięstwo z Rubinem, ale remis z Rangersami - i co najważniejsze - porażka z Werderem nie dają dobrych prognoz. Za to w rozegranych już ośmiu kolejkach ligowych straciliśmy tylko jedną bramkę, z Sevillą, ale ich także pokonaliśmy, 2:1. Nie straszna nam była Valencia - 2:0, Almeria, Zaragoza czy rozbita Malaga (4:0), dopiero zatrzymało nas Getafe - bezbramkowym remisem. W pucharze Guardiola wystawił rezerwowy skład, który nie dawał sobie rady i po dwukrotnym 0:0 awansował z Alcoyano dopiero po rzutach karnych. Jesteśmy liderem.

Odnośnik do komentarza

Blancos News

 

 

Mamy za sobą już fazę grupową Ligi Mistrzów, gdzie nasi kopacze nie zawieli i awansowali z pierwszego miejsca z 14 punktami na swoim koncie. W rundzie rewanżowej wprawdzie wygrali tylko Debreczynem, ale remisy z Milanem i Kopenhagą nie zaszkodziły nam.

Za to w lidze pokonaliśmy skromnie Malagę, ale już Realowi Sociedad wbiliśmy 3 gole, nie tracąc żadnego i to za sprawą Kaki, Diarry i budzącego się Higuaina. W 11 i 12 kolejce nadszedł czas na bardzo trudne spotkania z Espanyolem i derby Madrytu z Atletico. Zdobyliśmy tylko dwa punkty, remisując obywa spotkania 1:1. Na całe szczęście do 16 kolejki już nie straciliśmy żadnego punktu, najpierw pokonując 3:0 Sevillę, 3:1 Levante, 1:0 Deportivo i 16 grudnia po golach Carvalho i Alonso - 2:0 Athletic Bilbao, niestety nasi fanatyczni kibice (z Polski ;) ) nie pomogli i Real, jest dopiero drugi, tak za tą Barcą, pod którą gwiżdżą wszyscy sędziowie ligi, a słabsze zespoły rozkładają... podkładają się.

 

Za to Barcelona w LM nie radziła sobie zbytnio, po raz drugi uległa Werderowi i ich szanse na awans... topniały, ale tylko do meczu z Rubinem, gdzie drużyna Rosjan niemal oddała mecz bez walki ulegając aż 6:0, podobnie, ale w mniejszym (2:0) rozmiarze Rangersi. Barcelona z dorobkiem 10 punktów wyszła z 2 miejsca w grupie.

W lidze byli nie do zatrzymania, 3:1 z Sociedad, 4:0 z lokalnym rywalem Espanyolem, 2:0 z Atletico - pokazało, w jakim miejscu jesteśmy my, a w jakim ekipa Guardioli.Bezpośrednio po meczu z Rubinem, Levante nie chciało być wcale gorsze i przegrało 6:1, Racing 3:0, a Hercules 2:0. Dopiero Deportivo urwało punkt Barcelonie, remisując bezbramkowo. W ostatniej rozegranej do tej pory kolejne Barca wygrała z Ossasuną 2:1, po golach Busquetsa i Bojana.

 

Obecnie ekipa Katalończyków jest pierwsza i ma 43 punkty, a Real drugi z 35 punktami.

 

 

Rozlosowano już pary 1/8 LM, Barcelona trafiła na Manchester United, a Real na Benfikę.

Odnośnik do komentarza

Espana agermana

W ostatniej ligowej kolejce tego roku obecny lider FC Barcelona zwiększyła swoją przewagę nad drugim Realem do 10 punktów, gdyż pokonali oni Sporting Gijon 4:0, a Królewscy tylko zremisowali z Hercules.

Czas na podsumowanie roku, indywidualne i drużynowe.

 

Liga:

 

Zdecydowanie lepsza jest Barcelona, 10 punktów nad Realem daje jej sporo spokoju w dalszej rywalizacji. Real zdecydowanie odstaje. Derby w Madrycie również na korzyść Barcelony, dwa punkty.

Liga Mistrzów:

 

Tutaj lepiej prezentuje się Real, który bez problemu wyszedł z grupy, Barcelona miała chwilowe problemy, no i zdobyła tylko 10 oczek. Punkt dla Realu.

Copa Del Rey:

 

Obydwie ekipy awansowały, chociaż Real w lepszy stylu, Barcelona dopiero po karnych - Real, więc zaprezentował się lepiej.

2:2.

 

Bramkarze:

Casillas w 17 meczach puścił 14 goli i ma średnią 6.98 według naszej gazety, a Valdes w 14 spotkaniach puścił tylko 4 gole i ma średnią 7.0, a więc zdecydowanie lepiej prezentuje się Valdes, chociaż to pewnie też zasługa defensywy. 3:2 dla Barcelony.

 

 

Obrona:

W Barcelonie fenomenalnie grał Alves, w 16 spotkaniach zdobył średnią 7.70, ma na swoim koncie dwie bramki i dwie asysty. Na lewej grali zarówno Maxwell jak i Adriano, ale ten drugi rozegrał więcej, bo 12 spotkań zdobywają jedną bramkę i asystę, kończąc rok ze średnią 7.32. Duet stoperów Barcelony grał znakomicie - Pique (7.66/3 gole) i Puyol (7.18/1gol, jedna asysta) nie mieli sobie równych. W 4 spotkaniach równie dobrze zaprezentował się Milito. W Realu tak kolorowo już nie było, z prawej strony trochę grał Ramos, trochę Arbeloa, ale żaden z nich nie przekroczył nawet średnie 7.0. Lewa strona mogła już konkurować z Barceloną, za sprawą Marcelo, który nawet zaliczył dwie asysty i średnią 7.12. Poziom (7.08) trzymał Carvalho, ale jego partner - Garay (6.69) się nie popisał, na pewno brak Pepe wpłynął znacząco na tę formację, ale nabawił się on groźnej kontuzji. Zdecydowanie punkt dla Blaugrany.

 

Pomoc:

 

Dużo Realowi dawał w tej formacji Alonso, który grał na swoim, dość wysokim poziomie, zaliczył 2 bramki i 3 asysty, a średnia 7.16 wstydu mu nie przynosi. Troszkę gorzej Diarra, ale on to taki drugi Makelele, więc na jego korzyść na pewno wpłynie fakt aż 5 asyst, średnia 7.09, bardzo dobry w destrukcji. Średnia 6.57, brak bramek i asyst to na pewno zawód jeśli chodzi o Di Marię. Nie tego po nim oczekiwano. Najlepszym pomocnikiem okazał się Kaka, średnia 7.43, 6 bramek, 4 asysty, świetna połowa sezonu dla Brazylijczyka. Ozil zagrał 6 spotkań, Pedro Leon jedno, Granero dwa, Gago cztery i w żaden z nich nie pokazał się z dobrej strony. Najlepszym zmiennikiem okazał się Khedira.

7.19, 4 asysty i bramka daje Sergio pewną przewagę nad Diarrą. Xaviego porównałbym z Alonso i tutaj też gracz Barcelony górą, bo 7.21, 8 asyst, 3 bramki to zdecydowanie więcej niż zdobycze Baska. Zdecydowanie słabo grał Iniesta, jako jeden z niewielu z ekipy katalońskiej nie przekroczył średniej 7 i tutaj pije go na łeb na szyję Kaka.

Chciałem też tutaj przyrównać Pedro z Di Marią, wprawdzie grają na innych pozycjach, ale podobnie. 7 bramek Pedro mówią same za siebie, średnia 7.29 też.

Z rezerwowych to Mascherano zagrał 6 spotkań, ale słabo, Keita pięć podobnie, ale Jeffren siedem na wysokim poziomie, zaliczył nawet dwie bramki i dwie asysty. Trochę gorzej Nolito i Soriano. 3:1 dla Barcy, a więc wynik brzmi już 5:2.

Atak:

15 meczów, 5 bramek, 2 asysty, 7.29 - nie jest źle, ale od Messiego wszyscy oczekują jednak dużo, dużo więcej. Zwłaszcza, że Ronaldo, ma tych bramek 6 i tyleż samo asysty, ale zagrał tylko w 11 meczach. Teraz ma kontuzję. As Realu okazał się w połowie sezonu lepszy.

Za to 15 meczów zagrał Rocchi, ale zdobył tylko dwie bramki - nie wiele jak na napastnika, honor ratował Higuain z 6 trafieniami. Jedno dołożył Benzema.

David Villa jednak bije ich wszystkich jak chce i czym chce. 15 spotkań, 12 asyst, 10 bramek, średnia 7.77, to jest fenomenalne osiągnięcie. Jedna bramka Bojana. Tutaj Ronaldo i Messi na podobnym poziomie, lekko lepszy Cris, ale Villa wręcz dwukrotnie przewyższył zdobycze bramkowe Higuaina, więc punkt dla Barcy.

 

6:2 - to ostateczny wynik, skądś znamy ten rezultat, czyżby czekała nas powtórka z rozrywki?

Odnośnik do komentarza

Blancos news

Czarne czasy nastały dla naszej piłki, w Madrycie. Tymczasem w przeddzień rewanżu wielkiego meczów, Gran Derbi Europa, a Barcelona w nowym roku, w czterech spotkaniach nie zaznała porażki. Nawet nie zremisowała. Pokonali Majorkę 2:0, Villareal 3:0, Bilbao 1:0 i Sporting Gijon 4:1. Mają na swoim koncie już 58 punktów, 51 strzelonych bramek, a tylko 6 straconych, jeden przegrany mecz, jeden remis. Miejmy nadzieje, że nam uda się wygrać GD, bo mistrzostwa raczej już nie dogonimy, a prestiżowa wygrana zawsze podniesie nam morale. Przypomnę jeszcze nasze wyniki - fakt, na inaugurację roku rozgromiliśmy 6:0 Osasunę, ale potem przyszła porażka z Majorką i Villareal oraz tylko remis z Athletic. Jak widać straciliśmy sporo punktów w tych czterech meczach i spadliśmy już na 3 miejsce, mając 41 oczek. Drugi jest nasz lokalny rywal - Atletico.

O wiele lepiej idzie nam w Copa Del Rey, najpierw wyeliminowaliśmy Getafe w 5 rundzie, a w 1/4 Teneryfę, co dało nam awans do półfinału, gdzie czeka nas... Zespół, który odprawił z kwitkiem w 5 rundzie Almerię, a ćwierćfinale pokonał Valencię 4:0 (w rewanżu było 0:0) - oczywiście, FC BARCELONA. Okazja do dwóch następnych pojedynków.

Mistrzostwo już przegraliśmy, wygrajmy chociaż Copa Del Rey i upokorzmy Barcę. Gran Derby już w następnej kolejce, 30 stycznia.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...