Skocz do zawartości

Prawo (lewo) jazdy


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też zdawałem w Sączu, też zdałem za pierwszym razem, prawko mam od czerwca zeszłego roku, zrobiłem już ponad 5 tysięcy kilometrów i ciągle nie uważam się za dobrego kierowce, bo do tego trzeba dojrzeć ;) Jak do tej pory nie miałem żadnej przykrej sytuacji na drodze (to znaczy przykrej w rozumieniu jakiejś kolizji lub coś podobnego, bo inne mniejsze były, ale sie wychodziło obronną ręką). Jako że sie uczę w samochodówce (już niedługo :P ) kurs miałem w szkole i miałem dobrego instruktora, baa, nawet na wewnętrznym egzaminie dyrektor warsztatów (i nomen omen egzaminator w MORDzie) sam powiedział mi że mam jeździć tak jak traktują przepisy, bo egzaminatorzy nie lubią jak zdający się wlecze. A teraz jak jeżdżę już trochę to krew mnie zalewa jak jedzie przede mną eLka 20 km/h... wyżej widziałem stwierdzenie Pescara że nie uczą jeździć po mieście 100km/h... a tu nie o to chodzi, po prostu niech eLki jeżdżą te 50 km/h po mieście i nie robią sztucznych zatorów (a kto mieszka w Sączu i okolicach wie jakie to utrapienie, bo zjeżdżają się tu eLki z całej okolicy...). Ale wracając do meritum, co prawda to prawda, człowiek uczy się jeździć samochodem dopiero po zdaniu prawka...

Odnośnik do komentarza
nie mam prawa jazdy, ale już rozumiem.

 

Nadal jednak nie rozumiem co to powolnosc ma wspolnego z ruchem w mieście , gdzie prędkosc maksymalna to 50km/h

Są znaki zwiększające to ograniczenie, niekoniecznie w Warszawie.

Chodzi o to, że ruszając wolno ze świateł powoduje brak płynności w ruchu. Wolni, jak i jadący za szybko powodują zagrożenie na drodze. Najgorsi to Panowie w kaszkietach, tudzież czapkach :]

Odnośnik do komentarza

Można, dlaczego nie?

 

Tylko kiedy ktoś wyjeżdża mi z ulicy podporządkowanej wprost pod koła (czyt wymusza), to jest większa szansa tragedii, jeśli zrobi to powoli, niż jeśli zrobi to szybko, nawet paląc przy okazji gumę :D

 

A w ogóle to nigdzie nie napisałem, że zabronione jest jeżdżenie żółwim tempem (uprzedzając Twoje następne pytanie), tylko że to z umiejętnością zachowania się na drodze nie ma za wiele wspólnego.

Odnośnik do komentarza
A nie ma przypadkiem przepisu mówiącego o utrudnieniach w ruchu? Mi chyba o czymś takim instruktor mówił, że nie można za wolno jeździć, bo na to też jest paragraf. :>

 

PoRD art 19.2.1)

Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;

 

Jest taki przepis, tylko co on oznacza w praktyce?

Odnośnik do komentarza
nie mam prawa jazdy, ale już rozumiem.

 

Nadal jednak nie rozumiem co to powolnosc ma wspolnego z ruchem w mieście , gdzie prędkosc maksymalna to 50km/h

 

Całkowicie na marginesie.

Zapomnij o tych ograniczeniach :] .

W wielu miejscach Warszawy ogrniczenia prędkości to kompletna bzdura. Sami policjanci o tym wspominają.

Ogrniczenie prędkości na Modlińskiej to bzdura. Podobnie rzecz się na Żwirki i Wigury.

W zasadzie nie umiem jeździć samochodem, ale i tak zazwyczaj przekraczam prędkość o 20 km. W niektórych miejscach po prostu nie da się jeździć trzymają się ograniczeń, bo zaraz tworzą się korki.

Co do braku dynamiki i ruszania spod świateł to zgadzam sie z wami. Staram się poruszać po mieście w miarę dynamicznie. Na pocżatku średnio to wyglądało, ale jest coraz lepiej :) .

Odnośnik do komentarza
nie mam prawa jazdy, ale już rozumiem.

 

Nadal jednak nie rozumiem co to powolnosc ma wspolnego z ruchem w mieście , gdzie prędkosc maksymalna to 50km/h

 

Całkowicie na marginesie.

Zapomnij o tych ograniczeniach :] .

W wielu miejscach Warszawy ogrniczenia prędkości to kompletna bzdura. Sami policjanci o tym wspominają.

Ogrniczenie prędkości na Modlińskiej to bzdura. Podobnie rzecz się na Żwirki i Wigury.

W zasadzie nie umiem jeździć samochodem, ale i tak zazwyczaj przekraczam prędkość o 20 km. W niektórych miejscach po prostu nie da się jeździć trzymają się ograniczeń, bo zaraz tworzą się korki.

Co do braku dynamiki i ruszania spod świateł to zgadzam sie z wami. Staram się poruszać po mieście w miarę dynamicznie. Na pocżatku średnio to wyglądało, ale jest coraz lepiej :) .

 

pojedż do Niemiec, w których mieszkalem i przekrocz ograniczenie 30km/h tylko o 30 km/h.

 

zeczywiscie ograniczenia predkosci to kompletna bzdura, na przyklad na angielskich autostradach

 

zapomniałem, wszystko jest dobrze dokad jakis kretyn nie wiedzie w przystanek pelny ludzi, bo jak sie spali po kolizji ze slupem to jednego pajaca mniej

Odnośnik do komentarza
Nie chcę brzmieć jak ten co pozjadał wszystkie rozumy, ale (nie kwestionując tego, że możesz jeździć dobrze) nie wszystkiego nauczysz się na kursie. Ba - na kursie nauczysz się, jak się kieruje samochodem, jak przestrzegać przepisów drogowych, ale jeździć samochodem nauczysz się być może po przejechaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, po przesiedzeniu setek godzin za kierownicą i po przeżyciu niezliczonej ilości sytuacji, o których nawet byś nie pomyślał. Nikt nie nauczy Cię przez 40 godzin (nie wiem ile teraz tej jazdy jest) jak i kiedy wyjechać w lewo z drogi podporządkowanej (bez świateł), nikt Cię nie nauczy, czy wyprzedzać teraz, czy już jest sekundę za późno, tak samo, jak co zrobić, gdy nagle na górce wyjeżdżają na Ciebie dwie ciężarówki obok siebie... I tysiące innych pomysłów, które życie przynosi.

 

Egzamin zdałem za 1 podejściem więc jeździć umiałem

 

Przykro mi to mówić, ale popieprzoną masz logikę. Zdają ci, co nie umieją i nie zdają ci, co nie umieją, to nie zależy tylko od umiejętności :P

 

EDYTA: A najgorsze jest nie to, co pisał Greg, czyli kierowcy przesadnie powolni, tylko właśnie Ci, którzy są przeświadczeni o swych ponadprzeciętnych umiejętnościach. Ja na przykład prawo jazdy mam dziewięć lat, robię koło 18k km rocznie i uważam się za kierowcę co najwyżej dobrego w porywach do średniego.

 

trochę się źle i niezrozumiale wyraziłem. Nie chodzilo mi o to ze jestem jakimś tak super kierowcą. Bardziej chodziło mi o to że odrazu po kursie i zdanym egzaminie nie miałem problemów by jechać do Krakowa czy do Katowic. Koledzy, ucząc się jezdzić w tym samym mieście ( Nowy Sącz) bali sie po egzaminie wyjechać samemu do miasta ( w którym się w koncu uczyli)

 

Zgadzam się z przedmówcami. Tak naprawdę jeździć się uczysz całe życie. To jest jak z nauką, ciągle poznajesz coś nowego :D

Ogólnie poziom szkół jazdy w Polsce jest poniżej krytyki. Liczy się tylko kasa. :P

Odnośnik do komentarza
W zasadzie nie umiem jeździć samochodem, ale i tak zazwyczaj przekraczam prędkość o 20 km. W niektórych miejscach po prostu nie da się jeździć trzymają się ograniczeń, bo zaraz tworzą się korki.

 

http://www.zm.org.pl/?a=ursus-tempo30

przedostatni akapit polecam.

 

Być może jest to dobry pomysł.

Ciekawe jakby to wyglądało w Polskich warunkach. Trzeba by było zmienić całkowicie kulturę jazdy polskich kierowców.

 

nie mam prawa jazdy, ale już rozumiem.

 

Nadal jednak nie rozumiem co to powolnosc ma wspolnego z ruchem w mieście , gdzie prędkosc maksymalna to 50km/h

 

Całkowicie na marginesie.

Zapomnij o tych ograniczeniach :] .

W wielu miejscach Warszawy ogrniczenia prędkości to kompletna bzdura. Sami policjanci o tym wspominają.

Ogrniczenie prędkości na Modlińskiej to bzdura. Podobnie rzecz się na Żwirki i Wigury.

W zasadzie nie umiem jeździć samochodem, ale i tak zazwyczaj przekraczam prędkość o 20 km. W niektórych miejscach po prostu nie da się jeździć trzymają się ograniczeń, bo zaraz tworzą się korki.

Co do braku dynamiki i ruszania spod świateł to zgadzam sie z wami. Staram się poruszać po mieście w miarę dynamicznie. Na pocżatku średnio to wyglądało, ale jest coraz lepiej :) .

 

pojedż do Niemiec, w których mieszkalem i przekrocz ograniczenie 30km/h tylko o 30 km/h.

 

zeczywiscie ograniczenia predkosci to kompletna bzdura, na przyklad na angielskich autostradach

 

zapomniałem, wszystko jest dobrze dokad jakis kretyn nie wiedzie w przystanek pelny ludzi, bo jak sie spali po kolizji ze slupem to jednego pajaca mniej

 

Prawda jest okrutna. Czasami trzeba się dostosować do ruchu na drodze.

Odnośnik do komentarza
Ciekawe jakby to wyglądało w Polskich warunkach. Trzeba by było zmienić całkowicie kulturę jazdy polskich kierowców.

 

Trzeba unowocześnić najpierw warszawskie przelotowe drogi - np na wzór trasy siekierkowskiej, gdzie ćwierć stolicy przejeżdża się w 10 minut bez postoju, a przy tym włączyć lub wyłączyć się z ruchu nie jest żadnym problemem - lub zrobić obwodnicę z prawdziwego zdarzenia. Ruch wewnętrzny może odbywać się z prędkością 30 km/h, przelotowy już nie za bardzo.

Odnośnik do komentarza
Ciekawe jakby to wyglądało w Polskich warunkach. Trzeba by było zmienić całkowicie kulturę jazdy polskich kierowców.

 

Trzeba unowocześnić najpierw warszawskie przelotowe drogi - np na wzór trasy siekierkowskiej, gdzie ćwierć stolicy przejeżdża się w 10 minut bez postoju, a przy tym włączyć lub wyłączyć się z ruchu nie jest żadnym problemem - lub zrobić obwodnicę z prawdziwego zdarzenia. Ruch wewnętrzny może odbywać się z prędkością 30 km/h, przelotowy już nie za bardzo.

przejedź TS w 15 minut bez postoju o 8 rano, kiedy stoi się od Siekierek do alei Wilanowskiej. ;-)

Niemniej jednak oczywista racja, bez obwodnic nie będzie niczego. Dobrze, że S-8 (czy ile tam) zaczęli wreszcie budować na odcinku od Konotopy do Powązek.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...