Skocz do zawartości

Wyspy są nasze, Wyspy do nas należą!


martin

Rekomendowane odpowiedzi

PAŹDZIERNIK 2012

 

Bilans: 6-0-1 (17:8)

Coca-Cola Championship: 9. miejsce, 23 pkt [-9], 27:21

Puchar Anglii: -

Puchar Ligi: Ćwierćfinał

 

Najlepszy strzelec: Kozub - 3 bramki (sezon: Klepczarek - 8)

Najlepszy asystent: Stanisławski - 4 asysty (sezon: Trałka - 6)

Gracz meczu: Grzelak - 2 (sezon: Klepczarek, Grzelak - 2)

Żółte kartki: Kuklis- 3 (sezon: Kazimierczak, Kuklis- 3)

Czerwone kartki: -

Średnia ocena: Grzelak - 7.50 (sezon: Stanisławski - 7.23)

Nagrody: - Jedenastka tygodnia (Kazimierczak, Napierała, Niedziela, Garuch - 1)

 

Stan konta: £3.62M

Saldo (październik): -£238k

Saldo (sezon): +£1.80M

Budżet na sezon: £451k

Budżet dostępny: £1.18M

Budżet płacowy: £3.56M

Wydatki na płace: £3.00M

 

 

PRZEGLĄD LIG:

 

Anglia: West Brom [+0]

Czechy: Czeskie Budziejowice [+1]

Francja: Lyon [+11]

Hiszpania: Zaragoza [+1]

Niemcy: Schalke [+0]

Polska: Wisła [+1]

Portugalia: Porto [+4]

Rosja: CSKA [+1]

Serbia: Crvena Zvezda [+2]

Słowacja: Artmedia [+7]

Szkocja: Celtic [+1]

Włochy: Fiorentina [+1]

 

TRANSFERY (POLSKA):

Jakub Złotnik free transfer --> Chomutów

Wojciech Zalewski free transfer --> Stal Rzeszów

Marcin Wasilewski free transfer --> Alfreton

 

TRANSFERY (ŚWIAT):

Reto Ziegler Strasbourg --> PSG £10M

Marvin Lopez Bluefields --> Real Esteli £9k

Muniandy Din DPMM --> Penang £3k

 

 

PODSUMOWANIE: Co tu dużo mówić - powstaliśmy ze zmarłych i to w świetnym stylu! Fantastyczne odrodzenie naszej drużyny, marsz w górę w lidze i przejście kolejnej rundy Pucharu Ligi. Fantastycznie grał Grzelak, pomiatając każdym obrońcą, który stanął na jego drodze. Można już spokojnie powiedzieć, że jego transfer był fantastycznym wzmocnieniem. W obliczu odejścia Piecha i kontuzji Mikołajczaka przypomniał o sobie na dobre również Kozub, który obecnie jest first-choice option, jeśli chodzi o dobór ataku. W razie potrzeby świetnie radzi sobie również Klepczarek i to zarówno na środku, jak i boku obrony. Scenariusz na najbliższy miesiąc jest jasny: wygrywamy dalej i ścigamy zespoły z miejsc barażowych.

Odnośnik do komentarza

Listopad zaczynaliśmy pojedynkiem z jedną z najsłabszych ekip w lidze, Leyton Orient. Dałem odpocząć zmęczonym pucharowym meczem zawodnikom i w wyjściowej jedenastce pojawili się głównie rezerwowi. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie podołali wyzwaniu. Mimo wizualnej przewagi, nie byliśmy w stanie pokonać bramkarza rywali, a do tego dwa gole wbił nam Maguire, przesądzając o naszej klęsce w tym meczu.

 

 

3.11.2012; Town Ground, Alfreton, 4994 widzów

CHM [15/46]: Alfreton [9.] - Leyton Orient [21.] 0:2 (0:1)

10. Maguire 0:1

81. Maguire 0:2

Alfreton: Janukiewicz - Wasilewski (67. Kikut) Kazimierczak Wołąkiewicz Napierała - Łukasiewicz Trałka Stanisławski - Niedziela (45. Grzelak) Klepczarek (60. Kozub) Garuch

MoM: Maguire

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później czekało nas bardzo trudne wyzwanie. Na wyjeździe mierzyliśmy swoje siły, z liderem i głównym faworytem do zwycięstwa w lidze, zespołem Reading. Tym razem zagraliśmy najsilniejszym składem i zmiana jakościowa w grze widoczna była gołym okiem. Graliśmy bez kompleksów, choć rzecz jasna to gospodarze mieli optyczną przewagę, to niewiele z tego wynikało, a my groźnie kontrowaliśmy. Pewnych siebie rywali ukłuliśmy w 34. minucie. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne wrzucił Niedziela, a lot piłki przedłużył Kasperkiewicz, jednocześnie ją podbijając, dzięki czemu swój lot zakończyła w siatce. Po paru minutach zdaliśmy drugi cios. na prawym skrzydle przedarł się Pawłowski, który wrzucił piłkę w pole bramkowe, gdzie z najbliższej odległości wpakował ją do bramki Kozub.

Niestety, nie zachowaliśmy się jak zawodowy bokser, nie poszliśmy za ciosem, by dobić oszołomionego przeciwnika, ale cofnęliśmy się, czekając na rozwój sytuacji. Ta jednak rozwinęła się w kierunku wysoce niepożądanym. Ledwo skończyliśmy się cieszyć po drugim golu, a już padła bramka kontaktowa za sprawą Amanatidisa.

W drugiej połowie czuło się, że bramka wyrównująca jest jedynie kwestią czasu. Jednak nasza obrona sprawowała się dobrze, podobnie Janukiewicz, a rywale mieli rozregulowany celownik i wynik 2:1 utrzymywał się ku narastającej irytacji piłkarzy i kibiców gospodarzy. W końcówce jednak nieustanny napór przyniósł efekt. Grodzicki zawalił krycie w swoim sektorze i na czystą pozycję wyszedł Tudgay, który nie zmarnował tej okazji. Przed meczem remis wzięlibyśmy w ciemno, ale przy takim przebiegu spotkania pozostaje pewien niedosyt.

 

 

6.11.2012; The Madejski Stadium, Reading, 23321 widzów

CHM [16/46]: Reading [1.] - Alfreton [9.] 2:2 (1:2)

34. Kasperkiewicz 0:1

40. Kozub 0:2

43. Amanatidis 1:2

88. Tudgay 2:2

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Grodzicki Gawęcki - Kasperkiewicz Kuklis Niedziela (70. Trałka) - Pawłowski Kozub (55. Klepczarek) Grzelak (81. Garuch)

MoM: Kozub

Odnośnik do komentarza

Dobra, wystarczy. Miałem dograć jeszcze ten sezon do końca, ale już szczerze mówiąc nie mam zupełnie motywacji do kontynuacji tej rozgrywki. Perspektyw na awans do Premiership raczej nie widać, a dla mnie samego Alfreton robi się już trochę za ciasny. ;) Nadszedł czas, by powiedzieć sobie "dość!". Osiągnąłem i tak niemało, w cztery sezony drużyną z samych Polaków awansując z szóstej ligi do Championship. Może za parę lat i promocja do najwyższej klasy rozgrywkowej stałaby się faktem, szczególnie że mam paru zdolnych chłopaków w drużynie. Gawęcki czy Klepczarek to jak najbardziej materiał na przyszłych reprezentantów, ale ja nie mam za bardzo cierpliwości, by przez ten czas opisywać setki spotkań o pietruszkę, a takie pewnie by mnie czekały, bo nie zanosi się, by nasz status zespołu środka tabeli miał ulec zmianie.

 

Poza tym, do zakończenia tej kariery przyczynił się również fakt, że ciągnie mnie do zaczęcia czegoś nowego, w innej lidze, innym klimacie, może w innym stylu. Do mojej ekipy Polaczków z Alfretonu mam jednakże duży sentyment i nie wykluczam, że kiedyś jeszcze tu wrócę. Dlatego epilogu na razie nie będzie.

 

Wiem, że opowiadanie nie było rewelacyjne, nie miało szans konkurować z tymi najlepszymi, ale myślę że jak na pisarski debiut nie było znowu tak najgorzej. ;) Dzięki wszystkim, którzy czytali, komentowali, ubolewam że nie było jakichś bardziej krytycznych uwag, bo te czasem bardziej motywują, niż pochwały. Żegnam się, choć myślę, że nie na długo.

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Od zamknięcia mojej przygody w Alfretonie grałem sporo w FM'a. Próbowałem swoich sił jako trener w Urugwaju, Włoszech, Anglii, Polsce i na Ukrainie. Z Boltonem zdobyłem mistrzostwo Anglii, a z Szachtarem po raz pierwszy w czasie mojej przygodzie z serią wygrałem Ligę Mistrzów (poważnie, nigdy jeszcze mi się to nie udało). Przy okazji przekonałem się, że wybitnym pisarzem nie jestem i pisanie opków z rozbudowaną fabułą nie jest dla mnie. ;)

 

W końcu zrozumiałem jednak, że tak naprawdę nigdzie nie byłem tak szczęśliwy, jak w tej maleńkiej, angielskiej mieścinie, niańcząc polskich piłkarzy. Postanowiłem więc wrócić i dokończyć zadanie, jakie niegdyś postawił przede mną pewien szalony prezes...

 

 

Pewnej zmianie na pewno ulegnie forma opka. Mniej będzie pewnie statystyk, których notowanie zawsze mnie nużyło. Jak będą wyglądały opisy meczów, wyjdzie w praniu, muszę na nowo wyrobić swój własny styl pisania.

 

W międzyczasie rozegrałem kilka meczów, których nie będę opisywał, ograniczając się do odnotowania wyników:

 

10.11.2012 CHM [17/46]: Charlton [4.] - Alfreton [9.] 1:1 (Garuch)

24.11.2012 CHM [18/47]: Alfreton [10.] - Plymouth [7.] 0:1

27.11.2012 CHM [19/46]: Watford [4.] - Alfreton [11.] 3:1 (Mikołajczak)

1.12.2012 CHM [20/46]: Alfreton [12.] - Barnsley [20.] 4:0 (Klepczarek x2, Pawłowski, Kikut)

4.12.2012 CHM [21/46]: Alfreton [11.] - Southend [5.] 2:0 (Klepczarek, Kozub)

 

Sytuacja w tabeli rysuje się obecnie następująco:

| Poz   | Inf   | Zespół         |       | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.    |       | Reading        |       | 21    | 15    | 4     | 2     | 41    | 16    | +25   | 49    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.    |       | Plymouth       |       | 21    | 15    | 2     | 4     | 39    | 22    | +17   | 47    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.    |       | Burnley        |       | 21    | 14    | 3     | 4     | 42    | 23    | +19   | 45    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.    |       | Watford        |       | 21    | 14    | 2     | 5     | 34    | 19    | +15   | 44    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.    |       | Charlton       |       | 21    | 11    | 6     | 4     | 41    | 30    | +11   | 39    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 6.    |       | Southend       |       | 21    | 11    | 5     | 5     | 45    | 37    | +8    | 38    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 7.    |       | Preston        |       | 21    | 11    | 3     | 7     | 45    | 32    | +13   | 36    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 8.    |       | Stoke          |       | 21    | 10    | 5     | 6     | 37    | 32    | +5    | 35    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 9.    |       | Leeds          |       | 21    | 10    | 4     | 7     | 22    | 21    | +1    | 34    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 10.   |       | Birmingham     |       | 21    | 9     | 6     | 6     | 41    | 30    | +11   | 33    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 11.   |       | Alfreton       |       | 21    | 9     | 4     | 8     | 37    | 30    | +7    | 31    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 12.   |       | Nottm Forest   |       | 21    | 8     | 4     | 9     | 35    | 33    | +2    | 28    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 13.   |       | Cardiff        |       | 21    | 8     | 4     | 9     | 34    | 36    | -2    | 28    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 14.   |       | Millwall       |       | 21    | 8     | 3     | 10    | 31    | 34    | -3    | 27    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 15.   |       | Bristol City   |       | 21    | 8     | 3     | 10    | 33    | 39    | -6    | 27    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 16.   |       | Southampton    |       | 21    | 7     | 3     | 11    | 44    | 44    | 0     | 24    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 17.   |       | Blackpool      |       | 21    | 8     | 0     | 13    | 37    | 44    | -7    | 24    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 18.   |       | Swindon        |       | 21    | 6     | 5     | 10    | 35    | 42    | -7    | 23    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 19.   |       | Barnsley       |       | 21    | 6     | 3     | 12    | 27    | 47    | -20   | 21    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 20.   |       | Crystal Palace |       | 21    | 5     | 5     | 11    | 36    | 44    | -8    | 20    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 21.   |       | Leyton Orient  |       | 21    | 3     | 8     | 10    | 23    | 42    | -19   | 17    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 22.   |       | Ipswich        |       | 21    | 4     | 2     | 15    | 14    | 38    | -24   | 14    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 23.   |       | Hull           |       | 21    | 3     | 4     | 14    | 30    | 48    | -18   | 13    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 24.   |       | Colchester     |       | 21    | 3     | 4     | 14    | 25    | 45    | -20   | 13    | 
| -------------------------------------------------------------------------------------------------------| 

Odnośnik do komentarza

Dla odświeżenia pamięci - skład zespołu, wraz z paroma najważniejszymi statystykami:

Skład

 

Kapitanem jest zawodnik, który nieprzerwanie gra w Alfretonie już od szóstej ligi - Stanisławski.

Gram taktyką 4-3-3, własnego autorstwa (to jedyna moja własna taktyka w tej wersji FMa, która mi wyszła, więc trzymam się jej jak pijany płotu :) ).

Duże nadzieje pokładam w zawodnikach polskich młodzieżówek - obrońcy Gawęckim i napastniku Klepczarku. Szczególnie ten drugi po przyjściu do klubu w lipcu zrobił furorę i z dziesięcioma golami jest najlepszym strzelcem zespołu. Jeśli ich rozwój będzie przebiegał prawidłowo, nie zdziwię się, jeśli pewnego dnia ubiorą trykoty z orzełkiem na piersi. Na razie w miarę regularne występy w kadrze ma za sobą jedynie Wasilewski i okazjonalnie Grzelak.

 

 

Ten, kto czytał opka wcześniej, wie że udało nam się dostać do ćwierćfinału Pucharu Ligi. Do tej pory udało nam się wyeliminować zespoły Bradford, Halifax, Middlesbrough i Derby. Teraz czeka nas pojedynek z londyńskim Arsenalem, a gdyby stał się cud i wyeliminowalibyśmy Kanonierów, czeka nas walka o finał ze zwycięzcą z pary Man Utd - Liverpool. Znaleźliśmy się zatem, jak widać, w zacnym towarzystwie.

 

Zanim to się jednak stanie, czekał nas mecz z ostatnim w tabeli Colchesterem. Ostatnie dwa mecze wygrałem dzięki roszadom w składzie i postawieniu między innymi na Klepczarka, który wcześniej wchodził głównie z ławki. W kolejnym spotkaniu znów więc ten piłkarz wybiegł w pierwszym składzie. Jednocześnie dałem odpocząć kilku najbardziej zmęczonym zawodnikom przed zbliżającym się meczem z Arsenalem.

Zaczęło się nie najlepiej. To gospodarze atakowali groźniej, raz za razem tworząc sobie groźne sytuacje. W końcu w 30. minucie Vernon dostał podanie na dobieg, Łukasiewicz nie zdołał go dogonić, a napastnik stojąc oko w oko z Janukiewiczem pokonał go, przerzucając nad nim piłkę. Chwilę później ten zawodnik miał kolejną doskonałą sytuację lecz w sytuacji sam na sam strzelił prosto w naszego golkipera.

Nie czekałem na zmiany do przerwy, słabego Łukasiewicza zastępując Grodzickim. Dzięki temu udało nam się bez kolejnych strat bramkowych dotrwać do gwizdka oznaczającego koniec pierwszej połowy.

W przerwie dokonałem kolejnej zmiany, bezzębnego Mikołajczaka zastępując Grzelakiem i przesuwając Klepczarka na szpicę. Ten na początku drugiej odsłony miał doskonałą sytuację lecz uwolniwszy się w polu karnym spod opieki obrońcy strzelił obok słupka. W 72. minucie nasze nadzieje na korzystny wynik rozwiał Campbell, strzałem z dystansu ustalając wynik na 2:0.

 

8.12.2012; Cuckoo Farm, Colchester, 6638 widzów

CHM [22/46]: Colchester [24.] - Alfreton [11.] 2:0 (1:0)

Vernon 31`, Campbell 72'

Alfreton: Janukiewicz - Wasilewski Kaźmierczak Napierała Łukasiewicz (39' Grodzicki) - Trałka Niedziela Kuklis (90' kontuzja) - Garuch Mikołajczak (45' Grzelak) Klepczarek (63' Kozub)

MoM: Campbell (Colchester; P P,N) - 8

 

Zespół mocno mnie zawiódł w tym meczu. Liczyłem, że nawet rezerwowi spokojnie ograją ostatni zespół w tabeli. Niestety, rzeczywistość okazała się inna i o gonienie strefy barażowej może być bardzo trudno.

Kontuzji w ostatnich minutach doznał Kuklis. Jak się okazało, nadwyrężył sobie kostkę i według wstępnych szacunków nie zagra przez najbliższy miesiąc lub nawet dwa.

Odnośnik do komentarza

Do Londynu na mecz z Arsenalem jechaliśmy bez większych nadziei na osiągnięcie czegoś więcej, niż honorowa porażka. Oczywiście nikomu się do tego nie przyznawałem, ale osobiście liczyłem głównie na uniknięcie blamażu. Dlatego w tym meczu postawiłem na piłkarzy sprawdzonych i zaprawionych w bojach, nawet jeśli ostatnio nie błyszczeli formą, choćby Kozuba czy Łukasiewicza.

 

Początek był obiecujący. Co prawda wyjście z własnej połowy zdarzało się raz na kilka minut i kończyło się szybką stratą, ale utrzymywał się wynik bezbramkowy. Jednak skuteczna obrona Częstochowy przez cały mecz nie miała szans powodzenia. W końcu wystrzelił Tevez, który przed przerwą dwa razy pokonał Janukiewicza, a po przerwie skompletował hat-tricka. Całe szczęście Kanonierzy nie mieli ambicji, by bić rekordy strzeleckie i w końcówce nieco odpuścili. Dzięki temu i my mogliśmy się pokazać w tym meczu. W końcówce mieliśmy kilka ładnych akcji, niektóre kończyły się strzałami, a uderzenia Łukasiewicza i Klepczarka trafiały nawet w słupek bramki strzeżonej przez Akinfeeva. Jednak już żadne gole nie padły. Wynik 3:0 chluby nam nie przynosi, ale i tak możemy z podniesionym czołem pożegnać się z Pucharem Ligi, w którym osiągnęliśmy naprawdę sporo.

 

12.12.2012; Emirates Stadium, Londyn, 59050 widzów

Puchar Ligi Ćwierćfinał: Arsenal - Alfreton 3:0 (2:0)

Tevez 29', 45', 54'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Kaźmierczak (56' Wołąkiewicz) Gawęcki Grodzicki - Łukasiewicz Stanisławski (67' Niedziela) Kasperkiewicz - Pawłowski Kozub (56' Kozub) Grzelak

MoM: Tevez (Arsenal; N Ś) - 9

Odnośnik do komentarza

Skoro odpadliśmy już ze wszelkich pucharów, czas skupić się na lidze. Do wymarzonego miejsca barażowego tracimy 10 punktów, więc żeby mieć jakieś nadzieje, należy bezzwłocznie zacząć wygrywać. Na mecz z Blackpoolem do składu po kontuzji wrócił Samiec, zagrało też paru piłkarzy, którzy nie dostali szansy w spotkaniu z Arsenalem.

 

Spotkanie zaczęło się w wymarzony sposób! Już w pierwszej akcji piłkę od rywala przejął Samiec i rzucił do przodu, gdzie do piłki wystartował Kozub. Obrońca nie miał szans w pojedynku biegowym z naszym napastnikiem, który po dobiegnięciu w pole karne spokojnie minął bramkarza i posłał piłkę do pustej bramki. Wydawało się że kontrolowaliśmy mecz, jednak jeden błąd w ustawieniu przy stałym fragmencie gry i było już 1:1. Po rzucie rożnym celny strzał głową oddał St. Ledger. Próbowaliśmy znów wyjść na prowadzenie, jednak nieliczne okazje marnowaliśmy. Dopiero w 72. minucie w polu karnym popchnięty został Pawłowski, a sędzia bez wahania wskazał ręką na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Wołąkiewicz.

 

15.12.2012; Town Ground, Alfreton, 4980 widzów

CHM [23/46]: Alfreton [11.] - Blackpool [16.] 2:1 (1:1)

Kozub 1', Wołąkiewicz 72' - St. Ledger 16'

Alfreton: Janukiewicz - Napierała Samiec Wołąkiewcz Gawęcki - Trałka Niedziela Stanisławski (72' Grodzicki) - Pawłowski (79' Kikut) Kozub (45' Klepczarek) Garuch

MoM: St. Ledger (Blackpool; LB, O PŚ) - 8

 

W innym spotkaniu Southend przegrał 1:0 z Colchesterem, dzięki czemu zbliżyliśmy się do strefy barażowej na 7 punktów.

Odnośnik do komentarza

Do Jedenastki Kolejki za ostatni mecz wytypowany został Samiec.

W kolejnym spotkaniu znów nieco przemeblowałem skład, bo niektórzy zawodnicy byli już zmęczeni serią meczów co 3-4 dni. Naszym rywalem było Millwall, więc zespół ze środka tabeli, zatem zapowiadało się zacięte spotkanie. W drużynie rywali gra nasz były piłkarz - Jakub Kosecki.

 

Rzeczywiście, od początku był to mecz walki. Kopanie się po kostkach trwało całą pierwszą połowę. Sytuacji podbramkowych z obu stron było jak na lekarstwo. Nasi piłkarze najwyraźniej nie wytrzymali trudów walki, bo pod koniec połowy goście zaczęli osiągać przewagę. Udokumentował ją w 42. minucie Williamson, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. W drugiej połowie to my osiągnęliśmy przewagę, ale niestety, było to bicie głową w mur, nieraz rozpaczliwe. Swoje sytuacje mieli Klepczarek, Grzelak i Stanisławski, ale gdy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, na tablicy wyników cały czas było 0:1.

 

18.12.2012; Town Ground, Alfreton, 4963 widzów

CHM [24/46]: Alfreton [11.] - Millwall [14.] 0:1 (0:1)

Williamson 42'

Alfreton: Janukiewicz - Napierała (59' Kikut) Kazimierczak Wołąkiewicz Grodzicki - Łukasiewicz Kasperkiewicz Stanisławski - Pawłowski (59' Garuch) Mikołajczak (45' Klepczarek) Grzelak

MoM: Williamson (Millwall; O LŚ, WO L) - 8

 

Zabrakło skuteczności. Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje z drugiej połowy, spokojnie moglibyśmy dopisać do swojego konta punktowego kolejne trzy oczka, a tak znów oddaliliśmy się od strefy barażowej na 10 punktów. Znów zawiódł Mikołajczak, który zdecydowanie nie wykorzytuje swojego talentu i zleciał na pozycję trzeciego napastnika w drużynie.

Odnośnik do komentarza

Problem słabej formy Mikołajczaka rozwiązał się sam. Tomek uszkodził sobie łokieć i przez parę tygodni odpocznie od treningów. Zresztą i tak w wyjazdowym meczu z Bristol City by nie zagrał. Postanowiłem, że trzeba zacząć wygrywać, więc do pierwszego składu wystawiłem zawodników, którzy ostatnio byli w najlepszej formie.

 

Mecz zaczął się od szybkiego ciosu. Z rzutu wolnego idealnie w okienko przymierzył Murphy, Janukiewicz był bez szans. Przez całą pierwszą połowę nie potrafiliśmy się pozbierać i rywal robił co chciał. Całe szczęście kolejne bramki nie padły, ale gdybyśmy przegrywali 3:0, nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji. Na drugą połowę wyszliśmy ze zdecydowanie lepszym nastawieniem i zaczęliśmy być równorzędnym przeciwnikiem dla gospdarzy. Jednak okazji do wyrównania nie było. Pierwsza natrafiła się dopiero w 70. minucie. Po podaniu Trałki na czystej pozycji znalazł się Kozub i nawet wpakował piłki do bramki, jednak sędzia stwierdził, że wcześniej był na spalonym i gola nie uznał. W końcówce zostaliśmy ostatecznie położeni na łopatki. Gawęcki stracił piłkę na rzecz Maierhofera, który pobiegł w pole karne i podał w bok do nadbiegającego Clarksona, a temu nie pozostało nic innego, niż wpakować piłkę do pustej bramki. W doliczonym czasie gry austriacki napastnik znów znalazł się oko w oko z Janukiewiczem, tym razem jednak zdecydował się na podcinkę, co okazało się decyzją słuszną. Świąteczny łomot stał się faktem.

 

26.12.2012; Ashton Gate, Bristol, 13055 widzów

CHM [25/46]: Bristol City [14.] - Alfreton [12.] 3:0 (1:0)

Murphy 4', Clarkson 85', Maierhofer 90'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Wołąkiewicz Gawęcki - Łukasiewicz Kasperkiewicz Niedziela (65' Trałka) - Pawłowski Klepczarek (45' Kozub) Grzelak

MoM: Murphy (Bristol City; O/WO L) - 8

 

W dzisiejszym meczu nic nie działało poprawnie, daliśmy sobie narzucić styl gry przeciwnika, a końcówce gdy zaczęliśmy łapać lepszą grę, dostaliśmy dwa nokautujące ciosy. Strefa barażowa znów nam odskoczyła, na szczęście tylko na jeden punkt dzięki remisowi Charltonu z Birmingham. Jednak z taką grą nie ma co liczyć, że jeszcze podejmiemy w tym sezonie walkę.

Odnośnik do komentarza

Rok się kończy, a my zaczynamy się rozglądać za wzmocnieniami. Nie jest łatwo znaleźć polskich piłkarzy, którzy chętnie wzmocniliby nasz zespół, a do tego byliby lepsi od obecnie u nas grających. Robiliśmy podchody pod Rafała Murawskiego z Wisły Kraków. Krakowianie nie targowali się zbyt mocno, z pocałowaniem ręki przyjmując naszą ofertę opiewającą na 500 tys. funtów, natomiast nie mogliśmy się zgodzić na oczekiwany przez 31-letniego piłkarza czteroletni kontrakt. My byliśmy skłonni zaproponować mu jedynie dwuletnią umowę, więc do porozumienia ostatecznie nie doszło. Przedłużyliśmy za to wygasającą w lipcu umowę z Napierałą o kolejny rok.

 

W ostatnim meczu w roku mierzyliśmy się na wyjeździe z drużyną Southampton. Spadkowicz z Premiership, wielki faworyt ligi, naszpikowany gwiazdami w tym sezonie zawodził nieprawdopodobnie. Piętnaste miejsce nie mogło nikogo zadowalać, nic dziwnego, że zarząd niedawno zdecydował się na wymianę trenera. My mieliśmy swoje problemy, z porażkami w dwóch ostatnich meczach na czele.

 

I na dzień dobry dostaliśmy porządny cios prosto w łeb. Dośrodkował Cranie, z piłką minął się Trałka, a piłkę do bramki wpakował Campbell. Czyli realizował się scenariusz "Bach, bach, bach, trzy porażki i szczęśliwego Nowego Roku!" Próby odrobienia strat spełzały na niczym, mimo że Święci naprawdę nie grali niczego nadzwyczajnego, to i tak nie mieliśmy pomysłu, jak ich ugryźć. Mecz zbliżał się już do nieszczęśliwego końca, porzuciłem już wszelkie nadzieje, gdy w ostatniej minucie doliczonego czasu gry sprawy w swoje ręce wziął nasz kapitan! Stanisławski zabrał się z piłką i przy biernej postawie obrońców gospodarzy wszedł (nawet nie przedryblował - wszedł) w pole karne i strzałem w długi róg pokonał Białkowskiego. Remis niewiele nam daje, ale zawsze to lepsze niż kolejny łomot.

 

29.12.2012; St. Mary's Stadium, Southampton, 24883 widzów

CHM [26/46]: Southampton [15.] - Alfreton [12.] 1:1 (1:0)

Campbell 3' - Stanisławski 90'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Wołąkiewicz Gawęcki - Kasperkiewicz Trałka Stanisławski - Garuch (67' Pawłowski) Klepczarek Grzelak (45' Kozub)

MoM: Stanisławski (Alfreton; OP Ś) - 8

 

W tabeli bez zmian - do strefy barażowej tracimy 11 punktów. Tylko czasu coraz mniej. Do miejsc spadkowych mamy całe szczęście dość bezpieczną przewagę, więc to jeszcze nie czas, by się obawiać.

Odnośnik do komentarza

Sławoj: Łap!

 

W pierwszym meczu A.D. 2013 rozegranym już pierwszego dnia nowego roku, podejmowaliśmy trzecie w tabeli Burnley. Patrząc po naszej ostatniej dyspozycji, szykował się ostry łomot. Paru zmęczonych piłkarzy wylądowało na ławce, szanse otrzymało kilku bardziej wypoczętych.

 

Aż tak źle nie było. Pierwsza połowa była całkiem wyrównana, broniliśmy się nieźle, niekiedy wyprowadzając ostrzegawczą akcję zaczepną. Dopiero tuż przed przerwą obrońcy zawalili krycie przy rzucie rożnym i piłkę do siatki wepchnął Ward. Bramka do szatni zabolała, ale jeszcze nie podcięła nam skrzydeł. Po przerwie ruszyliśmy do ataków, jednak klarownych okazji do wyrównania brakowało. Zresztą, wkrótce po wznowieniu mogliśmy przegrywać wyżej, lecz bramki Jerome'a nie uznał sędzia. Za czasem nadzieje na korzystny rezultat ulatniały się, a ostatecznie rozwiane zostały w końcówce. Tym razem przy rzucie rożnym zawinił Janukiewicz, który minął się z piłką i Finninganowi nie zostało nic innego, niż głową skierować ją do pustej bramki.

 

1.1.2013; Town Ground, Alfreton, 4972 widzów

CHM [27/46]: Alfreton [14.] - Burnley [3.] 0:2 (0:1)

Ward 44', Finningam 86'

Alfreton: Janukiewicz - Wasilewski (45' Kikut) Kazimierczak Wołąkiewicz Napierała - Łukasiewicz Garuch (67' Stanisławski) Niedziela - Pawłowski Kozub (67' Klepczarek) Grzelak

MoM: Ward (Burnley; O Ś) - 8

 

Nawet nie będę już podawał dystansu do strefy barażowej, bo to bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza

Urazu w ostatnim meczu doznał Kozub, zatem jedynym nominalnym napastnikiem, jaki nam pozostał, jest Klepczarek. A nie, przepraszam, nie jedynym! Udało się sfinalizować półroczne wypożyczenie z Evertonu Łukasza Jutkiewicza. Przy okazji to ostatnie pół roku obowiązywania jego kontraktu z klubem z Liverpoolu, więc jeśli się sprawdzi, nic nie stoi na przeszkodzie, by jego przygoda z naszym klubem potrwała dłużej.

 

Cóż, napisałem wcześniej, że odpadliśmy już ze wszelkich rozgrywek pucharowych. Oczywiście, okrutnie się pomyliłem. Nadal gramy przecież w Pucharze Anglii, w którym na wyjeździe zmierzymy się z zespołem Swindon, dobrze znanym nam z ligi. Skoro w lidze już nie ma o co walczyć, to wszelkie siły zamierzam skierować na te rozgrywki. Wystawiłem więc najmocniejszy możliwy skład. Szanse debiutu otrzyma Jutkiewicz.

 

Ten zaprezentował się pozytywnie, dobrze wywiązując się z zadań wysuniętego napastnika. Jednak to kto inny był bohaterem. Swoimi golami jeszcze przed przerwą Pawłowski zagwarantował nam wygraną 2:0. Szczególnie druga bramka była przedniej urody. Szymon przejął źle podaną przez rywala piłkę na środku boiska, popędził na bramkę i piękną podcinką przelobował wychodzącego golkipera gospodarzy. W drugiej połowie rywale mocniej zaatakowali, ale ani przez chwilę wynik nie był zagrożony.

 

5.1.2013; The Country Ground, Swindon, 9893 widzów

Puchar Anglii 3. Rnd.: Swindon - Alfreton 0:2 (0:2)

Pawłowski 25', 34'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Grodzicki (45' Wasilewski) Gawęcki - Łukasiewicz Kasperkiewicz Stanisławski (59' Niedziela) - Pawłowski Jutkiewicz Grzelak (68' Klepczarek)

MoM: Pawłowski (Alfreton; OP P, N) - 9

 

Awansowaliśmy do kolejnej rundy, gdzie naszym rywalem będzie Leyton Orient.

Odnośnik do komentarza

Wracamy do rozgrywek ligowych, gdzie na własnym boisku podejmujemy 18. w tabeli i do tego słabo ostatnio grające Cardiff. Trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do przełamania złej ligowej passy. W pierwszym składzie wystawiłem tych samych piłkarzy, którzy zrobili dobry wynik w Pucharze Anglii.

 

Po bezbarwnej i bezbramkowej pierwszej połowie na drugą wyszliśmy nastawieni znaczenie lepiej. W 66. minucie wpuściłem na boisko Klepczarka i był to dobry ruch. Już w pierwszym kontakcie z piłką wykorzystał on dośrodkowanie Pawłowskiego i było 1:0. Wydawało się, że w końcu przyjdzie oczekiwane zwycięstwo, tym bardziej że rywale nie mieli za bardzo pomysłu na rozbicie naszej defensywy. Pomoc przyszła z niespodziewanej strony. Rozpaczliwe długie podanie obrońcy gości trafiło do Janukiewicza. Ten jednak zamiast złapać piłkę, postanowił sobie ją przyjąć. Pech chciał, że w pobliżu był napastnik rywala. Zgodnie z jednym z praw Murphy'ego, mówiącym że jeśli coś może się nie udać, to na pewno się nie uda, Janukiewiczowi się nie udało. Piłkę przejął Dawson i wpakował do bramki. Szansa na przełamanie poszła się przekimać do następnego meczu...

 

12.1.2013; Town Ground, Alfreton, 4972 widzów

CHM [28/46]: Alfreton [14.] - Cardiff [18.] 1:1 (0:0)

Klepczarek 67' - Dawson 87'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Grodzicki Gawęcki - Łukasiewicz Kasperkiewicz Stanisławski (75' Niedziela) - Pawłowski Jutkiewicz (66' Klepczarek) Grzelak (66' Garuch)

MoM: Pawłowski (Alfreton; OP P, N) - 8

 

Poza świetną formą Pawłowskiego, który drugi raz z rzędu jest najlepszym piłkarzem meczu, trudno szukać pozytywów. Znowu nie wygrywamy i o pięciu się w górę tabeli można już zapomnieć. Może w następnym sezonie...

Odnośnik do komentarza

Nie udało się wygrać ze słabym Cardiff, to trzeba szukać szczęścia w meczu z mocnym Stoke. Przed meczem przeziębił się Grodzicki, który zeżarł za dużo lodów siedząc przed telewizorem i oglądając serialowy maraton ze Złotopolskimi. Zastąpi go Wołąkiewicz, reszta składu pozostaje bez zmian.

 

Już na początku mecz potoczył się nie po naszej myśli. Wołąkiewicz podciął wybiegającego na czystą pozycję Sharpa i musiał opuścić boisko. W dziesiątkę trudno było nam nawiązać walkę. Już chwilę później wspomniany już Sharp strzelił gola i wydawało się, że kolejne są kwestią czasu. Jednak napastnicy rywala bili rekordy w nieskuteczności. Earnshaw potrafił minąć Janukiewicza, by nie trafić do pustej bramki! Z każdą niewykorzystaną przez rywali okazją wracały nadzieje na korzystny wynik. W końcówce meczu przycisnęliśmy. I zdarzył się cud! Piłkę z bocznego sektora boiska wybijał bramkarz gospodarzy lecz trafił prosto pod nogi Pawłowskiego. Ten, będąc 60 metrów od pustej bramki, przyjął sobie piłkę i odprawił dziwny rytuał, skupiając na sobie całą okoliczną złą energię i zmieniając się na kilka sekund w Super-Pawłowskiego! W tym stanie trafienie do bramki, nawet z takiej odległości, było jedynie formalnością. Chwilę później sędzia zakończył mecz.

 

19.1.2013; Britannia Stadium, Stoke-on-Trent, 15424 widzów

CHM [29/46]: Stoke [6.] - Alfreton [14.] 1:1 (1:0)

Sharp 7' - Pawłowski 90'

Alfreton: Janukiewicz - Kikut Samiec Wołąkiewicz (4' czerw/k) Gawęcki - Łukasiewicz Kasperkiewicz Stanisławski (82' Niedziela) - Pawłowski Jutkiewicz (49' Klepczarek) Grzelak (65' Garuch)

MoM: Pawłowski (Alfreton; OP P, N) - 8

 

Po słabym meczu udało nam się uzyskać jeden punkt. Znów błysnął Pawłowski, który już trzeci mecz z rzędu uznany został najlepszym na boisku! Tak dobrze Szymek nie grał jeszcze nigdy, oby utrzymał swoją obecną dyspozycję jak najdłużej.

Odnośnik do komentarza

W lidze cały czas szło nam jak po grudzie. Na zwycięstwo czekamy już ponad miesiąc. Takich problemów nie mamy całe szczęście w Pucharze Anglii, gdzie póki co bez problemów odprawiamy kolejnych rywali. Trend ten zamierzaliśmy kontynuować w meczu z Leyton Orient. Do zdrowia po kontuzji wrócili Kozub i Mikołajczak, ten pierwszy wybiegnie w pierwszym składzie.

 

Od początku zdołaliśmy narzucić swoje warunki gry. Rywale skupiali się na rozbijaniu naszych kolejnych ataków. Nasza gra była znacznie lepsza niż w lidze i w końcu przyniosła efekty. Jedyną bramkę w meczu zdobył Kozub, dobijając strzał z rzutu wolnego Pawłowskiego. Przeciwnicy w trakcie meczu nie zagrozili nam ani razu, za to poważnie skopali naszych piłkarzy. Kontuzji doznali Klepczarek i - znowu - Kozub.

 

26.1.2013; Town Ground, Alfreton, 3896 widzów

Puchar Anglii 4. Rnd.: Alfreton - Leyton Orient 1:0 (1:0)

Kozub 35'

Alfreton: Janukiewicz - Wasilewski Samiec Grodzicki Gawęcki - Łukasiewicz Trałka Kuklis (65' Niedziela) - Pawłowski Kozub (56' Jutkiewicz) Klepczarek (19' Garuch)

MoM: Kozub (Alfreton; N Ś) - 8

 

Informacje o kontuzjowanych zawodnikach nie są pozytywne. Kozub wyleciał ze składu na trzy tygodnie, Klepczarek - na tydzień.

W następnej rundzie Pucharu Anglii czeka nas hitowy pojedynek! Do Alfretonu przyjedzie Everton.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...