Skocz do zawartości

! Los Rojiblancos !


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

1.02.12

 

Trzeci i zarazem ostatni mecz w grupie w rozgrywkach Pucharu Narodów Afryki, to pojedynek z Burundi. Teraz może wydarzyć się wszystko, bowiem trzy ekipy mają szansę na awans, jednak najwięcej zależy od naszego spotkania. Remis i zwycięstwo dają nam już pewny awans. Porażka byłaby nie mile widziana, bowiem wtedy musimy spoglądać się na wyczyny Algierii, która również musiałaby przegrać, ale nieco wyższą liczbą bramek.

 

Skład:

C. Ikeme, E. Omozusi, J. Yobo, D. Shittu, T. Taiwo, J. O. Mikel, M. Tukura, C. Obasi, V. Obinna, I. Uche, O. Martins

Mecz rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. Już w ósmej minucie Obi Mikel został sfaulowany w polu karnym, by po chwili podejść i celnie uderzyć jedenastkę. Teraz mieliśmy już pewien komfort psychiczny. Przewagę mieliśmy ogromną, jednak piłka i bramka wydawały się mieć dokładnie te same bieguny magnesów... Dopiero po dwudziestej minucie Uche znalazł sposób na zmianę wyniku, i dał nam już niemal pewny awans z grupy. W drugiej odsłonie niemoc strzelecka się powiększyła, a na dodatek przeszkadzał nam sędzia liniowy, który co chwilę wskazywał spalonego. Więcej bramek nie padło, dlatego możemy czuć się zadowoleni, bowiem awansowaliśmy z trudnej, jakby nie patrzyć grupy do następnej fazy rozgrywek.

 

Puchar Narodów Afryki, grupa B [3/3]

stadion: Stade Dialogue w Tchibandze

widzów: 719

Burundi - Nigeria

0:2

[John Obi Mikel 8'(k), Ikechukwu Uche 22']

mom: Michael Tukura "7.4"

 

wynik drugiego meczu w grupie:

 

Gabon - Algieria 2:1 [Willy Aubameyang 11', Moise Apanga 62' - Kamel Ghilas 86']

 

sytuacja w grupie:

 

1. Nigeria 3m, 2/1/0, 6/1, 7 pkt - awans

2. Algieria 3m, 1/1/1, 4/3, 4 pkt - awans

3. Gabon 3m, 1/0/2, 2/5, 3 pkt

4. Burundi 3m, 1/0/2, 1/4, 3 pkt

 

Sytuacja w innych grupach:

Gr. A

1. Senegal [7pkt], 2. Togo [4], 3. Ghana [2], 4. DR Konga [2]

 

Gr. C

1. Kamerun [7], 2. Mali [5], 3. Maroko [2], 4. Tunezja [1]

 

Gr. D

1. WKS [9], 2. Zimbabwe [6], 3. Gwinea [1], 4. Egipt

 

No to w fazie grupowej mamy kilka niespodzianek. Przede wszystkim brak awansu Ghany, Maroka, Tunezji, czy też Egiptu, którzy w ostatnich trzech turniejach wygrywali go aż dwukrotnie. Widać także, że bardzo mocni są obrońcy tytułu, którzy grupę zakończyli z kompletem zwycięstw.

Odnośnik do komentarza

5.02.12

 

Teraz już nie miejsca na potknięcia. Ćwierćfinałowy pojedynek skojarzył nas z reprezentacją Togo. Rozgrywki wkraczają w decydujące fazy, dlatego każda porażka, to wypad z turnieju. Nasi piłkarze odgrażali się, że rywal jest do pokonania, bo jest! Każdy jest do pokonania, ale trzeba odpowiednio podejść do takiego meczu. Uwagę skupimy głównie na Adebayorze, który jest największą gwiazdą kadry Togo.

 

Skład:

C. Ikeme, E. Omozusi, J. Yobo, D. Shittu, T. Taiwo, J. O. Mikel, M. Tukura, C. Obasi, V. Obinna, I. Uche, O. Martins

 

W czternastej minucie mamy dramat. Wchodzący w pole karne Adebayor chciał dośrodkować piłkę, ale nieczysto w nią trafił i nabił niczego nie spodziewającego się Tukurę. Efekt był taki, że zupełnie zaskoczony Ikeme nie zdążył zareagować, a piłka znalazła się w siatce. Długo nie mogliśmy w ogóle dojść do bramki rywala, co spowodowało pewne zdenerwowanie i zbyt pochopne decyzje. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej odsłony, Martins wykorzystał dobre dośrodkowanie Obasiego i wyrównał stan meczu. Radość w naszym zespole była ogromna. Chwilę później sędzia ogłosił przerwę. Yakubu zmienił Martinsa. Sekundy przed wybiciem godziny gry, Mikel znakomicie podał w uliczkę do Obasiego, który ze stoickim spokojem puścił szczura w długi róg bramki. Wygrywaliśmy, co oznaczało, że nadrobiliśmy straty z nawiązką, ale trzeba jednak było pamiętać, że przez trzydzieści pozostałych minut Togo jest w stanie nas zranić. Togo atakowało, ale nasza defensywa robiła za chiński mur. W samej końcówce, nasze zwycięstwo przypieczętował Obasi, który dzisiaj był nie do zatrzymania. Kiedy usłyszeliśmy gwizdek kończący to spotkanie, wybiegliśmy wraz ze wszystkimi rezerwowymi i sztabem szkoleniowym na murawę, by razem z głównymi aktorami cieszyć się z kolejnego awansu.

 

Puchar Narodów Afryki, ćwierćfinał

stadion: Stade Dialogue w Tchibandze

widzów: 726

Togo - Nigeria

1:3

[Michael Tukura 14'(sam) - Obafemi Martins 45'+3, Chinedu Obasi 59' 88']

mom: Chinedu Obasi "8.7"

 

Wyniki pozostałych ćwierćfinałów:

 

Senegal - Algieria 2:2 k5:4 [Papa Bouba Diop 38', Mamadou Niang 84' - Hameur Bouazza 30' 58']

 

Mali - WKS 1:3 [Abdou Traore 26' - Emerse Fae 41' 56', Christian Romaric 44']

 

Kamerun - Zimbabwe 9:0 [Jean Il Makoun 11', Serge N'Gal 19' 33', Nicolas N'Koulou 29' 51', Samuel Eto'o 30' 80', Eyong Enoh 70' 84']

 

 

Zaraz po spotkaniu Nigerii dostałem esemesa z gratulacjami od Pana Ignacio Ambriza, ale nie to było najważniejsze. Okazało się bowiem, że w tym samym czasie, co wiedziałem i dokładnie ustaliłem, mój asystent rozgromił na Vicente Calderón Sevillę aż 5:2! Znakomite spotkanie rozegrał Aguero, który zdobył dwie brameczki, ale również są nie miłe informacje. Martin Fenin i Giourkas Seitaridis będą musieli pauzować z powodu nabytych kontuzji...

Liga BBVA [21/38]

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 54843

[5] Atletico Madryt - [13] Sevilla

5:2

[Canales 3'(k), Ivan Rakitic 8', Sergio Aguero 45'+1 51', Mario Balotelli 62' - Diego Capel 49', Lucas Trecarichi 70']

mom: Sergio Aguero "8.5"

 

Odnośnik do komentarza

9.02.12

 

Pół godziny przed rozpoczęciem naszego meczu, zakończyło się pierwsze, półfinałowe spotkanie. Miecze skrzyżowali gracze Senegalu i WKS. Wygrali obrońcy trofeum, którzy ze zniecierpliwieniem czekają na koniec naszego meczu, by poznać rywala finałowego. Oznacza to oczywiście, że losowanie skojarzyło nas z zespołem Kamerunu, który przejechał jak walec po graczach Zimbabwe w poprzedniej fazie rozgrywek. Będzie to bardzo trudny mecz, w którym o losie awansu może zadecydować jeden strzał, bądź jedna interwencja.

Skład:

C. Ikeme, E. Omozusi, J. Yobo, D. Shittu, T. Taiwo, J. O. Mikel, M. Tukura, C. Obasi, V. Obinna, I. Uche, O. Martins

Trzeba przyznać, że od pierwszej minuty obaj bramkarze mieli sporo do roboty. Pierwszy skapitulował Kameni, który musiał uznać wyższość będącego w znakomitej dyspozycji Obasiego już w jedenastej minucie tego spotkania. Nasz skrzydłowy dostał świetną piłkę od Obinny i to wykorzystał. Poczuliśmy szansę zwycięstwa i ruszyliśmy do natarcia. Nici jednak z tego, bowiem Kameni był już przed przerwą nieugięty. Jednak nie on, a Ikeme powinien dostać tytuł najlepszego bramkarza pierwszej odsłony. Tuż przed przerwą trzykrotnie wykazał się kunsztem bramkarza światowej klasy, broniąc dostępu do twierdzy Nigerii. Zostało czterdzieści pięć minut i sen się spełni. Po powrocie na murawę nie zobaczyliśmy już Uche, a Yakubu. Tak samo w miejscu Tukury pojawił się Njoku. Równo z wybiciem godziny od remisu uratował nas słupek. Ta sama sytuacja miała miejsce trzy minuty później, ale strzelał Yakubu. Kamerun nie zamierzał rezygnować, co stworzyło piękne piłkarsko widowisko. Kwadrans przed zakończeniem błąd popełnił Njoku, który dał w prezencie rzut karny. Do jedenastki podszedł Eto'o i wyrównał stan gry. Końcówka zapowiadała się zatem emocjonująco. Rywale usiedli na naszym polu karnym, ale na szczęście Ikeme zachował zimną krew. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry, Ikeme wyszedł daleko za pole karne i jedynie milimetry uratowały mu skórę przy uprzedzaniu Eto'o. Brawo! Taka sytuacja mogła spowodować zawał! Doprowadziliśmy do dogrywki. Podjąłem wielkie ryzyko, bowiem zdjąć z murawy utykającego Obasiego, zmieniłem mocno osłabionego Taiwo i wprowadziłem Echiejile, który ma odpowiadać za defensywę. Pierwsza część dogrywki nie przyniosła zmian. Rzuciłem wszystko na jedną kartę, bowiem chciałem ominąć loterii w postaci rzutów karnych. Bardziej ofensywna gra miała oddalić zagrożenie od naszej bramki. W 110. minucie Enoh wykorzystał niestety zamieszanie pod naszą bramką i pokonał Ikeme. Zostało dziesięć minut, byśmy wyrównali, albo żegnamy się z turniejem bez meczu finałowego! Na domiar złego kontuzji nabawił się Shittu i mecz kończyliśmy w dziesiątkę. Niestety, nie udało nam się odrobić start... Szkoda, wielka szkoda, ale trzeba przyznać, że ekipa Kamerunu była dzisiaj lepsza i lepiej wytrzymała kondycyjnie.

 

Puchar Narodów Afryki, półfinał

stadion: Stade Omar Bongo w Libreville

widzów: 39977

Nigeria - Kamerun

1:2

[Chinedu Obasi 11' - Samuel Eto'o 76'(k), Eynog Enoh 110']

mom: Chinedu Obasi "7.6"

 

wynik drugiego półfinału:

 

Senegal - WKS 0:2 [Didier Drogba 54' 63']

Odnośnik do komentarza

11.02.12

 

Na pocieszenie został nam mecz w małym finale. Rywale, Senegalczycy zapowiadają walkę, co może spowodować ciekawe widowisko. Ja, szczerze powiedziawszy nie jestem taki pewien swojej ekipy. Dostaliśmy w dupę i chyba wtargnęła w zespół mała niechęć do walki.

 

Skład:

C. Ikeme, C. Odiah, A. Alex, J. Yobo, U. Echiejile, F. Ajilore, M. Tukura, M. Lamidi, V. Obinna, I. Uche, O. Martins

Zaledwie trzydzieści cztery sekundy od rozpoczęcia meczu minęły, a Obinna cieszył się z celnego trafienia i uzyskania prowadzenia w spotkaniu. Mocny cios, nie powiem! Nieco ponad dziesięć minut później Martins zwiększył nasze prowadzenie po świetnym sprincie do dużo za mocnej piłki. Po zmianie stron na murawie pojawili się Yakubu i Obi Mikel, którzy zmienili narzekających na urazy Tukurę i Uche. Chwilę po wznowieniu gry Niang ładnie uwolnił się od opieki naszych obrońców i z czystej pozycji huknął kontaktowe trafienie. Wybiła godzina, a na noszach znieśli Martinsa. W jego miejscu pojawił się Taiwo i zamienił się pozycjami z Obinną. Senegalscy piłkarze próbowali jeszcze wyrównać wynik spotkania, ale celnym strzałem głową dobił ich Obi Mikel i zapewnił trzecie miejsce w turnieju. Radość w naszym zespole była duża, ale pozostał niesmak po przegranej z Kamerunem.

 

Puchar Narodów Afryki, baraż o trzecie miejsce

stadion: Stade Henri Sylvoz w Moandzie

widzów: 990

Nigeria - Senegal

3:1

[Victor Obinna 1', Obafemi Martins 13', John Obi Mikel 86' - Mamadou Niang 53']

mom: Victor Obinna "7.9"

Odnośnik do komentarza

Puchar Narodów Afryki, finał

stadion: Stade Omar Bongo w Libreville

widzów: 39999

Wybrzeże Kości Słoniowej - Kamerun

3:2

[salomon Kalou 33', Didier Drogba 37', Constant Djakpa 53' - Serge Kamdem 39', Achille Emana 58']

 

Zarząd Nigerii, a w zasadzie związek piłkarski z tego kraju określił naszą postawę na turnieju jako dobrą. Osiągnęliśmy minimum, a więc dojście do półfinału imprezy. O dziwo nikt nie miał do nas pretensji, że nie znaleźliśmy się w meczu finałowym. Mimo wszystko, ja uważam, że nie były to udane mistrzostwa. Osobiście celowałem w finał, co mi się nie udało. Nie wolno ganić za to piłkarzy, bowiem i tak graliśmy najmocniejszym składem. Coś trzeba na przyszłość zmienić... Piłkarzy raczej nie, bo na horyzoncie nie widać potencjalnych następców wielkich nazwisk, dlatego sam postanowiłem złożyć dymisję. Wiedziałem, że teraz czeka mnie wiele miłych chwil z Atletico, które i tak dzięki turniejowi mocno opuściłem. Szkoda... Rezygnuję z pracy z kadrą narodową Nigerii w dobrych stosunkach z władzami i nie mówię, że nigdy tu nie wrócę. Trzeba stawiać sobie nowe cele, dlatego jeśli zgłosi się po mnie nowa reprezentacja, to przemyślę swoją odpowiedź dwa razy. Szczerze i otwarcie powiem, że wolałbym gdzieś bliżej, powiedzmy sobie reprezentację europejską, ale czy taka się odezwie, czas pokaże. Na razie dziękuję wszystkich działaczom i przede wszystkim piłkarzom, którzy pokazali wielkie serce do walki w każdym spotkaniu. Miło się pracowało, ale zwykle to co miłe, szybko się kończy...

 

12.02.12

 

Dzień po powrocie z czarnego kontynentu, zobowiązałem się, że poprowadzę Atletico w kolejnym boju o ligowe punkty. Tym razem na drodze stanęła nam ekipa Espanyolu, która zajmuje dziesiątą lokatę. Powinniśmy to wygrać, by nie zhańbić dobrego imienia, pozostawionego na murawie w walce z Sevillą.

 

Skład:

Renan, E. Sraki, D. Carrico, E. Garay, L. Gassama, Adrien, Canales, M. Budziński, I. Rakitic, S. Aguero, L. Dalla Valle

Szczerze powiedziawszy trzeba się cieszyć, że udało nam się zremisować. Pierwsza odsłona była tak nudna, że prawie zasnąłem na ławce trenerskiej. Ocknąłem się z amoku dopiero wtedy, jak na trybunach rozległy się śmiechy, bowiem dziennikarze na telebimie pokazali mnie kimającego. Po zmianie stron Markel wykorzystał dobry kontratak i dał prowadzenie Espanyolowi. Chwilę później Gassama ujrzał drugi żółty kartonik i musiał opuścić murawę. Graliśmy więc w osłabieniu, ale nie poddaliśmy się. Sprawy w swoje ręce wziął Adrien, który najpierw przeprowadził około trzydziestometrowy rajd, a później wszedł w pole karne i zmieścił piłkę między rękawicami bramkarza, a słupkiem. Na szczęście rywale już nie zadali nam kolejnego ciosu. Wszystko dzięki znakomitemu Renanowi, który dwoił się i troił na bramce.

 

Liga BBVA [22/38]

stadion: Lluis Companys w Barcelonie

widzów: 48985

[10] Espanyol - [5] Atletico Madryt

1:1

[Markel 51' - Adrien 72']

mom: Renan "8.3"

Odnośnik do komentarza

16.02.12

 

Do łask powracają rozgrywki Pucharu UEFA. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, w pierwszej rundzie zagramy z Borussią Dortmund. Nie wiem dlaczego, ale osobiście lubię to drużynę, dlatego byłem zadowolony, że przyjdzie się nam zmierzyć w dwumeczu. Pierwsze spotkanie zagramy na wyjeździe i będzie ono, być może kluczowe. Chciałbym, choć wiem, że będzie ciężko, wyrobić sobie przewagę i komfort na następne spotkanie, by na Vicente Calderón jedynie dobić rywala.

 

Skład:

Renan, L. Gassama, V. Kompany, A. Granqvist, A. Traore, Adrien, Canales, M. Balotelli, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Od pierwszego gwizdka mieliśmy wielkie emocje. Przede wszystkim w pierwszych dziesięciu minutach padło więcej strzałów, niż w nie jednym meczu. Siódma minuta przyniosła nam wyjście na prowadzenie, a wszystko za sprawą stoickiego spokoju, który pokazał w sytuacji sam na sam Aguero. Nasz napastnik był dzisiaj w znakomitej dyspozycji, co udowodnił strzelając drugą bramkę tuż przed ogłoszeniem przerwy. Ponownie w sytuacji sam na sam zachował się jak doświadczony zawodnik, który najpierw wyczekał bramkarza, położył go, a później jedynie popchnął piłkę za linię bramkową. Po zmianie stron w miejscu Veli oglądaliśmy młodego Carrasco. Postanowiłem też dać szansę Dalla Valle, który zastąpił nieco osłabionego i już z żółtą kartką Adriena. Cieszę się, że moi podopieczni nie odpuścili drugiej połowy. Co prawda wynik nie uległ już zmianie, ale to oznacza, że przed rewanżem na własnych śmieciach wyrobiliśmy sobie dwa trafienia przewagi, co stawia nas w iście komfortowej sytuacji.

 

Puchar UEFA, 1. runda, 1 mecz

stadion: Signal Iduna Park w Dortmundzie

widzów: 73170

Borussia Dortmund - Atletico Madryt

0:2

[sergio Aguero 7' 40']

mom: Sergio Aguero "8.4"

Odnośnik do komentarza

Swoje oferty objęcia pieczy nad reprezentacją wysłały mi trzy związki piłkarskie. Egipt i Ghana, to za daleko, ale również i Nigeria, do której na razie wracać nie chcę. Powiedziałem sobie, że w obecnym czasie kontynent afrykański mnie nie interesuje.

 

19.02.12

 

Tymczasem nadszedł dzień kolejnego meczu ligowego. Po ważnym zwycięstwie nad Borussią, musimy spróbować swoich sił w domowej walce z Realem Sociedad. Rywal, to aktualnie jedna z najsłabszych ekip w tabeli, dlatego nie przewiduję większych problemów. Mam ochotę na wysokie zwycięstwo!

 

Skład:

Renan, E. Sarki, V. Kompany, D. Carrico, A. Traore, Adrien, Canales, M. Balotelli, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Ostatnimi czasy przynosimy swoim kibicom wiele emocji i radości. Dzisiaj, świetnie w mecz wszedł Canales, który po kwadransie gry huknął tuż pod poprzeczkę z okolic trzydziestego metra. Strzał był nie do obrony, czym w tym sezonie zaczął się specjalizować ten hiszpański pomocnik. Chwilę później swoje trzy grosze dorzucił Aguero i mieliśmy dwa trafienia przewagi. Rywal jednak nie zamierzał rezygnować i wziął się do ataków. Opłaciło się to, gdyż zespół zdobył kontaktowe trafienie dzięki Aranburu, który mierzonym, technicznym strzałem pokonał Renana. Po zmianie stron Carrasco zastąpił Velę, a w obawie o swoje tyły, wymieniłem gorzej spisującego się dziś Kompany'ego na Garaya. Nasz młodziutki napastnik, który jest dosyć dobrze zbudowany, zdołał się przepchnąć w walce o górną piłkę i cztery minuty po wznowieniu gry wpisał się po raz pierwszy w naszych barwach na listę strzelców. Z minuty na minutę nasza przewaga rosła. Brakowało jedynie celnego strzału, który mógłby dobić piłkarzy gości. Wraz z ostatnim gwizdkiem kibice wstali z miejsc i na stojąco oklaskiwali nasz zespół. Zagraliśmy na prawdę dobre spotkanie, dlatego piłkarzom się to należało!

 

Liga BBVA [23/38]

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 53669

[5] Atletico Madryt - [16] Real Sociedad

3:1

[Canales 15', Sergio Aguero 24', Carlos Carrasco 48' - Mikel Aranburu 37']

mom: Canales "8.0"

Odnośnik do komentarza

23.02.12

 

Rewanż z Borussią Dortmund zapowiadał się pięknie. Lekka przewaga po spotkaniu na wyjeździe automatycznie stawia nas w roli faworyta tego pojedynku. Postawię jednak na najlepszych zawodników, żeby przypadkowo nie zaliczyć wtopy. Musimy awansować i co najmniej, podkreślam, co najmniej wyrównać poziomem do pojedynku finałowego sprzed lat, gdzie walczyliśmy z Valencią.

Skład:

Renan, E. Sarki, V. Kompany, A. Granqvist, A. Traore, Adrien, Canales, M. Balotelli, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Z początku kontrolowaliśmy poczynania rywali, jednak po chwili wymknęło się to spod kontroli. Grindheim strzelił bramkę, co w kwestii dwumeczu zrobiło się niezbyt bezpieczne. Na szczęście jest taki człowiek, jak Adrien, który w ramach złej dyspozycji drużyny sam bierze odpowiedzialność za grę i zwykle zostaje bohaterem widowiska. Także przed przerwą mamy remis. Do wymiany poszli Vela i Rakitic, których zastąpili Dalla Valle i Raul. Widać było, że rywale mocno zmobilizowali się na dzisiaj, jednak Renan był nieugięty. Na szczęście jakieś dobre duszki podczas strzałów rywali przesuwały naszą bramkę i więcej goli nie padło. Dobre duszki, bo jak można skomentować trzy poprzeczki i dwa słupki napastników Borussi? Awansowaliśmy do kolejnej rundy!

 

Puchar UEFA, 1. runda, 2. mecz

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 43810

Atletico Madryt - Borussia Dortmund

1:1

[Adrien 42' - Christian Grindheim 34']

mom: Christian Grindheim "7.6"

Odnośnik do komentarza

26.02.12

 

Ostatni mecz w lutym, to szansa na kolejne trzy oczka. Dzięki ostatniemu zwycięstwu i potknięciu się Valencii, awansowaliśmy na czwarte miejsce w tabeli i do Villarrealu, który jest aktualnie trzeci, tracimy już tylko cztery oczka. Warto byłoby to wykorzystać, a w szczególności, że dzisiaj na Vicente Calderón przyjeżdżają piłkarze Teneryfy.

Skład:

Renan, G. Seitaridis, D. Carrico, E. Garay, L. Gassama, Adrien, Canales, Raul, C. Vela, S. Aguero, M. Fenin

Pierwsza odsłona była zupełnie beznamiętna. Mała ilość sytuacji związana była z grą głównie na środku murawy. Słabiutko zagrał Raul, który wielokrotnie łapany był na spalonym, ale też często popisywał się niecelnymi podaniami. Dlatego po przerwie w jego miejscu oglądaliśmy Balotelliego. Osiem minut po wznowieniu gry brakiem mózgu popisał się Mario. Aguero dawno już podał, choć niecelnie piłkę, a ten wjechał naszemu napastnikowi w nogi. Sędzia bez wahania użył gwizdka i wskazał na wapno. Balotelli rozpędził się i trafił... w słupek. Co za pech! Na dwadzieścia minut przed końcem postanowiłem przejść na bardziej ofensywne ustawienie. W związku z tym Rakitic zastąpił Canalesa, a Dalla Valle zmienił Fenina. Moi zawodnicy grali jednak bez pomysłu, a w dodatkowym czasie spotkania spudłowali trzykrotną dobitkę... Jest to kolejne spotkanie, gdzie bez problemu powinniśmy zgarnąć trzy punkty, a tymczasem beznadziejnie remisujemy...

 

Liga BBVA [24/38]

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 41149

[4] Atletico Madryt - [14] Tenerife

0:0

mom: Diego Colotto "7.5"

 

@ Sławoj - na szczęście nie, ale z Kunem mam podpisany kontrakt do 2016 roku i z klauzulą odejścia ponad 150 milionów, więc nie sądzę, by chętni się znaleźli.

 

1.03.12

 

Luty PODSUMOWANIE

 

Sytuacja w ligach:

 

Anglia: Arsenal [+0] Chelsea

Holandia: Ajax [+5] FC Twente

Hiszpania: FC Barcelona [+5] Real Madryt

Polska: Wisła Kraków [+12] Lech Poznań

Portugalia: FC Porto [+1] Sporting Lizbona

Rosja: -

 

Sytuacja w klubie:

 

Liga BBVA: 5. miejsce

Puchar Hiszpanii: 5. runda & Racing

Puchar UEFA: 2. runda el. & Girondins Bordeaux

Najlepszy strzelec: 22 - Sergio Aguero

Najwięcej asyst: 18 - Adrien

Najlepsza średnia: 7.28 - Adrien

Stan konta: - 19,8 mln €

 

Transfery w miesiącu:

 

1. Dmytro Chygrynskyi [szachtar -> CSKA Moskwa] 14,250,000 €

2. Jorge Paccor [Estudiantes (LP) -> Rostów] 4,100,000 €

3. Juan Pablo Sierra [Deportivo Cali -> Rosenborg] 3,800,000 €

4. Tomasz Jodłowiec [Krylia Sowietow -> Lokomotiw Moskwa] 3,700,000 €

5. Fredy Montero [Deportivo Cali -> Amkar] 3,700,000 €

Odnośnik do komentarza

4.03.12

Pierwszy, marcowy pojedynek rozegramy z Osasuną. Będzie to ważny mecz, gdyż Valencia znów nas przegoniła, a wczoraj, a więc dzień przed dzisiejszym pojedynkiem, wygrała z trzecim Villarrealem. Musimy zgarnąć trzy oczka!

 

Skład:

Renan, G. Seitaridis, D. Carrico, V. Kompany, L. Gassama, Adrien, Canales, M. Balotelli, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Dotychczasowe trzy pojedynki w lidze kończyły się kompletem naszych zwycięstw. Nie inaczej miało być i tym razem. Tymczasem pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. Czyżby maszynka do zdobywania kolejnych goli się zacięła? A może to jest początek kolejnego spadku formy... Oby nie! Parę nowych napastników, po przerwie stworzyli Dalla Valle i Fenin, w którym jest nadzieja, że wreszcie przypomni sobie świetne czasu początku eliminacji do tegorocznej edycji Pucharu UEFA. Myśmy się produkowali i produkowali, a bramkę zdobył Plasil i to po uderzeniu z trzydziestu metrów... Mieliśmy kwadrans do końca. Na szczęście chwilę później Fenin przypomniał sobie uderzenie głową, czym dał nam wyrównanie. Wszystko wskazywało na to, że będziemy musieli zadowolić się kolejnym podziałem punktów. Jednak w doliczonym już czasie gry, Fenin pada w polu karnym, a sędzia daje się nabrać na sztuczkę Czecha wskazując na punkt jedenastu metrów. Do piłki podchodzi Dalla Valle. Wojna nerwów i po chwili wszyscy zawodnicy Atletico podnoszą ręce do góry! Fin swoim debiutanckim trafieniem zapewnił nam komplet ważnych punktów. Cóż za końcówka tego spotkania! Gracze Osasuny wciąż długo nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego, a którym dyskutowali. My zaś cieszyliśmy się jak dzieci!

 

Liga BBVA [25/38]

stadion: Reyno de Navarra w Pampelunie

widzów: 15848

[13] Osasuna - [5] Atletico Madryt

1:2

[Jaroslav Plasil 73' - Martin Fenin 80', Lauri Dalla Valle 90'+2 (k)]

mom: Ivan Rakitic "7.5"

Odnośnik do komentarza

8.03.12

 

Kolejna, a więc druga runda w Pucharze UEFA nie będzie dla nas łatwa. Los skrzyżował nasze miecze z Girondins Bordeaux, a więc mocną, francuską ekipą, prowadzoną przez Laurenta Blanca. Faworytem tego pojedynku są gospodarze, a więc nasi rywale. Mam nadzieję, że jednak sprawimy niespodziankę pokonując Bordeaux na ich własnym terenie.

Skład:

Renan, G. Seitaridis, V. Kompany, E. Garay, L. Gassama, Canales, M. Lacen, M. Fenin, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Miło było po wyjściu na murawę uścisnąć dłoń jednej z legend światowego futbolu. Ja jednak byłem bardziej zadowolony z innego faktu. W ekipie gospodarzy mamy polski akcent, którym jest Rafał Murawski. Wracając do meczu, nie wychodził nam on od samego początku. W pewnym momencie Cavenaghi wszedł w nasze pole karne, a chcący interweniować Canales wepchnął piłkę między rękawicą Renana, a jednym ze słupków. Kurde... Ostre słowa wyleciały z moich ust podczas przerwy. Widać poskutkowało, bowiem wystarczyło ledwie dziesięć minut, by Aguero wpisał się na listę strzelców. Co z tego, jak chwilę później znów się rozluźniliśmy i straciliśmy bramkę. Na domiar złego straciliśmy też Seitaridisa i Garaya, którzy przy próbie interwencji wpadli na siebie i obaj zostali zniesieni na noszach... W ich miejscu pojawili się Traore i Granqvist. Nie dość, że nam nie szło, to jeszcze sędziowie byli przeciwko nam. Nie uznali oni dwóch bramek Aguero, przy których teoretycznie, bo według nich, był spalony. W czwartej minucie doliczonego czasu gry, kibice przyjezdnych wychodzą z siebie. Mehdi Lacen uderzył nie do obrony zza pola karnego. Strzał rozpaczy był niesamowity. Bramkarz jedynie patrzył, jak piłka wpada tuż obok słupka i złapał się za głowę. Uzyskaliśmy w tych dramatycznych okolicznościach remis, co może być decydujące w aspekcie dwumeczu!

 

Puchar UEFA, 2. runda, 1. mecz

stadion: Stade Chaban-Delmas (Parc Lescure) w Bordeaux

widzów: 25743

Girondins Bordeaux - Atletico Madryt

2:2

[Canales 21'(sam), Fernando Cavenaghi 57' - Sergio Aguero 55', Mehdi Lacen 90'+4]

mom: Sergio Aguero "7.5"

Odnośnik do komentarza

11.03.12

 

Dwudziesta szósta kolejka może okazać się najważniejsza w obecnym sezonie. Zagramy na wyjeździe z Valencią, a więc ekipą bezpośrednio nas wyprzedzającą. Musimy się postarać i wywieźć z tego pięknego miasta komplet, a przynajmniej jeden punkt, by nie stracić dystansu. Powiedziałem piłkarzom, że niezwykle mocno zależy mi na dobrej grze i korzystnym wyniku, ale co z tego będzie, zobaczymy...

 

Skład:

Renan, E. Sarki, D. Carrico, V. Kompany, L. Gassama, Adrien, Canales, M. Fenin, M. Balotelli, S. Aguero, C. Vela

W jedenastej minucie znakomitym strzałem popisał się Villa, jednak Renan zdołał sparować piłkę. Moi obrońcy jednak zachowali się zbyt biernie i do futbolówki dobiegł Kuzmanovic i bez zastanowienia posłał piłkę między słupki. Mocny początek... Chwilę później strzał życia wyszedł Hernandezowi, który pięknym wolejem z ponad trzydziestu metrów zerwał pajęczynę z okienka bramki strzeżonej przez Renana. Na szczęście to nas nie załamało i po chwili pracy Vela cieszył się z gola kontaktowego. Tuż przed przerwą mamy kolejny cios. Tym razem zniesiony został Carrico... W jego miejsce wszedł Granqvist. Po zmianie stron dokonałem jeszcze dwóch zmian. W miejsce Aguero i Canalesa weszli Carrasco i Rakitic. Zaledwie sześć minut wystarczyło, żeby Chorwat znalazł sposób na bramkarza gospodarzy. Ivan miał piłkę przy nodze w okolicach czterdziestego metra od bramki, ale zauważył, że brazylijski golkiper jest mocno wysunięty. Pięknym uderzeniem lobem nie dał najmniejszych szans i już mieliśmy remis! W samej końcówce było gorąco, ale już żadna z ekip nie zdołała odmienić losu wyniku. Mimo remisu jestem zadowolony, że potrafiliśmy na obcym terenie, z tak dobrą drużyną, odrobić dwie bramki straty.

 

Liga BBVA [26/38]

stadion: Nuevo Mestalla w Walencji

widzów: 61510

[4] Valencia - [5] Atletico Madryt

2:2

[Zdravko Kuzmanovic 11', Pablo Hernandez 17' - Carlos Vela 33', Ivan Rakitic 51']

mom: Zdravko Kuzmanovic "8.0"

Odnośnik do komentarza

15.03.12

 

Rewanż z Bordeuax zapowiada się co najmniej ciekawie. Znajdujemy się na Vicente Calderón, gdzie rywale za wszelką cenę będą próbowali nadrobić "stratę". Nas urządza bez, lub jednobramkowy remis, no i oczywiście wygrana. Czy będziemy w stanie oprzeć się atakom Francuzów?

 

Skład:

Renan, L. Gassama, A. Granqvist, V. Kompany, A. Traore, Adrien, Canales, M. Fenin, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Znakomicie, perfekcyjnie... no brak mi słów. Tak spisywał się Renan między słupkami. Jedynie on prezentował formę taką, jaką powinna mieć cała ekipa na tym poziomie rozgrywek. Tuż przed przerwą kontuzji nabawił się Traore, dlatego na murawie zagościł Honkala. Problem pojawił się w 58. minucie, kiedy to Granqvist został zniesiony z murawy. Nie miałem już na ławce żadnego obrońcy, a nie mogłem sobie pozwolić na grę trójką z tyłu. Postanowiłem, że w defensywie spróbuję Lacena. Ryzyk fizyk. Kiedy trzymałem mocno kciuki, żeby Renan zachował czyste konto pod narastającym naporem, wtedy moi chłopcy wzięli się do roboty. Idealny strzał z okolic trzydziestu metrów oddał Vela, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Dziesięć minut po końca i teoretycznie dwie bramki zapasu, teraz chyba jest już jasne... Ostatni gwizdek i kamień spadł mi z serca. W dramatycznych, a może i bardzo interesujących okolicznościach odnosimy zwycięstwo w tym spotkaniu, jak i w dwumeczu i awansujemy dalej. Brawo!

 

Puchar UEFA, 2. runda, 2. mecz

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 41919

Atletico Madryt - Girondinds Bordeaux

1:0

[Carlos Vela 81']

mom: Carlos Vela "7.9"

Odnośnik do komentarza

1.04.12

 

Marzec PODSUMOWANIE

 

Sytuacja w ligach:

 

Anglia: Arsenal [+1] Chelsea

Holandia: Ajax [+3] FC Twente

Hiszpania: FC Barcelona [+8] Real Madryt

Polska: Wisła Kraków [+16] Lech Poznań

Portugalia: FC Porto [+5] Sporting Lizbona

Rosja: Zenit Sankt Petersburg [+2] CSKA Moskwa

 

Sytuacja w klubie:

 

Liga BBVA: 5. miejsce

Puchar Hiszpanii: ćwf. & Barcelona

Puchar UEFA: ćwf. & Liverpool

Najlepszy strzelec: 23 - Sergio Aguero

Najwięcej asyst: 20 - Adrien

Najlepsza średnia: 7.28 - Adrien

Stan konta: - 21,36 mln €

 

Transfery w miesiącu:

 

1. Patrice Ze [Etoile du Sahel -> Dynamo Moskwa] 2,900,000 €

2. Jossimar Mosquera [Velez -> Spartak Moskwa] 2,300,000 €

3. Ahmed El Mohammady [Al-Ahly -> Krylia Sowietow] 2,100,000 €

4. Andrija Kaludjerovic [Rad -> FK Moskwa] 1,700,000 €

5. Felipe Pardo [Kansas City -> Atletico Paranaense] 1,700,000 €

Odnośnik do komentarza

1.04.12

 

Zupełnie nie wiadomo dlaczego, wtedy kiedy wszyscy grali, nasza ekipa pauzowała. Dwa tygodnie przerwy dały nam dwie kolejki straty do wszystkich, lecz mimo to, zdołaliśmy utrzymać piątą lokatę. Długi wypoczynek na pewno dobrze wpłynie na grę zawodników, którzy dzisiaj zmierzą się w kolejnej odsłonie świętej wojny Madrytu. Rywal zza miedzy przyjeżdża na Vicente Calderón w celu urwania nam punktów. My się nie damy, my będziemy walczyć! Cieszę się, że niemal wszyscy już wyzdrowieli, dzięki czemu skorzystać mogę praktycznie ze wszystkich zawodników w zespole.

 

Skład:

Renan, V. Kompany, D. Carrico, E. Garay, L. Gassama, Adrien, Canales, M. Balotelli, I. Rakitic, M. Fenin, S. Aguero

Pierwsza odsłona okazała się dla nas nadzwyczaj dobra. Znakomita gra w defensywie zabierała kolejne szanse piłkarzom Realu. My natomiast, od czasu do czasu stwarzaliśmy sobie dogodne sytuacje. Pod koniec tej części spotkania, świetne podanie od Balotelliego wykorzystał Aguero, który zachwycił biało-czerwoną stronę trybun. Gwizdek oznaczający przerwę potwierdził to, że wygrywamy! Teraz trzeba utrzymać wynik, co wydaje się rzeczą możliwą do wykonania. Kontuzjowanych, a przynajmniej uskarżających się na ból Kompany'ego i Balotelliego zmienili Traore i Vela. Niestety, równo z wybiciem godziny gry, sposób na Renana znalazł Huntelaar, który doprowadził do wyrównania stanu gry. W końcówce spotkania, Aguero zmarnował dwie, znakomite sytuacje. Najpierw minimalnie przestrzelił, a później uderzył prosto w słupek. Modliłem się, żeby niewykorzystane sytuacje się nie zemściły. Jednak nasz dzisiejszy rezerwowy, Carlos Vela postarał się o dobry humor jeszcze przed zakończeniem spotkania. Wykiwał obrońców i zamiast strzelić mocno, to lekko kopnął piłkę po ziemi, co okazało się zabójcze. PROWADZIMY! Na szczęście zostało już zbyt mało czasu, żeby Królewscy odrobili straty. Pierwszy raz od niepamiętnych lat udaje nam się pokonać wielki Real. To my, na najbliższe pół roku królować będziemy w stolicy Hiszpanii! Zwycięstwo jest tym ważne, że pozwoliło nam się zrównać punktami z Villarrealem (mamy 2 mecze straty) i mieć jedynie cztery punkty straty do Valencii (również dwa mecze zaległe).

 

Liga BBVA [27/38]

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów:

54813

[5] Atletico Madryt - [2] Real Madryt

2:1

[sergio Aguero 38', Carlos Vela 85' - Klaas-Jan Huntelaar 60']

mom: Renan "9.4"

Odnośnik do komentarza

5.04.12

 

Po ciężkim, ale szczęśliwym pojedynku z Realem Madryt, przyszło nam zmierzyć się z Liverpoolem w ramach dwumeczu ćwierćfinałowego w Pucharze UEFA. Powiem szczerze, że nie byłem zadowolony z losowania, jednak jeśli chce się wygrywać, to trzeba grać z każdym. Przypomnę, że w Liverpoolu znajdują się moje byłe gwiazdy - Torres i Camacho. Będzie ciężko, ale dla chcącego nic trudnego!

 

Skład:

Renan, L. Gassama, E. Garay, E. Honkala, A. Traore, Adrien, M. Lacen, M. Fenin, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Ten mecz mógł się podobać. Obie ekipy usposobiły się bardzo ofensywnie, o czym świadczy końcowy wynik. Myślę jednak, że po dzisiejszym meczu losy awansu są już znane. Liverpool na własnym obiekcie pokonał nas w stosunku aż 5:2, co jest bardzo dużą zaliczką. W głównej roli wystąpił Torres, którego nie potrafiliśmy upilnować. Właśnie dlatego nie mogę wybaczyć mojemu poprzednikowi, że zdecydował się na taki ruch transferowy... W samej końcówce oliwy do ognia dolał Honkala, który zaliczył samobója. Szkoda, że nie potrafimy zagrać dwóch dobrych meczów z rzędu. Przecież to, co pokazaliśmy w weekend, a to, co zagraliśmy dzisiaj, to dwa inne poziomy futbolu...

 

Puchar UEFA, ćwierćfinał, 1. mecz

stadion: Anfield w Liverpoolu

widzów: 43922

Liverpool - Atletico Madryt

5:2

[Fernando Torres 30' 73', Angel Di Maria 51', Alessandro Gamberini 58', Erkki Honkala 88'(sam) - Lauri Dalla Valle 62', Sergio Aguero 75']

mom: Fernando Torres "8.6"

Odnośnik do komentarza

8.04.12

 

Dłuższe rozmowy z asystentem i przedstawienie wszystkich argumentów za i przeciw wykazały, że nie ma sensu już podejmować walki w Pucharze UEFA. Skupimy się zatem jedynie na lidze, gdzie mamy szansę na trzecią, a może nawet i wyższą lokatę. Już dzisiaj podejmiemy walkę z meczu z Betisem. Wyjazd na spotkanie z piętnastą ekipą z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Świadczy o tym chociażby nie najlepszy stosunek dotychczasowych meczów, gdzie przewaga leży po stronie naszych rywali.

 

Skład:

Renan, G. Seitaridis, D. Carrico, E. Garay, L. Gassama, M. Budziński, Canales, M. Fenin, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Prowadzenie dało nam samobójcze trafienie Caffy. Zawodnik ten pod naciskiem Aguero popełnił błąd i zamiast wykopać na rzut rożny, pokonał własnego kolegę. Niestety, nasza obrona dzisiaj chyba poszła na piwo, ponieważ zupełnie nie była ogarnięta. Dopuściła do sytuacji, gdzie niepilnowany Pavone ze stoickim spokojem pokonał Renana i wyrównał stan meczu. Na szczęście nie było tak źle z ofensywą. Rakitic, który przez cały sezon udowadnia swoją klasę uprzedził interwencję bramkarza gospodarzy i końcem buta skierował futbolówkę między słupki. Co z tego, jak jeszcze przed trzydziestą minutą było już 3:2 dla rywali. Obrona to jedno, wielkie sitko! Tuż przed gwizdkiem oznaczającym przerwę Aguero wykorzystał doskonałe dogranie Rakiticia i doprowadził do remisu. Pierwsza odsłona była zatem bardzo widowiskowa. Teraz trzeba usiąść na rywalu i zdobyć jeszcze kilka bramek. Zdecydowałem się wymień dwóch, najsłabiej grających dzisiaj zawodników. Vela i Garay nie pojawili się już na murawie, a zastąpili ich Carrasco i Granqvist. Dziesięć minut przed końcem jeden z napastników Betisu daje kolejne trafienie swojej ekipie. Było to, niestety, decydujące trafienie w tym spotkaniu. Przegrywamy wygrany mecz...

Liga BBVA [28/38]

stadion: Manuel Ruiz de Lopera w Sewilli

widzów: 30924

[15] Betis - [5] Atletico Madryt

4:3

[Mariano Pavone 18', Alexis Sanchez 23' 79', Daniel Aquino 28' - Juan Pablo Caffa 11'(sam), Ivan Rakitic 20', Sergio Aguero 45']

mom: Alexis Sanchez "8.5"

Odnośnik do komentarza

12.04.12

 

Rewanż z Liverpoolem w ramach ćwierćfinału Pucharu UEFA zapowiadał się jedynie na formalność. Wysoka strata z pierwszego meczu jest raczej nie do odrobienia. Musielibyśmy wznieść się na wyżyny, dlatego zrezygnowałem już z walki o to trofeum. Jeśli przypadkowo moi zawodnicy zagrają mecz życia, będę im stokroć dziękował, jeśli nie, nic się wielkiego nie stanie.

 

Skład:

Renan, L. Gassama, E. Garay, V. Kompany, A. Traore, Adrien, Canales, M. Fenin, I. Rakitic, S. Aguero, C. Vela

Do zespołu wkradła się jakaś niemoc wygrania. Przez cały mecz moi zawodnicy grali całkiem dobrze, a na pewno lepiej od zawodników Liverpoolu, by koniec końców przegrać również i dzisiaj. Nasz były zawodnik, Fernando Torres w czterdziestej ósmej minucie pogrążył Rojiblancos, które w tym roku już odpada z rywalizacji. Szkoda, bo dosyć szybko, ale może to nam pomoże w mobilizacji do walki w lidze...

 

Puchar UEFA, ćwierćfinał, 2. mecz

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 54783

Atletico Madryt - Liverpool

0:1

[Fernando Torres 48']

mom: Adrien "7.5"

Odnośnik do komentarza

15.04.12

 

Mamy takiego pecha, że seria ciężkich meczów nie chce się zakończyć. Tym razem na drodze staje Barcelona, a więc lider tabeli. Nasza niemoc jest bardzo niepokojąca i nie wiadomo czego dotyczy. Po wstępnej analizie wynika, że musimy wzmocnić, bądź wymienić linię defensywną. Wstępne prace nad tą czynnością już zostały rozpoczęte. Wracając do spotkania, rozegramy je na własnym obiekcie, co może, ewentualnie, nam nieco pomóc. Każdy inny wynik od porażki uznam za wielki sukces.

 

Skład:

Renan, G. Seitaridis, V. Kompany, D. Carrico, L. Gassama, Adrien, Canales, M. Balotelli, C. Vela, S. Aguero, L. Dalla Valle

Spotkanie rozpoczęło się bardzo nie ładnie. Iniesta uderzył rewelacyjnie już w czwartej minucie zza pola karnego. Wyciągnięty Renan jedynie mógł popatrzyć, jak futbolówka zawija tuż za jego ręką i wpada obok słupka do siatki. Dwadzieścia minut później rosły Pique nie daje szans w pojedynku główkowym i zmienia wynik na 2:0. Marne szanse na pozytywny rezultat... Po takim początku myślałem, że Barcelona pójdzie za ciosem. Tymczasem do samego końca spotkania nic już się nie działo. Strasznie nudny mecz zakończył się naszą kolejną porażką, która oddala nas od korzystnego miejsca w tabeli na zakończenie sezonu.

 

Liga BBVA [29/38]

stadion: Vicente Calderón w Madrycie

widzów: 54826

[5] Atletico Madryt - [1] FC Barcelona

0:2

[Andres Iniesta 4', Gerard Pique 24']

mom: Andres Iniesta "8.1"

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...