Skocz do zawartości

Na zakręcie


Rekomendowane odpowiedzi

FM 6.0.3 75482

DB: Huge

Ligi NORMAL (21/6): Anglia (1-6), Francja (1-4), Hiszpania (1-3), Polska (1-2), Rosja (1-2), Włochy (1-4)

Ligi BASIC (6/5): Grecja (1), Holandia (1), Niemcy (1-2), Portugalia (1), Szkocja (1)

 

__________________________________________________________________________

 

 

Dzień był pochmurny i miało się wrażenie, że lada chwila z nieba spadnie deszcz. W biurze było zimno, wczoraj wyłączyli ogrzewanie, niedługo pewnie odetną nam prąd. Jedno było pewne – sytuacja nie była za ciekawa. Interes od miesięcy nie przynosił zysków, a klientów nie widziano tutaj od dawna. W zeszłym miesiącu zwolniłem ostatnią księgową, bo nie miałem z czego jej płacić, a i tak zalegam sporą sumę niewypłaconych wynagrodzeń. Teraz w prowadzeniu biura pomagał mi jedynie przyjaciel ze studiów. Oferował nawet pożyczkę, ale nie chciałem, aby moje kłopoty stały się kłopotami innych. Musiałem sam sobie z tym poradzić. Tylko jak? Czy na prawdę nikt nie potrzebuje już usług księgowych? Eh, chyba się powiesze. Jedyną radością w moim życiu był aktualnie futbol. Cieszyłem się już na dzisiejszy finał Ligi Mistrzów. Miałem nadzieję poobserwować ciekawe sztuczki taktyczne obu menedżerów i spróbować w nocy przełożyć je do mojego Tottenhamu w Football Managerze.

Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Pewnie to Paweł przyszedł sprawdzić jak idzie. Skąd on bierze ten optymizm? Zawsze, nawet w sytuacji totalnie beznadziejnej znajdował jakiś pozytyw. Czasem mu tego zazdrościłem, lecz w moim obecnym położeniu wydawało się to co najmniej irytujące.

 

- Otwarte – krzyknąłem, będąc pewnym, że za chwilę ujrzę mojego przyjaciela.

 

Ku mojemu zdziwieniu do biura wszedł wysoki, siwy mężczyzna w wieku około lat 50, elegancko ubrany, z czarną teczką w prawej ręce. Na gościa z elektrowni to on mi nie wygląda.

Mężczyzna podszedł podał mi rękę i przedstawił się jako Antonio Ligetti.

 

- Witam Pana, z jaką sprawą Pan do mnie przychodzi?

 

- Jestem zainteresowany Pańskimi usługami.

 

- Hm, tak... O co dokładnie chodzi?

 

- Ma Pan problemy, prawda?

 

- Nie rozumiem – no tak, czuje, że nie ma ogrzewania.

 

- Zimno tu trochę. Nie chce mi się wierzyć, że dobrowolnie Pan wyłączył ogrzewanie, kiedy na zewnątrz jest cholernie zimno. Prąd pewnie też Panu niedługo odetną, co?

 

- Przepraszam, o co Panu chodzi?

 

- Erhm, powiedzmy, że znam sposób, dzięki któremu uratuje Pan swój interes.

 

- Mianowicie?

 

- Tylko wie Pan, liczę na dyskrecję – mówiąc to, odsłonił marynarkę i moim oczom ukazała się przypięta kabura – nie chcielibyśmy rozgłosu.

 

- Yhym... Rozumiem...

 

- Dobrze, więc sytuacja wygląda tak: moja, hmm nazwijmy to firma chciałaby, powiedzmy, zainwestować pewną kwotę pieniędzy. Uważamy, że Pana firma idealnie się do tego nadaje. Otóż jutro mój pracownik dostarczy Panu paczkę. W środku będzie plecak i koperta. Plecaka proszę nie otwierać , natomiast koperta jest przeznaczona dla Pana. Nadąża Pan za mną?

 

Skinąłem głową, nerwowo przełykając ślinę.

 

- Dalsze informacje dostanie Pan później. I niech Pan pamięta: nie otwierać plecaka! – mój gość wstał z fotela i już miał kierować się w stronę drzwi, kiedy się obrócił i dodał: - Chyba nie muszę wspominać o tym, by cała sprawa pozostała między nami?

 

- Tak.

 

- Dobrze więc. Niech Pan mi wierzy, tak będzie lepiej. Do widzenia.

 

Siedziałem w fotelu jeszcze z dobrą godzinę, rozmyślając co ja takiego narobiłem. Jezu, wdałem się w interesy z mafią. Ale z drugiej strony – jaki miałem wybór? Co by zrobił, gdybym się nie zgodził?

 

Poszedłem do domu, obejrzałem finał Ligi Mistrzów, ale nawet nie pamiętam jak ten mecz się toczył – mój umysł był zupełnie gdzie indziej. Na FM'a nie miałem już zupełnie ochoty. Długo nie mogłem zasnąć. Dzisiejszy pakt z diabłem nie dawał mi spokoju...

Odnośnik do komentarza

Następnego dnia wszystkiego pozornie przebiegało jak zwykle. Po śniadaniu godzina biegania, potem słuchanie ulubionej muzyki. Robiłem tak, odkąd pamiętam. Tamtego dnia jednak nie było tak, jak zawsze. Byłem niespokojny, nie mogłem się na niczym skupić. Ciągle myślałem o wczorajszym dniu.

Wchodząc do biura zobaczyłem Pawła. Siedział na fotelu i patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem. Nic nie mówił. Na biurku zauważyłem plecak i kopertę. Cholera pewnie otworzył.

 

- Cześć, coś się stało? – zapytałem, próbując ukryć swój niepokój.

 

- Co to ma znaczyć? – wkazał na biurko.

- Nie wiem o czym mówisz.

 

- Przestań. Doskonale wiesz o co chodzi. – wstał z fotela i przeszedł się nerwowo po pokoju – otworzyłem plecak.

 

- Co??

 

- Stary, w co Ty się wplątałeś?

 

- Nie wiem o czym mówisz.

 

- Mam uwierzyć, że plecak pełny waluty podarowała Ci babcia?! Na jakim świecie Ty żyjesz?

 

- Nie miałem wyboru.

 

- Trzeba zawiadomić policję.

 

- Zwariowałeś?! Będę mieć jeszcze większe problemu niż mam.

 

- Za późno. Już tu jadą.

 

- Co? – kiedy wypowiadałem te słowa do biura wpadło trzech karków, złapali nas, skrępowali, a chwilę później wszedł Ligetti

 

- Ostrzegałem Pana, że ta sprawa ma pozostać między nami. Dziwię się Panu, że Pan mnie nie posłuchał.

 

- To nie tak, ja...

 

- Sasza! – rosły mężczyzna wykręcił mi rękę – jak już mówiłem dziwię się Panu. Będziemy musieli inaczej to załatwić.

 

- Proszę, niech Pan nas nie zabija.

 

- Spokojnie, nie mam takiego zamiaru. Miałem raczej na myśli jakąś formę, nazwijmy to odpłaty z Pańskiej strony. Pomyślmy więc: jest Pan księgowym, więc doskonale zna się Pan na księgach rachunkowych – nic nie odpowiedziałem – tak więc mam dla Pana propozycję. Ale o tym później. Ty – Ligetti zwrócił się do Pawła – my idziemy w bezpieczne miejsce, a Ty powiesz, że nikogo poza Tobą tu nie było. Dasz im ten plecak, powiesz, że nie wiesz skąd on jest i na tym zakończymy sprawę.

 

Paweł nic nie odparł. Goryle Ligettiego zaprowadzili mnie do wyjścia. Ligetti odwrócił się jeszcze do Pawła i odparł:

 

- Niech Pan pamięta, że mamy Pańskiego przyjaciela.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Po wyjściu z budynku pojechałem razem z Ligettim za miasto. Jechaliśmy dość długo i pomimo tego, że mam dość dobrą orientację w terenie, zupełnie nie wiedziałem, gdzie się aktualnie znajdowaliśmy. W pewnym momencie kierowca skręcił w las. Jechaliśmy jakiś czas leśną drogą, po czym samochód się zatrzymał.

 

- Wysiadaj – warknął potężny mężczyzna siedzący obok.

 

Zrobiłem to, co kazał. Facet przewiązał mi oczy chustą, otworzył bagażnik i wepchnął do środka.

Droga była dość długa i nużąca. Aby choć trochę pozbyć się nudy zacząłem cicho podśpiewywać swoje ulubione kawałki. Nagle zrobiło mi się raźniej. „Nie mam takiego zamiaru” - przypomniałem sobie słowa Antonio Ligettiego, które wypowiedział jeszcze u mnie w biurze i nagle uświadomiłem sobie, że nie musi być wcale tak źle. Przynajmniej miałem taką nadzieję.

 

Moje przemyślenia przerwało nagłe hamowanie. Usłyszałem, jak czwórka mężczyzn wysiada z auta, jeden z nich otworzył bagażnik i wyciągnął mnie z niego. Zaczął mnie prowadzić. Po przejściu kilku metrów zaczęliśmy schodzić schodami w dół. Następnie kolejne parę metrów i w pewnym momencie prowadzący mnie człowiek zdjął mi chustę i zobaczyłem, że znajduje się w piwnicy. Pomieszczenie było urządzone jak cela w prywatnym więzieniu mojego oprawcy. Nie było tu jednak standardów, znanych z krajów zachodniej Europy. Było brudno, po podłodze, raz za razem, przebiegały ochoczo szczury. Cele oświetlało jedno małe okienko, łóżko było twarde jak kamień. O urządzeniach sanitarnych można było powiedzieć jedynie tyle, że takowe były. Ogólnie syf, kiła i mogiła. „Dżizas, ja pierdolę...” - westchnąłem głośno. Dobrze, że łóżko było dość wysoko zawieszone, przynajmniej szczury się tu nie powinny dostać.

Zanim się spostrzegłem, byłem już sam. Przez okno przebijał się jedynie blask księżyca. Było już dość późno, sam nie wiem jak długo już tu jestem. Położyłem się więc i zasnąłem, myśląc jeszcze o tym, co ze mną będzie.

Odnośnik do komentarza

Jako, że nie mogę edytować pierwszego postu to dodam tylko, że w konfiguracji gry powinien być jeszcze plik EDT, mianowicie Bomboniera Profa. ;)

 

_______________________________________________________________________________________

 

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Gdy się podniosłem, w drzwiach zobaczyłem trójkę mężczyzn – dwóch młodych osiłków i Ligettiego – mojego oprawce.

 

 

- Chłopaki, zostawcie nas samych.

 

 

Młodzi wyszli i zamknęli za sobą drzwi.

 

 

- Jak się panu spało? Wypoczął pan? - widząc, że nie zamierzam odpowiadać, ciągnął dalej – narobił pan trochę problemów. Ale spokojnie, wiem jak temu zaradzić.

 

 

Po chwili dodał:

 

 

- Długo myślałem w jaki sposób wykorzystać pańskie umiejętności. Lecz w końcu znalazłem rozwiązanie. Chce pan wysłuchać mojej propozycji?

 

 

Skinąłem głową.

 

 

- Jest pan księgowym, więc zna się pan na pieniądzach. Z pewnością zna pan wiele sztuczek, za pomocą których można ukryć pewne przepływy gotówki. Otóż, mam bardzo delikatną sprawę do sfinansowania. Tak się składa, że potrzebuje kogoś spoza środowiska, w którym się obracam, tak więc nie zamierzam zlecać tego mojemu księgowemu.

 

 

Mówiąc to Ligetti przechadzał się po pokoju, z dłońmi splecionymi z tyłu. Na chwilę zamilkł po czym kontynuował.

 

 

- Mam dla pana bardzo interesującą propozycję. Przez pewien czas zajmie się pan ukryciem kilku przelewów. Nie potrafię określić ile to potrwa, ale myślę, że około pół roku – może trochę więcej, a może mniej.

Mężczyzna znowu zamilkł, jakby się zastanawiał, czy wypowiedzieć kolejne słowa.

 

 

- Jest jeszcze jedna dobra wiadomość dla pana - w tym momencie Ligetti skierował swój wzrok na mnie – po zakończeniu tej, nazwijmy to przysługi, ma pan całkowity spokój, jeśli chodzi o mnie i moich przyjaciół. Wchodzi pan w to?

 

 

- A mam inne wyjście?

 

 

Ligetti zaśmiał się głośno.

 

 

- To mi się właśnie podoba! Od razu wiedziałem, że jest pan człowiekiem inteligentnym.

 

 

Mój gość właśnie wychodził, kiedy obrócił się jeszcze i powiedział:

 

 

- Jeszcze dziś przeniesiemy pana do innego pokoju. Księgowy nie może przecież pracować w takich warunkach!

 

 

Teraz ruszył zdecydowanie do drzwi, a ja poderwałem się i krzyknąłem:

 

 

- Co z Pawłem?

 

 

Doszły mnie tylko cztery słowa, zanim drzwi się zatrzasnęły. „Nic mu nie jest”.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze tego samego dnia zostałem przeniesiony do innego pokoju. Znajdował się on również w podziemiach budynku, ale charakteryzowało się dużo wyższym standardem. Do mojej dyspozycji był komputer bez dostępu do sieci, za to wyposażony w wiele przydatnych do mojej „pracy” aplikacji. W oddzielnym pomieszczeniu usytuowana była średniej wielkości, skromna, ale bardzo czysta i schludna łazienka z toaletą, w pokoju zauważyłem też sporą szafę z czystymi ubraniami i bielizną.

Zanim ludzie Ligettiego wyszli zostałem zapytany o jedno swoje życzenie. Poprosiłem o systematyczne przynoszenie prasy sportowej, ponieważ chciałem mieć jakiś kontakt ze światem zewnętrznym, a skoro uwielbiałem sport to chciałbym się tym zajmować.

 

 

 

 

Czas mijał mi szybko. Z przyniesionej mi prasy wiedziałem, że jest koniec lutego. Dowiedziałem się, że mistrz Polski – Wisła Kraków odpadła z pucharu UEFA w 1/16 finału, po wyrównanym dwumeczu z hiszpańskim Villarrealem. Biała Gwiazda w rewanżowym meczu bezbramkowo zremisowała z zespołem hiszpańskiej Primera, a o porażce zadecydował pierwszy mecz, przegrany 0:2. Tak więc mistrz wstydu nie przyniósł. Natomiast w Anglii pierwsze rozstrzygnięcia przyniósł finał Pucharu Ligi, w którym niespodziewanie triumfowała Aston Villa, pokonując po dogrywce Chelsea 2:1 (Baros, Phillips – Gudjohnsen). The Blues kończyli ten mecz w dziesiątkę, gdyż w drugiej połowie dogrywki za brzydki faul od tyłu czerwoną kartkę ujrzał Damien Duff.

Przy następnej wizycie ludzi Ligettiego poprosiłem o archiwalne informacje na temat występów polskich drużyn w europejskich pucharach, a także o informacje, dotyczące reprezentacji Polski.

 

 

 

 

LUTY 2006

 

Transfery - świat:

1. Rodrigo Tiuí (ST, 20, Brazylia U-21: 4/2) z Fluminense do Sao Paulo za 8.500.000 €

2. Eduard Korchagin (ST, 27, Rosja U-21: 1/0) z Szynnika do Lokomotiwu Moskwa za 4.200.000 €

3. Jonathan Adolfo Solano (AM LC, 21, Kolumbia) z Bucamarangi do Rosenborgu za 2.600.000 €

 

 

Transfery - Polacy:

1. Krzysztof Łągiewka (D C/DM, 22, Polska U-21: 14/1) z Szynnika do Lokomotiwu Płowdiw za 1.500.000 €

2. Sławomir Peszko (AM LC/F C, 20, Polska U-21: 3/0) z Wisły Płock do Wisły Kraków za 850.000 €

3. Maciej Iwański (AM C, 24, Polska U-21: 8/0) z Zagłębia Lubin do FC National za 700.000 €

 

 

 

 

Anglia: Arsenal (+12)

Francja: Lyon (+0)

Grecja: Egaleo (+1)

Hiszpania: Barcelona (+6)

Holandia: Ajax (+6)

Niemcy: Wolfsburg (+6)

Polska: Polonia W. (+3)

Portugalia: Boavista (+4)

Rosja: -

Szkocja: Rangers (+11)

Włochy: Inter (+10)

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk (916 pkt.), 2. Brazylia (893), 3. USA (873), 42. Polska (618)

Odnośnik do komentarza

Marzec był bardzo nudnym miesiącem. Dostałem co prawda dwa zlecenia od Ligettiego, ale szybko je załatwiłem i nudziłem się niemiłosiernie. W europejskim futbolu nie działo się absolutnie nic wartego uwagi. Pogrzebałem za to nieco w archiwalnych danych na temat polskich zespołów w Europie.

Krakowska Wisła swoją drogę w pucharach rozpoczynała w 3. rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów i trafiła fatalnie, bo na Liverpool. The Reds byli bezapelacyjnie lepsi, wygrywając bez wysiłku 2:0 i 3:1. W 1. rundzie Pucharu UEFA Krakowianie trafili na wiedeński Rapid. W pierwszym meczu Wisła zremisowała we Wiedniu 2:2, a na Reymonta zwyciężyli 2:1 i awansowali do fazy grupowej. Tam trafili do grupy F wraz z Dnipro Dniepropietrowsk, VFB Stuttgart, Dynamem Bukareszt i Sampdorią Genua. Polski zespół doskonale rozpoczął występy w tej fazie rozgrywek, ogrywając ukraińskie Dnipro 3:0. W kolejnych trzech spotkaniach Wisła remisowała po 1:1 z każdym z rywali i zajęła drugie miejsce w grupie za niemieckim Stuttgartem i awansowała do 1/16 finału. Tam mistrz Polski trafił na wspomniany Villarreal i odpadł (0:2, 0:0).

 

 

 

 

MARZEC 2006

 

Transfery - świat:

1. Hernani (DM/AM RC/F C, 29, Brazylia) z Fortalezy do Internacionalu za 3.100.000 €

2. Emmanuel Osey Okoduwa (AM LC/F C, 22, Nigeria: 7/5) z Arsenału Kijów do Columbus Crew za 2.900.000 €

3. Sergiy Tkachenko (AM C, 27, Ukraina: 2/0) z Metalurgu Donieck do Czornomorca Odessa za 2.500.000 €

 

 

Transfery - Polacy:

1. Łukasz Sosin (ST, 29, Polska) z Apollonu Limassol do Al-Arabi (QAT) za 1.000.000 €

 

 

 

 

Anglia: Arsenal (+5)

Francja: Marsylia (+0)

Grecja: Egaleo (+1)

Hiszpania: Barcelona (+6)

Holandia: Feyenoord (+2)

Niemcy: Wolfsburg (+1)

Polska: Pogoń (+0)

Portugalia: Porto (+0)

Rosja: CSKA (+0)

Szkocja: Rangers (+7)

Włochy: Inter (+5)

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk (897 pkt.), 2. Brazylia (893), 3. USA (848), 42. Polska (618)

Odnośnik do komentarza

W kwietniu miałem, w przeciwieństwie do poprzedniego miesiąca, całkiem sporo pracy. W zasadzie codziennie musiałem wykonać jakieś zlecenie. Nie przeszkodziło mi to na bieżąco śledzić sytuacji w europejskim futbolu.

Po Puchar Króla sięgnął Real Madryt. W finale Królewscy pokonali baskijski Athletic Bilbao 2:1 (Ronaldo, Robinho – Guerrero).

W Anglii zaś na dwie kolejki przed końcem rozgrywek tytuł mistrzowski zapewnił sobie Arsenal.

Zasięgnąłem też informacji na temat występów w Europie kolejnych polskich drużyn – Wisły Płock , Groclinu i Legii.

Wisła rozpoczęła grę od 2. rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, w której wyeliminowała izrealski S. C. Aszdod (2:1, 1:1). W następnej rundzie Płocczanie trafili świetnie w losowaniu – ich rywalem miał być węgierski Ferencváros. Dwumecz był popisem Nafciarzy, którzy gładko ograli Węgrów 4:1 i 2:1, awansując tym samym do grupy A Pucharu UEFA, gdzie mieli się zmierzyć z Osasuną Pampeluna, Levskim Sofia, Feyenoordem Rotterdam i FC Middlesbrough. Ci rywale już byli poza zasięgiem płockiej Wisły. Jedyny punkt wywalczyli w meczu z Hiszpanami, remisując 1:1. Pozostałe mecze przegrali, kolejno 0:3 z Levskim, 0:2 z Feyenoordem i 0:1 z Middlesbrough, zajmując ostatnie miejsce w grupie.

Groclinowi nie udało się zajść tak daleko. W dwumeczu rundy kwalifikacyjnej wyeliminował gruzińskie Torpedo Kutaisi (0:0, 3:0). Na drodze do fazy grupowej stanął niestety rosyjski Zenit Sankt Petersburg. Grodziszczanie, pomimo tego, że byli skazywani na pożarcie, zagrali bardzo ambitnie i Rosjanie musieli się namęczyć. Groclin ostatecznie dwukrotnie przegrał 2:3 i 0:1, ale wstydu nie przyniósł.

Najgorzej spośród polskich drużyn spisała się Legia. Warszawianie nie przeszli nawet 2. rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, dwukrotnie przegrywając 1:2 z bułgarskim Lokomotiwem Płowdiw.

 

 

 

KWIECIEŃ 2006

 

Transfery - świat:

1. Andrade (DM, 24, Brazylia) z Santa Cruz do Brasiliense za 1.700.000 €

2. Felipe Dias (M C, 20, Brazylia) z Flamengo do Gremio za 1.600.000 €

3. Leandro Domingues (AM RC, 22, Brazylia) z Vitórii do Fortalezy za 1.500.000 €

 

 

Transfery - Polacy:

1. Dawid Janczyk (F C, 18, Polska U-21: 3/0) z Legii do Dnipro Dniepropietrowsk za 950.000 €

2. Tomasz Moskała (AM L/F C, 28, Polska: 1/0) z Cracovii do Dnipro Dniepropietrowsk za 750.000 €

 

 

 

 

Anglia: Arsenal (+9, MISTRZ)

Francja: Marsylia (+0)

Grecja: PAOK Saloniki (+5, MISTRZ)

Hiszpania: Barcelona (+8)

Holandia: Feyenoord (+6)

Niemcy: Borussia Dortmund (+4)

Polska: Arka (+3)

Portugalia: Porto (+4)

Rosja: CSKA (+4)

Szkocja: Rangers (+2)

Włochy: Juventus (+0)

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (898), 2. Meksyk (872), 3. USA (818), 42. Polska (618)

Odnośnik do komentarza

W maju zapadały ostateczne rozstrzygnięcia w europejskich ligach.

Już na początku miesiąca po wygranej 2:0 z Valencią (Ronaldinho, Puyol) mistrzostwo zapewniła sobie Barcelona.

Parę dni później tytuł świętowali również sympatycy FC Porto.

W finale Pucharu UEFA Sporting Lizbona grał z Villarrealem. Hiszpanie byli dużo lepsi, ale ostatecznie wymęczyli skromne zwycięstwo 2:1 (Forlán, Roger – Deivid).

Niespodziewany skład miał natomiast finał FA Cup, gdzie zmierzyły się ekipy Tottenhamu i Portsmouth. Spurs byli stroną przeważająca, ale nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Na domiar złego nadziali się na dwie kontry i puchar powędrował do rywala. Portsmouth szczęśliwie, więc wygrywa z Tottenhamem 2:1 (LuaLua, Barreto – Routledge) i zdobywa puchar Anglii.

W kolejnych dniach wyjaśniała się sytuacja w pozostałych ligach. W Niemczech pierwszy od czterech lat tytuł zdobyła Borussia Dortmund, we Francji triumfował Olympique Marsylia, zaś swoje 29. scudetto wywalczyli piłkarze Juventusu Turyn.

Finał Ligi Mistrzów pomiędzy Interem, a Chelsea stał na bardzo niskim poziomie, a wynik ustalił już w 6. minucie gry Hernán Crespo, wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul Waltera Samuela na Ricardo Carvalho.

 

Przejrzałem również informacje, dotyczące wyników polskiej reprezentacji.

W sierpniu zeszłego roku zremisowaliśmy towarzysko z Serbią i Czarnogórą 1:1. W meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Świata szło nam nie najlepiej. Co prawda, najpierw pokonaliśmy Austrię 1:0, ale później ulegliśmy dwóm wyspiarskim drużynom – Walii 0:2 i Anglii 0:1. Mimo tego, zajęliśmy w grupie drugie miejsce za Anglikami, a w klasyfikacji drużyn z drugich miejsc ustąpiliśmy jedynie Czechom i na mundial pojedziemy bez konieczności rozgrywania baraży.

Na koniec roku towarzysko zmierzyliśmy się z Izraelem (1:0) i Hongkongiem (1:1).

Rok 2006 rozpoczęliśmy remisem 2:2 z zespołem Szkocji.

Na mundialu w Niemczech zagramy w grupie H, a naszymi rywalami będą: Hiszpania, Stany Zjednoczone i Maroko. Biało-czerwoni rozpoczną turniej meczem z Marokiem, potem czeka nas mecz z USA, a na koniec konfrontacja z Hiszpanią.

 

 

 

 

MAJ 2006

 

Transfery - świat:

1. Maicon (M C, 20, Brazylia) z Fluminense do Internacionalu za 3.400.000 €

2. Ognjen Koroman (AM RC, 27, Serbia i Czarnogóra: 20/1) z Tereka Grozny do Al-Nassr (KSA) za 2.500.000 €

3. João Carlos (D C, 22, Brazylia) z Vasco do Palmeiras za 2.300.000 €

 

 

Transfery - Polacy:

-

 

 

 

 

Anglia: mistrz - Arsenal, puchar - Portsmouth

Francja: mistrz - Marsylia, puchar - St. Etienne

Grecja: mistrz - PAOK, puchar - Panathinaikos

Hiszpania: mistrz - Barcelona, puchar - Real Madryt

Holandia: mistrz - Feyenoord, puchar - Ajax

Niemcy: mistrz - Borussia Dortmund, puchar - Wolfsburg II

Polska: mistrz - Wisła Kraków, puchar - Groclin

Portugalia: mistrz - Porto, puchar - Pacos de Ferreira

Rosja: CSKA (+3)

Szkocja: mistrz - Rangers, puchar - Celtic

Włochy: mistrz - Juventus, puchar - Roma

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (886), 2. Meksyk (872), 3. USA (818), 42. Polska (618)

Odnośnik do komentarza

- Lubisz futbol? - skinąłem głową – to trzymaj.

 

 

Po tych słowach Ligettiego, którego zobaczyłem pierwszy raz od ponad dwóch miesięcy, dwa jego miśki wniosły do pokoju telewizor i podłączyli anteny.

 

 

- Właśnie zaczyna się mundial w Niemczech. Jako, że nie będziesz miał w najbliższym czasie żadnej pracy to pomyślałem, że dostarczę ci trochę rozrywki.

 

 

Śmiejąc się głośno opuścił pomieszczenie. Najmniej przypakowany z mężczyzn podał mi natomiast pilot do telewizora, po czym wraz z kolegami wyszedł i usłyszałem tylko dźwięk zamka.

 

 

 

W meczu inauguracyjnym mistrzostw Demokratyczna Republika Konga mierzyła się z Trynidadem i Tobago. Kongijczycy, którzy na mundial przyjechali po raz pierwszy od 32 lat, po raz pierwszy jako DR Konga od początku spotkania ruszyli do ataku. Przyniosło to efekt już w 17. minucie, kiedy to prowadzenie dla ekipy z Afryki atomowym strzałem z 25 metrów zdobył Arnold Mvuemba. DR Konga było stroną zdecydowanie przeważającą. Graczy z Trynidadu stać było jedynie na kilka akcji zaczepnych. I właśnie jedna z nielicznych akcji przyniosła podopiecznym Leo Beenhakkera punkt. Dośrodkowanie Sancho z prawej strony boiska strzałem głową na bramkę zamienił Carlos Edwards i Trynidad zremisował 1:1 z DR Konga.

 

Drugie ze spotkań gwarantowało dużo wyższy poziom. Aktualny mistrz świata – Brazylia grała z Brazylią Europy, czyli Portugalią. Spotkanie świetnie rozpoczęli piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego. Tiago uderzył z około 30 metrów w środek bramki. Dida wybił piłkę do boku, ale tam czekał Deco i wbił piłkę do pustej bramki canarinhos. Brazylijczycy ruszyli do ataku, ale Portugalczycy nie zamierzali pozostawać dłużni, przez co mecz był jak nieustanna wymiana uderzeń. Zwycięsko z niej wyszła ekipa z Europy, zadawając nokautujący cios w 73. minucie. Ricardo Costa zagrał długą piłkę na lewe skrzydło w kierunku Paulety, jednak przy piłce pierwszy zameldował się Belletti, który momentalnie stracił piłkę, a portugalski snajper PSG pognał na bramkę i przepięknym, podkręconym strzałem z narożnika pola karnego pokonał Didę.

 

 

W drugim dniu przyszedł czas na grupę B.

W pierwszym środowym pojedynku Rosja grała z Nigerią. W pierwszych 45 minutach swoją grę rywalom narzucili Rosjanie. Jednak blok defensywny Nigeryjczyków prezentował się na tyle dobrze, że gracze Sbornej byli zmuszeni oddawać strzały z dystansu. Połowa z nich była niecelna, zaś przy drugiej połowie świetnie interweniował Enyeama. W 66. minucie Rosjanie doznali bardzo poważnego osłabienia. Drugą żółtą kartką został ukarany Anyukov i drużyna rosyjska musiała sobie radzić w 10. Nigeria zwietrzyła swoją szansę, ale defensywa Rosjan grała na bardzo wysokim poziomie, nie pozwalając rywalom na wiele. A gdy już Super Orły znalazły się w dogodnej sytuacji, fantastycznie w bramce spisywał się Akinfeev. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem bezbramkowym, który chyba nie zadowala żadnej z drużyn.

 

W drugim meczu Francuzi oczekiwali łatwego zwycięstwa z Arabią Saudyjską. Od początku spotkania Trójkolorowi zamknęli rywala na własnej połowie. Pierwsze trafienie zanotowali jednak dopiero w 32. minucie, kiedy to po błędzie rywala piłkę przejął Malouda, będąc sam na sam z golkiperem Arabii. Skrzydłowy Lyonu zauważył, że lepiej ustawiony jest Henry i wyłożył mu piłkę, a napastnikowi Arsenalu nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Tuż przed przerwą Henry dostał prostopadłą piłkę, saudyjscy obrońcy popełnili błąd w pułapce ofsajdowej, Francuz minął bramkarza i podwyższył wynik na 2:0. Druga połowa niewiele różniła się od pierwszej, z tą różnicą, że Francuzi nie zdołali trafić już do siatki rywali i ostatecznie pokonali Arabię Saudyjską 2:0.

 

 

_______________________________________________________________________

 

myślę, że następne spotkania będę opisywał skromniej (poza meczami Polaków), bo trochę to długaśne wyszło :-k

Odnośnik do komentarza

Kolejne dni przyniosły dwa niespodziewane wyniki. Reprezentacja Iranu okazała się lepsza od Turcji, wygrywając 2:1(Nekounam kar., Karimi – Ümit Karan). Niespodzianką była również porażka Włochów z Ukrainą. Azzuri ulegli 3:4 (Gattuso, Vieri, Totti – Shevchenko 2, Serebrennikov, Rotan). Poza tym, zwycięstwa odnosili faworyci. Argentyna łatwo ograła Australię 3:0 (Delgado 3), Czesi pokonali 2:1 (Heinz, Koller – Gamst Pedersen) Norwegów, WKS zdobył trzy punkty w meczu z Kostaryką, zwyciężając 2:1 (Diané kar., Drogba – Gómez kar.), natomiast Hiszpanie po bramkach Xaviego i Fernando Torresa zwycięsko wyszli z pojedynku z Marokiem. Jedynie mecze Meksyku z Senegalem oraz Kolumbii z Koreą Południową zakończyły się podziałem punktów. Aztekowie zremisowali 1:1 (Bravo – Diomansy Kamara), natomiast w pojedynku amerykańsko-azjatyckim kibice nie zobaczyli bramek.

 

 

 

Wreszcie nadszedł mecz, na który czekali wszyscy polscy kibice. Spotkanie zamykające pierwszą rundę gier. Polska kontra Stany Zjednoczone.

Biało-czerwoni w ustawieniu 4-4-2 w składzie: Dudek – Baszczyński, Lewandowski, Głowacki, Bosacki – Błaszczykowski, Smolarek, Szymkowiak, Krzynówek – Żurawski, Rasiak. Rywale w takiej samej formacji taktycznej w następującym zestawieniu: Howard – Cherundolo, Spector, Berhalter, Gibbs – Gaven, Reyna, Armas, Beasley – Donovan, Johnson.

Oba zespoły mecz zaczęły ostrożnie. Pierwsi sygnał do ataku dali Polacy. Przed szansą Żurawski, ale uderzył minimalnie nad bramką. Amerykanie odpowiedzieli dwoma ładnymi akcjami kombinacyjnymi, ale w obu przypadkach dobrze spisywali się nasi obrońcy. W 32. minucie na dośrodkowanie z głębi pola zdecydował się Krzynówek. Gdy wydawało się, że lecącą na szósty metr od bramki Howarda wychwyci golkiper Manchesteru, niespodziewanie zza pleców obrońców wyskoczył Żurawski, który ubiegł bramkarza i głową wpakował piłkę do siatki. Po bramce Orły cofnęły się na własną połowę, licząc na kontratak. Jankesi byli bliscy powtórzenia bramkowej akcji Polaków, ale w podobnej sytuacji genialną interwencją, porównywalną do słynnej instynktownej parady po strzale Shevchenki z finału Ligi Mistrzów z 2005 roku, popisał się Dudek. W doliczonym czasie gry Rasiak urwał się obrońcom i pobiegł w kierunku bramki rywala. Napastnik Tottenhamu już miał oddawać strzał, gdy Spector powalił go na ziemię, a pan sędzia Daniel Boateng z Ghany pokazał, że Polacy będą wykonywać rzut karny. Piłkę na 11. metrze ustawił Maciek Żurawski i pewnym strzałem tuż przy lewym słupku bramki Howarda podwyższył wynik na 2:0.

Od początku drugiej części spotkania nasi rywale zdecydowanie zaatakowali. I już 5 minut po przerwie powinni strzelić gola. Świetnie z linii pola karnego uderzał Berhalter, ale polską drużynę uratował tym razem słupek. Następne minuty upływały pod znakiem przewagi Amerykanów, ale piłkarze zza Oceanu nie potrafili sobie stworzyć klarownej sytuacji i kiedy arbiter skończył spotkanie, 30 tysięcy polskich kibiców, zgromadzonych na AOL-Arena w Hamburgu wpadło w szał radości.

 

 

Niedziela, 11. czerwca 2006, AOL-Arena, Hamburg

MŚ Gr. H (1/3) POLSKA [42.] – Stany Zjednoczone [3.] 2:0 (2:0)

32' M. Żurawski 1:0

45' M. Żurawski 2:0 kar.

 

 

Widzów: 55468

Gracz meczu: Maciej Żurawski (Polska) [8]

 

 

Polska: Dudek 7 - Baszczyński 7, Lewandowski 7, Głowacki 7, Bosacki 7 (82. Adamski 6) - Błaszczykowski 7 (73. Marcin Żewłakow 6), Smolarek 8, Szymkowiak 7, Krzynówek 7 - Żurawski 8, Rasiak 7 (73. Olisadebe 6)

Odnośnik do komentarza

Futbolowym światem wstrząsnęła wiadomość o tym, że Sir Alex Ferguson (64, Szkocja) po prawie 20 latach pracy został zwolniony z funkcji menedżera Manchesteru United. Działacze Czerwonych Diabłów byli bardzo rozczarowani poprzednim sezonem, w którym United zajęli dopiero 5. miejsce i, pomimo głośnych protestów fanów, zwolnili popularnego Szkota ze stanowiska.

 

 

Tymczasem mijały kolejne dni Weltmeistershaftu.

W grupie F Anglicy ograli Chorwatów 2:0 (Terry, Owen) i w pełni zasłużyli na te trzy punkty.

Niespodziankę sprawili Japończycy remisując bezbramkowo z Niemcami. W mecz tej samej grupy pomiędzy Urugwajem, a Holandią padł remis 1:1 (Recoba – van Nistelrooy), choć to niespodziewanie piłkarze z Ameryki Południowej zdominowali to spotkanie.

Litości nad drużyną DR Konga nie mieli Brazylijczycy, gromiąc rywali aż 6:0 (Roberto Carlos, Edmílson 2, Ronaldo kar., Juninho, Ronaldinho). W drugim meczu Portugalia wygrała z Trynidadem i Tobago 2:0 (C. Ronaldo, Deco) i jako pierwsza zapewniła sobie miejsce w 1/8 finału.

Po raz kolejny zawiedli niestety Rosjanie, którzy zaledwie zremisowali z beznadziejnie słabą Arabią Saudyjską 1:1 (Smertin – Al-Harthi). Niezwykle ciekawe widowisko obejrzeli natomiast kibice we Frankfurcie, gdzie po świetnym meczu Nigeryjczycy ulegli Francji 2:3 (Mikel kar., Utaka kar. - Giuly, Henry, Gallas). Trójkolorowi po tym zwycięstwie są już pewni gry w drugiej rundzie.

O kolejną niespodziankę pokusił się Iran, który zremisował z Argentyną 0:0 i bardzo zbliżył się do awansu. Plamę zmazali za to Turcy, którzy planowo pokonali Australię 1:0 (Hasan Sas).

W grupie D Norwegowie nie dali większych szans Senegalowi, wygrywając 2:0 (Hæsted, Helstad). W drugim meczu tej grupy, w którym grały reprezentacje Czech i Meksyku padł remis 1:1 (Heinz – Bravo).

Szczęśliwe zwycięstwo w meczu grupy E zanotowali Iworyjczycy, którzy dopiero w doliczonym czasie gry zapewnili sobie trzy punkty w konfrontacji z Ukrainą, triumfując 2:1 (Diané, Drogba – Shevchenko). Do walki o awans do szesnastki wrócili natomiast Włosi, którzy byli bezapelacyjnie lepsi od Kostarykańczyków, pokonując ich 3:0 (Di Natale, Del Piero 2).

Odnośnik do komentarza

Z boiska w Hamburgu, gdzie zmierzyły się Chorwacja i Kolumbia wiało nudą i ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Sensacje sporego kalibru sprawili gracze z Korei Południowej, wygrywając z Anglią 3:2 (J. H. Ahn, J.Y. Park, D. H. Kim – Defoe, Wright-Phillips). Azjaci mieli sporo szczęścia, gdyż Synowie Albionu dominowali przez pełne 90 minut, tracąc bramki po katastrofalnych błędach obrony.

W meczu polskiej grupy H Amerykanie zasłużenie przegrali z Hiszpanami 0:1 (Antonio López) i tylko cud mógł sprawić, że z Marokiem zagrają o więcej niż o honor. La Furia Roja z kolei jest już pewna awansu do następnej fazy rozgrywek.

 

 

Na Allianz-Arena w Monachium piłkarzy Polski i Maroka powitało ponad 65 tysięcy kibiców, w zdecydowanej większości przyodzianych w biało-czerwone barwy. Polski zespół w nieco zmienionym ustawieniu w porównaniu do spotkania ze Stanami Zjednoczonymi. Na murawę wybiegła następująca jedenastka: Boruc – Błaszczykowski, Lewandowski, Głowacki, Bosacki – Smolarek, Szymkowiak, Sznaucner, Krzynówek – Żurawski, Rasiak. Nasi rywale wybiegli w ustawieniu: Lamyaghri – Chrétien, Ouaddou, Bouab – Regragui, Moha – Hadji, Ramzi, Safri – Chamakh, Ahanfouf.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Polaków. Niestety, ta część spotkania, ze względu na słabą skuteczność podopiecznych Pawła Janasa, nie przyniosła bramek. Dogodne sytuacje marnowali kolejno Żurawski oraz dwukrotnie Krzynówek.

Co nie udało się w pierwszych 45 minutach, udało się już na początku drugiej odsłony. Niesygnalizowany strzał sprzed pola karnego oddał Krzynówek, Lamyaghri niespodziewał się uderzenia i odbił futbolówkę przed siebie, dopadł do niej Żurawski i mocnym uderzeniem wyprowadził Polskę na prowadzenie. Chwilę później wyrównać mógł Boussaboun, ale Marokańczyk przegrał pojedynek jeden na jeden z Dudkiem. Piłkarze z Afryki zdecydowanie przejęli inicjatywę. I choć mieli kilka okazji to razili nieskutecznością. To się na nich zemściło. Piłkę z rzutu wolnego w okolicach środka boiska w pole karne wrzucił Głowacki, a Ouaddou w powietrznym pojedynku sfaulował Żurawskiego. Arbiter nie miał wątpliwości. Rzut karny. Do piłki podszedł Jacek Krzynówek i, choć golkiper rywali wyczuł jego intencje, wykorzystał jedenastkę. Do końca meczu przybici Marokańczycy już nic nie zdziałali i Polska znalazła się w fazie pucharowej. W ostatniej serii gier zagra z Hiszpanią o pierwsze miejsce w grupie.

 

 

 

Niedziela, 18. czerwca 2006, Allianz-Arena, Monachium

MŚ Gr. H (2/3) Maroko [32.] - POLSKA [42.] 0:2 (0:0)

52' M. Żurawski 0:1

89' J. Krzynówek 0:2 kar.

 

 

Widzów: 65961

Gracz meczu: Mariusz Lewandowski (Polska) [8]

 

 

Polska: Boruc 7 (46. Dudek 7) – Błaszczykowski 7 (75. Marcin Żewłakow 6), Lewandowski 8, Głowacki 8, Bosacki 7 – Smolarek 8, Szymkowiak 7, Sznaucner 7 (66. Baszczyński 7), Krzynówek 8 – Żurawski 8, Rasiak 7

Odnośnik do komentarza

Drugą serię gier kończyły mecze grupy G. W pierwszym z nich Urugwaj znowu dominował przez całe spotkanie i znowu nie wygrał. Charrúas tym razem przegrali z Japonią 1:2 (Forlán – Takahashi, Shimizu) i o awansie do fazy pucharowej mogą praktycznie zapomnieć. Drugi mecz tej grupy zapowiadał się niezwykle ciekawie. Mierzyć mieli się gospodarze turnieju – Niemcy z Holandią. Mecz był bardzo wyrównany, a nasi zachodni sąsiedzi w swoim stylu rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść w końcowych minutach. Dwie bramki Podolskiego wystarczyły, aby praktycznie pozbawić Holendrów szans na awans. Oranje kończyli ten mecz w osłabieniu, ponieważ swoją frustrację Kevin Hofland postanowił wyładować na rywalu, odpychając go bez piłki i arbiter słusznie wysłał go do szatni przed końcowym gwizdkiem.

 

 

W grupie A awans wywalczyli faworyci – Portugalia i Brazylia. Kanarki w ostatnim meczu fazy grupowej nie oszczędziły Trynidadu i Tobago, wygrywając 3:0 (Ronaldo, Ronaldinho 2), natomiast podopieczni Felipão pokonali DR Konga 1:0 (Deco).

W grupie B oba spotkania zakończyły się wynikami 1:1. Nigerii nie udało się odnieść zwycięstwa nad Arabią Saudyjską. Bramki strzelali Aiyegbeni dla Super Orłów oraz Nawaf Al-Temyat dla Saudyjczyków. W drugim meczu Francja mimo miażdżącej przewagi nie dała rady Rosji. Strzelcami bramek – Pascal Johansen oraz Alexey Berezutskiy. Dzięki temu remisowi Sborna dokonała rzeczy niezwykłej – awansowała do fazy pucharowej, nie wygrywając żadnego spotkania.

Swego dopięła reprezentacja Iranu, której bezbramkowy remis z Australią dał awans do 1/8 finału mistrzostw. Pierwsze miejsce w tej grupie zajęli Argentyńczycy. Albicelestes w ostatnim meczu grupowym grali z Turcją i wygrali przekonująco 4:0 (Riquelme, Crespo, Maxi Rodríguez 2).

Wyjaśniła się sytuacja w grupie D, z której awans wywalczyli Czesi i Meksykanie. Nasi południowi sąsiedzi w ostatnim meczu zanotowali remis z Senegalem 1:1 (Souleymane Camara – Koller), natomiast piłkarze z Ameryki wygrali z Norwegią 2:0 (Kikín Fonseca, Pérez).

Ukraina, która walczyła o awans do następnej rundy zaledwie zremisowała z Kostaryką 1:1 (Tymoschuk – Ledezma), co nie wystarczyło, aby znaleźć się w premiowanej dwójce. W niej znalazły się ekipy Włoch i Wybrzeża Kości Słoniowej. W bezpośrednim pojedynku tych drużyn lepsi okazali się reprezentanci Italii, którzy zwyciężyli 4:1 (Pirlo 2, Fiore, Zambrotta – Drogba).

Kolejną niespodziankę zgotowali kibicom gracze Korei Południowej, którzy tym razem ograli Chorwatów 3:2 (J. H. Ahn 2, J. Y. Park – Olic, Bilos). Piłkarze z Azji sensacyjnie wygrali grupę F. Drugim zespołem, który wywalczył awans jest drużyna Anglii, która skromnie pokonała w decydującym starciu Kolumbię 1:0 (Wright-Phillips).

Odnośnik do komentarza

Na Veltins-Arena w Gelsenkirchen panowała radosna atmosfera. Kibice obu drużyn oglądali mecz razem. Obie bowiem miały już zagwarantowaną grę w następnej rundzie.

Na mecz z Hiszpanią Polacy wyszli w zestawieniu: Boruc – Baszczyński, Lewandowski, Głowacki, Bosacki – Błaszczykowski, Smolarek, Szymkowiak, Krzynówek – Żurawski, Rasiak, czyli w identycznym jak w inauguracyjnym spotkaniu z Amerykanami. Hiszpanie w niezwykle mocnym składzie: Casillas – Puyol, Pablo, Juanito, Del Horno – Joaquín, Xabi Alonso, Xavi, Reyes – Torres, Raúl. Niewątpliwie Orły Janasa czeka niesamowicie trudne zadanie.

W pierwszych 20 minutach poziom spotkania był rozczarowujący, głównie ze względu na zaskakująco słabą postawę Hiszpanów. Świetną szansę miał Żurawski, ale jego strzał z 10 metrów trafił wprost w Casillasa. W 20. minucie Hiszpanie pokazali na czym polega różnica między światową elitą, a średniakiem europejskim. Mimo słabej postawy nasi rywale wymienili kilka szybkich podań, zwiedli naszą obronę i nagle Torres znalazł się na czystej pozycji na linii pola karnego. Snajper Atlético nie zwykł marnować takich okazji i biało-czerwoni stracili pierwszą bramkę w turnieju. Hiszpanie poszli za ciosem. Kilka minut później z prawego skrzydła Joaquín dośrodkował wprost na głowę Raúla i było 0:2.

Po przerwie La Furia Roja wróciła do swojej bezbarwnej gry i inicjatywę przejęli Polacy. Byliśmy jednak bezradni wobec świetnie ustawionej defensywy rywala, który co parę minut zrywał się, pokazując swój geniusz. Przegrywamy po solidnej lekcji futbolu.

 

 

Piątek, 23. czerwca 2006, Veltins-Arena, Gelsenkirchen

MŚ Gr. H (3/3) Polska [42.] - HISZPANIA [10.] 0:2 (0:2)

 

19. F. Torres 0:1

29. Raúl 0:2

 

 

Widzów: 61489

Gracz meczu: Asier Del Horno (Hiszpania) [8]

 

 

Polska: Boruc 6 (46. Dudek 7) – Baszczyński 7, Lewandowski 6, Głowacki 7, Bosacki 7 – Błaszczykowski 7 (72. Marcin Żewłakow 7), Smolarek 7, Szymkowiak 7, Krzynówek 7 (72. Grzelak 7) – Żurawski 6, Rasiak 7

 

 

W drugim, równolegle rozgrywanym meczu, naszej grupy Amerykanie na pocieszenie wysoko pokonali Maroko, bo aż 4:1 (Reyna, Beasley, Twellman, Dempsey – Safri kar.).

Na pocieszenie zwycięstwo odniosła również reprezentacja Urugwaju, pokonując Niemców 1:0 (Recoba). W drugim meczu Japończycy stracili niemal pewny awans, ulegając Holendrom 0:2 (Robben, van Bommel), którzy rzutem na taśmę zakwalifikowali się do 1/8 finału. Samurajowie ten mecz kończyli w dziesiątkę. Koji Goto kopnął Robbena bez piłki i wyleciał z boiska.

 

 

W drugiej rundzie piłkarskich Mistrzostw Świata na reprezentację Polski czeka niezwykle trudne zadanie – wyeliminowanie gospodarzy z turnieju. Kibice obu drużyn już pewnie nie mogą się doczekać tego pojedynku.

Odnośnik do komentarza

W obu rozpoczynających fazę pucharową niemieckiego mundialu spotkaniach do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.

W Dortmundzie Portugalia w konkursie jedenastek pokonała 3:2 Rosję. Wśród Portugalczyków celnie strzelali Postiga, Simão oraz Caneira. Przestrzelili Deco oraz Nuno Gomes. W ekipie Sbornej swoje szanse wykorzystali tylko Sychev i Gerk. Do siatki nie trafili Ignashevich, Kolodin i Smertin. Po regulaminowym czasie gry i dogrywce był bezbramkowy remis.

Po 120 minutach meczu pomiędzy Brazylią, a Francją mieliśmy remis 2:2 (Ronaldo kar., Adriano – Henry, Govou, Giuly n.rz.k.). W serii karnych lepsi okazali się mistrzowie świata i to oni zagrają w ćwierćfinale.

 

W kolejnym meczu kibice zobaczyli już trzeci konkurs jedenastek na tym turnieju. Tym razem niezbędny był do rozstrzygnięcia meczu Meksyku z Iranem. Po dogrywce widniał wynik 1:1 (García – Borhani). Zwycięsko z tej konfrontacji wyszli Meksykanie, którzy w karnych wygrali 5:4.

Mecz 1/8 finału z Argentyną ułożył się dla Czechów wprost wymarzenie. Już w 8. minucie Jan Koller wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, a 9 minut później Czesi grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Gabriela Heinze. Argentyńczycy nie poddali się jednak i jeszcze przed przerwą wyrównał Crespo. Ten sam zawodnik tuż po przerwie wyprowadził Albicelestes na prowadzenie. W 90. minucie siły się wyrównały, gdy sfrustrowany Bolf głupio faulował rywala i został odesłany do szatni. Czesi mają czego żałować, bo mieli rywala na tacy, ale nie potrafili tego wykorzystać.

 

W pierwszym poniedziałkowym meczu Wybrzeże Kości Słoniowej pokonało rewelację fazy grupowej Koreę Południową 1:0 (Diané). W drugim, fascynującym meczu Anglicy odesłali Włochów do domu, wygrywając 3:2 (Lampard kar., Vassell 2 – Del Piero, Fiore).

Odnośnik do komentarza

Wtorkowe gry zaczęły się od meczu Hiszpanii z Holandią. Oranje co prawda objęli prowadzenie, ale później na boisku niepodzielnie rządzili piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego. Hiszpanie wygrali 3:1 (Torres 3 – Robben) i odprawili Holendrów, którzy na pewno nie zaliczą tego turnieju do udanych, do domu.

 

 

W Düsseldorfie Polacy na mecz z Niemcami wyszli ze zmienionym ustawieniem taktycznym. Paweł Janas zdecydował się na formację 4-5-1 i desygnował do gry następujących graczy: Dudek – Błaszczykowski, Bosacki, Głowacki, Sznaucner – Lewandowski – Smolarek, Szymkowiak, Michał Żewłakow, Grzelak – Żurawski. Na pewno sporym osłabieniem jest brak Krzynówka, który pauzuje za kartki. Nasi rywale z czwórka w defensywie, defensywnym pomocnikiem, trójką w środku i dwoma napastnikami. Skład Niemców: Kahn – Görlitz, Wörns, Huth, Lahm – Kehl – Ballack, Ernst, Schweinsteiger – Kuranyi, Podolski.

Nasi rozpoczęli mecz nerwowo. Już na początku groźnie z dystansu uderzał Schweinsteiger, a w sytuacji jeden na jeden z Podolskim lepszy okazał się Dudek. Niemcy raz za razem stwarzali zagrożenie pod polską bramką. Gospodarze dopięli swego w 33. minucie, kiedy to w zamieszaniu pod bramką Dudka piłkę do siatki wbił Ballack. Chwilę później mogło być 1:1, ale świetny strzał Żurawskiego wybronił Kahn. Do przerwy wynik się nie zmienił, ale w grze polskiej drużyny można było już doszukać się pozytywów.

Już w pierwszej akcji drugiej połowy Żurawski mógł wyrównać, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Kiedy zaczęliśmy już grać lepiej, straciliśmy drugą bramkę. Po wybiciu Wörnsa, nagle Kuranyi stanął naprzeciw Dudka i nie dał szans bramkarzowi Liverpoolu. Zapewne wielu kibiców w Polsce zastanawiała się, gdzie był Głowacki, który powinien kryć niemieckiego snajpera. Polacy zdołali się jeszcze otrząsnąć po stracie gola i zaatakowali. Jednak jedna okazja Żurawskiego wybroniona przez Kahna to za mało, by wyeliminować Niemców.

 

 

Wtorek, 27. czerwca 2006, LTU Arena, Düsseldorf

Mistrzostwa Świata, 1/8 finału

NIEMCY [18.] – Polska [42.] 2:0 (1:0)

 

33. M. Ballack 1:0

47. K. Kuranyi 2:0

 

 

Widzów: 51467

Gracz meczu: Michael Ballack (Niemcy) [8]

 

 

Polska: Dudek 6 – Błaszczykowski 7 (73. Baszczyński 7), Bosacki 7, Głowacki 6 (81. Kłos 7), Sznaucner 8 – Lewandowski 6 – Smolarek 7, Szymkowiak 7, Michał Żewłakow 6, Grzelak 7 (73. Saganowski 6) – Żurawski 7

Odnośnik do komentarza

W pierwszym ćwierćfinale zagrali odwieczni rywale – Brazylia kontra Argentyna. Mecz nie przyniósł jednak spodziewanych emocji. Już na początku meczu Argentyńczycy strzelili dwie bramki i do końca meczu kontrolowali przebieg gry, wygrywając 2:0 (Riquelme 2).

Bardziej emocjonujące było spotkanie Portugalii z Meksykiem. Po regulaminowym czasie gry było 1:1 (Postiga – Bravo), a że dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się Portugalczycy, którym pudło Pardo dało półfinał.

 

Sensacją zakończył się mecz Niemców z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Otóż, gospodarzy zabraknie w strefie medalowej! WKS po dogrywce pokonało Niemcy 3:1 (Kalou, Drogba 2 – Ballack). Na pewno nie mały wpływ na to miała czerwona kartka dla Roberta Hutha, którego niemieckie gazety z miejsca uznały winnym porażki w turnieju.

Po wyrównanym meczu stawkę półfinalistów uzupełniła Hiszpania, która poradziła sobie z Anglią, skromnie wygrywając 1:0 (Torres).

 

 

 

Czerwiec 2006

 

Transfery – świat:

1. Leyrielton (D C, 18, Brazylia) z Goiás do Santos za 2.800.000 €

2. Diego (AM RC/F C, 19, Brazylia) z Náutico do Fluminense za 2.300.000 €

3. Jovan Markoski (M RLC, 26, Serbia i Czarnogóra: 4/0) z Zety Golubovci do Buducnosci Podgorica za 1.900.000 €

 

 

Transfery - Polacy:

1. Kamil Kosowski (AM L, 28, Polska: 33/3) z Wisły Kraków do Hajduka Split za 275.000 €

2. Marek Zieńczuk (AM L, 27, Polska: 4/0) z FSV Mainz do Hearts za 210.000 €

3. Patryk Rachwał (DM/M RC, 25, Polska: 3/0) z Académiki Coimbra do Motherwell za 65.000 €

 

 

 

 

Anglia: -

Francja: -

Grecja: -

Hiszpania: -

Holandia: -

Niemcy: -

Polska: -

Portugalia: -

Rosja: CSKA [+3]

Szkocja: -

Włochy: -

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (886), 2. Meksyk (872), 3. USA (818), 42. Polska (618)

Odnośnik do komentarza

Pierwszymi finalistami sensacyjnie zostali piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej. Słonie dopiero w rzutach karnych zapewniły sobie zwycięstwo nad Portugalią. Po 120 minutach gry na tablicach widniał wynik 1:1 (Meira – Arouna Koné).

Dzień później do piłkarzy z Afryki dołączyli Argentyńczycy, skromnie pokonując Hiszpanię 1:0 (Rodrigo Palacio).

 

 

Po dwóch dniach przerwy przyszedł czas na rozstrzygające spotkania.

Brązowy medal zdobyli Hiszpanie, którzy ograli swoich sąsiadów – Portugalczyków. W regulaminowym czasie gry było 1:1 (Tiago – Xavi). Dogrywka nie przyniosła bramek, więc do wyłonienia medalistów potrzebne były rzuty karne. La Furia Roja wygrała w konkursie jedenastek 5:3 i została trzecią drużyną świata.

 

Kiedy zbierałem się, aby obejrzeć mecz finałowy, do pokoju wszedł Ligetti.

 

 

- Mam nadzieję, że dołączysz do mnie na finał.

 

 

Skinąłem głową, Ligetti wyszedł. Wziąłem jakiś garnitur z szafy i wyszedłem wraz z moim oprawcą.

 

 

W pierwszej połowie przewagę mieli Argentyńczycy, ale nie byli na tyle skuteczni, by pokonać bramkarza WKS.

W przerwie Ligetti zagaił:

 

 

- Chciałem cię poinformować, że to już koniec twojej pracy dla mnie. Od jutra będziesz wolny.

 

 

Nie wiedziałem co powiedzieć. Totalnie mnie zamurowało.

 

 

- Możesz wierzyć lub nie, ale ludzie z mojego środowiska potrafią okazywać wdzięczność. Proszę.

 

 

Mężczyzna wręczył mi dokument.

 

 

- To licencja trenerska UEFA Pro. Dzięki niej możesz prowadzić kluby piłkarskie w Europie. - Antonio spojrzał na mnie – Nie patrz się tak. Widziałem jak kochasz piłkę, przyda ci się. Prezes pewnego klubu ma wobec mnie dług wdzięczności i przypadkiem potrzebuje trenera pierwszej drużyny.

 

- Jaka to drużyna?

 

- Nie wiem, coś na F. W każdym razie jutro moi ludzie zawiozą cię na lotnisko.

 

- Dziękuję...

 

 

 

Do końca meczu siedziałem zszokowany. Szok się pogłębił kiedy po końcowym gwizdku sędziego Puchar Świata do góry podnosili Afrykanie, którym udało się pokonać Argentynę 1:0 (Aroune Koné) i zostali pierwszą drużyną z Afryki, triumfującą na mundialu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...