Skocz do zawartości

Chi non fa, non falla...


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Kto by pomyślał, że ten głupi język, z którego wciąż zwiewałem z liceum zdając ledwo na 2, który ciągnął się za mną jeszcze na studiach...tu już na czwórkach - że ten język będzie mi przydatny w życiu. Przecież moim ulubionym powiedzeniem w tym języku było "nie wiem", "nie rozumiem", które opanowałem do perfekcji.

Opowiem Wam swoją historię.

 

 

Jak każdy dzieciak marzyłem w byciu piłkarzem, iść tą droga, którą szedł Drumlak, Dymkowski, Leśniak....Nie pisane mi było jednak bycie najlepszym. Kochałem grać na bramce, szło mi dobrze, ale poza turniejami licealnymi, uniwersyteckimi i dwoma sezonami w okręgowym klubie moja kariera nie sięgnęła dalej. Wtedy też postanowiłem ukończyć kurs trenerski. Byłem bardzo zmotywowany aby zostać szkoleniowcem, toteż kurs poszedł mi sprawnie i szybko mogłem cieszyć się także zdobytą licencją. Trenowałem zespoły młodzieżowe, kilka klubów z niższych lig. Wtedy wybuchła w Polsce afera korupcyjna. Dałem sobie spokój z trenerką. Od teraz wiedziałem, dlaczego nigdy nikt nie dał mi szansy szczebel wyżej. Bylem spoza układu.

Kolejnym etapem w moim życiu było zafascynowanie się historią. Wprawdzie już jako dzieciak interesowałem się nią - pisałem maturę historii i to na 4 - ale nie było to praktyczne zagłębianie się w jej aspekty. Oczywiście, najbardziej umiłowałem sobie odkrywanie i badania okresu drugiej wojny światowej. Mój wybór padł na hitlerowskie Niemcy.

Dogłębnie studiując wszystkie zagadnienia związane z III Rzeszą odkryłem pewną nierozwiązaną do dziś, niczym Atlantyda zagadkę.

Mowa o złocie Hitlera. Czyli wielkich skarbach wywiezionych, gdzieś z granic niemieckich podczas ofensywy radzieckiej.

Postanowiłem zostać poszukiwaczem złota.

 

Los przygnał mnie aż na pewne wybrzeże....

 

 

FM 2008 8.02

CmRev RU Final

Baza: Mała

Ligi: Anglia (od Championship), Francja (od Ligue 2), Niemcy (od Zweite Bundesliga), Włochy (Serie A), Holandia (Eredivisie), Polska (od 1 ligi), Rosja (Premier Liga), Szkocja (Premier League), Hiszpania (Od Adelante), Argentyna (Primera Division), Brazylia (Brazyliaeo)

Zasady: własne hardcory.

 

 

Opek będę pisał w ramach przerwy, zanim nie zdobędę ludzi w swoim projekcie...

Odnośnik do komentarza

Pewnego dnia w ramach codziennego przeczesywania ziemi, natrafiłem na coś twardego....Ziemia na której prowadziłem wykopaliska znajdowała się tuż koło drogi, szybkiej szosy, na której śmigały sobie nowiutkie autka.

Zagłębiłem się trochę dalej w las i tam kopałem. Wykopałem skrzynkę, gdy już miałem zabierać się za jej otwarcie usłyszałem niepokojące krzyki, które nadbiegały z mojej prawej strony. Z natury ciekawy wszystkiego wychyliłem się zza krzaków i ujrzałem nieciekawy obrazek.

 

-I co , teraz taki cwany nie jesteś? Co ostatnio w mediach mówiłeś? Że kibice to ch** i nie dajemy wsparcia?

-Prroszę Waaas puuuścccieee mnie, jaa ja jaa już nigdy złego słowaa niee..

-No pewnie, że ku*** nie powiesz hehe.

-Pamiętaj, nie ma gry nie ma wsparcia. Nie było żadnego zaangażowania. Piłkarze to piłkarze, a Ty nas gruby cieciu obrażałeś publicznie!

-Jaaa jaa...

 

(słychać szelest)

-Ty ktoś tam jest!

-Stój!

 

(bieg przez las)

 

-Kim Ty jesteś?!

-Jjaa...(postanowiłem być twardym mężczyzną) Ja?! To co Wy robicie temu biednemu człowiekowi?!

-Ty koleś szukasz guza chyba nie?

-Patrząc na Wasz herb na szalikach widzę, że wzięliście sobie "krew" do serca, a co ze "złotem"? Mam dla Was pewną propozycję...

 

....

 

Szpital, Ojom. Gdzieś w północnej Francji.

 

-Ee yy gdzie ja jestem?

-Bonjour monsieur.

-Eee?

-Tu as parle francais?

-Gdzie ja jestem?

-Pardon... Jean Guy!

 

-Oui oui.

-Może mi ktoś wytłumaczyć, gdzie ja jestem?

-Witać Ciebie Polaku.

-O wreszcie coś po polsku. Powiesz mi gdzie ja jestem, co się stało?

-No więc...Ty być w szpital, Ciebie pobić, Ty byłeś w szpiączka. Ty mi uratować życie, ja się uczyć polski, by Tobie dziękować.

-Coś mi świta...to Ty jesteś ten z lasu..?

-Tak.

 

===

 

Trzy miesiące później....

Odnośnik do komentarza
fajnie się zapowiada, tylko... najpierw rozmowa po polsku a później się uczy polskiego??:)

 

Oczywiście poprzednie rozmowy odbywały się po francusku ;) Język polski zamierzony, dla zrozumienia.

Zapomniałem napisać.

---

 

Dialog po francusku.

 

-Witam panie Adrianie

-Dzień dobry Jean Guy!

-Jak tam zdrowie?

-Już wszystko w porządku, jeszcze czasem głowa mnie boli. Nieźle mnie urządzili hehe. Powoli oswajam się we Francji, niestety kończą mi się moje fundusze, a pracę zatraciłem....Wszak ukradli moją skrzynkę. Tam pewnie był słynny skarb Hitlera hehe. Niestety nigdy się już nie dowiem...

-Właśnie, propos tego. Mam dla Ciebie propozycję, obiecałem, że się odwdzięczę.

-Tak? Ale wiesz, nie trzeba, każdy by na moim miejscu...

-Tak tak. Wybaczysz, ale trochę się o Tobie dowiadywałem tu i ówdzie i wiem, że masz licencję trenerską..

-No mam, ale ze mnie taki trener jak...

-Nie nie, masz doskonałe referencje.

-Jaaa?Referencje?Skąd?

-Ode mnie...

-A Ty jesteś przepraszam bardzo kim, że się tak zapytam?

-Jean-Guy Wallemme.

-Tak tyle to wiem, ale...

-Jestem szkoleniowcem, właściwie to już byłym szkoleniowcem pewnego wielkiego klubu we Francji.

-Lens?

-Skąd wiesz?

-Tamci w lesie, mieli szaliki Lens... Krew i złoto...Oberwałeś za?

-Spadliśmy z ligi, powiedziałem kilka słów za dużo o kibicach, byłem wściekły nic nam nie szlo, a kibice nam nie pomagali, wręcz przeciwnie.

-I co, że niby ja mam być...?

-Tak, pierwszym trenerem RC Lens. Rozmawiałem z prezesem, szukał świeżej krwi, a z Polakami mamy dobre wspomnienia. Zgodził się.

-Przecież ja nie mam nawet garnituru.

 

Po czym uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Chwilę potem parsknąłem głębokim śmiechem. Teraz wiedziałem, niezbadane są wyroki boskie. Wreszcie moje życie miało się zacząć układać...

 

RC LENS

 

Racing Club de Lens (RC Lens) to francuski klub piłkarski z siedzibą w mieście Lens, departament Pas-de-Calais. Nazwa nieoficjalna, Sang et Or (dosłownie 'krew i złoto'), pochodzi od tradycyjnych barw klubowych: czerwonego i złotego. Obecnie gra w Ligue 2.

 

Sukcesy:

	* Mistrzostwo Francji: (1) 1998
* Wicemistrzostwo Francji: (4) 1956, 1957, 1977, 2002
* Finał Pucharu Francji: (3) 1948, 1975, 1998
* Puchar Ligi Francuskiej: (1) 1999
* Mistrzostwo Ligue 2: (3) 1937, 1949, 1973
* Półfinał Pucharu UEFA: (1) 2000
* Zwycięzca Pucharu Intertoto: (2) 2005, 2007

 

Ciekawostka:

 

Lens to "polski" klub, grali tu:

 

#  Jacek Bąk
#  Joachim Marx
#  Roman Ogaza
#  Ryszard Tarasiewicz
#  Mirosław Tłokiński

 

Obecna gwiazda klubu: Aruna Dindane

Odnośnik do komentarza

Profesorze: A propo Rouen..mocny skład musiałeś zostawić...

Dzięki Wam za komentarze:).

 

---

 

Pierwszy dzień w klubie.

 

 

Po rozmowie z prezesem, dostałem koło 3mln euro na transfery zapewniając go,że wygram Ligue 2. Trochę było to ryzykowne stwierdzenie, jeszcze przecież nie widziałem w akcji, nawet na treningu żadnego z moich podopiecznych. Życie w każdym bądź razie nauczyło mnie, że w moim przypadku ryzyko popłaca, miałem nadzieje, że i tym razem będzie tak samo.

Z gabinetu prezesa wyszedłem na murawę. Moi piłkarze właśnie się rozgrzewali, gdy z tunelu wyszedł Aruna Dindane. Chciałem od razu złapać dobry kontakt z gwiazdą klubu, więc zawołałem:

 

-Aruna!

(podchodzi)

-Dzień dobry Aruna.

-Przepraszam, ale śpieszę się na trening, mogę dać panu autograf zaraz po...

-Yy...nazywam się Adrian Juszkiewicz. Jestem Twoim nowym trenerem.

 

Obydwaj zaczęliśmy się śmiać. Historia ta jeszcze długo potem była jedną z bardziej śmiesznych anegdot klubowych.

 

Chwilę później podszedł do mnie Jean Guy i zapoznał z Danielem Leclercq, moim nowym asystentem. Zdziwiony zapytałem, dlaczego nie Ty, Jean, dlaczego nie będziesz moim pomocnikiem? Otrzymałem odpowiedź, że Daniel to świetny fachowiec, a on sam znalazł już angaż jako menadżer FC Paris.

Pożyczyliśmy sobie wzajemnie powodzenia, po czym razem z Jeanem usiadłem na trybunie, a trening poprowadził Daniel. Zająłem się robieniem notatek uważnie słuchając rad i opinii Jeana.

 

Po kilku treningach i kilku sparingach, które prowadził mój asystent miałem już w głowie taktykę, swoje zdanie o piłkarzach. Wiedziałem także kogo potrzebuje : napastników.

 

Podczas gdy ja jeździłem po Europie w poszukiwaniu napastników Daniel rozegrał kilka sparingów zgodnie z moimi zaleceniami. Nie wyglądały one zbyt dobrze, ale przecież to tylko mecze towarzyskie i dopiero szlifujemy kondycję.

Polegliśmy 2:4 z Rouen, remis z Cherbourgiem 1:1, porażka z Admirą Wacker 1:0 i remis z Wurmią 3:3. Po tym spotkaniu wróciłem z trzema piłkarzami , wszyscy to napastnicy. Alexandr Antipenko to rosyjska silna wieża wykupiona za 250tyś euro z FC Chimki. Najmłodszy ze sprowadzonych - rocznik 1982. Rok starszy jest Roberto Cuevas rodem z Hiszpanii ściągnięty z UD Meridy za 300tyś euro. Roberto jest przeciwieństwem Alexandra, czyli szybki, zwrotny, opanowany, błyskotliwy napastnik. Trzecim, a zarazem osatnim transferem jest moja perełka - Gregory Thil, piłkarz mający 27 lat, ukształtowany napastnik. Kosztowal 300 tyś euro i przyszedl z US Boulogne. Zapewne to on będzie moim podstawowym graczem obok Aruny Dindane.

Ostatni sparing zagraliśmy z Atlah, wygraliśmy 3:0. Byłem zadowolony z okresu przygotowawczego i składu jaki mialem do dyspozycji.

 

W następnej części notatki o graczach.

Odnośnik do komentarza

Bramkarze:

 

W składzie posiadam dwóch golkiperów na poziomie są nimi Arnaud Brocard oraz Vedran Runje. Obydwaj prezentują podobny poziom jednak to Chorwat ma u mnie pewniejszą posadę i w pierwszych meczach to on będzie numerem jeden. Silny, zrównoważony z dobrym refleksem - tego oczekuję od bramkarza na tę chwilę.

 

Obrona:

 

Zacznijmy od prawej flanki, gdzie ścierał będzie się Yohan Demont, mający już swoje lata (29 latek), ale wciąż obdarzony dobrym przyśpieszeniem i jest bardzo szybki. Na jego zastępstwo mam 24 letniego Fabiena Laurentiego. Także dobry obrońca, ale jednak wolę bardziej ofensywnie nastawionego Yohana. Na lewej stronie mam praktycznie kopię Demonta, Portugalczyka Marco Ramosa, również szybki, lubiący grać też ofensywnie. Jego zmiennikiem będzie Gregory Vignal.

Środek obrony zarezerwowany jest dla nowo-wybranego kapitana zespołu Erica Chelle, Malijczyka. Obok niego ustawiony będzie drugi Francuz w formacji defensywnej - Lucien Aubey. Na ławce do dyspozycji jest jeszcze Romain Sartre oraz Kader Mangane.

Mam bardzo silną obsadę na obronie, gdzie posiadam po dwóch zawodników, którzy w każdej chwili mogą siebie zastąpić.

Jako ciekawostkę dodam, że ogólnie w całej formacji defensywnej mam do dyspozycji 5 Francuzów oraz Malijczyka, Senegalczyka oraz Portugalczyka.

 

Pomoc:

 

Moją ulubioną pozycją zawsze był defensywny pomocnik. Według mnie to zawsze jest najważniejsza formacja w zespole, od której zależy gra całej drużyny. W moim Lens mam dwójkę świetnych pomocników - Nenada Kovacevica oraz Sidi Keitę. Obydwaj prezentują równy poziom. Będą zapewne grali na zmianę, aczkolwiek to Serb jest bardziej zrównoważony, dlatego też został jednocześnie zastępcą kapitana.

Typowego środkowego playmakera mam jednego. Za to jakiego - Julien Sable, to piłkarz, któremu nie brakuje niczego, pracowity, wytrzymały, świetnie rozprowadzający piłki. Perełka w każdym zespole.

Mam jeszcze trójkę piłkarzy, którzy mogą grać zarówno w środku jak i na boku pomocy. Geoffrey Doumeng , Dejan Milovanovic oraz Issam Jemaa- to Ci piłkarze. Dodatkowo na skrzydłach mam jeszcze Sebastiena Roudeta , Razaka Boukari'ego oraz Toifilou Maoulidę. Wszyscy Ci gracze prezentują podobny poziom, toteż problemu z obsadzeniem skrzydeł mieć nie będę. Rotacja na tej pozycji musi być. I to duża.

 

Atak:

 

Trzech z czterech piłkarzy w napadzie już opisywałem, także dochodzi tylko opinia o ostatnim , a zarazem pierwszym w wyjściowym składzie- mowa oczywiście o Arunie Dindane. Szybki, dobry technicznie z dryblingiem doświadczony już reprezentacyjnie piłkarz.

 

Już za moment mój debiut - gramy ze Stade Brest.

Odnośnik do komentarza

Grałem tylko w Fifie Manager RC Lens, ale dzięki temu łatwiej mi się zorientować w Twoim składzie, miło wspominam właśnie Arunę, Demonta, Mangane, Boukariego, ogólnie miałem silny zespół, u mnie Sable był typowym defensywnym pomocnikiem :D ale to urok Fifa Managera :D

Odnośnik do komentarza

RC Lens - Stade Brest

 

Debiut w lidze, debiut na własnym stadionie. Chciałem zagrać nieco asekuracyjnie, ale przecież oczekują ode mnie zwycięstw, goli...Także ustawiłem czwórkę obrońców z bardzo ofensywnymi bocznymi defensorami. Dalej w pomocy para środkowych pomocników - playmaker oraz typowy DMC. Skrzydłowi ustawieni bardzo wysoko oraz dwójka napastników.

Personalnie wyglądało to tak:

 

Runje - Demont - Ramos - Aubey - Chelle - Milanovic - Jemaa - Kovacevic - Sable - Dindane - Thil

 

Denerwująca rzecz we Francji - tylko 5 rezerwowych! Niestety musiałem się z tym pogodzić i zabrać wyznaczoną ilość zmienników.Początek spotkania pod nasze dyktando, już w pierwszych minutach potrafiliśmy stworzyć kilka dobrych okazji strzeleckich. Bez zarzutu prosperowała para Dindane - Thil, kótra raz po raz zaskakiwała i kibiców pięknymi zagraniami i mnie - swoim zgraniem. Już po 11 minutach mogliśmy cieszyć się z prowadzenia, na które wyszliśmy dzięki bramce Thila. Jak się okazało jego transfer zaczął się spłacać w trakcie tego meczu jeszcze raz, 20 minut później znów ze spokojem wykorzystał dogodną sytuację i podwyższył wynik spotkania. Odetchnąłem wtedy z ulgą. Jakże szczęśliwy byłem, gdy jeszcze przed przerwą trafienie zanotował także drugi napastnik - Dindane. Było już pewne, Brest w tym spotkaniu nie istnieje. Po zmianie stron na boisko wbiegł Cuevas i Doumeng, a w okolicach 70 minuty Antipenko. W protokole meczowym najlepiej zapisał się Hiszpan, który zdobył dla nas ostatnią bramkę przypieczętowując naszą glorię. Kapitalny początek sezonu!

Jedynym smutnym faktem jest to, że po meczu urazu doznał Cuevas.

 

RC Lens - Stade Brest 4:0 (Thil 2x, Dindane, Cuevas)

 

 

-----------

 

Tours- RC Lens

 

 

Do Tours jechaliśmy bardzo zrelaksowani i już pewni siebie, wszak po takim zwycięstwie inaczej czuć się nie można.

Wychodząc z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia rozpoczęliśmy pierwszą potyczkę wyjazdową.

Niestety sędziemu tego spotkania baaardzo musiało zależeć na dramaturgii tego spotkania, gdyż w 12 minucie wyrzucił z boiska naszego asa Arunę Dindane. Byłem wściekły, także otrzymałem kartonik, lecz tylko żółty. No bo jak tu być spokojnym, gdy obrońca gospodarzy robi wślizg od tyłu w nogi Aruny, sędzia nie odgwizduje faulu, tylko aut dla Tours, po czym wręcza czerwoną kartkę naszemu napastnikowi za rzucenie piłką o ziemię. Tak, uderzył w murawę, nie w zawodnika. Rozumiem niesportowe zachowanie, ale żeby od razu czerwień?

Jakby tego było mało 5 minut później kolejne brutalne wejście przeciwnika, również bez kartki...tylko tym razem ucierpiał Thil i musiał opuścić boisko. Wszedł Antipenko - jedyny nasz pozostały napastnik (dwie kontuzje, jeden kartki). Była 17 minuta, a ja modliłem się aby przerwa nastąpiła jak najszybciej...

Wreszcie. Utrzymaliśmy 0:0. Szatnia, przerwa.

 

-Nenad masz żółtko, nie będę ryzykował i tak gramy w 10, a Twoja pozycja jest wręcz zobowiązania do ścisłego kontaktu z rywalem, a temu ... w czarnym znowu może coś odbić.

Keita idź się rozgrzać, wchodzisz, grasz tak jak Nenad, zrozumiałeś?

-Tak jest.

-Dobrze, Sable, Ty za to przechodzisz bardziej do przodu.

-Jak to?Mamy remis, gramy w 10...

-Mamy taka ekipę, że w 10 ich rozniesiemy. Idziesz do przodu i rozdzielasz piłki na skrzydła, gdzie idziecie do narożnika i dorzucacie na Antipenkę, wtedy Sable czekasz już przed polem karnym na ewentualne zgranie bądź strzał. Aleksandr Ty natomiast wszystko strącasz, zastawiasz się - to co najlepiej umiesz. W pierwszej kolejności staraj się oddać strzał, a potem podać. Gramy długimi piłkami.

A teraz jazda na boisko i dokopać im!

Nie mam pojęcia, czy miałem szczęście, czy odpowiednio zmotywowałem swoich piłkarzy, czy może mam geniusz taktyczny, ale po moich zmianach personalnych oraz zmianie sposobu gry przejęliśmy zupełnie inicjatywę, atakowaliśmy raz za razem, skrzydłami i wrzutkami, było pełno rożnych, strzałów. Zupełnie niezauważalna był ubytek jednego gracza.

Wreszcie poszło dośrodkowanie z prawej strony, piłkę w polu karnym zgasił i przyjął tyłem do bramki Antipenko, chwila...odwrócił się z obrońcą na plecach uderzając ile sił w nogach i jest! Jest bramka!

Akcję później Antipenko strzelał głową, ale piłkę na rzut rożny wybił bramkarz gospodarzy. Po tym stałym fragmencie gry nastąpiła ponownie euforia. Piłkę głową do siatki skierował Aubey i sam sędzia mógł nam...

Wynik nie uległ zmianie, znów wygraliśmy, znów bez straty gola - jednak przeraża mnie proporcja, po pierwszym meczu straciliśmy jednego gracza...teraz dwóch...

 

Tours - RC Lens 0:2 (Antipenko,Aubey)

cz.k. Dindane 12min

knt. Thil 17min

 

---

Odnośnik do komentarza

RC Lens - EAG Guingamp

 

Runje - Demont - Ramos - Aubey - Chelle - Milanovic - Jemaa - Kovacevic - Sable - Antipenko - Thil

Całe szczęście, że miałem już wyleczonego Thila, bo musiałbym przejść albo na jednego napastnika, albo grać skrzydłowymi w ataku.

Mecz niestety nie stał na zbyt wysokim poziomie, typowa kopanka- nie wiem co się stało z moimi piłkarzami -być może chwilowa zadyszka - nie mniej jednak brakowało czegoś...jakiegoś polotu , brakowało też Dindane, tego piłkarza, który mógłby jednym zagraniem przesądzić o losie meczu.

Nasz przeciwnik stawił nam czoła i równie słabo jak my zaprezentował się w tym spotkaniu.

Niestety mieli troszkę więcej szczęścia , bo na dwie minuty przed końcem spotkania Eduardo pokonał Runje, typowym golem jak na takie spotkanie, zamieszanie w polu karnym, nikt nic nie wie, a strzelca poznajemy z tablicy wyników.

 

RC Lens - EAG Guingamp 0:1 (Eduardo)

 

 

---

 

Stade Reims - RC Lens

 

Runje - Demont - Ramos - Aubey - Chelle - Milanovic - Jemaa - Kovacevic - Sable - Antipenko - Thil

 

Pojedynek z Reims miał być pierwszym "poważnym" sprawdzianem naszych umiejętności, gdyż ta ekipa była jedną z lepszych w lidze i także mierzyła w awans. Wciąż bez Aruny oraz Cuevasa musieliśmy stoczyć batalię na śmierć i życie.

Nic nie zapowiadało kolejnego dramatycznego meczu w naszym wykonaniu. Pewien polski komentator zapewne nazwał by nasze spotkanie spektaklem, ale mniejsza o to. Bardzo fajną akcje na prawej flance wykonał nasz skrzydłowy po czym dorzucił piłkę w pole karne, gdzie był już nie kto inny jak nasz as powietrzny, nasze swojskie (ale działające) F-16 - Antipenko i rakietą ziemia-powietrze "z głowy" dał nam prowadzenie.

W przerwie postanowiłem troszkę się cofnąć, wszedł Keita za Sable, bardziej defensywny gracz oraz Antipenkę (zmęczony) zmienił Doumeng, którego ustawiłem bezpośrednio za Thilem.

Sędziowie jednak nie lubią mojego zespołu, w 55 minucie kolejną już czerwień otrzymał gracz RC Lens - Chelle, nasz środkowy obrońca, zarazem kapitan. Za Thila wszedł Laurenti, który zastąpił Chelle'a. Nakazałem grę długimi piłkami, szybką. Nie minęło 5minut, a już mogłem się ponownie radować. Długa piłka, zgranie ze skrzydła i Doumeng (najwyżej ustawiony) huknął jak z armaty nie pozostawiając szans bramkarzowi gospodarzy. 2:0!

To jednak nie koniec emocji, w 87 minucie karnego podyktował sędzia po faulu Keity. Fakt, tym razem może i był faul...Sędzia wreszcie podjął słuszną decyzję. Wapno na gola zamienił Martinez.

Wznowiliśmy grę, piłkę od razu przejął Chouard pognał środkiem boiska, zszedł troszkę do boku..uderzył z 25 metrów i futbolówka zatrzepotała w siatce. Coś niebywałego! Doprowadzili do remisu...

Był jeszcze na boisku jednak piłkarz, który miał coś do udowodnienia. Doliczony czas gry, mamy rzut wolny, piłka na 30 metrze, krótkie rozegranie...Keita! Gooool! Ależ uderzenie!

Chwilę potem sędzia kończy spotkanie, co za emocje!

 

Stade Reims - RC Lens 2:3 (Martinez, Chouard - Antipenko, Doumeng, Keita)

cz.k. Chelle 55min.

Odnośnik do komentarza

Aruna Dindane

Wybacz za taki profil, ale na ekranie 8,9' innego nie wymodze:P

 

Piotr Sebastian - fakt, ale za to prawie całe miasto chodzi na mecz;) Blisko 30 tyś.

 

---

 

Drogi Boże!

 

Dawno się do Ciebie nie odzywałem,ale...tyle w moim życiu się działo. Fakt, nie powinno być to moją wymówką, ale potraktuje to jako jakieś tam usprawiedliwienie. Od razu przepraszam za tą sytuację.

Jak wiesz zapewne miałem niezłe przygody w życiu, dzięki Twojej opatrzności i dodaniu mi sił przez Ciebie udało mi się przetrwać ten ciężki okres.

Teraz mam już etap stabilizacji, a jako, że już piszę do Ciebie to mam okazję i pochwale Ci się.

Właśnie nadchodził mecz z Dijon Football , oczywiście byliśmy zdecydowanym faworytem, ale Boże Ty wiesz najlepiej jak skutkuje grzech pychy.

Całe szczęście, że wynalazłem tego Thila, znów trafił tym razem już po kwadransie gry. Ta bramka z pewnością nas uspokoiła.

Jeszcze lepiej było 5 minut później, dobre dośrodkowanie ze skrzydła strzałem głową na bramkę zamienił nie kto inny jak Antipenko.

W przerwie zejść musiał Demont, ponieważ doznał lekkiej kontuzji, zmienił go Laurenti. Dodatkowo wszedł także Sidi Keita. Właśnie ten piłkarz po zmianie stron był głównym aktorem. Świetnie rozbijał ataki rywali, rozgrywał piłkę, a na domiar tego w 60 minucie atomowym strzałem z 30 metrów podwyższył na 3:0.

W 80 minucie Dijon grało już w 10. Czerwoną kartkę dostał Mandanne. Doliczony czas gry - rzut rożny, piłka na głowie Antipenki, a ten strzela swoją drugą bramkę w meczu ustanawiając wynik końcowy.

Wiesz Boże jaki byłem rad z tak wysokiej wygranej?

W następnym spotkaniu, z Clermont Foot mógł zagrać już Aruna, ale jako, że dobrze wpisywał się ostatnio zarówno Thil jak i Antipenko, toteż gwiazdka usiadła na ławie.

Francuz po raz kolejny nie zawiódł i otworzył wynik spotkania. Cały mecz był pod nasze dyktando, a najlepszym piłkarzem został Milovanovic, który swoją genialną grę , świetne dryblingi i dobre dośrodkowania ukoronował zdobyciem bramki. Wygraliśmy 2:0.

Dindane zmienił w przerwie Antipenkę, ale nic wielkiego nie pokazał.

Oj drogi Boże, jakie to życie potrafi być zmienne. No bo zobacz, tak dobrze nam szło, a tu co? Jakieś nagłe załamanie formy i po bezbarwnej grze remis 1:1 (Thil) z jedną z najsłabszych drużyn - US Boulogne. Jakby tego było mało! Wielką bitwę z następnym poważnym kandydatem do awansu CS Sedan, także zremisowaliśmy. Wściekły byłem po tym spotkaniu i muszę Cię przeprosić Boże, bo kilka razy zdarzyło mi się przeklnąć. No,ale jak tu być spokojnym, skoro po golach Thila i Antipenki (Dindane nawet nie wszedł z ławki) prowadziliśmy 2:0 i daliśmy sobie wbić dwie bramki? Skończyło się na 2 do 2.

Dodatkowo kontuzji doznał Milovanovic.

Muszę już kończyć , bo za chwilę zaczynamy trening,nie mogę się spoźnić, bo mamy sporo pracy, także żegnam się z Tobą.

Aaa...Boże drogi, teraz gramy z Bastią, proszę więc o siłę, wsparcie w tych ciężkich chwilach.

Niechaj wygramy to i kolejne spotkania.

Tak mi dopomóż Bóg.

 

RC Lens - Dijon 4:0 (Antipenko 2x, Thil, Keita)

Clermont - RC Lens 0:2 (Milovanovic, Thil)

RC Lens - Boulogne 1:1 (Thil - Dogbe)

Sedan - RC Lens 2:2 (Mokale, Aliart - Thil, Antipenko)

Odnośnik do komentarza

RC Lens - Bastia

 

Runje - Demont - Ramos - Aubey - Chelle - Milanovic - Roudet - Keita - Sable - Aruna - Thil

 

 

Miał być wielki powrót wielkiego króla - Aruny, a okazało się, że koronacja nowego władcy została już zatwierdzona i miała odbyć się właśnie na oczach starego.

Może jednak po kolei, najpierw obyło się spokojnie, zaczęliśmy przeważać, ale bez jakiejś mega dominacji. Do czasu, gdy błysk geniuszu poprowadził prawą nogą Milanovicia, który po skutecznym dryblingu złamał akcję do środka i uderzył sprzed pola karnego obok bezradnego bramkarza gości. 1:0.

Skoro mówimy o geniuszach to grzechem byłoby pominięcie naszej nowej gwiazdy - Gregorego Thila.

Koronacja o której wspomniałem nastąpiła w tym spotkaniu, udokumentowana została - uwaga- aż CZTEREMA trafieniami Thila.Co za fenomen, robił z piłką co chciał , raz po raz pokonując bramkarza. Szczęście było we mnie podwójny, gdyż to przecież wypatrzony i ściągnięty przeze mnie. Moja perełka. Humoru nie mógł zepsuć honorowy gol dla Bastii.

 

 

RC Lens - Bastia 5:1 (Milovanovic, Thil 4x - Andre)

 

---

 

 

Mecz pucharowy wypadł z Sochaux (Ligue 1) , dlatego też nakazałem rozegrać to spotkanie asystentowi, gdyż nie zależało mi na pucharze, przynajmniej w tym roku. Wolę skupić się na awansie. Jednak zaleciłem grać pierwszym składem, troszkę odpoczął tylko Thil.

Niestety, ale po dojściu do optymalnej dyspozycji Cuevas... znowu złapał kontuzję, tym razem na treningu. Jeśli z Thilem trafiłem w "dziesiątkę", tak bardzo się myliłem pod względem wytrzymałościowym co do Hiszpana. Typowy piłkarz-szklanka.

Moi podopieczni potraktowali to spotkanie nad wyraz poważnie - jaki byłem zaskoczony , gdy dowiedziałem się o rezultacie - wygraliśmy 2:0 po golach Dindane oraz Sable. Szok. Pozytywny oczywiście.

 

RC Lens- Sochaux 2:0 (Dindane,Sable)

 

---

 

 

RC Lens - Vannes

 

Runje - Demont - Ramos - Aubey - Chelle - Milanovic - Roudet - Keita - Sable - Aruna - Thil

 

Vannes to jedna z najsłabszych ekip w lidze, nie powiem, oczekiwałem zwycięstwa i to przekonującego. Postanowiłem znów dać szanse Arunie. Antipenko może i strzelał jest dobry, no ale...myślę, że Aruna w formie jest w stanie dać więcej zespołowi niż Rosjanin, który głównie "zbija" piłki, do siatki, bądź partnerów. Aruna jest bardziej niekonwencjonalny. Za partnera miał oczywiście u boku Thila. Instynkt znów mnie nie zawiódł. Świetne spotkanie rozegrał Roudet, który ostatnio dostaje więcej szans, zmienił średnio grającego Jemmę i gra dużo lepiej niż jego rywal na tej pozycji. To właśnie lewy skrzydłowy został ogłoszony najlepszym piłkarzem na boisku w tym spotkaniu, zaliczając jedną asystę - genialne zagranie do Thila, który wykorzystał to tak jak najlepiej potrafi - strzelając bramkę. Jak już wspominałem nie zawiódł także drugi napastnik, ten z kolei uruchomiony prostopadłą piłką od Sable nie dał szans bramkarzowi gospodarzy, którzy w ogóle nie istnieli w tym spotkaniu.

Koniec 2:0. Piękna passa, oby trwała jak najdłużej.

Bramka Thila była jego jedenastą bramką w RC Lens w jedenastym występie.

 

 

RC Lens - Vannes 2:0 (Thil, Dindane)

 

---

Odnośnik do komentarza

Tutaj PS, czyli "Przeplot Skrętkowy"

 

Dobry początek sezonu, ale i bardzo nierówne występy. Dosłownie nie wiadomo czego się spodziewać przed Waszym meczem. Skąd takie wahania formy w Pana drużynie?

 

Thil zaczął już spłacać swój transfer, ale z tych 300tyś. wydanych na Cuevasa będzie się Pan chyba musiał wytłumaczyć przed Zarządem?

 

3mln euro na transfery powinny nie tylko zapewnić Wam awans, ale i dać absolutny prymat w lidze. Spodziewaliśmy się wobec tego, że powalczymy w pucharze o zdobycie trofeum i możliwość gry w przyszłym roku na europejskich boiskach. Pan tymczasem zupełnie zlekceważył drużynę i kibiców i nawet nie pojawił się na meczu z Sochaux. Pomijając fakt, że prowadzenie drużyny należy do Pana podstawowych obowiązków, czy możemy się spodziewać większego zaangażowania w sprawy drużyny w przyszłości? Kibice wszak odpowiedzieli zaufaniem dla braku Pańskiego doświadczenia i pojawiają się licznie na stadionie.

Odnośnik do komentarza

Wywiad dla PS.

 

-Dzień dobry.

 

- Witam pana.

 

- Dobry początek sezonu, ale i bardzo nierówne występy. Dosłownie nie wiadomo czego się spodziewać przed Waszym meczem. Skąd takie wahania formy w Pana drużynie?

 

- Nasz zespół stać na wiele - to widać, czasem brakuje trochę sił, ponieważ mecze co trzy dni. Przypominam, że musimy w sezonie zagrać w samej lidze rozegrać 38 spotkań. Dochodzą dwa puchary...

 

- 3mln euro na transfery powinny nie tylko zapewnić Wam awans, ale i dać absolutny prymat w lidze. Spodziewaliśmy się wobec tego, że powalczymy w pucharze o zdobycie trofeum i możliwość gry w przyszłym roku na europejskich boiskach. Pan tymczasem zupełnie zlekceważył drużynę i kibiców i nawet nie pojawił się na meczu z Sochaux. Pomijając fakt, że prowadzenie drużyny należy do Pana podstawowych obowiązków, czy możemy się spodziewać większego zaangażowania w sprawy drużyny w przyszłości? Kibice wszak odpowiedzieli zaufaniem dla braku Pańskiego doświadczenia i pojawiają się licznie na stadionie.

 

- Pieniądze to nie wszystko. Mam świetny zespół, który stać na awans i zapewniam, że awansujemy. To, że nie wygrywamy wszystkich spotkań to przecież normalne...Nie da się przejść sezonu bez porażki. Mniejsze-większe kryzysy i kryzysiki zdarzają się w ciągu sezonu. Moim zadaniem jest sprawić by było ich jak najmniej.

Co do meczu z Sochaux - nie zlekceważyłem drużyny i kibiców - o nie, nigdy. Planem numer jeden jest awans, puchary to drugorzędna sprawa. Jeśli wygrywamy dobrze, ale jeśli odpadniemy nie będę się smucił. Na europejskie puchary przyjdzie jeszcze czas, wtedy, gdy będziemy gotowi. Mój asystent Daniel, doskonale wie, jak ma prowadzić zespół, według moich zaleceń. Byliśmy w stałym kontakcie, ja po prostu musiałem fizycznie być wtedy w innym miejscu. Nie zdradzę gdzie, gdyż jest to związane z transferami zimowymi.

 

-Thil zaczął już spłacać swój transfer, ale z tych 300tyś. wydanych na Cuevasa będzie się Pan chyba musiał wytłumaczyć przed Zarządem?

 

- Miałem wolną rękę. Thil to fantastyczny piłkarz nie żałuje ani centa wydanego na niego. Co do Cuevasa, no cóż - pech, że co chwila łapie kontuzje. Ale to dobry piłkarz, mam nadzieje, że nasi fachowcy doprowadzą go do "użytku" i na rudnę wiosenną będzie w pełni sił.

-Antipenko błyszczał formą, a tym czasem w składzie gra Dindane, dlaczego?

 

- Aleksandr to dobry piłkarz, ale jego gra bardziej pasuje mi do danego przeciwnika, bądź w kluczowych momentach gry. Do mojej koncepcji bardziej pasuje Aruna, który też wraca do formy, co udowodnił w ostatnich meczach.

 

- Gratuluje wygranej 5:0 ze Strasbourgiem. Co zaważyło na tak wysokim zwycięstwie?

 

- Dziękuję. Przede wszystkim szybko otwarty wynik, strzelili sobie samobója, potem nie wykorzystali karnego...Mieliśmy Roudeta, który fenomenalnie ostatnio kopie wolne. Bramkę dołożył jeszcze jak zwykle Thil oraz - wspomniany- dwie Dindane.

 

- Ten sam Dindane, który z Chateauroux znów zalicza podwójne trafienie, czyli jednak miał pan rację, stawiając go po pauzie do składu? (Wygrana 2:0 przyp.red.)

- Jak widać, te mecze zawieszenia troszkę niekorzystnie na niego wpłynęły, potrzebował troszkę ogrania, wczucia się w zespół, w grę. Teraz jest już dobrze, Aruna jest w dobrej dyspozycji zarówno kondycyjnej jak i strzeleckiej.

 

- Po tym spotkaniu znów nierówna gra, znów, kryzys?

- Fakt, zagraliśmy słabszy mecz z Montpellier, remisując 1:1 po jedynym golu po rzucie wolnym Roudeta, ale to jeszcze nie powód, żeby mówić o kryzysie.

 

- To co pan powie o następnym spotkaniu? 3:3 z Metz.

 

- To spotkanie to zupełnie inna bajka. Do przerwy przegrywaliśmy 2:0. Wtedy musiałem zadziałać, powiedziałem chłopakom parę słów ii...w 88 minucie było 2:2. Chwilę później bramkę numer trzy w tym spotkaniu strzelił niesamowity Dindane,ale ...

 

- Straciliście bramkę w doliczonym czasie gry.

 

- Tak, byłem wściekły.

 

- Jednak znów pana asystent w pucharze poradził sobie świetnie, wygrali z Caen 2:0. A pan? Cóż, może mecz z Nimes będzie dobrym znakiem na następne?

 

- Tak, wygrana 5:1 powinna pozytywnie wpłynąć na zespół. Cieszą dwie bramki Sable, kolejna Dindane, kolejna Roudeta no i środkowego obrońcy Aubeya.

 

- Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia, podziękować za wywiad i pożegnać się.

 

- Dziękuję. Do widzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...