Skocz do zawartości

Делије


Arczi

Rekomendowane odpowiedzi

Podsumowanie miesiąca - luty 2015

Zysk: -303 tyś

Stan konta: 19,6 mln

 

Bilans: 0-1-0 br. 1:1

REK: ---

PR: ---

LM: 1/8 finału vs Milan 1:1. ?:?

 

Rozgrywki ligowe:

Chile: Fernandez Vial (+3)

Chorwacja: Dinamo (0)

Czechy: Sparta (+3)

Francja: Lille (+2)

Hiszpania: Barcelona (+4)

Peru: ---

Polska: Lech (0)

Rosja: ---

Serbia: Vojvodina (+2)

Słowacja: Artmedia (+9)

Słowenia: Publikum (+7)

 

Transfery - świat:

1. Edin Muhamerović Osijek --> Crvena 1,1 mln

2. Goran Smiljanić Crvena --> Malmo 1,1 mln

3. Nikola Stefanović Slovan B. --> OFK Belgrad 825 tyś

 

Transfery - Rosja:

1. Luis Jimenez Comunicacines --> Spartak 200 tyś

2. Armend Alin Szkendija --> Zenit 190 tyś

3. Mireij Kubelnik Spartak Niżny N. --> Awangard 150 tyś

 

Ranking FIFA:

1. Włochy 2225 (-)

2. Anglia 2212 (-)

3. Hiszpania 2193 (-)

39. Polska 669 (-1)

Odnośnik do komentarza

Przed rewanżem na San Siro nikt nie dawał nam szans i patrząc realnie ciężko było realnie myśleć o skromnej wygranej lub bramkowym remisie, który dałby nam awans. Jednak nie zamierzałem składać broni i przygotowałem zespół najlepiej jak tylko mogłem.

 

Mecz rozpoczął się od spokojnego badania się obu zespołów i dwóch uderzeniach Pato oraz Maksymienki, które jednak bez problemów wyłapali bramkarze. Taki obraz gry utrzymywał się przez około dwa kwadranse i gospodarze w końcu uznali, że wystarczy zachowawczej gry. Przypuścili szturm na naszą bramkę, wykonywali 3-4 rzuty rożne, z których jednak nic wielkiego nie zdziałali. Sami przy tym w 36 minucie nadziali się na naszą kontrę, po której San Siro zamilkło. Nikt bowiem się nie spodziewał, że my, goście z azjatyckiej części Rosji, wyjdziemy na prowadzenie. A jednak stało się to faktem, gdyż Simanić z bliska dobił piłkę po rajdzie prawym skrzydłem i uderzeniu Gadijewa. Skonsternowani Milaniści natomiast nie potrafili się już przed przerwą otrząsnąć i niespodziewanie prowadziliśmy do przerwy.

 

Jednak w drugiej części meczu nie było już tak kolorowo. Zaczęło się co prawda nieźle, bo sporo strachu minimalnie niecelnym strzałem Souzie napędził Lebiediew. Jednak gdy tylko gospodarze złapali właściwy rytm gry, to nie byliśmy ich w stanie powstrzymać. Aż miło było patrzeć, jak piłka wędruje od nogi do nogi niczym po sznurku z niesamowitą szybkością i chirurgiczną dokładnością. Efekty tak dobrej gry przyszły w 61 minucie, gdy Anez okropnie wkręcił w ziemię Lebiediewa i po dośrodkowaniu wyrównał Pato. Co prawda taki wynik dawał nam jeszcze szansę na awans, bo w najgorszym wypadku czekało nas dodatkowe 30 minut, ale kilka chwil później było pozamiatane. Ponownie we znaki dał się nam Anez, który sprytnym zastawieniem się w polu karnym przy dośrodkowaniu Meridy wymusił faul Simona, a arbiter, który zdaje się tylko czekał na taką okazję, i szybko zagwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Santos i mocnym strzałem przy słupku dał prowadzenie gospodarzom. I chociaż mieliśmy jeszcze 20 minut czasu na doprowadzenie do remisu, to byliśmy zupełnie bezradni wobec świetnie dysponowanej defensywy rywali. I pomimo tyleż ambitnych co często chaotycznych prób nie udało się nam już pokonać Souzy, co oznaczało dla nas koniec przygody Ligi Mistrzów. Ale po meczu mogliśmy schodzić z podniesionymi głowami, bo absolutnie osiągnęliśmy więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. A prócz zdobytych cennych doświadczeń wiele zyskaliśmy finansowo, bo po porażce na nasze konto wpłynęło 2,2 mln €.

03.03.2015

San Siro, Mediolan, widzów: 58 174

[LM 1/8 finału 2/2] Milan - Irtysz 2:1 (0:1)

Pato 61, Santos 69k - Simanić 36

MoM: Pato (8)

Skład: Ignatienko, Vielichkov, Simon (85' Nekrasow), Jemeljanow, Maksymienko, Larin, Gadijew, Lebiediew (65' Kombarow), Tagizade, Simanić, Takacs

Odnośnik do komentarza

Po powrocie z Mediolanu nie mieliśmy zbyt dużo czasu na odpoczynek, bo już 4 dni później graliśmy pierwszy mecz ćwierćfinału Pucharu Rosji z Zenitem. Dałem odpocząć zawodnikom, którzy zagrali z Milanem, gdyż uważałem, że nawet rezerwowi będą w stanie na własnym stadionie podjąć równorzędną walkę z przeciwnikiem.

 

Zenit jednak wystawił na ten mecz optymalny skład, co znalazło przełożenie na wynik już w pierwszych minutach gry. Szybko lewą stronę akcję rozegrali Danilović i Kirilenko, następnie piłka trafiła do środka, gdzie naszą obronę rozklepał duet napastników gości i Valenta z bliska pokonał Mironowa. Ta bramka ustawiła przebieg pierwszej połowy, bo już nie potrafiliśmy się podnieść. Z kolei na naszą bramkę regularnie co jakiś czas sunęły kolejne groźne ataki i sporo pracy miał mój golkiper. Ale spisywał się przyzwoicie, sprzyjało mu również trochę szczęścia, bo Samsonow trafił w poprzeczkę. Ale tak jak fatalnie zaczęła się pierwsza połowa, tak fatalnie się skończyła. W doliczonym czasie gry Brezgunow sfaulował w polu karnym Kożanowa i Anjukow zamienił jedenastkę na bramkę.

A to już całkowicie nas podłamało i na drugą połowę wyszliśmy bez wiary w odrobienie strat. I szczęśliwie skończyło się tylko na dwubramkowej porażce, bo okazji do wyższej wygranej gościom nie brakowało.

07.03.2015

Krasnaja Zwiezda, Omsk, widzów: 17 925

[PR 1/4 finału 1/2] Irtysz - Zenit 0:2 (0:2)

Valenta 2, Anjukow 45+1k

MoM: Danilvić (8)

Skład: Mironow, Al.Iwanow, Abramow, Brezgunow, Mitrev, Trynitacki, Szabo, Blagojević, Ar.Iwanow, Makarow, Nekrasow

 

Tego samego dnia odbyło się spotkanie o Superpuchar Rosji, w którym trochę niespodziewanie Spartak zdołał skromnie pokonać CSKA.

07.03.2015

Stadion Lokomotiw, Moskwa, widzów: 28 874

[sP Rosji] Spartak - CSKA 1:0 (1:0)

Pawliuczenko 37

Odnośnik do komentarza

Dzięki. A i tak osiągnęliśmy więcej, niż zakładałem przed sezonem.

---

 

Dobra sytuacja finansowa klubu pozwoliła nam na skauting piłkarzy również poza Europą. Od kilku tygodniu moi łowcy talentów podróżowali i oglądali mecze m.in. w Ameryce Południowej, czego efektem było pozyskanie za 600.000€ nieźle zapowiadającego się Hectora Verę (Urugwaj, Nacional, DP, 17 lat).

 

Rewanż z Zenitem spisałem w zasadzie na straty, bo nie przypuszczałem, że odrobimy dwie bramki straty z własnego stadionu. Tak więc znów na boisku pojawili się rezerwowi, ale tym razem zagrali oni od początku bardziej skoncentrowani i nie dali się zaskoczyć gospodarzom. A z minuty na minutę poczynali sobie coraz śmielej i dopiero dziwna niemoc ogarniała ich w okolicach pola karnego Zenitu. A gdy już udało się trafić do bramki Małafiejewa, to arbiter odgwizdał spalonego. Ale trzeba przyznać, że była to decyzja słuszna, bo Makarow był wyraźnie za linią obrony. A gospodarze grali spokojnie swoje i kilka minut przed przerwą wykorzystali jedyną dogodną okazję i po strzale Kożanowa objęli prowadzenie.

Teraz potrzebowaliśmy do awansu aż trzech bramek, których zdobycie graniczyło niemal z cudem. Ale po przerwie na boisku działy się niesamowite rzeczy. Cień nadziei na awans dał nam Płaskonny, stoper gospodarzy, który w podbramkowym zamieszaniu wyręczył moich napastników i wpakował piłkę do własnej bramki. Moi piłkarze poczuli wtedy krew i rzucili się na rywali, co rusz zagrażając bramce Małafiejewa. I w końcu w 65 minucie wyszliśmy na prowadzenie po przepięknym strzale z 20 metrów w wykonaniu Simanicia. Teraz i ja wyczułem okazję i wprowadziłem na boisko doświadczonego Gadijewa. Jednak rywale zdołali opanować sytuacje i przez kolejne kilkanaście minut nie dopuścili do żadnej groźniejszej sytuacji. A gdy w 83 minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Simanić, to na Stadionie Pietrowski zaczęło się fetowanie awansu. Jednak radość kibicom gospodarzy popsuł kilka chwil później Gadijew, który trafił do pustej bramki po dośrodkowaniu Szabo i zgraniu piłki przez Blagojevicia. Teraz to zupełnie niespodziewanie Zenit był pod ścianą i miał raptem kilka minut na zdobycie bramki dającej awans. I były to minuty strasznie nerwowe, bo piłka praktycznie cały czas była w okolicach naszego pola karnego. Ale szczęśliwie, pomimo gry w osłabieniu, udało się nam obronić korzystny wynik, dzięki czemu mogliśmy świętować awans do półfinału rozgrywek.

11.03.2015

Stadion Pietrowski, Sankt Petersburg, widzów: 20 696

[PR 1/4 finału 2/2] Zenit - Irtysz 1:3 (1:0)

Kożanow 41 - Płaskonny 50sam, Simanić 65, Gadijew 86

Cz.K.- Simanić (Irt) 83'

MoM: Iwanow (9)

Skład: Mironow, Vielichkov, Abramow (84' Tagizade), Brezgunow, Mitrev, Ngobeni, Szabo, Blagojević, Iwanow, Makarow (67' Gadijew), Nekrasow (13' Simanić)

Odnośnik do komentarza

Sezon ligowy zaczynaliśmy domowym spotkaniem z Kubaniem. W poprzednim roku z tym przeciwnikiem zagraliśmy katastrofalny mecz, zakończony bezbramkowym remisem. Nie chcąc zanotować falstartu w tym roku nastawiłem zespół bardzo ofensywnie, co okazało się słuszne. Goście szybko się pogubili i już w 4 minucie do bramki trafił Takacs, który dobił strzał Tagizade. W kolejnych minutach nie zwalnialiśmy tempa, ale Borowik udowadniał, że słusznie był najlepszym bramkarzem poprzedniego sezonu. I głównie dzięki jego fantastycznym interwencjom podwyższyliśmy wynik dopiero w 35 minucie, gdy Takacs po podaniu Larina zagrał zespołowo, wykładając piłkę młodemu Rakowskiemu, a ten bez problemów trafił do pustej bramki.

 

Po przerwie gra nie zmieniła się ani trochę i nadal górowaliśmy nad rozbitymi gośćmi. Żałować tylko możemy, że zdobyliśmy zaledwie jedną bramkę, gdy Rakowski zrewanżował się wystawieniem piłki Takacsowi w 61 minucie, bo z pewnością zasłużyliśmy na bardziej okazałe zwycięstwo. Ale najważniejsze, że jest komplet punktów po bardzo dobrej grze.

14.03.2015

Krasnaja Zwiezda, Omsk, widzów: 16 086

[REK 1/30] Irtysz - Kubań 3:0 (2:0)

Takacs 4,61 , Rakowski 35

MoM: Larin (9)

Skład:Ignatienko, Iwanow, Simon (46' Abramow), Jemeljanow, Maksymienko, Larin, Gadijew (62' Miszczenko), Kombarow, Tagizade, Rakowski, Takacs (62' Makarow)

 

Powołania dla piłkarzy Irtyszu:

L.Takacs, A.Simon (Węgry), A.Jemeljanow, Al.Iwanow (Rosja), A.Simanić (Czarnogóra), W.Maksymienko (Białoruś), Y.Velichkov (Bułgaria), G.Tagizade (Azerbejdżan).

Odnośnik do komentarza

Po efektownej inauguracji teraz czekał nas prawdziwy test wartości zespołu, bo graliśmy na Łużnikach ze Spartakiem. W opiniach bukmacherów to właśnie nasze zespoły mają być głównym rywalem CSKA w walce o tytuł, więc kibice spodziewali się emocji, a ja ciężkiej przeprawy. Jednak w poprzednich dwóch sezonach potrafiliśmy tutaj wygrywać grając nawet w osłabieniu, więc miałem nadzieję na podtrzymanie dobrej serii.

Niestety cały plan taktyczny runął niczym domek z kart już w 9 minucie, gdy Ignatienko szukał drobnych w polu karnym, a strzałem z 30 metrów skarcił go Wei. Cóż z tego, że Chińczyk uderzył w sam środek, skoro mój golkiper był wyraźnie spóźniony i piłka wylądowała w siatce. Tak fatalny początek ustawił już całe spotkanie. Gospodarze złapali wiatr w żagle i całkowicie nas zdominowali, nie dopuszczając do zagrożenia pod swoją bramką. A nam wynik ratował jak mógł Ignatienko, który zrehabilitował się za zawaloną bramkę skutecznie interweniując po strzałach Dudy i Daniłowa. Był jednak bezradny w 57 minucie, gdy niepilnowany Fiedorow wykorzystał dośrodkowanie z rogu Kosynieca. Po tej bramce moi zawodnicy już zupełnie odpuścili walkę, a niezagrożeni rywale bez przesadnego angażowania sił dowieźli wygraną do końcowego gwizdka.

18.03.2015

Łużniki, Moskwa, widzów: 26 244

[REK 2/30] Spartak (10) - (2) Irtysz 2:0 (1:0)

Wei 9, Fiedorow 57

MoM: Sarac (8)

Skład: Ignatienko, Al.Iwanow, Simon, Jemeljanow (83' Ar.Iwanow), Maksymienko, Larin, Szabo (75' Rakowski), Kombarow (75' Lazarew), Tagizade, Simanić, Takacs

Występy piłkarzy Irtyszu w meczach reprezentacji:

Bośnia - Azerbejdżan 4:0	Czarnogóra - Wyspy Owcze 2:2
G.Tagizade 90' (6)		A.Simanić od 73' (6)

Estonia - Bułgaria 1:1		Hiszpania - Rosja 4:3
Y.Velichkov od 79' (7)		A.Jemeljanow 90' (6)

Węgry - Albania 2:1		Białoruś - Serbia 2:2
L.Takacs do 72' (7) 1br		W.Maksymienko 90' (7) 1br

Odnośnik do komentarza

W czasie przerwy na mecze reprezentacji zakończyła się rozbudowa bazy treningowej oraz obiektów młodzieżowych. Teraz wszystkie zespoły Irtyszu będą miały okazję trenować w doskonałych warunkach. Ale nowe obiekty znalazły też swoją pierwszą ofiarę, gdyż A.Rakowski naciągnął ścięgna podkolanowe i wypadł ze składu na 2-4 tygodnie. Na podobny okres czasu w domu wylądował z powodu infekcji wirusowej M.Gadijew i było to już poważniejsze osłabieniu w obliczu czekającego nas spotkania z CSKA.

 

I podopieczni Dariusza Wdowczyka już w pierwszej minucie meczu przekonali się, że łatwej przeprawy w Omsku mieć nie będą. Ale na posterunku był Bugajew, który ładnie wybronił strzał Simanicia z kilku metrów. Jednak i młody golkiper gości popełnił w końcu błąd, gdy w 23 minucie, będąc źle ustawionym, dał się pokonać strzałem z linii pola karnego Tagizade. A 10 minut później wydawało się, że będzie po meczu, bo Tagizade idealnie obsłużył wychodzącego na czystą pozycję Simanicia i Amir nie zmarnował sytuacji sam na sam. Jednak zamiast spokojnie kontrolować mecz do przerwy, to daliśmy się rozegrać gościom. A ci za sprawą Carvalho i faulu Iwanowa wywalczyli rzut karny, który na bramkę zamienił Kostyszyn.

 

Po przerwie jednak szybko uspokoiliśmy grę zdobywając bramkę już w 49 minucie. Na listę strzelców po raz drugi teg dnia wpisał się Simanić, który efektownym zwodem minął obrońcę i nie dał szans bramkarzowi strzałem z 20 metrów. W kolejnych minutach nadal kontrolowaliśmy grę, co jakiś czas wyprowadzając groźne kontry. Ale szwankowała skuteczność, bo Tagizade jak i Takacs zmarnowali wyborne okazje. Jednak nie przejmowaliśmy się tym specjalnie, bo w 72 minucie boisko z powodu otrzymania drugiej żółtej kartki musiał opuścić Kostyszyn. Jednak podobnie jak przed przerwą, tak i teraz oddaliśmy niepotrzebnie pole rywalom, co szybko wykorzystał rezerwowy Tapia. Jednak ostatnie minuty meczu rozegraliśmy już po profesorsku, trzymając rywali na dystans, dzięki czemu mogliśmy cieszyć się z kompletu punktów.

28.03.2015

Krasnaja Zwiezda, Omsk, widzów: 17 631

[REK 3/30] Irtysz (9) - (2) CSKA 3:2 (2:1)

Tagizade 23, Simanić 33,49 - Kostyszyn 43k, Tapia 78

Cz.K. Kostyszyn (CSKA) 72'

MoM: Simanić (8)

Skład: Ignatienko, Iwanow, Simon (73' Abramow), Jemeljanow, Maksymienko, Larin, Szabo, Kombarow, Tagizade, Simanić, Takacs

Natomiast po spotkaniu sfinalizowałem ostatnie szczegóły wykupienia Władymira Samsonowa (Rosja, Lokomotiw, N, 16 lat), który przyjdzie do Irtyszu w lipcu za kwotę 1,6 mln €.

Odnośnik do komentarza

Dziękując za gratulację, informuję, że profil tego młodzieniaszka będę mógł wrzucić dopiero jutro.

---

 

Podsumowanie miesiąca - marzec 2015

Zysk: 3,3 mln

Stan konta: 23,02 mln

 

Bilans: 3-0-3, br. 10:9

REK: 6 miejsce, 6 pkt

PR: 1/4 finału vs Zenit 0:2; 3:1 (awans)

LM: 1/8 finału vs Milan 1:2

 

Rozgrywki ligowe:

Chile: Palestino (+5)

Chorwacja: Dinamo (+7)

Czechy: Vitkovice (+1)

Francja: PSG (+1)

Hiszpania: Barcelona (+4)

Peru: Sport Ancash (+1)

Polska: Legia (+5)

Rosja: FK Moskwa (+2)

Serbia: Crvena Zvezda (+2)

Słowacja: Artmedia (+9)

Słowenia: Publikum (+8)

 

Transfery - świat:

1. Renato Flamengo --> Palmeiras 1,4 mln

2. Radim Soukup Rużomberk --> Zenit 775 tyś

3. Hector Vera Nacional --> Irtysz 600 tyś

 

Transfery - Rosja:

1. Radim Soukup Rużomberk --> Zenit 775 tyś

2. Hector Vera Nacional --> Irtysz 600 tyś

3. Siergiej Gorszkow Lokomotiw --> FK Moskwa 210 tyś

 

Ranking FIFA:

1. Anglia 2216 (+1)

2. Włochy 2211 (-1)

3. Hiszpania 2117 (-)

42. Polska 634 (-3)

Odnośnik do komentarza

Puchar Rosji wkroczył w fazę półfinału, więc 1 kwietnia pojechaliśmy do Moskwy na mecz z Dynamem. Tradycyjnie szansę gry trzymali piłkarze, którzy w ostatnich meczach mniej pojawiali się na boisku, jednak taki układ nie utrzymał się długo i już w 4 minucie za kontuzjowanego Arama Iwanowa musiał wejść Simanić. Tymczasem na boisku niepodzielnie dominowali rywale i sporo pracy mieli moi defensorzy. I o ile oni wywiązywali się ze swoich zadań bez poważniejszych błędów, tak kompletnie zawodził przed przerwą broniący tego dnia Mironow. W ciągu 5 minut zupełnie nie reagował na dwa strzały z ponad 25 metrów, po których raz bezpośrednio, a raz po dobitce strzału w poprzeczkę do naszej bramki trafił Skwierniuk.

W szatni chłopaki dostali sporą burę za słabą grę, ale powstrzymywałem się od zmian personalnych. Mocne słowa podziałały na nich mobilizująco i w drugiej połowie na boisku był już zupełni inny Irtysz. Ale akurat wtedy, gdy regularnie zaczęliśmy kruszyć blok obronny gospodarzy, to jak natchniony w bramce fruwał Tajti. Węgier każdą kolejną interwencją doprowadzał do rozpaczy moich graczy ofensywnych i zapowiadało się, że nie zdobędziemy nawet kontaktowej bramki. Nasza sytuacja pogorszyła się jeszcze w 83 minucie, gdy drugą żółtą kartkę ujrzał Miszczenko i kończyliśmy mecz grając w osłabieniu. Ale pomimo tego w jednym z ostatnich akcji meczu, już w doliczonym czasie gry, piłkę z autu wyrzucił Velichkov, Miljković zagrał w pole karne do Bondarczuka, który strzałem z półobrotu pokonał zasłoniętego Tajtiego. I dzięki tej bramce nie stoimy w rewanżu na straconej pozycji.

01.04.2015

Stadion Dynamo, Moskwa, widzów: 25 050

[PR 1/2 finału 1/2] Dynamo - Irtysz 2:1 (2:0)

Skwierniuk 36,41 - Bondarczuk 90+1

Cz.K.- Miszczenko (Irt) 83'

MoM: Skwierniuk (8)

Skład: Mironow, Velichkov, Abramow, Brezgunow, Makarow, Ngobeni, Miszczenk, Lazarew, Miljković, Iwanow (4' Simanić), Bondarczuk

Bilans strat po tym meczu wyglądał następująco: Ar.Iwanow- pęknięte żebra i 2 tygodnie odpoczynku od futbolu; A.Miszczenko- 1 mecz pauzy za czerwoną kartkę.

 

Jednak najważniejsze wydarzenie tego dnia miało miejsce na linii Omsk- Donieck. Szachtar złożył bowiem ofertę kupna N.Larina, a że kwota 7,25 mln € była wyższa niż zapisana suma odstępnego, to nie miałem już żadnego wpływu na negocjacje transferowe. A piłkarz, który chciał grać w większym klubie, dogadał się z działaczami Szachtara i jeszcze tego samego wieczoru wrócił kontynuować karierę w swojej ojczyźnie.

Odnośnik do komentarza

3 dni później jechaliśmy do Rostowa na tradycyjnie ciężko zapowiadający się mecz. Nigdy nam tam specjalnie nie szło i nawet teraz, pomimo tego, że gospodarze sezon zaczęli od kompletu porażek, byłem pełen obaw o wynik.

Jednak spotkanie ułożyło się dla nas kapitalnie i w zasadzie po 22 minutach gry było po meczu. A piłkarzy Rostowa załatwił niemal w pojedynkę Takacs. Węgier już w 3 minucie uciekł Lazarevskiemu i pokonał Blahę w sytuacji sam na sam. Po kilkunastu minutach ponownie macedoński obrońca gospodarzy nie nadążył za moim napastnikiem, który na bramkę zamienił podanie Simanicia. A w 22 minucie po raz trzeci Laszlo upokorzył byłego piłkarza Dyskobolii, który z rozpaczy sfaulował go w polu karnym i arbiter podyktował jedenastkę. A tę pewnym strzałem na bramkę zamienił oczywiście główny bohater dzisiejszego dnia. Trzeba też dodać, że z boiska wyleciał również Starkow, który nie mógł pogodzić się z decyzją o przyznaniu nam jedenastki i kopnął bez piłki Simanicia, co nie uszło uwadze arbitrów, którzy pokazali mu czerwony kartonik. Później już się zlitowaliśmy nad rywalami i oszczędzając im konkretnego lania, graliśmy bardzo zachowawczo i bez zbędnego narażania się na kontuzje.

04.04.2015

Stadion Olimp-2, Rostów nad Donem, widzów: 10 375

[REK 4/30] Rostow (15) - (6) Irtysz 0:3 (0:3)

Takacs 3,16,22k

Cz.K.- Starkow (Ros) 21'

MoM: Takacs (10)

Skład: Ignatienko, Iwanow, Simon, Jemeljanow, Maksymienko, Ngobeni, Szabo, Vörös, Tagizade, Simanić, Takacs

Odnośnik do komentarza

Plan na rewanż z Dynamem był bardzo prosty. Szybko strzelić bramkę i potem dołożyć kolejne 1-2 trafienia z kontry. Niestety wszystkie założenie runęły już w 10 minucie, gdy Szpiedt wyleciał z boiska za taktyczny faul na Skwierniuku. Jednak goście poczuli się wtedy zbyt pewnie i po chwili stracili bramkę. Z prawej strony dośrodkował Miszczenko, piłkę opanował Bondarczuk i strzałem w krótki róg odrobił straty z pierwszego meczu. Nasza radość nie trwała jednak długo, bo szybko do naszej bramki po indywidualnej akcji trafił Simr. Teraz to rywale poczuli się znacznie pewniej i osiągnęli wyraźną przewagę optyczną. Jednak nie potrafili jej udokumentować zdobyciem bramki, sami natomiast po własnym rzucie rożnym ją stracili. Vera wybił nieco na oślep piłkę, dopadł do niej Bondarczuk i po samotnym rajdzie po raz drugi pokonał Tajtiego. I do przerwy prowadziliśmy 2:1.

Na 2 połowę wyszliśmy jednak z zamiarem rozstrzygnięcia awansu na swoją korzyść w regulaminowym czasie gry i szybko prowadzenie podwyższył Afonin, a asystę po efektownym rajdzie z dwoma obrońcami na plecach zaliczył Bondarczuk. Niespełna kwadrans później rewelacyjnie grający tego dnia nastolatek z Ukrainy wraz z Miljkoviciem rozklepał obronę rywali i precyzyjnym strzałem zdobył czwartą bramkę dla naszej drużyny. Jednak ze zdobytej bramki cieszyliśmy się zbyt długo i nadzieję gościom przywrócił Łysenko, który z bliska dobił uderzenie Skwierniuka. Kolejne minuty była dla nas bardzo ciężkie, bo graliśmy w osłabieniu i ciężko było się nam dłużej utrzymać przy piłce i uspokoić nieco grę. Jednak dzięki heroicznej postawie obrońców i Mironowa w bramce utrzymywaliśmy bezpieczny wynik, a na 9 minut przed końcem ostatecznie rozstrzygnęliśmy losy meczu. Oczywiście za sprawą najlepszego na boisku Bondarczuka, który z ostrego kąta uderzeniem w krótki róg zaskoczył Tajtiego. Ta bramka już odebrała chęć walki gościom, a my mogliśmy świętować awans do finału.

08.04.2015

Krasnaja Zwiezda, Omsk, widzów: 17 423

[PR 1/2 finału 2/2] Irtysz - Dynamo 5:2 (2:1)

Bondarczuk 13,29,60,81 , Afonin 47 - Simr 16, Łysenko 63

Cz.K.- Szpiedt (Irt) 10'

MoM: Bondarczuk (10)

Skład: Mironow, Velichkov, Makarow, Szpiedt, Brezgunow, Vera, Miszczenko, Kombarow, Miljković, Afonin (61' Abramow), Bondarczuk

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...