Skocz do zawartości

Polscy kibice


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko trzy przykłady:

 

1. Porównaj sobie, jak grała Legia, kiedy na trybunach był doping, i jak grają bez dopingu.

2. Jak grał Lech we Wronkach, jak gra, kiedy jest na Bułgarskiej.

3. Gra Wisły w Sosnowcu, i kiedy jest na Reymonta.

 

I nie chodzi tu o tym, że znają każde źdźbło trawy itd. Głośny doping, oprawy, nawet u zawodników powodują, że tym bardziej chce się grać. Meczu bez kibiców nawet się oglądać nie chce, Smokowski ostatnio stwierdził w lidze+ extra, że komentować też nie.

 

A tu małe potwierdzenie: Krivets o meczu z Cracovią

Odnośnik do komentarza
2. Jak grał Lech we Wronkach, jak gra, kiedy jest na Bułgarskiej.

LECH POZNAŃ

 

SEZON 2008/09

DOM (POZNAŃ) 7 7 1 22-10 28 punktów (1,87 na mecz)

WYJAZD 9 4 2 29-14 31 punktów (2,07 na mecz)

 

SEZON 2009/10

DOM (WRONKI) 6 2 1 16-9 20 punktów (2,22 na mecz)

WYJAZD 5 4 2 18-9 19 punktów (1,72 na mecz)

 

 

Tak się czepiam tylko, wniosków nie wyciągam, pewnie to tylko wyjątek potwierdzający regułę...

Odnośnik do komentarza

I całkiem nieźle, że się uczepiłeś. Tylko ja nie patrzę na samą statystykę, ale też na przebieg spotkań, na walkę. Wybacz, ale to widać bardzo często, kiedy stadion ryknie, i piłkarze dostają pary w nogach. Choćby mecze Lecha z Udinese, Austrią. Był taki mecz we Wronkach, kiedy po 0:2 z Bełchatowem nic nie wskazywało na wyciągnięcie wyniku. Zaczął się konkretny jak na Wronki doping, i po chwili było już 2:2.

Odnośnik do komentarza

To ja mówię, że nie wyciągam wniosków, bo zgadzam się, że doping czasem potrafi porwać drużynę do walki. Ot, tak się uczepiłem stwierdzenia, że Lech grał gorzej we Wronkach niż w Poznaniu (bo w perspektywie dłuższej niż kilka meczów, można powiedzieć, że wyniki są pozbawione wpływów czynników losowych, więc liczba punktów jest niezłym odzwierciedleniem poziomu gry).

Odnośnik do komentarza

I całkiem nieźle, że się uczepiłeś. Tylko ja nie patrzę na samą statystykę, ale też na przebieg spotkań, na walkę. Wybacz, ale to widać bardzo często, kiedy stadion ryknie, i piłkarze dostają pary w nogach. Choćby mecze Lecha z Udinese, Austrią. Był taki mecz we Wronkach, kiedy po 0:2 z Bełchatowem nic nie wskazywało na wyciągnięcie wyniku. Zaczął się konkretny jak na Wronki doping, i po chwili było już 2:2.

Zgodnie z taką logiką to angielskie kluby powinny co roku odpadać w eliminacjach LM, a cztery polskie co roku dochodzić do ćwierćfinałów i rywalizować tam z teamami tureckimi i z dawnej Jugosławii.

Owszem może doping czasem pomaga i gra sprawia większa przyjemność, ale nie przeceniajmy jego znaczenia.

A na własnym boisku gra się lepiej bo… u siebie zawsze jest fajniej ;) . Głupi przykład, ale mniej więcej pokazujący o co chodzi: w pracy, na swoim kompie pracuje mi się lepiej niż kiedy czasem muszę się z różnych powodów przesiąść na stanowisko kolegi czy koleżanki.

Odnośnik do komentarza

Nie zrozumcie mnie zle - nie mam nic przeciwko fanatykom jezdzacym na kazdy wyjazd i wydzierajacych sie na stadionach, az do zdarcia gardla - ale tylko dopoki nie przeradza sie to w patologie i dopoki zycie, zdrowie i godnosc tak pilkarzy, jak i pozostalych kibicow nie jest zagrozone.

 

Tak jak ktos ma prawo traktowac pilke jak religie i przezywac orgazm podczas dopingu majac w dupie to jak i czy pilkarze graja tak ja mam prawo pojsc na mecz, ekscytowac sie gra pilkarzy i wpierdalac podczas tego meczu popcorn jak mam taki kaprys. Bo dla mnie to fajna zabawa i sposob na spedzenie weekendu, a pilkarze ktorym place maja mi ta rozrywke zapewnic.

 

I doceniam oprawy, doceniam to, ze potrafia byc czasem naprawde widowiskowe, ba sam moge brac w oprawie udzial i nie widziec kawalka meczu, ale nie mam zadnego obowiazku machania nonstop szalikiem, wdychania nonstop dymu z rac i nie ogladania meczu przez wiekszosc czasu jego trwania, bo ktos stwierdza, ze to co dzieje sie na boisku to sprawa drugorzeda.

 

Niektorzy straszliwie przeceniaja wplywu kibicow na gre i na klub - ale jestem w stanie zrozumiec, ze jesli dla kogos to ogromna wiekszosc zycia, jego sens i nie wyobraza sobie bez tego funkcjonowania to zawsze bedzie stawial sie na piedestale. Tylko blagam - zrozumcie, ze Wasza wizja ogladania futbolu nie jest jedyna. I chcac nie chcac musicie wspolzyc z innymi...

Odnośnik do komentarza

Tak jak ktos ma prawo traktowac pilke jak religie i przezywac orgazm podczas dopingu majac w dupie to jak i czy pilkarze graja tak ja mam prawo pojsc na mecz, ekscytowac sie gra pilkarzy i wpierdalac podczas tego meczu popcorn jak mam taki kaprys. Bo dla mnie to fajna zabawa i sposob na spedzenie weekendu, a pilkarze ktorym place maja mi ta rozrywke zapewnic.

 

A czy ktokolwiek Ci tego na stadionie zabrania?

 

I doceniam oprawy, doceniam to, ze potrafia byc czasem naprawde widowiskowe, ba sam moge brac w oprawie udzial i nie widziec kawalka meczu, ale nie mam zadnego obowiazku machania nonstop szalikiem, wdychania nonstop dymu z rac i nie ogladania meczu przez wiekszosc czasu jego trwania, bo ktos stwierdza, ze to co dzieje sie na boisku to sprawa drugorzeda.

 

Jak idziesz na mecz, to doskonale wiesz, w których sektorach zbierają się Ci, co dopingują cały czas. Nie chcesz? To kupujesz bilet/karnet na inne miejsce na stadionie. Po raz kolejny - nikt Ci nie każe machać szalikiem czy czymkolwiek innym.

 

Niektorzy straszliwie przeceniaja wplywu kibicow na gre i na klub - ale jestem w stanie zrozumiec, ze jesli dla kogos to ogromna wiekszosc zycia, jego sens i nie wyobraza sobie bez tego funkcjonowania to zawsze bedzie stawial sie na piedestale. Tylko blagam - zrozumcie, ze Wasza wizja ogladania futbolu nie jest jedyna. I chcac nie chcac musicie wspolzyc z innymi...

 

Nikt nie depreporcjonuje pikników. Stadionu nie wypełnisz samymi fanatykami, takie są realia. Musi być miejsce dla fanatyka, piknika, rodziców z dziećmi, emerytów, niepełnosprawnych itd.

Odnośnik do komentarza

Szczekania na ten temat w necie jest bardzo dużo. A teraz porównaj to z tym, co jest w rzeczywistości na stadionie. Kibice dopingujący non stop w swoich sektorach, nie dopingujący w swoich. Prosty podział, sprawdzający się wszędzie.

Z moich obserwacji mogę potwierdzić :)

Odnośnik do komentarza
Szczekania na ten temat w necie jest bardzo dużo. A teraz porównaj to z tym, co jest w rzeczywistości na stadionie. Kibice dopingujący non stop w swoich sektorach, nie dopingujący w swoich. Prosty podział, sprawdzający się wszędzie.

Bzdura.

W Katowicach choćby masz podział - ultrasi dopingujący swoich i ich ofiary, które na meczu siedziały cicho. I to raczej nie jedyne takie miasto w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Szczekania na ten temat w necie jest bardzo dużo. A teraz porównaj to z tym, co jest w rzeczywistości na stadionie. Kibice dopingujący non stop w swoich sektorach, nie dopingujący w swoich. Prosty podział, sprawdzający się wszędzie.

Bzdura.

W Katowicach choćby masz podział - ultrasi dopingujący swoich i ich ofiary, które na meczu siedziały cicho. I to raczej nie jedyne takie miasto w Polsce.

Ile jeszcze będziesz przytaczał ten sam argument? Wszyscy już go znają...

Jeżeli ktoś z 'sektorów piknikowych' czuje się ofiarą, bo trzy razy w ciągu meczu młyn krzyknie 'cały stadion odpowiada', albo 'cały stadion śpiewa z nami' to myślę, że można skończyć dyskusje w tym temacie, bo i tak nigdy nie dojdziemy do wspólnych wniosków ;)

Odnośnik do komentarza
Ile jeszcze będziesz przytaczał ten sam argument? Wszyscy już go znają...

Tyle razy, ile razy powtarzane będą bzdury na temat tego, że wszędzie się sprawdza podział pomiędzy "piknikami" a "ultrasami".

Fakt, że w Katowicach na Bukowej istniała patologia (nie wiem, czy na dzień dzisiejszy jest wiele lepiej, prawie wszystkich znajomych wywiało ze stadionu), doskonale ukazuje, że jednak nie wszędzie się to sprawdza. Przy polskim modelu ultrasów coś takiego czasem jest niemożliwe właśnie ze względu na mniemanie o sobie "ultrasów" zgodne (chyba przypadkiem patrząc na postaci liderów w tym ruchu) z łacińskim pochodzeniem słowa - mają się za lepszych od "pikników", przez co tworzy się niepotrzebny podział.

Odnośnik do komentarza

Szczekania na ten temat w necie jest bardzo dużo. A teraz porównaj to z tym, co jest w rzeczywistości na stadionie. Kibice dopingujący non stop w swoich sektorach, nie dopingujący w swoich. Prosty podział, sprawdzający się wszędzie.

 

A ja nie mówiłem o szczekaniu w necie, a jedynie o tym, że nie możesz powiedzieć "nikt nie zabrania", bo "ultrasi" i ultrasi nawet w tym temacie twierdzą, że pikniki są niepotrzebni. EOT, bo ja jestem zatwardziałym piknikiem i uważam, że stadion ma być pełny i bezpieczny, a to czy na stadionie będzie ktoś kto drze mordę przez 90 minut, odpali race, czy też rozwiesi flagi i spali szalik drużyny przeciwnej... no, jakby to powiedzieć, aby nie było dosadnie... mam bardzo głęboko w dupie.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Miał być to emocjonujący mecz. Broniąca się przed spadkiem z I ligi Wisła podejmowała łódzki Widzew, niekwestionowanego lidera, który awans do ekstraklasy ma praktycznie w kieszeni. Na boisku emocji było jednak niewiele, zdecydowanie bardziej gorąco było pod stadionem.

 

Wisła zapewniła fanom Widzewa 800 wejściówek, zostały one rozprowadzone wcześniej. Na trybuny weszło jednak tylko 100 osób. Reszta, grubo ponad tysiąc - z Łodzi, ale mnóstwo także z innych miejscowości, m.in. Skierniewic, Sochaczewa, Kutna, Łęczycy, Włocławka - pozostała pod stadionem.

 

- Ci, którzy nie mieli biletów zatarasowali wejście, jedyne dla kibiców drużyny przyjezdnej, ustawiając się w pierwszych rzędach [mieli mówić, że wejdą wszyscy albo nikt - red] - informuje rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz. - I rzeczywiście, na wniosek organizatora na stadion nie wszedł już nikt więcej ponad tę setkę.

 

I wtedy się dopiero zaczęło. Zastawiona przez samochody i autobusy gości oraz zamknięta przez policję droga prowadząca wprost do Orlenu zamieniła się w pole bitwy. - Część kibiców zaczęła rzucać w kordony policji butelkami, kamieniami i konarami drzew, które przynosili z pobliskiego parowu - dodaje Jeleniewicz. Wylicza, że w starciach ucierpiał jeden policjant i sześciu pracowników agencji ochrony. - Musieliśmy użyć gazu pieprzowego i armatek wodnych. Najbardziej agresywnych kibiców zatrzymaliśmy. Ale za wcześnie mówić ilu. Mamy zebrany potężny materiał dowodowy - film, który szczegółowo będziemy analizować. Napastnikom zostaną postawione zarzuty czynnej napaści na policjantów.

 

Poza jednym incydentem w drugiej połowie (z relacji świadków wynika, że grupka sympatyków Widzewa przedarła się w pobliże boiska za trybuną wschodnią, którą zajmują szalikowcy Wisły) na samym stadionie było spokojnie. A na murawie Wisła przegrała z Widzewem 0:1. Bramkę dla łodzian zdobył w 37. min Piotr Grzelczak.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7752320,Zadyma_w_Plocku__Ranni__policjant__ochroniarze_i_kibice.html

:picard:

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
Prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski został pobity przez dwóch pseudokibiców po meczu z Zagłębiem w Lubinie. Jednego ze sprawców ujęła policja.

 

Do zdarzenia doszło kilka minut po zakończeniu spotkania w stadionowej toalecie, znajdującej się w pobliżu trybuny VIP. Dwóch bandytów zwyzywało prezesa Śląska. Następnie jeden chwycił go od tyłu, a drugi uderzył "z byka".

 

- Jako że zajście miało miejsce w toalecie, mieli jeszcze inne pomysły, ale na szczęście na miejscu byli policjanci. Jednego ze sprawców udało się funkcjonariuszom ująć, drugi uciekł - mówi rzecznik prasowy Śląska Michał Mazur.

 

Waśniewski zaraz po tym zajściu pojechał na policję złożyć zeznania. Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje poniesie Zagłębie, ale prawdopodobnie będą one bardzo surowe. Zagłębie to wielokrotni recydywiści, jeśli chodzi o awantury w tym sezonie, aczkolwiek do tak skandalicznego zajścia jak pobicie przedstawiciela klubu rywali jeszcze nie doszło.

 

Po meczu w kierunku autokaru Śląska, zaparkowanego pod szatnią poleciało kilka kamieni, ale na szczęście w tym wypadku nikt nie ucierpiał, choć część zawodników właśnie w tym momencie wsiadała do pojazdu.

 

- Gdzie my jesteśmy? W dżungli? - pytał pomocnik Śląska Sebastian Mila, kiedy w ciemnościach gdzieś tuż obok słychać było odgłos upadającego kamienia.

 

To nie pierwsze tego typu zajście na Dialog Arenie. Jesienią do niebezpiecznego incydentu doszło przy udziale prezesa Zagłębia Jerzego Kozińskiego. Kibic, sfrustrowany słabą grą drużyny w meczu z Arką Gdynia, chwycił szefa klubu za ubranie. Wtedy na szczęście do uderzenia nie doszło. Jesienią o swoje bezpieczeństwo obawiał się były już dyrektor administracyjny lubińskiego klubu Dariusz Machiński. Kibice Zagłębia ostro go zaatakowali (tylko słownie) po sparingu Zagłębia ze Śląskiem. Później przez całą rundę na trybunach urządzano happeningi, podczas których Machiński był wyzywany. Kilka awantur, do jakich doszło w poprzedniej rundzie na Dialog Arenie również było częściowo spowodowanych obecnością w klubie nie tolerowanego przez kiboli Machińskiego. W jednej z nich rannych zostało trzech ochroniarzy. Klub w celu uspokojenia sytuacji na trybunach, postanowił znienawidzonego działacza zwolnić.

 

Za Onetem. Sprawców już zatrzymano, dodatkowym ,,wyczynem'' było spalenie dwóch flag Śląska na trybunach.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Ciekawostka z Rzeszowa

 

Z wartych odnotowania aspektow sprawy: konfidencki prezes Resovii zapowiada wystapienie o ukaranie sprawcow, klub odcina sie od stowarzyszenia, a kibice pisza o garstce ekstremistow, jednoczesnie zapowiadajac wyeliminowanie winnych ze srodowiska (a gdzie jednosc braci po szalu?). Po jakim kursie mozna obstawic konflikt kibicow z klubem u bukmachera?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...