Skocz do zawartości

Magazyn Orange Ekstraklasa


Rekomendowane odpowiedzi

Mateusz Szymandera - Zagłębie Lubin

Zagłębie w tym sezonie w Pucharze Polski, w przeciwieństwie do rozgrywek Orange Ekstraklasy nie zawodzi, a w mojej gestii jest to by grało jeszcze lepiej. Zrobię wszystko co będzie możliwe abyśmy wyeliminowali zespół z Warszawy, i aby Lubin zaczął ponownie się liczyć w stawce. Rywalizacja z zespołem trenera Jaworskiego można nam w tym pomóc i mam nadzieję, że tak właśnie będzie.

Odnośnik do komentarza

Wisła Kraków:

Nie chcę popadać w hurraoptymizm po losowaniu. Trafiliśmy na drugoligowca a prasa znów pisze bzdury o tym, że jeżeli Wisła nie rozgromi Opolan to kryzys w drużynie się pogłębi. Jestem zadowolony ale tylko połowicznie. W pełni moje zadowolenie będę mógł wyrazić po meczu jeżeli zakończy się on naszym zwycięstwem. Oczywiste jest, że kiedyś musimy przegrać jakiś mecz. Naturalnie chciałbym aby miało to miejsce jak najpóźniej ale nie zlekceważymy Odry O. i wyjdziemy na ten mecz w najsilniejszym zestawieniu.

Odnośnik do komentarza

- Witamy państwa bardzo serdecznie.

- W kolejnym odcinku Orange Ekstraklasy.

- 14. kolejka spotkań i tym samym przed nami ciekawe starcia. Piotr Salak.

- I Paweł Wilkowicz, Rzeczpospolita.

- Witamy i zapraszamy do obejrzenia magazynu. Po raz kolejny. Naszym gościem jest pomocnik Lewski Sofia, Przemysław Wróbel.

- Witam.

- 36-letni zawodnik myśli powoli o zakończeniu kariery, prawda ?

- Rzeczywiście, powoli dobiega ten koniec kariery, która być może zakończy się w Bułgarii, a może w polskiej lidze, ale raczej wątpię, aby to miało miejsce w I lidze.

- Dobrze wiesz, na co stać Lech Poznań. O nim będzie mowa i w tym odcinku.

- Mogę na dzień dzisiejszy powiedzieć wiele ciepłych słów. Porażka 4:0 bolała nas mocno, liczyliśmy, że sprawimy niespodziankę, jednak jest trochę inaczej, to oni jako nierozstawieni zdołali nas pokonać. Herrera, Corozo, ten nazwiska najbardziej zapamiętałem.

- Wiesz jak przygoda Lecha się zakończyła, nie ma co roztrząsać niemiłego tematu, przechodzimy do pierwszego sobotniego spotkania, mianowicie GKS na własnym terenie podejmował Arkę.

 

 

GKS Bełchatów – Arka Gdynia

 

Starcie wicelidera z drużyną, która znajduje się aktualnie w środkowej części tabeli. Trener Żyliński, który wyjechał do Londynu, zbudował niezłą ekipę, a niedawno postawił jej cel szkoleniowcowi Stasiełowiczowi, że Arka ma zająć miejsce premiowane grą w pucharach.. niestety w Polsce będzie to arcytrudne zadanie. Dzisiaj okaże się czy stać na to gości. Pierwsze minuty i przetrzymywanie piłki przez gospodarzy, Arka odbiera, atakuje, ale łapie pewnie Rojek, posyła do przodu na Sosnę, ten rajduje, mija całą linię pomocy, która go ściga, wchodzi w drybling ze środkowym obrońcą, dośrodkowanie, Novachkov, kryty przez dwóch zawodników, poradził sobie i tym samym uderzeniem głową trafił do siatki. Mamy szybkie wyjście na prowadzenie. W 21 minucie Adamczyk podaje do Sosny, ten ucieka obrońcom, ale Patino groźnie atakuje go na polu karnym. Sędzia bez litości pokazuje środkowemu obrońcy czerwoną kartkę ! Raczej niezasłużona, szczególnie, że nie wyglądało to na faul taktyczny. Ostre wejście na żółtą kartkę. Arka musi sobie poradzić w dziesięciu. Sikora ustawia piłkę na jedenastym metrze... strzał i bramkaaa ! Brawo, GKS Bełchatów prowadzi już 2:0. W 28 minucie kolejna szansa po świetnej prostopadłej piłce, przejmuje Adamczyk, uderza, ale poprzeczka ratuje Arkę. W 43 minucie po rzucie wolnym Górski posyła piłkę w pole karne, wybiega Sander, który ją przyjmuje, lobuje golkipera i bramka ! Niesamowite wykończenie. Ten gol daje jeszcze szanse na remis. W drugiej połowie dużo walki. Widać chęć gry w oczach zawodników z Gdyni. W 70 minucie dobra szansa gospodarzy, ale Yusuf prosto w Melnyka. Wielu sytuacji w drugiej połowie nie mieliśmy. Więcej walki i starć, które czasem w ogólę nie miały związku z zasadami fair play. Ostatni gwizdek po 2 minutach doliczenia i GKS zgarnia kolejne 3 punkty.

 

GKS Bełchatów – Arka Gdynia 2:1

9’ Novachkov 1:0

21’ Sikora (kar) 2:0

43’ Sander 2:1

 

Składy.

 

 

- Przemku, obserwujesz zapewne rozgrywki naszej ligi z ciekawości, kilka lat spędzonych na własnych ziemiach robi swoje, prawda. Teraz media coraz bardziej interesują się GKSem Bełchatów, który i awansował do fazy grupowej Pucharu UEFA, i walczy o mistrzostwo, właśnie, czy to mistrzostwo jest realne ?

- Jak najbardziej w ich zasięgu jest mistrzostwo Polski. Po pierwsze ani razu jeszcze nie zagrali z Wisłą Kraków.

- Przepraszam, że przerywam, ale spójrzmy na terminarz:

 

18 listopada

GKS Bełchatów – Wisła Kraków

12 maja

Wisła Kraków – GKS Bełchatów

 

- Jak widać spotkania te późno i to całkiem przypadkowo.. więc w pierwszych 15. kolejkach nie zobaczymy starć pomiędzy wiceliderem a liderem.

- Ja jako piłkarz Lewskiego patrzę na to zboku jako fan, kibic, nie wiem jak to jeszcze określić, polskiej ligi. Moim osobistym małym marzeniem jest to, aby ten majowy mecz zadecydował o losie Mistrzostwa Polski. Mielibyśmy wtedy wielkie emocje. Tak po za tym nie wiadomo czy GKS potrafi utrzymać do tak długiego czasu świetną dyspozycję, grają od czerwca ciągle w piłkę, rozegrali te 10 spotkań więcej niż inne ekipy, dlatego powoli możemy dopatrywać się zmęczenia w ich poczynaniach.

- Kto się może jeszcze włączyć o walkę o mistrzostwo ?

- Na razie Wisła Kraków jest na jak najlepszej pozycji, GKS gotowy do ataku na lidera za te kilka kolejek, natomiast z tyłu jest jeszcze Lech, Korona, Legia i Cracovia. Już nie liczę Arki i Groclinu, którzy musieliby wygrywać mecz za meczem, co jest po za ich zasięgiem.

- Jeżeli już mowa o Lechu, no to czas obejrzeć kolejne spotkanie, które odbyło się w Poznaniu.

 

 

Lech Poznań – Pogoń Szczecin

 

Zdobywca Pucharu Polski dzisiaj podejmuje Pogoń Szczecin, która jeszcze na początku sezonu prezentowała wysoki poziom. Aktualnie spadek w tabeli o kilka pozycji komplikuje kilka spraw. Między innymi zawodnicy nie są zainteresowani przedłużaniem kontraktów. Gospodarze wychodzą na to spotkanie w najsilniejszym zestawieniu. 20 tys. na trybunach pokazuje, że wielkim zainteresowaniem cieszy się to starcie. Od pierwszych minut szybkie tempo i wiele podań. Realizator nie może nadążyć za piłką ! Zawodnicy Lecha i Pogoni tak świetnie się prezentują w pierwszych minutach. W 3 minucie świetny strzał Corozo, ale nad bramką. W 5 minucie pewna interwencja Ulatowskiego po dośrodkowaniu rywali. W 9 minucie Herrera przecisnął się przez linię defensywną, zdecydował się samemu oddać strzał, ale piłka trafia w słupek. W 15 minucie Patricio Gomez próbował zaskoczyć Dervishiego, a poprzeczka ratuje golkipera Lecha. Bardzo szybki początek zaczyna powoli zwalniać, w 23 minucie po rzucie rożnym mocno uderzył głową Camara, ale wyłapał to bramkarz. W 30 minucie Luciano ruszył na bramkę Lecha, lecz traci piłkę, odbiór Kowalczyka, szybko na Barisica, przy nim dwóch rywali, podanie do wychodzącego prawego obrońcy – Nica przy piłce, dośrodkowanie, Herrera przejmuje, podaje na czystą pozycję do Corozo, bramkarz zaskoczony, bez szans, Ekwadorczyk trafia do siatki. 1:0 po świetnej, składnej akcji. W 39 minucie Caicedo zdecydował się na strzał, lecz obok bramki. W 45 minucie w pole karne wbiegł Patricio Gomez, ale nie zaskoczył Dervishiego. Pierwsza połowa szybka, w drugiej już zdecydowanie czegoś brakowało. Było więcej uwagi i zawodnicy byli mocniej skoncentrowali, aby zaliczać mniej głupich strat piłki. W 53 minucie kolejna asysta Nicy, który świetnie podał w pole karne, Herrera po ziemi, do siatki, 2:0 dla gospodarzy. Pogoń zagubiona w tych swoich akcjach. W 63 minucie głupi błąd Nicy, który przepuścił Adlera, dośrodkowanie, Luciano główkuje, nie celnie, a mogło być 2:1. W 75 minucie strzał z dystansu Gomeza, lecz nad poprzeczką. Na murawie bryluje Herrera z Corozo, czyli stały duet, który straszy rywali. W 87 minucie prostopadłe podanie od Szustaka, wybiega Corozo, mija z łatwością Luisa Garcię, strzela obok Ulatowskiego, gooool ! 3:0. Pogoń całkowicie załamana, a Lech to wykorzystuje w doliczonym czasie gry, kiedy Corozo podał do Herrery, a ten szybkim rajdem minął po kolei Luisa Garcię, Rodrigueza i mocnym strzałem pokonał Ulatowskiego. Znakomity mecz w wykonaniu Lecha. Kolejne 3 punkty na ich konto.

 

Lech PoznańPogoń Szczecin 4:0

30’ Corozo 1:0

53’ Herrera 2:0

87’ Corozo 3:0

90+2’ Herrera 4:0

 

Składy.

 

 

- Jak widać Lech jest na fali.. podobnie jak Wisła Kraków !

- No, Wisły jeszcze nie oglądaliśmy, dlatego nie ma co psuć zabawy naszym widzom. Tak czy inaczej..

- No właśnie, chyba wiem, co Przemku chcesz powiedzieć. Już w 16. kolejce spotkań Wisła zmierzy się z Lechem, to będzie wielki hit.

- No na pewno będzie co oglądać. Lech jest w formie i jak widać pojedynczy mecz zadecydował o jednej wpadce, właśnie mówię o AEKu, z nami zagrali wyśmienicie i wygrali w dwumeczu 4:0, całkowicie zasłużenie.

- Ten duet Corozo-Herrera w lidze pokazuje pazurki i gra wygląda wręcz idealnie..

- Cóż mogę powiedzieć, trener wszystko w drużynie poukładał, Lech prezentuje się jako jedenastka piłkarzy wyśmienicie, niczego im nie brakuje. Rezerwowym składem pokonali ostatnio 8:0 Motor Lublin, wszystko mówi samo za siebie..

- Pogoń coraz gorzej w lidze, na dodatek odejdą Ci najlepsi, czyli Diego, Luis Garcia, Rodrigues, Szary, Adler..

- No tak, a nie wiem czy są pieniądze tam w Szczecinie na wzmocnienia. Uważam, że takich zawodników będzie ciężko znaleźć na rynku, którzy będą chcieli zmienić barwy na średniaka polskiej ligi.

- Ostatnio pojawiła się informacja, że Corozo chce odejść z Poznania.

- Być może, ja o tym nic nie słyszałem. Na ogół tacy zawodnicy są zdecydowani szybko opuścić kraj, szczególnie, że Lech jest w szczycie tabeli, jest jedną z najlepszych drużyn w polskiej lidze.

- Nie pozostaje nic innego jak przejść teraz do meczu Groclinu z Górnikiem Zabrze.

 

 

Groclin Grodzisk Wlkp. – Górnik Zabrze

 

Groclin, który zajął w ubiegłym sezonie 3. miejsce w aktualnym nie ma raczej szans na powtórzenie tego wyczynu, najwyżej zacznie regularnie wygrywać, a po porażce z Amiką nic na to nie wskazuje. Po przyjściu trenera Kucharskiego wszystko wyglądało dobrze, aktualnie jest coraz gorzej, natomiast Górnik zbiera punkciki do swojego dorobku i walczy o środek tabeli. Nie ma jakiegoś wielkiego tempa spotkania, a pierwsza okazja dopiero w 14 minucie, świetny rajd lewą flanką Kwiatkowskiego, wrzucona piłka, wyskakuje najwyżej Ionescu, który świetnie gra głową, mocne uderzenie i piłka w siatce. Mocnym ciosem zaczynają spotkanie gospodarze. W 23 minucie w polu karnym znalazł się Maciejewski, który próbował dryblingiem zmylić rywali, ostatecznie interweniuje Dziuba. W 36 minucie Ionescu minął bramkarza, uderzył lekko do pustej bramki, lecz piłkę uratował Rogalski wybiciem. W 45 minucie Juric znalazł się na lewej stronie, podał w pole karne, Vazmer przedłużył, Dziuba wyciągnął się jak długi, ale nie sięgnął, uderzenie Kaźmierczaka, piłka w bramce. Jest remis, jednocześnie gol do szatni. Druga część gry. 49 minuta spotkania, Kaczmarek chciał z prawej strony zagrać, ale wybijają obrońcy, długa piłka na Ionescu, ruszył na bramkę rywali, uderzenie, broni świetnie Biliński ! W 66 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Maciejewski główkował, a wybronił świetnie Dziuba, który zastępuje kontuzjowanego Sobolewskiego. W końcówce jeszcze pod bramką Groclinu zrobiło się gorąco, minimalnie pomylił się przy strzale Kaźmierczak. Gol tym samym dałby wyprzedzić klub z Grodziska, jednak nie udało się i podział punktów.

 

Groclin Grodzisk Wlkp. – Górnik Zabrze 1:1

14’ Ionescu 1:0

45’ Kaźmierczak 1:1

 

Składy.

 

 

- Zanim zaczniemy rozmawiać o samym meczu, należy wspomnieć, że Polacek się zbuntował i nie zamierzał dzisiaj wychodzić na murawę.

- No na pewno piłkarz nie powinien tutaj się buntować w jakiś sposób. Kara taka trochę dziwna, bo zabranie pensji.. hmm, mi się to nie zdarzyło, jeżeli słabo się prezentuję to muszę usiąść na ławce. W innym wypadku gram i to jak należy, próbuję spełniać wymogi trenera. Nie wiem jak zagrał Polacek, podobno słabo, ale czy najgorzej ? Pewnie jest wielu obrońców jak i tych, co krytykują.

- Co do samego meczu – było przeciętnie, trochę sytuacji pod bramkami, kibiców tyle to i spotkanie takie.

- Dokładnie. Tylko te urywki najciekawszych akcji widzę dopiero teraz, na pochwały zasługuje nowy golkiper, niedawno sprowadzony Dziuba, który uratował kilka razy Groclin oraz Tomasz Maciejewski, który w barwach Górnika znów gra obiecująco któryś mecz z rzędu.

- Groclin odpada z rozgrywek o Puchar Polski, oddalają się tym samym rozgrywki europejskie, na pewno losowanie nie było sprzyjające w tym roku.

- Pewne drużyny potrzebują ogrania na arenie europejskiej. Dobrze wiemy, że Wisła ma dosyć wysoki współczynnik jak na polski zespół, dlatego korzystnie dla polskiej piłki będzie jak ona dalej zagra po raz kolejny w Europie w przyszłym roku, a tym samym muszą na to zapracować. Jak widać GKS potrafił przejść Intertoto i teraz w Pucharze UEFA zaszedł najdalej z naszych polskich drużyn. Jeżeli będzie to regularne ogranie w pucharach to możemy liczyć na coraz lepsze wyniki w przyszłości.

- Już nie będziemy nawiązywać do trenera Karpińskiego, który ostatnio już nie mówi wiele o tym, co na początku sezonu.

- Pieniądze są na odpowiednim miejscu w ich klubie. Z czasem jak się buduje zespół to potrzeba czasu, w Zabrzu ten czas jest niezbędny. Powoli, powoli, a do celu.

- Przechodzimy do ostatniego meczu przed przerwą.

 

 

Ruch Chorzów – Korona Kielce

 

Ruch na własnym obiekcie w Chorzowie podejmuje Koronę Kielce, która wychodzi w defensywnym nastawieniu z jednym napastnikiem z przodu. To ma być klucz do sukcesu z dzisiejszym gospodarzem. W 13 minucie pierwsza sytuacja gości i strzał Draga, ale prosto w Kovacica. Dzisiaj znów inny skład niż ten, który grał w Pucharze Polski. Widocznie nikt po świetnym meczu nie przemówił do trenera, może Dawid, który zasiadł na ławce. Mecz stoi na średnim poziomie, a dopiero zaczęło się dziać w 29 minucie, kiedy biegnący Drag został zahaczony przez Kusiaka. Jednak z tyłu byli koledzy to nie wiadomo dlaczego sędzia daje czerwoną kartkę. Bez zastanowienia, Kusiak musi opuścić boisko. W 38 minucie świetny rajd prawą stroną Koniecznego, zagranie w pole karne, z piłką mija się Kowalczyk, a po chwili Żuk uderza, ale broni Andrade, który skrócił kąt. Było gorąco pod bramką Korony. W 42 minucie mocny strzał z dystansu Pawłowskiego, ale broni golkiper, szybko wznawia grę, z przodu czeka Farkas, przejmuje, podanie przed polem karnym, Wróbel nie widzi nikogo, decyduje się na strzał, miał z przodu pięciu rywali, którzy go nie atakowali. Uderzenie fantastyczne, piłka zaczyna spadać i zmieściła się w samym okienku. Mamy 1:0 dla gości. To na pewno załamało szeregi gospodarzy, szczególnie, że po przerwie Korona została dopuszczona po raz kolejny do takiej sytuacji, Wójcik do Wróbla, ten zastanawia się, po chwili mocno uderza, goooool ! Korona prowadzi już 2:0. Trudno Chorzowianom przeprowadzić jakiś groźny atak. W 68 minucie poturbowany został Żuk. Szybka zmiana, pojawia się na murawie Witkowski. Już na prawej stronie niewidoczny Dawid, jeżeli dostaje podanie to rywale szybko zażegnają niebezpieczeństwu. W 74 minucie z lewej strony pojawił się Sikora, uderzenie po ziemi, minimalnie obok bramki. W 90 minucie, sędzia podnosi tablicę, a Ruch znów traci piłkę, Wróbel do Markiewicza, ten technicznie nad bramkarzem, goool ! Kovacic ma pretensje do kolegów, a oni do niego. Koniec meczu i pewne zwycięstwo Kielczan.

 

Ruch ChorzówKorona Kielce 0:3

42’ Wróbel 0:1

50’ Wróbel 0:2

90’ Markiewicz 0:3

 

Składy.

 

 

- Korona zagrała ładnie, miło dla oka, a zabrakło jednego. Dobrego napastnika, który mógłby się pokazać do podania.

- To nie jest jakiś tam wielki problem dla Korony, która potrafi zdobyć gole. Niestety ta gra jednym zawodnikiem z przodu za bardzo im się nie opłaca, z moich obserwacji wynika, że to dopiero pierwszy mecz, kiedy udaje im się zdobyć gola z napastnikiem na szpicy. Drag dostał szansę w Pucharze Polski i coś ustrzelił, teraz bez szans. Może dostawał podania, ale rywale w obronie byli dobrze ustawieni i napastnik nie miał nic do powiedzenia, dlatego strzały z dystansu okazały się być kluczem.

- Wróbel będzie musiał już wkrótce odejść, bo jego kontrakt wygasa już w 2007 roku, więc wkrótce. Jeżeli nie zostanie szybko sprzedany..

- To odejdzie z wolnego transferu, to byłaby ogromna strata dla Kielc. Może jakoś da się go namówić do przedłużenia umowy, nie wiem jakie warunki tam panują, ale to drugi rok z rzędu kiedy w Kielcach myśli się po cichutku o europejskich pucharach. Na razie do tego brakuje, a Puchar Polski może być do tego odpowiednią drogą.

- Jaki problem ma Ruch ?

- No, kłopoty się rozpoczęły w tym spotkaniu już w 29 minucie, kiedy sędzia zdecydował się wyrzucić obrońcę. Czy zasłużenie ? Wątpię, sytuacja kontrowersyjna, kartka też. Faul był, ale raczej na żółtą. Jeżeli chodzi o jakiś problem to na pewno jest to kłopot z zawodnikami, których brakuje. Mianowicie wartościowych, którzy mogliby przeciągać szalę na swoją korzyść. Odszedł Drag do Lecha i tam się czuje dobrze, jest Goliński, który kilka razy prowadził Ruch do zwycięstwa, ale w nieskończoność tego robił nie będzie.

- No właśnie, warto wspomnieć, że przegrywanie Ruchu rozpoczęło się od porażki z Wisłą Kraków 8:2. Czy to tak wpłynęło na ekipę ?

- Mocny cios z takim czasem by przeminął. Tak jak mówię brakuje zawodników do gry na I ligę. Awansem chcieli zaprezentować swoją wartość, ale nadal są za słabi.

- Teraz reklamy, a po nich spotkanie między innymi lidera Orange Ekstraklasy.

 

 

 

 

________________________________________________________________

Spotkanie Pogoni z Wisłą, to zaległe, zamierzam dzisiaj rozegrać.

Odnośnik do komentarza

 

- Witamy po przerwie.

- Dla przypomnienia naszym gościem jest Przemysław Wróbel, 36-letni pomocnik Lewskiego Sofia, swego czasu reprezentant kraju, hehe.

- Przedstawienie pierwsza klasa.

- Hehehe.

- Przechodzimy do piątego meczu 14. serii spotkań.

 

 

 

Wisła Kraków – Górnik Łęczna

 

Trener Pawlikowski dzisiaj ma okazję zobaczyć na ile stać jego zespół w konfrontacji przeciwko Wiśle Kraków. Natomiast lider Orange Ekstraklasy podchodzi do tego spotkania nadzwyczaj spokojnie, szczególnie, że ich pozycja jest niezagrożona w tym momencie. Na pewno osłabieniem jest brak Rogersa, który jest aktualnie na zgrupowanii kadry Australii. Początek meczu i w 1 minucie sytuacja Mwanzy, broni Bilic. Klimkiewicz popędził z piłką, zatrzymuje go nieprzepisowo Sokołowski, rzut karny ! Niech Tomek cieszy się, że nie dostał czerwonej kartki. Do piłki podchodzi Trabelsi... strzał i bramkaa !!!! Wisła Kraków obejmuje szybko prowadzenie. W 11 minucie znów faul, ale tym razem dojdzie do rzutu wolnego. Pavic ustawia piłkę, dośrodkowanie, Kwiatkowski wyskakuje, walczy w powietrzu z Vasicem, podanie na Mwanzę, ten z czystej pozycji zdobywa gola i jest już bardzo szybkie 2:0. W 17 minucie do głosu dochodzi Górnik, który w końcu coś przeprowadza. Balic do Sokołowskiego, piłka do przodu na Citko, rozciągnięcie na skrzydło, przejmuje Vasic, dośrodkowanie, złe krycie przez Mariusza Wójcika, wyskakuje Jankowski i głową umieszcza piłkę w bramce. 2:1 i przewaga się zmniejszyła. W 19 minucie znów szansa Jankowskiego, tym razem z dystansu, broni Ramirez. W 23 minucie szansy próbował Owczarek, broni szczęśliwie Bilic. W 25 minucie znów Robert miał okazję, ale końcami palców ratuje Bilic. W 28 minucie Kwiatkowski ucieka lewą flanką, wchodzi w pole karne, zauważył Mwanzę, podanie na napastnika, wyskakuje, szybko uderza z powietrza nogą, gooool. Znów Bilic musi wyciągać piłkę z siatki. W 38 minucie Jankowski chciał odebrać piłkę Pavicowi, ale doszło do ostrego starcia. Na boisku sytaucja się zaostrzyła, dochodzi do przepychanek. Ostatecznie bez kartek. Do przerwy pewne prowadzenie gospodarzy 3:1. W drugiej części gry Owczarek w 48 minucie chciał pokonać Bilica. W 51 minucie Fernandez na prawej flance, który radzi sobie bardzo dobrze, mija Balica, dośrodkowanie, wyskakuje Owczarek, który uderza do siatki. 4:1 dla Wisły Kraków. Dochodzi do kilku zmian na murawie. Zawodnicy lidera nie zamierzają się bronić, lecz Górnik chyba czeka na te kontry, które najlepiej im wychodzą. W 73 minucie kolejna asysta Vasica, który tym razem podał prostopadłą piłkę do Citki, a ten technicznie pokonuje Ramireza. Pretensje bramkarza do kolegów z pola. W 77 minucie po odbiorze na środku boiska Wiślacy ruszają do ataku, Wysocki do Mwanzy posyła długą piłkę, odegranie do Klimkiewicza, mocny strzał po ziemi i bramka !!! 5:2 i raczej losy roztrzygnięte. Wszystkim tak się wydawało, ale chwila dekoncentracji, wybiega Jankowski, podbija tą futbolówkę, wychodzi Vasic, przejmuje, strzela płasko po ziemi, Ramirez zmylony i gooool. Już tylko przewaga dwóch bramek. W 83 minucie Jankowski na Citkę, ten próbuje dryblingów, znów błąd Wójcika, wybiega Malinowski, strzela siłowo, w pojedynku sam na sam jest lepszy i 5:4. W 87 minucie po rzucie rożnym szansa Dutki, lecz minimalnie nad poprzeczką. Ostatecznie wynik 5:4 i dosyć szczęśliwa wygrana Wisły po ciężkiej końcówce.

 

Wisła Kraków – Górnik Łęczna 5:4

5’ Trabelsi (kar) 1:0

11’ Mwanza 2:0

17’ Jankowski 2:1

28’ Mwanza 3:1

51’ Owczarek 4:1

73’ Citko 4:2

77’ Klimkiewicz 5:2

78’ Vasic 5:3

83’ Malinowski 5:4

 

Składy.

 

 

- Zobaczyliśmy świetne widowisko i aż 9 bramek.

- No cóż. Wisła zagrała bardzo ładnie, widać ich formę, wysoką dyspozycję i tą passę wygranych. Naprawdę chylę czoła, bo są zdeterminowani i już gotowi do sukcesu, jakim z pewnością byłoby sięgnięcie po Mistrzostwo Polski.

- No na pewno można wymieniać w nieskończoność: Ramirez, Fernandez, Owczarek, Dutka, Pavic, Mwanza, Klimkiewicz, Sosna, no właśnie, ale z obrony wymieniamy tylko Sosnę, bo inni to ponoć przeciętni średniacy ligowi.

- Nie powiedziałbym. Jeżeli by tak było to po 13. rozegranych spotkaniach Wisła miałaby więcej straconych goli. A tak miała tylko dziewięć. Dziś było pechowo, że Górnik doszedł do tych sytuacji i co najważniejsze wykorzystał je, a inne drużyny tego nie potrafiły zrobić. O to mi właśnie chodzi, że takie mecze się zdarzają w piłkarskich karierach, tu nie ma nic dziwnego. Ważne, że kolejne 3 punkty.

- Zapomniałem wymienić Trabelsiego, hehe.

- No tak, gwiazda i lewa obrona to jego specjalność, hehe.

- Czy Wisła Kraków jest gotowa na boje w Lidze Mistrzów ?

- Z tym to jeszcze poczekajmy, niech sobie zapewni Mistrza Polski, wtedy możemy spekulować. Jak dla mnie wzmocnienia, a raczej uzupełnienia zawsze są przewidziane. Ciekaw jestem jak taka Wisła Kraków na fali by sobie poradziła w rywalizacji o elitarną Ligę Mistrzów. Póki co schodzimy na ziemię, jesteśmy na polskich boiskach.

- Górnik Łęczna, odkąd został objęty przez trenera Pawlikowskiego radzi sobie przyjemnie dla oka, samego szkoleniowca mogą zadowalać te 4 gole.

- Z pewnością, na pewno zabrakło tylko tego punkciku, na który myślę, że zasłużyli. Grają dobrze i od przyjścia nowego człowieka do klubu wszystko zostało poukładane, może są jeszcze jakieś małe komplikacje, ale z nimi się walczy i wszystko jest na jak najlepszej drodze.

- Wszystko wyjaśnione, a teraz czas na debiut w Lubinie.

 

 

Zagłębie Lubin – Cracovia Kraków

 

Dzisiaj nowego trenera Szymanderę czekał debiut ligowy w barwach Zagłębia Lubin. Trudno mówić o jakimkolwiek doświadczeniu na arenie ligi polskiej. Przeciwko gospodarzom zmierzy się Cracovia, aktualny wicemistrz Polski. Aktualnie małe szanse na europejskie puchary drużyny z Krakowa, ale po prostu trzeba zacząć wygrywać. Początek na to nie wskazywał, pierwsza sytuacja Zagłębia, Mujiri, bardzo niecelnie. To było do przewidzenia.. W 13 minucie Shevchik podaje do Wilka, ten rajduje prawą flanką, ma dużo miejsca, prostopadła piłka, wbiega Rojas w pole karne, mija jeszcze bramkarza, uderza do pustej bramki i trafia do siatki. 1:0 dla gości. Dobre wejście w to spotkanie. W 28 minucie szansy próbował Ortiz, ale wysoko nad bramką. W 29 minucie po rzucie wolnym dla Zagłębia piłkę wrzuca Der Zakarian, wybiega Mujiri, który pojawia się w odpowiednim momencie, uderza w piłkę, gooool ! 1:1, napastnik z Lubina doprowadza do remisu. W 38 minucie znów szansa przeciwników, tym razem rajd Aristizabala prawą stroną, Podgórski się całkowicie pogubił, podanie w pole karne, strzela Klepinin, ale broni Marciniak z bardzo bliskiej odległości. Uratował teraz swój klub. Rozpoczyna się druga połowa od mocnego uderzenia, podanie w pole karne, przejmuje Ojigwe, chyba jest popychany przez Alberta, ale środkowy pomocnik Zagłębia zdołał podać za siebie, wybiegł Klepinin, z ostrego kąta wpakował piłkę do bramki. W 53 minucie pierwsze ostrzeżenie dla Rojasa w postaci kartki, a za chwilę, w 60 minucie spotkania druga żółta po popchnięciu Der Zakariana na połowie rywala. Napastnik Cracovii zostaje wyrzucony z boiska. Sytuacja staje się krytyczna i to Zagłębie przechodzi do ataków. Najlepszą sytuację miał Mujiri w 75 minucie, ale wyciągnął się jak długi Marciniak i wybronił. Po za tym Cracovia nie zdołała już skonstruować ciekawej akcji, prawdopodobnie przez to, że musieli grać w dziesięciu. Pokazywał się jedynie Fedotov, który jako jedyny biegał z miejsca na miejsce. Koniec i wielka niespodzianka w postaci wygranej, dawno oczekiwanej Zagłębia.

 

Zagłębie LubinCracovia Kraków 2:1

13’ Rojas 0:1

29’ Mujiri 1:1

48’ Klepinin 2:1

 

Składy.

 

 

 

 

- Obejrzeliśmy skrót dosyć przeciętnego meczu. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że to nie ta Cracovia z ubiegłego sezonu. Dużo już w studiu wałkowaliśmy temat taktyki.

- No to nie ta ekipa, którą można było oglądać. Wtedy byli na fali, błyszczał Budka, środkowy obrońca, na razie to nie jest jego wielka forma jak i innych zawodników. Dobrze, że nie ma ich w czołówce, bo nie zasługują na żadne wysokie miejsce.

- Czy to przypadkiem nie Rojas popsuł koncepcję gry ?

- Trzeba było wprowadzić nowego napastnika i wszystko poustawiać od nowa na podstawie dziesięciu grajków. Ciężko z tym składem cokolwiek zrobić na boisku. Kontuzjowany jest Tomasz Wójcik, a już przestaje wiele funkcjonować. Nie wiem co się z nimi dzieje. Po fali sukcesów w ubiegłym sezonie spójrzmy, że Legia, Cracovia oraz Groclin upadły – tak to trzeba ująć, teraz w czołówce są inne ekipy – Wisła, GKS i Lech. Wszystko się odwróciło.

- No właśnie, Mistrz Polski też w nienajlepszej formie, trener Jaworski zatrudniony, aby wszystko odbudować albo inaczej powiem – przywrócić formę.. ku najlepszemu nie idzie..

- Niestety, przykro się na to patrzy. Tak jak wcześniej rozmawialiśmy, potrzeba klubów, które będą regularnie nas reprezentowały na arenie europejskiej, a widać, że te wymienione drużyny z gorszą formą nie mają szans na tą regularność.

- Nie ma co się załamywać, trzeba jedynie życzyć powodzenia GKSowi Bełchatów, który zagra przeciwko Feyenoordowi. Szansa na awans jest, tylko trzeba wygrać.

- Niestety mamy złe wiadomości, bo cała linia defensywna nie zagra przeciwko klubowi z Holandii. Mianowicie Sikora, Pawlak, Rocha za kartki, Kazcioglu nie w pełni sił..

- Ten temat także przyjdzie z dniem meczu, a teraz przechodzimy do starcia pomiędzy Legią, a Wisłą, lecz tą z Płocka.

 

 

 

Legia Warszawa – Wisła Płock

 

Jasny jest faworyt jak słońce. Oczywiście aktualny Mistrz Polski ma zdobywać te punkty, by walczyć o zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Natomiast co do Wisły Płock – po słabej passie meczów – walka o utrzymanie. Wszyscy byli zaskoczeni, kiedy Wisła Płock ruszyła do ataków. Całkowicie bez kompleksów w ofensywie. W 14 minucie po rzucie rożnym Kral w pole karne, uderzenie Dutki, goooool ! Szybkie wejście w rytm meczowy, także bramka doda pewności siebie. Legioniści nie wiedzą dobrze, co się dzieje. W 23 minucie kolejna szansa, Coulibaly przerzuca świetnie do Caicedo, dośrodkowanie, wyskakuje Kowalczyk, który zmienia tor lotu piłki w powietrzu, zmylony Mariusz Dąbrowski musi wyciągać piłkę z siatki. Totalnie kiepski start gospodarzy. Kibice zaczynają gwizdać na stadionie i rzucać jakimiś przedmiotami w kierunku zawodników. W 33 minucie nareszcie jakaś szansa Legii, uderzenie Goncalvesa.. poprzeczka !!! Doskonała okazja na gola kontaktowego. W 44 minucie tym razem szansę miał Croitoru, który uderzył mocno, ale szczęśliwie wybronił Dąbrowski. Defensywa Legionistów dzisiaj nie spisuje się dobrze, podobnie jest z linią pomocy, która nie potrafi rozegrać dobrze piłki. W drugiej połowie szybkie wejście Legii, Lisowski z rzutu wolnego, główkuje Malinov, bramka ! Jest szansa na odrobienie zaległości. W 54 minucie znów szansa Legii, uderzenie z dystansu lewego pomocnika, broni Menikou. W 61 minucie po rzucie rożnym silne uderzenie Goncalvesa, znakomita interwencja Menikou, zaskoczył wszystkich. Wisła Płock nastawiła się na obronę Częstochowy i wybija wszystkie piłki. W 68 minucie nadarzyła się świetna kontra, którą marnuje Croitoru niecelnym uderzeniem. Legioniści ciągle na połowie przeciwnika, jednak już w 92 minucie rozlega się dźwięk gwizdka sędziego, który oznacza koniec spotkania. Zawodnicy Wisły świetnie w defensywie w drugiej połowie. Gole z pierwszej części gry zadecydowały, że 3 punkty trafią do Płocka.

 

Legia WarszawaWisła Płock 1:2

14’ Dutka 0:1

23’ Kowalczyk 0:2

47’ Malinov 1:2

 

Składy.

 

 

 

- Więc chyba nasze rozmowy na temat taktyk powoli się sprawdzają. Legia, całkowicie podobnie jak Cracovia – z jednym zawodnikiem z przodu nie trafia tak często jak rywale takiej rangi.

- Co trzeba zauważyć Legia ostatnio gra bardzo słabo. Ledwo udało się wygrać z Radomskiem, teraz słaba postawa z Wisłą Płock. Nie wiadomo co się dzieje z zespołem. Widać, że Malinov nie jest usposobiony do gry jako samotnik z przodu. Zawsze tworzyli z Amabą ten duet, potem przyszedł Cortes i zapowiadał się wyśmienity duet. Jak jest dzisiaj ? Kiepsko, bardzo kiepsko. Jeżeli to drużyna z Mistrzem Polski to po prostu nie czuję się już Polakiem, a wręcz Bułgarem.

- Uspokójmy nerwy, na pewno kibice z Warszawy nie są zadowoleni poczynaniami swoich piłkarzy. Trener Jaworski dopiero niedawno pojawił się w polskim środowisku. Dopiero kilka spotkań, a pojawia się temat rezygnacji..

- Nie wiem czy byłby to dobry pomysł. Nikt nie zna tak naprawdę Pana Jaworskiego, jego cierpliwości. Nie wiadomo ile wytrzyma. Jeżeli tak dalej pójdzie to pewnie niedługo, a takie rezygnacje na posadach nie robią zbyt dobrze zawodnikom, wręcz przeciwnie, znów nowy styl, nowe treningi, przygotowania do spotkania, rozmowy.. zawodnicy Legii przeszli już trochę i jak widać po tych wzmocnieniach nie są jakimś wielkim klubem.

- Wisła Płock zrobiła niespodziankę, ale tej drugiej połowy nie miała tak udanej..

- No tak, nie wyglądali na pewnych z przodu, skupili się całkowicie na obronie wyniku i w tym przypadku to się opłacało.

- Ponarzekaliśmy na słabą Legię, która w tym sezonie bardzo kiepsko, tymczasem przechodzimy do ostatniego starcia – pojedynek beniaminków.

 

 

 

Śląsk Wrocław – Zawisza Bydgoszcz

 

Nikt tutaj się nie spodziewał wielkiego widowiska i chyba miał racje. Tylko fani Śląska wierzą w wygraną i ładny futbol. Dzisiaj niewielu zjawiło się z Bydgoszczy. Bardzo osłabiony skład gospodarzy, a przyszedł dzisiaj czas na walkę o tzw. 6 punktów w dołach tabeli. W pierwszej akcji w 10 minucie Boskovic dośrodkował, ale ostre zderzenie bramkarza z napastnikiem Śląska i tylko rzut rożny. W 18 minucie prostopadła piłka i Bartek Rogalski sam na sam z golkiperem nie wykorzystał swojej szansy po interwencji Moskala. Coraz bliżej bramki są gospodarze, którzy tak ambitnie walczą. Zawisza nie prezentuje dzisiaj nic nadzwyczajnego, a trener Gil się niepokoi na ławce rezerwowych. I słusznie, bo w 45 minucie długa wysoka piłka na Aguilerę, a ten świetnie sobie poradził z golkiperem. Uspokoił futbolówkę, potem spokojnie skierował ją do siatki strzałem obok bramkarza. W drugiej połowie za akcje wzięli się goście, a dokładniej w 56 minucie Augustyniak strzelał, broni Milovanovic. Jest spokojny i widać pewność siebie w jego oczach. W 69 minucie świetnie uderzał po rzucie rożnym Malinowski, zabrakło bardzo mało, a piłka wpadłaby do siatki. W końcówce pod polem karnym rywali szalał bardzo zmęczony Minoungou, lecz nie zagroził ostatecznie Milovanovicowi. Koniec nudnego widowiska i Śląsk odnosi skromne zwycięstwo, zgarniając magiczne 3 punkty.

 

Śląsk WrocławZawisza Bydgoszcz 1:0

45’ Aguilera 1:0

 

Składy.

 

 

 

- Zobaczyliśmy nudny mecz w wykonaniu beniaminków.

- No dokładnie. Nie zaprezentowali najlepiej, brzydko wygląda taka szarpana gierka. Co do Zawiszy z silnymi grali jak równy z równym, póki nie pogodzili się z porażką, dzisiaj jakby od początku nie wierzyli w nic. Totalna dominacja Śląska i po stracie wzięli się za odrabianie jej.

- Aguilera został ściągnięty z daleka, na początku nie udawało mu się zdobywać bramek, ostatnio coś się przełamał i regularnie trafia do siatki rywali.

- Szczególnie, że cała formacja pomocy jest kontuzjowana, więc dostał jakoś podanie i udało mu się trafić znów do siatki, brawo.

- Przechodzimy do podsumowania kolejki.

 

 

Tabela Orange Ekstraklasy (14/30)

 

 

Jedenastka Kolejki nr 14:

Dziuba (Groclin) – Ouattara (Arka G.), Der Zakarian (Zagłębie L.), Akis (Korona K.), Rivera (Wisła P.) – Maciejewski (Górnik Z.), Vasic (Górnik Ł.), Wróbel (Korona K.), Corozo (Lech P.) – Herrera (Lech P.), Mwanza (Wisła K.)

Trener Kolejki: Mateusz Szymandera (Zagłębie Lubin)

 

 

 

Najlepsi strzelcy po 14 meczach:

Marcin Klimkiewicz (Wisła K.) 15 goli

Robert Owczarek (Wisła K.) 15 goli

Geovanny Corozo (Lech P.) 13 goli

Aleksandar Malinov (Legia W.) 10 goli

Marek Sander (Arka G.) 8 goli

Rafał Jankowski (Korona K.) 8 goli

Jacek Citko (Górnik Ł.) 8 goli

Andrei Ionescu (Groclin) 8 goli

Rafael Herrera (Lech P.) 8 goli

 

 

 

 

- Oraz nadchodzące spotkania, zaległe, Pucharu UEFA jak i następna kolejka:

 

 

1 listopada, środa

19:00 Wisła Kraków – Pogoń Szczecin

 

2 listopada, czwartek

20:45 Espanyol Barcelona – AC Milan

20:45 Feyenoord Rotterdam – GKS Bełchatów

 

3 listopada, piątek

19:00 Korona Kielce – Arka Gdynia (TV)

 

4 listopada, sobota

16:00 Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin

16:00 Pogoń Szczecin – Groclin Grodzisk Wlkp.

16:00 Wisła Płock – Śląsk Wrocław

16:00 Zawisza Bydgoszcz – Ruch Chorzów

16:00 Górnik Łęczna – Lech Poznań

18:00 Wisła Kraków – Legia Warszawa (TV)

 

5 listopada, niedziela

17:00 GKS Bełchatów – Cracovia Kraków (TV)

 

 

- Dziękujemy naszemu przybyszowi z Sofii, 36-letni pomocnik był naszym gościem.

- Dziękuję.

- Zapraszamy już w czwartek na pucharowy mecz GKSu Bełchatów.

- Do widzenia.

- Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Gość MikeMitnick

Michał Pawlikowski, Górnik Łęczna:

 

-Cóż mogę powiedzieć...szkoda, wielka szkoda. Chłopcy po stracie 5 bramki stracili chyba wiarę w dobry wynik na boisku rywala. Życie pisze jednak różne scenariusze i śmiem powiedzieć, że gdyby mecz trwał jeszcze 10 minut udało by się nam wyrównać. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Z drugiej strony graliśmy z niekwestionowanym liderem ligi, drużyną która na swoim stadionie raczej nie traci bramek. My wbilismy im 4. Gramy ciekawy dla oka, ofensywny futbol, to może cieszyć. Przyszłość ? Aktualnie zajmujemy niską pozycję ligową i gramy o utrzymanie. Trzymajmy się tego. W następnej kolejce do Łęcznej przyjeżdża silny Lech. Liczę na równie widowiskową grę mojej drużyny z tą różnicą, że chciałbym co najmniej zremisować.

Odnośnik do komentarza

GKS BOT Bełchatów

 

Wygrywamy po raz kolejny po dobrej grze. Arka nie była w stanie nam w tym meczu zagrozić. Przeprowadzili tylko jedną akcję, po której udało im się strzelić gola, ale poza tym to dominowaliśmy na boisku. Kibice na pewno chcieliby zobaczyć taki sam GKS w meczu Pucharu UEFA z Feyenoordem w czwartek, ale niestety nie mogę im tego zapewnić. Obiecuję tylko, że nie poddamy się bez walki, a skoro zaszliśmy tak daleko, to teraz, grając już zupełnie bez presji ciążącej na osiąganych przez nas wynikach możemy pokusić się jeszcze o niejedną niespodziankę.

Ważne, że w lidze nie tracimy dystansu do liderującej Wisły, która jednak na chwilę obecną wydaje się nie do zatrzymania. Z drugiej strony ostatni mecz pokazał, że gra obronna to nie jest najsilniejsza strona rywali z Krakowa. Musimy liczyć na potknięcie lidera i sami wygrywać wszystkie kolejne spotkania ligowe, jeśli chcemy zbliżyć się do Krakowian.

Odnośnik do komentarza

Mikołaj Stasiełowicz, Arka Gdynia:

 

Spodziewałem się zaciętego meczu, ale rozczarowałem się. Szybko straciliśmy gola, a potem sędzia "wspomógł" rywali wyrzucając naszego zawodnika z boiska i dyktując rzut karny. Jednak w tej beczce dziegciu jest także kropelka miodu, mianowicie świetny gol Sandera. Dam drużynie jeszcze nieco czasu na przystosowanie się do nowej taktyki, bo widać było, że, gdyby nie to czerwo, to mecz wyglądałby zupełnie inaczej.

Cel "postawiony" przez trenera Żylińskiego wydaje się mało prawdopodobny. Najprostrza droga do tego wiedzie przez Puchar Polski, lecz najpierw musimy pokonać Kolejorza.

Odnośnik do komentarza

Mateusz Szymandera - Zagłębie Lubin:

 

Jestem bardzo zadowolony z zespołu. Cieszą mnie trzy punkty oraz styl w jakim je zdobyliśmy. Cieszę się również z tego, że dobrze zaprezentowałem się przed publicznością zgromadzoną na stadionie. Mam nadzieję, że będą licznie oglądać nasze mecze oraz nas wspierać, bo przecież to nam bardzo pomaga. Chłopcy po meczu są z siebie bardzo dumni. Już teraz nie cierpliwie oczekują następnych spotkań, jednak nie należy popadać w hurraoptymizm. To dopiero początek pracy, która nas czeka. Wracając do naszego rywala to Cracovia dziś była faworytem. To zespół, który liczy się w OE i na pewno ma wysoko postawione cele. My dzisiaj postawiliśmy jeszcze wyżej poprzeczkę i nieco im przeszkodziliśmy. Cieszy mnie również wyróżnienie jakim zostałem nagrodzony. To dla mnie duża niespodzianka, i nie spodziewałem się, że mogę zostać wyróżniony trenerem kolejki już w pierwszym swoim spotkaniu. Mam nadzieję, że w następnych meczach udowodnię, że ta nagroda to nie przypadek, a ja jestem trenerem, który pozwoli powrócić Zagłębie w odpowiednie miejsce.

Odnośnik do komentarza

Paweł Jaworski - Legia Warszawa

Nie gramy dobrze i coraz poważniej zaczynam myśleć o przejściu na ustawienie 4-4-2, dzięki czemu będziemy mieli większą siłę ognia. Co prawda rywale po raz kolejny dobrze grają pierwsze minuty, a później przechodzą do głębokiej defensywy, ale to jest tylko i wyłącznie nasza wina, gdyż już na samym początku dajemy sobie wbić bramkę, dwie, a później trzeba gonić wynik i jak widać, nie zawsze się to udaje.

Odnośnik do komentarza

Paweł Laskosz - Cracovia Kraków

Trudno mi w ogóle coś powiedzieć po tej kompromitacji. Z drugiej strony była to sroga lekcja - nie wolno nikogo lekceważyć. Zagłębie mimo ostatniego miejsca pokazało nam dziś że w każdym meczu trzeba grać na 100%. cały zespół zagrał słabo, ale dwóch piłkarzy tym bardziej podpadło mi. Są to oczywiście - Rojas, który bezmyślnie osłabił zespół i to nie pierwszy raz. Drugi to Podgórski, ale jego słaby występ można wytłumaczyć brakiem doświadczenia i młodym wiekiem. Ciężko mi to przyznać, ale Cracovia potrzebuje zmian. Albo swoje podejście zmienią zawodnicy, albo zmieni się trener... Na sam koniec pragnę pogratulować panu Szymandzerze świetnego początku swojej kariery na szczeblu pierwszoligowym i życzyć dalszych sukcesów.

Odnośnik do komentarza

Piotr Gil, Zawisza:

Moi piłkarze zagrali bardzo słabo, bez ładu i składu. Gospodarze również niczym nie zachwycili, ale zdobyli tą jedną bramkę, która dała im bardzo ważne trzy punkty. Jednak teraz już nie możemy tak grać i praktycznie bez walki oddawać trzy punkty. Trzeba gryźć trawę w każdym meczu i dzięki temu piąć sie nieco w górę tabeli. Teraz będziemy podejmować Ruch z Chorzowa. Znajdują sie bezpośrednio nad nami jednak dla nas każdy rywal jest trudny. Nie składamy jednak broni przed meczem.

Odnośnik do komentarza

Wisła Kraków:

Znów pewnie mnie pajace z PZPN ukarzą za nieprzychylne wypowiedzi pod ich adresem ale chciałbym wiedzieć, który idiota wymyślił rozgrywanie zaległego meczu z Pogonią w środku tygodnia w którym walczymy z Legią? Znów szanse drużyn będą nierówne bo nasi rywale odpoczną 3 dni dłużej niż my. Widać, że układ warszawski robi wszystko aby jak najbardziej utrudnić nam drogę do tytułu.

 

Mecz z Łęczną obnażył nasze słabości w defensywie ale pokazał też, że każdy przeciwnik musi liczyć się z tym, że nawet strzelenie 4 bramek nie wystarczy by nas pokonać bo moi chłopcy walczą do ostatnich minut.

Odnośnik do komentarza

Adrian Skura - Lech Poznań

 

Po raz kolejny potwierdziliśmy, że jesteśmy w bardzo dobrej formie. Pogoń w tym meczu praktycznie nie istniała, nie miała nic co mogło by nas pokonać. Widowisko jednak było na bardzo wysokim poziomie, dokładność podań po obu stronach była wręcz zadziwiająca. Corozo i Herrera jak zawsze niezawodni, ale jestem bardzo zadowolony z pracy całego zespołu. Szkoda, że takiej formy nie mieliśmy w drugim meczu z AEK. Zajmujemy 3 miejsce w tabeli z przewagą 2 punktów nad Koroną Kielce oraz ze stratą 2 punktów do GKSu Bełchatów. Najbliższe 2,3 kolejki będą decydujące o losach mistrzostwa. Jeśli Wisła pokona Lecha, GKS i Legie to można już powiedzieć, że mistrz będzie w Krakowie. Mimo to będziemy do ostatniej kolejki walczyć by mistrzem Polski był Lech Poznań. Zbliża się mecz z mocnym Górnikiem Łęczna, który pod wodzą trenera Pawlikowskiego gra naprawdę dobry futbol. Niewiele brakowało, a to Górnik cieszył by się zwycięstwem w meczu Górnik Łęczna - Wisła Kraków.

Odnośnik do komentarza

Jakub Sobiech, Wisła Płock

Byłem pewny, że wywieziemy z Łazienkowskiej chociażby jeden punkt. Jestem zadowolony, a także miło zaskoczony postawą moich podopiecznych. Zwłaszcza formacja obronna i Menikou stanęła na wysokości zadania. Nie ma co ukrywać, zaskoczyliśmy gospodarzy naszym ofensywnym ustawieniem. Nikt się raczej nie spodziewał, że stać nas na dwie bramki w ciągu dwudziestu pięciu minut i to na bardzo trudnym terenie rywala. To były kluczowe momenty spotkania. Z czasem Legia przejmowała inicjatywę, a nam pozostało się bronić i liczyć na kontrataki. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy pokusić się jeszcze o jedną bramkę, ale muszę przyznać, że końcowy wynik uznaję za bardzo korzystny. Chciałbym żeby mój zespół grał tak w każdym meczu. Jak widać mamy potencjał, od nas tylko zależy jak będziemy prezentować się następnych potyczkach.

Odnośnik do komentarza

Artur Chałkowski - Korona Kielce

 

"Dobrze wykonaliśmy założenia taktyczne i dlatego udało nam się wygrać. Mimo wszystko nadal widać lekkie problemy natury fizycznej... Na szczęście przerwa zimowa już nie daleko. Mam nadzieję, że uda mi się wzmocnić zespół. Jak na razie prowadzimy negocjację z kilkoma piłkarzami. Udało nam się już pozyskać Mariusza Sobolewskiego z Groclinu. Mam nadzieję, że ten chłopak da sobie radę z rolą następcy Andrade i od razu wskoczy do podstawowej jedenastki. Najbliższy cel Korony? Ograć zaprzyjaźnioną Arkę Gdynia. Chciałbym jakoś pomóc panu Stasiełowiczowi, lecz na pewno wyjdziemy w pełni zmotywowani na mecz z jego zespołem. Liczą się tylko 3 punkty."

Odnośnik do komentarza

Damian Organek, Ruch Chorzów

 

Powoli zaczynam mieć dość tych porażek. Jak nie trafimy karnego, to dostajemy czerwoną kartkę z dupy, dziękuje bardzo. Piłkarzom wydaje się chyba, że sam awans to sukces, a to powinien być dopiero początek. Kolejna żałosna porażka za nami i niestety jesteśmy już pod kreską. Trudno, jeśli przegramy teraz z będącym w podobnej sytuacji Zawiszą składam dymisję.

Odnośnik do komentarza

Menadżer Miesiąca Orange Ekstraklasy:

1. Marco Polo (GKS Bełchatów)

2. Rafał Kubiniok (Wisła Kraków)

3. Adrian Skura (Lech Poznań)

 

 

Bramka Miesiąca w październiku:

1. Grzegorz Wróbel (Korona Kielce) 28 października przeciwko Ruchowi Chorzów.

2. Rafael Herrera (Lech Poznań) 28 października przeciwko Pogoni Szczecin.

3. Aleksandar Malinov (Legia Warszawa) 28 października przeciwko Wiśle Płock.

 

 

Piłkarz Miesiąca Październik:

1. Geovanny Corozo (Lech Poznań)

2. Rafael Herrera (Lech Poznań)

3. Rafał Malinowski (Zawisza Bydgoszcz)

 

 

Najbardziej starający się trener (klasyfikacja wg plusów, które są przyznawane za wypowiedzi, nowości, wywiady i różne ciekawostki, a także za podawanie składu i zainteresowanie własną drużyną):

 

1. Counter

2. Longer

3. Peedro

4. Gilik

4. Vetr

4. Pavulon

4. Icon

4. Mike Mitnick

4. Fenomen

4. kolek23

4. Kinas

12. Vami

12. Szczurek

14. Kuchar

15. JmK

 

Buffu ? za krótko

 

Minusy w tym miesiącu zarobili: Kuchar, JmK (x2), Vami. Rzetelną pracą można się ich pozbyć.

 

Jeszcze jedna sprawa: transfery załatwiamy przeze mnie. Bardzo szybko załatwiło się transfer Surlita z Legii do Lecha, niektórzy sami próbują to robić i powstaje zamieszanie - niedawno miało takie miejsce z napastnikiem Groclinu, który ma przejść do Korony. Jeden trener mówi jedno, a drugi co innego.. a zasady to zasady.

Odnośnik do komentarza

Adam Kucharski - Groclin

Powoli zaczyna mnie niepokoić sytuacja w zespole, ostatnie mecze pokazują, że w zespole zapanowało rozprężenie. Teraz czeka nas trudny mecz z Pogonią, który musimy wygrać. Zachowania Polacka komentować nie będę, jak gra się słabo, trzeba ponosić tego konsekwencje. Jedyną nadzieją, jest bardzo dobra forma Ionescu, który w ostatnich meczach często ratuje klub. Ciesz także forma Dziuby, który bardzo ładnie zaprezentował się w ostatnim meczu. Zobaczymy, może wcale nie będzie trzeba szukać zastępcy Sobolewskiego. Teraz trzeba tylko poczekać i sprawdzić jak ten młody chłopak zaprezentuje się w następnych meczach. W najbliższym meczu zagramy taktyką bardziej ofensywną niż dotychczas i wierzę w to, że przyniesie to zamierzone efekty.

Odnośnik do komentarza

- Witamy państwa ze studia przedmeczowego, oczekujemy na spotkanie GKSu Bełchatów, który dzisiaj na wyjeździe podejmuje Feyenoord Rotterdam. Moim stałym gościem jest Jacek Gmoch.

- Witam.

- Oraz piłkarz Lecha Poznań, coraz częściej nasz stały ekspert, Michał Rosiak.

- Dobry wieczór.

- Oczekujemy na to spotkanie od dwóch tygodnii, przypomnijmy, pierwsze spotkanie na własnym terenie, z Espanyolem, zakończyło się remisem 1:1 i są realne szanse z taką grą na awans.

- Możemy mówić o tym, że GKS sprawił niespodziankę osłabionym składem, ciekawe co by się działo ze sprawnymi piłkarzami. Dzisiaj znów jestem nastawiony do tego meczu z pewnym dystansem, lepiej dmuchać na zimne, he he.

- Osłabienia są poważne, Michał, u was w Lechu chyba dawno nie było tyle zawieszeń za kartki plus mała plaga kontuzji.

- Rzeczywiście. Trudno mi sobie przypomnieć taką sytuację. Na pewno ciężko jest skompletować taki team, który wyjdzie i zagra przeciwko takiemu przeciwnikowi, to jest Feyenoord Rotterdam, jeden z najsilniejszych klubów mocnej ligi holenderskiej. Taka plaga jest jeszcze zrozumiała w lidze, trzeba zagrać osłabieniem, ale jednocześnie jest naprawdę niespodziewanie trudno, nie mówiąc już o takim spotkaniu.

- Michał, wy przeżyliście wiele chwil radości w ubiegłym sezonie, bo zdobycie Pucharu Polski w świetnym stylu – to się chwali.

- Nie zamierzam tutaj się tym podniecać w jakiś sposób. To nasz ogromny klubowy sukces, a ja grałem regularnie w barwach Lecha. Dzisiaj na to wiek mi nie pozwala i na pewno miło będę wspominał te momenty uniesienia pucharu. Dzisiaj godnie zastępuje mnie Barisic, szkoda, że nie Polak, ale nic na to nie poradzę. W przyszłości będzie tylko lepiej w Poznaniu, tak myślę. GKS też miał swoje chwile radości, tylko, że już w tym sezonie, kiedy wygrywali Puchar Intertoto.

- My się połączyliśmy z Rotterdamem, a tam Rafał Patyra i jego gość:

 

 

 

 

 

- Ze mną jest zasmucony Jarosław Sikora, obrońca drużyny z Bełchatowa. Przyjechałeś na ten mecz z kolegami oglądać. Jest wasze całe znane towarzystwo, bo Aleksandrowicz, Lis, Pawlak, Ty, Rocha i jeszcze kilku można wymienić.

- Ja bym nie wymieniał tak po nazwiskach, hehe. Rzeczywiście nas kilku tutaj przyjechało tylko po to, by wspierać kolegów z trybun. Nic innego nam nie pozostaje, a trzeba być w każdym momencie z drużyną na dobre i na złe, tak jak kibice, Ci wierni oczywiście.

- Są jakieś szanse bez obrony przeciwko rywalom z Feyenoordu ?

- Będzie bardzo ciężko. Wiadomo, że zabraknie całej defensywy, która tak dobrze się prezentowała, razem ze mną w składzie, hehe.

- Jaka taktyka jest przewidziana na ten mecz ?

- Oczywiście jesteśmy na wyjeździe dlatego tutaj remis i urwanie punktów byłoby dla nas korzystne, dlatego nastawiamy się na kontry, szkoda, że mnie i innych zabraknie, bo wtedy byłyby wyrównane szanse, a tak jest całkiem inaczej, będzie ciężko.

- Dziękuję za krótką rozmowę.

- Ja również.

 

 

 

 

 

- Więc Jarkowi dopisuje humor, ale jak widać obawia się przeciwnika, Jacek ?

- No już rozmawialiśmy chwilę, że Feyenoord to trudny rywal, ale przez zwycięstwo z nim jest to jedyna droga, najbliższa do awansu. Nie chce mi się wierzyć, że wygramy AC Milan i Middlesbrough, a dziś poniesiemy porażkę tylko dlatego, bo jesteśmy osłabieni.

- Spójrzmy na osłabienia, najpierw ten podstawowy skład, pewna jedenastka w tym sezonie:

 

 

Rojek – Sikora, Lis (Rocha), Pawlak, Mendes – Mamoun, Aleksandrowicz, Adamczyk, Paszkiewicz – Novachkov, Sosna

 

- A teraz dzisiejsza jedenastka jak mocno się różni od tej, którą podaliśmy:

 

 

Rojek – Kazcioglu, Białek, Mendes, Kozioł – Sokołowski, Mazurkiewicz, Adamczyk, Gormash – Sosna, Mamoun

 

- Jak widać jest wiele zmian, ogromne osłabienia, szczególnie całkiem inna linia defensywna, jak ocenisz taką sytuację Michał ?

- Kilku zawodników kontuzjowanych, kilku zawieszonych i sytuacja się właśnie tak przedstawia, nigdy nie chciałbym mieć całkiem odwróconej obrony, z całym szacunkiem, ale Mendes to nie jest pewny człowiek tej obrony, natomiast Kazcioglu to powrót po kontuzji, całkowicie niepewny.

- Spójrzmy kto nie może zagrać:

 

 

Kontuzje: Aleksandrowicz, Lis, Paszkiewicz

Zawieszenia za kartki: Pawlak, Sikora, Rocha

Nie mogą grać: Novachkov

 

- Prawie cały zespół wypadł na ten mecz, to się wydaje ogromnym osłabieniem.

- Widzisz Michał jak byś się przydał w pomocy GKSu, hehe.

- Hehehe.

- Tak więc przechodzimy do spotkania, przenosimy się do Rotterdamu, komentuje Dariusz Szpakowski.

 

 

 

 

 

Feyenoord Rotterdam – GKS Bełchatów

 

Wielkie starcie i rywal w naszym zasięgu wydaje się być niemożliwym. Wita państwa Dariusz Szpakowski. Feyenoord nie do pokonania – takie nagłówki pojawiały się w prasie holenderskiej. Rywale dobrze wiedzą, że mamy wykartkowaną obronę, która tak dobrze radzi sobie w Orange Ekstraklasie. Dzisiaj trzeba liczyć na tych rezerwowych, szczególnie moc ma dzisiaj w nich tkwić. W Pucharze Polski kilku z tych zawodników nie popisało się, a naprzeciw nich dzisiaj staje Feyenoord. O to obie jedenastki:

 

 

GKS Bełchatów: Rojek – Kazcioglu, Białek, Mendes, Kozioł – Sokołowski, Mazurkiewicz, Adamczyk, Gormash – Sosna, Mamoun

 

 

Feyenoord Rotterdam: Aleexev – Mulder, Luciano, Rivera, Limpens – van der Steen, van Djik, Jansen, Blanco – Jacobs, Godlewski

 

 

Czyli tak jak się spodziewaliśmy – nasz polski zawodnik w pierwszej jedenastce. Na pewno trener kadry, który dzisiaj zapewne pojawił się na obiekcie w Rotterdamie będzie mu się bacznie przyglądał. Szczególnie, że ostatnimi czasy radzi sobie nieźle i wywalczył miejsce w składzie kosztem van der Veldena. Pierwszy gwizdek sędziego ! Początkowe minuty należą zdecydowanie do przeciwników, którzy dłużej utrzymują się przy piłce. Nie dają żadnych szans na odebranie jej i wymieniają wiele podań. W końcu oddają pierwsze strzały, lecz niecelne. Także GKS starał się o coś zawalczyć, lecz uderzenie Sokołowskiego daleko od słupka Aleexeva. W 14 minucie w końcu dogodna sytuacja rywali, po świetnym dośrodkowaniu van der Steena, wychodzi Blanco, ale według sędziego przytrzymywał koszulkę Kazcioglu. W 18 minucie został zatrzymany Godlewski przez.. Sosnę, który wracał często do obrony wspomagać kolegów. Mudler do van Dijka, podanie na czyste pole do Blanco, nadbiega Adamczyk, chce wyblokować Kazcioglu, wywraca się pomocnik, uderzenie i gooool. Feyenoord obejmuje prowadzenie.. Według sędziego był spalony.. tylko gdzie ?! Na szczęście GKS dalej remisuje z Feyenoordem Rotterdam. Blanco do Jacobsa, uderzenie z dystansu, minimalnie piłka mija lewy słupek Rojka. W 28 minucie nieudany rzut rożny w wykonaniu przeciwników. Ciągle cisną nas. W 40 minucie fenomenalna interwencja Rojka po uderzeniu Jacobsa. Było bardzo blisko utraty gola. Po rzucie rożnym wysoko wyskoczył ten sam napastnik gospodarzy, uderzenie głową, broni instynktownie Rojek !!! Wybita piłka, Luciano w pole karne, wybiega Godlewski, niecelny strzał tego reprezentanta Polski. W 44 minucie Jacobs tylko w boczną siatkę. Do przerwy remis i bez bramek na stadionie De Kuip w Rotterdamie. Halo Warszawa.

 

 

 

 

 

- Jacku, czy możemy być zadowoleni z tych pierwszych 45 minut ?

- Nie wygląda to najlepiej, kiedy przeciwnik ciśnie przez całą pierwszą połowę. Jedyna optymistyczna myśl to to, że może uda się wyprowadzić jakąś kontrę, choćby jedną, która da bramkę.

- Widzieliśmy jedynie marny strzał Sokołowskiego, czego brakuje drużynie GKSu, Michał ?

- Moim zdaniem powinni bardziej skupić się na wymianie kilku podań, a nie podanie od bramkarza do obrońcy, paniczny Białek nie wie co zrobić i posyła długą piłkę na Mamouna, który nigdy nie wygra pojedynku główkowego ze świetnym obrońcą Riverą. To talent sam w sobie i nie ma szans, doskonale wyszkolony w Rotterdamie. Pozostaje nam gra po ziemi, przede wszystkim z kontry.

- Sosna wiele pracuje w defensywie, za to zawodzą boki, Kazcioglu wchodzi do środka i pomaga, więc tak jakby nadrabia, ale Białek całkowicie niewidoczny.

- Ja bym chciał zauważyć, że Białek w ogólę nie ma ogrania ligowego, więc nie ma co mówić o potyczkach w Pucharze UEFA. Trzeba przyznać, że w tym spotkaniu gra z przymusu i jednocześnie z przypadku, bo kartki dla Rochy oraz kontuzje Aleksandrowicza czy Lisa po prostu zawaliły sprawę. Też Mazurkiewicz nie ma ogrania, nie ma doświadczenia, cała lewa flanka kuleje. Dobrze, że chociaż GKS awansował do fazy grupowej no i także zdobył już cenny remis z silnym Espanyolem.

- Po krótkiej przerwie wracamy na drugą połowę spotkania.

 

 

 

 

 

Witam państwa ponownie, nasi eksperci w studiu są jednego zdania – potrzeba kontr, które mogą nam zapewnić chociaż remis, bo przy tym pressingu rywala szybko można popełnić błąd. Oby i rywale się mylili w tej drugiej części gry. Rozpoczyna sędzia pierwszym gwizdkiem po 15-minutowej przerwie. W 53 minucie rozpoczyna się dobra akcja Feyenoordu, długa piłka na Jacobsa, ten po chwili wywalczył rzut rożny. Dośrodkowanie, wybiega Blanco, uderzenie w bramkarza z najbliższej odległości, ten sparował strzał, świetny interwencja ! Wybijamy, podanie do Mamouna, ten kieruje prostopadłą piłkę na Sosnę, niestety zatrzymuje go trzech obrońców, udaje mu się jednak dośrodkować, wyskakuje Mamoun, ale ledwo dotknął tej piłki w powietrzu. Broni spokojnie Alexeev. W 68 minucie Białek do Gormasha, ten decyduje się na rajd, próbuje dryblować, lecz nie udanie. Traci i gospodarze mają kontrę, której zażegnał ten sam pomocnik GKSu, co wcześniej popełnił błąd. Po chwili mocny strzał Jansena wysoko nad poprzeczką. W 70 minucie dośrodkowanie po rzucie wolnym od Blanco, wyskakuje Rivera i z bliskiej odległości pokonuje uderzeniem głową Rojka. Białek i golkiper nawzajem sobie przeszkodzili przy tej akcji. Feyenoord obejmuje zasłużone prowadzenie. W 74 minucie kolejny stały fragment gry, dogranie na pole karne, van der Steen uderza podobnie jak Rivera, tylko z trochę dalszej odległości, goooool ! Gospodarze wygrywają szybko 2:0. To raczej po meczu.. W 76 minucie uderzenie z rzutu wolnego Adamczyka, piłkę wybrania bramkarz, ale nie spodziewał się tak mocnego strzału, niespodziewanie piłka w siatce. 2:1 i są jeszcze małe szanse chociaż na remis. W 78 minucie Białek do Mazurkiewicza, ten w pole karne, wyskakuje Mamoun, uderzeniem głową lobuje bramkarza, piłka trafia niespodziewanie do siatki. 2:2 !!! Ależ doprowadzenie do remisu. GKS w szybkim tempie odrabia zaległości przez dwa, dosyć głupie, błędy. Do końca coraz mniej czasu, trener wykorzystuje ostatnie zmiany, w 91 minucie wbiega Jacobs w pole karne, piłka na jego kolanie zostaje podbita wyżej, Zając dotyka piłki ręką i jednocześnie popycha swojego przeciwnika, sędzia dyktuje jedenastkę !!! Bez żadnych dyskusji. Do piłki podejdzie niezastąpiony snajper Feyenoordu Rotterdam Marcel Jacobs, reprezentant Holandii. Uderzenie mocne pod poprzeczkę, Rojek próbował i instynktownie rzucił się na prawą stronę, ale nie zdołał wyciągnąć piłki. Dlatego ostatecznie GKS Bełchatów przegrywa 3:2 z rywalami w Rotterdamie. Ogromna szkoda, bo było bardzo blisko drugiego remisu.

 

Feyenoord Rotterdam – GKS Bełchatów 3:2

70’ Rivera 1:0

74’ van der Steen 2:0

76’ Adamczyk 2:1

78’ Mamoun 2:2

90+2’ Jacobs (kar) 3:2

 

Składy.

 

 

 

 

 

- Jest ze mną załamany trochę Łukasz Adamczyk, głupio pytać o samopoczucie, więc spytam jak wysoko poprzeczkę zawiesił Feyenoord ?

- To chyba było widać, że rywalizacja nie była zacięta, a przewagę rywali można było dostrzec gołym okiem. Nie strzelili nam goli na początku, lecz dopiero strzelanie zaczęło się w 70 minucie. Po stracie dwóch goli przeciwnicy trochę odpuścili i wykorzystałem moją szansę z rzutu wolnego, a potem Mamoun złe ustawienie bramkarza i doprowadziliśmy do remisu. Wszystko było na jak najlepszej drodze do kolejnego punktu, który zabrał nam sędzia.

- Wina sędziego czy Zająca ?

- Nie wiem. Powiedziałem, że sędzia zabrał nam punkt, bo podyktował rzut karny. Teraz trochę emocje nami rządzą i przychodzi na język wszystko co przez myśl przechodzi.

- Jest jeszcze szansa na awans z fazy grupowej ?

- Bardzo mała, ale jest, bo inni także mogą sobie urywać punkty, a my możemy na tym skorzystać i trzecia lokata w naszym zasięgu. Zobaczymy co pokażemy u siebie z Middlesbrough.

 

 

Espanyol Barcelona – AC Milan 1:1

61’ Cordoba 1:0

64’ Mohamed 1:1

 

Grupa C

 

 

| Poz   | Inf   | Zespół		| M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	|	   | Middlesbrough | 1	 | 1	 | 0	 | 0	 | 2	 | 1	 | +1	| 3	 | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	|	   | Feyenoord	 | 2	 | 1	 | 0	 | 1	 | 4	 | 4	 | 0	 | 3	 | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	|	   | Espanyol	  | 2	 | 0	 | 2	 | 0	 | 2	 | 2	 | 0	 | 2	 | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	|	   | Milan		 | 1	 | 0	 | 1	 | 0	 | 1	 | 1	 | 0	 | 1	 | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.	|	   | Bełchatów	 | 2	 | 0	 | 1	 | 1	 | 3	 | 4	 | -1	| 1	 | 
| ------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...