Skocz do zawartości

Angels & Demons


FYM

Rekomendowane odpowiedzi

W porównaniu z poprzednimi spotkaniami nastąpiła zmiana na prawym skrzydle. Loose został zastąpiony przez Valdate Ramę (GER | 22 | OP P, N), którego wypożyczyliśmy na najbliższy sezon z Norymbergi. Na Allianz-Arena nie było kompletu publiczności ale obiekt i tak robi wrażenie, szczególnie na nas, którzy nie mieliśmy do tej pory okazji gry na takim stadionie. Nie wiem czy to trema ale coś złego przylepiło się do naszej drużyny. W ostatnich 10 minutach zostaliśmy przez rywali zrównani z ziemią. Trzy bramki znacznie oddaliły nas od dobrego rezultatu. Po przerwie ruszyliśmy zdecydowanie do ataku. Po 2 minutach Rama zdobył gola ale sędzia uznał, że był spalony (nie wiem gdzie on to widział). Kwadrans później Gołoś wspaniale przerzucił piłkę nad linią obrony, Effa ją przyjął na klatkę i z woleja zdobył bramkę. Nadzieja odżyłą. Niedługo potem Rama znów pokonał Wesselsa ale ponownie boczny podniósł chorągiewkę. Ostatecznie ponieśliśmy porażkę ze spadkowiczem z Bundesligi. Zawiodła koncentracja i nie możemy pozwolić aby coś takiego jeszcze kiedyś się powtórzyło.

 

2-Bundesliga [3/34] :: 29.08.2010 :: Allianz-Arena, Monachium :: Widzów - 29710

(13.) TSV 1860 Monachium - (5.) Stuttgarter K. 3:1 (3:0)

1:0 - A. Agritis (37')

2:0 - C. Rahn (40')

3:0 - M. Schied (44')

3:1 - Effa (62')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 80'), A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - M. Albaek, K. Gołoś, S. Nkosi - G. Wojdyga, J. Vosahlik (Effa 46'), V. Rama (W. Trochim 80')

Odnośnik do komentarza

Arminia ma dobry początek sezonu i przyjeżdża do nas jako lider. Wobec słabej dyspozycji Walke swoją szansę dostanie Grahl. Albaek i Vosahlik są na zgrupowaniach i ich miejsca zajmą Burkhardt i Effa. Zaczęło się znakomicie. W 3 minucie Masuero wznawiał grę. Posłał piłkę przez ok. 50 metrów w pole karne przeciwnika gdzie czekał już Effa, strzał głową i prowadzimy 1:0. Minęło raptem 5 minut kiedy to Azaouagh podał do niekrytego Baneckiego, a ten z łatwością pokonał Grahla. Nasza obrona dała totalnie ciała przy tym fragmencie gry. Początek był ciekawy i ciekawa była końcówka. Na 10 minut przed końcem prawą stroną przedarł się Eigler, Masuero nie potrafił go zatrzymać. Napastnik rywali podał na środek do Azaouagha. Niemiec o marokańskich korzeniach uderzył celnie i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Porażka na własnym stadionie była ostatnią rzeczą jakiej nam brakowało. Na szczęście nerwy puściły kapitanowi Arminii. Tim Danneberg sfaulował w polu karnym Nkosiego, a "jedenastkę" wykorzystał Chmiest. Jak na razie nie zachwycamy.

 

2-Bundesliga [4/34] :: 5.09.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 3044

(12.) Stuttgarter K. - (1.) Arminia Bielefeld 2:2 (1:1)

1:0 - Effa (3')

1:1 - F. Banecki (8')

1:2 - M. Azaouagh (80')

2:2 - M. Chmiest [kar.] (90')

 

J. Grahl - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (M. Mikulanin 69'), K. Gołoś, S. Nkosi - G. Wojdyga, Effa (M. Chmiest 69'), J. Loose

Odnośnik do komentarza
Wiertarek jeszcze gra w Arminii?

 

Taa, kisi się w rezerwach.

 

Jeśli chce się myśleć o awansie trzeba wygrywać. Mecz z Paderborn miał nam przynieść 3 punkty i z takim założeniem piłkarze wyszli na boisko. Prowadzenie uzyskaliśmy po kwadransie. Robelio dostał piłkę od Grodzickiego i wypuścił ją na skrzydło dla Loose. Nasz prawoskrzydłowy kiedy był już blisko linii końcowej dośrodkował w pole karne. Walter minął się z piłką ale akcję na szczęście zamykał Wojdyga i trafił do siatki. W 22 minucie Walter został brutalnie sfaulowany. Ndjeng otrzymał czerwoną kartkę i osłabił swoją drużynę. Nkosi próbował z rzutu wolnego pokonać Kruse ale jego strzał trafił w słupek. 10 minut później rywale mieli mniej szczęścia, a były zawodnik Arminii cieszył się, ze zdobytego gola. W drugiej połowie padła kolejna bramka. Wojdyga odegrał górną piłkę na środek do Burkhardta, a nasz pomocnik dopełnił formalności strzałem z lewej nogi. Boisko przedwcześnie musiał opuścić Nkosi ale jego kontuzja nie wygląda na poważną.

 

2-Bundesliga [5/34] :: 10.09.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 3425

(11.) Stuttgarter K. - (17.) SC Paderborn 3:0 (2:0)

1:0 - G. Wojdyga (14')

2:0 - S. Nkosi (33')

3:0 - F. Burkhardt (55')

 

J. Grahl - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (A. Muratovic 80'), K. Gołoś, S. Nkosi (Daniel Bueno 60') - G. Wojdyga, Walter (Effa 60'), J. Loose

Odnośnik do komentarza

Lepszego początku spotkania z Hansą nie mogliśmy sobie wymarzyć. Nie zdążyła upłynąć pierwsza minuta meczu, a już prowadziliśmy. Robelio dośrodkował w pole karne, a Burkhardt umieścił głową piłkę w bramce. Mimo licznych późniejszych prób nie udało się nam zdobyć następnej bramki. Gospodarze mieli więcej szczęścia w tej kwestii. W ostatnich 20 minutach wykorzystali dwie szanse co dało im końcowe zwycięstwo. Coś złego jest z tą drużyną. Są takie momenty (czasami przerażająco długie) kiedy zawodnicy wyglądają na boisku jak dzieci we mgle. Rozgrywki na tym poziomie to nie jest miejsce na takie zachowanie. Jeśli szybko się nie ogarniemy to raczej czeka nas walka o pozycje znacznie niższe niż zakładaliśmy sobie przed sezonem.

 

2-Bundesliga [6/34] :: 19.09.2010 :: DKB-Arena, Rostock :: Widzów - 14037

(16.) Hansa Rostock - (9.) Stuttgarter K. 2:1 (0:1)

0:1 - F. Burkhardt (1')

1:1 - M. Schafer (73')

2:1 - M. Bredeveldt (83')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 72'), A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (Walter 46'), K. Gołoś, R. van Zaanen (W. Trochim 72') - G. Wojdyga, Effa, J. Loose

Odnośnik do komentarza

Opowieści o dzieciach we mgle ciąg dalszy. Znowu udało nam się jako pierwszym uzyskać prowadzenie. Po dośrodkowaniu Robelio celny strzał głową dołożył Effa. Potem już klasyka. Rywale najpierw wyrównują, a potem wychodzą na prowadzenie. W obu przypadkach strzelcem Enrico Kern z którym nasz obroną kompletnie sobie nie radziła, a bramkarz też nie stawiał wielkich oporów przy jego strzałach. Jakoś udało się jednak wyrównać. Sytuacja podobna do tej na 1:0 z tą różnicą, że teraz dośrodkowanie było z lewej strony, od Telichowskiego. Muszę coś szybko wymyślić bo nerwy mi już siadają jak patrzę na grę Kickers.

 

2-Bundesliga [7/34] :: 26.09.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 3477

(11.) Stuttgarter K. - (7.) SC Freiburg 2:2 (1:1)

1:0 - Effa (23')

1:1 - E. Kern (28')

1:2 - E. Kern (49')

2:2 - Effa (73')

 

A. Walke - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (M. Albaek 70'), K. Gołoś, S. Nkosi (Walter 70') - G. Wojdyga (W. Trochim 70'), Effa, J. Loose

Odnośnik do komentarza

W Furth dotychczasowy scenariusz się zmienił. To rywale otworzyli wynik. Z rzutu wolnego uderzył Kastrati i było 1:0. Chciałbym powiedzieć, że ruszyliśmy czym prędzej do odrobienia tej straty ale tak nie było. To gospodarze panowali na boisku z tym, że nie potrafili tego panowania zaznaczyć bardziej dobitnie. Dopiero po przerwie Walke został pokonany po raz drugi. Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne, a Paulus przymierzył jakby miał laserowy celownik w oku i strzelił w okienko bramki. Czy zrobiliśmy coś aby zmienić stan rzeczy na boisku? Powiedzmy, że tak. Było nas stać na odrobienie jednej bramki. W samej końcówce Burkhardt dośrodkował z rzutu wolnego i Effa po raz kolejny zademonstrował użycie swojej głowy. Prawdę powiedziawszy mam już dość Effy i jego goli zdobytych głową. Ten facet nie potrafi nic więcej. Jeśli ma piłkę przy nodze to nawet przy najprostszych sytuacjach strzela tragicznie. Zupełnie jakby się uparł, że on będzie grał tylko głową. W końcu zapłaci za ten upór.

 

2-Bundesliga [8/34] :: 28.09.2010 :: Playmobil-Stadion, Furth :: Widzów - 12168

(3.) Greuther Furth - (11.) Stuttgarter K. 2:1 (1:0)

1:0 - B. Kastrati (14')

2:0 - T. Paulus (53')

2:1 - Effa (89')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 70'), A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt, K. Gołoś, S. Nkosi (Walter 70') - G. Wojdyga (M. Albaek 70'), Effa, J. Loose

Odnośnik do komentarza

Erfurt w tym sezonie był najsłabszą drużyną w lidze i szczytem żenady byłoby z nimi nie wygrać. Przez pierwsze pół godziny taka możliwość wydawała się całkiem realna. Dopiero w 32 minucie udało nam się rozwiać co nie co złych wątpliwości. Chmiest znakomicie się zachował skupiając na sobie uwagę obrońców po czym pozbył się piłki podając do Burkhardta. Filip mając ogrom wolnego miejsca uderzył dokładnie tak jak chciał transportując piłkę w długi róg bramki. Ku niezadowoleniu kibiców nie był to początek festiwalu strzeleckiego. W 62 minucie Schachten za bardzo wymachiwał łokciami i wymachał sobie czerwoną kartkę. Po kilkunastu minutach Erfurt grał już w dziewięciu. Jeden z zawodników gości faulował w polu karnym Nkosiego. Decyzja arbitra o rzucie karnym tak zdenerwowała Lamberinka, że zapomniał o zdrowym rozsądku i użył słów których nie powinien. Efektem był bilet do szatni. "Jedenastkę" pewnie egzekwował Chmiest. Przez ostatni kwadrans nie mogłem już patrzeć na boisko. Mimo przewagi dwóch graczy nie udało nam się zdobyć bramki. Nigdzie nie zajdziemy z taką formą.

 

2-Bundesliga [9/34] :: 3.10.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 3047

(12.) Stuttgarter K. - (18.) Erfurt 2:0 (1:0)

1:0 - F. Burkhardt (32')

2:0 - M. Chmiest [kar.] (76')

 

A. Walke - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki (M. Wojtkiewicz 71'), Robelio (F. de Regt 71') - F. Burkhardt, K. Gołoś, S. Nkosi - G. Wojdyga (Walter 71'), M. Chmiest, J. Loose

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z Energie postanowiliśmy rozegrać bez szaleństw. Miało być spokojnie, rozsądnie, mądrze. Nie pchaliśmy się do przodu, tylko czekaliśmy na to co pokażą gospodarze. Nasi rywale mieli kilka okazji do napsucia nam krwi. Szczególnie groźny był Kevin Bobson, który ciągle zmykał Grodzickiemu spod krycia. Nasze główne założenie (nie stracić bramki) jednak było przez nas realizowane. W drugiej połowie sytuacja wyglądała podobnie. Z upływem czasu szukaliśmy swoich szans i kontratakowaliśmy. W 84 minucie stało się coś niespodziewanego. Tuż przed polem karnym do sytuacji strzeleckiej doszedł Nkosi. Jego uderzenie trafiło w jednego z obrońców. Piłka odbiła się w obok i trafiła do Effy... tak, do Effy... żeby być dokładniejszym trafiła do nogi Effy... i on... on uderzył tę piłkę... nogą ją uderzył... Effa uderzył piłkę nogą... i trudno w to uwierzyć... ale ta piłka wpadła do bramki. Wybuchłem szczęśliwym śmiechem - Effa zdobył gola nogą. Czekałem, czekałem i się doczekałem. Ten strzał dał pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo na wyjeździe.

 

2-Bundesliga [10/34] :: 8.10.2010 :: Stadion der Freundschaft, Chociebuż :: Widzów - 17892

(12.) Energie Cottbus - (10.) Stuttgarter K. 0:1 (0:0)

0:1 - Effa (84')

 

A. Walke - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio (S. Lee 66') - F. Burkhardt, K. Gołoś, S. Nkosi - G. Wojdyga (Walter 66'), Daniel Bueno (Effa 66'), J. Loose

Odnośnik do komentarza

Po wyjazdowym zwycięstwie należało podtrzymać dobrą passę i zdobyć 3 punkty również przed własną publicznością. Początek okazał się szczęśliwy. W polu karnym padł Loose, a sędzia nie miał wątpliwości kiedy wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Grodzicki i celnie uderzył w prawy róg. Nie minęło 20 minut, a szczęście uśmiechnęło się do nas po raz drugi. Biyadat najwyraźniej miał coś do wyjaśnienia z Wojdygą. Tyle, że Holender obnosił się z tym zbyt widocznie i sędzia go wyrzucił z boiska. Grając z przewagą mogliśmy sobie pozwolić na większy spokój. Jeszcze przed przerwą podwyższył Burkhardt, który swoją formą doprowadza do tego, że Albaek częściej gra w duńskiej młodzieżówce niż u nas. Trzeci gol, który padł już w drugiej połowie był dziełem Nkosiego, który jest takim swoistym mistrzem dopadania bezpańskich piłek i wysyłania ich w rejon bramki rywala. Zrobiliśmy dobre fundamenty pod kolejne mecze. Mam nadzieję, że teraz jakoś to wszystko pójdzie.

 

2-Bundesliga [11/34] :: 24.10.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 5256

(9.) Stuttgarter K. - (15.) Unterhaching 3:0 (2:0)

1:0 - R. Grodzicki [kar.] (8')

2:0 - F. Burkhardt (43')

3:0 - S. Nkosi (64')

 

A. Walke - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (Walter 81'), K. Gołoś, S. Nkosi (W. Trochim 81') - G. Wojdyga, Effa (M. Chmiest 64'), J. Loose

Odnośnik do komentarza

Siegen to odważna drużyna jak na beniaminka, grająca trójką w ataku. Dlatego też nasz blok defensywny rozpoczął odrobinę cofnięty. Z początku to my mieliśmy lekką przewagę. Jednak potem rywale wyszli z kontrą. Tyrała dośrodkował w pole karne, a zamykający akcję Sofiane umieścił piłkę w bramce. Gospodarze po tym golu zamurowali się na własnej połowie. I tak waliliśmy w ten mur 70 minut, a on trwał niewzruszony. Szkoda, że tak to się skończyło bo rywal nie był specjalnie wymagający. Teraz czeka nas pucharowa potyczka z Hannoverem.

 

2-Bundesliga [12/34] :: 29.10.2010 :: Leimbachstadion, Siegen :: Widzów - 7585

(14.) Siegen - (8.) Stuttgarter K. 1:0 (1:0)

1:0 - Y. Sofiane (19')

 

A. Walke - B. Telichowski, A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio (F. de Regt 79') - F. Burkhardt, K. Gołoś, S. Nkosi (Walter 67') - G. Wojdyga, Effa (M. Chmiest 79'), J. Loose

Odnośnik do komentarza

Naszym rywalem w 2 rundzie Pucharu Niemiec był pierwszoligowy Hannover. Przeciwnik niełatwy ale nie załamywaliśmy rąk. Zaczęło się jak zaczęło. Górna piłka w polu karnym padła łupem Mahmouda, a ten otworzył wynik spotkania. Udało nam się wyrównać w 18 minucie. Vosahlik znakomicie uderzył sprzed pola karnego i nie dał żadnych szans Drobnemu. Końcówka pierwszej połowy niestety należała do gości. Hanke najpierw wykorzystał brak szybkości obrońców oraz niepotrzebne wyjście Walke, a potem wykorzystał karny po faulu Masuero. 1:3 do połowy nie wróżyło najlepiej. Bramka numer 4 dla naszych rywali to drugie trafienie Mahmouda. Udało się co prawda szybko odpowiedzieć Wojdydze ale wciąż to były dwie bramki straty, a czas uciekał. Po strzale Fernandeza w 70 minucie były już 3 bramki i stało się jasne, że kończymy przygodę z pucharem. Jeszcze jednego gola w swoim stylu zdobył Nkosi ale żadna to pociecha. Ten mecz dobitnie pokazał, że Bundesliga to dla nas za wysokie progi.

 

DFB-Pokal [2 runda] :: 3.11.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 8450

Stuttgarter K. - Hannover 96 3:5 (1:3)

0:1 - Y. Mahmoud (6')

1:1 - J. Vosahlik (18')

1:2 - M. Hanke (42')

1:3 - M. Hanke [kar.] (45')

1:4 - Y. Mahmoud (59')

2:4 - G. Wojdyga (61')

2:5 - G. Fernandez (70')

3:5 - S. Nkosi (82')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 68'), A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt, K. Gołoś (M. Mikulanin 77'), S. Nkosi - G. Wojdyga, J. Vosahlik, J. Loose (W. Trochim 68')

Odnośnik do komentarza

Po odpadnięciu z pucharu mogliśmy się w 100% skoncentrować na lidze. Przed nami była konfrontacja z kolejnym beniaminkiem. Rozpoczęliśmy ofensywnie bo to oni powinni się bać nas, a nie my ich. Po 10 minutach uzyskaliśmy prowadzenie. Wojdyga sprytnie przemycił piłkę w pole karne do Burkhardta, a ten pokonał bramkarza. Rywale poprawili szyki obronne i co raz trudniej było się dostać pod ich bramkę. W 50 minucie doznaliśmy osłabienia. Robelio otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Wbrew logice zamiast się cofać ruszyliśmy do przodu jeszcze bardziej zdecydowanie. Po kilku minutach było 2:0. Bezpośrednio z rzutu wolnego gola zdobył Masuero. Kwadrans później Kassel zdobyło bramkę kontaktową i zaczęło się robić nerwowo. Nerwów z pewnością nie ukoił nam boczny sędzia przez którego nieuznana została prawidłowa bramka Loose. Ostatnie minuty należy do nas. Dwie bramki zdobył Effa (i obie nogami) i było po sprawie.

 

2-Bundesliga [13/34] :: 7.11.2010 :: GAZi-Stadion auf der Waldau, Stuttgart :: Widzów - 3841

(8.) Stuttgarter K. - (11.) Kassel 4:1 (1:0)

1:0 - F. Burkhardt (10')

2:0 - A. Masuero (58')

2:1 - T. Willers (73')

3:1 - Effa [kar.] (85')

4:1 - Effa (90')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 74'), A. Masuero, R. Grodzicki, Robelio - F. Burkhardt (F. de Regt 51'), K. Gołoś, S. Nkosi - G. Wojdyga (Walter 85'), Effa, J. Loose

Odnośnik do komentarza

Kiedy w 13 minucie spotkania Flores zdzielił łokciem Masuero i wyleciał z boiska wydawało się, że ten mecz będzie dla nas łatwy. I faktycznie, po 10 minutach prowadziliśmy po golu Burkhardta. Albaek chyba wkrótce będzie musiał uciekać się do voodoo żeby wysadzić Polaka ze składu. I tak mecz trwał, prowadziliśmy 1:0, atakowaliśmy, niezbyt skutecznie ale atakowaliśmy. I wszystko było fajnie dopóki na boisko nie wszedł Cidimar. W 85 minucie zdobył bramkę ale arbiter był czujny i wychwycił spalonego. Zarządziłem totalną obronę ale na nic się to nie zdało. W doliczonym czasie Cidimar znowu pokonał Walke i był remis. W ostatniej chwili znakomitą akcję przeprowadził Wojdyga ale jak już minął wszystkich łącznie z bramkarzem to miał zbyt ostry kąt na strzał, a i podać za bardzo nie było komu przez co nic z tego nie wyszło. Powinienem im łby pourywać za ten mecz.

 

2-Bundesliga [14/34] :: 12.11.2010 :: Borussia-Park, Monchengladbach :: Widzów - 25868

(8.) Borussia Monchengladbach - (7.) Stuttgarter K. 1:1 (0:1)

0:1 - F. Burkhardt (23')

1:1 - Cidimar (90')

 

A. Walke - B. Telichowski (M. Wojtkiewicz 87'), A. Masuero, R. Grodzicki, S. Lee (F. de Regt 67') - F. Burkhardt, K. Gołoś (M. Mikulanin 67'), S. Nkosi - G. Wojdyga, Effa, J. Loose

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...