Skocz do zawartości

Telefony komórkowe


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się poradzić w dość przyziemnej sprawie. Otóż mam SE K770i i potrzebuję do niego jakiejś "ochrony". Najbardziej odpowiadał by mi jakiś case, typu Rubber - http://allegro.pl/item456617383_strefa_och...k770_k770i.html lub Crystal - http://allegro.pl/item455586533_crystal_k7...sson_k770i.html.

Czytając komentarze mam jednak spore wątpliwości, co do jakości takich rzeczy. A jednak chciałbym, żeby to trochę wytrzymało. Pokrowca zapinanego na zamek błyskawiczny nie chcę. Na swojej Nokii 2610 mam bodaj od 2 lat właśnie taki crystal case, i chyba trafiłem na dobry model, bo całkiem dobrze wytrzymuje. Raczej będę zmuszony do kupna na allegro bo w moim mieście nie ma nic takiego. Dlatego jeśli ktoś miał styczność niedawno z takimi rzeczami, najlepiej na tym SE to będę wdzięczny za wszelkie opinie.

Odnośnik do komentarza

Osobiście nie używam ani CC ani pokrowców czy kabur. Z tymi pierwszymi mam złe wspomnienia, w czasie noszenia telefonu w CC dostały się do niego drobinki piasku itp i mi porysowały wyświetlacz, poza tym CC tandetnie wyglądają. W pokrowcach niewygodnie nosi się telefon w kieszeni, bo zwiększają jego objętość. Kabur nie lubię, bo wolę nosić telefon w kieszeni niż przy pasku.

Ja zawsze zabezpieczam telefon, a właściwie wyświetlacz folią poliwęglanową. Koszt niewielki, bo 10 pln z przesyłką, a chroni wyświetlacz przez długi czas.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Przemysław Poznański: Prezes UKE Anna Streżyńska powiedziała kilka tygodni temu w rozmowie z "Gazetą", że Play powstał po to, by zamieszać. No i mieszacie - od kilku dni kampanią porównawczą, z której wynika, że połączenia z Play do innych sieci są tańsze, niż wewnątrz tych sieci. Skąd taki pomysł?

 

Chris Bannister*: Zawsze byliśmy zdecydowanie tańsi. Tyle że gdybyśmy taką reklamę wypuścili rok temu, nikt nie brałby nas poważnie. A dziś nie jesteśmy już małym, niszowym graczem i taka reklama musi być brana poważnie. Chcemy skłonić konsumentów, aby otworzyli oczy i krytycznie spojrzeli na wysokie ceny oferowane przez naszych konkurentów.

 

Co jeszcze planujecie?

 

- Teraz mieszamy w mobilnym internecie. Ta usługa okazała się sukcesem. Najpierw założyliśmy sobie cel - 20 tys. klientów do końca roku. We wrześniu pomyśleliśmy - to będzie co najmniej 50 tys. Teraz wiemy, że zdobędziemy 60 tys. po pół roku od wprowadzenia oferty. Operatorzy zasiedziali mają ten produkt od pięciu lat i zdobyli po 300-400 tys.! To jest wykorzystanie możliwości, jakie daje sieć najnowszej generacji 3,5G. A skąd sukces? Bo dajemy produkt za uczciwą cenę. Inni tego nie robią.

 

Ceny konkurencji nie są uczciwe?

 

- Spójrzmy na cenę szerokopasmowego internetu w Wielkiej Brytanii - w ofercie Orange Internet Everywhere to równowartość ok. 67,35 zł. W Polsce za porównywalny pakiet Orange Free Premium zapłacimy miesięcznie 120 zł. Dlaczego? Przecież w Wielkiej Brytanii długość umowy to 18 miesięcy, u nas dwa lata, więc to tam powinno być drożej. Poza tym koszt licencji 3G na Wyspach był dziesięciokrotnie droższy niż w Polsce - u nas 650 mln euro, tam - ok. 6 mld euro. W Wielkiej Brytanii sprzedawca tej usługi dostaje 3,5 razy wyższą pensję. Skąd więc w Polsce biorą się tak wysokie ceny? U nas cena miesięczna wynosi 45 zł przy umowie na zaledwie rok.

 

Wytłumaczenie jest tylko jedno: polskie spółki - Orange, Era i Plus - to dojne krowy, które przez nadmiernie wyśrubowane ceny usług ratują spadającą rentowność międzynarodowych koncernów telekomunikacyjnych - swych właścicieli.

 

A może u was jest tanio, bo wasz internet trudno nazwać mobilnym? Działa może w Warszawie i Poznaniu, ale już w pociągu jadącym z jednego miasta do drugiego nie bardzo.

 

- Do Bożego Narodzenia usługa będzie sprzedawana w ponad 100 miastach, a zasięg usługi to ponad 200 miast. W pierwszym kwartale 2009 r. w jej zasięgu znajdzie się ponad 50 proc. mieszkańców Polski. Więc moim zdaniem nasz internet jest coraz bardziej mobilny. Zresztą zainteresowanie ofertą jest olbrzymie, a nie byłoby takie, gdyby ludzie mieli wątpliwość co do przydatności tej usługi. Niewielki odsetek klientów oczekuje nieograniczonej mobilności rozumianej jako zasięgu w maleńkiej wsi, za to z bardzo wolną transmisją. Przytłaczająca większość klientów chce mieć mobilny internet, który działa w domu, kawiarni czy biurze, za to wszędzie szybki. I właśnie to zapewniamy już dzisiaj. Konkurencja ma może zasięg w całym kraju, ale naprawdę zasięg szybkiego internetu 3G mają tylko w kilkudziesięciu miastach. Nasza sieć też nie będzie pokrywać 100 proc. kraju, ale za dwa lata będziemy mieli w zasięgu 75 proc. mieszkańców i będzie to największa sieć 3G w Polsce.

 

I wtedy podniesiecie ceny?

 

- Nie widzę powodu. Świat idzie w tym kierunku, by mobilny internet był coraz tańszy. Jeśli zaproponujemy wyższe ceny, to tylko za lepszą, bardziej wyszukaną usługę. I sprawimy, że niektóre ceny spadną. Choćby za internet w roamingu międzynarodowym. Skandalem jest to, co robią dziś wielcy europejscy gracze i ich polskie oddziały. Mówimy jasno: ceny transmisji danych za granicą są zbyt wysokie. Stawka hurtowa narzucona przez operatorów zasiedziałych, jak np. Vodafone w Wlk. Brytanii, to ok. 5 funtów za 1 MB. To rozbój. My, niestety, musimy do tego doliczyć choćby minimalną marżę. Dlatego Play, francuski Bouygues, operatorzy z grupy "3" zrzeszającej nowych operatorów w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii, Włoch, Austrii, i Irlandii oraz operatorzy grupy KPN Mobile w Holandii, Belgii i Niemczech zaoferowali sobie stawki hurtowe za 1 MB na poziomie 25 eurocentów! Te stawki obowiązują już od marca. Zaprosiliśmy też europejskich właścicieli naszej konkurencji: Vodafone, Orange i T-Mobile, aby dołączyli się na warunkach wzajemności - z korzyścią dla konsumentów. Zignorowali nas. To pokazuje, komu zależy na klientach.

 

Może im się nie opłaca?

 

- Jeśli weźmie pan swojego laptopa i kartę do internetu mobilnego Play, pojedzie do Wielkiej Brytanii i podłączy się do sieci Hutchisona, to ja wezmę od pana już po cenie detalicznej ok. 1 euro za 1 MB. Jeśli znajdzie się pan w sieci Vodafone, to ten operator wystawi nam fakturę na niemal 10 euro. Ale tan sam Vodafone od swojego klienta w Wielkiej Brytanii weźmie 2 eurocenty za 1MB. Niech mi pan da jeden powód tej różnicy cen. Nie ma żadnej różnicy w kosztach obsługi tych klientów. Co więcej - własny klient Vodafone kosztuje go więcej, bo musi go zdobyć i utrzymać, wysłać mu szczegółowy billing etc., a zagraniczny klient goszczący przelotnie w jego sieci tych kosztów nie generuje.

 

Macie niskie ceny za transmisje danych w roamingu - to świetnie. Dzięki temu zdobędziecie klientów. Skąd ta chęć uszczęśliwiania klientów konkurencji? Przejmijcie ich.

 

- Nie chcę, żeby mój klient za granicą martwił się, w zasięgu której sieci akurat się znalazł. Jeśli jego modem przełączy się z sieci Hutchinsona na Vodafone, to całe swoje niezadowolenie skieruje do mnie, nie do Vodafone. Poczuje się oszukany przez Play. To ryzyko, którego nie chcę ponosić. My obniżamy ceny roamingu do poziomu, który jest dla nas do zaakceptowania pod względem rentowności, ale przede wszystkim jest atrakcyjny dla konsumenta. Ale nie łudzę się, że zasiedziali operatorzy sami obniżą ceny. Dlatego niezbędne są działania Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, takie działania jak w ub. roku w przypadku cen rozmów w roamingu.

 

Co zrobi pan z miliardem złotych, jaki P4 dostała w prezencie od UKE? Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Orange, kilka tygodni temu w wywiadzie dla "Gazety" nazwała tak korzyści, jakie P4 ma z wyższych, niż konkurencja, stawek MTR (opłaty ponoszone przez operatorów za to, że abonent jednej sieci dzwoni do abonenta innego operatora).

 

- Nie dostałem żadnego prezentu. To agresywna, protekcjonistyczna retoryka monopolisty. Dzisiejsi komórkowi operatorzy zasiedziali pobierali przez lata stawki MTR znacznie wyższe, niż teraz ma Play. Startowali od stawki 80 gr i mieli ją przez sześć lat, potem stawka spadała, ale dopiero po ośmiu latach osiągnęła poziom zbliżony do tego, jaki UKE dał nam. Potem wciąż była - i nadal jest - wysoka. Nasza stawka ma mocno spadać i po ośmiu latach działalności osiągnie poziom ok. 11 gr. Ich stawka dojdzie do tego poziomu po 17 latach działalności! Dlatego stawek, jakie mamy dzisiaj, z pewnością nie można uznać za podarunek. Możemy raczej mówić o znacznie gorszej pozycji startowej naszej firmy niż pozycja startowa Orange, Plus i Era. I Orange o tym wie. A ta brzydka retoryka ze strony Grupy TP wynika z tego, że ten operator zaczyna się nas bać. Zbliżamy się do liczby 2 mln klientów. Na koniec września mieliśmy 1,7 mln klientów. Ponad 40 proc. klientów przychodzi do nas właśnie z Orange. A przy tym badania rynkowe pokazują, że mamy abonentów najbardziej zadowolonych z usług swego operatora.

 

Ostatnio znów słychać, że Play jest na sprzedaż. Waszym większościowym udziałowcem jest islandzki fundusz Novator. Islandia ucierpiała najbardziej w Europie z powodu kryzysu.

 

- Spekulacje o tym, że jesteśmy na sprzedaż, pojawiają się średnio co pół roku. Drogi dochodzenia do tego są różnorakie. Pan wskazał jedną, ale jest i "trop szwedzki" mówiący, że kupi nas Telia, bo pracowałem kiedyś w Szwecji. A może Hutchison, bo przecież tam też wiele lat pracowałem? A ostatnio pracowałem w Austrii, więc niewykluczone, że Playa kupi austriacki Mobilkom.

 

Macie kredyt w China Development Bank, więc...

 

- ...Więc pewnie kupi nas China Telecom? Powiem tak: moją rolą i całego zespołu jest iść do przodu i robić wyniki. Mamy dwóch udziałowców dysponujących dużymi funduszami, pół miliarda złotych kredytu do wykorzystania, 70 mln zł miesięcznych przychodów, które stale rosną. To dość środków, żeby kontynuować nasz wzrost. Nie widzę powodu, by nas sprzedawać. Ale gdy już odpowiednio urośniemy - wtedy nie wiadomo. Wszystko możliwe. Jednak moją rolą jako menedżera nie jest zastanawianie się nad tym, ale zwiększanie wartości i atrakcyjności spółki, którą zarządzam.

Rzeczywiście ten Play ma taką korzystną ofertę? Bez żadnych pułapek? W sumie sporo moich znajomych się tam przenosi, więc warto by się nad tym zastanowić.
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Jest ktoś w sieci Mix Plus? Bo mam takie pytanie odnośnie zasileń. No chyba, że mi ktoś zinterpretuje jeden punkt regulaminu:

 

Minimalna kwota jednorazowego zasilenia konta wynosi 100 zł (z VAT) („Kwota Minimalna”) i winna być dokonywana co najmniej raz na 30 dni licząc od dnia zawarcia Umowy.

 

źródło: https://www1.plus.pl/wcsstore/Si/Attachment..._27_11_2008.pdf

 

Jak to jest, ja muszę co 30 dni doładować za 100zł, czy kiedy chcę (znaczy powiedzmy 100zł przedłuża ważność konta na 6 miesięcy, to ja muszę przed upływem 6 miesięcy dokonać doładowania).

 

Jest Omnia za 269zł przy 30 doładowaniach za 100zł. Wiem, że Omnia w sumie awaryjna, ale na HTC Touch Diamond czy Iphone'a mnie w tej chwili nie stać, żeby od ręki wydać 1300zł gdzieś, więc pozostaje mi Omnia.

Odnośnik do komentarza

tak jest przy zwykłych prepaid'ach typu simplus, pop, taktak, heyah itd. W mixach musisz jednak płacić co miesiąc określoną kwotę coś jakby abonament tyle, że wtedy nie przychodzą Tobie rachunki, wygadasz te 100 co musisz doładować w każdym miesiącu to w każdej chwili możesz sobie doładować za ile chcesz. Z tego co wiem to tak to wygląda.

Odnośnik do komentarza

no simplusa mam sam w tej chwili, ale byłem święcie przekonany, że mix plus działa na podobnych zasadach, tyle, że żeby się wywiązać z umowy trzeba wykonać ileś tam doładowań. Ten punkt regulaminu o który pytałem, wyprowadził mnie trochę z błędu, ale tak czy tak wolałem się upewnić ;)

Odnośnik do komentarza

W końcu nastał ten radosny dzień i zadzwoniła do mnie wczoraj pani z Orange w sprawie przedłużenia umowy. I tu proszę o ocenę warunków, jakie zostały mi zaproponowane i doradzenie ewentualnych zmian :).

 

Tak więc:

- umowa na 12 miesięcy, bez telefonu (mam jeszcze sprawną Nokie 6030, a gdyby coś to zawsze mogę kupić jakiś telefon na allegro),

- abonament 25 zł - do tej pory miałem najbardziej archaiczny mix Orange (jeszcze to właściwie była Idea) z kwotą deklarowaną 25pln/miesiąc, ale ostatnimi czasy musiałem konto często doładowywać, więc z doładowaniami wychodziło ~50PLN. Za te 25PLN otrzymuję:

- 40 minut do innych sieci co miesiąc - przechodzące w razie niewykorzystania,

- od 90 (w pierwszym miesiącu umowy) do 120 (w siódmym i już do końca umowy) minut do Orange - jedyna rzecz nieprzechodząca,

- do wybranego numeru przechodzące 1000 minut miesięcznie - to bardzo przydatne byłoby w dzwonieniu do lepszej połowy :),

- do Orange jeszcze 400 przechodzących smsów/miesiąc, które mogę zamieniać co miesiąc na darmowe weekendy, etc.

- po przekroczeniu w/w "limitów" - 57gr/minuta i 20gr/sms

 

Rozmawiałem z bratem i radził mi jeszcze sprawdzić co dawałby mi Plus, ale prawdę powiedziawszy to nie sądzę, by byli w stanie zaoferować coś więcej. Mnie zwłaszcza zadowala te 1000 minut. I tak sądzę, że przy mojej obecnej częstotliwości połączeń i smsów, byłbym w stanie zawsze wyrobić się w tych 25złotych.

 

Jakieś opinie? Dziękuję z góry :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...