Skocz do zawartości

Balet dla mas


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Taaa, bawię się setnie

 

Drugim wzmocnieniem Cosenzy w zimowym oknie transferowym został napastnik Matery, Massimiliano Bernardini (26, ST; Włochy), którego kupiłem za 3.000 funtów. Massimiliano z miejsca wskoczył do składu na najważniejszy mecz sezonu z ostatnim w tabeli Rende. Wygrana pozwoliłaby nam na 99% uniknąć bezpośredniego spadku, poza tym z kim niby mielibyśmy wygrywać jak nie z czerwoną tabelą ligi?

 

Bernardini świetnie wprowadził się do zespołu, stwarzając spore zagrożenie pod bramką gości, zresztą w ogóle grało się nam zaskakująco dobrze. Tuż przed przerwą Caricola sfaulował w polu karnym Bernardiniego, z którym zupełnie nie umiał sobie poradzić, i Chiappetta z rzutu karnego dał nam upragnione prowadzenie.

 

Po przerwie gra nadal toczyła się pod nasze dyktando. Rezerwowy Garrone w swoim stylu nie potrafił trafić do bramki, choć przynajmniej uderzył w poprzeczkę, a nie w sędziego liniowego. W 77. minucie precyzyjnym podaniem między obrońców popisał się Gallicchio i Garrone wreszcie zdołał pokonać bramkarza gości. Teraz nic złego nie mogło się już nam przydarzyć.

 

Poza utratą dwóch bramek w pięć minut, ma się rozumieć. W 80. minucie zamieszanie w naszym polu karnym i błąd De Milato wykorzystał De Bartolo, a chwilę później mimo mojego kategorycznego nakazu murowania dostępu do bramki, niekryty Amoroso strzałem z dystansu pozbawił nas kompletu punktów. Kiedy skończyłem już demolować boks gospodarzy, mogłem tylko z ulgą skonstatować, że mogło być gorzej — w końcu moi szmaciarze mogli to w końcówce przegrać.

 

14.01.2007 San Vito, Cosenza: 5.535 widzów
C2C (19/34) Cosenza [16.] — Rende [18.] 2:2 (1:0)

42. G.Chiappetta 1:0
77. M.A.Garrone 2:0
80. A.De Bartolo 2:1
85. F.Amoroso 2:2

Cosenza: A.De Milato — G.Chiappetta, Cintas, N.Rava, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, S.Di Girolamo (78. F.Crescibene), A.Vicentini (46. M.Fasano) — C.Gallicchio, M.Bernardini (62. M.A.Garrone)

MVP: Stefano Di Girolamo (MC; Cosenza) — 8

Odnośnik do komentarza

Ekipę napastników Cosenzy uzupełnił drugi w naszym składzie autentyczny cudzoziemiec, Rachid Arma (22, ST; Maroko U21: 1/0), którego za 1.000 funtów sprowadziłem z Sambonifacese. Posadziłem go też zaraz na ławce rezerwowych w meczu z Gelą, dałem szansę debiutu, ale chłopak na kolana nikogo nie rzucił. W sumie nic dziwnego — gdyby był jakąś wielką gwiazdą, czego szukałby na San Vito?

 

Aha, mecz. Stał się cud pewnego razu, zaliczyliśmy drugi remis z rzędu, detal, że bezbramkowy i tak nudny, że zabezpieczający go policjanci zasypiali na stojąco.

 

21.01.2007 San Vito, Cosenza: 5.830 widzów
C2C (20/34) Cosenza [15.] — Gela [7.] 0:0 (0:0)

Cosenza: A.De Milato — G.Chiappetta, Cintas, N.Rava, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, S.Di Girolamo, A.Vicentini (70. M.Fasano) — C.Gallicchio (83. M.A.Garrone), M.Bernardini (58. R.Arma)

MVP: Sebastiano Sapienza (DR; Gela) — 8

Odnośnik do komentarza

Wyjazdowy mecz w Giugliano nie miał najmniejszych szans na to, by stać się źródłem miłych wspomnień dla kibiców Cosenzy — wystarczyło spojrzeć na rzeźników, jakich gospodarze mieli w składzie, by zacząć się modlić o niski wyrok. Niestety tego dnia ponbócek miał ważniejsze sprawy na głowie.

 

Zaczęło się już w 13. minucie od efektownego rozklepu, który celnym strzałem zakończył Folino; kiepściutko grał Vicentini, który zawalił nie tylko tę jedną bramkę, ale zwalenie winy na niego jednego byłoby nieuczciwe. Siedem minut później po rzucie rożnym na 2:0 podwyższył Tacchinardi, a gdy z boiska zniesiono kontuzjowanego Chiappettę, machnąłem ręką i pogodziłem się z porażką.

 

Parki to stare dziwki, znajdujące szczególną przyjemność w dopieprzaniu człowiekowi w najmniej spodziewanych momentach. Druga połowa była tego najlepszym dowodem, gdyż zaliczyliśmy w niej świetne dziesięć minut. Najpierw Bernardini zdobył swojego pierwszego gola dla Cosenzy, nie dając się odepchnąć od piłki dwóm obrońcom, a w 55. minucie prostopadłe podanie Spinelliego na bramkę zamienił Gallicchio. I gdy już zaczynałem wierzyć, że może uda się wywieźć z Giugliano jakieś punkty, bezpośrednio po wznowieniu gry gospodarze raz jeszcze nas rozjechali, raz jeszcze błąd popełnił Vicentini i Giannini zdobył gola na 3:2. Tam bramka załamała nie tylko mnie, ale i zawodników, co skończyło się jeszcze dwiema bramkami Gianniniego, zawodnika, który umiejętnościami przewyższał cały zespół Cosenzy do kupy wzięty. Nie miałem nic przeciwko zasłużonym porażkom, ale ta akurat cholernie bolała.

 

28.01.2007 Alberto De Cristofaro, Giugliano: 3.276 widzów
C2C (21/34) Giugliano [8.] — Cosenza [15.] 5:2 (2:0)

13. T.Folino 1:0
22. M.Tacchinardi 2:0
30. G.Chiappetta (C) knt.
48. M.Bernardini 2:1
55. C.Gallicchio 2:2
56. D.Giannini 3:2
74. D.Giannini 4:2
90+1. D.Giannini 5:2

Cosenza: A.De Milato — G.Chiappetta (30. F.Lifrieri), Cintas, N.Rava ŻK, M.Colle — A.Mosca ŻK, S.Spinelli, S.Di Girolamo, A.Vicentini (57. R.Moretto) — C.Gallicchio, M.Bernardini (67. M.Garrone)

MVP: Daniele Giannini (ST; Giugliano) — 10

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2007

 

Bilans (Cosenza): 0-2-2, 4:8

Serie C2/C: 15. [+1], 18 pkt, 22:42

Puchar Serie C: 5. Grupa K (0:3 z Salernitaną, 1:4 z Potenzą, 0:2 z Brindisi, 1:1 z Gallipoli) — 5. miejsce

Finanse: -326.585 (w ostatnim miesiącu -15.286)

Budżet transferowy: 12.307 funtów (45%)

Budżet płac: 4.922 funtów (6.500 funtów)

Nagrody: —

 

Transfery (Polacy):

 

1. Ebi Smolarek (26, AMRC/FC; Polska: 17/0) z Dortmundu do Köln za 2.700.000 funtów ®

2. Jakub Rzeźniczak (20, DRC; Polska U21: 1/0) z Legii do Panathinaikosu za 775.000 funtów

3. Maciej Truszczyński (25, DRC/MR; Polska) z Korony Kielce do CSKA Sofia za 275.000 funtów

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Jermain Defoe (24, ST; Anglia: 20/8) z Tottenhamu do Arsenalu za 13.750.000 funtów

2. Maxwell (25, D/WB/ML; Brazylia: 13/0) z Ajaxu do Chelsea za 10.250.000 funtów

3. Gianpaolo Pazzini (22, ST; Włochy U21: 15/6) z Fiorentiny do Palermo za 10.000.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Chelsea [+3]

Francja: Paris-SG [+5]

Hiszpania: Real Madryt [+10]

Niemcy: Bayern [+0]

Polska: Legia [+10]

Włochy: Milan [+0]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Holandia (1103), 2. Anglia (1081), 3. Hiszpania (1007), 17. [—] Polska (745)

Odnośnik do komentarza

Skoro nie potrafiliśmy poradzić sobie z największymi oprócz nas słabeuszami tej ligi, starcie z trzecim w tabeli Viterbo nie miało prawa skończyć się dla nas dobrze. Tymczasem zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie; przede wszystkim dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i nawet udawało się nam wymienić po kilka podań. Szwarccharakterem okazał się tym razem Bernardini, który chyba za długo trenował już z Garrone, gdyż zmarnował PIĘĆ sytuacji sam na sam z Deim. Na całe szczęście w składzie miałem jeszcze paru innych zawodników i w 41. minucie Mosca dośrodkował z lewego skrzydła w pole karne, Di Luzio minął się z piłką, co wykorzystał Fasano i precyzyjnym strzałem dał nam prowadzenie. Po przerwie gra się wyrównała, w końcowym kwadransie zostawiłem na boisku tylko jednego napastnika, broniąc się dziewięcioma piłkarzami, i ta taktyka zdała egzamin. Po sześciu kolejnych meczach bez zwycięstwa komplet punktów nareszcie pozostał w Cosenzie.

 

04.02.2007 San Vito, Cosenza: 5.670 widzów
C2C (22/34) Cosenza [15.] — Viterbo [3.] 1:0 (1:0)

41. M.Fasano 1:0

Cosenza: A.De Milato — F.Lifrieri, Cintas, N.Rava, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, S.Di Girolamo, M.Fasano (72. A.Vicentini) — C.Gallicchio (80. Jefferson), M.Bernardini ŻK (46. R.Arma)

MVP: Silvio Spinelli (MC; Cosenza) — 9

Odnośnik do komentarza
Ano, zastanawiam się, czy nie spróbować gry z kontry domyślnie.

Ja tam zawsze gram z kontry i bardzo sobie chwalę.

Racja, gra z kontry ustawiona zawsze i wszędzie. Jedna drużyna spada, baraże... jakoś ten sezon przemęczysz, a potem już będzie tylko lepiej :glaszcze:

Odnośnik do komentarza

Specjalista od baraży się odezwał :>

 

Po zasłużonym zwycięstwie nad Viterbo mecz z wiceliderem z Taranto nie był dla nas tak straszny, jak jeszcze tydzień wcześniej. Tym większa szkoda, że zawiodła cała czwórka napastników, przez co nasz dorobek bramkowy nie powiększył się ani o jedno oczko. Gospodarze nie byli równie nieskuteczni i gdy udało się nam wyeliminować ich graczy ofensywnych, w 34. minucie środkowy pomocnik Michele Magrin pięknym strzałem z dystansu pokonał De Milato. W drugiej połowie graliśmy już wyraźnie słabiej i po kwadransie błąd Ravy w ustawieniu wykorzystał Iacopino, strzałem głową ustalając wynik spotkania. Byliśmy gorsi, przegraliśmy zasłużenie, ale tym razem nie mieliśmy się czego wstydzić.

 

11.02.2007 Erasmo Iacovane, Taranto: 6.489 widzów
C2C (23/34) Taranto [2.] — Cosenza [13.] 2:0 (1:0)

34. M.Magrin 1:0
61. V.Iacopino 2:0

Cosenza: A.De Milato — F.Lifrieri, Cintas ŻK, N.Rava, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, S.Di Girolamo, M.Fasano (77. A.Vicentini ŻK) — C.Gallicchio (58. M.A.Garrone), M.Bernardini (68. R.Arma)

MVP: Michele Magrin (MC; Taranto) — 7

Odnośnik do komentarza

Po porażce w Taranto na treningu pojawił jeden z ważniejszych tifosi Cosenzy, by przekazać prośbę od kibiców o zwycięstwo w kolejnym meczu or else. W jego wypowiedzi była mowa o starganych nerwach, lifebanie i betonowych trzewikach, więc chłopacy potraktowali jego prośbę bardzo poważnie. Inna sprawa, że piłkarze Realu Marcianise znacząco nam w tym pomogli — już w 9. minucie Labriola wyciął tuż przed polem karnym Gallicchio, za co otrzymał czerwoną kartkę. Sędzia podyktował rzut wolny dla Cosenzy, a ponieważ tego dnia bogowie byli nam przychylni, Di Girolamo pięknym strzałem w okienko pokonał Manciniego, zdobywając swojego pierwszego gola dla "Wilków".

 

Goście rzucili się do odrabiania strat, ale szybko odebraliśmy im piłkę, Colle z prawego skrzydła posłał podkręcone podanie za obrońców, które trafiło do Gallicchio; Claudio przyjął piłkę w biegu i strzałem przy słupku podwyższył na 2:0 dla Cosenzy! Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą — kolejna wizyta "sponsorów" nie była potrzebna. Real walczył, atakował, stwarzał sytuacje podbramkowe, ale De Milato dostosował się poziomem gry do reszty zespołu i zachował czyste konto. A w 71. minucie piłka odskoczyła od nogi bramkarzowi gości, przejął ją Garrone i wbrew swej naturze trafił do pustej bramki, ustalając wynik spotkania. Ot, niedziela cudów na San Vito.

 

18.02.2007 San Vito, Cosenza: 6.136 widzów
C2C (24/34) Cosenza [13.] — Real Marcianise [9.] 3:0 (2:0)

9. C.Labriola (RM) cz.k.
10. S.Di Girolamo 1:0
12. C.Gallicchio 2:0
71. M.A.Garrone 3:0

Cosenza: A.De Milato — F.Lifrieri, Cintas, N.Rava, M.Colle — A.Mosca (60. R.Moretto), S.Spinelli, S.Di Girolamo, M.Fasano — C.Gallicchio (35. M.A.Garrone), M.Bernardini (75. R.Arma)

MVP: Stefano Di Girolamo (MC; Cosenza) — 8

Odnośnik do komentarza

Nasza wygrana z Realem Marcianise wywołała zaniepokojenie w czwartoligowych kręgach i wśród kumatych zaczęły krążyć plotki, jakoby mecz z Noceriną został ustawiony pod gospodarzy niezależnie od tego, jak byśmy się nie pokazali. Gdy w 20. minucie brutalny faul na Bernardinim skończył się urazem naszego napastnika, podczas gry sędzia demonstracyjnie wiązał sobie gumkę w spodenkach, zrozumiałem, że plotki nie były jedynie plotkami i chociaż nie graliśmy najgorzej, bardzo cieszyłem się z bezbramkowego remisu do przerwy.

 

W drugiej połowie działo się niczym na przystanku Woodstock. Po paru minutach gry doszło do olbrzymiego zamieszania w polu karnym gospodarzy, Spinelli przytomnie zgrał piłkę do Mosci, który podał ją wzdłuż linii bramkowej do Garrone, a Miguel z zimną krwią wepchnął ją do bramki. Nocerina przeszła do zmasowanej ofensywy, w ataku szalał zwłaszcza nasz niszczyciel z jesieni, młody Weah, ale broniliśmy się dzielnie do 55. minuty, kiedy to Rava powalił na ziemię De Lucę, a sędzia dosyć pochopnie pokazał mu czerwoną kartkę. Teraz zaczęło się piekło pod naszą bramką, ale gospodarze wciąż nie byli w stanie wyrównać. Na dziesięć minut przed końcem zakotłowało się w naszym polu karnym, Cintas trzasnął łokciem w twarz Weaha i również powędrował do szatni. Na boisku pojawił się Turano i z miejsca doznał urazu, więc broniliśmy się w sumie w ósemkę. A jednak fortuna znów nam sprzyjała i mimo miażdżącej przewagi Noceriny gospodarzom nie udało się wyrównać. Tym samym pobiliśmy klubowy rekord kolejnych zwycięstw, który wynosił od teraz dwie wygrane. Na trzecią nie liczyłem, gdyż czekało nas teraz kilka meczów bez trzech podstawowych obrońców.

 

25.02.2007 San Francesco, Nocera Inferiore: 3.051 widzów
C2C (25/34) Nocerina [8.] — Cosenza [13.] 0:1 (0:0)

20. M.Bernardini (C) knt.
48. M.A.Garrone 0:1
55. N.Rava (C) cz.k.
79. Cintas (C) cz.k.

Cosenza: A.De Milato — F.Lifrieri, Cintas CzK, N.Rava CzK (55. Jefferson), M.Colle ŻK — A.Mosca, S.Spinelli ŻK, S.Di Girolamo, M.Fasano — C.Gallicchio, M.Bernardini ŻK (20. M.A.Garrone, 79. M.Turano)

MVP: Fabio Lifrieri (DL; Cosenza) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...