Skocz do zawartości

PokeFootball


Abruś

Rekomendowane odpowiedzi

Vul, Sławoj - Czy będzie dobrze, to się dopiero zobaczy.

Raven - Wiedziałeś, ale myślałeś, że podaruje sobie już z tym opkiem :P

 

 

Nadszedł czas na debiut w lidze. Byłem bardziej zestresowany niż przy Zeytinburnusporze. Słabe wyniki sparingów, zła współpraca ze sztabem szkoleniowym i wiele innych czynników sprawiało, że byłem mocno poddenerwowany. Wypuściłem zespół w najmocniejszym, przynajmniej tak mi się zdawało, składzie. Byle nie do zera. Chociaż jednego gola, żebyśmy strzelili... Nic innego do szczęścia bym nie potrzebował. Jak się okazało, Bóg wysłuchał moich próśb. Wysłuchał i dał mi o wiele więcej niż go prosiłem. W swoim debiucie udało mi się zdobyć pierwszy punkt. Mimo, że graliśmy na wyjeździe, to pewnie zremisowaliśmy z Marbella 1:1. Taki wynik ucieszył wszystkich fanów Bazy.

 

 

[1/38] Segunda Division B, gr. 4

(-) Marbella - Baza (-)

0:1 Martins 63'

1:1 Keko 63'

MoM: Martins (Baza), 8

Odnośnik do komentarza

Jak tak czytam ten Twój opek, szczególnie te części z Pokemonami, strasznie mnie korci, żeby wyjąć z szafy Game Boy'a i któregoś z kartridży z walecznymi potworkami... I tak chyba zrobię, GB zakurzone w szafie leży, w końcu w erze PSP nie jest mu łatwo :)

 

KUTGW man, i jak widzisz zainspirowałeś mnie, żeby powrócić do mojego starusieńkiego save'a z Pokemon Blue na Game Boy'a ;) Dzięx za to :)

Odnośnik do komentarza

Raven - Proszę bardzo i polecam się na przyszłość ;)

 

 

Czasem słońce, czasem deszcz... Tyle w skrócie można byłoby powiedzieć o moim pierwszy, oficjalnym pokazaniu się kibicom. Na własnym stadionie graliśmy z Granadą C.F.. Oczywiście byliśmy uznani, z góry, za przegranych, jednak pokazaliśmy w ostatnim meczu, że jesteśmy twardzi i walczymy do końca. Tak było i tutaj. Niby goście atakowali, a jednak nie potrafili wbić nam kilku bramek. My natomiast porządnie się broniliśmy i czasem sami zaatakowaliśmy ich z jakiegoś kontrataku. Wszystko się układało do końca pierwszej połowy. W drugiej, przeżywałem wielki horror, a serce waliło mi jak pojebane... Najpierw strzelili nam gola, potem my nie trafiliśmy z karnego. Dopiero w doliczonej części gry na Constatino Navarro usłyszałem wielki okrzyk radości 2000 kibiców gospodarzy.

 

[2/38] Segunda Division B, gr. 4

(10) Baza - Granada C.F. (4)

0:1 Fernando 49'

-:- Vojvoda nie trafił z rzutu karnego 76'

1:1 Christian 90'

MoM: Fernando (Granada C.F.), 8

Odnośnik do komentarza

Vul - Jeszcze trochę ;)

 

 

W trzeciej kolejce pojechaliśmy zmierzyć się z Linares, które dość słabo się spisuje. Kryzys naszych następnych rywali nie był plotką. Gospodarze spotkania pokazali... a właściwiej nic nie pokazali, nie byli w stanie. Nie mieli pomysłu. Rozumiem, że moja drużyna nie jest jakimś wielkim klubem i nie ma znanych piłkarzy, jednak pokazaliśmy, że potrafimy się i bronić i atakować. Z tym pierwszym wychodziło nam o wiele lepiej. Nie wpuściliśmy żadnej bramki, a obrona spisywała się wręcz znakomicie. Niestety nasza skuteczność... źle to ująłem. Niestety, przez brak skuteczności, tak naprawdę, nie mogliśmy zagrozić porządnie bramce gospodarzy. W trzecim meczu ligowym odnieśliśmy trzeci remis.

 

[3/38] Segunda Division B, gr. 4

(15) Linares - Baza (12)

0:0

MoM: Santi (Linares), 7

Odnośnik do komentarza

- Panowie, czy Wy k***a wiecie co to jest zwycięstwo?

- Wiemy proszę Pana.

- Jesteście faworytami w tym spotkaniu. Macie pokazać kibicom, że przychodzą na stadion oglądać ich drużynę, a nie jakieś łamagi. Cholera jasna, Panowie BIERZCIE SIĘ W GARŚĆ!!!

- Tak jest proszę Pana. - znów odezwał się klubowy chórek męski

 

Moje chłopaki bardzo poważnie podeszły do meczu z Betisem B. Cieszyło mnie to bardzo i liczyłem na dobrą postawę na boisku. Niestety przeliczyłem się. Samo podejście nie wystarcza, zwłaszcza, że pierwsza połowa, w ich wykonaniu, była co najmniej śmieszna. W szatni im powiedziałem krótko, ale dobitnie: - Jesteście dupki. Możecie to wygrać, ale to już tylko od Was zależy czy chcecie, czy nie. Najwyraźniej pomogło to im, gdyż potrafili doprowadzić do zdobycia pierwszych, trzech punktów w sezonie. Przez cały doliczony czas gry, graliśmy w osłabieniu, gdyż z boiska wyleciał jeden z moich zawodników. Na szczęście nie zawiodłem się na swojej defensywie, za co mogę ich nawet pochwalić. Po kolejnym meczu, stwierdzam, że potrzebuję jeszcze jednego napastnika... Tylko skąd wytrzasnę na niego pieniądze?

 

[4/38] Segunda Division B, gr. 4

(14) Baza - Betis B. (18)

1:0 Christian 7'

1:1 Pecci, rz.k., 24'

2:1 Vojvoda 90'

-:- Martins, cz.k., 90'

MoM: Cristian Pecci (Betis B.), 7

Odnośnik do komentarza

- Spodobało się Wam zwyciężanie?

- Tak, proszę Pana.

- Zrobicie to jeszcze raz dzisiaj?

- Eee...

- TAK czy NIE!!! - ryknąłem - Żądam prostej i jasnej odpowiedzi.

- Taaak... - powiedzieli cicho moi piłkarze.

- Nie słyszałem...

- TAAAAAAAK!!! - wrzask rozległ się na cały korytarz.

- No. To wynocha mi na boisko i skopać im dupy!!!

 

Piłkarze wbiegli na murawę z okrzykami. Przeciwnicy zastanawiali się co oni robią... Faktem jest, że wyglądali jak prehistoryczni, którzy biegali za mamutami, jednak widać było, że są pozytywnie nastawieni i pragną zwycięstwa. Cały mecz układał się dla nas bardzo dobrze od samego początku. Już po dwudziestu minutach, gospodarze byli zmuszeni wykonać dwie zmiany. Brutalna gra mojego zespołu skończyła się niedobrze dla dwóch zawodników Alcali C.D. Niestety znów zawiedli mnie napastnicy, którzy potrzebują jakichś celowników chyba. Prawie do końca meczu utrzymywał się bezbramkowy remis. Jednak w samej końcówce udało się strzelić jakiegoś gola... Dla obydwu drużyn. Najpierw my, a później gospodarze. Dopiero po spotkaniu ocknąłem się i kiedy wydzierałem się na moich piłkarzy, ktoś mi powiedział, że drugi gol był golem samobójczym...

 

[5/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Alcala C.D. - Baza (9)

0:1 Kosecki 82'

0:2 Pulido, og., 85'

MoM: Jakub Kosecki (Baza), 8

 

 

- Witam Cię Ash.

- Kogo ja widzę, Vetr! Jak się masz?

- Mam dla Ciebie informację. - powiedział Vul poważnym głosem

- Coś się stało?

- To on... Oglądaj się za siebie, jeżeli nie chcesz dostać pokeballem w plecy.

- O kogo Ci chodzi? - zapytałem się przerażonym głosem

- Ty już dobrze wiesz. Pamiętaj... Oglądaj się za siebie... - Vetr założył na głowę kaptur i zniknął w ciemnościach

Odnośnik do komentarza

- Siemasz Raven.

- A witam witam. Co słychać? Dawno Cię nie widziałem.

- A jakoś się kręci. Słyszałeś kiedyś o Vetrze? Teraz siedzi ukryty jako Vul i myśli, że jest cwany i nikt go nie kojarzy?

- Hm... Vetr? Vul? AAA!! Już wiem. Chodzi taki gość w czarnym płaszczu z kapturem. Prawie jak mnich wygląda, tyle, że nie jest łysy... Chyba, nigdy go nie widziałem na oczy.

- No. Słuchaj, mówił mi coś o tym, że mogę dostać pokeballem po plecach od kogoś.

- Ano... To prawdę akurat mówił.

- Wiesz coś na ten temat?

- Mówił o Garym. Podobno znalazł Cię i dalej chce Cię upokorzyć. - powiedział to i momentalnie zaczął się oglądać za siebie

- Niech przyjdzie, mogę się z nim zmierzyć.

- Na pewno chcesz tego?

- Tak.

- GAAAARYYY!!!! - krzykną nagle Raven - W takim razie będziesz musiał się zmierzyć z nami dwoma!

- ... - stanąłem wryty - Eeee... Że jak? Że co?

- Witaj Ash. Trochę to już minęło, nieprawdaż?

- Cześć.

- Mogłem przypędzić do Ciebie wcześniej, ale zmarła Twoja matka. Nie przyszedłem tylko dla niej.

- Miło, że chociaż to uszanowałeś.

- PIDGEOTTO!!! Leć!!!

- BULBASAUR, wybieram Cię!!! - krzyknął Raven

 

W jednym momencie stanąłem sam, naprzeciwko dwóch gości z pokemonami. Co miałem zrobić? Miałem dwa wyjścia. Pierwsze: uciekłbym jak jakiś tchórz. Schowałbym się i nigdy bym już nie pokazał się światu na oczy. Drugie wyjście to stanąć do walki i, zapewne, upokorzyć się. Nie wiem, co byłoby gorsze. Nagle ktoś kopnął drzwi tak mocno, że wypadły z zawiasów. Była to wysoka osoba w czarnym płaszczu. Vetr... Mój wybawca... - pomyślałem. I tak się stało. Vetr stał w drzwiach z pokeballem w ręku. W jego oczach widziałem ogień piekielny, a z ust wyłaniała się para. To było moje trzecie wyjście. To było moje koło ratunkowe.

 

- Chyba coś tu jest nie tak. Nie sądzicie? - zapytał się

- Czego tu szukasz lamusie? - odpowiedział mu pytaniem Gary

- Zaraz zobaczysz. Bellsprout!!! WYCHODŹ!!!

- Nie, zaczekaj... - odezwałem się - On jest mój... MANKEY!!! Bierz się za Ravena.

- Dobra. - odpowiedział Vetr i zaczęło się...

Odnośnik do komentarza

Vul - Ciesz się, że to jest Bellsprout, a nie na przykład Magikarp. A jakbyś dostał z łodygi w łeb, to byś pewnie zmienił zdanie ;)

 

Przerwa w pisaniu opka z powodu wyjazdu do Krakowa. Planowany powrót - poniedziałek wieczór bądź też wtorek rano. Czekajcie na dalsze wieści o przygodach dzielnego Asha, tajemniczego Vula/Vetra, pedalskiego Brocka, potężnego Ravena, osiołkowatego Garego, cycatej Misty, mądrego prof. Oaka oraz wielu wielu innych, którzy wymyślą się w mojej główce.

 

Pozdrawiam i do zobaczenia, Arubaluba.

Odnośnik do komentarza
Vul - Ciesz się, że to jest Bellsprout, a nie na przykład Magikarp. A jakbyś dostał z łodygi w łeb, to byś pewnie zmienił zdanie ;)

 

Oj wiem, ale on tak uroczo wyglada :D

 

A od Magicznego Karpia wara, juz na 15 lvl umie Tackle :D

 

 

O ja pierdu :rotfl: Daj komuś Psyducka albo Snorlaxa :lol:

Świetny opek :lol:

 

Snorlax! Walnij rotfla! :keke:

Odnośnik do komentarza

To jest boskie, jestem prawdziwym Poke herosem :D Daj mi jakiś chwytliwy tekst, wiesz, taki fajny catchphrase jak miał np. Mr. T z Drużyny A :D Wiesz, mój Snorlax siada na przeciwniku, a ja z zawadiackim uśmiechem kwituję sytuację: "Mess with the best, and die like the rest, bitch!" :P

Odnośnik do komentarza
To jest boskie, jestem prawdziwym Poke herosem :D Daj mi jakiś chwytliwy tekst, wiesz, taki fajny catchphrase jak miał np. Mr. T z Drużyny A :D Wiesz, mój Snorlax siada na przeciwniku, a ja z zawadiackim numerem kwituję sytuację: "Mess with the best, and die like the rest, bitch!" :P

 

:keke:

 

Będzie ciekawie, Bulbasaur vs. Bellsprout :D Dobrze, ze nie musze walczyc z Pidgeotto, bo to by bylo samobojstwo :keke:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...