Skocz do zawartości

PokeFootball


Abruś

Rekomendowane odpowiedzi

Vul - Trzeba sobie jakoś w życiu radzić ;)

 

 

Na stadionie Municipal podejmowaliśmy Lucenę. Mecz ten miał pokazać, że nasza ostatnia forma była tylko małym kryzysikiem. Mieliśmy pokazać wszystkim, że dalej potrafimy zwyciężać, bo od czterech meczy zapomnieliśmy o jakichkolwiek trzech punktach. I tak też się stało. Na boisku wroga pokazaliśmy dojrzałą i przemyślaną grę, dzięki czemu mogliśmy cieszyć się z cennego kompletu punktów. Gospodarze spotkania zawiedli swoich kibiców, gdyż przed meczem, to oni byli uważani za faworyta. Jak widać, lubimy robić niespodzianki.

 

[15/38] Segunda Division B, gr. 4

(12) Lucena - Baza (11)

0:1 Christian 12'

0:2 Luque 50'

MoM: Luque (Baza), 8

Odnośnik do komentarza

- Gratuluję kolejnego zwycięstwa w lidze. Proszę powiedzieć czytelnikom, w jaki sposób udaje się Panu wygrywać z faworytami, a z teoretycznie gorszymi drużynami gracie słabo?

- To jest piłka nożna. Tutaj może zdarzyć się wszystko, a sukces zależy głownie od postawy i nastawienia zawodników.

- Czyli uważa Pan, że nic nie wnosi do gry Pańska praca?

- Tego nie powiedziałem. To ja decyduje kto wychodzi na mecz i w jakim ustawieniu zagramy. Także muszę mieć nosa. Zresztą to jest zadanie każdego trenera na świecie.

- Proszę zdradzić nam swój sekret. Z teoretycznie słabszymi drużynami gracie dość słabo. Jednak w meczach, gdzie za faworytów uważani są wasi rywale, zazwyczaj pokazujecie znakomitą piłkę. Widać to zwłaszcza po ostatnich wynikach.

- Piłkarze wychodzą i grają na maxa. To jest sekret. Raz się udaje, a raz nie. Do zbudowania bardzo silnej drużyny zostało jeszcze dużo czasu.

- Co do budowy "dream teamu", czy szykują się jakieś poważne transfery?

- Wszystko w swoim czasie. Na razie rozmawiamy z kilkoma piłkarzami, a co będzie to się okaże.

- Od Pana przyjścia, do klubu trafił tylko jeden piłkarz - Jakub Kosecki. Krótko o nim i jego formie.

- Kuba jak gra, to każdy widzi. Ten 16-latek szybko załapał miejsce w podstawowym składzie i czuję, że długo w nim zagości. Jak na razie jest najlepszym, w klubie, strzelcem oraz ma najwięcej asyst. Oby jego dobra forma trwała jak najdłużej.

- A co z postawionym przed Panem planem minimum? Utrzymacie się?

- Zajmujemy ósmą pozycję jak na razie, więc jestem dobrej myśli.

 

[16/38] Segunda Division B, gr. 4

(9) Baza - Talavera (18)

1:0 Sergio Floro 57'

MoM: Sergio Floro (Baza), 7

Odnośnik do komentarza

Był to mój pierwszy, oficjalny wywiad od bardzo dawna. Nie byłem zestresowany, jednak chciałem wypaść jak najlepiej się dało. Jednak myślami byłem już przy kolejnym meczu. Na mecz siedemnastej kolejki Segunda Division B wyjeżdżaliśmy do Aguilas, by spotkać się z tamtejszym zespołem. Aguilas znajduje się oczko wyżej od nas w ligowej tabeli. Podejrzewano więc, że będzie to bardzo ciekawe spotkanie. Spotkanie na El Rubial nie zawiodło nikogo. Każda z drużyn zasłużyła na zwycięstwo, jednak to gospodarze wywalczyli trzy punkty. Obydwie drużyny oddały po trzynaście strzałów, z czego większość była celna. Niestety o wyniku zadecydowała forma mojego bramkarza. Tak czy siak postawa moich piłkarzy jest jak najbardziej zadowalająca.

 

 

[17/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Aguilas - Baza (8)

1:0 Sanchez 31'

1:1 Rey 37'

2:1 Tariq 49'

MoM: Alfonso Sanchez (Aguilas), 7

Odnośnik do komentarza

Kolejne spotkanie rozgrywaliśmy na naszym stadionie, a naszym przeciwnikiem była, ostatnia w tabeli, Ceuta. Miałem więc dobrą okazję, żeby odgryźć się za ostatnią, ligową przegraną. Okazało się jednak, że cienias, jak mówiono o naszym rywalu, pokazał jak ostre ząbki ma. Wygraliśmy to spotkanie 1:0, jednak zostawiliśmy wiele potu na boisku. Goście nie dali się zmieść z boiska i dzielnie walczyli. Teraz czeka nas odpoczynek, święta i zabawa sylwestrowa. Zaraz po tym zaczniemy nowy rok. Oby było on jeszcze lepszy niż ten.

 

[18/38] Segunda Division B, gr. 4

(8) Baza - Ceuta (20)

1:0 Kosecki 24'

MoM: Lledo (Ceuta), 8

Odnośnik do komentarza

Sylwester w Hiszpanii minął dość szybko, ale za to obficie. Zaprosiłem tutaj kilku znajomych Brocka, Zbycha oraz prof. Oaka. Posiedzieliśmy, pobawiliśmy się, popiliśmy i się skończyło. Najgorszą dla mnie informacją było to, że następnego dnia musiałem się zjawić w pracy. Byłem totalnie skacowany, głowa mnie bolała, a do tego wszystkiego zupełnie nie miałem ochoty na nic. Nagle przed moimi oczami pojawiła się zupełnie nowa postać. Nie za wysoki, krótko ostrzyżony mężczyzna o słowiańskich rysach twarzy. Miał na sobie dres klubowy, co mnie dość mocno zdziwiło.

 

- Kim jesteś?

- Kuba jestem.

- Eee? - zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie zrobiłem czegoś głupiego w poprzednią noc - Jaki Kuba?

- Kuba Bławat. Rozumiem, że można być skacowanym, ale aż tak?

- Ostry języczek masz widzę. A co tutaj robisz i w dodatku w klubowym dresie?

- Przypomnę Panu, że podpisałem z klubem Baza C.D. kontrakt. Jestem Pana nowym napastnikiem.

- Kontrakt... Napastnik... - zwątpiłem nagle - AAA!!! Już wiem.

- No.

- Przepraszam Cię chłopcze, ale dawno nie piłem wódki i to dlatego. Za bardzo przyzwyczaiłem się do sake.

- Spokojna głowa.

- Dobra, właź na boisko i zaprezentuj się. Albo najpierw się przedstaw kolegom z drużyny.

 

Jakub Bławat doszedł do klubu z Lechii Gdańsk na zasadzie wolnego transferu. To była jedyna dobra informacja tego dnia. Jak sobie przypomnę, że w domu czeka na mnie zarzygany dom i Brock z prof. Oakiem wpatrujący się w wiatraczek na suficie, a Zbychu leży gdzieś na balkonie, to odechciewa mi się wszystkiego...

Odnośnik do komentarza

Vul - Widzę, że orientujesz się w starszych kabaretach. "Sęk" rządzi :D

 

 

Mieszkanie wysprzątane, goście odesłani do domów i, co najważniejsze, kac wyleczony. Mogłem więc przygotować się do kolejnego spotkania w wielkim spokoju. Pierwszy mecz w 2008 roku graliśmy Constantino Navarro gdzie graliśmy z Meridą. Do gry wystawiłem naszego nowego zawodnika i powróciłem do formacji z dwoma napastnikami. Okazało się to świetnym zagraniem, gdyż z łatwością pokonaliśmy gości 3:1. Nasz debiutant znakomicie się spisał wpisując się w swoim pierwszym meczu na listę strzelców. Generalnie to cały zespół zagrał bardzo dobrze i raczej nie mam podstaw do narzekania. Hiszpańskie media już piszą o polskim napadzie Bazy. Jednak na razie wole nie komentować ich gadki, gdyż sam nie wiem, jak skutecznie wypadną polscy napastnicy w kolejnych meczach. Cieszę się jednak, że moje transfery nie wpłynęły na moje dobre stosunki z zarządem i kibicami.

 

[19/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Baza - Merida (12)

1:0 Kolo 30'

2:0 Bławat 64'

3:0 Luque 76'

3:1 Cuevas 78'

MoM: Kolo (Baza), 8

Odnośnik do komentarza

Kolejne spotkanie przed własną publicznością. Tym razem nasi kibice będą oglądać nas w meczu z Marabellą. Piętnasty zespół w tabeli sprawił nam trochę kłopotów na Constantino Navarro. Akcja goniła akcję, ale żadna z drużyn nie mogła trafić do siatki rywala. W znakomitej formie byli bramkarze, którzy wyłapywali wszystkie piłki. Bardzo mnie to cieszyło, gdyż jesteśmy drużyną, która wpuściła najmniejszą ilość bramek (do 19 kolejki było 13 wpuszczonych piłek). I te dobre statystyki utrzymaliśmy po dwudziestej kolejce. W końcówce meczu udało nam się strzelić bramkę, która ustaliła wynik spotkania. 1:0 to dość słaby wynik, jednak bardzo się cieszę, że zdobyliśmy upragnione i ważne 3 punkty.

 

[20/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Baza - Marabella (15)

1:0 Ismael 82'

MoM: Ismael (Baza). 7

Odnośnik do komentarza

W spotkaniu z liderem w tabeli, Granadą C.F., byliśmy skazani na porażkę. Jednak tegoroczne mecze pokazały, że jesteśmy zespołem dość silnym, żeby postawić się każdemu zespołowi na naszym szczeblu rozgrywek. Bardzo dużo do zespołu wniósł Bławat, dzięki któremu nie skompromitowaliśmy się w meczu wyjazdowym. Spotkanie było bardzo wyrównane i od pierwszego gwizdka było widać, że typy bukmacherów to tylko zwykła statystyka. Pokazaliśmy się z jak najlepszej strony i uzyskaliśmy bardzo korzystny wynik. Po zaciętych i wykańczających 90-ciu minutach gry na Nuevo Los Carmenes na tablicy świetlnej ukazał się wynik 2:2. Znakomity mecz rozegrali nie tylko piłkarze, którzy wyszli w wyjściowej 11-stce, ale również Ci, którzy weszli na boisko w trakcie gry. Po meczu dostaliśmy owacje na stojąco od kilkuset kibiców, którzy przyjechali specjalnie na ten mecz. To było coś niesamowitego. Aż mi łezka w oku się zakręciła...

 

[21/38] Segunda Division B, gr. 4

(1) Granada C.F. - Baza (7)

0:1 Bławat 27'

1:1 Fernando 43'

2:1 Bordi 78'

2:2 Sergio Flores 88'

MoM: Jakub Bławat (Baza), 7

Odnośnik do komentarza

- Skąd żeś wytrzasnął tego Bławata? - zapytał mnie prezes po meczu z Linares

- Kolega mi go polecił.

- Co za kolega? Z Polski? - zauważyłem zdziwienie na twarzy prezesa

- Tak. Nie wiem czy kojarzysz... Zbychu był na sylwestra u mnie.

- AAA, to ten z przepitą mordą. Kojarzę już - szczęśliwie powiedział prezes - A wracając do naszego Polaczka.

- Tak?

- Strzela jak pojebany. Muszę Ci powiedzieć, że albo Ty masz nosa, albo Zbychu ma nosa, albo Kuba jest utalentowany.

- A jak wszystkie trzy?

- Hmm... - zamyślił się prezes - O tym nie pomyślałem...

- No to czasem trzeba ruszyć główką.

- Co masz na myśli?

- To niech prezes już sam się zastanowi. O co może chodzić temu skośnookiemu palantowi? - zapytałem chamsko

- E?

- Nie "E", tylko kasa na transfery by się przydała.

- A skąd mam Ci ją wziąć?

- A to już nie moja w tym głowa. W tym sezonie się utrzymamy, ale z przyszłym może być kłopot. Dlatego musisz coś zrobić Panie prezes.

- A dlaczegoż to ma być jakiś problem? Skoro dobrze Wam teraz idzie, to i tak samo dobrze, a może i nawet lepiej, będzie Wam szło w następnym sezonie.

- A słyszał Pan prezes o takim czymś jak "syndrom drugiego sezonu"?

- Nie.

- To zapraszam do przejrzenia jakiejś mądrej książki. Jakiegoś słownika, gdzie mógłby Pan prezes się trochę dokształcić.

- ... - prezes zamilkł

 

[22/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Baza - Linares (11)

0:1 Santi 3'

1:1 Bławat 38'

MoM: Vazquez (Linares), 8

Odnośnik do komentarza

Nasza przygoda z dobrymi meczami skończyła się. Wyjechaliśmy do Sevilli, by spotkać się tam z drużyną B Betisu. Nastawienie było dobre, ale to nie wystarczyło do zdobycia jakiegokolwiek punktu. Przegraliśmy 0:2, a drużynę gospodarzy do zwycięstwa doprowadził David Odonkor, który wręcz znakomicie spisywał się na boisku.

 

[22/38] Segunda Division B, gr. 4

(11) Betis B - Baza (7)

1:0 Carreno 5'

2:0 Carreno 40'

MoM: Cristobal Carreno (Betis B), 8

 

Po tym meczu wróciłem do domu. Jednak nie do tego domu, gdzie obecnie mieszkam, ale do terenów zamieszkiwanych przez prof. Oaka i reszty pokemonowych napaleńców. Za dwa dni miną dwa lata, odkąd umarła moja matka. Zadzwoniłem do profesorka, który bez żadnego problemu przenocuje mnie u siebie na parę dni.

Odnośnik do komentarza

Przyjechałem do mojej zaczarowanej krainy. Wszystko było tak jak kiedyś, nie licząc zmiany wyglądu mojego byłego domu. Poszedłem do laboratorium prof. Oaka. W środku też się nic nie zmieniło. No może więcej pokeballi jest porozrzucanych na ziemi. Zjadłem u profesorka obiad, wypiłem kawę i poszedłem na cmentarz. Po drodze kupiłem bukiet ulubionych kwiatów mamy i dwa znicze. Doszedłem pod jej grób i siedziałem tam przez godzinę, opowiadając jej co u mnie słychać.

 

Wracając do domu zahaczyłem o dom Brocka. Niestety w tym momencie nie było go w domu, więc spotkamy się pewnie jutro. Jednak z ogródka dochodziły jakieś głosy, krzyki, śmiechy. Zajrzałem więc do ogródka, żeby zobaczyć kto tam jest. Zajrzałem i zdębiałem. Nie mogłem zrozumieć o co chodzi. Brock siedział i dłubał coś w marchewkach albo w pietruszkach. Może to nie jest jakieś nadzwyczajne, ale obok niego siedział Gary i popijał sobie lemoniadę.

 

- Cześć Skalniaczku. Co się tu dzieje? - zapytałem

- O k***a... - szepnął Brock - Czemu mi nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz? - zapytał mnie Brock, Gary dalej popijał sobie jakiś napój

- Możesz mi wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi?

- Spierdalaj Ash. Twój chłopak przechodzi właśnie do Zespołu R. - rzucił nagle Gary

- Gary daj spokój, ja mu to wytłumaczę.

- Że co przepraszam bardzo?

- Tak przechodzę do Zespołu R. Od dawna trzymam się z Garym, ale nie w sposób uczuciowy. Jesteśmy dobrymi znajomymi i to wszystko.

- Gówno mnie obchodzi, czy ty się z nim kolegujesz czy nie, ale co Ci na głowę spadło, że chcesz się przenieść do Zespołu R?

- Doniczka.

- Doniczka?

- Doniczka. Pamiętasz jak wleciała Ci na głowę, kiedy byłeś z Misty i jeszcze z jakąś lachą?

- Nie mów... - powiedziałem zapłakanym głosem - Nie mów, że to byłeś Ty...

- Przykro mi Ash. To była jedna z trzech prób i dobrze wyszedłem.

- Ale... Ale...

- Nie ma "ale" Ash! To jest już postanowione.

- A co z nami? - czułem, jak serce rwie się mi na dwie połówki

- Koniec.

Odnośnik do komentarza

Siedzę w domu prof. Oaka i piję. Cóż mi innego zostało. I teraz powiedzcie mi, że facet nie jest świnią... No, może trochę przesadziłem. Brock jest świnią. A tak mu ufałem, a tak wierzyłem, że coś wyjdzie... Ehh... Siedzę i piję, bo nic innego mi nie zostało. A jednak, coś jednak mi zostało i przypomniał mi o tym prezes klubu, dzwoniąc do mnie.

 

- Halo? Ash?

- Tak jestem?

- Kiedy wracasz?

- Yyy... Właśnie, mam prośbę. Chciałbym wziąć tydzień wolnego. Jak się okazało mam tu kilka rzeczy niedokończonych od śmierci matki.

- Coś poważnego, czy możesz to zrobić kiedy indziej?

- Raczej poważne. Chciałbym to załatwić jak najszybciej i mieć już to z głowy wszystko.

- No dobrze.

- Dziękuję bardzo. Do zobaczenia za tydzień w takim razie.

 

Po raz kolejny okłamałem prezesa. Jednak musiałem to zrobić, żeby swoje smutki zatopić w alkoholu na zawsze. Nawet, jeżeli bym przyjechał, to i tak bym oddał wolną rękę mojemu asystentowi. Co za różnica. Mam dość wszystkiego. Muszę zapomnieć o Brocku, a przypomnieć sobie o piłce i o pokemonach. To jest dla mnie najważniejsze w tej chwili. Tylko to i butelka wódki, która mi się kończy. Co za pech... Trzeba będzie sklep nawiedzić - mówiłem sam do siebie. Zresztą... kto inny by mnie słuchał...

 

- Ash!!! - krzyczał do słuchawki mój asystent po meczu - Jesteś geniuszem!!!

- O co chodzi?

- Polski napad rządzi, wymiata i generalnie jest the best! - krzyczał jeszcze głośniej

- Nie rozumiem... - siedziałem zdezorientowany z butelką wódki - Wyjaśnij mi to proszę.

- Graliśmy dziś mecz na własnym boisku i wygraliśmy 2:0, a Polacy tak dobrze się rozumieją na murawie, że jak się patrzy to mmm... Brak słów słuchaj - miód malina normalnie.

- No to miło. Słuchaj, jestem teraz bardzo zajęty. Odezwę się później. Dobra?

- No spoko. Trzymaj się tam i wracaj do nas szybko.

- Dzięki. Do zobaczenia.

 

[23/38] Segunda Division B, gr. 4

(8) Baza - Alcala C.D. (20)

1:0 Kosecki 45'

2:0 Bławat 84'

-:- Astrain (Alcala C.D.), cz.k. 86'

MoM: Jakub Kosecki (Baza), 8

Odnośnik do komentarza

Wróciłem do Bazy i niedługo po tym czekał mnie kolejny mecz. Na Constantino Navarro stoczymy walkę z, czwartym w tabeli, Potruense. Oczywiście to goście są uważani za faworyta w tym meczu, jednak to są tylko statystyki i domysły, dlatego się tym nie przejmuję. Zresztą jesteśmy zespołem nieobliczalnym, więc trudno powiedzieć, kto ma większe szanse. I tak też było w trakcie meczu. W pierwszej połowie goście rządzili na boisku, pokazując swoją wyższość. Jednak w drugiej części spotkania, to my dyktowaliśmy warunki i to my panowaliśmy na boisku. Mecz zakończył się najsprawiedliwszym wynikiem jaki mógł paść. Każda z drużyn zadowoliła się jednym punktem po remisie 1:1.

 

[24/38] Segunda Division B, gr. 4

(7) Baza - Potruense (4)

0:1 Herrero 17'

1:1 Nandi 60'

MoM: Nandi (Baza), 7

Odnośnik do komentarza

W dwudziestej piątej kolejce Jaen liczyło na łatwe zwycięstwo nad moją drużyną. My jednak pokazaliśmy kły i twardo się broniliśmy, niezapominając tym samym o atakach na bramkę gospodarzy. Mecz był bardzo wyrównany i chyba nikogo nie zdziwił by remis, jeżeli by padł. Niestety tak się nie stało. Po ciężkiej bitwie na Nuevo La Victoria przegraliśmy z Jaen 1:2. Podobało mi się zaangażowanie moich piłkarzy. Nie poddali się, po utracie drugiego gola, ale coraz częściej szarżowali na bramkę przeciwnika. Jesteśmy niespodzianką w tym sezonie i zajmujemy dobre miejsce i to jest najważniejsze.

 

 

[25/38] Segunda Division B, gr. 4

(1) Jaen - Baza (7)

1:0 Geni 16'

1:1 Luque 25'

2:1 Calderon 46'

MoM: Luque (Baza), 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...