Skocz do zawartości

Przeklęta klątwa


wenger

Rekomendowane odpowiedzi

Co teraz uczynię, jakbym tak chociaż kochał tę swoją czarownicę to nasze życie mogłoby się jakoś ułożyć. Przypomniała mi się historia z Iconem, może on, może to działa również w odwrotnym kierunku? Właśnie Icon stanął nad pisuarem i skorzystałem z okazji:

 

- Kierowniku, czy ten sposób na odkochanie działa też w drugą stronę?

- Co ty pier****sz? Znowu się w wiedźmie zakochałeś?

- O to chodzi, że nie…

- To nic, jebnę ci profilaktycznie!

 

Trzask, bęc, łamanie szczęki i tysiące gwiazd przed oczami… nic nie pomogło.

 

Załamany i zrezygnowany siedziałem do rana przy umywalce, bezsilnie wspominając ekscytującą przygodę z Durango. Nagle, w sąsiednim kibelku, ktoś zaczął głośno smarkać, bekać i pierdzieć. Pomyślałem, że trzeba mu pomóc i wychyliłem się zza rogu. Oniemiałem i przerażony nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słowa. Na klozecie siedział John Travolta i z petem w ustach czytał sobie spokojnie najnowsze „Fakty”. Od razu przypomniał mi się bezwzględny morderca z Pulp Fiction, ale przecież on nie miał czarnego garnituru ani spluwy z trzydziestocentymetrową lufą. Miał za to brudne gacie, poplamioną koszulę i skrzydła… jakie, k***a, skrzydła? Chyba za dużo wypiłem. Rychło okazało się, że nie… Travolta wstał, wrzucił peta do muszli, wyciągnął nie wiadomo skąd srebrzysty łuk i wycelował we mnie:

 

- Wenger, nie ruszaj się, bo nie trafię.

- Wal, wal prosto w serce!

 

Trafił w wątrobę, do końca imprezy buszowałem po stołach, szukając wszelakich trunków – to była teraz moja miłość. Ostatkiem sił wróciłem do toalety, gdzie anioł Michael imprezował ze sprzątaczkami i błagalnym głosem poprosiłem:

 

- Michaelu, jeszcze jedna strzała, proszę, tylko w samo serce, bo mi wątroba niedługo wysiądzie!

- Kiedy nie mogę, jedne zlecenie, jedna strzała, szefostwo więcej nie daje.

- A tak „na lewo” nie można?

- Hm… mam tu jedną strzałę przemyconą z Ukrainy, ale to będzie kosztować.

- Pal licho pieniądze, tu chodzi o moją przyszłość!

 

Tym razem trafił! Wiedźma stała się moją wielką miłością i bez niej nie wyobrażałem sobie dalszego życia.

Odnośnik do komentarza

Niewtajemniczonym należy się wyjaśnienie.

 

Przed Świętami robiłem sobie porządki w komputerze i zrobiłem największe debilstwo pod słońcem. Niechcący wywaliłem aktualne sejwy z gry i na nic zdały się próby reanimacji. W tej historii, gdzie występują inni forumowicze, jest cała prawda - próbowaliśmy odzyskać pliki, ale się nie udało. Coś takiego przytrafiło mi się po raz pierwszy. Cóż, przykro jest żegnać się w ten sposób z grą, która wciągnęła mnie jak nigdy dotąd. Sprowadziłem młodych, zdolnych chłopaków, którzy w II lidze nie mieliby sobie równych. Izquierdo i Moreno już strzelili kilka bramkę w PD, a jeszcze byli Lopez, Mendoza, Hernandez, Lozano – przyszłość rysowała się w różowych kolorach.

 

A teraz wszystkie moje naj…

 

1.Najbardziej ekscytująca kariera w mojej przygodzie z FM.

2. Najgorszy zespół, jaki kiedykolwiek prowadziłem.

3. Najgorsze miejsce, jakie kiedykolwiek zająłem – 20 w Primera Division.

4. Najlepszy trzecioligowy piłkarz w mojej przygodzie z FM – Pitu.

5. Najbardziej przykre i głupkowate zakończenie, jakie można byłoby sobie wyobrazić.

 

Edyta mówi, że będzie jeszcze epilog.

Odnośnik do komentarza

Twój opek szpanował liczbą wyświetleń, a mimo to długo do niego nie zajrzałem. Wreszcie w październiku czy listopadzie rozpocząłem lekturę, która wciągnęła mnie bez reszty. Wspaniała kariera, wciągająca lektura, zabawne posty - wzór pisania opków, które czyta się z prawdziwą przyjemnością i z niecierpliwością czeka na kolejne odcinki. BRAWO, BRAWO!

 

Szkoda oczywiście straconego save'a, ale pewnie wkrótce rzucisz się w wir nowej kariery, a my znów będziemy mieli co czytać. Wracaj szybko!

Odnośnik do komentarza

Dziękować wszystkim, bardzo dziękować!

--------------------------------------------------

 

"Nasiona marchwi wsadzamy do rowków o głębokości 3 cm…"

 

Hm… mam sobie linijką te rowki odmierzać?

 

"…Po przysypaniu nasion ziemię ugniata się np. tylną częścią grabi i podlewa obficie, ale na tyle ostrożnie, aby nie wypłukać nasion. Aby rośliny wytworzyły silne i zdrowe korzenie, należy przerwać siewki tak, ale można także użyć specjalnych taśm, tzw. siewników…"

 

O co tutaj chodzi? Nigdy sobie z tym nie poradzę. Jakie taśmy, jakie siewniki?

 

"…Po obowiązkowej przerywce rośliny powinny być od siebie oddalone o około 1,5-2,5 cm. Okres wegetacji roślin wynosi 90-110 dni."

 

Ciekawe, ile moja wegetacja będzie trwała? Piękny okres, nie ma co. Wcześniejsza emerytura, czy urlop dla podratowania zdrowia – nieważne jak to się nazywa. Ważne, że mam święty spokój, jestem daleko od piłki, żyję bez stresów, nic mnie nie obchodzi – tylko ja i wiedźma. Sadzę sobie warzywa w ogródku, zbieram liście w sadzie, podcinam żywopłot… sielanka, istna sielanka. Taaa… piękny jest żywot emeryta. Wstajesz i szukasz sobie zajęcia, żeby nie dać się zwariować.

 

- Wengerku, wyciąłeś te chwasty pomiędzy rabarbarem?

- Tak kochanie!

- A róże podlałeś, jabłoń opyliłeś?

- Tak kochanie, jakże mógłbym zapomnieć!

- To teraz weź te bratki i posadź do doniczek, wiesz, do tych co stoją w komórce.

- Dobrze kochanie, jeszcze pójdę do sklepu po mleko, nakarmię króliczki, pozbieram porzeczki na kompot i przylecę do ciebie na skrzydłach!

 

Taaa… błogi stan… relaks… nuda… cholerna nuda… jak długo tak wytrzymam?

 

 

--------------------------------------------------KONIEC---------------------------------------------------

 

 

 

Koniec? Edyta radzi mi nie zarzekać się. Nigdy nic nie wiadomo... ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...