Skocz do zawartości

Polonia Warszawa


Rekomendowane odpowiedzi

Hmm, Reiss podpisał półroczny kontrakt z Lechem więc być może Wszołek jeszcze wyląduje w Lechu. A z oceną nowej Polonii trzeba spokojnie poczekać. Na razie wygląda to nieźle, ale poczekajmy na kilka słabszych spotkań i zobaczymy jak zareaguje zespół, prezes. Co by jednak nie mówić Polonia to kolejny przykład, który ośmiesza poziom Ekstraklasy. Klub, który był rozmontowany, brakowało mu prawdziwych przygotowań jest póki co jedną z lepszych ekip początku sezonu. Inny przykład Widzew.

Odnośnik do komentarza

Wszołek najwcześniej trafi do Lecha w zimie. Trafi :]. Szczerze? Wątpię, żeby Lecha było na niego stać. Król na pewno bedzie chciał za niego sporych pieniędzy, tym bardziej że zainteresowanie Pawłem przejawiają kluby z innych lig europejskich.

 

Jeśli chodzi o poziom ligi to wiemy jaki on jest. Z sezonu na sezon jest coraz gorzej. Przed tym sezonem burdel osiągnął chyba apogeum. Nie ma mocnych kandydatów ani do mistrzostwa, ani do spadku. Dlaczego mistrzem nie miałby być Widzew? Dlaczego w pucharach miałaby nie zagrać Polonia? Chociaż równie dobrze, pod koniec sezonu obie ekipy mą walczyć o utrzymanie. Pozyjemy, zobaczymy.

 

Król powiedział, że zamierza sprowadzić jeszcze jednego napastnika. Na razie cisza.

Odnośnik do komentarza

W dzisiejszej GW jest ciekawy wywiad ze Stokowcem.

- Chcemy wygrywać i przegrywać w swoim stylu - mówi trener Polonii Warszawa Piotr Stokowiec.

 

 

 

"Czarne Koszule" na początku sezonu zaskakują. Drużyna, która powstała trzy tygodnie przed początkiem sezonu i dopiero wtedy rozpoczęła przygotowania do sezonu, wygrała dwa mecze. W piątek upokorzyła w Krakowie Wisłę 3:1. Zespół stworzył trenerski debiutant Piotr Stokowiec, którego poprzedni właściciel po jednej porażce zdegradował do Młodej Ekstraklasy.

 

Olgierd Kwiatkowski: Czy przed miesiącem, kiedy dopiero zabieraliście się do przygotowań i znany był już terminarz z trudnym początkiem dla Polonii, spodziewał się pan, że w trzech pierwszych ligowych meczach uda się zdobyć sześć punktów?

 

Piotr Stokowiec: Nigdy, nawet wtedy, nie obawiałem się kłopotów. Wiedziałem, że jeśli dostanę szansę, to nie powinno być źle, bo znałem potencjał naszych chłopaków i ligi, a trochę w niej pracuję. Myślałem pozytywnie. Powtarzałem w duchu: "Niech tylko dostanę więcej czasu". Poprzednim razem, przed meczem z Widzewem w 2011 roku, na przygotowanie drużyny miałem tylko tydzień, a teraz trzy. To bardzo dużo czasu. Wiedziałem, że mam szansę, która już nigdy może się nie powtórzyć. Dlatego wszystko podporządkowałem ciężkiej pracy. Teraz odczuwam satysfakcję z udanego początku.

 

Dlaczego nie udało się panu prawie półtora roku temu, w meczu z Widzewem?

 

- Gdybym dostał chociaż dwa tygodnie i szansę w jeszcze jednym meczu, byłoby lepiej. Jeśli ktoś przyjrzy się tamtemu spotkaniu, to zobaczy wiele analogii do tego, jak gramy teraz. Czyli agresywnie i ofensywnie. Nie chcę jednak niepotrzebnie drążyć tematu, to już przeszłość. Słowa uznania dla prezesa Ireneusza Króla, że zdecydował się na taki ruch, że mi zaufał, pozwolił dobrać ludzi do sztabu szkoleniowego i drużyny. Zaskoczył mnie tym kredytem zaufania. Za to zawsze będę mu wdzięczny.

 

 

 

 

Dzwonił po zwycięstwie w Krakowie?

 

- Często dzwoni. Ale nie wymaga ode mnie usprawiedliwień, nie mówi też niepotrzebnych pochlebstw. Należy mu się przekaz. Chcę, żeby wiedział, jaka jest moja filozofia gry, model prowadzenia drużyny. Rozmawiamy, i to zawsze jest partnerska rozmowa. Niczego ode mnie nie oczekuje. Nie ukrywa, że na pewnych rzeczach się nie zna, i w tych sprawach mi ufa. To ja podejmuję decyzję. Jest normalnie. Do tego wręcz każe mi być odważnym. Nie tylko teraz, tak było od pierwszego meczu.

 

Jest duża różnica między tym właścicielem a poprzednim - Józefem Wojciechowskim?

 

- Ja nie mam pretensji do Józefa Wojciechowskiego. Mimo wszystko czułem, że mnie szanuje. Pracowałem u niego przez dwa lata. Podejmował decyzje, z którymi należało się pogodzić, bo był prezesem. Jego decyzje, jego pieniądze. Szkoda, bo serce bolało, za dużo tych pieniędzy było marnotrawionych, ale nie można wykazywać się nielojalnością i nadawać na kogoś. Prezes ufał ludziom, których wybierał, i trzeba to było uszanować.

 

Czym wytłumaczyć to, bo przecież nie tylko zmianą właściciela, że zespół odżył, a drużyna, która miała nie istnieć, jest i ma się dobrze.

 

- Wierzę, że nic nie dzieje się przypadkowo. W zawodzie trenera ważna jest selekcja, zresztą nie tylko w tym. Guardiola powiedział kiedyś, że najważniejsze to dobrać dobrych ludzi. Tak samo jest u nas. Staramy się znaleźć ludzi przyjacielskich, którzy potrafią stworzyć kolektyw, a jednocześnie liderów. Jeżeli w grupie jest dużo liderów, to stajemy się silniejsi. Moja głowa w tym, żeby było jak najmniej zderzeń między liderami.

 

Na sportowego lidera drużyny wyrasta Paweł Wszołek.

 

- Dajmy mu ochłonąć. To młody chłopak, wciąż trzeba go krótko trzymać. Mamy świetny kontakt. On rozumie pewne rzeczy. Powtarzam mu, że obserwuje go selekcjoner pierwszej reprezentacji Waldemar Fornalik, a nie szkoleniowcy grup młodzieżowych. W przerwie meczu z Wisłą dostał burę za zachowania na boisku, ale nie obraził się, tylko zmienił na lepsze. Chłopak szybko wydoroślał, czasami tylko ponosi go fantazja. Ale jest coraz bardziej odpowiedzialny, bo myśli o kadrze, a ja w tym go utwierdzam.

 

Jak pan radzi sobie z doświadczonymi zawodnikami, którzy są niewiele młodsi?

 

- Baszczyński, Kokoszka, Piątek, Gołębiewski to liderzy, zawodnicy z charakterem, którzy mają swoje zdanie. Są bardziej lub mniej wyniośli, ale przede wszystkim wiele znaczą w szatni Polonii. Wreszcie jest w niej dialog, nikt nikogo się nie boi, nikt się nie obawia wyrażać opinii, wszyscy rozmawiają. Czasami dochodzi do mocnych starć w szatni i na boisku. W ostatnim tygodniu na gierce drzazgi leciały, ale to jest ryzyko. Musimy cały czas stąpać po linie, stwarzać warunki meczowe nawet kosztem kontuzji. Uczyć agresywnej gry, bo to, co na treningu, przekłada się na mecz.

 

A czy Polonia nie jest silniejsza tym, że nie ma w niej już Jodłowca, który w każdy meczu Śląska gra coraz gorzej, Sadloka, który w Ruchu stracił miejsce, Sikorskiego, który nie mieści się w jedenastce Wisły, nie wspominając o Bruno, Canim?

 

- Nie chcę ich oceniać. Chętnie widziałbym z powrotem Tosika, który wyjechał do Karpat Lwów, chętnie widziałbym Gliwę, który odszedł do Zagłębia. To fajni zawodnicy, pasowaliby do mojej drużyny. Nie zapominajmy, że to początek sezonu, mamy świadomość, że wkrótce rywale będą inaczej na nas patrzyli. Przestaniemy być Kopciuszkiem, tylko faworytem. Musimy sobie radzić w tej roli. To następny sprawdzian dla tej drużyny.

 

W czym więc tkwi tajemnica nowej Polonii, pełnej zaangażowania, której mecze ogląda się z przyjemnością?

 

- Mamy w sobie dużo pokory. Nie zapominamy o porażce z Lechem przy Konwiktorskiej. Nie zawsze wszystko się udaje. A w dzisiejszych, trudnych czasach, kiedy najważniejszy jest wynik, ja nie chcę być trenerem walczącym o posadę. Chcę być trenerem. Dla mnie liczy się styl, który prezentuje drużyna. Zawodnicy mają grać tak, żeby było widać, że im zależy. Chcemy się wyróżniać, wygrywać i przegrywać w swoim stylu. Robimy wszystko, by nauczyć wygrywania. Spisujemy każdą gierkę treningową, wyniki i nazwiska zwycięzców. Na koniec miesiąca ogłaszamy zwycięzcę konkursu na piłkarza miesiąca. Ten, kto wygra najwięcej gier, dostaje nagrodę.

 

Jaką?

 

- To inwencja sztabu szkoleniowego, ale opłaca się

 

Kto wygrał w sierpniu?

 

- Podliczamy wyniki. To był zwariowany miesiąc w klubie. Zawodnicy dopiero do nas przychodzili, późno zaczęliśmy treningi.

 

 

 

 

Skąd ten pomysł?

 

- Przyniosłem go z zagranicy. Kiedy grałem w Danii i Norwegii jeden z trenerów wprowadził taki ranking. Trochę podobnych rzeczy widziałem w Anglii, gdzie byłem na stażach.

 

Gdzie?

 

- W Reading, Derby, Yeovil Town. Wiem, że nie są to kluby pierwszego planu, ale ja lubię angielski futbol, z niższych lig. To jest reklamówka piłki nożnej. Futbol angielski i prawdziwi fani są w niższych ligach. Dla nich nie jest ważna reprezentacja, liczy się ich lokalny klub, przywiązanie do braw. Tam trening to jest wojna. To samo chcę wprowadzić u nas. Dla przykładu powiem, że w Polonii drybling piłkarze podejmują na własną odpowiedzialność.

 

Od razu są kasowani?

 

- Możesz dryblować, ale licz się z tym, że to może się dla ciebie źle skończyć. Agresja w grze jest normalną częścią treningu. Wszystko jest na pograniczu, ale tylko w takich warunkach można iść do przodu.

 

Tą metodą utrzymacie się w lidze czy walczycie już o coś więcej?

 

- Nie chcę odpowiadać na skrajne pytania. Irytowałem się, kiedy niedawno wszyscy pytali, czy wierzymy w utrzymanie. Teraz też nie będę odpowiadał, o co gra Polonia. Gramy dla kibiców, dla siebie, a cel niedługo sam się wyłoni. Mamy cel wewnętrznie, bo rozmawiamy o tym, ale nie chcemy tego nagłaśniać. Trochę się boję, żeby medialny szum nie zaszkodził nam w dobrej pracy.

 

Co jeszcze może wam zaszkodzić?

 

- Zgrupowania reprezentacji. Teraz tracę sześciu piłkarzy. To burzy plan przygotowań, ale wiem, że identycznie jest w wielu klubach i muszę się z tym pogodzić. Wolałbym, żeby moi zawodnicy jeździli na zgrupowanie pierwszej reprezentacji. Mam młodą drużynę, która potrzebuje stabilizacji. Nie zapominajmy o tym, że jesteśmy w Warszawie, tu dużo się dzieje, wierzę, że ci zawodnicy dużo już przeszli i przyzwyczaili się. Nie boję się o przygotowanie fizyczne. Mamy autorski program, który się sprawdza, najbardziej zależy nam na tym, żeby piłkarze nie odnosili kontuzji.

 

Przede wszystkim jednak życzyłbym sobie bazy, bo nie mamy gdzie trenować. W Markach się nie da, boisko jest w fatalnym stanie i na razie jeździmy po okolicy. Dużo lepiej by się pracowało, gdybyśmy mieli chociaż jedno boisko treningowe. Prezes Król się stara, rozmawia, ale on też jest nowy w Warszawie. W zasadzie wszystko zaczynamy od początku, łącznie z bazą treningową, z biurami, ludźmi z administracji. Mamy świadomość, że jesteśmy na początku drogi i dlatego nie zachłystujemy się tym, co dotąd zrobiliśmy

http://www.sport.pl/pilka/1,65039,12410012,Piotr_Stokowiec__trener_Polonii__Trening_to_wojna.html

 

To jest to o czym mówiliśmy. Stoki ma pomysł na drużynę i to widać. Atmosfera jest zdecydowanie lepsza. Co ciekawe Stokowiec nie płacze za Jodłowcem, Sadlokiem, Sikorskim, Canim czy Bruno. Cóż, jak widać ich odejście nie wpłynęła jakoś negatywnie na poziom drużyny. Co więcej, teraz Polonia gra lepiej niż z nimi w składzie. Być może wpływ na to miał JW, a może i sami rozpaskudzeni piłkarze.

Stokowiec boi się szumu medialnego wokół Polonii, ale do tego powinien być przyzwyczajony. Na minus może działać robienie z Polonii faworyta do gry w europejskich pucharach. Na szczęście póki co Stokowiec studzi entuzjazm i i bardzo dobrze.

Na pewno problemem jest też brak bazy treningowej. JW niby chciał coś zrobić w Markach, ale jak się okazało zrobil to tak jak buduje swoje osiedla - na odwal się. Byle szybciej i taniej.

Padlo też pytanie o Wszołka. Trener Polonii powiedział to co i ja mówiłem. Wszołka trzeba krótko trzymać. To jeden z kandydatów do gry w reprezentacji, ale niech rozegra przynajmniej jeden dobry sezon. Kilka dobrych meczów może się trafić każdemu zawodnikowi.

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że Król mu na razie nie przeszkadza. Stoki ma pomysł na drużynę i na razie on się sprawdza. Nasza liga i taktyka? Kiedyś bodajże Leszek Pisz powiedział, że trener mógł gadać i ustawiać taktykę a pilkarze wychodzili na boisko i robili wszystko po swojemu. Jakieś tam ogóle założenia muszą być, ale faktycznie ważniejsze są chyba zaangażowanie i dobra atmosfera. Na Polonię patrzy się w tym sezonie z przyjemnością. Nawet jak coś im się nie udaje widać, ze się starają, walczą, nie odpuszczają. Takiej Polonii chcieli wszyscy kibice, nawet jeśli Polonia mialaby przegrywać. Dlatego po meczu z Lechem pilkarze dostali brawa. Byli smutni, podeszli do kibiców ze spuszczonymi głowami, ale zasłużyli na brawa. W poprzednim sezonie aż za bardzo było widać, ze niektórym się nie chciało. Przodował w tym Bruno. KIbice byli wkurzeni na pilkarzy właśnie za ten brak zaangażowania.

Odnośnik do komentarza

Prawda jest taka, że w polskiej lidze wyniki głównie zależne są od atmosfery w drużynie i od tego, czy chce się biegać czy nie. Dopóki poloniści grają tak ambitnie jak dotychczas i nie zaczynają gwiazdorzyć, to będziemy osiągać dobre rezultaty. Najgorzej jeśli za trzy kolejki Teodorczyk z Wszołkiem pomyślą, że są gwiazdami światowej piłki, zapragną podwyżki i zaczną się opierdzielać, myśląc, że im wszystko wolno.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Treningi z pierwszym zespołem Polonii Warszawa rozpoczął dziś David Makaradze. To 17-letni napastnik z Gruzji i młodzieżowy reprezentant tego kraju.

 

Makaradze urodził się 7 stycznia 1995 roku w stolicy Gruzji, Tbilisi. Ma 174 centymetry wzrostu, waży 74 kilogramy, jest prawonożny. Karierę piłkarską rozpoczął w 2000 roku w jednej ze szkółek w gruzińskim Gardabani, w której występował przez siedem lat. W latach 2007-2011 występował w piłkarskiej akademii należącej do Tengiza Sulakvelidze, byłego piłkarza pochodzenia gruzińskiego. Rozegrał tam 128 spotkań, w których zdobył 106 bramek. Jego ostatnią drużyną w Gruzji był młodzieżowy zespół Dinamo Tbilisi (bilans poprzedniego sezonu: 16 meczów, 8 goli).

http://ksppolonia.pl/news,7700-polonia-testuje-mlodego-gruzina.html

 

Kibice Polonii podzielili się w kwestii tego chłopaka. Jedni twierdzą, że lepiej inwestować w naszych młodych zawodników, inni że jak jest dobry trzeba go brać. Jestem zwolennikiem tej drugiej opcji.

 

 

W ostatnim czasie Gruzin trenował z Wigrami Suwałki, jednak nie rozegrał tam ani jednego oficjalnego meczu.

Odnośnik do komentarza

Informacje o tym, że Król nie płaci pojawiają się od jakiegoś czasu. Wspominał o tym Dwaliszwili w wywiadzie dla Przegladu Sportowego, gdzieś tam mówil też o tym Baszczyński. Król na razie obiecuje. Co z tego będzie zobaczymy.

 

Edgar Çani wrócił do treningów z pierwszym zespołem Polonii Warszawa. 23-latek jest zgłoszony do rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy i pozostaje do dyspozycji sztabu szkoleniowego w kontekście kolejnych meczów.

Çani reprezentuje barwy Polonii od lata ubiegłego roku. W sezonie 2011/12 rozegrał w zespole "Czarnych Koszul" 26 ligowych spotkań, w których zdobył 11 bramek.

http://www.ksppolonia.pl/news,7735-Çani-wrocil-do-klubu.html

Pierwszy zespół Polonii Warszawa rozpoczął przygotowania do piątkowego meczu derbowego z Legią. W poniedziałek podopieczni Piotra Stokowca trenowali na boisku przy ulicy Blokowej, a udział w zajęciach wziął m.in. Edgar Çani, który po długiej nieobecności powrócił do Warszawy. W grze wewnętrznej równych sobie nie miał jednak inny napastnik, Władimir Dwaliszwili, który zdobył aż sześć bramek!

 

Nie był to jednak mecz rozgrywany na pełnowymiarowym boisku, lecz na zmniejszonym polu gry. Naprzeciw siebie stanęły drużyny "pomarańczowych" (m.in. Yahiya Diemé i Edgar Çani) i "czerwonych" (m.in. Daniel Gołębiewski i Dwaliszwili). Do przerwy ci drudzy prowadzili 4:0 po trzech golach Dwaliszwilego i jednym Łukasza Piątka. W przerwie Piotr Stokowiec dokonał kilku zmian w składach. "Lado" przeszedł do zespołu "pomarańczowych" i zdobył kolejne trzy bramki, w związku z czym mini-pojedynek zakończył się rezultatem 4:3 dla "czerwonych".

Wcześniejsza część treningu poświęcona była m.in. zajęciom strzeleckim i doskonaleniu stałych fragmentów gry. W grupie "strzeleckiej" znaleźli się m.in. obcokrajowcy: Çani i Isidoro. Ten drugi, podobnie jak młody Borys Rusak, popisał się kilkoma pięknymi uderzeniami w okienko lub pod poprzeczkę. Z kolei strzały Albańczyka były wyjątkowo mocne i sprawiały sporo kłopotów bramkarzom: Dominikowi Budzyńskiemu i Michałowi Olczakowi. W pewnym momencie asystent Stokowca, Łukasz Smolarow, postawił strzelającym zadanie: zdobycie dziesięciu bramek w ciągu trzech minut. Udało się. Później, kiedy musieli zaliczyć pięć trafień w ciągu jednej minuty, górą okazali się bramkarze, którzy dali się pokonać tylko trzy razy.

Z mniejszym obciążeniem trenowali dziś Mateusz Gliński, Mateusz Michalski i Sebastian Olczak, którzy wystąpili w niedzielnym meczu Młodej Ekstraklasy. Cała trójka odbyła rozbieganie pod okiem klubowego fizjoterapeuty, Przemysława Stecko.

http://www.ksppolonia.pl/news,7736-Çani-juz-trenuje.html

 

Syn malostrawny wrócił na łono Polonii. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie sprzedany. Albańczyk był jednym z tych zawodników, którzy psuli atmosferę w zespole w zeszłym sezone. To niezły piłkarz, choć według mnie drewniak. Nawet jeśli strzeli w meczu derbowym z Legią pięć bramek nie zmienię zdania na jego temat. Niech spier...

Odnośnik do komentarza

Dwaliszwili grał bardzo inteligentnie w meczu z Wisłą, jak dorzuci mu się do ataku walczaka (Teodorczyk/Gołębiewski) to Cani jest w tym układzie zbędny.

Miałem takie zestawienie, mówiące jak zawodnicy naszej ligi wbijali gole. Cani miał ich wtedy 9 - jednego główką, dwa po wykończeniu akcji, sześć po dobitkach/wbiciu do pustej bramki.

Odnośnik do komentarza

Jakoś Polonia radzi sobie bez tego pacana. Król sprzeda Caniego, będzie miał kasę na pensje dla reszty zawodników. Stokowiec też nie jest jego zwolennikiem. Nie wiem jakim cudem Cani trenował z pierwszy zespołem.

 

Legia nie wpuści kibiców "Czarnych Koszul" na piątkowe derby stolicy - boi się zachowania własnych fanów. Poloniści twierdzą, że to bezprawie. Zapowiedzieli bojkot meczu

 

 

 

Poprzednie wiosenne derby przy Łazienkowskiej upłynęły w atmosferze bluzgów i wzajemnych prowokacji kiboli obu stron.

 

Ci z Legii m.in. odpalili race, rzucili w obrońcę gości Tomasza Brzyskiego petardą, spalili szaliki w barwach Polonii, a kilka osób ukarano za wtargnięcie na płytę boiska. Ci z Polonii przygotowali oprawę z napisem "J...ć Legię", bluzgali, obrzucali sąsiednie sektory papierowymi samolotami, a po meczu zdemolowali toalety na stadionie. Oba kluby Ekstraklasa SA ukarała finansowo (Legia zapłaciła 35 tys. zł grzywny, Polonia - 8 tys.).

 

 

 

Teraz Legii szczególnie zależy, by podobne wydarzenia się nie powtórzyły. Dwa tygodnie temu klub ledwo uniknął zamknięcia trybuny północnej stadionu, tzw. żylety, do końca roku. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski warunkowo wstrzymał się z taką decyzją, choć gorąco apelowała o to policja. Trybuna zajmowana przez ultrasów pozostała otwarta, mimo że w tym sezonie na każdym meczu z ich udziałem były łamane prawo i regulamin stadionu. Wojewoda dał do zrozumienia, że po kolejnym incydencie nie zawaha się jej zamknąć. Dla Legii niesprzedane bilety to strata na każdym meczu w wysokości ok. 250 tys. zł.

 

Dlatego warszawiacy najpierw chcieli przełożenia derbów, a gdy Ekstraklasa się nie zgodziła, zapowiedzieli, że nie przekażą Polonii biletów należnych zespołowi gości. Klub z Konwiktorskiej stwierdził, że Legia nie ma prawa odmówić przyjęcia jego kibiców - taka decyzja musi być uzasadniona i trzeba o niej z odpowiednim wyprzedzeniem powiadomić władze ligi, PZPN i drugi klub.

 

- Klub może odmówić przyjęcia kibiców gości, jeśli czuje, że może to zagrozić bezpieczeństwu zawodów - wyjaśnia Mirosław Starczewski, wiceprzewodniczący PZPN-owskiej Komisji ds. Bezpieczeństwa na Obiektach Piłkarskich. - Zajmiemy się tą sprawą we wtorek.

 

- To nasza decyzja, zgodna z przepisami - twierdzi rzecznik Legii Michał Kocięba. - Mamy do tego prawo, jeśli poprzednio doszło do zakłóceń porządku z udziałem kibiców przyjezdnych, a przecież nie zachowywali się wzorowo.

 

Kocięba zaznacza, że Legia powiadomiła o swojej decyzji wszystkie organy, które powinna, w tym wojewodę, władze miasta, policję i Polonię. Zapytany o to, czy dotrzymała terminów zawartych w przepisach PZPN, stwierdził, że ma to niewielkie znaczenie.

 

Postępowanie Legii nie jest niczym szczególnym, bo na niejednym stadionie w Polsce brak kibiców gości to norma. - W tym momencie robi tak aż 19 klubów ekstraklasy, I i II ligi - mówi Starczewski. - Często prezydenci miast czy policja wydają pozwolenie na organizację imprezy z zastrzeżeniem, że odbędzie się bez kibiców gości. Sam bywam na stadionach i widzę sektory, które nadają się do tego, by siedzieli tam kibice, ale klub twierdzi, że obiekt jest przebudowywany.

 

Stowarzyszenie kibiców Polonii zapowiedziało już, że niezależnie od ewentualnych rozstrzygnięć władz ligi i PZPN nie pójdzie w piątek na Łazienkowską.

 

Komentarz Michała Wojtczuka

 

Zbudowaliśmy za 374 mln zł jeden z najnowocześniejszych stadionów piłkarskich w tej części Europy. Jest najeżony kamerami, projektowano go tak, by był bezpieczny. To cacko powierzono Legii. I jaki klub robi z niego użytek? Otóż nie potrafi sobie poradzić z kibolami odpalającymi race i chowającymi twarze za kominiarkami. Niedawno wojewoda tupnął nogą i zagroził, że zamknie żyletę, jeżeli klub znowu dopuści do ekscesów. Władze Legii zmobilizowały się. Ale nie do tego, żeby zatrudnić więcej ochroniarzy i reagować bardziej stanowczo. Problem burd na stadionie Legia postanowiła rozwiązać, zamykając jego bramy przed kibicami gości. Baba z wozu, koniom lżej.

 

Co za inwencja, co za finezja! Nasuwają się skojarzenia z przysłowiem o małpie i zegarku. Czy można w bardziej dobitny sposób przyznać, że Legii ten stadion się nie należał, że powinna nadal grać na kartoflisku otoczonym trybunami, jakim był stadion przy Łazienkowskiej przed modernizacją? I co dalej? Czy już zawsze stadion ma być zamknięty dla kibiców innych klubów? Ma być grajdołem tylko dla kibiców Legii? Chyba nawet im jest wstyd - przecież nie ma większej frajdy niż usłyszeć, jak celny strzał piłkarza twojego ukochanego zespołu ucisza trybuny przeciwnika.

 

Zdumiewające jest też, że w tej sprawie stanowiska nie zajął ratusz. Przecież to miejski stadion, nawet jeżeli pozwoliliśmy go nazwać Pepsi Areną! Jeżeli jego najemca nie potrafi go obsługiwać, jeżeli nie potrafi zadbać o to, by derby Warszawy były piłkarskim świętem stolicy, to coś tu jest nie tak. Może umowę dzierżawy stadionu należy rozwiązać, uwalniając klub od ciężaru zarządzania obiektem przy Łazienkowskiej? Bo chyba to zadanie go przerasta.

http://warszawa.gaze...ow_Polonii.html

 

Chuligani z Polonii :kekeke:.

Podoba mi się ostatni akapit. Taka jest prawda. Stadion przy Ł3 jest stadionem miejskim. To nie jest stadion Legii. Legia go tylko dzierżawi. Jeżeli klub postępuje tak a nie inaczej może warto go w ogóle zamknąć?

Odnośnik do komentarza
Aviram Baruchyan przez najbliższy rok będzie występował na zasadzie wypożyczenia w dziewiątym zespole izraelskiej ekstraklasy, Hapoelu Beer Szewa. Izraelczycy zastrzegli sobie w umowie prawo do pierwokupu zawodnika.

27-latek trafił na Konwiktorską w styczniu bieżącego roku z Beitaru Jerozolima. W barwach Polonii rozegrał tylko sześć spotkań ligowych (ostatnie przeciwko Lechowi Poznań, kiedy wszedł na boisko z ławki rezerwowych w 81. minucie). "Avi" na początku września został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy, w której rozegrał trzy mecze i zdobył jedną bramkę.

http://www.ksppolonia.pl/news,7752-aviram-baruchyan-wypozyczony-do-izraela.html

 

To było do przewidzenia. Baruchyan nic nie pokazał w Polonii. W każdym meczu w którym zagrał był słaby. Być może za mało grał, być może za mało od pierwszych minut. Trochę szkoda, ale nie było sensu trzymać go w klubie.

Odnośnik do komentarza

Polonia - Widzew 3:1

 

Naprawdę dobry mecz. Grę Polonii ogląda się z coraz większą przyjemnością. Przy pierwszej bramce zastanawiałem się dlaczego stanęli obrońcy Widzewa. Myślałem, że może był spalony, albo coś się stało. Nie stało się. Obrońcy Widzewa przysnęli, a Poloniści przeprowadzili fajną akcję. Druga bramka to uderzenie z ostrego kąta Wszołka. Już myślałem, ze tego nie strzeli, trochę za daleko piłka mu odskoczyla. Trzecią bramka padła po zamieszaniu w polu karnym. Dobrze, że Dyzio w końcu strzelił. Karny dla Widzewa jak najbardziej słuszny.

W meczu z Widzewem nieco zawiódł mnie Wszołek. Chłopak snuł się po bisku, brakowało jego dynamicznych akcji skrzydłem. Na szczęście strzelił bramkę, więc do rozgrzeszam.

Szkoda, że znowu słabo zagrał Jimmy. Chociaż kibice z Głównej twierdzili, że było odwrotnie. Obserwowaliśmy go z Shqvarnym i chłopak niestety jest cienki. W meczu trafiły mu się może ze dwa odbiory. Gość boi się podawać dalej niż na kilka metrów. Gdy podbiega do niego dwóch przeciwników głupieje. Ciągle musieli go asekurować Piątek lub Kokoszka. Wiadomo było, ze jezeli akcja Widzewa pójdzie tam gdzie stoi Jimmy moze być groźnie. Chłopaczek nawet faulować nie umie. Przykro mi, ale nasz murzynek nie nadaje się do gry w pierwszej drużynie. Jak wróci Baszczyński, ewentualnie wyzdrowieje Kiełb, Jimmy musi trafić na ławkę. Chyba, że Stokowiec widzi w nim coś czego my nie dostrzegamy.

Co do Widzewa to widać, że to pukładana drużyna. Tyle, że w meczu z Polonią nie pokazali zbyt wiele. Szczerze mówiąć nie wiem jakim cudem są liderem. Dobra wiem, nasza liga jest słaba i każdy moze być liderem.

Odnośnik do komentarza

Teodorczyk pokazał w tym meczu, że jest naturalnym liderem drużyny. Gdybyśmy mieli bogatszego właściciela to pewnie na nim Stokowiec mógłby oprzeć budowanie drużyny na najbliższe x lat. A tak to pewnie sprzedamy go po sezonie. Z drugiej strony, gdybyśmy mieli bogatszego właściciela to ani Teodorczyka ani Stokowca (czy Wszołka) byśmy nie oglądali w pierwszoplanowych rolach...

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Polonia gra bardzo fajną piłkę w tym sezonie. Ostatnio wygrała cztery mecze z rzędu, teraz zremisowała z mocnym Górnikiem. Wszystko jest super, ale... Rzuty karne. Piłkarze Polonii w czwartym z rzędu meczu nie wykorzystują rzutu karnego. Między innymi przez to Polonia nie wygrała meczu z zabrzanami.

Czwarty mecz, czway rzut karny, czwarty wykonawca, czwarta zmarnowana sytuacja bramkowa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...