Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Ja znów zostałem wychujany, aż nie warto wchodzić w to głębiej.

Jestem najlepszym, najwspanialszym człowiekiem jakiego znam, najlepszą rzeczą jaka jej się przytrafiła.

Jestem osobą, którą ona chciałaby kochać.

Ale nie umie się we mnie zakochać.

A skoro mnie nie kocha to nie chce wchodzić w nic poważnego, bo nie chce mnie zranić tyle dla niej znaczę.

Chcę jej wierzyć, ale zajeżdża mi to gównem na 2km.

Więc idę dalej, pozbieram się i przejdę dalej. Ostatni rok nauczył mnie jednego - jestem silny.

 

 

Daj jej dychę, niech się zabawi :)

 

 

Jak to się nie umie zakochać. Jak nie czuje drżenia ud, to niech nawet nie próbuje sobie i tobie wmówić, że będzie próbowała, bo to jest tak, jakbyś chciał Micha nauczyć kibicowania Realowi :-)

Odnośnik do komentarza
T-m dobrze prawi... Zakochanie sie to nie jest sprawa chce mi sie albo mi sie nie chce... Sie chce przebywac z kims albo nie chce... i tyle.

Henio dobrze prawi polać mu 50cl Pepsi. Czasem trzeba dłużej poczekać i się trafi cudowna osóbka, jak mi. Tęsknimy za sobą, ale to jest jednak w sumie dobre. Po raz pierwszy czuję się cudownie.

Odnośnik do komentarza
T-m dobrze prawi... Zakochanie sie to nie jest sprawa chce mi sie albo mi sie nie chce... Sie chce przebywac z kims albo nie chce... i tyle.

Henio dobrze prawi polać mu 50cl Pepsi. Czasem trzeba dłużej poczekać i się trafi cudowna osóbka, jak mi. Tęsknimy za sobą, ale to jest jednak w sumie dobre. Po raz pierwszy czuję się cudownie.

 

Do pewnych spraw czasem trzeba dojrzeć.

Żeby być szczęśliwym trzeba coś przeżyć, a nawet wycierpieć by w pełni docenić prawdziwą wartość bycia z drugą osobą.

Odnośnik do komentarza

No i panowie problem mam, w sumie problem spowodowany jest moją cipowatością i myśleniem co będzie jak się nie uda :keke:

 

Moja współlokatorka jest po prostu fantastyczna jak dla mnie ideał, bawiłem sie z nią ostatnio na imprezie i wszystko cacy... I teraz widze że wystarczy zrobić pierwszy krok i k***a coś ruszyć pierwszy raz od dawna, ale już zaczynam rozkminiać co bedzie jak nie wypali... Najgorsze jest to że jak nie wypali to bede się ciulowato czuł mieszkając cały czas razem z nią :] Moze to durne, baaaa na bank to durne, ale ruszyło mnie pierwszy raz od dawna :keke:

Odnośnik do komentarza
No i panowie problem mam, w sumie problem spowodowany jest moją cipowatością i myśleniem co będzie jak się nie uda :keke:

 

Moja współlokatorka jest po prostu fantastyczna jak dla mnie ideał, bawiłem sie z nią ostatnio na imprezie i wszystko cacy... I teraz widze że wystarczy zrobić pierwszy krok i k***a coś ruszyć pierwszy raz od dawna, ale już zaczynam rozkminiać co bedzie jak nie wypali... Najgorsze jest to że jak nie wypali to bede się ciulowato czuł mieszkając cały czas razem z nią :] Moze to durne, baaaa na bank to durne, ale ruszyło mnie pierwszy raz od dawna :keke:

 

1. a co jeśli się uda?

2. przestań myśleć w kategoriach, ale będzie zwała, jakby się nie udało. Nie wiem, ale ja na przykład mam dobre kontakty ze swoimi eks. Jak coś nie wyjdzie, to nie oznacza od razu, że idziesz na noże. Moja rada, tfu. Ja bym na Twoim miejscu pozwolił powoli rozwijać się sytuacji, ale zobaczyć też co by zrobiła, jakbyście się znaleźli nagle Twarzą w Twarz (dosłownie) - wpaść na siebie można, no nie?

Odnośnik do komentarza

Panie, ja tez kiedys balem sie zaryzykowac, a jak pozniej tego zalowalem to nie masz zielonego pojecia. Tym bardziej, ze wydaje mi sie, ze bliski/czesty kontakt z osoba docelowa ;) jeszcze bardziej poteguje nieuzasadnione obawy. A patrzac z drugiej strony, wcale nie musi to byc przeszkoda, ale moze byc plusem. Im dluzej bedziesz sie zbieral do pierwszego powazniejszego ruchu, tym wieksze bedziesz mial watpliwosci, co nie jest przeca wskazane. :>

Odnośnik do komentarza

korzystając z ożywienia.

 

była sobie koleżanka z kierunku, wpadła mi w oko, ale stwierdziłem, że nie ma sensu ryzykować, więc tylko gadaliśmy jak była okazja. Poszliśmy na spotkanie integracyjne i jakoś tak wyszło, że ponad 4 z 5h gadaliśmy razem, potem odprowadzałem wszystkich, a jej przy okazji rozgrzewałem ręce ;) Następnego dnia było wolne więc postanowiłem iść za ciosem - udało się.

Nastepnego dnia w piątek na zajęciach było odpowiednio miło figle w sali wykładowej etc ;) pech chciał, że w ten weekend zaraz po zajęciach musiałem robić zadania na przyszły tydzień bo najpierw szedłem na maraton do kina a po nim jechałem do domu. Dostałem po zajęciach smsa, że musimy pogadać usłyszałem: nie chce cie skrzywdzic, malo się znamy, boje się dla mnie to nowa sytuacja, daje ci nadzieje nie daje ci gwarancji, podobasz mi się i tak dalej do usranej śmierci. Następnego dnia po zajęciach była impreza w pokoju u kumpla pietro wyzej przyszla. Odprowadziłem ją do samochodu [mama przyjechała] i nie wiem skąd zapytałem się czy on nie jest moim rywalem, usłyszałem, że nie. Jako że są z tej samej grupy to razem mają okienka, a ona ma kawał na uczelnie to zwykła do niego chodzić.

 

W międzyczasie dowiedziałem się ze była tam w weekend co mnie nie było. Mieliśmy iść do kina, nie miała pieniędzy. Sobota zapytanie co slychać a tutaj na gg koleś: jak chcesz wiedzieć co u Olgi wpadaj do mnie. no i tam była... potem porozmawialiśmy normalnie, zapewniła mnie po raz kolejny, że to kolega no i że teraz nie może się spotkać bo chora jest ale do lekarza nie pójdzie bo zajec nie chce tracić, 4-5h później zająłem miejsce w HT i dostaje sms'a, że ona juz nic nie wie co czuje, a kolegę mam traktowac jak chce. nie mając pewnosci czy mnie nie okłamywala, ze to tylko kolega ktorego lubi, powiedziałem następnego dnia że wychodzę z gry, dzień dwa nie mogłem się pozbierać i dalej luz, ona od tego dnia jak dla mnie za tamtym caly czas latala.

Ostatnio jakoś tak przyszło dokończyć jedna rozmowę na gg i się poddałem... wycofalem wycofanie :roll: :doh!: z pewnością to żaden sukces, że rzuciła terminem do kina [za tydz]. nie wiem ja myśleć o tym wszystkim nie chcę, teraz jakaś dziwna równowaga jest między nadzieją a rozumem. chociaż pewnie nie ma na co liczyć... no i nie wiem co ją obchodzi dlaczego mnie nie ma na wykładzie

Odnośnik do komentarza
Reap, jesli Ci zalezy na niej - oddal sie od niej, zacznij spotykac sie z innymi kobietami.. Moze jak zobaczy, ze moze Cie stracic dla innej kobiety, to dojdzie do jakis innych wnioskow smile.gif Z doswiadczenia powiem - działa wink.gif

Tak mniej więcej robię... Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale póki co staram się zapomnieć.

 

pawoj - w Przyjaciołach to wszyscy ze wsyzstkimi byli, a mieszkają ze sobą/obok siebie :keke: Telewizja nie kłamie :keke:

defique - ehh te kobiety co? Nigdy nie wiedzą czego chcą.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...