Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

Po fenomenalnym spotkaniu zremisowaliśmy 2:2 i w rewanżu na Anfield będziemy musieli powalczyć o wygraną

Czy ja wiem... Na wyjazdach z reguły korzyści przynosi defensywna taktyka. Jeśli pójdziesz na wymianę ciosów, to może być bardzo źle. Chyba, że ustawisz drużynę w myśl zasady - "najlepszą obroną jest atak?" :-k

Odnośnik do komentarza

Zastosuję taktykę, która dała mi wyjazdowe zwycięstwa nad Lokomotiwem, West Ham, Rangers, Stuttgartem, a także 3:2 nad Liverpoolem w zeszłym roku.

--------------------------

 

Na przełomie kwietnia i maja czeka nas szaleńcza seria spotkań ważnych i prestiżowych. Oprócz dwumeczu z Liverpoolem jest półfinał Pucharu Polski z Widzewem oraz ligowe starcia o honor z Legią i Wisłą. Pierwsi w kolejce ustawili się Krakowianie, którym czoła miał stawić rezerwowy skład Śląska. Najlepsi byli bowiem szykowani na rewanżowe spotkanie w Anglii, które miało zostać rozegrane 4 dni później.

 

Mecz na szczycie Ekstraklasy nie zawiódł neutralnych kibiców, ale nasi fani mieli prawo czuć się rozczarowani. W zasadzie jedynie za pierwszą połowę należały się brawa moim zawodnikom. Piotr Socha i Thomas Ncube robili co w ich mocy, aby podtrzymać rekordową serię 26. kolejnych spotkań bez porażki. Niestety między słupkami znów szalał Radosław Janukiewicz i niespełna 15 tysięcy widzów co chwila wzdychało po niewykorzystanej okazji ich pupili. W 12. minucie goście wyprowadzili pierwszy kontratak i od razu był on skuteczny. Jedno dalekie podanie do wysuniętego Krzysztofa Ptaka i młody gwiazdor Wiślaków płaskim strzałem tuż przy słupku dał swojej drużynie nie tylko prowadzenie, ale i zwycięstwo w prestiżowym meczu. To była nasza druga ligowa porażka w sezonie i druga z ręki (a raczej nogi) Białej Gwiazdy. Tym zwycięstwem Wisła zapewniła sobie 2. miejsce w lidze oraz start w eliminacjach do następnej edycji Ligi Mistrzów (od przyszłego sezonu dwie polskie drużyny walczą w tych rozgrywkach).

 

OE (25. kolejka) 23.04.2016

[1.] Śląsk - Wisła [2.] 0:1 (0:1)

12’ Ptak 0:1

 

MoM Bartkowiak (D C, Wisła) – 11 przechwytów, 11/11 wślizgi, nota 8

 

Widzów – 14 667

Odnośnik do komentarza

Pod koniec kwietnia w Polsce na dobre rozkwitała wiosna, zaś w Liverpoolu przywitała nas zimowa pogoda z temperaturą oscylującą wokół zera. To zwiastowało nam ciężki pobyt w mieście Beatlesów. Do meczu rewanżowego musieliśmy przystąpić nieco odważniej niż zwykle, gdyż remis 2:2 z pierwszego spotkania premiował Anglików. Niestety już w 5. minucie naciskany Piotr Socha tak nieudolnie wycofywał piłkę do Grabowskiego, że ta znalazła się idealnie pomiędzy naszym bramkarzem a napastnikiem Fernando Genro. Sprinterski pojedynek wygrał Brazylijczyk i precyzyjnym strzałem z 40 metrów (!) dał swojej drużynie wczesne prowadzenie. Po tym zdarzeniu załamany opadłem na ławkę - jak można tak stracić gola w półfinale Ligi Mistrzów? Na szczęście w składzie mieliśmy wybornego ostatnimi czasy Stojkovica, który w wielkim stylu odkupił winy winowajców z 5. minuty. Serb najpierw wykazał się prędkością, pierwszy dopadł do wrzutki z głębi pola Nikulina i pięknym lobem pokonał wychodzącego Reinę. Kwadrans później Anfield zamarło, bo niespodziewanie wyszliśmy na prowadzenie. Tym razem Stojkovic zdecydował się na uderzenie z 30. metrów, które zatoczyło rogala i wpadło wprost w okienko „świątyni” hiszpańskiego goalkeepera. Być może będzie to gol tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

 

Nasze szczęście nie trwało niestety długo. Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry piłka zbyt łatwo trafiła do Fernando Genro, który z ostrego kąta, ale i z bliskiej odległości huknął tak mocno, że przełamał ręce interweniującego Grabowskiego. 2:2 nie było złym rezultatem i z nim chcieliśmy schodzić na przerwę. Niestety w doliczonym czasie gry Brazylijczyk Anderson popisał się technicznym strzałem z 16. metrów i wpakował nam gola do szatni. Miałem dziwne, nieprzyjemne wrażenie, że to późne trafienie zadecyduje o losach awansu do finału.

 

Moje obawy zaczęły się sprawdzać, gdyż zawodnicy The Reds zaczęli szanować piłkę i nie szli już na wymianę ciosów. Czas biegł nieubłaganie, a my nie potrafiliśmy na dłużej przejąć inicjatywy. Gdy zegar wskazał 80. minutę, zdecydowałem się powtórzyć fortel z ostatniego spotkania z Bayernem. Wówczas to ustawienie 3-2-5 dało nam decydujące trafienie Vrsica w doliczonym czasie gry. Teraz znów taktyka zdała egzamin i w ostatnich 10. minutach zgotowaliśmy gospodarzom piekło. W czwartej, ostatniej doliczonej minucie kilkoma podaniami rozklepaliśmy obronę Liverpoolu, piłka dotarła do wbiegającego w pole karne Vrsica, Słoweniec kropnął z 15 metrów i… SŁUUPEK!!! Sędzia gwizdnął po raz ostatni, Anfield wybuchło radością, a my padliśmy na murawę. Rozpacz była ogromna, bo sukces był przecież tak blisko. Chociaż… półfinał Ligi Mistrzów to już jest wyczyn, o którym nam się nawet nie śniło.

 

Liga Mistrzów (1/2 finału, mecz 2/2) 27.04.2016

[ENG] Liverpool – Śląsk [POL] 3:2 (3:2), dwumecz 5:4

5’ Genro 1:0

14’ Stojkovic 1:1

29’ Stojkovic 1:2

30’ Genro 2:2

45’+1’ Anderson 3:2

 

MoM Genro (ST, Liverpool) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 60 293

 

 

W drugim półfinale doszło do jeszcze większych emocji. Newcastle przegrało pierwsze spotkanie na St.James’ Park 1:2 i zdawało się być na straconej pozycji. Jednak w rewanżu na Santiago Bernabéu Anglicy zaimponowali ambicją i doprowadzili do dogrywki. W niej królem okazał się Robinho, który dwiema bramkami skompletował hat tricka i wprowadził Królewskich do wielkiego finału.

 

Nam na otarcie łez zostało 5,5 miliona euro, jakie zarobiliśmy za występ w fazie pucharowej. Sumując wcześniejsze przelewy z UEFA, zarobiliśmy w Champions League bagatela 11 milionów euro. A dojdzie jeszcze premia za transmisje telewizyjne.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wsparcie. Szkoda, ale cóż... za wysokie progi :|

A za to, co poniżej, pewnie od większości z Was dostanę w pupę :/

-----------------------

 

Wszyscy mieliśmy w głowach pechową porażkę na Anfield i potrzebowaliśmy czasu, aby wrócić do równowagi psychicznej. Terminarz był jednak nieubłagany i już po 3 dniach musieliśmy zagrać ligowy mecz na Łazienkowskiej. Mój rozkojarzony zespół przegrał spotkanie w pierwszej połowie, pozwalając gospodarzom na wszystko w ataku, zaś błędy Grabowskiego przy dośrodkowaniach kosztowały nas dwie stracone bramki. W przerwie opieprzyłem chłopaków i wreszcie wzięli się oni do porządnej roboty. Po zmianie stron urządziliśmy Legionistom prawdziwą kanonadę, ale kolejny show Pawła Linki uratował Wojskowym nie tylko 3 punkty, ale także czyste konto bramkowe. Dobrze, że od lipca będzie on już zawodnikiem Śląska.

OE (26. kolejka) 30.04.2016

[4.] Legia - Śląsk [1.] 2:0 (2:0)

3’ Szymański 1:0

43’ Lach 2:0

60’ Stojkovic (AM C, Śląsk) ktz.

 

MoM Linka (GK, Legia) – 8 obronionych strzałów, nota 8

 

Widzów – 12 775

------------------

 

Edytka do Raulb-> Śląsk już jest tłusty i bogaty. Mam ponad €50M budżetu (płace+transfery) :>

Odnośnik do komentarza

Wkrótce Euro-2016 więc powalczę Ukrainą o coś więcej, niż wyjście z grupy. A potem... Coraz bardziej rozglądam się za nową przygodą. Zeszły sezon był wspaniały, ale mocno wyczerpał moją motywację do dalszej gry. Ewentualnie przejdę do innego klubu - zobaczymy, jak po sezonie zmieni się moja reputacja. Na razie jest Krajowa.

-----------------------------

 

W kwietniu skończyła się nasza piękna przygoda w Lidze Mistrzów. Długo jeszcze słupek Vrsica w doliczonym czasie gry będzie nam się śnił po nocach, a gorycz porażki mącić nasz spokój. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy – to jest najlepszy sezon polskiej drużyny od wielu, wielu lat. Półfinał Ligi Mistrzów wykraczał poza sferę marzeń, mistrzostwo zapewniliśmy sobie na 6 kolejek przed końcem i ostatnie porażki z Wisłą i Legią są jedynie symbolicznym policzkiem wymierzonym w naszą twarz. Jeśli jeszcze uda nam się zdobyć Puchar Polski, z dumą rozjedziemy się na urlopy. Nie pomoże nam w tym fenomenalny w ostatnich tygodniach Stojkovic, który w meczu z Legią doznał kontuzji barku i na boisko wróci po przerwie letniej.

 

 

Kwiecień 2016

 

Bilans: 4-2-3; 12:11

OE: 1. [+11] , 67 pkt, 61:11

Puchar Polski: (1/2 finału – 2:1 z Widzew)

Liga Mistrzów: (1/2 finału – 4:5 z Liverpool)

Finanse: + € 37,05M (+ € 7,79M)

Budżet transferowy: € 23,30M (€ 21,07M)

Budżet płac: € 11,07M (€ 32,62M)

Nagrody: -

 

Transfery (Polska): brak

 

Transfery (świat): brak

 

Ligi świata:

Anglia: Man Utd [+0]

Francja: PSG [+5]

Hiszpania: Atlético Madryt [+1]

Niemcy: Werder Brema [+2]

Polska: Śląsk [+11]

Włochy: Milan [+5]

 

Ranking FIFA:

1. Brazylia, 2. Anglia, 3. Argentyna,..., 12. Ukraina [-1],..., 22. Polska [+0]

Odnośnik do komentarza

Pan Jachimek kiedyś śpiewał : "Goście to stara... kurtyzana" xD. Tu wystarczy zamienić słowo goście na gospodarze lub poprostu Legia xD.

 

Mówisz, że szukasz nowej przygody, ale chcesz wyciągnąć jakiś klub z dołka, czy z góry chciałbyć powalczyć o najwyższe cele?

 

A jak tam wiedzie się Barcelonie w Hiszpanii, spadali z ligi, czy może jakieś mistrzostwa hmm..??

 

Powodzenia dalej! Mimo wszystko zostań jeszcze jeden sezonik, wygraj Ligę Mistrzów i odejdź w glorii

Odnośnik do komentarza

Nie mam ochoty na kolejny polski zespół. Już prędzej zostanę w Śląsku i spróbuję raz jeszcze w LM. Co do klubu zachodniego, to przyjmę każdą ofertę. Ale zobaczymy, nie ma co dywagować.

A Barcelona, po latach posuchy, broni tytułu mistrzowskiego i nadal ma szansę na powtórkę sukcesu.

---------------------------------

 

Cztery nie wygrane mecze z rzędu to dowód na to, że mojemu zespołowi kończy się moc w akumulatorach. Po zapewnieniu sobie 3. z rzędu mistrzostwa Polski oraz odpadnięciu z Ligi Mistrzów, sezon jakby się dla nas skończył. W drużynie próżno było szukać motywacji do sięgnięcia po krajowy puchar, gdzie w półfinale rozgrywek czekał na nas zmobilizowany, bo chcący wywalczyć prawo gry w Pucharze UEFA, Widzew Łódź. Na rewanż pojechaliśmy ze skromną, 1-bramkową zaliczką. Kto wie, jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby nie nadmiar szczęścia w pierwszej połowie. Najpierw w 5. minucie Vrsic przypadkowo zdobył bramkę, gdyż piłka odbiła się od niego po uderzeniu w poprzeczkę Ncube’a. 20 minut później Indrit Pasha bezmyślnie popchnął w polu karnym naszego byłego kolegę z zespołu Marcina Wiśniewskiego, za co sędzia podyktował „jedenastkę”. Do piłki podszedł rumuński stoper Marian Nedelea, którego przed uderzeniem próbował zdekoncentrować Leciejewski, wzorem Hansa van Breukelena z półfinału ME’92. Nasz goalkeeper zrobił to dużo skuteczniej niż wówczas Holender i wybronił słaby strzał Widzewiaka. Po tej sytuacji byłem już pewien, że awansujemy do finału, choć do ostatniego gwizdka gospodarze przeważali i mieli dość czasu, by przynajmniej doprowadzić do dogrywki. Udało im się ledwie raz umieścić piłkę w siatce, co wydarzyło się przy wielkim udziale mojego lewego obrońcy Chilufii oraz bramkarza Leciejewskiego, którego błędna decyzja o wyjściu na przedpole zakończyła się pięknym lobem Witkowskiego.

 

Puchar Polski (1/2 finału, mecz 2/2) 03.05.2016

[1L] Widzew - Śląsk [1L] 1:1 (0:1), dwumecz 2:3

5’ Vrsic 0:1

26’ Nedelea (D C, Widzew) n.rz.k.

67’ Witkowski 1:1

 

MoM Witkowski (M C, Widzew) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 3526

 

 

W finale spotkamy się z rewelacją sezonu 2016/17 – Górnikiem Łęczna. Klub z Lubelszczyzny zajmuje obecnie 4. miejsce w lidze i przez całe rozgrywki nie spadł poniżej 5. Co więcej, jego piłkarze drugi raz z rzędu awansowali do finału Pucharu Polski i na pewno zrobią wszystko, aby nie powtórzyła się ich zeszłoroczna porażka z Wisłą Kraków.

 

Awans do finału Pucharu Polski wydłużył nam sezon aż do 20 maja. To rozwścieczyło prezesa UZPN Hryhorija Surkisa, bo już 11 czerwca ruszał turniej EURO-2016. Nerwowe telefony do prezesa Sobańskiego niewiele wskórały, bo ten ani myślał zwalniać mnie z klubowych obowiązków. Sytuacji nie uspokoiła też moja deklaracja, że zaraz po drugim meczu pucharowym 17 maja wsiadam w samolot i lecę do Kijowa, zaś w ostatnim spotkaniu sezonu Śląska zastąpi mnie asystent Marek Bęben.

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie się przestawić na łaziiiego w Europie Zachodniej. Z jednej strony szkoda, z drugiej zaś - w Polsce chyba nic ciekawego już nie osiągniesz.

 

Po półfinale LM i tak powinna Ci skoczyć reputacja i być może latem otrzymasz jakąś ciekawą ofertę.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...