Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

W lipcu rozlosowano kwalifikacje do europejskich pucharów. Nas oczywiście najbardziej interesował Puchar UEFA. W stawce było mnóstwo drużyn, które były w naszym zasięgu, ale los nie był dla nas łaskawy. Trafiliśmy na turecki Besiktas Stambuł, który obok odwiecznego rywala Galatasaray oraz rosyjskiego Zenitu, był zdecydowanie najsilniejszym zespołem na tym etapie rozgrywek.

 

W pierwszej części letniego okienka transferowego doszło do rekordowej umowy na linii Real Madryt Chelsea. Na jej mocy za okrągłe € 50M do Londynu przeniósł się Julio Baptista. W Polsce transferowych emocji było niewiele, poza przejściem do Vitorii Guimaraes najlepszego zawodnika ubiegłego sezonu, Daniela Gołębiewskiego.

---------------------

 

Lipiec 2008

 

Bilans: 1-0-1, 4-3

OE: 7. [-], 3 pkt, 4:3

Puchar Polski: -

Puchar UEFA (2. runda kw. – Besiktas)

Finanse: + € 936 tys. (+ € 500 tys.)

Budżet transferowy: € 452 tys. (€ 447 tys.)

Budżet płac: € 1,27 tys. (€ 1,91M)

Nagrody: brak

 

Transfery (Polska):

Daniel Gołębiewski (ŁKS Łódź -> Vit.Guimaraes) - € 1,1M

Paweł Golański (Wisła Płock -> Steaua) - € 600 tys.

Piotr Petasz (Bełchatów -> Zagłębie) - € 575 tys.

Sławomir Kamiński (Jagiellonia -> Legia) - € 425 tys.

Artur Melon (Widzew -> Lewski Sofia) - € 110 tys.

Transfery (świat):

Júlio Baptista (Real Madryt -> Chelsea) - € 50M

Gonzalo (Barcelona -> Valencia) - € 21,5M

Kevin Kuranyi (Schalke -> Juventus) - > € 18,5M

Salomon Kalou (Feyenoord -> Chelsea) - € 18M

Danny Muijs (Ajax -> Barcelona) - € 11,5M

Ligi świata:

Anglia: -

Francja: Lyon [+0]

Hiszpania: -

Niemcy: -

Polska: Korona Kielce [+0]

Włochy: -

Odnośnik do komentarza

Rozpoczynaliśmy ciężki sierpień, w którym mieliśmy do rozegrania aż 7 spotkań, a więc średnio mecz co 4-5 dni. W dodatku terminarz był dla nas wyjątkowo złośliwy. Po porażce u siebie z łódzkim ŁKS, w następnej kolejce wyjeżdżaliśmy do... Łodzi. Zawodnicy Widzewa chcieli nam się zrewanżować za porażkę w półfinale ubiegłorocznego Pucharu Polski, która uniemożliwiła im start w Pucharze UEFA. Ta motywacja, wzmocniona dopingiem własnych kibiców, pozwoliła Widzewiakom zdominować początek meczu. Rafał Boguski był dwukrotnie blisko pokonania Zachariasza, jednak oddawał strzały ze zbyt ostrego konta. Gdy miejscowi gracze sposobili się do kolejnego ataku, nadziali się na kontrę, w wyniku której na prowadzenie wyprowadził nas Marcin Smoliński. Łódzcy kibice jeszcze trzymali się za głowy i na gorąco komentowali straconą bramkę, a tymczasem Kamil Radulj szybko doprowadził do wyrównania, uderzając bezpańską piłkę z 18 metra. Minęło 10 minut a 20-letni lewoskrzydłowy znów wpisał się na listę strzelców, tym razem skutecznie egzekwując „jedenastkę” podyktowaną za faul Artura Chałasa na Rafale Boguskim.

Na drugą połowę wyszliśmy ofensywnie usposobieni i szybko doprowadziliśmy do wyrównania. W 51 min. Łukasz Szafran wykorzystał nieporozumienie bramkarza Kanieckiego z Ciosem i korzystając z prezentu strzelił pierwszego gola w barwach Znicza. Chcieliśmy pójść za ciosem i szybko objąć prowadzenie. Wszak odważna gra w zeszłym sezonie najczęściej kończyła się dramatycznymi zwycięstwami w ostatnich minutach meczów. Niestety w tym roku póki co ten scenariusz nie chce się sprawdzić. W 69 min. Nigeryjczyk Kelechi najszybciej odnalazł się w polu karnym i w zamieszaniu pokonał Zachariasza. Po tym trafieniu Łodzianie zamurowali własne pole karne i wszelkie nasze próby spełzły na niczym.

 

OE (3. kolejka) 01.08.2008

[8.] Widzew Łódź – Znicz Pruszków [7.] 3:2 (2:1)

17’ Smoliński 0:1

18’ Radulj 1:1

28’ Radulj (kar.) 2:1

51’ Szafran 2:2

69’ Kelechi 3:2

 

MoM Radulj (Widzew) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 6734

Odnośnik do komentarza

W wyjątkowo chłodny, sierpniowy wieczór odbył się pierwszy, historyczny mecz Znicza w europejskich pucharach. Wybredna pruszkowska publiczność tym razem łaskawie nawiedziła stadion przy ul. Bohaterów Warszawy i obejrzała znakomite i wyrównane spotkanie. W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli goście, ale to my byliśmy bliżej strzelenia gola. W 20 min. szybką akcję silnym strzałem zakończył Smoliński, a 5 minut później Bąk groźnie główkował po jednym z kolejnych dośrodkowań. W obydwu przypadkach klasą błysnął 38-letni kolumbijski bramkarz Oscar Córdoba. Dziadek dał pokaz umiejętności również w 42 min., broniąc strzał Todorova z 7 metrów.

Po przerwie szczęście i intuicja opuściły Kolumbijczyka. W 51 min. Tomek Chałas zakończył rozpoczętą przez siebie kontrę- podawał Smoliński, a nasz snajper strzałem w długi róg z ostrego kąta otworzył wynik. Goście nie mieli już czego bronić i ruszyli po cenną wyjazdową bramkę. Udało nam się uchronić przed turecką nawałnicą i powoli oswajaliśmy się ze zwycięstwem. I pewnie osiągnęlibyśmy ten sukces, gdyby nie fatalny błąd pary Piotrowski-Zachariasz. W 88 min. nasz kapitan minął się z pozornie niegroźną piłką, a nasz zaskoczony bramkarz też nie reagował. W takich okolicznościach Advan w dziecinny sposób w samej końcówce doprowadził do wyrównania i nad Bosforem to moi gracze będą musieli atakować. Szkoda ciężkiej harówki przez cały mecz, aby na finiszu w głupi sposób zmarnować cały trud.

 

Puchar UEFA (2. runda kw., mecz 1/2) 07.08.2008

[POL] Znicz Pruszków – Besiktas [TUR] 1:1 (0:0)

51’ T. Chałas 1:0

88’ Advan 1:1

 

MoM Klepczarek (Znicz) – 6 kluczowych podań, nota 8

 

Widzów – 3489

Odnośnik do komentarza

Powoli mijał sierpień i okienko transferowe. Po spotkaniu z Besiktasem rozpocząłem rozmyślania nad składem mojego zespołu w tym sezonie, ale również w kontekście przyszłości klubu. W 2009 r. kontrakty kończyły się kilku kluczowym graczom. Hechalar, Todorov, Bąk i Lauko zgodzili się prolongować umowy o 3-4 lata. O nowych kontraktach nie chcieli nawet słyszeć Artur Chałas i Marcin Smoliński, a więc nasz najlepszy gracz ubiegłego sezonu oraz najbardziej błyskotliwy pomocnik. Naszym gwiazdom najwyraźniej marzy się gra w bardziej prestiżowych klubach i odrzucali propozycje sięgające nawet 220 tysięcy € rocznie. Negocjacje przedłużały się i nie przynosiły żadnych efektów. W dodatku o tych graczy dopytywało się kilka bogatych klubów polskich i zagranicznych więc potencjalnie mogliśmy uzyskać za nich godne pieniądze. Po długich analizach podjąłem bolesną decyzję- jeszcze tego lata sprzedam każdego zawodnika, który nie zechce przedłużyć kończącej się umowy jeszcze w sierpniu. A więc czas Artur Chałasa i Smolińskiego w Zniczu powoli dobiegał końca.

 

Tymczasem powróciliśmy do ligowej rzeczywistości. Na spotkaniu z Besiktasem było prawie 3,5 tysiąca fanów, a na mecz z beniaminkiem z Sosnowca pojawiło się ledwie 255 osób. I jak tu kochać takich kibiców? Ale dość już narzekania na fanów- jeszcze przyjdzie im tęsknić za piłką na najwyższym poziomie. A taką grę mogli obejrzeć właśnie w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Po niemrawej, a przede wszystkim nieskutecznej pierwszej połowie, zawodnicy urządzili sobie ostre strzelanie po zmianie stron. Wynik otworzył pomocnik gości Zawistowski, który pięknym rogalem z rzutu wolnego pokonał Zachariasza. Ale tego wieczoru byliśmy lepsi i nie straciliśmy pewności siebie po tym niepowodzeniu. Szybko do remisu doprowadził Hechalar, zaś 8 minut później Klepczarek wyprowadził nas na zasłużone prowadzenie. Po tym trafieniu ubezpieczyliśmy tyły i czyhaliśmy na kontrataki. Okazji do nich było aż nadto, a najlepiej czuł się w nich Todorov, który przebywał na boisku 25 minut i w tym czasie zdobył dwie bramki.

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano lewego obrońcę Budaragina, który już niebawem może na stałe zastąpić Artura Chałasa.

OE (4. kolejka) 10.08.2008

[12.] Znicz Pruszków – Zagłębie Sosnowiec [13.] 4:1 (0:0)

47’ Zawistowski 0:1

49’ Hechalar 1:1

57’ Klepczarek 2:1

75’ Todorov 3:1

90’ Todorov 4:1

 

MoM Budaragin (Znicz) - nota 8

 

Widzów – 255

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Przed daleką wyprawą do Turcji, odbyliśmy dużo krótszą do Grodziska Wielkopolskiego. Przede wszystkim chcieliśmy uniknąć porażki, która utrwaliłaby sinusoidalny trend w lidze i podcięła nam skrzydła przed rewanżem z Turkami. Początek mieliśmy wymarzony, bo już w pierwszej minucie rozklepaliśmy obronę gospodarzy i Klepczarek otworzył wynik po asyście Smolińskiego. Po szybko objętym prowadzeniu poleciłem chłopcom defensywną grę i cofnąłem kilku graczy do gry destrukcyjnej. Po raz pierwszy dokonałem takiego manewru, bo najczęściej staramy się za wszelką cenę podwyższyć wynik. Taktyka okazała się całkiem skuteczna i mimo iż gospodarze dominowali na boisku, długo utrzymywaliśmy prowadzenie. Wyrównanie padło dopiero tuż przed przerwą, a strzelcem gola był Tomasz Sawicki.

Po zmianie stron zagraliśmy dużo odważniej, ale słaba dyspozycja Tomka Chałasa nie pozwoliła zamienić którejkolwiek z akcji na gola. Gospodarze przycisnęli w końcówce, a my po raz kolejny się pogubiliśmy. Daliśmy się zepchnąć do głębokiej obrony i w końcu kolejna wrzutka w pole karne dała gospodarzom zwycięstwo po trafieniu Bojarskiego.

 

OE (5. kolejka) 13.08.2008

[5.] Groclin – Znicz Pruszków [7.] 2:1 (1:1)

1’ Klepczarek 0:1

39’ Sawicki 1:1

86’ Bojarski 2:1

 

MoM Petrov (Znicz) – 7 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 5012

Odnośnik do komentarza

Tuż przed wylotem do Turcji dogadaliśmy się z Wisłą Płock w sprawie transferu Artura Chałasa. Za lewego obrońcę zainkasowaliśmy aż 2,5 miliona €, co pozwoliło zarządowi podjąć natychmiastową decyzję, o zainwestowaniu tej kwoty w rozbudowę bazy treningowej i szkółki piłkarskiej. Chcieliśmy poczekać z ogłoszeniem tego transferu do powrotu znad Bosforu. Niestety pismaki zwęszyły temat i w klubie wybuchła prawdziwa bomba. Zawodnicy byli rozżaleni, że klub już na początku rozgrywek został mocno osłabiony. Zawiódł mnie Klepczarek, który na łamach prasy krytykował moją decyzję. Nie minął dzień, a nasz najlepiej i najrówniej grający ofensywny pomocnik poprosił o wystawienie go na listę transferową. Rozmowy oraz argumenty nie pomogły i jeszcze przed odlotem do Stambułu wystawiliśmy Klepczarka na sprzedaż.

 

Mimo tych okoliczności w Stambule zagraliśmy najlepszy mecz sezonu. Na gorącym terenie, mimo wypełnionych tylko w 1/3 trybunach, nie daliśmy się zagnać do obrony i przyjmować ciosy. Co prawda już w 6 min. straciliśmy gola, ale później skutecznie rozbijaliśmy ataki rywala i ograniczyliśmy go do rzutów wolnych, groźnie bitych przez Juanfrana. Gorzej było w ataku, gdzie po dojściu pod pole karne Besiktasu nie potrafiliśmy oddać strzału na bramkę. Mimo to jeszcze przed przerwą udało się wyrównać, a szczęśliwym strzelcem był nasz defensywny pomocnik Lauko, tradycyjnie próbujący swych sił w uderzeniach z dystansu.

W drugiej połowie odważniej ruszyliśmy na bramkę gospodarzy i już w pierwszych 10 minutach Petrov i Tomek Chałas mogli wyprowadzić nas na prowadzenie. Szkoda, że ich celowniki ustawione były tuż obok słupków Córdoby, bo gol na 2:1 zmusiłby gospodarzy do walki o minimum dwa trafienia. Zbici z tropu zawodnicy Besiktasu ożywili się dopiero w końcówce, urządzając nam prawdziwie piekielne 10 minut. Wytrwaliśmy jednak i doprowadziliśmy do dogrywki, w której żadnej z drużyn nie udało się wypracować 100-procentowej okazji. Wybiła 120 minuta i wszyscy szykowaliśmy się już do serii rzutów karnych. Gospodarze zdobyli się na ostatni, desperacki atak i na nasze nieszczęście Kokosiński sfaulował Carlier tuż za linia pola karnego. Już w doliczonym czasie gry Murat zamienił „jedenastkę” na gola i cudem uratował swój zespół przed loterią rzutów karnych.

Walczyliśmy ambitnie, ale limit szczęścia wyczerpaliśmy już chyba w zeszłym sezonie.

 

Puchar UEFA (2. runda kw., mecz 2/2) 21.08.2008

[TUR] Besiktas - Znicz Pruszków [POL] 2:1 (1:1, 1:1), dwumecz 3:2

6’ Carlier 1:0

45’ Lauko 1:1

120’+1’ Murat 2:1

 

MoM Carlier (Besiktas) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 12 527

Odnośnik do komentarza

W fatalnych nastrojach przystępowaliśmy do prestiżowego meczu z Legią. Morale w zespole pogarszały wycieki do prasy. Znicz zamieniony w targowisko” - grzmiał lokalny dziennik, nawiązując nie tylko do sprzedaży Artura Chałasa, ale i do negocjacji dotyczących Klepczarka, Smolińskiego, Bąka, a nawet Tomka Chałasa, po którego zgłosił się CSKA Sofia.

 

Na spotkanie w Warszawie wystawiłem eksperymentalny skład, z kilkoma młodymi rezerwowymi. Chciałem w ten sposób odsunąć tymczasowo graczy z niepewną przyszłością i wypuścić w bój zmotywowanych młodzieńców. Niestety umiejętności starczyło nam tylko na 45 minut, kiedy to graliśmy z Legionistami jak równy z równym. Co więcej, pierwszy kwadrans należał do moich zawodników, a w 5 min. mieliśmy nawet 100-procentową sytuację do zdobycia gola, jednak zastępujący Klepczarka Majewski strzelił z 5 metrów w boczną siatkę. Gospodarze przetrwali pierwszą nawałnicę i ruszyli do ataków. Jeden z pierwszych uwieńczyli golem Marcina Nowackiego, który piękną główką wykończył dośrodkowanie z rzutu wolnego Bronowickiego. Miejscowi piłkarze i kibice nie cieszyli się długo z prowadzenia, gdyż w 22 min. wrzucona przez Carlinhosa na krótki słupek piłka dotarła do Krzysztofa Bąka, który tylko trącił ją czupryną i tym samym skierował do siatki. Ta bramka nie podziałała trzeźwiąco na rywali, którzy do końca pierwszej połowy nie odzyskali swojego właściwego rytmu. W 33 min. pozwolili nam nawet na ponowne umieszczenie piłki w siatce, ale sędzia boczny dopatrzył się spalonego Hechalara przy dośrodkowaniu Bąka.

Skoro nasza dobra gra nie zmobilizowała miejscowych do sportowej riposty, musiał to zrobić w przerwie trener Wdowczyk. Na drugie 45 minut wyszedł odmieniony zespół Legii i po koncertowej grze pokonał moich chłopców 4:1. Główna w tym zasługa Roberta Kaźmierczaka, który wpakował nam dwa gole i w pełni zasłużył na nagrodę MVP meczu.

 

OE (6. kolejka) 24.08.2008

[11.] Legia – Znicz Pruszków [9.] 4:1 (1:1)

19’ Nowacki 1:0

22’ Bąk 1:1

46’ Kaźmierczak 2:1

56’ Rosłoń 3:1

66’ Kaźmierczak 4:1

 

MoM Kaźmierczak (Legia) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 10 503

Odnośnik do komentarza

Od meczu z Legią do końca okienka transferowego był równo tydzień. Ten okres spędziłem na spotkaniach z przedstawicielami przeróżnych klubów, zainteresowanych moimi najlepszymi graczami. W przedostatnim dniu sierpnia doszliśmy do porozumienia z łódzkim Widzewem, który za Piotra Klepczarka zgodził się zapłacić okrągłe 2 miliony €. Tym samym z ciężkim sercem pożegnaliśmy największą gwiazdę Znicza, który w jego barwach zdobył aż 40 goli i zaliczył 28 asyst, a potrzebował na to ledwie 76 spotkań. Szkoda takiego zawodnika, ale nikogo siłą w klubie trzymać nie będę, a w dodatku w tym przypadku zagrały emocje i ambicje Klepczarka. Tym samym w letnim okienku transferowym wzbogaciliśmy się o 4,5 miliona € i to zaledwie na dwóch graczach. Kolejne 1,5 miliona € zainkasujemy w grudniu, kiedy to do koreańskiego Seongnam wyjedzie Marcin Smoliński. Dziwny to kierunek rozwijania kariery piłkarskiej w wieku 23 lat, ale to już nie moja sprawa.

 

Sumy przy transferach Chałasa i Klepczarka robią jeszcze większe wrażenie, gdy spojrzymy na sprzedaż Jakuba Błaszczykowskiego do Glasgow Rangers za „marne” € 1,6M. Oczywiście zupełnie innymi kwotami operowano na europejskim rynku transferowym. W lipcu za rekordową sumę € 50M Chelsea kupiła Baptistę, a miesiąc później o 7 milionów więcej za Cristiano Ronaldo zapłacił Inter. Ta astronomiczna suma nie przeszkodziła prezesowi Morattiemu w wydaniu kolejnych 29 milionów € na Giampiero Pinzi’ego, który ma uporządkować defensywną grę mediolańskiego klubu. Niewiele mniejsze kwoty padały przy innych transferach tego lata, które pod tym względem okazało się wyjątkowo bogate.

 

Oprócz wydawania wielkich pieniędzy, w sierpniu starano się je również zarobić. W kwalifikacjach do Ligi Mistrzów dzielnie walczyła krakowska Wisła. Biała Gwiazda stoczyła zacięty bój z Dynamem Kijów i minimalnie uległa w dwumeczu 1:2. Decydujący był mecz na Rejmonta, przegrany w dramatycznych okolicznościach 0:1. Krakowianie spróbują swego szczęścia w Pucharze UEFA, ale i tam będzie ciężko, bo na drodze do fazy grupowej stoi francuskie Auxerre. Wisła Płock i Legia trafiły na mniej wymagających rywali. Pierwszy z nich zmierzy się z Vitórią Guimaraes, a Warszawianie powalczą ze szkockim Hibernianem.

------------------------

 

Siepień 2008

 

Bilans: 2-1-4, 12-13

OE: 11. [-4], 9 pkt, 14:13

Puchar Polski: -

Puchar UEFA (2. runda kw. -> 2:3 z Besiktas)

Finanse: + € 936 tys. (+ € 4,55M)

Budżet transferowy: € 6,15M (€ 447 tys.)

Budżet płac: € 1,39 tys. (€ 2,2M)

Nagrody: brak

Transfery (Polska):

Artur Chałas (Znicz Pruszków -> Wisła Płock) - € 2,5M

Piotr Bajdziak (Odra Wodzisław -> Wisła Płock) - € 2,2M

Piotr Klepczarek (Znicz Pruszków -> Widzew) - € 2M

Jakub Błaszczykowski (Wisła Kraków -> Rangers) - € 1,6M

Przemysław Pitry (Korona Kielce -> Lokeren) - € 800 tys.

 

Transfery (świat):

Cristiano Ronaldo (Man Utd -> Inter) - € 57M

Giampiero Pinzi (Udinese -> Inter) - € 29M

Igor Akinfeev (CSKA Moskwa -> Man Utd) - € 28M

Yakubu (Middlesbrough -> Liverpool) - € 22M

Sanli Tuncay (Barcelona -> Man Utd) - € 21M

 

Ligi świata:

Anglia: Liverpool [+3]

Francja: Marsylia [+3]

Hiszpania: -

Niemcy: Werder Brema [+0]

Polska: Zagłębie Lubin [+2]

Włochy: Inter [+0]

Odnośnik do komentarza
Wisła Płock i Legia trafiły na mniej wymagających rywali. Pierwszy z nich zmierzy się z Vitórią Guimaraes, a Warszawianie powalczą ze szkockim Hibernianem.

Lepsze to, niż z jakimś mocnym Dinamem Tbilisi grać... Walczyć panie, bo coś cieniutko w tej lidze przędziesz :>

Odnośnik do komentarza

Zanim przyszło mi sprawdzić siłę odmienionego Znicza Pruszków, obejrzeliśmy inaugurację eliminacji do Mundialu 2010 w RPA. Polska reprezentacja skompromitowała się w ostatnich eliminacjach do Euro2008, a i do Mistrzostw Świata w Niemczech nie udało się zakwalifikować. Mimo to wciąż na czele naszej kadry stoi Paweł Janas, który ma żelazne poparcie całego PZPN. Ten chory układ zakorzenił się już tak głęboko, że nawet CBA wraz CBŚ i ekipą W11 nie są w stanie go rozbić. Początek eliminacji fartownie udał się Janasowi i wygraliśmy w Albanii 2:0 (Zganiacz, Szymkowiak). Równie łatwo powinno być w starciach z Azerbejdżanem, ale prawdziwą siłę Biało-Czerwonych poznamy w pojedynkach z Włochami, Chorwacją oraz Białorusią.

 

Do ligowej piłki powróciliśmy meczem z Wisłą Płock. Moje ostatnie ruchy transferowe mocno rozzłościły miejscowych kibiców i przysporzyły mi wątpliwej popularności. Na murach okolicznych budynków mogłem przeczytać wiele ciekawych rzeczy o sobie i swojej rodzinie, a także dowiedzieć się, co najchętniej włożono by mi w dupę. Największy upust emocji oddano na moim aucie, które pewnej chłodnej wrześniowej nocy zostało pozbawione szyb, a na tapicerkę wandale ceremonialnie oddali mocz. Sojuszników straciłem nawet wśród najbliższych przyjaciół. Jeden z nich, nabrawszy odwagi po kilku piwach, zapytał – „Po cholerę Ty w ogóle sprzedałeś tego Klepczarka?! Nie mogłeś przetrzymać go na liście transferowej? To przecież był nasz skarb!”. Miał chłopak rację, bo chyba dałem się ponieść emocjom. Klepczarek miał kontrakt do 2011 r. i mogłem spokojnie przeczekać jego wzburzenie. Pewnie po kilku tygodniach sam przyszedłby z przeprosinami, że wtrącał się w kadrowe sprawy klubu. Ale klamka zapadła i nie żałuję, gdyż ta nowa, trudna sytuacja w zespole dodała mi nowej motywacji- słowami klasyka, „Jest ryzyko, jest przyjemność”.

 

Tak więc z nowym nastawieniem przystąpiliśmy do spotkania z Wisłą Płock, w barwach której wystąpił nasz niedawny as w defensywie- Artur Chałas. Przez niemal całą pierwszą połowę niespełna 200 podpitych dresiarzy ubliżało mi w przeróżnych przyśpiewkach. Wzburzenie wzrosło po 18 min. gry, kiedy po jednej z kontr i golu Sedlacka przegrywaliśmy 0:1. Trochę to trwało, zanim się pozbieraliśmy, ale jeszcze przed przerwą zdołaliśmy wyrównać. W polu karnym strzelec gola dla Płocczan faulował Bąka, a skutecznym egzekutorem był Majewski. Radek powinien najbardziej skorzystać z niedawnych zmian w zespole. Naczekał się długie 3 sezony, aby wreszcie wywalczyć miejsce w składzie i po odejściu Klepczarka powinien na dłużej wskoczyć do podstawowej jedenastki. Już tego wieczoru pokazał, że w pełni na to zasługuje, zdobywając drugiego gola w 57 min, po kolejnej asyście Krzyśka Bąka. Uzyskanie prowadzenia zrzuciło ciężar z naszych barków i mecz dokończyliśmy grą w pięknym stylu, dokładając jeszcze dwa trafienia.

 

OE (7. kolejka) 06.09.2008

[11.] Znicz Pruszków – Wisła Płock [8.] 4:1 (1:1)

18’ Sedlacek 0:1

45’ Majewski (kar.) 1:1

57’ Majewski 2:1

71’ Chałas 3:1

90’ Arifovic 4:1

 

MoM Smoliński (Znicz) – 5 kluczowych podań, nota 9

 

Widzów – 192

Odnośnik do komentarza

Rozpędzeni po zwycięstwie nad Wisłą Płock, podejmowaliśmy „czerwoną latarnię” ligi- GKS Bełchatów. Zawodnicy Jarosława Araszkiewicza przyjechali do Pruszkowa dla formalności, bo na boisku nie pokazali kompletnie nic. W całym spotkaniu oddali ledwie 3 niecelne strzały, a przyjęli aż 22, w tym połowę w światło bramki. Mimo to długo nie byliśmy pewni wyniku, bo po zdobytym w 6 min. prowadzeniu czekaliśmy ponad 80 minut na kolejne trafienie. Nasz brak skuteczności nie został ukarany i odnieśliśmy drugie zwycięstwo z rzędu.

 

OE (8. kolejka) 10.09.2008

[10.] Znicz Pruszków – Bełchatów [16.] 2:0 (1:0)

6’ Chałas 1:0

87’ Todorov 2:0

 

MoM Chałas (Znicz) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 233

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...