Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

W spotkaniu z Legią urazu doznał nasz rezerwowy stoper Hernacki i powiększył liczne już grono kontuzjowanych. Z kolei w Wodzisławiu poważnej kontuzji doznał następny gracz, tym razem kluczowy. W końcówce nogę w kostce złamał Marcin Smoliński i nasz gwiazdor z lewego skrzydła odpocznie do końca sezonu.

 

Zejście Smolińskiego w 82 min. utrudniło nam odważny pościg za gospodarzami. Zawodnicy Odry grali szybko i skutecznie, dzięki czemu dość szybko objęli prowadzenie 2:0. Piękny gol Klepczarka z rzutu wolnego w doliczonym czasie pierwszej połowy dał nam nadzieję na zmianę rezultatu, ale po zmianie stron gospodarze dokręcili śrubę i po drugich tego wieczoru trafieniach Bajdziaka i Malinowskiego prowadzili 4:1. Ostatnie pół godziny przebiegło pod znakiem naszych szaleńczych ataków na bramkę Grachowskiego. Efekty przyszły w 77 min., kiedy Todorov strzałem głową zmniejszył stratę do dwóch goli. Potem przyszła kontuzja Smolińskiego i nasze tempo znacznie opadło. Zdołaliśmy strzelić na 4:3 w ostatniej minucie gry, ale na zdobycie punktu zwyczajnie zabrakło czasu.

 

OE (24. kolejka) 29.03.2008

[8.] Odra Wodzisław – Znicz Pruszków [1.] 4:3 (2:1)

4’ Malinowski 1:0

24’ Bajdziak 2:0

45’+3’ Klepczarek 2:1

49’ Bajdziak 3:1

64’ Malinowski 4:1

77’ Todorov 4:2

82’ Smoliński (Znicz) ktz.

90’ Elton 4:3

 

MoM – Pioch (Odra) – 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 3835

 

Mimo porażki zachowaliśmy fotel lidera, gdyż Wisła Kraków po raz trzeci z rzędu zremisowała swój ligowy mecz.

Odnośnik do komentarza

Pod koniec marca usiedliśmy z prezesem Znicza, aby przedłużyć mój managerski kontrakt. Marek Śliwiński był oczywiście zachwycony dotychczasowymi wynikami zespołu, które skwitował krótko – „jeśli to sen, to proszę mnie nie budzić”. Swą wdzięczność wyraził podwyżką rzędu 100% i zarobkami € 35 tys. do 2010 roku.

 

Na przełomie marca i kwietnia rozstrzygnięto ćwierćfinały europejskich pucharów. Ta faza Ligi Mistrzów przebiegła pod hasłem „Bitwa o Anglię”- i to w dwóch odsłonach. W najciekawszej parze Arsenal zmierzył się z obrońcą tytułu Chelsea i przekreślił szansę ekipy trenera Mourinho na trzeci kolejny triumf. Z kolej w drugiej parze Liverpool zdemolował Celtic w Glasgow 4:0 i w wielkim stylu wyrzucił Szkotów z rozgrywek. Skład półfinalistów uzupełniły drużyny Interu i Bayerny Monachium.

 

W Pucharze UEFA również doszło do starcia angielsko-szkockiego. W tym przypadku lepiej spisali się ci drudzy i Glasgow Rangers wygrał z Aston Villa Łukasza Fabiańskiego. Wśród półfinalistów są też dwie inne ekipy z Wielkiej Brytani- Manchester United i Newcastle – oraz holenderski Feyenoord.

-----------------------------

 

Marzec 2008

 

Bilans: 3-3-2, 19-15

OE: 1. [+1], 45 pkt, 57:35

Puchar Polski: 1/2 finału (0:0 z Widzew)

Finanse: + € 580 tys. (+ € 80 tys.)

Budżet transferowy: € 461 tys. (€ 238 tys.)

Budżet płac: € 1,01 tys. (€ 1,06M)

Nagrody: brak

 

Transfery (Polska): brak

 

Transfery (świat):

Dos Santos (Monaco -> Al-Garrafa) - € 12 tys.

 

Ligi świata:

Anglia: Arsenal [+3]

Francja: Marsylia [+2]

Hiszpania: Real Madryt [+8]

Niemcy: FC Bayern [+6]

Polska: Znicz Pruszków [+1]

Włochy: Roma [+0]

Odnośnik do komentarza

Kwiecień rozpoczynaliśmy półfinałem Pucharu Polski z Widzewem. W bój wypuściłem najlepszych zdrowych zawodników i chcieliśmy już w Łodzi zrobić wielki krok do historycznego finału. Gospodarze zrobili wszystko, aby nam w tym pomóc. Już w 13 min., za taktyczny faul na wychodzącym na pozycję Eltonie, z boiska wyleciał pomocnik Adam Kardasz. Grając w przewadze przez 80 minut mieliśmy dużo okazji, aby odnieść pewne zwycięstwo nad podopiecznymi Stefana Majewskiego. Niestety zaprezentowaliśmy fatalną skuteczność, chybiając aż 13 z 17 strzałów na bramkę Artura Melona. W pudłowaniu brylował Todorov, który z 6 strzałów tylko 1 posłał w światło bramki.

 

Puchar Polski (1/2 finału, mecz 1/2) 01.04.2008

[1L] Widzew – Znicz Pruszków [1L] 0:0 (0:0)

13’ Kardasz (Widzew) cz.k.

 

MoM – A.Chałas (Znicz) – nota 8

 

Widzów – 3535

Odnośnik do komentarza

Do tej klatki zapędzani są zawodnicy gości po zwycięstwie, aby przeczekać pierwszą złość kibiców Znicza :D A tak serio, to ostatnio byłem na meczu ze Stalową Wolą i nie rzuciła mi się w oczy ta klatka :-k

------------------------------------

 

Remis w Łodzi po grze w przewadze był konktynuacją naszej słabej gry, która rozpoczęła się od klęski z Legią 0:4. Jeśli nie chcieliśmy zaprzepaścić wszystkiego na „ostatniej prostej”, należało wziąć się w garść. A przed nami był kolejny ciężki mecz wyjazdowy. W Bełchatowie najbardziej obawialiśmy się Marcina Klatta, który był w czołówce klasyfikacji strzelców OE. Aby ograniczyć jego poczynania, dałem mu plaster w postaci młodziutkiego Petrova. Bułgar wywiązał się z zadania wyśmienicie i kompletnie zneutralizował snajpera gospodarzy. Generalnie zagraliśmy skutecznie w obronie, co dało nam zdecydowane zwycięstwo. Nie zapowiadało się na nie, gdyż w pierwszej połowie pudłowaliśmy niemiłosiernie, a na dodatek Zachnik dostał dwie żółte kartki i w 40 min. opuścił plac gry. Przełamanie nastąpiło na sekundy przed przerwą, gdy Hechalar jakimś cudem wyskoczył wyżej od wyciągniętych rąk bramkarza gospodarzy i główką wykończył dośrodkowanie Olegova.

Gol Argentyńczyka podłamał miejscowych, a trafienie Skórskiego na 2:0, już w 4 minuty po zmianie stron, dobiło grających w przewadze Bełchatowian. Przy tym wyniku nie szarpaliśmy już tempa i spokojnie dograliśmy do końcowego gwizdka. Ozdobą meczu był gol Klepczarka, który z rzutu wolnego trafił w okienko bramki Misztala.

 

OE (25. kolejka) 05.04.2008

[9.] Bełchatów – Znicz Pruszków [1.] 0:3 (0:1)

40’ Zachnik (Znicz) cz.k.

45’ Hechalar 0:1

49’ Skórski 0:2

68’ Klepczarek 0:3

 

MoM – Olegov (Znicz) - 1 asysta, 7 wślizgów, 8 przechwytów, nota 9

 

Widzów – 4149

Odnośnik do komentarza

Na pięc kolejek do końca utrzymujemy punkt przewagi nad Wisłą Kraków. Naszym celem jest osiągnąć minimum 4 punkty różnicy nad Krakowianami do przedostatniej kolejki, kiedy to wyjeżdżamy pod Wawel.

 

| Poz   | Zespół		 | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ------------------------------------------------------------------------------------
| 1.	| Znicz Pruszków | 25	| 14	| 6	 | 5	 | 60	| 35	| +25   | 48
| 2.	| Wisła		  | 25	| 13	| 8	 | 4	 | 37	| 23	| +14   | 47
| 3.	| Wisła Płock	| 25	| 13	| 7	 | 5	 | 42	| 31	| +11   | 46
| 4.	| Odra Wodzisław | 25	| 11	| 7	 | 7	 | 42	| 35	| +7	| 40
| 5.	| Groclin		| 25	| 11	| 7	 | 7	 | 31	| 28	| +3	| 40
| 6.	| Legia		  | 25	| 10	| 9	 | 6	 | 32	| 25	| +7	| 39
| 7.	| Widzew		 | 25	| 11	| 3	 | 11	| 39	| 41	| -2	| 36
| 8.	| Jagiellonia	| 25	| 9	 | 8	 | 8	 | 35	| 25	| +10   | 35
| 9.	| ŁKS Łódź	   | 25	| 9	 | 7	 | 9	 | 36	| 31	| +5	| 34
| 10.   | Bełchatów	  | 25	| 8	 | 10	| 7	 | 36	| 34	| +2	| 34
| 11.   | Zagłębie	   | 25	| 7	 | 9	 | 9	 | 33	| 34	| -1	| 30
| 12.   | Łęczna		 | 25	| 7	 | 6	 | 12	| 28	| 50	| -22   | 27
| 13.   | Korona Kielce  | 25	| 6	 | 8	 | 11	| 33	| 37	| -4	| 26
| 14.   | Lechia Gdańsk  | 25	| 4	 | 9	 | 12	| 20	| 38	| -18   | 21
| 15.   | Górnik Zabrze  | 25	| 5	 | 5	 | 15	| 26	| 40	| -14   | 20
| 16.   | Arka		   | 25	| 5	 | 5	 | 15	| 24	| 47	| -23   | 20

Odnośnik do komentarza

"Za młodyś na Heroda!" :huh:

---------------------------

 

Zwycięstwo w Bełchatowie dało nam dobrą pozycję wyjściową przed kolejnymi dwoma meczami, w których zakładaliśmy zdobycie kompletu punktów. Podejmowaliśmy słabą w tym sezonie Koronę Kielce, a potem wyjeżdżaliśmy do ostatniej w tabeli Lechii Gdańsk.

 

Starcie z Kielczanami zaczęliśmy jak na gospodarzy przystało- zdominowaliśmy grę i często gościliśmy w polu karnym gości. Walecznością imponował Hechalar, który dwa razy wyłuskał piłkę w rogu boiska, a po jego dośrodkowaniach blisko otwarcia wyniku był Klepczarek. Niestety Paweł Linka rozgrywał fantastyczny mecz i wychodził obronną ręką w najbardziej niesamowitych sytuacjach. Najbardziej błysnął pokonując Klepczarka w akcji „sam na sam” oraz intuicyjnie wybijając główkę Todorova z 7 metrów. Goście atakowali rzadko, ale mieli dużo szczęścia i po rzucie rożnym oraz główce Pitry schodzili na przerwę prowadząc 1:0.

W drugiej połowie trwał koncert Linki, który o dziwo nie został wybrany zawodnikiem spotkania. Może dlatego, że nie pozostał tego wieczoru niepokonany. W 50 min. dośrodkowanie Klepczarka znalazło niekrytego na 11 metrze Todorova i Bułgar miał czas na dokładne przymierzenie tuż przy słupku. Niestety nie znaleźliśmy sposobu na kolejne trafienie i straciliśmy cenne dwa punkty.

 

OE (26. kolejka) 12.04.2008

[1.] Znicz Pruszków – Korona Kielce [13.] 1:1 (0:1)

29’ Pitry 0:1

50’ Todorov 1:1

 

MoM – A.Chałas (Znicz) –nota 8

 

Widzów – 1897

 

 

Kolejne dwa punkty straciliśmy w wyjazdowym spotkaniu z „czerwoną latarnią” ligi. Zawodnicy Lechii Gdańsk najwyraźniej pogodzii się juź ze spadkiem, bo tego wieczora nie pokazali nic godnego Ekstraklasy. Do ich poziomu dostosowali się moi chłopcy i oddali na bramkę Bąka ledwie 4 celne strzały. Goalkeeper z Trójmiasta wszystkie je wybronił i to wystarczyło na nagrodę MVP meczu dla niego oraz na jeden punktu dla ekipy gospodarzy.

 

OE (27. kolejka) 19.04.2008

[16.] Lechia Gdańsk – Znicz Pruszków [2.] 0:0 (0:0)

 

MoM – Bąk (Lechia) – 4 obronione strzały, nota 8

 

Widzów – 5443

Odnośnik do komentarza

Do rewanżowego meczu półfinału Pucharu Polski przystępowaliśmy z kolejnym osłabieniem. Podczas treningu kontuzji uda doznał Todorov i tym samym Bułgar w przykry sposób zakończył znakomity sezon. Ale w ataku mieliśmy wzorowo rozwijającego się Hechalara. Argentyńczyk w drugim meczu z Widzewem zdobył dwie bramki w odstępie kilku minut i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:0. Rezultat nie oddaje jednak przebiegu gry, bo do 20 min. Łodzianie zepchnęli nas do głębokiej defensywy i tylko dobra postawa rekonwalescenta Zachariasza uratowała nam skórę.

Druga połowa rozpoczęła się od błędu Carlinhosa, który zaspał przy dośrodkowaniu Gudewicza i pozwolił Rybskiemu na łatwe trafienie z 7 metrów. Obawiałem się, że goście pójdą za ciosem, ale o dziwo dopadła ich niemoc. Mieliśmy więc czas, aby odzyskać inicjatywę i dwu-bramkową przewagę. W 72 min. dalekim podaniem popisał się Piotrowski, Hechalar przejął piłkę w pełnym biegu i wykazał się brakiem egoizmu, bo zamiast kompletować hat-tricka z ostrego kąta, idealnie obsłużył Tomka Chałasa. Już czuliśmy się zwycięzcami i szykowaliśmy się do świętowania awansu do finału. Ale nerwowa końcówka była nam najwyraźniej pisana, bo w 79 min. z boiska wyleciał Węgier Lipcsei, a po chwili na 3:2 strzelił Cios. Goście rzucili wszystkie siły w ostatnich 10 minutach, ale szczęśliwie udało nam się dotrwać do końcowego gwizdka.

 

Puchar Polski (1/2 finału, mecz 2/2) 22.04.2008

[1L] Znicz Pruszków – Widzew [1L] 3:2 (2:0)

21’ Hechalar 1:0

27’ Hechalar 2:0

49’ Rybski 2:1

72’ T.Chałas 3:1

79’ Lipcsei (Znicz) cz.k.

81’ Cios 3:2

 

MoM – Hechalar (Znicz) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 164

 

Do finału awansowała też Wisła Kraków, która pokonała Lecha Poznań 3:1. To oznaczało, że niezależnie od wyniku finałowego meczu, zdobędziemy prawo gry w przyszłej edycji Pucharu UEFA. Mieliśmy bronić się przed spadkiem, a wywalczyliśmy europejskie puchary! Szkoda tylko, że ten klubowy sukces w wygranym meczu z Widzewem oklaskiwało ledwie 164 widzów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ostatecznie nie uda nam się zdobyć mistrzostwa Polski w tym sezonie, mecz z Zagłębiem Lubin zostanie uznany za ten, w którym te szanse pogrzebaliśmy. Graliśmy przecież na własnym boisku, podbudowani niedawnym pucharowym sukcesem i w dodatku z dopiero 12. ekipą ligi. A jednak do 30 minuty nie oddaliśmy ani jednego strzału na bramkę rywali, a sami straciliśmy aż dwa gole. Na pewno mecz ustawiła szybka bramka Kosmalskiego w 3 min. Po 30 min. daliśmy popis wyjątkowej nieskuteczności, a jeśli już piłka leciała w światło bramki, to na posterunku był Bensz.

Drugą połowę rozegraliśmy w ultraofensywnym ustawieniu, ale wszelkie ataki kończyły się posłaniem piłki w trybuny. W 55 min. do siatki trafił Chałas, ale sędzia odgwizdał spalonego. Pokazem naszej ofensywnej bezradności była sytuacja z 73 min, kiedy to Gdowski spudłował z 15 metrów do pustej bramki. Goście czekali jedynie na zadanie ostatecznego ciosu. Ten miał miejsce w 75 min., kiedy szybki kontratak wykończył Kosmalski. Bramka Skórskiego na 3:1 nie starczyła nam nawet na otarcie łez.

 

OE (28. kolejka) 27.04.2008

[2.] Znicz Pruszków - Zagłębie Lubin [12.] 1:3 (0:2)

3' Kosmalski 0:1

28' Placuch 0:2

75' Kosmalski 0:3

84' Skórski 1:3

MoM - Placuch (Zagłębie) - 1 gol, nota 10

 

Widzów - 1868

Odnośnik do komentarza

Ostatnie wyniki sprawiły, że do trzech kolejnych starć o wszystko z Wisłą Kraków przystępowaliśmy w fatalnych nastrojach. Dwumecz o Puchar Polski przedzielone spotkaniem o mistrzostwo kraju- prawdziwie morderczy tryptyk.

 

Część pierwsza - wyjazdowe otwarcie zmagań o Puchar Polski. Komplet kibiców Białej Gwiazdy stworzył fantastyczną oprawę, która niosła gospodarzy do ciągłych ataków. Wydawało się jednak, że ci chcą wręcz wpaść wraz z piłką do bramki Zachariasza, bo decydowali się na strzały z bardzo bliska. W 10 min. Goncerz mógł głową skierować piłkę do siatki z 3 metrów, ale kąt był zbyt ostry i ta przeleciała równolegle do linii bramkowej. Inna zmarnowana okazja miała miejsce w 22 min., a tym razem strzał z 5 metrów Burkhardta trafił w poprzeczkę. Wszystkie akcje Wiślaków kończyły się w sposób, jak dwie wyżej opisane. My czyhaliśmy na kontratak, ale okazji mieliśmy wyjątkowo mało. Dopiero po godzinie gry stworzyliśmy groźną sytuację, gdy Klepczarek zamykał dośrodkowanie Olegova, ale Janukiewicz był na posterunku. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym bardziej skupialiśmy się na obronie rezultatu. Nieszczęście przyszło w 87 min., gdy przypadkowy rykoszet doprowadził do sytuacji „sam na sam” Goncerza z Zachariaszem. Nasz goalkeeper rzucił się pod nogi napastnika Wisły i ściął go równo z trawą. Decyzja mogła być tylko jedna – czerwona kartka dla bramkarza i rzut karny, wykorzystany przez poszkodowanego. Korzystny wyjazdowy remis wymknął nam się w ostatniej chwili.

 

Puchar Polski (finał, mecz 1/2) 30.04.2008

[1L] Wisła Kraków – Znicz Pruszków [1L] 1:0 (0:0)

87’ Zachariasz (Znicz) cz.k.

88’ Goncerz (kar.) 1:0

MoM – Burkhardt (Wisła) – nota 7

 

Widzów – 15 633

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2008

 

Bilans: 2-3-2, 8-7

OE: 2. [-1], 50 pkt, 60:41

Puchar Polski: finał (Wisła)

Finanse: + € 695 tys. (+ € 115 tys.)

Budżet transferowy: € 461 tys. (€ 238 tys.)

Budżet płac: € 1,01 tys. (€ 1,06M)

Nagrody: brak

 

Transfery (Polska): brak

 

Transfery (świat):

Marcelinho (Sao Caetano Internacional) - € 10.25M

Simoes (Botafogo –> Palmeiras) - € 2.2M

Boquita (Corinthians -> Palmeiras) - € 1.4M

 

Ligi świata:

Anglia: Arsenal [+7] M

Francja: Marsylia [+2]

Hiszpania: Real Madryt [+9] M

Niemcy: FC Bayern [+6]

Polska: Wisła Kraków [+4]

Włochy: Juventus [+3]

Odnośnik do komentarza

@Jasonx - będą baraże o utrzymanie w 2 lidze :huh:

---------------------------

 

Część druga- mecz na szczycie w przedostatniej kolejce. Od tego starcia zależał los mistrzostwa Polski za sezon 2007/08. Wisła nie z Legią, ale z beniaminkiem Zniczem Pruszków miała walczyć o najważniejsze krajowe trofeum. Początek zaskoczył wszystkich, gdyż mój węgierski pomocnik Lipcsei w 3. i 12 min. celnie przymierzył z dalszej odległości i dał nam szokujące prowadzenie 2:0. Nikt jednak nie wątpił, że gospodarze jeszcze nie złapali optymalnego tempa. Sygnał do ataku dał Pytlarz, którego strzał w 15 min. wybronił Zachariasz, a 5 minut później kolejną jego obronioną próbę dobił Goncerz. Widać było, że celem Krakowian jest doprowadzenie do wyrównania jeszcze przed przerwą. Doliczona trzecia minuta dobiegała końca, kiedy to Brazylijczyk André Barreto zdecydował się na strzał z ponad 20 metrów, który znalazł drogę do bramki Zachariasza. Na przerwę schodziliśmy ze spuszczonymi głowami.

Nasz dramat trwał dalej po zmianie stron. Już w 49 min. rumuński pomocnik Balan pięknym strzałem z rzutu wolnego dał Białej Gwieździe prowadzenie, a po kilku minutach podwyższył Konrad Gołoś, a głównym winowajcą był mój stoper Carlinhos, który stracił piłkę w narożniku pola karnego. Ta bramka zdawała się rozstrzygnąć losy meczu i tytułu, ale moi zawodnicy pokazali hart ducha i znaleźli motywację do kolejnych ataków. W 58 min. kontaktowego gola zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Elton i przedłużył nasze nadzieje na historyczny sukces. Niestety to było wszystko, na co stać było moich chłopców w Krakowie, a gol na 5:3 Pytlarza na kwadrans przed końcem przypieczętował tytuł mistrza Ekstraklasy dla Wisły Kraków.

 

OE (29. kolejka) 03.05.2008

[1.] Wisła Kraków – Znicz Pruszków [2.] 5:3 (2:2)

3’ Lipcsei 0:1

12’ Lipcsei 0:2

20’ Goncerz 1:2

45’+3’ Barreto 2:2

49’ Balan 3:2

54’ Gołoś 4:2

58’ Elton 4:3

76’ Pytlarz 5:3

 

MoM – Błaszczykowski (Wisła) – 1 asysta, 6 rajdów, nota 9

 

Widzów – 11 050

Odnośnik do komentarza

Część trzecia- rewanż o Puchar Polski. Dwie kolejne porażki z Wiślakami i stracona bezpowrotnie szansa na mistrza powinny załamać moich chłopców. Ale na ostatni mecz sezonu w Pruszkowie przyszło ponad 3 tysiące widzów, co dało nam wielki impuls do walki. Jednobramkowa strata była do odrobienia i udało się to już po 7 minutach gry. Wówczas to wrzucona przez Zachnika w pole karne piłka spowodowała ostre zamieszanie na 15 metrze, w którym najlepiej odnalazł się Tomek Chałas i sprytnym strzałem pokonał zasłoniętego Janukiewicza. Szybko stracona zaliczka zmobilizowała świeżo ukoronowanego mistrza Polski, a jego piłkarze ruszyli do ataku. Mój blok obronny spisywał się jednak doskonale i ograniczał Wiślaków do strzałów spoza pola karnego, z których nic nie wynikało. My nie pozostawaliśmy dłużni i co jakiś czas odgryzaliśmy się szybkimi kontrami. W 42 min. stadion oszalał, bo oto Gdowski dał nam dwubramkowe prowadzenie. Wielka w tym zasługa naszego kapitana Piotrowskiego, który na lewym skrzydle odebrał piłkę zagubionemu Sasinowi i natychmiast wyłożył piłkę Gdowskiemu, który nie zmarnował takiej szansy.

Po pierwszej połowie byliśmy zwycięzcami finału, ale przed nami było jeszcze 45 minut gry. I goście szybko wzięli się do roboty. Już cztery minuty po zmianie stron złe ustawienie moich środkowych obrońców dało Wiślakom akcję 2 na 2. Goncerz pociągnął akcję środkiem, potem ściął w prawo i obsłużył podążającego za nim Pytlarza, który płaskim strzałem przywrócił Wisłę do gry. Wynik 2:1 oznaczał dogrywkę, której my chcieliśmy za wszelką cenę uniknąć. W 58 min. mogło być 3:1 dla Znicza, ale Janukiewicz dobrze obstawił krótki słupek i wybronił strzał oraz dobitkę Tomka Chałasa z niemal zerowego kąta. Po kilku minutach gorąco było po przeciwległej stronie boiska, gdy Goncerz wyprzedził defensorów Znicza i oddał strzał głową z 10 metrów, z którym poradził sobie Zachariasz. W 68 min. znów gorąco zrobiło się za sprawą mojego gracza- tym razem Klepczarek oddał groźny strzał z dystansu, który o centymetry minął poprzeczkę. Na kwadrans przed końcem blisko doprowadzenia do remisu był Petriashvili, który huknął z 15 metrów, a piłka po rękach bramkarza uderzyła w słupek. Ale czas Gruzina nadszedł w samej końcówce. Kiedy już myślami byliśmy w dogrywce, Elton w głupi sposób stracił piłkę w środku boiska, czym sprokurował kontratak Wiślaków. Gdy akcja dotarła w pole karne, Marcin Robak posłał podanie wzdłuż bramki Zachariasza, które celnym strzałem wykończył właśnie gruziński pomocnik. Po chwili Jacek Granat skończył dramatyczny finał.

 

Puchar Polski (finał, mecz 2/2) 06.05.2008

[1L] Znicz Pruszków – Wisła Kraków [1L] 2:2 (2:0), dwumecz 2:3

7’ T.Chałas 1:0

42’ Gdowski 2:0

49’ Pytlarz 2:1

90’+1’ Petriashvili 2:2

 

MoM – Bąk (Znicz) – nota 8

 

Widzów – 3104

 

Po ostatnim gwizdku moi gracze opadli na murawę, a większość z nich płakała jak dzieci. Wzruszenie potęgował doniosły doping rekordowej, pruszkowskiej publiczności- „DZIĘKUJEMY! DZIĘKUJEMY!”. Gdy wreszcie znaleźliśmy się w szatni, serdecznie uściskałem każdego z chłopaków. „Zagraliście wielki mecz, wielki sezon! Mieliśmy bronić się przed spadkiem, a już wkrótce zagramy w europejskich pucharach. Dla mnie jesteście najlepszą polską drużyną tego sezonu”. Po tych słowach wyszedłem, aby samemu przetrawić gorzki smak porażki.

Odnośnik do komentarza

Teraz, jako beniaminek to pewnie się cieszysz z drugiego miejsca i finału pucharu Polski. Miałem kiedyś taki sezon gdy przegrałem wszystko w ostatniej chwili - bolesne to było jak cholera... ale wtedy to miałem wielkie oczekiwania i drugie miejsce w lidze nie było sukcesem, a porażką...

 

Gratulacje za fantastyczny sezon... aż chce się wrócić do FMa...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...