Skocz do zawartości

Wrócimy by dosięgnąć szczytu, wrócimy by odzyskać blask


Guli

Rekomendowane odpowiedzi

I stało się. Długo po Przemku nie płakaliśmy, bowiem zasilił nas 27-krotny Reprezentant Polski – Marcin Żewłakow (32, N, Polska, 27A/5g), który ostatnio pozostawał bez klubu po rozwiązaniu kontraktu z belgijskim AA Gent.

 

29 sierpnia poznaliśmy naszego rywala w 2 rundzie Pucharu Polski. Los skrzyżował nas z Concordią Piotrków Trybunalski. Dzień później odbyło się losowanie 1 rundy Pucharu UEFA. Trafiliśmy na bardzo silnego przeciwnika – Racing Strasbourg, ale to dobrze. Jak grać, to z silnymi ekipami.

 

Tego samego dnia do mojego gabinetu wpadł prezes Kordos.

 

- Panie Aleksandrze! Jest super oferta za Radka Janukiewicza! Wisła Kraków oferuje 3 miliony złotych! Zaakceptowałem w pańskim imieniu, to super okazja.

- Tak, a kto będzie bronił? Wojtek Kaczmarek? Panie prezesie…

- Przykro mi, ale musimy ratować budżet.

- Świetnie, pozostawię to bez komentarza.

 

Byłem wkurzony. Humor nieco poprawiła mi informacja, że Paweł Król i Kamil Biliński dostali powołania na zgrupowanie Reprezentacji U-21. Czekal nas mecz z Łódzkim KS. Mecz ten miał być ostatnim spotkaniem Radka Janukiewicza w barwach Śląska.

 

Rozpoczęło się fatalnie, bo już w 2 minucie z 30 metrów z rzutu wolnego fantastycznie uderzył Afirović i przegrywaliśmy 1-0. W kolejnych minutach gospodarze stworzyli sobie wyraźną przewagę, jednak nasza defensywa bardzo skutecznie rozbijała ich ataki.

 

W 38 minucie przeprowadziliśmy genialny atak pozycyjny, zakończony potężnym uderzeniem Bilińskiego z 16 metrów, Wyparło wprawdzie obronił, ale tak nieszczęśliwie, że nadbiegający Żewłakow zdobył bramkę w swoim debiucie.

 

W 73 min. Król faulował w polu karnym Świątka i sędzia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Cichy. 4 minuty później był już remis. Grę od bramki rozpoczynał Janukiewicz, piłka spadła na głowę Witkowskiego, który przedłużył ją do Bilińskiego, a ten potężnym strzałem w światło bramki przełamał ręce bramkarza!

 

Na minutę, przed końcem regulaminowych 90 minut szarżujący w polu karnym Biliński padł niczym rażony piorunem. KARNY!!!! – wydarłem się na całe gardło. Piłkę ustawił sobie Marcin Wincel i potężnym strzałem w prawy górny róg bramki zapewni nam zwycięstwo, a na swoje konto zapisał pierwszą bramkę w barwach Śląska.

 

 

31 sierpnia 2008

 

1L [6/30] ŁKS Łódź [14] – Śląsk Wrocław [1] 2:3 (1:1)

 

1:0 Afirović 2 min. (wolny)

1:1 Żewłakow 38 min.

2:1 Cichy 74 min. (kar)

2:2 Bilińśki 78 min.

2:3 Wincel 89 min. (kar)

 

Żółte kartki: Król (Śląsk)

MoM: Biliński (Śląsk – 8)

Widzów: 3679

 

Śląsk: Janukiewicz – Socha, Nowak (Małecki -> 74 min.), Król, Cap – J. Gancarczyk, Ostrowski, Szewczyk (Witkowski -> 71 min.), Ulatowski (Wincel -> 71 min.) – Biliński, Żewłakow

 

SPE Chelsea Londyn – Olympique Lyon 0:1 (Benzema)

Odnośnik do komentarza

Ze względu na mecze kadry mieliśmy 12 dni przerwy, które zamierzałem wykorzystać na zgranie naszej ekipy i potrenowanie strzałów na bramkę.

 

1 września przyszedł do mnie prezes Kordos z bardzo smutną miną, oznajmiając, że ze względu na zamknięcie okna transferowego Radek Janukiewicz przynajmniej do lutego zostanie w Śląsku. Nie byłem zły z tego powodu. Wręcz przeciwnie.

 

Ponadto tygodnik „Piłka Nożna” przyznał mi tytuł Trenera Miesiąca, a tytuł Piłkarza Miesiąca sierpnia przypadł Januszowi Gancarczykowi. Ponadto poznaliśmy naszych rywali w fazie grupowej Pucharu Ekstraklasy. W grupie C zagramy z Widzewem, Groclinem i Koroną.

 

Naszym kolejnym rywalem był chorzowski Ruch, który podejmowaliśmy na własnym boisku. Mimo, że goście aktywnie przeszkadzali nam pressingiem, na nic im się to nie zdało w 14 minucie, kiedy Biliński z Grodzickim na plecach wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem wyprowadził nas na prowadzenie.

 

Drugi gol padł w 51 minucie. Błąd na środku boiska popełnił Sztylka, który krył „na radar” Markiewicza, a ten pobiegł z piłką w pole karne i mocnym strzałem wyrównał stan meczu.

 

Na pewno grało nam się łatwiej, zwłaszcza, że Ruch kończył w „9”, bowiem za brutalną grę za podwójne żółte kartki wylecieli z boiska Balaz (62 min.) oraz Ninković (77 min.). 2 minuty po drugiej czerwonej kartce podręcznikowo rozklepaliśmy gości, a bramkę zdobył Szewczyk uderzeniem z pola karnego.

 

3 minuty później przepiękną bramkę strzałem z woleja z 25 metrów zdobył Ulatowski, po dośrodkowaniu Małeckiego z rzutu rożnego, a wynik w 87 minucie ustalił Szewczyk, strzałem z 20 metrów po ziemi, zdobywając swoją drugą bramkę dzisiejszego dnia.

 

 

13 września 2008

 

1L [7/30] Śląsk Wrocław [1] – Ruch Chorzów [5] 4:1 (1:0)

 

1:0 Biliński 14 min.

1:1 Markiewicz 51 min.

2:1 Szewczyk 79 min.

3.1 Ulatowski 82 min.

4:1 Szewczyk 87 min.

 

Żółte kartki: Ninković, Balaz, Brzozowski, Janoszka (Ruch)

Czerwone kartki: Ninković, Balaz (obaj za drugą żółtą)

MoM: Szewczyk (Śląsk – 9)

Widzów: 5682

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Sztylka, Rudolf – J. Gancarczyk, Ostrowski (M. Gancarczyk -> 88 min.), Wincel (Ulatowski -> 62 min.), Szewczyk – Biliński, Żewłakow (Małecki -> 73 min.)

 

El. MŚ 2010 Polska – Białoruś 1:0 (Smolarek)

Odnośnik do komentarza

Racing Strasbourg. Mistrzowie Francji 1979. Zdobywcy pucharu tego kraju w 1951, 1966, 2001. Zdobywcy Pucharu Intertoto 2005. Teoretycznie już na starcie nie mieliśmy szans. No ale dopóki piłka w grze…

 

Na Oporowskiej zameldował się komplet publiczności. Liczyłem przede wszystkim na dobrą grę mojego zespołu. Podstawa to nie stracić bramki, a może uda się coś ukłuć.

 

W 4 minucie pięknym rogalem z 25 metrów popisał się Szewczyk, ale bramkarz gości efektownie wybił piłkę na róg. Byłem bardzo zdziwiony, bo Francuzi grali bardzo zachowawczo, jakby bali się odsłonić. Jednak w 15 minucie Garnier wyszedł sam na sam z Janukiewiczem, ale wrocławski bramkarz zachował zimną krew i sparował uderzenie na róg.

 

W 32 minucie powinno być 1-0. Szewczyk prostopadle uruchomił Bilińskiego, ale ten przegrał sytuację 1-1 z Clementem, który odważnie wyszedł z bramki, jednak sędzia dopatrzył się jeszcze spalonego.

 

W 49 minucie J. Gancarczyk wypuścił w uliczkę aktywnego dzisiaj Szewczyka ale ten będąc oko w oko z bramkarzem strzelił nad poprzeczką.

 

W przerwie powiedziałem zawodnikom, że mogą wygrać. Zwycięstwo było blisko.

 

I już w 54 minucie rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Król. Uderzył bardzo mocno i bramkarz rywali miał spore problemy, ale ostatecznie odbił piłkę.

 

W 90(+5) minucie przed znakomitą szansą stanął Janusz Gancarczyk, po dośrodkowaniu swojego brata – Marka stanął oko w oko z Clementem, ale posłał piłkę obok słupka.

 

Remis. Szkoda, ale sprawiliśmy bardzo dobre wrażenie. W rewanżu nie jesteśmy bez szans.

 

 

18 września 2008

 

Puchar UEFA 1r. (1/2) Śląsk Wrocław – Racing Strasbourg.0:0

 

Żółte kartki: Mendy, Schneiderlin, Abdessadki (Racing)

MoM: Clement (Racing – 8)

Widzów: 11975

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Sztylka, Król – J. Gancarczyk, Ostrowski (M. Gancarczyk -> 80 min.), Wincel (Socha -> 85 min.), Szewczyk (Witkowski -> 80 min.) – Ulatowski, Biliński

 

PU 1r. (1/2) Lech Poznań - Valencia CF 1:2

PU 1r. (1/2) Wisła Kraków - Lazio Rzym 0:4

Odnośnik do komentarza

2 dni później mierzyliśmy się w Bełchatowie z miejscowym GKS-em – solidnym rywalem, którego zawsze trzeba się obawiać.

 

Od początku spotkania widać było, że będzie to brzydki mecz. Typowa, twarda, można powiedzieć drugoligowa walka o każdą piłkę nie pozwalała obu drużynom na stworzenie żadnej dogodnej sytuacji.

 

Dopiero w 55 minucie gospodarze po zaskakująco mocnym uderzeniu Chwalibogowskiego po raz pierwszy zagrozili Janukiewiczowi, ale Radek był na posterunku.

 

W 82 minucie kapitalną sytuację miał Kuświk, ale jego strzał z 8 metrów wylądował wprost w ramionach Janukiewicza.

 

5 minut później świetna okazja do kontry – Ostrowski podał do stojącego na linii środkowej Ulatowskiego, a ten pobiegł z piłką w pole karne, po czym znalazł się w sytuacji sam na sam z Banaszyńskim. Golkpier gospodarzy obronił, ale piłka spadła wprost pod nogi naszego napastnika, który zapewnił nam zwycięstwo!

 

 

 

21 września 2008

 

1L [8/30] GKS Bełchatów [11] – Śląsk Wrocław [1] 0:1 (0:0)

 

0:1 Ulatowski 87 min.

 

Żółte kartki: Chwalibogowski, Dziedzic (GKS)

MoM: Ulatowski (Śląsk – 7)

Widzów: 4384

 

Śląsk: Janukiewicz – Nowak, Wołczek (Socha -> 90 min), Król, Cap – J. Gancarczyk, Ostrowski, Sztylka, Szewczyk – Biliński, Żewłakow (Ulatowski -> 71 min.)

Odnośnik do komentarza

Wszyscy bez wyjątku przecierali oczy ze zdumienia. Rewelacyjny beniaminek – zespół, który początkowo skazywany był na rozpaczliwą walkę o utrzymanie walczy o Mistrza Polski, idąc jak burza przez Orange Ekstraklasę. 8 spotkań, 24 punkty, 16-4 w bramkach.

 

Ale ja dmuchałem na zimne. Teraz czekały nas 3 mecze pucharowe. Puchar Ligi, Puchar Polski i Puchar UEFA. Zdecydowałem, że w Pucharze Ligi zawsze będą grali zawodnicy rezerwowi. Nie ma sensu dodatkowo obciążać graczy pierwszego zespołu, a młodzi i rezerwowi też muszą być gotowi w każdej chwili do gry.

 

Zdziwiłem się, bo Korona Kielce do przystąpiła w podstawowym składzie. Z Sasinem, Kowalczykiem, Hernanim, Mielcarzem. No po prostu potraktowali nas bardzo poważnie, a my ich nie do końca.

 

Było to widać na boisku. Scyzory grały szybciej, dokładniej i stwarzali sobie więcej okazji bramkowych.

 

Pierwszy gol padł w 16 minucie. Truszczyński prostopadłym podaniem uruchomił Kowalczyka, a nasz były zawodnik spokojnie strzelił obok wychodzącego z bramki Kaczmarka. Na szczęście Maciek jakoś przesadnie nie cieszył się z bramki, która strzelił klubowi, w którym debiutował w Ekstraklasie.

 

5 minut później było już 1-1! Po akcji Wana lewą stroną boiska w polu karnym Jezierski zaabsorbował uwagę obrońców, po czym podał do niepilnowanego Ulatowskiego, a ten z najbliższej odległości dał nam nadzieje na korzystny wynik.

 

Niestety nasze braki obnażył w 66 minucie Czerkas, który po kombinacyjnej akcji gospodarzy ustalił wynik spotkania. Przegraliśmy, ale to było wkalkulowane. Ważne, że zawodnicy rezerwowi mogli poczuć smak gry.

 

24 września 2008

 

PLP gr. C [1/6] Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)

 

1:0 Kowalczyk 16 min.

1:1 Ulatowski 21 min.

2:1 Czerkas 66 min.

 

Żółte kartki: Czerkas (Korona) – Socha, Gul, Witkowski (Śląsk)

MoM: Kowalczyk (Korona – 8)

Widzów: 7006

 

Śląsk: Kaczmarek – Adamski (Rambo -> 88 min.), Mynar (Tarasiewicz -> 83 min.), Socha, Rudolf – Wan (Żewłakow -> 67 min.), Małecki, Gul (Górski -> 75 min.), Witkowski – Ulatowski, Jezierski

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem była Concordia Piotrków Trybunalski. Na czele fanatyków gości stał niejaki Marcin R. bliżej znany jako Rurka, bądź Brachu. Na to spotkanie wystawiłem już pełny skład. Jeżeli wygramy, to w 3 rundzie będzie na nas czekał GKS Bełchatów.

 

Zagraliśmy 3 napastnikami – Ulatowskim, Bilińskim i Żewłakowem. Przez całe spotkanie Concordia oddala 1 strzał, a my 21, z czego 7 było w światło bramki.

 

Strzeliliśmy tylko 2 bramki, najpierw w 33 minucie po strzale Bilińskiego piłkę wybił Witkowski, ale nadbiegający Ulatowski wpakował ją do bramki.

 

W 5 minucie doliczonego czasu gry gola zdobył Biliński, po zespołowej akcji mojej drużyny pewnie strzelił z 16 metrów. Mogliśmy już jechać do Strasbourga.

 

27 września 2008

 

PP 2r. Śląsk Wrocław – Concordia Piotrków 2:0 (2:0)

 

1:0 Ulatowski 33 min.

2:0 Biliński 45(+5) min.

 

Żółte kartki: Wincel (Śląsk) – Wolański, Magiera, Kaliciak (Concordia)

MoM: Biliński (Śląsk – 8)

Widzów: 2360

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Cap, Król, Nowak (Ostrowski -> 35 min.) – Sztylka, Wincel, Szewczyk – Ulatowski (M. Gancarczyk -> 85 min.), Biliński, Żewłakow (J. Gancarczyk -> 71 min.)

Odnośnik do komentarza
Naszym kolejnym rywalem była Concordia Piotrków Trybunalski. Na czele fanatyków gości stał niejaki Marcin R. bliżej znany jako Rurka, bądź Brachu. Na to spotkanie wystawiłem już pełny skład. Jeżeli wygramy, to w 3 rundzie będzie na nas czekał GKS Bełchatów.

 

Zagraliśmy 3 napastnikami – Ulatowskim, Bilińskim i Żewłakowem. Przez całe spotkanie Concordia oddala 1 strzał, a my 21, z czego 7 było w światło bramki.

 

Strzeliliśmy tylko 2 bramki, najpierw w 33 minucie po strzale Bilińskiego piłkę wybił Witkowski, ale nadbiegający Ulatowski wpakował ją do bramki.

 

W 5 minucie doliczonego czasu gry gola zdobył Biliński, po zespołowej akcji mojej drużyny pewnie strzelił z 16 metrów. Mogliśmy już jechać do Strasbourga.

 

27 września 2008

 

PP 2r. Śląsk Wrocław – Concordia Piotrków 2:0 (2:0)

 

1:0 Ulatowski 33 min.

2:0 Biliński 45(+5) min.

 

Żółte kartki: Wincel (Śląsk) – Wolański, Magiera, Kaliciak (Concordia)

MoM: Biliński (Śląsk – 8)

Widzów: 2360

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Cap, Król, Nowak (Ostrowski -> 35 min.) – Sztylka, Wincel, Szewczyk – Ulatowski (M. Gancarczyk -> 85 min.), Biliński, Żewłakow (J. Gancarczyk -> 71 min.)

Masz minusa u mnie :P

Dlaczego nie napisałeś, że mieliśmy super oprawę i że jestem bębniarzem z numerem 69 wytatuowanym na plechach :]

Odnośnik do komentarza

Łe, to ja myślałem, że spodoba Ci się to, że jesteś w opku ;)

 

Ostatnim spotkaniem z maratonu pucharowego był mecz Racing Strasoburg – Śląsk Wrocław. We Francji zameldowaliśmy się w nocy, zaraz po meczu z Concordią. Wolałem, żeby piłkarze przekimali tam 2 dni, i wypoczęli przed spotkaniem. Szczerze mówiąc to obawiałem się blamażu. Jednak liga francuska jest nieco mocniejsza niż polska. Zawodnikom powiedziałem w szatni mniej więcej coś takiego.

 

- Panowie. Nikt nie oczekuje od was cudu. Zaszliście już daleko. Więc zapomnijcie o kamerach, aparatach, oczekiwaniach. Cieszcie się meczem. Grajcie w piłkę.

 

Czy to poskutkowało? Od początku spotkania wiedziałem, że tak. Graliśmy bardzo agresywnie, nasz pressing przynosił efekty – Racing nie mógł momentami wyjść z własnej połowy.

 

W 13 minucie z 25 metrów z rzutu wolnego potężnie uderzał Szewczyk, jednak bramkarz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Rzut rożny wykonywał Cap. Dośrodkowanie na pole karne, Król i GOOOOOOOOL! 0-1! Paweł Król strzałem głową wprawia w ekstazę kibiców Śląska, którzy w liczbie 1500 osób pojawili się we Francji.

 

Gospodarze rzucili się do szaleńczych ataków, ale nasi obrońcy grali pewnie, często łapiąc na spalone napastników rywala.

 

W 36 minucie kontrę na środku boiska zainicjował Sztylka, który podał na prawe skrzydło do Ostrowskiego. Ten przebiegł z piłką kilka metrów, po czym wypuścił w uliczkę Żewłakowa, który pokazał swoją „9” obrońcy i strzałem z 20 metrów kapitalnie umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Clementa.

 

Jestem ciekawy, co przeżywali kibice przed telewizorami. Chyba przecierali oczy ze zdumienia.

 

Piłkarze Racingu w drugiej połowie nie mieli zupełnie pomysłu na grę. Ich taktyka to było klasyczne „pier****nij na Dawidka”, a nasi obrońcy skutecznie wybijali futbolówkę.

 

Niestety w 52 minucie plac gry opuścił Sztylka z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu.

 

Kiedy w 63 minucie za drugą żółtą kartę wyleciał Schneiderlin wiedziałem, że jesteśmy w fazie grupowej Pucharu UEFA!

 

 

2 października 2008

 

Puchar UEFA 1 r. (2/2)

 

Racing Strasbourg – Śląsk Wrocław 0:2 (0:2) DM: 0:2

 

0:1 Król 14 min.

0:2 Żewłakow 36 min.

 

Żółte kartki: Mendy, Ablu Farag, Schneiderlin, Fournier, Pignol (Racing) – J. Gancarczyk, Szewczyk (Śląsk)

Czerwona kartka: Schneiderlin (63 min. – za drugą żółtą)

MoM: Król (Śląsk – 8)

Widzów: 16088

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Cap, Król, Nowak – Ostrowski, J. Gancarczyk, Sztylka (Wincel -> 52 min.), Szewczyk – Biliński, Żewłakow (Ulatowski -> 89 min.)

Odnośnik do komentarza

diego: thx :)

ponury: tak, zamierzam :D

Brachu: thx ;)

Feno: Ale ja nie wierzyłem :P. Sztylka wstrząśnienie mózgu, tak samo jak Ostrowski w meczu poniżej. Kilka dni pauzy.

Wyjeżdżaliśmy skazywani na pożarcie, wracaliśmy jako bohaterowie. I bohaterowie mieli zmierzyć się ze znienawidzony Zagłębiem Lubin. Buńczuczne wypowiedzi Czesława Michniewicza, że nas rozniosą wprawiły mnie w wesoły nastrój. Jak na razie dzieli nas bagatela 15 pozycji. My jesteśmy liderem, a Zagłębie na 16 – ostatnim – miejscu. Zobaczymy kto wygra. Trzeba bowiem wiedzieć, że ja nie lubię przegrywać. A już na pewno nie z Zagłębiem. W drużynie gości wystąpił Patryk Klofik, który wypromował się przede wszystkim grając u nas.

 

Początek spotkania to spokojne badanie się obu ekip. Przez pierwsze 20 minut gra wyglądała na senną, ale w końcu goście odważyli się zaatakować. Lewą stroną boiska pociągnął Kolendowicz, dośrodkował na pole karne, a Pawłowski strzałem głową trafił do bramki. Zagłębie prowadziło we Wrocławiu od 23 minuty 1:0.

 

Na szczęście 8 minut później było już 1-1. Szarżujący w polu karnym Janusz Gancarczyk został podcięty przez Arboledę, a jedenastkę pewnie wykorzystał Wincel.

 

W 45 minucie obrońcy gości nieudanie łapali na spalonym Bilińskiego, a ten spokojnie podwyższył wynik. Bramka do szatni. Najgorsza rzecz jaka może się przytrafić drużynie tuż przed końcowym gwizdkiem.

 

W 68 minucie Marcin Żewłakow wywalczył piłkę…we własnym polu karnym, podał ją do Bilińskiego, który prostopadłym dograniem uruchomił Ulatowskiego, a ten w sytuacji sam na sam z Vaclavcikem nie dał mu szans na obronę strzału.

 

5 października 2008

 

1L [9/30] Śląsk Wrocław [1] – Zagłębie Lubin [16] 3:1 (2:1)

 

0:1 Pawłowski 23 min.

1:1 Wincel 31 min. (kar)

2:1 Biliński 45 min.

3:1 Ulatowski 68 min.

 

Żółte kartki: Nowak, Ulatowski (Śląsk) – Balul, Arboleda, Kolendowicz, Pawłowski, Nunes (Zagłębie)

MoM: Biliński (Śląsk – 8)

Widzów: 6863

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Cap (Socha -> 79 min.), Król, Nowak – Ostrowski (Żewłakow -> 35 min.), J. Gancarczyk, Wincel, Szewczyk – Biliński (Witkowski -> 79 min.), Ulatowski

Odnośnik do komentarza

I znowu szansę mieli dostać rezerwowi. Puchar Ligi, a rywalem silny Groclin, jednak graliśmy u siebie. Jednak zanim zagraliśmy ten mecz poznaliśmy naszych przeciwników w fazie grupowej Pucharu UEFA.

 

Trafiliśmy do grupy D, wraz z: Valencią (Hiszpania), AEK Ateny (Grecja), Galatasaray (Turcja), Maccabi Hajfa (Izrael).

 

Nie było najgorzej, powalczymy o 3 miejsce. Wydaje mi się, że AEK i Maccabi są do ogrania.

 

Mecz z Groclinem rozpoczął się dobrze dla gości. Nasz były zawodnik – Jarosław Lato w 18 minucie dostał bardzo dobre podanie od Kazimierowskiego i bez problemu wykorzystał sytuację sam na sam z Kaczmarkiem.

 

10 minut później było już 1-1. Faulowany w polu karnym był M. Gancarczyk, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Adamski. Dalsza cześć spotkania to optyczna przewaga gości, jednak nic z niej nie wynikało.

 

Za to w 65 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Mynara do piłki najwyżej wyskoczył Gul i strzałem głową zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Śląska, a zarazem ustalił wynik spotkania. W mocno rezerwowym składzie pokonaliśmy faworyzowaną Dyskobolię.

 

8 października 2008

 

PLP gr .C [2/6] Śląsk Wrocław – Groclin Grodzisk 2:1 (1:1)

 

0:1 Lato 18 min

1:1 Adamski 28 min. (kar)

2:1 Gul 65 min.

 

Żółte kartki: Wan, Witkowski (Śląsk) – Włodawski, Kazimierowski, Rocki (Odra)

MoM: Adamski (Śląsk – 8)

Widzów: 2037

 

Śląsk: Kaczmarek – Mynar (Rambo -> 83 min.), Rudolf, Adamski (Ignasiak -> 90 min.), Socha – Małecki, Wan, Gul (Górski -> 90 min.), Witkowski – Jezierski, M. Gancarczyk (Pokorny -> 45 min.)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...