Skocz do zawartości

Wrócimy by dosięgnąć szczytu, wrócimy by odzyskać blask


Guli

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejne spotkanie rozgrywaliśmy z GKS Katowice – bardzo niewygodny rywal, jednak graliśmy u siebie, więc trzeba było wygrać.

 

Ponadto poznaliśmy naszego półfinałowego rywala Pucharze Polski. Los skojarzył nas z poznańskim Lechem. W drugim meczu odbędą się miedziowe derby, bowiem Zagłębie Lubin zmierzy się z 3-ligową Miedzią Legnica, która w ćwierćfinale sensacyjnie pokonała Wisłę Kraków (1:2 i 4:2).

 

Przed samym spotkaniem zaczepili mnie dziennikarze, zadając bardzo niewdzięczne pytanie:

 

- Panie Aleksandrze – Kmita Zabierzów przegrał wczoraj z Polonią Warszawa. Czy wie pan co to oznacza?

- Yyyyy…no chyba to, że musimy dzisiaj wygrać, nie? Czy to jakieś podchwytliwe pytanie?

- Po części. Oznacza to, że dzisiejsze zwycięstwo daje wam na 100% awans do Ekstraklasy. Przynajmniej z drugiego miejsca.

- Ooooooo dzięęęęki. Tylko nie mówcie tego zawodnikom.

- Niestety już to wiedzą…za późno…

 

I cały misterny plan w pizdu. Trzeba ich będzie specjalnie motywować, bo mogą odczuwać zwiększoną presję. No nic, zrobiłem to co uważałem za słuszne. Powiedziałem, że oczekuję zwycięstwa.

 

Mecz z Gieksą rozpoczął się dla nas dobrze – już w 8 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Klofik, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Kominiak zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach Śląska.

 

W 15 minucie M. Gancarczyk uderzał głową po dośrodkowaniu Klofika, ale bramkarz instynktownie obronił.

 

W 34 minucie w polu karnym w walce o górną piłkę faulowany był Kominiak i sędzia bez wahania wskazał na wapno, upominając Kaliciaka żółtą kartką. Jedenastkę pewnie wykorzystał Sztylka i było 2-0!

 

Kiedy w 40 minucie Kaliciak zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę pomyślałem sobie jedno magiczne słowo – „Ekstraklasa”. Tymczasem 2 minuty później Zajączkowski zdobył bramkę kontaktową, po wydawałoby się niegroźnym strzale, jednak piłka po rykoszecie od Wołczka wpadła do bramki.

 

Po przerwie kontrolowaliśmy sytuację, grając piłką. Długo wymienialiśmy krótkie podania, sprawiając, że katowiczanie biegali z wywieszonymi językami, nie mogąc przejąć piłki, a my czekaliśmy na dogodną okazję do zdobycia gola.

 

Nasze spokojne granie opłaciło się w 66 minucie, kiedy to niepilnowany na lewym skrzydle Cap dośrodkował w pole karne, a Biliński nie miał kłopotu z umieszczeniem piłki w bramce.

 

2 minuty później Sroka przeprowadził wzorowy kontratak nie dając w sytuacji sam na sam Janukiewiczowi żadnych szans na obronę strzału.

 

Do końca meczu już nic ciekawego się nie działo, ale fani Śląska mogli wreszcie po 7 latach zaśpiewać „Zawsze nasza! Ekstraklasa!”

 

 

2L [29/34] Śląsk Wrocław [1] – GKS Katowice [10] 3:2 (2:1)

 

1:0 Kominiak 8 min.

2:0 Sztylka 34 min. (kar)

2:1 Zajączkowski 42 min.

3:1 Biliński 66 min.

3:2 Sroka 68 min.

 

Żółte kartki: Sztylka (Śląsk) – Szeremet, Krysiński, Sroka, Kaliciak (GKS)

Czerwona kartka: Kaliciak (za 2-gą żółtą)

MoM: Kominiak (Śląsk – 8)

Widzów: 4665

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Król, Cap – Klofik, Ostrowski, Sztylka, Kominiak (Szewczyk -> 45 min) – M. Gancarczyk, Biliński

Odnośnik do komentarza

Nie piliśmy alkoholu. Oj nie. Za to udzieliłem kilkanaście wywiadów o planach na nowy sezon. Teraz mieliśmy zmierzyć się z rewelacyjnym Kmitą w Zabierzowie.

 

Mecz był nudny. Padły w nim dwie bramki. W 8 minucie Marek Gancarczyk tak bardzo chciał strzelić gola, że dwukrotnie z rzędu został zablokowany, na szczęście piłka trafiła do Bilińskiego i piłka zatrzepotała w siatce.

 

Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Sepioł fantastycznie wypuścił w uliczkę Taraska, który spokojnie pokonał Janukiewicza. I to byłoby na tyle. Remis, ze wskazaniem na nas, gdyż z gry optycznie mieliśmy nieco więcej.

 

 

2L [30/34] Kmita Zabierzów [3] – Śląsk Wrocław [1] 1:1 (0:1)

 

0:1 Biliński 8 min.

1:1 Tarasek 46 min.

 

Żółte kartki: Tarasek (Kmita) – J. Gancarczyk (Śląsk)

MoM: Sarnat (Kmita – 8)

Widzów: 623 (około 600 z Wrocławia i Krakowa)

 

Śląsk: Janukiewicz – Pokorny, Wołczek, Król, Cap – Klofik (Ostrowski -> 75 min.), J. Gancarczyk, Dudek (Berensztajn -> 75 min.), Szewczyk – M. Gancarczyk (Jarosz -> 81 min.), Biliński

Odnośnik do komentarza

Praktycznie nie mieliśmy przerwy, bo 3 dni później podejmowaliśmy u siebie ŁKS Łomża, który zajmował wysokie 4 miejsce w tabeli. A swoją drogą to cuda na kiju – Kmita trzeci, Łomża czwarta…

 

W meczu tym dałem zagrać na bramce Wojtkowi Kaczmarkowi, skoro mamy już awans, to niech Radek odpocznie, a Wojtek nabiera doświadczenia.

 

Już w pierwszej naszej akcji, po pozycyjnym ataku z 20 metrów piekielnie mocno uderzał Biliński, ale Gałczyński odbił piłkę.

 

W 14 minucie Biliński wypuścił w uliczkę Jarosza, a ten nie zmarnował swojej szansy na zdobycie swojej pierwszej bramki w barwach Śląska.

 

W 27 minucie Jarosz dograł prostopadle do Bilińskiego, ale ten będąc sam na sam z bramkarzem posłał piłkę nad poprzeczką.

 

W 38 minucie z 25 metrów mocno uderzył Siara, ale Kaczmarek końcami palców wybił piłkę na róg.

 

W 51 minucie Strózik będąc sam na sam z Kaczmarkiem uderzał 6 metrów, ale nasz bramkarz efektownie obronił. Kapitalna interwencja!

 

W 65 minucie zdecydowałem się na nieco spektakularną zmianę. Boisko opuścił Kamil Biliński, a w jego miejsce wszedł…Radosław Janukiewicz. Ponadto M. Gancarczyk zmienił Jarosza.

 

W 75 minucie Gancarczyk przebiegł z piłką pół boiska, oddał strzał z 18 metrów, jednak Gałczyński przeniósł piłkę nad poprzeczką.

 

6 minut później z rzutu wolnego dośrodkowywał Wołczek, głową próbował strzelać Janukiewicz, ale piłka przeszła nad poprzeczką.

 

W 86 minucie Szewczyk wypuścił w uliczkę Janukiewicza, ale jego strzał oddany z odległości 20 metrów był niedokładny.

 

 

2L [31/34] Śląsk Wrocław [1] – ŁKS Łomża [4] 1:0 (1:0)

 

1:0 Jarosz 14 min.

 

Żółte kartki: Biliński (Śląsk) – Galiński, Luba, Stefańczyk (Łomża)

MoM: Kaczmarek (Śląsk – 8)

Widzów: 4851

 

Śląsk: Kaczmarek – Król, Wołczek, Socha, Cap – Klofik, Ostrowski, Kominiak, Szewczyk – Jarosz (M. Gancarczyk -> 65 min.), Biliński (Janukiewicz -> 65 min.)

Odnośnik do komentarza

Kolejne spotkanie było bardzo ważne. Nie trzeba było go specjalnie zapowiadać – Lech Poznań – Śląsk Wrocław. Te dwie wielkie firmy same mówiły za siebie. Pierwszy mecz półfinałowy w Poznaniu. Kolejorz to obecnie 3 drużyna Ekstraklasy, więc będzie zajebiście ciężko.

 

Dodam z obowiązku, że w derbach Trójmiasta Lechia pokonała Arkę 1-0 w Gdyni, deklasując rywala, który nie mógł momentami wyjść z własnej połowy. Zwycięskiego gola w 85 minucie zdobył Hirsz.

 

Od początku obie drużyny grały z dużym respektem dla rywali. Pierwsza akcja zaczepna miała miejsce dopiero w 24 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Wilka głową strzelał Kikut. Janukiewicz obronił, a sędzia uznał, że Kikut w wyskoku faulował Króla.

 

W 34 minucie powinna paść bramka dla gospodarzy. Po kombinacyjnej akcji całego zespołu piłka trafiła do Burkhardta, który znalazł się w narożniku „piątki” i huknął jak z armaty, ale wprost w idealnie ustawionego Janukiewicza.

 

3 minuty później z rzutu wolnego z 25 metrów uderzał Klofik, piłka po technicznym strzale odbiła się od muru i wpadła w ramiona Dolhy.

 

Druga polowa to uważna gra w obronie obu ekip. Dopiero w 70 minucie miała miejsce pierwsza dogodna akcja. Dodam, że była to fantastyczna sytuacja mojej drużyny. Z prawej strony boiska wrzucał Klofik, piłka trafiła wprost na głowę Bilińskiego, który uderzył ją kozłem, wszyscy widzieli już gola, ale Dolha w ostatniej chwili fenomenalnie zablokował futbolówkę własnym ciałem.

 

W 91 minucie po rzucie rożnym Lecha piłkę próbował wybijać głową Sztylka, ale zrobił to tak niefortunnie, że ta trafiła pod nogi Wilka, a ten mocnym uderzeniem po ziemi zapewnił gospodarzom zwycięstwo. Ale jeszcze jest rewanż…

 

 

PP [półfinał 1/2] Lech Poznań [1L] – Śląsk Wrocław [2L] 1:0 (0:0)

 

1:0 Wilk 90(+1) min.

 

Żółte kartki: Tanevski (Lech) – Klofik, Sztylka (Śląsk)

MoM: Wilk (Lech – 8)

Widzów: 9433 (800 z Wrocławia)

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Król (Socha -> 56 min.), Cap – Klofik, J. Gancarczyk, Sztylka, Szewczyk (Berensztajn -> 45 min.) – M. Gancarczyk, Biliński

Odnośnik do komentarza

Za tydzień rewanż, w którym będziemy z całego serca walczyć o zwycięstwo. Przed nim jednak zagramy jeszcze w Pruszkowie ze Zniczem – 17-tą drużyną w tabeli, chciałbym to spotkanie potraktować jako…trening strzelecki.

 

I chyba się udało. Wprawdzie w 5 minucie to gospodarze objęli prowadzenie po bramce Wiśniewskiego, który wykończył bardzo chaotyczną akcję Znicza, szczerze mówiąc był to fart jakich wiele w meczach rozgrywanych w „B” klasie, czy ligach podwórkowych.

 

Dalsza część meczu należała do nas. W 38 minucie Klofik podał prostopadle do M. Gancarczyka, który wpadł w pole karne i mocnym strzałem po ziemi wyrównał stan meczu.

 

W 55 minucie rzut wolny z 30 metrów wykonywał Cap. Potężne uderzenie i piłka wylądowała w samym okienku bramki Znicza, a lewy obrońca mojej drużyny mógł się cieszyć ze swojej pierwszej bramki dla Śląska.

 

W 64 minucie piłkę na lewej stronie boiska przejął J. Gancarczyk, przebiegł z nią 20 metrów i idealnie wrzucił na głowę Bilińskiego, który podwyższył rezultat na 1-3.

 

Ostatnia bramka padła w 88 minucie. Z 30 metrów strzelał Kominiak, piłka odbiła się od nogi Lewandowskiego i Znicz zgasł…

 

 

2L [32/34] Znicz Pruszków [17] – Śląsk Wrocław [1] 1:4 (1:1)

 

1:0 Wiśniewski 5 min.

1:1 M. Gancarczyk 38 min.

1:2 Cap 55 min. (wolny)

1:3 Biliński 64 min.

1:4 H. Lewandowski 88 min. (sam)

 

Żółte kartki: Nowak (Śląsk)

MoM: Cap (Śląsk – 8)

Widzów: 210

 

Śląsk: Kaczmarek – Wołczek, Nowak, Socha (Dudek -> 45 min.), Cap – Klofik (Ostrowski -> 87 min.), J. Gancarczyk, Sztylka, Kominiak – M. Gancarczyk Biliński (Jarosz -> 87 min.)

Odnośnik do komentarza

Nastroje przed rewanżem z Lechem były bojowe. Efektowna wygrana w Mieście Mafii dała nam dużo pewności siebie. W końcu nadszedł ten dzień.

 

Na Oporowską zawitała kolejna pierwszoligowa drużyna. Lech Poznań – na te słowa kibicom Śląska od razu robiło się gorąco. Wreszcie konkretna wyjazdowa ekipa zawita do Wrocławia. Sportowo to 3-cia drużyna Ekstraklasy po 27 kolejkach. Oj będzie się działo i na trybunach i na boisku.

 

W dzień meczu spotkaliśmy się z zawodnikami już 5 godzin przed pierwszym gwizdkiem. Puściłem im film na dvd pt. „Gol” – historię młodego meksykańskiego piłkarza – Santiago Muneza, który dzięki umiejętnościom i szczęściu zagrał w Premiership w drużynie Newcastle United.

 

Pokazałem zawodnikom, że grając z sercem jak on mogą wygrać z Lechem. Ciekawe, czy taki sposób motywacji wpłynie na nich korzystnie. Przed samym meczem, który ze względu na transmisję telewizyjną rozgrywany był o godzinie 20, powiedziałem chłopakom, że oczekuję od nich awansu do finału.

 

Wyszliśmy na murawę. Trybuny wyglądały przekozacko. Praktycznie cały stadion był ubrany był w zielone koszulki. Nie licząc oczywiście kibiców gości. Przywitało nas bardzo głośne „WUKAES! WUKAES! WUKAES!”, potem nastąpiło przywitanie się obu drużyn, wymiana klubowych proporczyków i rozpoczął się mecz.

 

Nasza pierwsza akcja, w której Biliński faulowany był na 18 metrze przyniosła rzut wolny. Piłkę ustawił sobie Klofik, podkręcił ją, usłyszałem tylko „ding!”, kiedy futbolówka odbiła się od słupka. Drugim odgłosem było „JEEEEEEEEEEST!” cały stadion zawył z radości. Co za początek meczu!

 

Nie minęło 60 sekund, a Rengifo wyrównał precyzyjnym strzałem głową po dośrodkowaniu Marciniaka. Naszym zawodnikom chyba za bardzo udzieliła się radość po strzeleniu gola i doprowadzili do straty bramki.

 

W 7 minucie po akcji KlofikWołczek piłka trafiła w polu karnym do M. Gancarczyka, wszyscy już widzieli ją w bramce, ale nasz napastnik trafił w słupek.

 

W 13 minucie niedokładnie zagrywał Wołczek, piłka znalazła się w okolicy narożnika boiska, ale niezmordowany Marek Gancarczyk popędził do niej ile sił w płucach, po czym jeszcze przeprowadził cudowny drybling w polu karnym oddając bardzo mocny strzał, ale Dolha odbił piłkę końcami palców, a dobitka Klofika trafiła tylko w boczną siatkę.

 

W 33 minucie Sztylka prostopadle podał do Ostrowskiego, który mocnym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie! Piłka przeszła między nogami Emiliana Dolhy. Klasyczna „siatka”, czy jak kto woli „dziura”, bądź „kanał”. Graliśmy świetne spotkanie. Nasza determinacja była godna podziwu.

 

W 43 minucie dobra akcja Lecha, ale Dawid Jarka w sytuacji sam na sam z Janukiewiczem uderzył żenująco lekko i Radek spokojnie złapał piłkę.

 

- Panowie jest świetnie! – byłem podekscytowany – jeszcze jeden gol i mamy finał! Jazda na boisko i skopać im dupy!

 

W 47 minucie z 25 metrów uderzał Szewczyk, ale piłka minęła bramkę. W 75 minucie przez naszą niefrasobliwe rozgrywanie piłki mogliśmy stracić bramkę, ale na szczęście Rengifo nie wykorzystał swojej szansy.

 

Koniec regulaminowych 90 minut. Dogrywka. Byłem pewny, że możemy wygrać. Co wpajałem piłkarzom przez te kilka minut przerwy.

 

W 96 minucie stadion zamarł. Piłkę na połowie boiska stracił Pokorny, a Rengifo lada moment znalazł się oko w oko z Janukiewiczem. Na szczęście Trolu pokazał swoje nieprzeciętne umiejętności i z tego starcia wyszedł obronną ręką.

 

W 109 minucie Pitry przedrylował Pokornego, ale Janukiewicz po raz kolejny pokazał klasę.

 

Była to ostatnia dobra akcja dogrywki. Teraz czekało nas to, co tygryski lubią najbardziej. Rzuty karne.

Odnośnik do komentarza

Feno: :keke: Nieee ;)

- O kur*a! Ale mi serce bije! Jasiu, Waldek, kogo wyznaczamy? – zwróciłem się do moich współpracowników.- No, musimy się zastanowić – odparł Janusz Sybis – trzeba wymieszać młodość i doświadczenie. Sztyla, Bila, Tadziu, Petr… Wspólne ustaliliśmy, że pierwszą piątkę będą wykonywali: Sztylka, Biliński, Nowak, J. Gancarczyk i Socha. Wszyscy zawodnicy ustawili się na połowie boiska. Wspólnie chwycili się za ramiona. My na ławce rezerwowych również. Nikt już nie siedział na stadionie. Wszyscy stali z zapartym tchem. Rozpoczynali goście.

 

Strzelano na bramkę znajdującą się przed nową trybuną kibiców gospodarzy. Kibice gości mieli więc bardzo słabą widoczność. Jako pierwszy piłkę ustawił sobie Ivan Djurdjević. Naprzeciwko niego, ubrany w piękną zieloną bluzę Radosław Janukiewicz. Na siatce wisi szalik „Wrocław moim miastem, Śląsk moim życiem”.

 

Krótki rozbieg zawodnika gości, potężne gwizdy naszych kibiców, ale ten wytrzymał presję i strzelił na 0-1 w środek bramki.

 

Jako pierwszy w naszej drużynie uderzał kapitan zespołu Dariusz Sztylka. Wziął 5-metrowy rozbieg i strzelił mocno w prawy górny róg bramki. 1-1.

 

Drugim zawodnikiem w drużynie Lecha wykonującym jedenastkę był Rengifo. Wziął długi rozbieg i uderzył w prawy róg, ale na tyle sygnalizowanie, że Janukiewicz obronił! Na trybunach ekstaza!

 

W odpowiedzi Kamil Biliński potężną bombą w prawy górny róg strzelił na 2-1!

 

Trzecią serię jedenastek rozpoczynał Marcin Burkhardt. Kompletnie zmylił Janukiewicza i znowu był remis. 2-2.

 

Na 3-2 próbował strzelić Nowak, ale jego uderzenie w prawy róg było bardzo sygnalizowane i Dolha pewnie złapał piłkę.

 

W czwartej serii bohaterem ponownie był Radek Janukiewicz, który wyczuł intencje Kłody, broniąc jego strzał!

 

Odpowiedź Janusza Gancarczyka była skuteczna. Wprawdzie Dolha wyczuł jego zamiary, ale zabrakło mu zasięgu ramion do wyjęcia piłki. 3-2.

 

W piątej serii Tanevski wyrównał stan rzutów karnych na 3-3, a przed szansą na postawienie kropki nad „i” stanął Socha. Długi rozbieg młodego obrońcy Śląska, jednak Dolha tym razem był lepszy. 3-3.

 

Teraz trzeba było wybierać zawodników na bieżąco. Lech wskazał Przemysława Pitrego, który pewnie wykorzystał swoją szansę posyłając piłkę w prawy róg bramki. Janukiewicz wylądował w lewym. 4-3.

 

Próba nerwów przed Pawłem Królem. Musi trafić, żeby Śląsk grał dalej. Na szczęście młody defensor nie patyczkował się i mocnym uderzeniem Dał jeszcze nadzieję wrocławskim fanom. 4-4.

 

7 seria. Jako pierwszy Emanuel Ekwueme. Porcja gwizdów na trybunach Śląska. Dobra, nie porcja. Gwizdali wszyscy, nawet ja. Ekwueeeeeeme! Nad poprzeczką!!!!!

 

Petr Pokorny. Jeśli Czech trafi to mamy finał…Pokorny, zwód…GOOOOOL! GOOOOL! GOOOL! 5-4!

 

Śląsk Wrocław w finale Pucharu Polski!

 

 

PP (półfinał 2/2) Śląsk Wrocław [2L] – Lech Poznań [1L] 2:1 (2:1, 2:1) DM: 2:2 k 5:4

 

1:0 Klofik 2 min. (wolny)

1:1 Rengifo 3 min.

2:1 Ostrowski 33 min.

 

Żółte kartki: Kłoda, Burkhardt (Lech)

MoM: Ostrowski (Śląsk – 8)

Widzów: 8968

 

Śląsk: Janukiewicz – Socha, Wołczek, Nowak, Cap (Król – 81 min.) – Klofik (Pokorny -> 45 min.), J. Gancarczyk, Sztylka, Szewczyk – M. Gancarczyk (Ostrowski -> 25 min.), Biliński

Odnośnik do komentarza

W drugim półfinale Miedź Legnica zremisowała z Zagłębiem Lubin 0-0 (1 mecz 0-1) i w finale zmierzymy się z obecnym Mistrzem Polski. Smaczku temu spotkaniu dodaje fakt, że kibice Zagłębia nienawidzą Śląska. Jakie Śląsk ma podejście do nich to każdy chyba wie ;)

 

Bardzo miłe wyróżnienie przyznali mi dziennikarze „Piłki Nożnej”, nagradzając mnie tytułem Trenera Kwietnia. Jednak ja już myślałem o meczu przyjaźni w Lublinie. Nasze ewentualne zwycięstwo, że zajmiemy pierwsze miejsce w lidze na koniec sezonu. Było więc o co grać.

 

W 3 minucie strzałem z 20 metrów popisał się Maziarz, ale Janukiewicz przeniósł piłkę nad poprzeczką.

 

W 21 minucie po znakomitym podaniu Capa przed szansą stanął Biliński, ale Wiśniewski nogami obronił jego strzał.

 

5 minut później kombinacyjna akcja naszej drużyny zakończyła się dośrodkowaniem z lewej strony pola karnego autorstwa J. Gancarczyka, piłkę wybili obrońcy, ale na 15 metrze stał Sztylka, który uderzył, mocno po ziemi i piłka zatrzepotała w siatce. Był to 5 gol Darka w obecnym sezonie.

 

W 43 minucie Klofik przebiegł z piłką 40 metrów, oddał mocny strzał, ale Wiśniewski sparował jego uderzenie na róg.

 

5 minut po rozpoczęciu drugiej połowy Jarosz zagrał w uliczkę do Bilińskiego, ale bramkarz gospodarzy rozgrywał dziś bardzo dobre zawody i świetnie wybił piłkę.

 

W 88 minucie z półwoleja uderzał z 20 metrów Maziarz, ale Janukiewicz fantastycznie wybił piłkę nad bramkę. Zwycięstwo! Śląsk Wrocław wygrywa drugą ligę na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek!

 

 

2L [33/34] Motor Lublin [11] – Śląsk Wrocław [1] 0:1 (0:1)

 

0:1 Sztylka 26 min.

 

Żółte kartki: Maziarz, Rodolfo (Motor) – Nowak, Cap, Biliński (Śląsk)

MoM: Janukiewicz (Śląsk – 8)

Widzów: 4114

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Król, Cap – Klofik (Ostrowski -> 82 min.), J. Gancarczyk, Sztylka, Kominiak – Jarosz, Biliński

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym, ostatnim drugoligowym rywalem była poznańska Warta, z trenerem Bogusławem Baniakiem na czele. Mnie najbardziej cieszył powrót do treningów Przemka Łudzinskiego, który zakończył rehabilitację złamanej szczęki.

 

Ponieważ mieliśmy już zapewnione pierwsze miejsce, poleciłem chłopakom, żeby grali na luzie. I tak zdecydowanie było.

 

Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie. Najpierw w 11 minucie Kidrycki przejął piłkę na połowie boiska, pobiegł z nią 25 metrów i oddał strzał życia z 30 metrów. Piłka przecudownym rogalem zatrzymała się w okienku bramki Janukiewicza.

 

W 31 minucie z prawej strony boiska dośrodkowywał Ostrowski, a wracający po kontuzji Łudziński strzałem głową wyrównał stan meczu.

 

10 minut później Biliński przejął na 35 metrze piłkę od Kurka, wpadł z nią w pole karne i mocnym strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania.

 

Mecz oglądała rekordowa liczba, 10 tysięcy widzów. Już dawno Oporowska nie była tak pełna.

 

2L [34/34] Śląsk Wrocław [1] – Warta Poznań [12] 2:1 (2:1)

 

0:1 Kidrycki 11 min.

1:1 Łudziński 31 min.

2:1 Biliński 41 min.

 

Żółte kartki: Kominiak (Śląsk) – Najewski, Ptaszyński, Żebrowski, Ngamayama (Warta)

MoM: Kidrycki (Warta – 8)

Widzów: 10180

 

Śląsk: Janukiewicz – Socha (Ignasiak -> 81 min.), Wołczek, Król, Cap (Rudolf -> 73 min.) – Ostrowski, J. Gancarczyk, Sztylka, Kominiak (Dudek -> 61 min.),- Łudziński, Biliński

Odnośnik do komentarza

Uwaga: przed startem kariery dodałem w Polsce stadiony we Wrocławiu, Gdańsku, Warszawie na Euro 2012. Żaden klub tam nie gra, ustawiłem, przeprowadzki po sezonie 2009/2010. Stąd stadion w opisie niżej.

 

3 dni dzieliły nas od finałowego meczu o Puchar Polski. Co ciekawe PZPN zadecydował, że zostanie on rozegrany we Wrocławiu, ale na stadionie Dolnośląskim, na który na stałe przeniesiemy się za 2 lata.

 

Klub ze swojej strony przygotował szereg atrakcji. Był to oficjalny debiut 45-tysięcznego Stadionu Dolnośląskiego. Bilety na to spotkanie kosztowały symboliczne 2 złote. Na mieście wisiały bilboardy reklamujące finał. Fajnie, jakby przyszło chociaż te 15 tys. osób, we Wrocławiu jest zapotrzebowanie na wielką piłkę.

 

W nocy przed finałem nie spałem. Jakoś nie mogłem. Na ławce pozwoliłem usiąść rekonwalescentowi – Krzysztofowi Ulatowskiemu, a piłkarzom w szatni powiedziałem, żeby zdobyli to trofeum dla kibiców.

 

Po odprawie w szatni złożyliśmy podpisy na protokole i wyszliśmy na rozgrzewkę. Na trybunach było sporo osób, na oko jakieś 20 tysięcy. Po rozgrzewce wróciliśmy do szatni, ostatnie słowa motywacji. I na gwizdek sędziego wyszliśmy do tunelu prowadzącego na murawę.

 

Wicemistrzowie Polski patrzyli na nas spode łba. Tunel nie był jeszcze w stu procentach wykończony, zresztą tak jak cały stadion. Były to detale, kwestia pomalowania ścian, wykończenia klubowego muzeum itp., ale to w tym momencie nie było ważne.

 

Ważny był mecz o Puchar Polski. Wyszliśmy z podziemi, wbiegając na murawę. Szok. Po prostu szok. Na trybunach był komplet publiczności! Wszyscy w zielonych koszulkach. Co za niesamowity efekt! Powitało nas gromkie WUKAES! WUKAES! WUKAES!

 

Nastąpiło losowanie stron, zawodnicy ustawili się w kółku, mobilizując się jeszcze ostatnim okrzykiem, po czym arbiter – Tomasz Mikulski dał znak do rozpoczęcia spotkania.

 

Już w 3 minucie bramkę na Stadionie Dolnośląskim rozdziewiczył Przemysław Łudziński! Z 20 metrów strzelał Biliński, jednak Arboleda rozpaczliwym wślizgiem zablokował uderzenie, ale piłka spadła wprost pod nogi Łudzińskiego, a ten bez problemów skierował ją do siatki.

 

Gra była twarda. Nie było w niej wielu dobrych okazji. W 30 minucie po dośrodkowaniu Tiago Gomesa głową uderzał Chałbiński, ale piłka przeszła nad poprzeczką. Chwilę później z rzutu wolnego z 25 metrów potężnie huknął Iwański, ale Janukiewicz udanie interweniował.

 

W 44 minucie Wołczek podawał prostopadle do Bilińskiego, ale Vaclavik był szybszy i złapał piłkę.

 

W 66 minucie Łudziński uderzał z 20 metrów, ale piłka odbita od któregoś z zawodników spokojnie wylądowała w rękach bramkarza. Minutę później druga żółtą kartkę wyłapał Szewczyk i musieliśmy grać w dziesiątkę. 3 minuty później ponownie Łudziński wykazał się dużymi umiejętnościami, ograł Arboledę, ale Vaclavik obronił jego strzał.

 

W 86 minucie identyczną akcją popisał się powracający do gry po długiej kontuzji Ulatowski, ale jego strzał przeszedł nad poprzeczką. Więcej sytuacji godnych uwagi nie odnotowano. Po końcowym gwizdu mogliśmy zaśpiewać: „Puchar jest nasz! Puchar nam się należy!”

 

 

PP (finał) Śląsk Wrocław [2L] – Zagłębie Lubin [1L] 1:0 (1:0) 1:0 Łudziński 3 min.

 

Żółte kartki: J. Gancarczyk, Sztylka, Szewczyk (Śląsk) – Szeliga, Iwański (Zagłębie)

Czerwona kartka: Szewczyk (za drugą żółtą)

MoM: Łudziński (Śląsk – 8)

Widzów: 44971 (!!!)

 

Śląsk: Janukiewicz – Wołczek, Nowak, Król, Cap – J. Gancarczyk, Ostrowski (Socha -> 82 min.), Sztylka, Szewczyk (<- 67 min.) – Biliński (Ulatowski -> 67 min.), Łudziński (Dudek -> 77 min.)

Odnośnik do komentarza

Obudziłem się skacowany niczym po ostatniej kibicowskiej wizycie w Lublinie…tylko dlaczego w budynku klubowym, tego nie pamiętam…wiem tylko, że bawiłem się z drużyną i kinolami w Rynku, ale potem niestety urwał mi się film.

 

Wielkie Zagłębie Lubin pokonane. Wielkie? No tak piszą na internecie ich kibice. W każdym bądź razie nareszcie udamy się na zasłużone wakacje.

 

 

 

***

Tabela drugiej ligi: [Klik]

 

Statystyki zawodników: [Klik]

 

Statystyki drużyn: [Klik]

 

Awans do Ekstraklasy: Śląsk Wrocław, Polonia Warszawa

 

Spadek z drugiej ligi: Tur Turek, Znicz Pruszków, Stal Stalowa Wola, Pelikan Łowicz

 

Ekstraklasa: 1. Wisła Kraków (LM), 2. Zagłębie Lubin (PU), 3. Lech Poznań (PI)

 

Spadek z Ekstraklasy: 15. Zagłębie Sosnowiec, 16. Polonia Bytom

 

Liga Mistrzów: Chelsea Londyn 0:0 Manchester United 6-5 k

 

Puchar UEFA: Bayern Monachium 1:2 Olympique Lyon (Ribery – Benzema, Keita)

Odnośnik do komentarza

16 maja piłkarze rozjechali się na zasłużone urlopy, ja do końca miesiąca wyjechałem za granicę, wstępnie uzgadniając, że cały sztab szkoleniowy zbierze się 1 czerwca, w celu przeanalizowania sezonu. Usiedliśmy z piwkiem w ręku i porozmawialiśmy o naszych zawodnikach, zapełniając komputerową bazę danych mojego laptopa.

 

Bramkarze:

 

Radosław Janukiewicz (24, GK, Polska) – 39(1)-0-0, 7.10 – Podstawowy gracz drużyny. Ulubieniec kibiców, wiele razy ratował nas przed stratą bramki. Bardzo pewny punkt zespołu. Jestem z niego bardzo zadowolony.

 

Wojciech Kaczmarek (24, GK, Polska) – 3-0-0, 7.33 – Wojtek posiada spore umiejętności, ale niestety przegrał rywalizację z Radkiem i nie miał wielu szans na grę.

 

Obrońcy:

 

Vladimir Cap (32, O/WO L, Czechy) – 36-1-3, 7.06 – Bardzo udany sezon czeskiego defensora. Grał solidnie cały sezon.

 

Andrzej Ignasiak (32, L/O Ś, Polska) – 1(2)-0-0, 6.67 – Wygryźli go młodsi Socha i Król. Jednak chyba już za słaby na grę w Śląsku.

 

Paweł Król (20, O Ś, Polska) – 27(2)-1-0, 7.07 – Znakomity sezon młodziutkiego stopera. Zakupiony w sierpniu z Korony Kielce okazał się wielkim wzmocnieniem.

 

Marcin Nowak (28, O PŚ, Polska) – 15-0-0, 6.93 – Dołączył do nas w trakcie przerwy zimowej. Grał sporo, jednak spodziewałem się, że były zawodnik m.in. Widzewa pokaże więcej.

 

Petr Pokorny (32, L/O Ś, Czechy) – 17(4)-0-1, 7.10 – Bardzo dobry sezon czeskiego obrońcy. Mimo, że nie grał wielu spotkań pokazał, że warto na niego stawiać.

 

Tomasz Rudolf (25, O/WO PL, Polska) – 6(4)-0-0, 7.00 – Grał, kiedy mieliśmy problemy kadrowe związane z kartkami i kontuzjami. Grał mało, ale kiedy już występował na boisku, to do jego postawy nie można było mieć zastrzeżeń.

 

Tadeusz Socha (20, O PŚ, Polska) – 27(5)-1-1, 7.13 – Jak dla mnie to był on odkryciem sezonu. Grał twardo, bez respektu dla napastników rywali. Z tej mąki będzie chleb, tylko czy poradzi sobie w Ekstraklasie?

 

Zbigniew Wójcik (37, O Ś, Polska) – Za słaby, za stary. Nie przedłużę z nim kontraktu, nie ma szans na grę.

 

Krzysztof Wołczek (29, O/ PŚ, WO P, Polska) – 36(1)-0-1, 7.05 – Bardzo solidny sezon w wykonaniu naszego prawego obrońcy. Nie zawiódł mnie, zawsze grał na 100% swoich możliwości.

 

Pomocnicy:

 

Jacek Berensztajn (34, P Ś, Polska 2A/0g) – 1(4)-1-0, 6.20 – Kupiony w ostatni dzień okienka transferowego w lutym. Typowa zapchajdziura, nie miał szans na wygryzienie z pomocy Darka Sztylka i Krzyśka Szewczyka. Raczej nie przedłużę z nim kontraktu, ale decyzję podejmę około 30 czerwca.

 

Sebastian Dudek (28, OP Ś, Polska) – 3(11)-0-1, 6.43 – Jego wadą jest zdecydowanie mała wytrzymałość. Same umiejętności techniczne to nie wszystko. Gdyby nie odstawał na treningach kondycyjnie to grałby pewnie więcej, a tak to tylko jako zmiennik.

 

Janusz Gancarczyk (23, OP L, Polska) – 33-2-7, 7.21 – Znakomity debiutancki sezon młodego skrzydłowego. Kilka razy tak zakręcił obrońcami, że ręce same składały się do oklasków. Bardzo duże wzmocnienie zespołu.

 

Marek Gancarczyk (25, OP P, N, Polska) – 7(17)-1-3, 6.75 – Starszy brat Janusza nie miał szans na grę do czasu kontuzji Bilińskiego, którego zastąpił w ataku. Szykowałem mu miejsce na prawym skrzydle, ale tam szalał Patryk Klofik, który wraca z wypożyczenia do Lubina, którego jest zawodnikiem, więc może Marek dostanie swoją szansę?

 

Wojciech Górski (36, DP, Polska) – ---, -- - Sytuacja jak z Dudkiem, ale tui jeszcze dochodzi jego wiek. Nie dał sobie rady w rywalizacji. Jako, że ma jeszcze kontrakt na jeden sezon, spróbuję go sprzedać.

 

Bogdan Gul (18, P Ś, Polska) – 4(9)-0-0, 6.69 – Chciałem dawać mu się ogrywać i do czasu paskudnej kontuzji (zerwanie mięśnia łydki) Boguś radził sobie bardzo dobrze. Będzie z niego piłkarz, jeżeli wykorzysta swój niewątpliwy talent.

 

Patryk Klofik (22, OP PŚ, Polska) – 32-2-17, 7.39 – Znakomity sezon młodziutkiego skrzydłowego. Niestety pod koniec miesiąca wróci do Lubina, bowiem nie stać nas na jego transfer. Kapitalne rajdy, dokładne podania. Cud zawodnik. On tu jeszcze wróci. Mam nadzieję.

 

Łukasz Kominiak (17, P Ś, Polska) – 9(2)-1-3, 7.27 – Gościu ma 17 lat, a grał w pierwszej jedenastce wyszedł aż 9 razy! Wprawdzie formalnie był zmienikiem Szewczyka i Sztylki i właśnie kiedy zastępował któregoś z nich pokazywał swoje nieprzeciętne umiejętności. Niestety podobnie jak w przypadku Klofika nie stać nas na jego wykupienie i po sezonie raczej wróci do Wisły Kraków.

 

Jakub Małecki (24, OP PŚ, Polska) – ---, -- - Cały czas leczy kontuzję złamanej nogi. Powoli zaczyna już truchtać. Może wznowi przygotowania do kolejnego sezonu.

 

Krzysztof Ostrowski (26, OP PL, Polska) – 13(12)-2-2, 7.08 – Występował na obu flankach, z reguły zmieniał J. Gancarczyka na lewej pomocy. W pierwszym składzie występował wobec problemów kadrowych związanych ze skrzydłami. Solidny sezon.

 

Krzysztof Szewczyk (31, DP, Polska) – 29(2)-0-4, 6.74 – Nie do wyjęcia ze środka pomocy. Wspólnie z Darkiem Sztylką tworzyli duet znakomitych, walczących o każdą piłkę pomocników. Krzysiek to bardzo waleczny, grający agresywnie i z poświęceniem zawodnik. Udany sezon, zwłaszcza, że jeszcze 1,5 roku temu mówiono, że pożegna się na stałe z futbolem (złamanie nogi w 2 miejscach).

 

Dariusz Sztylka (30, O Ś/ DP, Polska) – 38-5-5, 7.18 – Kapitan grał kapitalnie. Kilka razy na środku obrony pomagał mniej doświadczonym Królowi i Sosze, jednak w większości przypadków wraz z Krzyśkiem Szewczykiem stanowili bastion obrony w linii pomocy.

 

Grzegorz Wan (23, WO, L, Polska) – 0(1)-0-0, 6.00 – Brak oceny. Grał zbyt mało. Zawodnik szerokiej kadry zespołu.

 

Kamil Witkowski (21, P Ś, Polska) – 0(4)-0-0, 6.00 – Drzemie w nim coś niezidentyfikowanego. Oczywiście za duża konkurencja nie pozwoliła mu na pokazanie swoich umiejętności.

 

Napastnicy:

 

Kamil Biliński (20, N, Polska) – 25(11)-20-7, 7.25 – 20 goli w sezonie. Trzeba lepszej rekomendacji? Super zawodnik, kreowany przeze mnie na przyszłą gwiazdę zespołu. Świetnie dogadywał się z Przemkiem Łudzińskim.

 

Tomasz Jarosz (20, N, Polska) – 2(7)-1-2, 6.56 – Wypożyczony z Wisły Kraków zawodnik, posiada spore umiejętności, ale wskutek kapitalnej formy strzeleckiej Bilińskiego i Łudzińskiego nie miał szans na częstą grę.

 

Przemysław Łudziński (25, N, Polska) – 34(1)-27-10, 7.51 – Gwiazda. Po prostu gwiazda.

 

Krzysztof Ulatowski (27, OP/N Ś, Polska) – 19(1)-8-2, 6.95 – Do czasu zerwania mięśnia łydki (okres przygotowawczy do rundy wiosennej) podstawowy zawodnik i bardzo dobry strzelec. Mam nadzieję, że po kontuzji już zero śladu i wróci do gry na wysokim poziomie. Ale…jest jeszcze Kamil Biliński.

 

 

Zawodnicy sprzedani i wypożyczeni z klubu:

 

Benjamin Imeh (25, N, Wisła Płock, Nigeria/Polska) – 11-6-5, 7.09

 

Robert Rosiński (32, P Ś, Piast Gliwice, Polska) – 10(4)-0-2, 6.50

 

Tomasz Szewczuk (29, OP P, N Ś, ŁKS Łódź, Polska) – 1-1-0, 7.00

 

Paweł Woźniak (29, OP/N Ś, Miedź Legnica – wyp, Polska) – 27(1)-3-0, 6.18

 

Michał Ilków-Gołąb (23, N, Miedź Legnica – wyp, Polska) – 46-13-1, 6.72

 

Sezon 2007/2008 oficjalnie mogliśmy uznać za zamknięty. Ale nie dla nas. Teraz kolejne 2 tygodnie urlopu i wracamy. Do Ekstraklasy.

Odnośnik do komentarza

Przed samym wyjazdem na urlop wezwał mnie do siebie prezes Kordos. Byłem traktowany po królewsku. Mogłem sobie wypić kawkę, zapalić papieroska, chociaż nie paliłem nigdy w życiu.

 

- Panie Aleksandrze. Składam panu hołd. – powiedział prezes – Kiedy rok temu opuścił nas Ryszard Tarasiewicz zatrudniłem pana, bo…no to był impuls. Ale efekty są fantastyczne. Dziękuję panu. Za awans, za Puchar Polski. Możemy się chyba pożegnać.

- Eeee…ale jak to? – spytałem skonsternowany – Kończymy współpracę?

- Nie, nie broń Boże. Pożegnać w sensie urlopu. Zasłużył pan na niego. Spotkany się za jakieś 2 tygodnie, zbierze się rada nadzorcza, spotkamy się z władzami miasta i zobaczymy co będzie dalej. A tymczasem miłego urlopowania się.

- Dzięki, wzajemnie.

 

Wyszedłem z biura, po czym jeszcze udałem się do siebie. W pokoju zastałem Waldka Tęsiorowskiego.

 

- Waldek, zostań z nami. Nie rezygnuj. Jest Ekstraklasa – prosiłem swojego asystenta, któremu kończył się kontrakt.

- Ja właśnie w tej sprawie – odparł – to kiedy podpisujemy umowę?

- Super! Idź do prezesa, podpisz papiery i miłego urlopu. Widzimy się 15-go.

 

O tym, że Waldek podpisał kontrakt dowiedziałem się po powrocie. Tymczasem Petrem Pokorny, parafował nową umowę, zgadzając się na niższe zarobki. Czech wolał być w kadrze I-ligowego klubu niż tułać się gdzieś w 2-3 lidze.

 

Dowiedziałem się także, że nowym-starym sponsorem zespołu zostały Browary Piast, wykupując miejsce reklamowe na koszulkach. Poza tym dostałem ofertę od Ruchu Chorzów, który chciał za 80 tys. zł wykupić Marka Gancarczyka. Zażądałem od nich Ireneusza Adamskiego, który już kiedyś u nas grał. Czekałem na ich kontrpropozycję. Ostatecznie sprawa Gancarczyka upadła po 2 dniach.

 

Zupełnie osobno złożyłem ofertę kupna Remigiusza Jezierskiego, też z Ruchu a zarazem także naszego byłego zawodnika, który momentalnie zgodził się na powrót do Wrocławia. I od 28 czerwca zawodnikiem Śląska został:

 

Remigiusz Jezierski (32, N, Polska) – 21(2)-12-2, 6.74 – 12 goli w sezonie 07/08 w Ekstraklasie. Czy teraz coś pogra? Zobaczymy po okresie przygotowawczym i sparingach.

 

Z wypożyczeń do swoich drużyn wrócili Kominiak, Jarosz i Klofik. Szkoda mi Klofika, grał u nas rewelacyjnie. Ponadto zaczęły się telefony. Odra Wodzisław pytała o Sebastiana Dudka, a ŁKS Łódź o Wojtka Kaczmarka. O ile druga ofertę odrzuciłem (na wypadek sprzedaży Janukiewicza), o tyle za pierwszą podałem swoją propozycję i czekałem na odzew.

 

I odzew był. 45 tys. złotych + 50% kwoty kolejnego transferu trafi na nasze konto, a Sebastian „Rubik” Dudek, zagra w Odrze Wodzisław Śląski.

 

27 czerwca poznaliśmy naszego rywala w I r. kwalifikacyjnej Pucharu UEFA. Będzie nim maltański zespół o trudnej do wypowiedzenia nazwie – Marsaxlokk FC, pierwszy mecz 17 lipca, u siebie. Śląsk Wrocław w Pucharze UEFA – to nadal brzmi jak sen.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...