Skocz do zawartości

Pewnie coś pamiętasz


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Bezpośrednio po wielkiej wiktorii nad Man Utd czekał nas ligowy pojedynek z FK Moskwa. W meczu z tym średniakiem oczywiście na plac posłałem zmienników podstawowej jedenastki, tutaj jednak trzeba dodać że Ci zmiennicy gwarantują skuteczna walkę o mistrzostwo.

 

Zwycięstwo w tym meczu nie było ani przez chwilę zagrożone ale nieoczekiwanie trudno przychodziło nam kreowanie naprawdę dobrych sytuacji do strzelenia bramki. Doszło do tego, że gol strzelony w pierwszej połowie to dość szczęśliwe trafienie z dystansu. W 30. minucie potężną bombą z 35. metrów popisał się Fernando. W drugiej połowie też strasznie się męczyliśmy i dopiero pod koniec strzeliliśmy dwie bramki. W 76. i 80. minucie po prostopadłych podaniach Fernando i Szatowa dwa gole strzelił Marco.

 

14.3.2018, Premier Liga

(6/30)Rubin [2] – FK Moskwa [7] 3-0 (Fernando 30’, Marco 76’ 80’)

MoM : Marco (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Aniukow, Mielnikow, Pugaczew, Tarasow – Fernando – Małow (67’ Bieljakow), Szatow – Beauvue (67’ Borysow), Marco, Suchow (72’ van der Kolk)

Odnośnik do komentarza

Po meczu z FK też nie mieliśmy zbytnio czasu na odsapnięcie gdyż już osiemnastego trzeba było grac zaległe spotkanie z CSKA. Goście są w tym sezonie w całkiem dobrej formie, od początku narzucili mocne tempo i trzymają się czołówki.

 

Jednakże gdy te tempo zostanie jeszcze podkręcone to automatycznie zaczynają się gubić, w pierwszej połowie my je zwiększyliśmy a drużyna ze stolicy kompletnie nie była w stanie na to zareagować. Pierwsza połowa to absolutna dominacja naszego zespołu, która zakończyła się strzeleniem trzech goli, i trzeba przyznać że to najniższy wymiar kary dla przeciwnika. Na prowadzenie wyszliśmy w 17. minucie, wzbudzający zainteresowanie m.in Arsenalu czy Fiorentiny Adrian Carrizo strzelił przepięknego gola z rzutu wolnego. Dziesięć minut później podwyższyliśmy, po fantastycznym prostopadłym podaniu Dołmatowa technicznym strzałem w długi róg popisał się Marco. Zaledwie cztery minuty później było już trzy zero. Swietnie z piłką w pole karne wpadł Luniew, ale został siłowo powstrzymany przez Kartuszowa, sędzia musiał więc wskazać na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał Carrizo. Wynik 3-0 utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie nadal byliśmy lepszym zespołem ale nie dążyliśmy już tak do strzelania bramek. Mimo to w 66. minucie bramkarz gości po raz czwarty został pokonany, drugiego gola strzelił Marco po zagraniu Carrizo. Na trzy minuty przed końcem czasu gry honorowego gola dla CSKA strzelił Zajcew.

 

18.4.2018, Premier Liga

(7/30)Rubin [1] – CSKA [4] 4-1 (Carrizo 17’ kar 31’, Marco 27’ 66’ / Zajcew 87’)

MoM : Adrian Carrizo (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Correa, Anisimow (72’ Pugaczew), Hadley – Krupa – Dołmatow, Carrizo (72’ Szatow) – Luniew, Marco (72’ Czełcow), Bagałtdinow

Odnośnik do komentarza

Ledwie trzy dni po meczu z CSKA graliśmy w Moskwie ze Spartakiem. Spartak ma za sobą fatalny start w lidze, w siedmiu meczach wygrali tylko raz i zajmują ‘zaszczytne’ 13. miejsce.

 

W pierwszej połowie osiągnęliśmy znaczną przewagę, ale nijak nie potrafiliśmy przemienić jej w bramki. Dość łatwo dochodziliśmy do dobrych sytuacji strzeleckich, ale w najważniejszym momencie albo ktoś zawodził albo świetnie spisywał się w bramce Aleksiej Sołosin. W drugiej połowie niestety nieco spuściliśmy z tonu, a może to gospodarze zaczęli grać lepiej? Nie wiem, wiem zaś że w pewnym momencie zaczęliśmy nawet tracić grunt pod nogami! W 69. minucie po długim podaniu Djaczenki gospodarzom prowadzenie w meczu dał celnym strzałem Wadym Szawryn. Po stracie gola bardzo chcieliśmy jak najszybciej odrobić straty ale atakowaliśmy bardzo chaotycznie. Na szczęście w doliczonym czasie gry uratowaliśmy remis! Prawą stroną przedarł się Borysow i wspaniale wystawił piłkę Szatowi, doświadczony pomocnik nie zmarnował okazji. Osiągamy remis, który jednocześnie jest szczęśliwy jak i pechowy.

 

21.4.2018, Premier Liga

(8/30)Spartak Moskwa [12] – Rubin [1] 1-1 (Szawryn 69’ / Szatow 90’)

MoM : Wadym Szawryn (Spartak) – 8.

 

Rewiszwili – Aniukow, Mielnikow, Pugaczew, Tarasow – Małow, Fernando (74’ Mustafa) – Szatow – Beauvue (74’ Borysow), Marco (32’ Czełcow), van der Kolk

 

Marco doznał kontuzji kostki, która eliminuje go aż na miesiąc.

Odnośnik do komentarza

I tak by w nim nie zagrał, Skaug to pewniak a w tak ważnych meczach ewentualnymi zmiennikami dla niego są przesuwany ze skrzydła Bagałtdinow lub wprowadzany z ławki Czełcow

 

Trzy dni po stracie punktów w Moskwie lecieliśmy do Walencji by na stadionie Mestalla rozegrać pierwszy mecz półfinałowy Ligi mistrzów z CF Valencia. Valencia jest w tym sezonie jedną z najlepszych i grający najciekawszy futbol zespołów w Europie. W meczu z nami oszczędzony został Angel Medina, jeden z najlepszych napastników świata, ale i tak duet snajperów przeciwnika porażał. Obok wielkiej gwiazdy jaką jest Carlos Vela z nami zagrał dobrze mi znany z czasów Monopoli Markos Petrou.

 

Mecz zaczął się dla nas beznadziejnie, już w czwartej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Świetnie środkiem przedarł się Westerberg, Szwed świetnie zagrał do Veli, który mocnym strzałem w długi róg pokonał Rewiszwilego. Jednakże przeciwnik nie poszedł za ciosem ani nie zdominował boiska. Do przerwy gra toczyła się z lekką inicjatywą gospodarzy, ale my także mieliśmy swoje sytuacje. Jednakże tak jak Hiszpanie żadnej do przerwy nie wykorzystaliśmy. W drugiej połowy zaliczyliśmy efektowny start! Wyrównać mogliśmy już w 49. minucie, ale Luniew po akcji Carrizo uderzył tuż obok bramki. W 54. minucie udało się! Luniew przeprowadził piękną akcję prawym skrzydłem i świetnie zagrał w pole karne do Skaug’a, Norweg fantastycznie opanował piłkę i pewnie umieścił ją w siatce. Niestety przeciwnik szybko opanował sytuacje i już w 60. minucie znów objął prowadzenie. Carlos Vela strzelił tym razem z dystansu. Ledwie dwie minuty później straciliśmy trzeciego gola, pięknym trafieniem z rzutu wolnego popisał się Marcelo. W 76. minucie Carlos Vela ustrzelił hat-trick’a, tym razem bramka padła po świetnej dwójkowej akcji z Petrou. Na szczęście w samej końcówce uratowaliśmy nadzieje na awans. W 88. minucie po dośrodkowaniu Hadley’a gola głową strzelił Skaug.

 

24.4.2018, Liga Mistrzów półfinał

(1/2)Valencia – Rubin 4-2 (Vela 4’ 60’ 76’, Marcelo 62’ / Skaug 54’ 88’)

MoM : Carlos Vela (Valencia) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Larsen, Correa, Hadley – Krupa (55’ Fernando), Dołmatow – Carrizo (77’ van der Kolk) – Luniew, Bagałtdinow – Skaug

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po porażce w Hiszpanii musieliśmy pomęczyć się trochę w lidze. W Kazaniu zjawił się KamAZ.

 

Mecz z beniaminkiem absolutnie nie miał większej historii. Piłkarze podobnie jak ja zupełnie olali sobie to wydarzenie, mecz wygraliśmy najniższym nakładem sił, w sumie to w ogóle ich nie włożyliśmy w to spotkanie. Na prowadzenie wyszliśmy w 16. minucie, Czełcow świetnie zagrał na lewa stronę do van der Kolka, Holender ładnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości. Na drugiego gola czekaliśmy aż do 84. minucie, pięknym strzałem z dystansu bramkę zdobył Bieljakow. W doliczonym czasie gry goście zdobyli honorowe trafienie, rzut karny wykorzystał Ryżkow.

 

28.4.2018, Premier Liga

(9/30)Rubin [1] – KamAZ [12] 2-1 (van der Kolk 16’, Bieljakow 84’ / Ryżkow kar 90’)

MoM : Kevin van der Kolk (Rubin) – 8.

 

Rewiszwili – Aniukow, Larsen, Correa, Tarasow – Fernando – Małow (70’ Bieljakow), Szatow – Beauvue, Czełcow (70’ Bagałtdinow), van der Kolk (70’ Suchow)

Odnośnik do komentarza

Po spełnieniu ligowego obowiązku mogliśmy przejść do przygotowań na odpowiednie przyjęcie Valencii. Drugiego maja hiszpański potentat miał zostać przez nas podjęty na Stadionie Centralnym.

 

Pierwsze 20 minut było w naszym wykonaniu piorunujące! W ciągu właśnie dwudziestu a dokładniej dwudziestu jeden minut udało nam się odrobić straty z meczu wyjazdowego. Na prowadzenie wyszliśmy w 10. minucie, do zagranej z rogu piłki przez Carrizo świetnie w powietrzu doszedł Skaug i mocnym strzałem nie dał szans Webberowi. W 21. minucie genialny Norweg strzelił drugiego gola. Larsen zagrał długą piłką pod pole karne przeciwnika, futbolówkę opanował jego rodak i przebojem wdarł się w pole karne gdzie minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce! Goście mocno odczuli te dwa ciosy i nie pozbierali się już do przerwy, my niestety nie zdołaliśmy pójść za ciosem i do przerwy utrzymało się nasze niepewne prowadzenie. W drugiej połowie goście z Walencji wreszcie zaczęli grać swoją piłkę, zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy. Jednakże tego dnia los był z nami! Gwiazdorzy z Półwyspu Iberyjskiego robili wszystko co mogli by strzelić gola ale okazało się to za mało, broniliśmy się dzielnie i bardzo skutecznie! W drugiej połowie nie przeprowadziliśmy żadnej ciekawej akcji ofensywnej ale co ważniejsze nie straciliśmy żadnej bramki!! Utrzymaliśmy wynik 2-0, który dał nam fantastyczny awans do finału!!

 

2.5.2018, Liga Mistrzów półfinał

(2/2)Rubin – Valencia 2-0 (Skaug 10’ 21’) DM : 4-4

MoM : Stig Are Skaug (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Larsen, Mielnikow, Hadley – Krupa – Dołmatow, Carrizo (78’ Szatow) – Luniew (63’ van der Kolk), Skaug, Czełcow (45’ Bagałtdinow)

 

W finale zmierzymy się z Liverpool’em.

Odnośnik do komentarza

odcinek dla kerry’ego ;)

 

Trzy dni później byliśmy już w Permie gdzie czekał nas ligowy pojedynek z Amkarem, zawsze grało nam się tam ciężko więc obawiałem się o wynik zwłaszcza że drużynie przydałby się psychiczny odpoczynek od natłoku spotkań.

 

Niestety moje obawy potwierdziły się. Już w dziewiątej minucie straciliśmy gola, przypadkowego swojaka zaliczył Correa. Niestety my zamiast rzucić się do odrabiania strat nie zagraliśmy kompletnie nic. W przerwie mocno skrytykowałem zespół ale niewiele to pomogło. W drugiej połowie owszem atakowaliśmy i byliśmy zespołem znacznie lepszym ale nie znaleźliśmy sposobu na bramkarza Romanienkę. Po 80. ligowych meczach bez porażki z rzędu znaleźliśmy pogromcę… a na dodatek straciliśmy fotel lidera na rzecz Zenita.

 

5.5.2018, Premier Liga

(10/30)Amkar [5] – Rubin [2] 1-0 (Correa sam 9’)

MoM : Mladen Bartulovic (Amkar) – 8.

 

Rewiszwili – Aniukow, Correa, Pugaczew, Tarasow – Fernando, Carlos Alberto (57’ Mustafa) – Szatow (57’ Czełcow) – Luniew, van der Kolk (67’ Beauvue) – Bagałtdinow

Odnośnik do komentarza

Po zaskakującej i martwiącej porażce w Permie mieliśmy tydzień odpoczynku, przed ostatnim meczem ligowym przed przerwą związaną z MŚ. 12 maja w Kazaniu graliśmy z Dynamo Moskwa.

 

Dynamo było w tym meczu zespołem o co najmniej klasę gorszym, mecz mógł skończyć się zdecydowanym pogromem ale zabrakło nam koncentracji pod bramka przeciwnika. Jedyny gol pierwszej połowy padł w 19. minucie, Bagałtdinow świetnie wypuścił Skaug’a, ten minął bramkarz i lekko uderzył w stronę ziemi, do piłki wślizgiem zdążył jeszcze obrońca Osarczuk ale jego interwencja zmieniła tylko nazwisko na liście strzelców. W drugiej połowie byliśmy o jedno trafienie skuteczniejsi. W 71. minucie rzut karny (podyktowany za faul Osarczuka na Skaug’u pewnie wykorzystał Carrizo a dziesięć minut później pięknym strzałem zza pola karnego popisał się rezerwowy Czełcow. W międzyczasie drugą żółtą kartkę obejrzał Tarasow. W doliczonym czasie gry Zjawgin strzelił dla gości honorową bramkę.

 

12.5.2018, Premier Liga

(11/30)Rubin [2] – Dynamo Moskwa [5] 3-1 (Osarczuk sam 19’, Carrizo kar 71’, Czełcow 81’, Tarasow cz/k 74’ / Zjawgin 90’)

MoM : Adrian Carrizo (Rubin) – 8.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Larsen, Correa, Tarasow (74’ cz/k) – Krupa – Dołmatow (82’ Fernando), Carrizo (75’ Pugaczew) – Luniew, Skaug (75’ Czełcow), Bagałtdinow

Odnośnik do komentarza

23. maja – na ten dzień czekałem odkąd zostałem trenerem, finał Ligi Mistrzów z udziałem prowadzonej przeze mnie drużyny! W tym roku to wielkie piłkarskie święto odbywało się w stolicy Czech Pradze, na stadionie Eden. W czeskim powietrzu czuć było zapach zwycięstwa, nie wiedziałem jednak komu ono przypadnie. Gdy stałem na środku murawy podszedł do mnie Hugo Sanchez, coach angielskiego przeciwnika. Wymieniłem z nim uprzejmości, a także chwilę porozmawiałem, szybko zorientowałem się że mam do czynienia z człowiekiem o wielkiej klasie i wiedzy, na pewno jest to nie lada przeciwnik. W składzie Liverpool’u wiele gwiazd, m.in. jeden z moich ulubionych zawodników, ściągnięty za 43M z PSG Francois De Freitas. Tegoroczny finał jest ‘polski’ nie tylko ze względu na mnie, w podstawowym składzie Rubina wyszedł Radek Krupa, a ławce the Reds znalazł się zaś Bartek Białkowski.

 

Mecz od samego początku była bardzo wyrównany, widać było że naprzeciwko siebie stanęły dwa naprawdę klasowe zespoły. Pierwszą dobrą okazję strzelecką stworzyli sobie Anglicy w 11. minucie, na szczęście błąd obrońców naprawił Rewiszwili świetnie powstrzymując Wilsona. Dziesięć minut później wyszliśmy na prowadzenie! Andy Hadley świetnie dograł do Skaug’a, ten samym przyjęciem piłki zgubił stoperów przeciwnika i strzałem w długi róg pokonał Booth’a. Niestety z prowadzenia cieszyliśmy się tylko minutę, do bardzo szybkiego wyrównania doprowadził Wilson po znakomitym dośrodkowaniu z prawej strony Dora Malula. Wynik utrzymał się do przerwy, ostatnie dwadzieścia kilka minut upłynęło na walce w środku boiska, jedną okazję mieli jeszcze sławniejsi rywale ale De Freitas uderzył obok bramki. W drugiej połowie zaliczyliśmy znakomity start! Wprowadzony w przerwie za Ilję Czełcowa Dmitrij Bagałtdinowzaledwie cztery minuty po wznowieniu gry strzelił gola! Adrian Carrizo przeprowadził znakomitą akcję środkiem i zagrał do Luniewa, który minął Chiellinego i idealnie wystawił piłkę Dmitrijowi!! Chwilę później mogło być już po meczu ale Stig Are Skaug nie potrafił pokonać w pojedynku sam na sam świetnego angielskiego golkipera Booth’a. Nie opadły jeszcze emocje po zmarnowanej przez Norwega okazji mógł być już remis, na szczęście Rewiszwili w wspaniały sposób obronił uderzenie z dystansu Lucasa. W 65. minucie znów wiele szczęścia miał nasz przeciwnik, po strzale Carrizo z rzutu wolnego piłka musnęła poprzeczkę! W miarę z upływem czasu wzrastało natężenie ataków Liverpool’u, w ostatnich piętnastu minutach oglądaliśmy wręcz oblężenie naszej bramki. Na szczęście mamy w zespole geniusza, a na imię mu Nukri Rewiszwili. Gruziński golkiper wyczyniał w bramce cuda broniąc strzaly wydawało się nie do obrony w wykonaniu De Freitasa, Wilsona czy Babela. Tego dnia pani zwycięzców była po naszej stronie, W doliczonym czasie gry mogliśmy jeszcze dobić przeciwnika, ale Szatow zmarnował sytuacji sam na sam, którą wypracował mu wspaniałym podaniem Skaug. Liga Mistrzów wreszcie nasza! Marzenia stały się faktem, ten wieczór będę pamiętał do końca swojego życia…

 

23.5.2018, Liga Mistrzów finał

(1/1)Rubin – Liverpool 2-1 (Skaug 21’, Bagałtdinow 49’ / Wilson 22’)

MoM : Nukri Rewiszwili (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Larsen, Correa, Hadley – Krupa – Dołmatow (82’ Szatow), Carrizo )(82’ Fernando) – Luniew, Skaug, Czełcow (45’ Bagałtdinow)

 

Stig Are Skaug po raz drugi z rzędu został królem strzelców Ligi Mistrzów, Norweg także drugi raz z kolei został uznany za najlepszego piłkarza całych rozgrywek.

 

Tak jak zapowiedziałem dużo wcześniej ogłosiłem swoje odejście z zespołu. Swoją trudną decyzję ze łzami w oczach oznajmiłem na pomeczowej konferencji prasowej, Kazań na zawsze pozostanie w mym sercu…

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...