Skocz do zawartości

Pewnie coś pamiętasz


peżet

Rekomendowane odpowiedzi

Po czterodniowym odpoczynku graliśmy 12 eliminacyjny mecz, u siebie z Ekwadorem. Do składu na ten mecz powrócili Cuello i Rodriguez. Nadal w Montevideo panuje zima, tak jak cztery dni wcześniej tak i teraz mamy tylko jeden stopień Celsjusza.

 

Kolejny słaby mecz, goście wyszli na mecz ustawieni ultra defensywnie. W pierwszej połowie posiadanie przez nich piłki wynosiło 60% mimo to nie oddali żadnego strzału na naszą bramkę. My zaś oddaliśmy kilka niezłych prób, z których dwie skończyły się golem. Obie bramki strzelił niezawodny Cavani, napastnik Barcelony w 11. minucie wykorzystał dośrodkowanie Cuello a w 44. popisał się świetnym strzałem z dystansu. W drugiej połowie mecz się odbywał, nic więcej.

 

29.3.2017, Eliminacje MŚ (APD)

(12/18)Urugwaj [2] – Ekwador [7] 2-0 (Cavani 11’ 44’)

MoM : Edison Cavani (Urugwaj) – 9.

 

Muslera – Fucile, I. Correa, Godin, Cuello – Gargano – Gonzales, Rodriguez – Martinez, Cavani, Aquino

 

towarzyski :

Holandia – Norwegia 3-1 || Skaug do 74’ [8] + gol, Larsen 90’ [6]

Turcja – Hongkong 4-0 || Yusuf do 80’ [7]

Grecja – Węgry 2-0 || Hegyi 90’ [5]

EMS :

Urugwaj – Ekwador 2-0 || Lozano do 79’ [6]

Odnośnik do komentarza

Sześć punktów, Argentyna wygrała jak na razie wszystkie mecze i pewnie wygra wszystkie pozostałe, zapewnili już sobie awans

 

Pierwszego kwietnia wracaliśmy do rozgrywek ligowych, na Stadionie Centralnym w Kazaniu podejmowaliśmy Spartaka Nałczyk. Jako że trzy dni po tym spotkaniu w Porto zagramy arcyważny mecz, pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe LM to w meczu z wiecznie ratującym ligę zespołem wystawiłem rezerwowych.

 

I Ci rezerwowi zgodnie z moimi oczekiwaniami zmietli goście z boiska! Na prowadzenie wyszliśmy już w szóstej minucie, Bałow rozpoczął atak długim wykopem, piłkę przejął Czełcow i dograł do Floresa, któremu pozostało umieścić piłkę w bramce. Siedem minut później podwyższyliśmy na 2-0. Denis Suchow pociągnął lewym skrzydłem i zagrał w pole karne gdzie fatalnie interweniował Nowickij, jego błąd z zimną krwią wykorzystał Szatow. Trzeci gol padł w 24. minucie, świetnym i celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Imrekow. Wynik 3-0 utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie nadal przeważaliśmy ale nie graliśmy już tak ofensywnie, efektem tego był tylko jeden gol strzelony. W 71. minucie przed polem karnym piłkę dostał Flores i nie zastanawiając się uderzył nie do obrony! Niestety pod koniec meczu straciliśmy głupiego gola, w zamieszaniu po rzucie rożnym szczęście uśmiechnęło się do Romana Zozulji.

 

1.4.2017, Premier Liga

(2/30)Rubin [1] – Spartak Nałczyk 4-1 (Flores 6’ 71’, Szatow 13’, Imrekow 24’ / Zozulja 89’)

MoM : Miguel Flores (Rubin) – 9.

 

Bałow – Aniukow, Anisimow, Larsen, Hadley – Antonio Santos – Imrekow (62’ Negro), Szatow – Czełcow, Flores, Suchow

Odnośnik do komentarza

Trzy dni minęły jak z bicza strzelił, prasa w europie zajmowała się zwalnianiem z Interu Miroslava Djukicia i sprowadzaniem na San Siro na jego miejsce mojej osoby. Ja jednak zajmowałem się wyłącznie pojedynkiem na Estadio do Dragao, w którym mieliśmy zmierzyć się z FC Porto. Dwumecz w grupie z nimi przegraliśmy, teraz warto by było się zrewanżować! Na nasze szczęście zespół omijają kontuzję i do Portugalii polecieli wszyscy najlepsi.

 

Zespół z Portugalii jest w tym sezonie w świetnej formie, pewnie zmierzają po mistrzostwo kraju i robią furorę w Lidze Mistrzów, w poprzedniej fazie wyeliminowali mocne Atletico, na własnym boisku rozgromili ich aż 4-0! Mecz z nami rozpoczęli od huraganowych ataków, które już w szóstej minucie przyniosły im bramkę. Dośrodkowanie Aissatiego wykorzystał Guilherme. Niesamowity snajper rodem z Brazylii w 32. minucie strzelił drugiego gola, tym razem po dośrodkowaniu z lewej strony w wykonaniu Gouffran’a. Nieoczekiwanie sześć minut po stracie drugiego gola strzeliliśmy bramkę kontaktową! Walerij Dimitriew dośrodkował z głębi pola a swój kunszt w strzelaniu goli głową zaprezentował Skaug. Gol Norwega ustalił wynik do przerwy. W drugiej połowie zostaliśmy zdecydowanie zepchnięci do defensywy, ale nasi rywale prezentowali fatalną skuteczność. Do tego my dorzuciliśmy twardą obronę i świetnego bramkarza i dzięki temu przetrwaliśmy drugą połowę bez straty gola i do domu wracamy z jedynie jednym golem do odrobienia.

 

4.4.2017, Liga Mistrzów ćwierćfinał

(1/2)FC Porto – Rubin 2-1 (Guilherme 6’ 32’ / Skaug 38’)

MoM : Guilherme (Porto) – 8.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Sidnei, Mandziuk, Starkow – Dołmatow, Gonzales – Carrizo (68’ Imrekow) – Luniew (51’ Beauvue), Bagałtdinow – Skaug

Odnośnik do komentarza

Piątego kwietnia rozgrywana była trzecia kolejka Premier Ligi, mieliśmy w niej grać z Spartakiem Moskwa ale ten mecz z powodu naszej wizyty na Półwyspie Iberyjskim musiał zostać przełożony. Po tej kolejce spadliśmy na czwarte miejsce, o jeden punkt wyprzedzają nas Zenit, Dynamo i Tom. Jednak nie oznaczało to dłuższego odpoczynku od ligi, czwarta kolejka została zaplanowana trzy dni po trzeciej. Tym razem grać już musieliśmy, w Moskwie z Lokomotiwem. Na mecz posłałem rezerwowych wzmocnionych Wiktorem Bucharowem, skrzydłowym zespołu rezerw.

 

Na prowadzenie mogliśmy wyjść już w pierwszej minucie meczu, ale po wspaniałym podaniu Szatowa nie popisał się Czełcow, który owszem strzelił obok bramkarza ale trafił w słupek! Po nieudanym ataku z pierwszych sekund nie spuszczaliśmy tonu i wciąż atakowaliśmy, opłaciło się to dopiero w 23. minucie. Grający dobre zawody Szatow świetnie dograł do szybkiego Suchowa, Denis uciekł obrońcom i efektowną podcinką pokonał Gomełkę! Drugiego gola strzeliliśmy czternaście minut później, w świetny sposób na 25. metrze piłkę jednemu z obrońców odebrał świetny tego dnia Suchow i szybko dograł do Floresa, który nie zastanawiając się huknął z dystansu nie dając żadnych szans golkiperowi gospodarzy. Po strzeleniu drugiego gola w nasze szeregi wdarło się rozkojarzenie. Zapłaciliśmy za to w 44. minucie, po świetnym podaniu Milenkovicia gola strzelił Radovanovic. Druga połowa zaczęła się dla nas fatalnie, w 48. minucie gola na 2-2 wykorzystując fatalnie podanie do bramkarza Hadley’a strzelił Roska. Remis utrzymał się sześć minut, ponownie prowadzenie dał nam po kapitalnym prostopadłym zagraniu Yusufa rewelacyjny Suchow. Niestety już pięć minut później znowu był remis, po rzucie wolnym drugiego gola strzelił rosły snajper Darko Roksa. Po stracie prowadzenia bardzo chcieliśmy je odzyskać, ale gospodarze dobrze się bronili. Jednakże ostatecznie udało nam się, a gola na wagę 3 punktów strzeliliśmy w doliczonym czasie gry! Z rzutu wolnego uderzał Yusuf, jego strzał sparował rezerwowy Gorodow ale przy dobitce Czełcowa nikt nie mógł już jednak naszym rywalom pomóc!

 

12.4.2017, Premier Liga

(3/30)Lokomotiw [11] – Rubin [3] 3-4 (Radovanovic 44’, Roksa 48’ 59’ / Suchow 23’ 54’, Flores 37’, Czełcow 90’)

MoM : Denis Suchow (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Aniukow, Nikonow, Larsen, Hadley – Antonio Santos, Yusuf – Szatow (37’ Bieliakow) – Czełcow, Suchow (74’ Bucharow) – Flores (64’ Negro)

 

Niestety kontuzji pęknięcia kości przedramienia nabawił się Miguel Flores. Znajdujący się w świetnej formie (4 mecze i 5 goli) napastnik, który zwrócił na siebie uwagę AJ Auxerre, niestety odpocznie od gry w piłkę przez około miesiąc. Dopiero za dwa tygodnie wznowi treningi Borysow więc sytuacja w ataku nie jest u nas za dobra.

Odnośnik do komentarza

12 kwietnia. Bardzo ważny dzień, podejmujemy FC Porto w meczu o półfinał Ligi Mistrzów. W tym sezonie zagraliśmy już z nimi trzy mecze i żadnego nie wygraliśmy, zapowiada się więc idealny moment na przełamanie. Goście tak jak i my w optymalnym ustawieniu.

 

Do tego spotkania podszedłem w wielką wiarą i oczekiwaniami, oczami wyobraźni widziałem już Rubin w półfinale, sądziłem że jeżeli udało się wygrać dwoma golami u siebie z Interem to i uda się z Porto. Niestety pierwsze 20 minut tego spotkania brutalnie sprowadziło mnie na ziemię. Goście przeprowadzili skomasowany atak, który skończył się zdobyciem dwóch goli, a trzeba przyznać że to był najniższy wymiar kary za ten katastrofalny początek meczu. Portugalczycy robili z naszą defensywą co chcieli a Rewiszwilego po razie pokonali Rafael i Guilherme. Na szczęście po tych nieszczęsnych 20. minutach w miarę się otrząsnęliśmy i zaczęliśmy grać w piłkę. Początkowo jednak na drodze stanął nam świetny Bruno Vale, który popisał się kapitalnymi interwencjami po strzałach Carrizo i Skaug’a. Pod koniec połowy jednak portugalski bramkarz musiał skapitulować, i to dwukrotnie! Współpraca między Carrizo i Skaug’em zaczyna nabierać kolorów a dowodem tego były bramki Norwega z 37. i 43. minuty. Do przerwy więc było 2-2, a mi wróciła nadzieja. Niestety Porto pokazało nam, że jest doświadczoną i klasową drużyną. Goście grali mądrze i świetnie utrzymywali się przy piłce, nie mogliśmy nic zrobić! Na dodatek złego w 72. minucie straciliśmy trzeciego gola, niestety bardzo głupiego. Rafael wykorzystał długie podanie …własnego bramkarza! W tym przypadku pozostało nam już tylko ratować honor, i chociaż to nam się udało. W 77. minucie po miękkiej wrzutce w pole karne Yusufa swojego trzeciego gola w tym meczu strzelił Skaug. Porto zasłużyło na awans.

 

12.4.2017, Liga Mistrzów ćwierćfinał

(2/2)Rubin – FC Porto 3-3 (Skaug 37’ 43’ 77’ / Rafael 11’ 72’, Guilherme 19’)

MoM : Stig Are Skaug (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Sidnei, Mandziuk, Starkow – Yusuf – Dołmatow (61’ Imrekow), Carrizo (72’ Szatow) – Luniew, Skaug, Bagałtdinow (61’ Beauvue)

 

UEFA przesłała nam 2,5M€ za występy w ćwierćfinale LM.

Odnośnik do komentarza

Po ograniu Interu apetyt miałem ogromny i szczerze liczyłem na ogranie smoków ale okazało się że są za silni, po prostu nam nie leżą, cztery mecze i 2 remisy i 2 porażki, w każdym meczu Porto zdecydowanie lepsze od nas.

 

O odpadnięciu z Ligi Mistrzów trzeba było jak najszybciej zapomnieć gdyż trzy dni później czekał nas ligowy pojedynek z Saturnem na własnym boisku. Goście to typowy średniak, trzy punkty w takim meczu to nasz obowiązek. Dałem odpocząć kilku graczom.

 

Pierwsza połowa zaczęła się od naszych paru akcji, najładniejszą przeprowadziliśmy w szóstej minucie. Ładnie przed polem karnym zachował się Bagałtdinow, Dmitrij świetnie dograł do swojego przyjaciela Czełcowa, ale ten nie potrafił pokonać Figona. Nieoczekiwanie po dobrym początku zgaśliśmy, a że goście byli za słabi by nam zagrozić to zgasł także cały mecz. W przerwie wyraźnie dałem chłopakom do zrozumienia, ze grają źle i nie podoba mi się to. Ostre słowa dały efekt, w drugiej połowie widać było, że się staramy tylko jak na złość brakowało wykończenia, no i oczywiście dzień konia zaliczał bramkarz przeciwnika. Pokonać się go udało raz, w 70. minucie wyjątkowo rezerwowy w tym meczu Luniew zapewnił nam 3 punkty po świetnym podaniu od Dołmatowa.

 

15.4.2017, Premier Liga

(4/30)Rubin [2] – Saturn [14] 1-0 (Luniew 70’)

MoM : Witalij Luniew (Rubin) – 8.

 

Rewiszwili – Aniukow, Larsen, Anisimow, Hadley – Gonzales (69’ Antonio Santos) – Dołmatow, Szatow (59’ Carrizo) – Czełcow (69’ Luniew), Bagałtdinow, Suchow

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po wymęczonym zwycięstwie nad Saturnem graliśmy pierwszy w tym roku mecz w Pucharze Rosji, w walce o półfinałem naszym przeciwnikiem było CSKA. W tym meczu nie mogłem skorzystać z zawieszonej dwójki podstawowych bocznych obrońców więc drugi mecz z rzędu grać miała dwójka Aniukow i Hadley. Zdziwienie fachowców wywołał fakt iż w skłądzie obok Sidnei’a znalazł się Larsen, młody Norweg poczynił jednak odpowiednie postępy by móc zacząć wygrywać rywalizację z Mandziukiem.

 

Mecz nieoczekiwanie zaczął się od ładnego ataku gości z Moskwy, cała akcja zakończyła się groźnym ale na szczęście obronionym przez Rewiszwilego strzałem Kombarowa. Na szczęście było to miłe złego początki dla rywali. Już chwilę później nikt nie pamiętał o tej akcji, z każdą sekundą nasza przewaga się wzmacniała brakowało tylko kropki nad i w postaci gola. Bramki doczekaliśmy się w 16. minucie, z prawej strony na krótki słupek dośrodkował Carrizo a bramkarza gości w ekwilibrystyczny sposób pokonał Luniew. Po strzeleniu gola nasze ataki nie ustały, ale raziła nasza nieskuteczność. Gol numer dwa padł dopiero w 43. minucie, poi złym wybiciu piłki przez Kartuszowa kapitalnym uderzeniem z dystansu po poprzeczkę popisał się najlepszy gracz tego spotkania Witalij Luniew. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania nie dopuszczając gości pod naszą bramkę. Zwycięstwo przypieczętowaliśmy w 77. minucie, pięknym strzałem po ziemi z 20. metrów wynik spotkania na 3-0 ustalił rezerwowy Czełcow.

 

19.4.2017, Puchar Rosji ćwierćfinał

(1/1)Rubin [PL] – CSKA [PL] 3-0 (Luniew 16’ 43’, Czełcow 77’)

MoM : Witalij Luniew (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Aniukow, Sidnei, Larsen, Hadley – Antonio Santos – Dołmatow (67’ Negro), Carrizo (67’ Szatow) – Luniew, Skaug (72’ Czełcow), Bagałtdinow

 

Największą (i jedyną) sensacją ćwierćfinałów było odpadnięcie Zenita, który przegrał 2-1 z Saturnem. To właśnie Saturn będzie naszym rywalem w półfinale.

Odnośnik do komentarza

dziękować

 

Trzy dni po efektownej wygranej nad CSKA graliśmy w Groznym z Terekiem mecz w ramach szóstej kolejki Premier Ligi. Mecz z CSKA rozgrywaliśmy w minusowej temperaturze (-1) i z padającym deszczem ze śniegiem. W Czeczenii zastała nas z goła odmienna pogoda, okropny upasł (34 stopnie) i ulewa.

 

W tych trudnych warunkach ważne było szybkie strzelenie gola, więc od początku ostro zaatakowaliśmy lecz bez większego efektu. Dopiero w 17. minucie udało się strzelić gola z dobrze wykonanego rzutu wolnego. Szczęśliwym strzelcem został Andriej Bieljakow, dla którego był to pierwszy gol w pierwszej drużynie Rubina. Po wyjściu na prowadzenie nie wiedzieć czemu się cofnęliśmy co skrzętnie wykorzystali gospodarze, w 28. minucie po prostopadłym podaniu Long Weiwie bramkę strzelił Panasienko. Na szczęście remis utrzymał się tylko siedem minut, w 35. minucie znów prowadziliśmy po pięknym golu znajdującego się w dobrej dyspozycji Ilji Czełcowa. W drugiej połowie gospodarze próbowali atakować ale my pokazaliśmy skuteczną grę w defensywie i odnieśliśmy cenne wyjazdowe zwycięstwo.

 

22.4.2017, Premier Liga

(5/30)Terek [16] – Rubin [2] 1-2 (Panasienko 28’ / Bieljakow 17’, Czełcow 35’)

MoM : Ilja Czełcow (Rubin) – 8.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Larsen, Mandziuk, Starkow – Gonzales, Bieljakow (64’ Negro) – Imrekow (45’ Szatow) – Beauvue (71’ Yusuf), Suchow – Czełcow

Odnośnik do komentarza

Teraz Profesor nie będzie już chyba taki zadowolony… :>

 

Kwietniowe szaleństwo trwa, po ciężkim meczu w Czeczenii mieliśmy tylko cztery dni przerwy i rozgrywaliśmy w Moskwie zaległy mecz ze Spartakiem. Na szczęście dysponujemy szerokim składem i świetnie radzimy sobie z tą dużą ilością meczów w tym miesiącu.

 

Mecz zaczął się od okazji dla gospodarzy, w szóstej minucie po rzucie rożnym w naszym polu karnym było wielkie zamieszanie, z którego zwycięsko wyszedł Rewiszwili. Gruzin w nieprawdopodobny sposób obronił trzy strzały pod rząd Wadyma Szawrina. Po początkowej przewadze gospodarzy z każda minutą zaczęliśmy dochodzić do głosu aż w 24. minucie wyszliśmy na prowadzenie! Efektownie prawym skrzydłem przedarł się Luniew i świetnie dograł w pole karne do Skaug’a, który technicznym strzałem pokonał Sołosina. Dziesięć minut później nasz kiler podwyższył, Stig Are strzelił gola głową po ładnej wrzutce z głębi pola Gonzalesa. Ledwie cztery minuty później było już 0-3. Aleksiej Sołosin źle wybił piłkę, ostatecznie spadła ona pod nogi Dołmatowa, który zaskoczył obrońców gospodarzy rajdem na bramkę! Spodziewający się podania defensorzy Spartaka stali jak wryci a nasz młody pomocnik spokojnie pokonał byłego golkipera Anderlechtu. W drugiej połowie znokautowani gospodarze rozpaczliwie szukali bramki honorowej, ale robili to nieskutecznie. W 56. minucie został ustalony wynik spotkania. Pewnym strzałem z jedenastu metrów popisał się Antonio Santos. Rzut karny był podyktowany za faul Pimpary na Skaug’u. Wróciliśmy na należne nam pierwsze miejsce w tabeli.

 

26.4.2017, Premier Liga

(6/30)Spartak Moskwa [7] – Rubin [1] 0-4 (Skaug 24’ 34’, Dołmatow 38’, Antonio Santos kar 56’)

MoM : Stig Are Skaug (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Aniukow, Sidnei, Mandziuk (74’ Yusuf), Starkow – Gonzales, Antonio Santos – Dołmatow (74’ Szatow) – Luniew, Bagałtdinow – Skaug (65’ Czełcow)

Odnośnik do komentarza

Na pocieszenie :)

 

Kwietniowy maraton kończyliśmy 29. dnia tego miesiąca meczem u siebie z CSKA. Świeżo w pamięci kibiców pozostaje mecz ćwierćfinału Pucharu Rosji z CSKA, który zakończył się naszym pewnym zwycięstwem. Takiego samego efektu spodziewałem się po tym spotkaniu.

 

I nie zawiodłem się! Mecz zaczął się od serii naszych ataków, defensywa gości pękła w 10. minucie. Imrekow świetnie rozegrał piłkę w tzw. trójkącie z Skaug’em i mocnym strzałem w długi róg pokonał Szunina. Drugi gol padł cztery minuty później, efektownym strzałem z rzutu wolnego popisał się Adrian Carrizo. Trzy minuty później mogło już być trzy do zera ale piłka po potężnym strzale Skaug’a minimalnie minęła bramkę. Norweg jednak doczekał się w tym meczu swojej bramki, w 31. minucie strzelił gola głową po dośrodkowaniu Dimitriewa. Dziewięć minut później goście otrzymali kolejki cios, Skaug bardzo mocno uderzył zza pola karnego, piłkę zdołał odbić Szunin ale przy dobitce Czełcowa nikt już nie zdołał zainterweniować. W drugiej połowie mecz już nie był tak ciekawy, my staraliśmy się jedynie kontrolować wynik, a goście chaotycznie szukali gola honorowego. Niestety udało im się, w 69. minucie Esteban oddał bardzo niecelny strzał na naszą bramkę, piłka jednak trafiła w plecy Sidneia i nieszczęśliwie wpadła do naszej bramki. Zenit na własnym boisku bezbramkowo zremisował z Szynnikiem, i po siedmiu kolejkach nasza przewaga nad nimi i Kryljami Sowietow wynosi cztery punkty.

 

29.4.2017, Premier Liga

(7/30)Rubin [1] – CSKA [10] 4-1 (Imrekow 10’, Carrizo 14’, Skaug 31’, Czełcow 40’ / Sidnei sam 69’)

MoM : Stig Are Skaug (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Sidnei, Larsen, Hadley – Dołmatow – Imrekow (64’ Negro), Carrizo (69’ Yusuf) – Luniew, Skaug (64’ Bagałtdinow), Czełcow

 

Nasi pogromcy z Ligi Mistrzów Porto awansowało do finału tych rozgrywek eliminując Lyon w dwumeczu 5-3. Rywalem Portugalczyków w finale będzie Real Madryt.

Odnośnik do komentarza

Po zakończeniu maratonu kwietniowego (w jedenastce tego miesiąca znaleźli się Larsen, Luniew, Suchow i Dołmatow) wreszcie mieliśmy dłuższy ośmiodniowy odpoczynek przed następnym meczem. W ósmej kolejce graliśmy w Jarosławiu z 14. drużyną w tabeli Szynnikiem.

 

Gospodarze mocno nas w tym meczu zaskoczyli, pierwsze minuty to okres ich zdecydowanej przewagi. Bardzo opornie szło nam zdobywanie terenu a co gorsza w 20. minucie straciliśmy gola. Gorbaniec świetnie dograł do Jarkina, który świetnie poradził sobie z naszymi stoperami i nie dał szans Rewiszwilemu. Prowadzenie rywali utrzymało się dziewięć minut, do remisu po wspaniałym prostopadłym podaniu Yusufa doprowadził niezawodny Skaug. Niestety po doprowadzeniu do remisu nie poszliśmy za ciosem, gospodarze dalej prowadzili z nami twardą walke w środku boiska. Do przerwy utrzymał się więc remis. W przerwie za niewidocznego w środku pola Gonzalesa wprowadziłem Carrizo, Dołmatow został więc cofnięty na pozycję defensywnego pomocnika. Ta zmiana jak się później okazało była trafieniem w dziesiątkę! Zanim jednak młody Argentyńczyk przyczynił się do naszego zwycięstwa to gospodarze strzelili gola. W 52. minucie swoje drugie trafienie w tym meczu zanotował Jarkin. Do remisu doprowadziliśmy już cztery minuty później. Yusuf znów popisał się pięknym prostopadłym podaniem, tym razem do Adriana Carrizo, ten uciekł obrońcom i po minięciu bramkarza strzelił gola. Po tym wydarzeniu rywale zdecydowanie się cofnęli a my zaczęliśmy atakować, niestety przez długi czas nasze ataki przypominały walenie głową w mur. Przełom przyszedł w 81. minucie. Adrian Carrizo strzelił bramkę perfekcyjnie uderzając z rzutu wolnego z odległości około 25. metrów! Po stracie gol gospodarze spróbowali zaatakować, przez co zdecydowanie poluźnili swoje szeregi obronne. W 86. minucie stracili przez to czwartego gola, po długim zagraniu Larsena wynik spotkania na 2-4 ustalił rezerwowy Bagałtdinow, to bardzo ważny gol dla Dmitrija który ostatnio się zaciął przez co nawet stracił miejsce w składzie, teraz liczę na powrót tego napastnika do strzeleckiej dyspozycji.

 

6.5.2017, Premier Liga

(8/30)Szynnik [15] – Rubin [1] 2-4 (Jarkin 20’ 52’ / Skaug 29’, Carrizo 56’ 81’, Bagałtdinow 86’)

MoM : Adrian Carrizo (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Sidnie, Larsen, Starkow – Yusuf, Gonzales (45’ Carrizo) – Dołmatow – Luniew, Czełcow (67’ Szatow) – Skaug (67’ Bagałtdinow)

 

Pierwszej porażki w tym sezonie w lidze doznał Zenit, wicemistrzowie Rosji przegrali 2-1 w Samarze z Kryljami Sowietow. I to właśnie ekipa z Samary jest jedyną oprócz nas, która jeszcze nie przegrała meczu. Mimo to tracą do nas cztery punkty, czyżby zapowiadała się wyjątkowo łatwa walka o mistrzostwo?

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po bądź co bądź ciężko wywalczonym zwycięstwie w Jarosławiu na własnym boisku walczyliśmy z Saturnem o finał Pucharu Rosji. Drużyna z obrzeży Moskwy w tym sezonie ligowym jest na razie jedyną ekipą bez zwycięstwa, tym bardziej dziwi wyeliminowanie przez nich w ćwierćfinale Zenita. W tym meczu od pierwszych minut do gry posłałem Aleksieja Borysowa, dla którego jest to powrót do gry po kontuzji.

 

Mecz zupełnie nam się nie układał, od samego początku. Goście zamurowali się na własnej połowie raz po raz próbując nam zagrozić jakimś chaotycznym długim podaniem. My graliśmy słabo i nic dziwnego, że nie radziliśmy sobie z defensywą przeciwnika. Do przerwy więc utrzymał się bezbramkowy remis. W szatni zadbałem by nikt nie czuł się bezpieczny, wyraźnie pokazałem chłopakom że po prostu olewają ten mecz, a ja na coś takiego nie pozwalam. W drugiej połowie wyraźnie było widać ożywienie w naszej grze, co doprowadziło do strzelenia dwóch goli. W 55. minucie po rzucie wolnym pośrednim w świetnej sytuacji znalazł się Suchow, młody skrzydłowy udowodnił po raz kolejny że potrafi strzelać bramki. Sześć minut później podwyższyliśmy. Bieljakow odebrał piłkę w środku boiska i szybko zagrał ją do wychodzącego na wolne pole Borysowa, młody napastnik nie zmarnował okazji. W 85. minucie goście strzelili gola honorowego, po rzucie rożnym celną główką naszego golkipera pokonał obrońca rosyjskiej młodzieżówki Morozow.

 

10.5.2017, Puchar Rosji półfinał

(1/1)Rubin [PL] – Saturn [PL] 2-1 (Suchow 55’, Borysow 61’ / Morozow 85’)

MoM : Denis Suchow (Rubin) – 8.

 

Bałow – Aniukow, Mandziuk, Nikonow, Hadley – Gonzales – Imrekow (45’ Bieljakow), Szatow (65’ Yusuf) – Beauvue, Borysow (65’ Bagałtdinow), Suchow

 

W finale zmierzymy się ze Spartakiem Moskwa, który po karnych wyeliminował Krylja Sowietow.

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po tym meczu graliśmy ligowy mecz na szczycie tabeli z wiceliderem Kryljami Sowietow. Drużyna z Samary prezentuje się w tym sezonie całkiem nieźle, więc na pewno podchodziliśmy do spotkania z nimi z respektem. Ale bez obawy o stratę punktów.

 

Mecz zaczęliśmy z wysokiego C, już w drugiej minucie wychodząc na prowadzenie. Piłkę w narożniku pola karnego otrzymał Skaug, Norweg ładną kiwką minął Lucasa Vieirę a nasz były stoper ratował się faulem! Jedenastkę pewnie wykorzystał Carrizo. Kwadrans później podwyższyliśmy, ponownie pomógł nam Vieira, po jego zbyt krótkim wybiciu do piłki na 25. metrze doszedł Dołmatow i potężną petardą z prawej nogi pokonał Gabułowa. Młodemu brazylijskiemu obrońcy to jednak wciąż było mało, w 23. minucie sprokurował drugi rzut karny, tym razem powalił na ziemię uciekającego mu Dimitriewa. Carrizo strzelił więc drugiego gola. Osiem minut później strzeliliśmy czwartego gola, Yusuf pięknie wrzucił z głębi pola piłkę wprost na głowę Skaug’a, który nie pilnowany przez żadnego ze stoperów bez problemów umieścił piłkę w siatce. W 42. minucie chwilę radości mieli goście, po dośrodkowaniu Kuzniecowa gola strzelił ich supersnajper Pjevic. Druga połowa nie była już taka ekscytująca, ale padły w niej dwie bramki. Po jednej na drużynę. W 54. minucie Kozłow fatalnie odgrywał piłkę do jednego ze swoich pomocników, futbolówkę przejął i popędził z nią na bramkę Luniew. Witalij nikomu nie dał się dogonić a całą jednoosobową kontrę zakończył celnym strzałem w krótki róg. Wynik meczu na 5-2 trzy minuty później po drobnym błędzie Sidneia ustalił Pjevic. Po dziewięciu kolejkach mamy siedem punktów więcej niż Zenit i Krylja.

 

13.5.2017, Premier Liga

(9/30)Rubin [1] – Krylja Sowietow [3] 5-2 (Carrizo kar 2’ kar 23’, Dołmatow 17’, Skaug 31’, Luniew 54’ / Pjevic 42’ 57’)

MoM : Adrian Carrizo (Rubin) – 9.

 

Rewiszwili – Dimitriew, Sidnei, Larsen, Starkow – Yusuf – Dołmatow, Carrizo (76’ Szatow) – Luniew, Skaug (67’ Bagałtdinow), Czełcow (67’ Suchow)

 

Lekkiej kontuzji łydki doznał Czełcow, jego absencja trwać będzie tydzień. Wygrana nad Kryljami to nasze ósme zwycięstwo z rzędu, to nowy rekord klubu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...