Skocz do zawartości

Długi marsz


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Realizm, panie dzieju, realizm

 

Kwiecień zaczęliśmy od ważnego meczu z Oxford. Wróciłem w nim do starego ustawienia skrzydeł, bo McCormack uszkodził sobie nadgarstek (nie, nie pytałem, w jakich okolicznościach), a Bates nie był jeszcze w pełni sił; na środku pomocy szansę dostał też Russell. Mecz był przede wszystkim bardzo brutalny, co kosztowało nas w pierwszej połowie Drake'a i Coyne'a, zaś po przerwie Russella, natomiast nam udało się skasować bramkarza gości. Pociecha z tego była niewielka, bo rezerwowy Stockdale rozegrał świetny mecz i walnie przyczynił się do frustracji naszych napastników. W 57. minucie piłkę, strąconą głową przez Bastiansa, przejął McLaughlin i wystawił Hopkinsowi, który strzałem przy słupku pokonał bramkarza Oxford, ale sześć minut później koszmarny błąd Routledge'a rozpoczął akcję gości, zakończoną golem Daviesa. Kibice nie doczekali się już kolejnych bramek, choć byliśmy w tym meczu zespołem lepszym.

 

02.04.2011 Meadow Park, Gloucester: 3.485 widzów
CCL2 (41/46) Gloucester [2.] — Oxford [6.] 1:1 (0:0)

3. M.Drake (G) knt.
27. J.MacDonald (O) knt.
57. D.Hopkins 1:0
63. C.Davies 1:1

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — M.Drake (3. J.Routledge), O.Persson, A.Howarth, N.MacDonald — H.Ismail — F.Bastians, G.Lake, J.Russell (64. A.Bates), D.Hopkins — T.Coyne (39. D.McLaughlin)

MoM: Craig Davies (ST; Oxford) — 8

Odnośnik do komentarza

Nasz zespół rezerw wygrał swoją ligę, a z wypożyczeń powrócili Gary Johnston [1-0-0, 6.00] i Dave Winfield [1-0-0, 6.00], nie zrobiwszy wielkiej furory. Na mecz z Port Vale do składu wrócił Howarth i mogliśmy grać najmocniejszym ustawieniem. Co prawda tylko przez kilkanaście minut, bo Drake znów musiał zejść z boiska i ewidentnie potrzebował odpoczynku, ale tym razem nikt nie miał wątpliwości, kto rządzi na boisku. W pierwszej połowie skórę gościom ratował Stillie, a jego parady przy uderzeniach Coyne'a i Batesa były najwyższych lotów. W 52. minucie szczęście go opuściło, gdy po rzucie rożnym Howarth zagrał szybką piłkę do Coyne'a, a ten bez trudu posłał ją do bramki. Dziesięć minut później w pole karne dośrodkował Routledge, debiutant Ryan strącił piłkę głową, a Coyne spokojnie podwyższył na 2:0 i było po meczu.

 

09.04.2011 Meadow Park, Gloucester: 3.477 widzów
CCL2 (42/46) Gloucester [2.] — Port Vale [15.] 2:0 (0:0)

17. M.Delicâte (PV) knt.
52. T.Coyne 1:0
64. T.Coyne 2:0

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — M.Drake (19. J.Routledge), O.Persson, A.Howarth, N.MacDonald YC — L.Howarth — F.Bastians, G.Lake, H.Ismail, D.Hopkins (63. M.Ryan) — T.Coyne (76. D.McLaughlin)

MoM: Tommy Coyne (ST; Gloucester) — 9

Odnośnik do komentarza

Byłem już całkiem rozpoznawalny na europejskim rynku pracy, gdyż nagle zaczęli do mnie wydzwaniać dziennikarze z Niemiec, pytając, czy to prawda, że lada moment obejmę zespół Eintrachtu. Odpowiadałem przecząco, gdyż klub z Frankfurtu był już praktycznie zdegradowany do drugiej ligi, co całkowicie mi się nie uśmiechało. Na domowym froncie z wypożyczenia do Gretny powrócił Mark Doyle [11-0-0, 6.91], który pokazał się w Szkocji z całkiem dobrej strony i był bardzo zadowolony z możliwości gry w drugiej lidze. To zaś oznaczało, że w przyszłym sezonie miał otrzymać szansę gry w pierwszym zespole Gloucester.

 

Pierwszy zespół Gloucester grał tymczasem na wyjeździe w Nottingham. Notts County upokorzyło nas jesienią na naszym własnym terenie, tak więc teraz wypadało im za to się odpłacić. Po pierwszej połowie, wypełnionej przede wszystkim walką w środku pola wciąż było 0:0 — Makabu Ma Kalambay wspaniale obronił strzał Shali z dystansu, a Lund zatrzymał szarżującego na jego bramkę Coyne'a. Po przerwie gra zaostrzyła się i nabrała rumieńców. W 51. minucie Harper dośrodkował w nasze pole karne z rzutu rożnego, a całkowicie niekryty Christian Saurer strzałem głową z najbliższej odległości nie dał naszemu bramkarzowi żadnych szans. Sześć minut później mogliśmy wyrównać, ale Lund obronił strzał Lake'a po prostopadłym zagraniu Hardinga.

 

W 63. minucie nasz napór przyniósł wszakże owoce — Guy przewrócił Coyne'a w szesnastce, a Hamze Ismail, jak zawsze niezastąpiony w takich sytuacjach, doprowadził do remisu z jedenastu metrów. Powoli zaczęliśmy przeważać i szykowałem zespół do frontalnego ataku w ostatnim kwadransie, gdy rozległ się głośny krzyk i wycięty równo z trawą Spillane padł na boisko. Uraz ścięgna achillesa wyeliminował go z gry do końca sezonu, a my ten mecz musieliśmy kończyć w dziesięciu. Do tego z olbrzymim krwiakiem na udzie grał MacDonald i już w 82. minucie to się zemściło — Neil nie zdążył wrócić za piłką, Saurer dośrodkował na krótki słupek, Johnson przedłużył jego centrę głową, a Walker dostawił nogę i Notts County ponownie objęło prowadzenie.

 

Nie mieliśmy nic do stracenia; 1:2 czy 1:5 nie stanowiło najmniejszej różnicy, więc dałem sygnał do ataku. W 86. minucie przejęliśmy piłkę w środku pola, Lake zdołał dograć do McLaughlina, a ten mimo asysty dwóch obrońców sprytnym lobem przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Lundem! Teraz cofnęliśmy się do głębokiej defensywy, sfrustrowani gospodarze nie byli w stanie zmontować groźnej akcji, mało tego, w doliczonym czasie gry Moffatt wyszedł sam na sam z Lundem, ale nie dał rady wygrać dla nas tego meczu. Zremisowaliśmy 2:2 i na trzy kolejki przed końcem sezonu mieliśmy cztery punkty przewagi nad trzecim w tabeli Scunthorpe. Nawet zakładając, że w ostatnim meczu ligi zbierzemy łomot od MK Dons, szansa na bezpośredni awans stała się teraz bardzo, ale to bardzo realna.

 

16.04.2011 Meadow Lane, Nottingham: 11.085 widzów
CCL2 (43/46) Notts Co [11.] — Gloucester [2.] 2:2 (0:0)

51. Ch.Saurer 1:0
63. H.Ismail 1:1 rz.k.
81. M.Spillane (G) knt.
82. S.Walker 2:1
86. D.McLaughlin 2:2

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — M.Drake, O.Persson, A.Howarth, N.MacDonald — L.Hawking — F.Bastians (64. M.Moffatt), G.Lake, H.Ismail, D.Hopkins (57. M.Spillane) — T.Coyne (75. D.McLaughlin)

MoM: Eddie Johnson (ST; Notts Co) — 9

Odnośnik do komentarza

Kolejną ofiarą nieudanego sezonu był menedżer pierwszoligowego Dundee, Ryan Giggs, a media znów upatrzyły sobie mnie jako idealnego kandydata na jego miejsce. Szkocji z zasady nie powiedziałbym "nie", miałem nawet parę upatrzonych klubów w tamtych rejonach, ale Dundee się do nich nie zaliczało, a poza tym wciąż nie zakończyłem pracy w Gloucester.

 

A w 44. kolejce Gloucester podejmowało walczące o ligowy byt Exeter. Z McCormackiem na prawej pomocy i Routledge'em na prawej obronie zamierzaliśmy zdobyć komplet punktów i utrzymać bezpieczną przewagę nad goniącym nas stadem. Goście zaskoczyli nas już w 1. minucie, gdy Watkins popisał się wspaniałym strzałem z dystansu, ale Makabu Ma Kalambay był na posterunku i zdołał odbić piłkę na rzut rożny. To pobudziło nas do szybszej gry i w 13. minucie Bates przejął piłkę wybitą przez Kotara, zagrał do Coyne'a, który nie dał się złapać na spalonym i bez trudu pokonał słoweńskiego bramkarza Exeter. Od tej pory grało się nam znacznie spokojniej, a goście nie potrafili nam zagrozić. W doliczonym czasie gry Agyemang egzekwował rzut wolny z prawego skrzydła, piłkę przejął Drake i zagrał do Coyne'a, który uciekł obrońcom i po raz drugi pokonał Kotara.

 

Po przerwie na boisko nie wyszedł już Drake, który wyraźnie nie wytrzymywał trudów sezonu, a jego miejsce zajął młody Smith — skoro dał sobie radę w Peterborough, i w macierzystym klubie powinien spisać się poprawnie. Tak też było, a w 53. minucie jego sprytną centrę o mało co na bramkę zamienił McCormack. W 65. minucie zrobiło się nieoczekiwanie nerwowo, gdy Watkins przedarł się w nasze pole karne, zmusił Makabu Ma Kalambay'a do efektownej interwencji, a Routledge pozwolił Agyemangowi na skuteczną dobitkę. Zapowiadała się nerwowa końcówka, ale nasi rezerwowi zadbali o inny scenariusz. W 78. minucie na przebój poszedł Harding, który zagrał w uliczkę do McLaughlina, ten zaś czubkiem buta przerzucił piłkę nad bezradnym Kotarem. Dziesięć minut później prawym skrzydłem zaatakował Hopkins, który dośrodkował na długi słupek, a McLaughlin szczupakiem pogrążył gości.

 

Po ostatnim gwizdku sędziego nie zdążyłem podziękować za mecz menedżerowi rywali, gdy ujrzałem, jak w moją stronę pędzi z pół tysiąca kibiców z T-Endu. Ucieczka była daremna i do szatni wróciłem kwadrans później, w jednej skarpetce i krawacie, z obłędem w oczach i śladami szminki na całym ciele. Na mój widok rozległa się salwa otwieranych butelek szampana i dopiero radosny ryk prezesa uświadomił mi, co się stało. Swansea i Stockport nieoczekiwanie dla mnie zaliczyły potknięcia w swoich meczach, to zaś oznaczało, że nasz pobyt w League Two trwać miał tylko jeden sezon!

 

23.04.2011 Meadow Park, Gloucester: 3.846 widzów 
CCL2 (44/46) Gloucester [2.] — Exeter [19.] 4:1 (2:0)

13. T.Coyne 1:0
45+2. T.Coyne 2:0
65. P.Agyemang 2:1
78. D.McLaughlin 3:1
89. D.McLaughlin 4:1

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — M.Drake (46. D.Smith), O.Persson, A.Howarth YC, J.Routledge — L.Harding — A.Bates, G.Lake, H.Ismail, B.McCormack (74. D.Hopkins) — T.Coyne (66. D.McLaughlin)

MoM: Adam Bates (AML; Gloucester) — 8

Odnośnik do komentarza

Wygrana z Exeter przyszła w najlepszym możliwym momencie, gdyż następny mecz graliśmy w Londynie z Barnet i byliśmy jedynie cieniem drużyny sprzed dwóch dni. Ze Smithem na lewej obronie i Hopkinsem na prawej pomocy spisaliśmy się bardzo słabo, a na domiar złego straciliśmy kontuzjowanego Howartha. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Barnet, ale jakimś cudem prawie udało się nam dotrwać do przerwy bez straty bramki. Prawie, gdyż w doliczonym czasie gry Bothroyd wspaniałym strzałem z rzutu wolnego pokonał w końcu Makabu Ma Kalambay'a.

 

Po przerwie nie graliśmy ani o jotę lepiej. Kwadrans po wznowieniu gry Davies uciekł naszym prawym skrzydłem, a jego centrę na gola zamienił Barcham. Dopiero wtedy Barnet cofnęło się do obrony i dało nam trochę więcej swobody oraz szansę na wyjście z tego meczu z honorem. Tak też się stało i w 84. minucie dwaj nasi najsłabsi zawodnicy tego dnia, Routledge i Hopkins, przeprowadzili akcję prawym skrzydłem, którą celnym strzałem zakończył McLaughlin. Przegraliśmy 1:2, ale że ten sam los spotkał również i Scunthorpe, gdzie także wkradło się rozprężenie po awansie do baraży, mogliśmy być już pewni drugiego miejsca na finiszu rozgrywek, choćby MK Dons strzepało nas dwucyfrowo na pożegnanie League Two.

 

25.04.2011 Underhill, Londyn: 1.359 widzów
CCL2 (45/46) Barnet [14.] — Gloucester [2.] 2:1 (1:0)

45+1. J.Bothroyd 1:0
60. A.Barcham 2:0
84. D.McLaughlin 2:1

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — D.Smith, O.Persson, A.Howarth (60. S.Laird), J.Routledge YC — L.Harding — A.Bates (70. M.Moffatt), G.Lake, H.Ismail, D.Hopkins — T.Coyne (53. D.McLaughlin YC)

MoM: Jay Bothroyd (ST; Barnet) — 9

Odnośnik do komentarza

Za co? Za tę kompromitację w końcówce :x? Mam wyższe wymagania wobec moich zawodników, o czym już wkrótce się przekonają...

 

Kwiecień, a zarazem i sezon kończyliśmy meczem z MK Dons, zespołem, który zdemolował resztę stawki w wyścigu do trzeciej ligi. Do składu wrócili Drake i MacDonald, ale na niewiele to się nam zdało — po kwadransie leżeliśmy na łopatkach, licząc świergoczące nam malowniczo wokół głowy kanarki. Pierwszego gola już w 3. minucie zdobył Gary Mabbutt, drugiego dorzucił w 11. minucie Abbott i było po meczu; w obu przypadkach Makabu Ma Kalambay nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Zmiany przeprowadzone w przerwie trochę poprawiły obraz naszej gry; niestety nie mogłem zdjąć z boiska beznadziejnego Batesa, choć prosił się o to całym swoim jestestwem. W 83. minucie honorowego gola ustrzelił przepięknym lobem McLaughlin, ale z końcówki sezonu nie mogłem być zadowolony. Gdyby nie wiosenny zryw, baraże byłyby maksimum naszych możliwości, a i tak przed debiutem w League One czekało nas ostre wietrzenie składu.

 

30.04.2011 Meadow Park, Gloucester: 1.027 widzów
CCL2 (46/46) Gloucester [2.] — MK Dons [1.] 1:2 (0:2)

3. G.Mabbutt 0:1
11. P.Abbott 0:2
83. D.McLaughlin 1:2

Gloucester: Y.Makabu Ma Kalambay — M.Drake, O.Persson, J.Routledge, N.MacDonald — L.Harding (46. M.Moffatt) — A.Bates, G.Lake, H.Ismail, B.McCormack (72. D.Hopkins) — T.Coyne (46. D.McLaughlin)

MoM: Antonio (MR: MK Dons) — 9

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2011

 

Bilans (Gloucester): 2-2-2; 11:8

Bilans (Irlandia): —

CC League Two: 2. [—], 76 pkt, 82:62

FA Cup: 1. runda (1:1, 1:2 z Rushden)

Carling Cup: 1. runda (1:2 z Northampton)

LDV Vans Trophy: 3. runda (0:1 ze Swansea)

Finanse: +1.776.374 funtów (-10.076 funtów)

Nagrody: —

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Nikola Karczev (30, DRC; Macedonia: 16/0) z Pobedy do Rabotniczkiego za 400.000 funtów

2. Juan Carlos Valencia (21, DM; Ekwador: 3/0) z El Nacional do Barcelonu (ECU) za 325.000 funtów

3. Gustavo García (24, ST; Gwatemala: 18/3) z Lokomotiwu Moskwa do MyPa za 130.000 funtów

4. Facundo Quiroga (33, DC; Argentyna: 16/0) z Alavés do Al-Ain za 65.000 funtów

5. Łasza Aduaszwili (29, MC; Gruzja) z Torpeda Kutaisi do Lokomotivi Tbilisi za 20.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Chelsea [+4]

Hiszpania: Real Madryt [+0]

Irlandia: Shelbourne [+8]

Irlandia Północna: Portadown [+11] (M)

Niemcy: Bayern [+5]

Polska: Lech [+0]

Rosja: CSKA Moskwa [+1]

Szkocja: Celtic [+6]

Walia: Carmarthen [+0]

Włochy: Inter [+3]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Francja (1387), 2. Brazylia (1293), 3. Anglia (1202), 10. [—] Irlandia (859), 84. [+2] Polska (478)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...