Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Uwielbiam rowerzystów jadących przez przejazd 40 i nawet nierozglądających się czy jedzie samochód czy nie. Mam pierwszeństwo to jadę.

No ale tak wygląda pierwszeństwo. Trzeba się ofc rozejrzeć, ja jeszcze zawsze zwalanim bo idiotów kierowców jest pełno, ale jeżeli mam pierwszeństwo to faktycznie jadę, to nie dżungla i nie ma prawa silniejszego.

Debilizmem jest też obowiązek przeprowadzania roweru za każdym razem, zawsze przejeżdżam i czuję dobrze rowerzysta :). Przejechałem przez ponad 9000 przejść dla pieszych i ani razu nie było sytuacji, w której istniało chociaż minimalne zagrożenie dla kogokolwiek. Nie będę uprawiał gimnastyki 100x w ciągu jednej podróży i przemieszczał się przez to 2x wolniej bo 'tak mówi pan prawo', dokładnie ta sama zasada dotyczy przechodzenia na czerwonym świetle. Jak nic nie jedzie to idę, to jest podstawa RiGCZu

 

Myślę, że to schodzenie z roweru to trochę martwe prawo, ale też trochę bat na niezdecydowanych rowerzystów, którzy nie wiedzą czy są pojazdem, czy pieszym. Dość często widzę taką operację, że rowerzysta widząc czerwone światło zjeżdża na chodnik, przejeżdża przejściem dla pieszych, po czym wraca na drogę za skrzyżowaniem. I potem trzeba takiego wyprzedzać drugi raz, co czasem wcale takie łatwe nie jest.

 

A pytając z innej beczki. Ty serio liczysz ilość miniętych przejść? :kekeke:

 

Robię tak regularnie :). Nie zawsze, ale właściwie kiedy tylko się da - najczęściej na drogach okołoosiedlowych, gdzie czekanie na zielone światło jest sztuką dla sztuki. Jeżeli droga jest na tyle wąska, że faktycznie stwarzam problem w wyprzedzeniu mnie (ale to się rzadko zdarza, niemal wszędzie jest zapas miejsca jeżeli tylko trzymam się blisko krawężnika) to zwyczajnie dostosowuję prędkość do sytuacji na drodze - czyli jak widzę, że jadą samochody z naprzeciwka i nadchodzi luka to zwalniam tak, aby samochód za mną mógł mnie na szybko wyprzedzić korzystając z tego, że z naprzeciwka nic nie jedzie, Ale znowu, w większości to jest kwestia chęci a nie możliwości, bo drogi chyba nawet są tak projektowane, by rowerzysta się tam zmieścił. Ewentualnie jeżeli sytuacja jest naprawdę ciężka i widzę, że mogę przyczyniać się do zatoru to o ile krawężnik nie ma metra wysokości zjeżdżam na jakiś czas na chodnik.

 

Ogólnie to zdecydowanie większe zagrożenie dla mnie stwarza rozglądanie się trzy razy dookoła czy się gdzieś nie czają SM albo policja czekająca na łatwy zarobek (pod pięknym pretekstem dbania o moje własne bezpieczeństwo). To sprawia, że nie mogę w pełni skoncentrować się na ocenie sytuacji, bo nie chcę być stówkę w plecy.

 

I tak, liczę przejścia dla pieszych, które przejechałem.

Odnośnik do komentarza

 

 

I tak na przykład wiem, że jak jest wąska droga bez poboczy, a po drugiej stronie jest ścieżka dla rowerów, to na nią jadę, bo inaczej utrudniam ruch samochodów.

Z tego, co się orientuję to jest nawet taki obowiązek. Nawet jak jest szeroka droga, a gdzieś koło niej (z jednej lub drugiej strony) jest ścieżka to trzeba po niej jechać.

Tak samo jest ze siadaniem na przejściach bez ścieżki. Natomiast praktykowane to jest baaardzo rzadko. Osobiście uważam, iż jest to trochę bez sensu. Choć z drugiej strony zmniejsza ryzyko wjechania w kogoś. Z innej beczki- ludzi i tak łażą jak święte krowy, nie patrzą czy cokolwiek jedzie.

przykładowo na Bemowie jest wysepka między dwoma jezdniami. Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

Odnośnik do komentarza

 

 

Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

w drodze z pracy mam nie taką wąską ścieżkę rowerową i nawet szerszy chodnik, ale ludizom nie przeszkadza to i tak w dumnym marszu ścieżką ;]

 

odnośnie schodzenia z roweru, ostatnio znajomy został potrącony na przejściu, gdy przejeżdżał rowerem. Mimo winy kierowcy to on dostał mandat bo nie zszedł z roweru

Odnośnik do komentarza

 

I tak na przykład wiem, że jak jest wąska droga bez poboczy, a po drugiej stronie jest ścieżka dla rowerów, to na nią jadę, bo inaczej utrudniam ruch samochodów.

Z tego, co się orientuję to jest nawet taki obowiązek. Nawet jak jest szeroka droga, a gdzieś koło niej (z jednej lub drugiej strony) jest ścieżka to trzeba po niej jechać.

 

No bo to miał być przykład, że trzeba zdrowego rozsądku - jakby droga była szeroka, z wydzielonym utwardzonym poboczem, a droga dla rowerów zrobiona na odpierdol z części chodnika, bez normalnych zjazdów tylko wysokimi krawężnikami, to bym miał to gdzieś i zasuwał po drodze - bo wiem, że kierowcom i tak bym nie przeszkadzał. No ale w przypadku takiej samej drogi dla rowerów, ale wąskiej i niebezpiecznej drogi bym pojechał na rzeczony chodnik, bo moja wygoda < moje i innych bezpieczeństwo.

 

To samo tyczy się przejeżdżania przez przejście dla pieszych - jak wiem, że to nikomu nie przeszkadza (a nawet ułatwia, bo samochodom z warunkowym prawoskrętem szybciej zjadę z przejścia i sobie spokojnie przejadą), to jadę, a jak trzeba - to zsiadam.

Odnośnik do komentarza

 

Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

w drodze z pracy mam nie taką wąską ścieżkę rowerową i nawet szerszy chodnik, ale ludizom nie przeszkadza to i tak w dumnym marszu ścieżką ;]

 

odnośnie schodzenia z roweru, ostatnio znajomy został potrącony na przejściu, gdy przejeżdżał rowerem. Mimo winy kierowcy to on dostał mandat bo nie zszedł z roweru

 

W takiej sytuacji to po prostu nie wina kierowcy. Nawet, jak rowerzysta zwolni (a większość tego nie robi) to i tak porusza się znacznie szybciej, niż pieszy i nie zawsze można go zauważyć z odpowiednim wyprzedzeniem. Akurat mijam prawie codziennie miejsce, gdzie jeździ wielu rowerzystów. Znam je, więc się spodziewam, że jakiś kretyn wyskoczy, ale po prostu chodnik idzie wzdłuż drogi i jest oddzielony od niej wysokim żywopłotem, przez który niewiele widać. Potem przy skręcie w prawo pieszych widzisz, bo masz te 10 metrów, które pieszy pokonuje przez kilka sekund, ale rozpędzony rowerzysta - bardzo szybko.

Odnośnik do komentarza

w cywilizowanych krajach rowerzysta ma obowiązek zwolnić przed pasami, nie musi z niego schodzić

jest to jak najbardziej logiczne, bo zagrożeniem nie jest sposób przekraczania jezdni, tylko ewentualna nadmierna prędkość (czego dowodem jest filmik z linku Reapera)


 

 

Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

w drodze z pracy mam nie taką wąską ścieżkę rowerową i nawet szerszy chodnik, ale ludizom nie przeszkadza to i tak w dumnym marszu ścieżką ;]

 

odnośnie schodzenia z roweru, ostatnio znajomy został potrącony na przejściu, gdy przejeżdżał rowerem. Mimo winy kierowcy to on dostał mandat bo nie zszedł z roweru

 

W takiej sytuacji to po prostu nie wina kierowcy. Nawet, jak rowerzysta zwolni (a większość tego nie robi) to i tak porusza się znacznie szybciej, niż pieszy i nie zawsze można go zauważyć z odpowiednim wyprzedzeniem. Akurat mijam prawie codziennie miejsce, gdzie jeździ wielu rowerzystów. Znam je, więc się spodziewam, że jakiś kretyn wyskoczy, ale po prostu chodnik idzie wzdłuż drogi i jest oddzielony od niej wysokim żywopłotem, przez który niewiele widać. Potem przy skręcie w prawo pieszych widzisz, bo masz te 10 metrów, które pieszy pokonuje przez kilka sekund, ale rozpędzony rowerzysta - bardzo szybko.

 

Maniak, rowerzysta jadący na rowerze jest lepiej widoczny niż osoba prowadząca rower.

 

Jasne, jak wjedziesz jak ten mało inteligenty koleś pod koła samochodu z prędkością 20-30km/h to nie ma ma mowy o winie kierowcy, ale znam przypadki, gdzie rowerzystka minimalnie jechała szybciej od pieszych i została potrącona (i to też jak na tym filmiku, gdzie jeden z kierowców ustąpił miejsca). Piesi zdążali odskoczyć do tyłu, co ich uratowało, ale na rowerze takiej możliwości nie ma. Wina kierowcy była ewidentna, ale mandat dostała tylko ona, co jest totalna bzdurą, niestety zgodną z obowiązując u nas prawem.

 

Rożnica miedzy 5km/h a 7km/h nie jest duża. Truchtem przez jezdnie też zagrażasz bezpieczeństwu?

Odnośnik do komentarza

Wszystko się zgadza. Czyli w sumie jednym zdaniem (ale akurat mocno prawdziwym): w naszym kraju brakuje zdrowego rozsądku ;)

Niestety, brakuje we wszystkim tego.

Przytoczę przykład bliski: niedaleko mnie jest przystanek autobusowy, centralnie za nim (może jakieś pół metra od wiaty) biegnie ścieżka. Ludzie oczywiście idą i nawet nie spojrzą, czy coś nie jedzie, Bo po co. Sąsiadka babci też zawsze tak robiła. Do czasu- w końcu władowała się pod rower. Ręka złamana, poobijana. Od tego momentu już się nauczyła rozglądać.

Odnośnik do komentarza

 

 

Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

w drodze z pracy mam nie taką wąską ścieżkę rowerową i nawet szerszy chodnik, ale ludizom nie przeszkadza to i tak w dumnym marszu ścieżką ;]

 

odnośnie schodzenia z roweru, ostatnio znajomy został potrącony na przejściu, gdy przejeżdżał rowerem. Mimo winy kierowcy to on dostał mandat bo nie zszedł z roweru

 

W takiej sytuacji to po prostu nie wina kierowcy. Nawet, jak rowerzysta zwolni (a większość tego nie robi) to i tak porusza się znacznie szybciej, niż pieszy i nie zawsze można go zauważyć z odpowiednim wyprzedzeniem. Akurat mijam prawie codziennie miejsce, gdzie jeździ wielu rowerzystów. Znam je, więc się spodziewam, że jakiś kretyn wyskoczy, ale po prostu chodnik idzie wzdłuż drogi i jest oddzielony od niej wysokim żywopłotem, przez który niewiele widać. Potem przy skręcie w prawo pieszych widzisz, bo masz te 10 metrów, które pieszy pokonuje przez kilka sekund, ale rozpędzony rowerzysta - bardzo szybko.

Z jaką prędkością musi poruszać się auto, żeby potrąconego wywaliło z butów, a rower (nie będący co prawda jakimś górnolotnym sprzętem) został rozdzielony na trzy części? Logicznym jest, że rowerzysta powinien conajmniej zwolnić, ale chyba to samo dotyczy kierowcy zwłaszcza jak to ująłeś w miejscach, gdzie ruch jest większy.

Odnośnik do komentarza

 

 

Maniak, rowerzysta jadący na rowerze jest lepiej widoczny niż osoba prowadząca rower. Jasne, jak wjedziesz jak ten mało inteligenty koleś pod koła samochodu z prędkością 20-30km/h to nie ma ma mowy o winie kierowcy, ale znam przypadki, gdzie rowerzystka minimalnie jechała szybciej od pieszych i została potrącona (i to też jak na tym filmiku, gdzie jeden z kierowców ustąpił miejsca). Piesi zdążali odskoczyć do tyłu, co ich uratowało, ale na rowerze takiej możliwości nie ma. Wina kierowcy była ewidentna, ale mandat dostała tylko ona, co jest totalna bzdurą, niestety zgodną z obowiązując u nas prawem. Rożnica miedzy 5km/h a 7km/h nie jest duża. Truchtem przez jezdnie też zagrażasz bezpieczeństwu?

 

Pewnie, że sytuacje są różne i najlepszym prawem by był po prostu zdrowy rozsądek. Wtedy w wielu miejscach mogłoby w ogóle nie być świateł, ale to utopia. Jak będzie obowiązek zwalniania to zaraz się pojawi się mnóstwo ludzi dla których zwolnienie z 30 km/h do 25 już wystarczy.

 

A truchtem - owszem, też zagrażasz. W znacznie mniejszy sposób, ale jednak. Nie uczyli Cię już w przedszkolu, żeby nie przebiegać przez jezdnię? Mnie tak, zaraz obok oglądania się w lewo - prawo - lewo.


 

 

 

Za słupkiem jest ścieżka rowerowa dosyć wąską, a ludzie łażący ze sklepu i tak się tam wtryniają, nie patrzą, że rowery też tam są. I powinny być na tym miejscu. A później pretensje pieszych, że ktoś ich zahaczył, czy trącił.

w drodze z pracy mam nie taką wąską ścieżkę rowerową i nawet szerszy chodnik, ale ludizom nie przeszkadza to i tak w dumnym marszu ścieżką ;]

 

odnośnie schodzenia z roweru, ostatnio znajomy został potrącony na przejściu, gdy przejeżdżał rowerem. Mimo winy kierowcy to on dostał mandat bo nie zszedł z roweru

 

W takiej sytuacji to po prostu nie wina kierowcy. Nawet, jak rowerzysta zwolni (a większość tego nie robi) to i tak porusza się znacznie szybciej, niż pieszy i nie zawsze można go zauważyć z odpowiednim wyprzedzeniem. Akurat mijam prawie codziennie miejsce, gdzie jeździ wielu rowerzystów. Znam je, więc się spodziewam, że jakiś kretyn wyskoczy, ale po prostu chodnik idzie wzdłuż drogi i jest oddzielony od niej wysokim żywopłotem, przez który niewiele widać. Potem przy skręcie w prawo pieszych widzisz, bo masz te 10 metrów, które pieszy pokonuje przez kilka sekund, ale rozpędzony rowerzysta - bardzo szybko.

Z jaką prędkością musi poruszać się auto, żeby potrąconego wywaliło z butów, a rower (nie będący co prawda jakimś górnolotnym sprzętem) został rozdzielony na trzy części? Logicznym jest, że rowerzysta powinien conajmniej zwolnić, ale chyba to samo dotyczy kierowcy zwłaszcza jak to ująłeś w miejscach, gdzie ruch jest większy.

 

Prędkość samochodu nie ma żadnego znaczenia, jeżeli to rowerzysta wtargnął. Jeżeli nie ma przejazdu rowerowego, to jednak w tej sytuacji rolą rowerzysty jest upewnienie się, że kierowca go widzi i zwalnia (skoro już nie chce schodzić z tego roweru). Podobnie, jak z pieszymi. Kierowca ma obowiązek ustąpić pieszym, ale nie oznacza to, że możesz wleźć pod same koła rozpędzonego samochodu i twierdzić, że kierowca Ci nie ustąpił. Powinieneś się zatrzymać i też upewnić, że kierowca Cię widzi i zwalnia/zatrzymuje się.

Odnośnik do komentarza

 

 

25km/h to jasne, że za szybko i nie powinno być dozwolone, ale jak ktoś zwolni nawet z 30khm/ do 25km/h to przynajmniej oznaka, że POMYŚLAŁ, co jest już dużym sukcesem

 

Tym bardziej żal go będzie zeskrobywać z asfaltu :/ To oznaka, że pomyślał o tym, że gdzieś w pobliżu może być policja i mu mandat wystawić a nie o bezpieczeństwie. Oczywiście są miejsca, gdzie wszystko widać z daleka i nawet zwalnianie nie jest potrzebne, bo widzisz samochody z daleka, one Cię też. Ale są też takie, gdzie z perspektywy kierowcy, rowerzysta wyłania się z krzaków 5 metrów przed przejściem i na takich i to wspomniane 7 km/h jest już większym zagrożeniem.

 

Jak już wchodzimy w tematy utopii, to uważam, że przepisy takie jakie są powinny zostać, tylko jednocześnie być traktowane z rozsądkiem przez policję. Jeżeli jest droga, gdzie łatwo można przewidzieć sytuację, to i nie karać za brak zejścia z roweru. Podobnie np. z przejściem na czerwonym świetle. Na drodze, na której masz widok na kilometr i widzisz, że nic nie wyjeżdża to i mandatu za przejście na czerwonym być nie powinno. Podobnie z naprawdę całą masą innych przepisów, które są wykorzystywane przez policję do łatania budżetu.

Odnośnik do komentarza

 

25km/h to jasne, że za szybko i nie powinno być dozwolone, ale jak ktoś zwolni nawet z 30khm/ do 25km/h to przynajmniej oznaka, że POMYŚLAŁ, co jest już dużym sukcesem

 

Tym bardziej żal go będzie zeskrobywać z asfaltu :/ To oznaka, że pomyślał o tym, że gdzieś w pobliżu może być policja i mu mandat wystawić a nie o bezpieczeństwie. Oczywiście są miejsca, gdzie wszystko widać z daleka i nawet zwalnianie nie jest potrzebne, bo widzisz samochody z daleka, one Cię też. Ale są też takie, gdzie z perspektywy kierowcy, rowerzysta wyłania się z krzaków 5 metrów przed przejściem i na takich i to wspomniane 7 km/h jest już większym zagrożeniem.

 

Jak już wchodzimy w tematy utopii, to uważam, że przepisy takie jakie są powinny zostać, tylko jednocześnie być traktowane z rozsądkiem przez policję. Jeżeli jest droga, gdzie łatwo można przewidzieć sytuację, to i nie karać za brak zejścia z roweru. Podobnie np. z przejściem na czerwonym świetle. Na drodze, na której masz widok na kilometr i widzisz, że nic nie wyjeżdża to i mandatu za przejście na czerwonym być nie powinno. Podobnie z naprawdę całą masą innych przepisów, które są wykorzystywane przez policję do łatania budżetu.

 

Policja nie jest od myślenia, przynajmniej nie u nas. Jeżeli przechodzisz na czerwonym świetle o 21 gdzie nie ma w okół żywej duszy i tak dostaniesz mandat (sam tak miałem), naprawdę cholernie naiwnym trzeba być żeby sądzić, że to dla naszego bezpieczeństwa. Dla państwa wszyscy ludzie to idioci, więc tak są konstruowane i egzekwowane przepisy.

Skoro policja jest tylko bezmózgim narzędziem egzekwowania prawa jedynym sposobem jest zmiana tego prawa. Nie zmienisz mentalności całej służby, nie bez edukacji, a edukacja raz, że wymaga czasu a dwa, że w wymaga chęci. Już widzę, jak nagle na posterunkach odbywane są szkolenia z "podchodzenia do przepisów z rozsądkiem" xd.

Odnośnik do komentarza

Maniak, rower nie dostaje magicznego magnesu gdy wsiądzie na niego rowerzysta, nie zyskuje również zderzaka, gdy rowerzysta z niego zejdzie i będzie go prowadził

 

zza krzaka może też wyjść pieszy, może wejść pijany (LEGALNIE), z punktu widzenia kierowcy nie ma to żadnego znaczenia, więc nie rozumiem czemu niby to rowerzyście w tym elemencie mieli być traktowani gorzej

 

to, żeby przejście dla pieszych byłych dobrze widoczne (a zatem bezpieczne) zależy od zarządcy dróg, niestety Twój tok myślenia podziela wielu zarządzających i wstawiają np. dodatkowe barierki, zamiast poprawić widoczność czy ograniczyć dowolna prędkość

 

obecne przepisy są nielogiczne i powinny być zmienione, na Zachodzie piesi też mogą legalnie przejść na czerwonym, jeśli uznają, że to bezpieczne, rowerzyści nie muszą schodzić z rowerów, o dziwo się to u nich sprawdza, u nas też może, o ile przestanie myśleć tak jak Ty

Odnośnik do komentarza

Rower jest super. Nie zanieczyszcza powietrza, jego użytkowanie kosztuje grosze, można kupić dobry rower za procent kosztu dobrego samochodu, nie powoduje korków, nie stwarza ułamka zagrożenia, jakie stwarzają samochody, jazda rowerem nie przyczynia się do chorób układu wieńcowego, jest szybszy niż komunikacja miejska i niewiele wolniejszy w mieście niż samochód (a w centrum miasta pewnie szybszy). Wiadomo, że nie każdy może nim jeździć cały rok i nie przewieziesz nim pralki, ale nie jest aż tak sezonowy, by był traktowany jako ekscentryczny wybryk.

Mam wrażenie Maniac, że trochę po januszowemu zazdrościsz, że rowerem można sprawnie i bezpiecznie przemieszczać się po mieście tak, jak samochodem się nie da. Samochodem praktycznie nigdy nie da się bezpiecznie zrobić wielu manewrów, które rowerzysta mimo, że obecnie nielegalnie, to może wykonać zupełnie bezpiecznie i bez przeszkadzania innym użytkownikom drogi. Po co utrudniać?

Odnośnik do komentarza

 

 

Maniak, rower nie dostaje magicznego magnesu gdy wsiądzie na niego rowerzysta, nie zyskuje również zderzaka, gdy rowerzysta z niego zejdzie i będzie go prowadził

Nie, ale z szybkością 15, czy 20 km/h nie poprowadzi. I to głównie o tym myślę. A nie ma przepisów, które by nakazywały mieć licznik prędkości na rowerze, więc i ograniczenia prędkości dla rowerzystów nie są rozwiązaniem (bo ma prawo nie wiedzieć, czy aktualnie jedzie z szybkością 10, czy 15 km/h). A schodząc z roweru musi 1) zatrzymać się na chwilę, bo w locie nie zeskoczy 2) przejść w miarę wolno.

 

 

 

zza krzaka może też wyjść pieszy, może wejść pijany (LEGALNIE), z punktu widzenia kierowcy nie ma to żadnego znaczenia, więc nie rozumiem czemu niby to rowerzyście w tym elemencie mieli być traktowani gorzej

 

Właśnie dlatego, że wejdzie wolniej. Nawet, jak odległość od tego chodnika za krzakami jest mała, to jednak dużo mniejsza jest szansa, że taki pijany Ci zdąży wejść pod koła, niż że rowerzysta wjedzie.

 

 

 

obecne przepisy są nielogiczne i powinny być zmienione, na Zachodzie piesi też mogą legalnie przejść na czerwonym, jeśli uznają, że to bezpieczne, rowerzyści nie muszą schodzić z rowerów, o dziwo się to u nich sprawdza, u nas też może, o ile przestanie myśleć tak jak Ty

Ja jestem za tym, żeby przepisy były determinowane przez rozsądek. Jestem przeciwnikiem stania na czerwonym świetle przy zupełnie pustej drodze, ale obawiam się właśnie, że w Polsce jeszcze długa droga do tego (przez mentalność i próby ciągłego obchodzenia przepisów).

 

 

 

no to przecież prawo można zmienić, w czym problem?

 

No właśnie w tym, że w prawie nie da się napisać, że jak widoczność jest duża, to można przejeżdżać, jak jest słaba to trzeba zwolnić, do jakiej prędkości w jakich okolicznościach itp. Jedyne wyjście to rozsądek egzekwujących prawo, bo każde inne przepisy zostawią po prostu zbyt dużo miejsca do interpretacji. (jak chociażby w przykładzie wyżej z symbolicznym zwolnieniem - zagrożenie generujesz praktycznie takie samo, a zgodnie z przepisami byłbyś czysty).

Odnośnik do komentarza

 

no to przecież prawo można zmienić, w czym problem?

 

No właśnie w tym, że w prawie nie da się napisać, że jak widoczność jest duża, to można przejeżdżać, jak jest słaba to trzeba zwolnić, do jakiej prędkości w jakich okolicznościach itp. Jedyne wyjście to rozsądek egzekwujących prawo, bo każde inne przepisy zostawią po prostu zbyt dużo miejsca do interpretacji. (jak chociażby w przykładzie wyżej z symbolicznym zwolnieniem - zagrożenie generujesz praktycznie takie samo, a zgodnie z przepisami byłbyś czysty).

 

No jak to się nie da :D? A jak masz przepisy mówiące o zachowaniu bezpiecznej odległości to masz też załączoną tabelkę z kolumną prędkości i kolumną bezpiecznego dystansu?

https://www.arslege.pl/predkosc-bezpieczna-bezpieczny-odstep/k168/a22268/proszę, poza tunelami nie masz żadnych metrowych wytycznych.

 

To czy widoczność jest dobra czy nie jest naprawdę łatwe w określeniu. Kiedy zbliżam się do przejścia dla pieszych wiem zdecydowanie wcześniej z jaką prędkością mogę je w 100% bezpiecznie przekroczyć.

Odnośnik do komentarza
Ja jestem za tym, żeby przepisy były determinowane przez rozsądek. Jestem przeciwnikiem stania na czerwonym świetle przy zupełnie pustej drodze, ale obawiam się właśnie, że w Polsce jeszcze długa droga do tego (przez mentalność i próby ciągłego obchodzenia przepisów).

 

dlatego dołóżmy jeszcze więcej głupich przepisów, by ludzi zachęcać do ich obchodzenia :doh!: nie widzisz w tym błędnego koła?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...