Skocz do zawartości

World Domination Tour


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Profesor
w rewanżu sobie odbijesz ;)

 

Kijem po nerkach chyba

 

Morale po porażce z Leeds odbudować mieliśmy w Ostrowcu Świętorzyskim. Miejscowa drużyna zajmowała ostatnie miejsce w tabeli, wciąż czekając na pierwszą wygraną w lidze, stanowiła więc wdzięczny cel dla moich napastników. Ale przegrana w Pucharze UEFA odmieniła moich podopiecznych, którzy zagrali bardzo słaby mecz, a już żenująco zaprezentował się mocny zazwyczaj element drugiej linii, Selva. W 8. minucie Rybkiewicz z prawego skrzydła dośrodkował w pole karne, Wróblewski obronił strzał Adamczyka i dobitkę Plizgi, ale Selva pozwolił Plizdze na jeszcze jeden strzał i w Ostrowcu zapachniało sensacją. Na domiar złego trzy minuty później poważnego urazu kolana doznał Koliesnikow i z zespołu ubył mi bardzo ważny zawodnik.

 

W przerwie ostro skomentowałem postawę zespołu w pierwszej połowie, ale pogoń za remisem długo nam nie wychodziła. Dopiero w 77. Suško popisał się daleką centrą na długi słupek, błąd popełnił Wojciechowski, źle ustawiając się do piłki i Kaźmierczak uprzedził go, ratując nam jeden punkt, ale nie honor. Remis 1:1 ze słabiutkim KSZO nie przyniósł nam chwały i stanowił zapowiedź problemów.

 

16.09.2035 Miejski Stadion Sportowy "KSZO": 4.392 widzów

OE (9/30) KSZO Ostrowiec [16.] — Lech [1.] 1:1 (1:0)

 

8. M.Plizga 1:0

11. A.Koliesnikow (Lech) knt.

77. K.Kaźmierczak 1:1

 

Lech: T.Wróblewski — G.Smółka, M.Stachowiak, S.Radović, M.Woźniak (64. J.Wróblewski) — M.Suško, F.Selva, M.Łazarow (28. M.Król), A.Koliesnikow (11. G.Zając) — M.Kowalczyk, K.Kaźmierczak

 

MoM: Krzysztof Kaźmierczak (ST; Lech) — 7

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Trzy dni później pojechaliśmy na mecz 2. rundy Pucharu Polski z Promieniem Żary. Zgodnie z obietnicą zagrali w nim wyłącznie zawodnicy szerokiej kadry oraz najlepsi piłkarze drużyny rezerw, z których kilku otrzymało szansę oficjalnego debiutu w barwach Lecha. Już w 4. minucie wspaniały rajd Maticia celnym strzałem głową zamknął Djordje Ilić i od tej pory niewiadomą była wyłącznie wysokość naszego zwycięstwa. Kolejne bramki padły dopiero w drugiej połowie — najpierw Matić wykorzystał precyzyjne podanie Sobańskiego, a potem cudownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Simić. Ale najlepszy na boisku był inny debiutant, były zawodnik wrocławskiego Śląska, Łukasz Pawłowski, który w nagrodę został przesunięty do pierwszej drużyny na miejsce kontuzjowanego Koliesnikowa.

 

19.09.2035 Zwycięzców: 1.859 widzów

PP 2R Promień — Lech 0:3 (0:1)

 

4. D.Ilić 0:1

53. M.Matić 0:2

61. A.Simić 0:3

Lech: D.Kostadinow — A.Szymański, A.Simić, W.Stefanow (46. J.Wróblewski), S.Marzec — G.Sobański, Ł.Pawłowski, M.Kłos (46. K.Pawlak), R.Dębiński — M.Matić, D.Ilić (66. T.Szmuc)

MoM: Łukasz Pawłowski (MC; Lech) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Przygotowania do ligowego meczu z Lechią Gdańsk zakłóciła mi wypowiedź menedżera naszych rywali, sugerującego, że w Gdańsku Lech zakończy swoją serię 19 spotkań bez porażki. Byłem zbyt renomowanym fachowcem, by zignorować tę zaczepkę, skomentowałem więc to stwierdzenie uwagą, że po naszym spotkaniu Lechia długo będzie lizać rany. I oczywiście miałem rację.

 

Wyjściowa jedenastka była odmienna od tej z ostatnich paru spotkań. Posadziłem na ławce Wróblewskiego, zastępując go Kostadinowem, który zdawał się mieć po prostu więcej szczęścia. Na prawej pomocy zgodnie z zapowiedzią zadebiutował Pawłowski, a w pomocy obok Selvy zagrał Król. Lechia nie miała absolutnie nic do powiedzenia, a pogrążył ją oczywiście Kaźmierczak, który najpierw wykorzystał świetne dogranie Suški między obrońców, a potem z zimną krwią wykonał rzut karny po faulu Pawłowskiego na Bogdanowie. W pomeczowym wywiadzie nie powstrzymałem się przed wsadzeniem jeszcze jednej szpili trenerowi Lechii, życząc mu rychłego mistrzostwa II ligi — może nie było to miłe z mojej strony, ale to nie ja zacząłem.

 

22.09.2035 Traugutta: 14.977 widzów

OE (10/30) Lechia Gdańsk [12.] — Lech [1.] 0:2 (0:2)

 

18. K.Kaźmierczak 0:1

39. K.Kaźmierczak 0:2 rz.k.

Lech: D.Kostadinow — G.Smółka, M.Stachowiak, S.Radović, M.Woźniak — M.Suško (74. J.Kubas), F.Selva, Ł.Król, Ł.Pawłowski (64. G.Zając) — H.Bogdanow (46. H.Ilić), K.Kaźmierczak

 

MoM: Krzysztof Kaźmierczak (ST; Lech) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

W rewanżowym spotkaniu 1. rundy Pucharu UEFA musieliśmy jak najszybciej zdobyć gola, a potem szukać szczęścia w grze z kontry — taki w każdym razie był mój plan. Niestety, przetrwał on zaledwie cztery minuty, kiedy to Ball zagrał do Danny'ego Halla, który bez trudu pokonał Kostadinowa. Młody Bułgar nie zaliczył udanego występu, ale koledzy z pola niewiele mu pomogli, a zwłaszcza Smółka, który w 19. minucie sfaulował Halla w niegroźnej sytuacji, za co obejrzał czerwoną kartkę. Teraz gospodarze mieli ułatwione zadanie i jeszcze przed przerwą rozbili nas dokumentnie. W 27. minucie Hall podwyższył na 2:0, cztery minuty później Ben Ahmed dorzucił trzeciego gola, a pogrążył nas chwilę później Patterson. Zanosiło się na pogrom, na boisku nie było już kontuzjowanego Kaźmierczaka, a po golu Pattersona wykorzystałem ostatnią zmianę, dając Kostadinowowi odpocząć i zastępując go Wróblewskim. Po przerwie Leeds nie miało już po co się wysilać i tylko dzięki temu wynik nie uległ już zmianie. O ile w Poznaniu byliśmy od Anglików lepsi, teraz ci nie pozostawili nam cienia wątpliwości, jak wielka dzieli nas przepaść. Cóż, może w przyszłym roku...

 

27.09.2035 Elland Road: 19.957 widzów

PU 1R (2/2) Leeds — Lech 4:0 (4:0) TV

 

4. D.Hall 1:0

19. P.Smółka (Lech) cz.k.

27. D.Hall 2:0

31. N.Ben Ahmed 3:0

35. L.Patterson 4:0

Lech: D.Kostadinow (35. T.Wróblewski) — P.Smółka RC, M.Stachowiak, S.Radović, M.Woźniak — M.Suško, F.Selva, Ł.Król, G.Zając — H.Bogdanow (20. G.Sobański), K.Kaźmierczak (32. M.Matić)

 

MoM: Cristian Quiroga (DL; Leeds) — 9

 

W swoim drugim meczu Łęczna przegrała 0:1 z Galatasaray, natomiast Groclin, który wylosował najłatwiejszego rywala, wygrał w Liege 2:1 ze Standardem po golach Wójcika i Mirkovicia, awansując jako jedyny polski klub do fazy grupowej.

Odnośnik do komentarza
Cóż, może w przyszłym roku...

W przyszłym roku na pewno w PU się nie uda... no bo przecież będziesz ostro walczył w LM. :kutgw:

Przykro mi być taką kasandryczną cizią, ale w przyszłym roku widzę jednak Leszka w UEFie. Wiele zależy od losowania, ale biorąc pod uwagę sytaucję polskiej kopanej klubowej to w trzeciej rundzie eliminacyjnej poznaniacy trafią na jakieś potężne bydlę... :kawa:

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Cała nadzieja w Groclinie

 

Mecz ze Śląskiem Wrocław miał pozwolić nam odbudować się po klęsce z Leeds, ale tak jak po pierwszym meczu, męczyliśmy się niemożebnie ze znacznie słabszym rywalem. Nie miały na to, jak sądzę, wpływu roszady w składzie, ale po godzinie gry wciąż było 0:0 i wtedy nie wytrzymałem, przeprowadzając od razu trzy zmiany, w tym dwie w ataku. Chwilę później prowadziliśmy już 1:0, potwierdzając słuszność mojej decyzji — Woźniak dośrodkował w pole karne, Ilić trafił wprost w Wesołowskiego, a piłkę do bramki skierował Kowalczyk. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry po szybkiej kontrze postawił kropkę nad "i", zapewniając nam zwycięstwo 2:0 i komplet punktów, co w tej sytuacji było najważniejsze.

 

30.09.2035 Bułgarska: 11.290 widzów

OE (11/30) Lech [1.] — Śląsk [16.] 2:0 (0:0) TV

 

68. M.Kowalczyk 1:0

90+1. M.Kowalczyk 2:0

Lech: T.Wróblewski — J.Kubas, M.Stachowiak, S.Radović, M.Woźniak — P.Smółka, F.Selva (66. J.Wróblewski), M.Łazarow, Ł.Pawłowski — H.Bogdanow (66. D.Ilić), K.Kaźmierczak (66. M.Kowalczyk)

 

MoM: Michał Kowalczyk (ST; Lech) — 8

 

Na początku października czekały nas mecze eliminacyjne z Łotwą i Włochami. Praktycznie wszyscy reprezentanci byli zdrowi, więc nie miałem większych problemów ze skompletowaniem kadry. Powołania otrzymali:

 

Bramkarze: Apostolos Athanasiou (23, GK; 3/0; Tenerife), Kostas Diamantopoulos (31, GK; 16/0; Unterhaching), Andreas Lyberopoulos (34, GK; 52/0; Fulham)

 

Obrońcy: Giorgos Christou (22, D/WBL; 9/0; Q.P.R.), Kostas Giannoulis (30, DC; 5/0; Reggiana), Christos Ioannidis (30, DLC; 66/1; Blackburn), Stavros Papageorgiou (23, DC; 3/0; Olympiakos), Thanasis Sidiropoulos (31, DC; 43/0; Panathinaikos)

 

Pomocnicy: Kostas Andreadakis (23, WB/ML; 2/0; Bristol Rovers), Thanasis Chatzis (18, AMRL; 0/0; Olympiakos), Kostas Goumas (33, MC; 87/1; Angers), Thodoris Karagiannidis (29, MC; 35/0; Betis), Vasilis Konstantinidis (33, AMRL; 76/10; Olympiakos), Tasos Kostis (28, MRC; 36/4; Bochum), Thodoros Lazaridis (22, AMLC; 1/0; Panathinaikos), Vasilis Papadakis (28, AMLC; 17/1; Olympiakos), Michalis Pavlidis (23, WB/AMR; 26/2; Panathinaikos), Stavros Sfakianakis (30, DM; 52/1; Olympiakos)

 

Napastnicy: Vasilis Athanasiadis (26, ST; 34/15; Panathinaikos), Giannis Efthymiadis (31, ST; 72/24; Panathinaikos), Nikos Ioannou (32, ST; 43/14; Grenoble), Panagiotis Panagiotopoulos (27, ST; 27/13; Atlético Madryt), Nikos Papadakis (21, ST; 4/1; Elche), Giorgos Papadopoulos (29, AM/FC; 27/1; FK Kopenhaga), Christos Pavlidis (23, AMLC/FC; 8/0; Watford)

Wrzesień 2035

Bilans: 4-1-2, 11:7

Liga: 1. [—], 29 pkt, 26:5

Puchar Polski: 3. runda

Puchar UEFA: 1. runda (0:1, 0:4 z Leeds)

Finanse: 22.004.641 euro (+703.705 euro)

Nagrody: Marcin Krygier (menedżer miesiąca, 2.)

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Barbosa (20, ST; Brazylia U-21: 3/0) z Bragi do Corinthians za 600.000 euro

2. Anderson (25, GK; Brazylia U-21: 27/0) z Benfiki do São Paulo za 250.000 euro

 

Ligi europejskie:

 

Anglia: Chelsea [+4]

Bułgaria: Lewski Sofia [+4]

Francja: Monaco [+4]

Hiszpania: Barcelona [+1]

Niemcy: Hertha Berlin [+0]

Polska: Lech [+6]

Portugalia: Marítimo [+2]

Włochy: Udinese [+1]

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Znaczna część reprezentantów Grecji przybyła na zgrupowanie przemęczona, przez co wyjściowa jedenastka na mecz z Łotwą była bardzo eksperymentalna i paru zawodników musiało zagrać na nie do końca optymalnych pozycjach. Łotysze nastawili się na wywiezienie z Pireusu jednego punktu i przy wydatnej pomocy słupków prawie im się to udało. Niestety dla nich w 70. minucie Christou precyzyjnie dośrodkował na głowę Nikosa Papadakisa, który nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gości. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry rozegrał piękną akcję dwójkową z Papadopoulosem, po której zdobył swojego drugiego gola, dzięki czemu utrzymaliśmy kontakt z Włochami, którzy pokonali Litwinów 3:0. W ostatnim meczu naszej grupy Wyspy Owcze przegrały 0:2 z Austrią.

 

06.10.2035 Geogrios Karaiskakis: 32.368 widzów

EME Gr4 (10/12) Grecja [2.] — Łotwa [3.] 2:0 (0:0) TV

 

70. N.Papadakis 1:0

90+2. N.Papadakis 2:0

 

Grecja: K.Diamantopoulos 7 — K.Andreadakis 6, C.Ioannidis 7, K.Giannoulis 7, G.Christou 7 — C.Pavlidis YC 7 (80. T.Kostis 6), K.Goumas YC 7 (71. T.Karahiannidis YC 6), D.Nikolaidis 7, G.Papadopoulos 7 — P.Panagiotopoulos 8, N.Ioannou 7 (56. N.Papadakis 8)

 

MoM: Nikos Papadakis (ST; Grecja) — 8

 

1. Włochy (10) 26 pkt 19:1

2. Grecja (10) 25 pkt 16:4

3. Łotwa (10) 11 pkt 8:16

4. Wyspy Owcze (10) 10 pkt 6:14

5. Litwa (11) 10 pkt 8:13

6. Szwajcaria (10) 9 pkt 7:9

7. Austria (11) 9 pkt 8:15

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Cztery dni później pojechaliśmy na ścięcie do Bologni. Czekał nas mecz z liderem i zdecydowanie najmocniejszym zespołem naszej grupy, Włochami, które w Pireusie sklepały nas 3:0. Na szczęście ten mecz się już do niczego nie liczył i mogłem spokojnie wykorzystać go do selekcji kadry przed finałami ME 2036. Zgodnie z moimi przewidywaniami Włosi mieli olbrzymią przewagę, ale tym razem nasza obrona nie pękła i mimo wielu okazji dla gospodarzy i braku takowych dla nas, do przerwy było świetne z naszej perspektywy 0:0.

 

Po przerwie zrobiło się jeszcze świetniej, gdyż w 48. minucie Kostis zdołał dośrodkować w pole karne. Do piłki dopadł Athanasiadis, uderzył wprost w Marino, poprawił i nagle po stronie gości zapaliła się wielka, tłusta jedynka. Teraz Włosi po prostu zakotwiczyli na stałe na naszej połowie, ale mecz życia rozgrywał Diamantopoulos, broniąc w sytuacjach, w których nie miał prawa nawet obejrzeć się za piłką. W końcówce Włosi przeszli na 4-2-4, odsłaniając się z tyłu, tak że Efthymiadis miał okazję, by ostatecznie ich pogrążyć, ale z dwóch metrów trafił wprost w bramkarza. Gdy sędzia zakończył mecz, na trybunach zapanowało zdumione milczenie, tylko sektor gości szalał z entuzjazmu. Ta wygrana była niewątpliwie moim najwartościowszym wynikiem z reprezentacją Grecji.

 

10.10.2035 Renato Dall' Ara: 39.594 widzów

EME Gr4 (11/12) Włochy [1.] — Grecja [2.] 0:1 (0:0) TV

 

48. V.Athanasiadis 0:1

 

Grecja: K.Diamantopoulos 9 — G.Christou 7, C.Ioannidis 7, T.Sidiropoulos YC 8, M.Pavlidis YC 7 (75. K.Andreadakis 6) — T.Lazaridis YC 6 (46. V.Konstantinidis 7), T.Karagiannidis 8, S.Sfakianakis 8, T.Kostis 8 — V.Athanasiadis YC 7 (58. P.Panagiotopoulos 7), G.Efthymiadis 7

 

MoM: Kostas Diamantopoulos (GK; Grecja) — 9

 

W pozostałych meczach naszej grupy Austria pokonała Szwajcarię 3:1, a Łotwa wygrała 2:0 z Wyspami Owczymi.

 

1. Grecja (11) 28 pkt 17:4

2. Włochy (11) 26 pkt 19:2

3. Łotwa (11) 14 pkt 10:16

4. Austria (12) 12 pkt 11:16

5. Wyspy Owcze (11) 10 pkt 6:16

6. Litwa (11) 10 pkt 8:13

7. Szwajcaria (11) 9 pkt 8:12

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Też mnie to ciekawi...

 

Sukcesy z reprezentacją Grecji przypomniały o mnie działaczom zachodnich klubów i posady zaproponowali mi prezesi Fulham oraz Sieny. Oba kluby odprawiłem z kwitkiem, zbyt byłem zajęty zwalnianiem z drużyny Aleksandra Magomiedowa (18, AMR; Rosja) [1-0-0, 7.00], który dostał na drogę 10.000 euro i bilet w jedną stronę do Kaliningradu.

 

Spotkanie z Cracovią zostało przesunięte o parę dni ze względu na powołania reprezentacyjne — aż 10 naszych wychowanków znalazło się w polskiej kadrze U-19 —, a zapowiadało się na spory hit, jak na polskie warunki oczywiście. Już w 2. minucie Pawłowski elegancko oszukał zwodem Adamskiego i zagrał w pole karne na czubek buta Bogdanowa, który potężnym strzałem zdobył jedynego gola w tym meczu i nasi przyjaciele z Krakowa wracali do domu w ponurych nastrojach. Ja byłem znacznie bardziej zadowolony, zwłaszcza że do składu po kontuzjach powrócili nasz kapitan, Paweł Zając, oraz doświadczony Malinowski.

 

17.10.2035 Bułgarska: 14.848 widzów

OE (12/30) Lech [1.] — Cracovia [5.] 1:0 (1:0)

 

2. H.Bogdanow 1:0

Lech: T.Wróblewski — P.Smółka, M.Stachowiak, S.Radović, K.Malinowski (66. G.Zając) — M.Suško, F.Selva, P.Zając (55. Ł.Król), Ł.Pawłowski — H.Bogdanow (66. M.Kowalczyk), K.Kaźmierczak

MoM: Martin Suško (ML, Lech) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Groclin w Pucharze UEFA trafił do grupy F razem z Galatasaray, Basel, Piacenzą i Zenitem Sankt Petersburg, co nie przekreślało szans polskiego rodzynka na awans do fazy pucharowej.

 

Przed meczem z Amiką jej trener, a zarazem były opiekun Kolejorza, Rafał Loda, uznał nas za faworytów do tytułu mistrzowskiego. Wymieniliśmy się więc uprzejmościami, ale na boisku nikt nie odstawiał nogi i kibice mieli powody do zadowolenia.

 

Lech miał olbrzymią przewagę, ale niewiele z niej wynikało, zwłaszcza Kaźmierczak, który zatracił gdzieś formę z początku sezonu, marnował sytuację za sytuacją. Za to w 27. minucie fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Malinowski, Wróblewski nie sięgnął precyzyjnie uderzonej piłki i gospodarze nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Ale poczuli się chyba za pewnie i w samej końcówce zostali za to okrutnie ukarani. W 44. minucie Stachowiak zagrał długą piłkę do przodu, Kaźmierczak przedłużył ją głową, a wychodzący zza obrońcy Bogdanow skierował do bramki. Zaraz po wznowieniu gry błąd popełnił Malinowski, myśląc, że bramkarz Amiki wyjdzie do piłki, ten z kolei sądził, że to strzelec gola dla gospodarzy wybije futbolówkę w głąb boiska, a z rozterek wybawił ich Bogdanow, wjeżdżając z piłką do bramki.

 

Do przerwy prowadziliśmy więc 2:1, ale nasze prowadzenie utrzymało się zaledwie przez kwadrans, kiedy to Gruzin Pirtszkaława przedarł się lewym skrzydłem i dośrodkował wprost na głowę Matuszka. Zacząłem przeprowadzać zmiany i jak przed czterema dniami rezerwowi uratowali nam komplet punktów. W 77. minucie Ilić dośrodkował z rzutu wolnego na krótki słupek, a Kowalczyk mocnym strzałem głową rozstrzygnął losy tego spotkania.

 

Emocje wszakże trwały do samego końca, gdyż cztery minuty później Radović obejrzał drugą żółtą kartkę za faul taktyczny na Pirtszkaławie. Gospodarze bardzo starali się wykorzystać przewagę jednego zawodnika, ale nie zdążyli, zwłaszcza że siły wyrównały się w 90. minucie po czerwonej kartce dla Hudka.

 

21.10.2035 Stadion Główny: 5.286 widzów

OE (13/30) Amica [9.] — Lech [1.] 2:3 (1:2) TV

 

27. P.Malinowski 1:0

44. H.Bogdanow 1:1

45. H.Bogdanow 1:2

57. P.Matuszek 2:2

77. M.Kowalczyk 2:3

81. S.Radović (Lech) cz.k.

90. P.Hudek (Amica) cz.k.

Lech: T.Wróblewski — P.Smółka, M.Stachowiak YC, S.Radović 2YC/RC, M.Woźniak YC — M.Suško, F.Selva, P.Zając (55. Ł.Król), Ł.Pawłowski YC — H.Bogdanow (69. M.Kowalczyk), K.Kaźmierczak (55. D.Ilić)

 

MoM: Hristo Bogdanow (ST; Lech) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Na pucharowy mecz z Promieniem ponownie wystawiłem rezerwowy skład. My graliśmy w piłkę, nasi rywale grali w kości, przez co spotkanie nie było szczególnie udanym widowiskiem. Szybko objęliśmy prowadzenie po efektownym strzale Ilicia z kilkunastu metrów, ale Promień wyrównał w 26. minucie, nie bez winy Wróblewskiego. W drugiej połowie nasza przewaga była wręcz miażdżąca, ale przyniosła nam tylko jednego, zwycięskiego gola, zdobytego przez Kowalczyka z podania Grzegorza Zająca.

 

24.10.2035 Bułgarska: 4.007 widzów

PP 2R (2/2) Lech — Promień 2:1 (1:1)

 

3. D.Ilić 1:0

26. P.Ulatowski 1:1

71. M.Kowalczyk 2:1

Lech: D.Kostadinow — P.Zawadzki, J.Wróblewski (66. A.Szewczik), A.Simić, M.Woźniak (40. M.Pawlak) — G.Sobański, Ł.Król, M.Łazarow (66. B.Łazarow), G.Zając — D.Ilić, M.Kowalczyk

 

MoM: Grzegorz Sobański (ML; Lech) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

No, właśnie, czemu?

 

W 3. rundzie Pucharu Polski czekał nas dwumecz ze słabiutką Lechią Gdańsk. Wcześniej wszakże na Bułgarskiej zameldował się zaskakująco mocny w tym sezonie Ruch Chorzów. Po czterech minutach i woleju Bogdanowa było już 1:0 dla nas i zapowiadał się solidny łomot, gdy Wróblewski po raz kolejny pokazał, że ma problemy z rzutami wolnymi — tym razem pokonał go Wójtowicz. Ale przewaga cały czas była po naszej stronie i wkrótce odzyskaliśmy prowadzenie, gdy Bogdanow wykończył tym razem dośrodkowanie Radovicia. W drugiej połowie Hristo skompletował hat-tricka, ustalając wynik meczu po przytomnym podaniu od Króla i nasza passa trwała dalej.

 

27.10.2035 Bułgarska: 11.346 widzów

OE (14/30) Lech [1.] — Ruch Chorzów [5.] 3:1 (2:1)

 

4. H.Bogdanow 1:0

13. R.Wójtowicz 1:1

24. H.Bogdanow 2:1

55. H.Bogdanow 3:1

 

Lech: T.Wróblewski — P.Smółka, M.Stachowiak, S.Radović (52. A.Simić), G.Malinowski (83. M.Woźniak) — M.Suško, F.Selva, P.Zając (52. Ł.Król YC), Ł.Pawłowski — H.Bogdanow, K.Kaźmierczak

 

MoM: Hristo Bogdanow (ST; Lech) — 9

 

Październik 2035

 

Bilans: 4-0-0, 9:4

Liga: 1. [—], 38 pkt, 33:8

Puchar Polski: 3. runda (z Lechią Gdańsk)

Puchar UEFA: 1. runda (0:1, 0:4 z Leeds)

Finanse: 22.209.836 euro (+185.176 euro)

Nagrody: Marcin Krygier (menedżer miesiąca, 1.), Hristo Bogdanow (piłkarz miesiąca, 1.)

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy): brak

 

Ligi europejskie:

 

Anglia: Tottenham [+0]

Bułgaria: Lewski Sofia [+5]

Francja: Monaco [+5]

Hiszpania: Betis [+2]

Niemcy: Dortmund [+2]

Polska: Lech [+8]

Portugalia: Marítimo [+7]

Włochy: Roma [+3]

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Groclin w pierwszym meczu grupowym Pucharu UEFA zremisował 1:1 z Bazyleą po golu Malinowskiego. Otrzymałem oferty poprowadzenia Sławii Sofia i Martigues, ale obie odrzuciłem. Kto by bowiem odchodził z Lecha w przeddzień meczu z Legią na Łazienkowskiej? Trener Legii próbował nieudolnych zaczepek, ale zignorowałem go, z zimną krwią zapewniając, że naszym celem w tym sezonie jest wyłącznie mistrzostwo Polski.

 

Na Łazienkowskiej przyszło nam stoczyć ciężki bój, ale wyłącznie dlatego, że Legia zagrała niezwykle brutalnie. Jeszcze przed przerwą z boiska zejść musieli Bogdanow i Zając, a więc dwaj nasi kluczowi zawodnicy, praktycznie każda nasza akcja przerywana była faulem. Na szczęście sędzia nie dał się zastraszyć kibicom i prowadził zawody bardzo dobrze, co skończyło się najpierw czerwoną kartką dla Borkowskiego za faul na Kaźmierczaku, a dziesięć minut później rzutem karnym. Jedenastkę pewnie wykonał młody Kowalczyk i ten jeden gol zapewnił nam wygraną, wprawiając cały Poznań w świetny nastrój.

 

03.11.2035 Wojska Polskiego: 12.252 widzów

OE (15/30) Legia [7.] — Lech [1.] 0:1 (0:0) TV

 

71. K.Borkowski (Legia) cz.k.

81. M.Kowalczyk 0:1 rz.k.

 

Lech: T.Wróblewski — P.Smółka, M.Stachowiak, S.Radović, G.Malinowski — M.Suško, F.Selva, P.Zając (25. Ł.Król), Ł.Pawłowski — H.Bogdanow (41. M.Kowalczyk), K.Kaźmierczak (72. D.Ilić)

 

MoM: Martin Suško (ML; Lech) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
To ja tu za chwilkę pod Warszawą goszczę przyszłych teściów z Poznania, a Ty mi tutaj Legię rozwalasz na Łazienkowskiej?! Pozytywny nastrój do Wielkopolan prysł :keke:

 

I tak jest postęp, 1:0 zamiast 5:0 sprzed roku :>

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...