Marynia ulepiła 565 pierogów na wigilię

[Counter]

Czas na podsumowanie rowerowe 2019 roku. To był mój pierwszy sezon (start w połowie kwietnia), gdzie załapałem prawdziwą zajawkę i chęć do trenowania. Kilometrów niby nie dużo, jednakże porównując dotychczasowe "sezony" przebitka o 500%, co traktuję jako sukces. Zauważalny postęp w kondycji rowerowej odbił się również na utracie masy (łącznie -16kg od stycznia). W przyszłym roku zaczynam wcześniej niż w kwietniu, trzeba się w końcu wybrać w jakieś góry, a kilometraż przynajmniej zdublować. 

[SZk]

U mnie ten rok niby przyzwoity biegowo pod wzgledem kilometrazu, natomiast jakosciowo ewidentnie za slabo. Zero zyciowek, na szczescie bylem na tyle ogarniety, ze w kilku pomoglem koledze.

[Counter]

Ja się cieszę, że udało się złamać magiczną granicę średniej 30km/h, ba był nawet przejazd ze średnią 32km/h.  Szkoda, że odpuściłem trochę w zimę, bo prawie w ogóle teraz nie jeżdżę. No ale od listopada napierdalam nadgodziny w robocie i jak mam wolne to w sumie cały czas ciemno.  Formę więc będzie trzeba budować prawie od zera, ale liczę, że będzie teraz łatwiej.  

[Misiek]

55 minut temu, ajerkoniak napisał:

Ja bym nigdy nie topił kotów

Ja też nie, ale jest takie powiedzenie. Ludzi to już owszem.

[T-m]

No u mnie powrót na deskę propsie. Przejechałem przez te 6 dni w grudniu ciut ponad 220 km - można było spokojnie zrobić 350km, ale musiałaby być lepsza pogoda i mniej strachu o stan kolana. Ale i tak udało mi się wykręcić jeden zjazd z prędkością ponad 60km/h, więc jest moc

[jmk]

Koty to zabójcy ludzi. Przenoszą masę bakterii tak btw

 

Leżałem z jednym teraz na sali, co cierpiał przez kota.

[schizzm]

Ja od nowego roku powrót na siłownię. Przewidywalem bardziej optymistyczny scenariusz, że na początku stycznia wrócę na tenis, ale jednak w drugiej połowie grudnia często jeszcze wracaly bóle stopy podczas chodzenia. Pewnie też jestem teraz przewrazliwiony na jej punkcie, no ale będzie trzeba to przezwyciężyć. 

No i muszę zrzucić jakieś 5kg i poprawić sylwetkę

[Dudek]

Czo ten ostry xd

 

 

[adamus]

4 godziny temu, jmk napisał:

Macie może jakiś pomysł na danie/sałatkę z mięsem, ale duszonym (nie smażone, nie pieczone - odpada całkowicie), ale nie z surowymi warzywami? Takie na sylwka.

 

Aha i bez ugotowanych żółtek jaj

 

https://www.kwestiasmaku.com/przepis/salatka-gyros

kurczaka możesz udusić zamiast smażyć i powinno być git

[ajerkoniak]

Technicznie rzecz biorąc to ugotować bo duszenie zaczyna się od mocnego smażenia żeby zamknąć pory

17 minut temu, Dudek napisał:

Czo ten ostry xd

 

 

 

Kursik rapera, plagiacik, no widzę że Adam z roku na rok coraz biedniej xD

[adamus]

4 minuty temu, ajerkoniak napisał:

Technicznie rzecz biorąc to ugotować bo duszenie zaczyna się od mocnego smażenia żeby zamknąć pory

Racja

[Keith Flint]

@Vamico powiesz o nowym menago Jagielloni?

[lad]

15 minut temu, adamus napisał:

https://www.kwestiasmaku.com/przepis/salatka-gyros

kurczaka możesz udusić zamiast smażyć i powinno być git

Kurwa, jeden topi koty, drugi dusi kurczaki. Z kim ja tu siedzę

[verlee]

Spisałem sobie takie małe podsumowanie dekady i najbardziej mnie śmieszy to, że chronologicznie znajduje się w nim notka "skończenie gimnazjum"  

[jmk]

Dzisiejsza dyskusja o boomie mieszkaniowym ciekawie opisana:

 

https://www.bogaty.men/anatomia-irlandzkiego-walka-wspomnienia-imigranta-jako-zywy-scenariusz-dla-przyszlosci/

 

Może @Meler potwierdzi czy to "fakty autentyczne" ?;)

[ajerkoniak]

21 minut temu, lad napisał:

Kurwa, jeden topi koty, drugi dusi kurczaki. Z kim ja tu siedzę

 

Ba, w moim przypadku to kanibalizm poprzedzony zbrodnią na ludzkości hehe

[kuab]

Ja wlasnie ogladam "Don't fuck with cats" na Netflixie, bdb dokument w tych klimatach

[Dudek]

Ostatni dzień roku i system w pracy leży. I to tak, że informatyk nas o tym informuje, a nie my informatyka xd

 

Bry

[schizzm]

Zdążyłem załapać się na ostatnie seanse Parasite, co za zaskakujący film

[Gabe]

I co? I pada za oknem śnieg*. I gdzie są teraz wszyscy ci ekofaszyści?

 

Globalne ocieplenie my ass.

 

*właściwie to już przestał i był tak mokry, że się od razu rozpuszczał, ale to fakt!