Skocz do zawartości

Marynia bawi się 559x lepiej na forum niż na Zlocie, bo do dobrej zabawy alkoholu nie potrzebuje


Reaper

Dlaczego Marynia nie pojechała na zlot?  

48 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

comment_LepcTMCP9kHkhVhbvSVLE186N2xPlZOo

 

I pomyśleć, że ja miałem opory jak na Widzewie leciały przyśpiewki "jebiące" poszczególnych piłkarzy. Wiecie, te czasy gdy Brozie, Grzelaki i inne takie przechodziły do Legii z Widzewa. A tutaj większość się nie krępuje i ostro zamawia piwa.

 

https://www.wykop.pl/wpis/43303273/hurr-durr-jak-mozecie-nazywac-nas-faszystami-my-ty/

  • Smutny 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, krzysfiol napisał:

Nie rozumiem bycia faszystą w Polsce, kraju tak zniszczonym przez tę ideologię.

 

Ciężko mi pojąć też bycie komunistą, choć tu można się głupio tłumaczyć tym, że rzeczywistość odbiegła od ideałów pomysłodawców. Nazizm i faszyzm jednak zostały wprowadzone z morderczą dokładnością.

Nie doszukiwałbym się logiki w zachowaniach bydła. Chociaż to porównanie jest dość krzywdzące dla bydła.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Dudek napisał:

Wiecie, te czasy gdy Brozie, Grzelaki i inne takie przechodziły do Legii z Widzewa.

Mnie na przykład zawsze to zastanawiało, że jebali tego Brozia (w zasadzie w rozumieniu kibiców sobie zasłużył, o czym niżej) i Grzelaka, ale Łapińskiego już na przykład zostawili w spokoju :) 

 

W każdym razie Broź to akurat troszkę się okazał chujem, bo obiecał po ostatnim meczu jak się Widzew sypał, że na pewno nie odejdzie do Legii i oddał kibicom swoją koszulkę. Oczywiście skończył w Legii i pierwszy mecz Widzew grał właśnie z Legią na Łazienkowskiej. Kibice go zawołali i mu odrzucili koszulkę z wyprutym herbem Widzewa. Jak jeszcze rozumiem motywacje piłkarza, bo za coś żyć trzeba, tak po co rzucać takie obietnice? Nie jest to oczywiście powód, żeby gościa mieszać z błotem, ale niesmak pozostał ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Mnie za to dziś rozbawiło, kiedy wreszcie uświadomiłem sobie, że dni tygodnia w językach romańskich są dokładną kalką z łacińskich dni tygodnia - z wyłączeniem niedzieli, gdzie zrobiono dzień pański, bo dzień słońca za mocno kłuł w oczy :keke: 

 

No i rozbawiła mnie myśl, że żadnemu Włochowi brewka nie tyknie, kiedy o Wielkim Czwartku mówi "Święty dzień Jupitera" ;) 

 

Odnośnik do komentarza

No tak, być może to prawda wszystkim znana, ale ja sobie dziś zwizualizowałem ten giovedì santo i mnie to strasznie rozbawiło.

 

Btw, jeśli chodzi o liczebnikowe nazwy to odwrotnie jest w miesiącach, bo od września wszystkie są takie (september = siódmy miesiąc itd), a kiedyś w łacinie był też lipiec i sierpień, ale zostały miesiącami kolejno Juliusza (Cezara) i Augusta (też Cezara)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
40 minut temu, krzysfiol napisał:

Ciężko mi pojąć też bycie komunistą, choć tu można się głupio tłumaczyć tym, że rzeczywistość odbiegła od ideałów pomysłodawców.

Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz coś takiego przekazać latynoamerykańskim księżom. To naprawdę nie jest głupie tłumaczenie.

32 minuty temu, Kinas napisał:

jeśli będziesz sprowadzał to takiego skwitowania to w ogóle nie próbujesz rozumieć problemu

Zapachniało mi to wosizmem.

Otóż nie, należy to sprowadzać do takiego skwitowania. Oczywiście, na potrzeby socjotechniki lub akademickiej analizy można pochylić się nad tym, jak to się dzieje, że tysiące młodych osób z jednego z najbardziej doświadczonych przez nazizm i faszyzm krajów mają ciągoty do tych ideologii, ale po pierwsze jedynie celem znalezienia na tych faszystów lekarstwa, a po drugie w toku pozostałych dyskusji należy sprowadzić ten problem do "no platform" stosowanego względem ONR i reszty tej zarazy. Nie dajmy się ogłupić Wosiom i innym symetrystom, że ci ludzie to wytwory nieudanej transformacji ustrojowej, bo na litość boską transformacja ustrojowa nie jest wytrychem tłumaczącym wszystko niczym "wola boska" dla katolików. Jakoś inne kraje demoludów - nawet takie jak Słowacja, o jeszcze silniejszych tradycjach faszystowskich - nie mają takich problemów jak Polska, a przecież przeciętny Słowak, Czech czy Rumun (wbrew temu, co tu parę tygodni temu próbował ktoś wcisnąć) żyje w zajebiście podobnych warunkach i na zajebiście podobnej stopie co przeciętny Polak.

Tu nie ma co rozumieć. Faszyści w latach 90 byli totalnym marginesem, margines czcił zbrodniarzy typu Burego czy Łupaszki. Ogólnokrajowy konsensus sprowadzał się do tego, by stosować "no platform" dla ludzi pokroju nie tylko Kowalskiego czy Winnickiego, ale nawet Bosaka, bo doświadczenia pierwszych kadencji sejmu pokazały, że wynalazki typu Leszek Bubel nie są najlepsze dla parlamentaryzmu. Dopiero później paru idiotów stwierdziło, że nad losem wykluczonych faszystów należy się pochylić i parę osób, na wzór dzisiejszego Wosia, zaczęło dawać im głos. Część z tych idiotów, jak Giertych, zmądrzała lub zmieniła front, a część zaczęła wykorzystywać koniunkturalnie te ruchy.

 

Zawsze mnie w takich sytuacjach zastanawia w kontekście doświadczeń radzieckich - gdzie ludzie pokroju Wosia kończą rozumieć problem, a zaczynają go zwalczać. W momencie przecinania nożem skóry czy chwilę wcześniej, w momencie rugowania z dyskursu publicznego? Bo to się do tego sprowadza - intelektualiści rosyjscy z początku XX wieku (czy niemieccy z połowy lat 20) też z troską i współczuciem pochylali się nad wykluczonymi chcąc wszystkich przytulić do piesi, bez zrozumienia, że obok osieroconej owieczki przytulają do piersi żmiję. A przecież radykałowie takich intelektualistów nienawidzą, a losy Kierenskiego czy Lwowa niczego ich (intelektualistów) nie uczą.

 

tl;dr - spójrz na forumowych kiboli i zastanów się, na ile prawdopodobne jest ich przejście na rozumną stronę mocy (wyjątek @lad potwierdza regułę, choć on przeszedł przemianę w młodszym wieku, gdy to jest IMO bardziej prawdopodobne). Nie jest, więc co daje postawa "zrozummy problem, pochylmy się nad nim, wysłuchajmy ich...".

Paradoks Poppera at its best - jeśli chcesz być tolerancyjny, nie możesz być tolerancyjny dla ich postaw, inaczej wspierasz ruchy, które tolerancję zlikwidują.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

O, jaka ciekawa długa wypowiedź jako komentarz do mojego jednego zdania ;) Generalnie Gacek się z Tobą zgadzam. Nie podoba mi się jedynie podejście do sprawy "przecież to bydło, możemy przejść do porządku dziennego".

Też jestem zdania dla no platform dla liderów brunatnych oraz dla samych zachowań, typu heilowanie w przestrzeni publicznej. Nie znaczy jednak, że tych "zwykłych" ludzi należy skreślać, bo mam nadzieję, że można jednak do nich trafić. Brunatni jednak im coś zaoferowali, skoro tak ślepo za nimi dążą.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Zaoferowali im krótką ściężkę. Sebix żeby poczuć się dumnie musi albo mieć bogaty mikrokosmos albo makrokosmos. Jeśli awans społeczny (czy majątkowy czy jeśli chodzi o reputację) wymaga wysiłku, a nie wymaga go wmówienie sobie, że przynależność do narodu polskiego niesie za sobą jakiekolwiek korzyści, to on będzie podążał za brunatnymi chcąc czuć się istotnym w skali makro, jako członek czegoś dużego i rzekomo istotnego. I ja tę potrzebę poczucia godności rozumiem, ale już drogi na skróty nie rozumiem, bo - IMO - Sebix lat 20 XXI wieku tym się różni od Sebixa lat 20 XX wieku, że ma zdecydowanie więcej możliwości rozwoju, a już na pewno łatwiej mu uzyskać przeciętnie godne życie niż wtedy. 

 

Uprzedzając oczywiste hasła o tym, że "przecież opozycji nikt nie broni przedstawienia programu ble ble możliwości gospodarcze ble ble brak programu ble ble totalna opozycja ble ble" - z natury rzeczy faszol dający Sebixowi poczucie godności przez wartości narodowe ZAWSZE będzie miał sto razy prostszą drogę niż demokrata, socjaldemokrata czy liberał opowiadający o możliwościach rozwoju. I zawsze Sebix faszolowi w takiej sytuacji ulegnie tak długo, jak w kraju nie będzie warunków przykładowo norweskich, gdzie z racji dobrobytu człowiek o mentalności Sebixa się w ogóle nie narodzi. Dlatego no platform, by nie dać ludziom szansy dać się ogłupić.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Misiek napisał:

Mnie na przykład zawsze to zastanawiało, że jebali tego Brozia (w zasadzie w rozumieniu kibiców sobie zasłużył, o czym niżej) i Grzelaka, ale Łapińskiego już na przykład zostawili w spokoju :) 

 

W każdym razie Broź to akurat troszkę się okazał chujem, bo obiecał po ostatnim meczu jak się Widzew sypał, że na pewno nie odejdzie do Legii i oddał kibicom swoją koszulkę. Oczywiście skończył w Legii i pierwszy mecz Widzew grał właśnie z Legią na Łazienkowskiej. Kibice go zawołali i mu odrzucili koszulkę z wyprutym herbem Widzewa. Jak jeszcze rozumiem motywacje piłkarza, bo za coś żyć trzeba, tak po co rzucać takie obietnice? Nie jest to oczywiście powód, żeby gościa mieszać z błotem, ale niesmak pozostał ;) 

No fakt, niesmak jest, ale ja już wtedy byłem na etapie gdzie rozumiałem, że to jest ich praca i nie ma co się jarać przywiązaniem do barw. Swoją drogą - nie czepiają się Kity, ze grał w ŁKSie? :P

 

 

Odnośnik do komentarza
3 hours ago, Gabe said:

No tak, być może to prawda wszystkim znana, ale ja sobie dziś zwizualizowałem ten giovedì santo i mnie to strasznie rozbawiło.

 

Btw, jeśli chodzi o liczebnikowe nazwy to odwrotnie jest w miesiącach, bo od września wszystkie są takie (september = siódmy miesiąc itd), a kiedyś w łacinie był też lipiec i sierpień, ale zostały miesiącami kolejno Juliusza (Cezara) i Augusta (też Cezara)

No, "miesiąc dziesiąty" jest dwunasty (do reformy Cezara nawet trzynasty co cztery lata). Co do tygodnia, to używano 8-dniowego, z czego pierwszy dzień nazywał się nundinae, czyli "dzień dziewiąty".

 

Głupi ci Rzymianie :-k

Edytowane przez demrenfaris
  • Haha 2
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Dudek napisał:

No fakt, niesmak jest, ale ja już wtedy byłem na etapie gdzie rozumiałem, że to jest ich praca i nie ma co się jarać przywiązaniem do barw. Swoją drogą - nie czepiają się Kity, ze grał w ŁKSie? :P

Jasne, że to ich praca, ale jednak przywiązanie do barw dodaje kolorytu. Kibice lubią zawodników, którzy się identyfikują z danym klubem, co też może się przekładać na finansowe aspekty dla klubu (może nie jakieś kokosy, ale zawsze). Widać to nawet teraz na przykładzie powrotu Robaka. Sporo kibiców domaga się wręcz możliwości kupna koszulek meczowych z nazwiskiem, a Widzew dał ciała, bo przez jakiś zawirowania z Jomą nie przygotowali na czas meczówek i możliwe, że przespali moment/


Co do Kity, nie czepiali się, że Michalski i Szczęsny przyszedł z Legii, a Pawlak czy Wyciszkiewicz z ŁKS. Wystarczyło, że przekonali do siebie dobrą grą. Co u Kity zachowując proporcje też to ma miejsce. Plus on jest z Pabianic, tam raczej bliżej chyba do Widzewa :-k 

Odnośnik do komentarza
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...