Skocz do zawartości

Marynia proponuje 553+ na każde dziecko w duchowej adopcji


Feanor

By to przebić, konkurenci muszą obiecać:  

45 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, lad napisał:

Możemy sobie zbić pionę :D 

 

Jutro idę pogadać z ziomkami z roboty, którzy zarządzają siecią naszą, bo w Świnoujściu nie ma komu robić aktywacji, a oni nie mogę znaleźć tam żadnej firmy miejscowej. Może mi się uda wbić w ten temat.

Ale to jest masakra. Muszę coś zmienić z pracą, najchętniej robilbym coś innego, w obecnym miejscu już wale w sufit i nic się nie rozwijam. Najgorsze, że nie wiem, co chciałbym robić :(

 

Na razie opracuje sobie "mapę" rzeczy które chce ogarnąć, rozwinąć się i rozpisze szczegółowo, jak to powinienem robić, ile czasu poświęcić i kiedy skończyć. Jednak problem jest największy, że nie widzę "celu", do którego chce dążyć. Mam zaraz 35 lat i mam poczucie że zupelnie nic nie osiągnąłem, zawodowo się wręcz cofam, a zegar tyka. Nawet jak chciałbym się przebranzowic, to nie wiem na co :/ Kurwa, jak żyć. 

 

W ostateczności wstapie do jakiegoś klasztoru i poswiece się sobie :roll:

W sumie to nawet byłoby to coś, odciąć się od wszystkiego i skupić się na jakichś prostych czynnościach i sprawach

  • Lubię! 8
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, schizzm napisał:

W ostateczności wstapie do jakiegoś klasztoru i poswiece się sobie :roll:

W sumie to nawet byłoby to coś, odciąć się od wszystkiego i skupić się na jakichś prostych czynnościach i sprawach

Dobrze, że niedaleko masz ziomka forumowego, który to może ułatwić :keke: 

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, schizzm napisał:

Ale to jest masakra. Muszę coś zmienić z pracą, najchętniej robilbym coś innego, w obecnym miejscu już wale w sufit i nic się nie rozwijam. Najgorsze, że nie wiem, co chciałbym robić :(

 

Na razie opracuje sobie "mapę" rzeczy które chce ogarnąć, rozwinąć się i rozpisze szczegółowo, jak to powinienem robić, ile czasu poświęcić i kiedy skończyć. Jednak problem jest największy, że nie widzę "celu", do którego chce dążyć. Mam zaraz 35 lat i mam poczucie że zupelnie nic nie osiągnąłem, zawodowo się wręcz cofam, a zegar tyka. Nawet jak chciałbym się przebranzowic, to nie wiem na co :/ Kurwa, jak żyć. 

 

W ostateczności wstapie do jakiegoś klasztoru i poswiece się sobie :roll:

W sumie to nawet byłoby to coś, odciąć się od wszystkiego i skupić się na jakichś prostych czynnościach i sprawach

 

Mam to samo ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Tak, raz witalem się z gaska w ogródku, i z nie zrozumiałych mi przyczyn odstrzelili mnie na samym końcu i trochę mnie to wówczas podcielo :/

Jest to jedna ze ścieżek, które mogę obrać. Problem taki, że tutaj mają jobla na punkcie papierów z uczelni i bez technicznej szkoły wyższej jestem skreślany na wstępie w większości ofert. 

No i muszę się zabrać za testing crowdsourcowy, zawsze coś... 

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, schizzm napisał:

Ale to jest masakra. Muszę coś zmienić z pracą, najchętniej robilbym coś innego, w obecnym miejscu już wale w sufit i nic się nie rozwijam. Najgorsze, że nie wiem, co chciałbym robić :(

 

Na razie opracuje sobie "mapę" rzeczy które chce ogarnąć, rozwinąć się i rozpisze szczegółowo, jak to powinienem robić, ile czasu poświęcić i kiedy skończyć. Jednak problem jest największy, że nie widzę "celu", do którego chce dążyć. Mam zaraz 35 lat i mam poczucie że zupelnie nic nie osiągnąłem, zawodowo się wręcz cofam, a zegar tyka. Nawet jak chciałbym się przebranzowic, to nie wiem na co :/ Kurwa, jak żyć. 

Cholera jakie to prawdziwe. Pocieszające jest tylko to że nie ja jedyny mam takie myśli. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, schizzm napisał:

Ale to jest masakra. Muszę coś zmienić z pracą, najchętniej robilbym coś innego, w obecnym miejscu już wale w sufit i nic się nie rozwijam. Najgorsze, że nie wiem, co chciałbym robić :(

 

Na razie opracuje sobie "mapę" rzeczy które chce ogarnąć, rozwinąć się i rozpisze szczegółowo, jak to powinienem robić, ile czasu poświęcić i kiedy skończyć. Jednak problem jest największy, że nie widzę "celu", do którego chce dążyć. Mam zaraz 35 lat i mam poczucie że zupelnie nic nie osiągnąłem, zawodowo się wręcz cofam, a zegar tyka. Nawet jak chciałbym się przebranzowic, to nie wiem na co :/ Kurwa, jak żyć. 

 

W ostateczności wstapie do jakiegoś klasztoru i poswiece się sobie :roll:

W sumie to nawet byłoby to coś, odciąć się od wszystkiego i skupić się na jakichś prostych czynnościach i sprawach

 

Rok albo półtorej się bujałem z decyzją o pójściu w gastro. Mam w tym roku 30stkę i jestem starszy od większości kucharzy wokół mnie, często są wokół młodsi zarabiający więcej i potrafiący x rzeczy więcej. Musiałem wrócić na chwilę do domu rodzinnego bo krucho z hajsem, trochę pożyczyć, teraz wynajmę od siostry po kosztach mieszkanie i dopiero za 4 podejściem nie zostałem wyruchany w miejscu pracy z wypłatą albo czymś.

 

Trochę się wkurwiałem i żałowałem, że tyle trwało moje przekonanie żeby spróbować, ale teraz na to kładę. Nie ma żadnego zegara, nie ma żadnego "mam zaraz to i to",  zawsze jest odpowiedni moment na zmianę, zwłaszcza jeśli masz skończyć jako zgorzkniały 65-latek i codziennie się wkurwiający, że nie spróbowałeś. Popróbuj x rzeczy w małym zakresie za free czy coś albo totalnie zmień co robisz.

 

Wiem, że gadam jak Grzesiak zmieszany z Jakóbiakiem, ale no nigdy nie byłem tak szczęśliwy prywatnie jak obecnie. Jakie to ma znaczenie ile osiągnąłeś jeśli nie jesteś przy tym szczęśliwy?

  • Lubię! 6
  • Uwielbiam 3
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, schizzm napisał:

kurwa jaki mam kryzys zawodowo-egzystencjalny. Muszę coś zmienić w życiu, ale nie wiem do czego chce dotrzeć :(:/

 

Pogadaj z Brudim!!!

 

2 godziny temu, Brudinho napisał:

 

Mam to samo ;) 

 

Uderz w stół :keke:

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, T-m napisał:

Oj tam, oj tam. Masz pozdrowienia od Kosmy i Renaty. :przytul:

 

 

Nie posiadam kryzysu, nie potrafię sobie poradzić z emocją, której nie znam. Łatwiej byłoby gdyby był to głód, już byłoby pozałatwiane ;)

O dziękuję, pozdrów także. 

Odnośnik do komentarza
Teraz, Brudinho napisał:

Nie posiadam kryzysu, nie potrafię sobie poradzić z emocją, której nie znam. Łatwiej byłoby gdyby był to głód, już byłoby pozałatwiane ;)

O dziękuję, pozdrów także. 

 

Ja mówiłem o pracy, nie o życiu prywatnym :P

Dzisiaj znowu piliśmy, ale ja dość grzecznie :D

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, T-m napisał:

 

Ja mówiłem o pracy, nie o życiu prywatnym :P

Dzisiaj znowu piliśmy, ale ja dość grzecznie :D

 

Po prostu ja się do niczego nie nadaje, od razu kryzys :keke: 

Ja już dzisiaj pass dla alkoholu, bo jeszcze jakiegoś moralniaka dostanę. 

Odnośnik do komentarza

@ajerkoniak, dzięki :) nie ukrywam, że Twój przykład jest inspirujący. :)

U mnie nie jest problemem dążenie do celu, lubię wyzwania i jak sobie coś postanawiam, to może czasem powoli, ale do tego dochodzę. Teraz problemem jest to, że nie wiem, w jaka stronę się kierować, nie jestem w stanie powiedzieć co mnie interesuje, co chciałbym tak naprawdę robić. To tutaj muszę przede wszystkim rozwiązać problem :/

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem daleki od krytyki jeżeli ktoś nie próbuje, bo ja mam ku temu dosyć sprzyjające warunki tj brak żony i dzieci, a wsparcie rodziny w razie gdybym sobie życie spierdolił :P Niemniej jednak na mnie brak zdecydowania wpływał destrukcyjnie, trochę sobie psułem związek przez to, a też byłem trudny wobec przyjaciół.

 

To może banalnie zabrzmi, ale w dzisiejszych czasach serio na wszystkim da się zarobić. Jeżeli coś lubisz i się na tym jakoś znasz to sposób na zarobienie na tym albo powstał albo powstanie ;) wszystko zależy w jakim zakresie chcesz to robić.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
13 minut temu, schizzm napisał:

@ajerkoniak, dzięki :) nie ukrywam, że Twój przykład jest inspirujący. :)

U mnie nie jest problemem dążenie do celu, lubię wyzwania i jak sobie coś postanawiam, to może czasem powoli, ale do tego dochodzę. Teraz problemem jest to, że nie wiem, w jaka stronę się kierować, nie jestem w stanie powiedzieć co mnie interesuje, co chciałbym tak naprawdę robić. To tutaj muszę przede wszystkim rozwiązać problem :/

 

Jakbym nie był zakochany w swojej pracy i miał Twoje umiejętności, to cel miałbym jasny: tłumacz książek :) kiedyś chciałem być pisarzem, brak talentu do konstruowania długich narracji sprawił, że wybiłem to sobie z głowy, ale taki tłumacz... to trochę jak pisarz, tylko prowadzony za rękę :) taka myśl kiedyś pojawiła mi się w głowie, gdy czytałem LotR w trzech różnych translacjach :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...