Skocz do zawartości

Jaka pierwsza Marynia w Nowym Roku, taki cały rok, a więc postarajcie się!!!!!!551


krzysfiol

Jak powinno mówić się o swojej towarzyszce/swoim towarzyszu życia?  

56 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, me_who napisał:

Santa Monica? :>

pewka :) 

8 minut temu, Lucifer Morningstar napisał:

I to jest sesja...jak popatrzę jak u mnie w okolicy 90 procent par ma sesje w jednym i tym samym miejscu nad rzeką...no ale jak ktoś lubi pod szablon. 

Oczywiście "sesja" to duże słowo, bo w użyciu był tylko mój telefon ;) Jakiś koleś nawet powiedział, że porobi nam zdjęcia moim telefonem i twierdził, że jest fotografem, ale to były najgorsze zdjęcia z całej sesji :kekeke: 

Odnośnik do komentarza

Ja na swoim ślubie przyoszczędziłem na:

  • sesji fotograficznej (zrobiliśmy mini-sesję z fotografem ślubnym 2h przed ślubem, który odbywał się w ogrodzie pięknego pałacyku + pogoda dopisała, więc okoliczności przyrody genialne)
  • nie robiliśmy filmu (kto by to oglądał...)
  • kościele (największe problemy i spore wydatki wynikają z tego)
  • sukni ślubnej (żona w outlecie kupiła dwie za 20% przewidzianego budżetu na jedną ;))
  • zespole (didżej + wodzirej, bardzo dobry zestaw, a moim zdaniem lepiej się tańczy do faktycznych kawałków niż aranżacji dziwnych zespołów)
  • zaproszeniach (prosty szablon z jakiejś strony, 1 zaproszenie za 1 zł)
  • garniturze (kupiony w Wietnamie :kekeke:)

Ale za to sporo zapłaciliśmy za miejsce, nawet jak na warunki warszawskie cena za talerzyk była spora. Ale miejsce piękne, no i udało je się zabukować na 4 miesiące przed samym ślubem, gdzie niektórzy bukują na 2 lata przed.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
8 minutes ago, Reaper said:

Ja na swoim ślubie przyoszczędziłem na:

  • sesji fotograficznej (zrobiliśmy mini-sesję z fotografem ślubnym 2h przed ślubem, który odbywał się w ogrodzie pięknego pałacyku + pogoda dopisała, więc okoliczności przyrody genialne)
  • nie robiliśmy filmu (kto by to oglądał...)
  • kościele (największe problemy i spore wydatki wynikają z tego)
  • sukni ślubnej (żona w outlecie kupiła dwie za 20% przewidzianego budżetu na jedną ;))
  • zespole (didżej + wodzirej, bardzo dobry zestaw, a moim zdaniem lepiej się tańczy do faktycznych kawałków niż aranżacji dziwnych zespołów)
  • zaproszeniach (prosty szablon z jakiejś strony, 1 zaproszenie za 1 zł)
  • garniturze (kupiony w Wietnamie :kekeke:)

Ale za to sporo zapłaciliśmy za miejsce, nawet jak na warunki warszawskie cena za talerzyk była spora. Ale miejsce piękne, no i udało je się zabukować na 4 miesiące przed samym ślubem, gdzie niektórzy bukują na 2 lata przed.

 

#człowiekcebula :keke:

 

Jak mi się nie chce tego wszystkiego :D najchętniej bym się ożenił gdzieś koło równika i tyle, tylko rodzicom by przykro było :( 

Odnośnik do komentarza

Z filmem to też mamy dobrą historię ;) Też przyoszczędziliśmy (bo po co film) i świadka brat nagrywał, żeby potem nam teledysk 4 minutowy z tego zrobić. No i potem po ślubie teściowie i wszyscy u kogo byśmy nie byli to pytają, a gdzie film, 'to już?', 'a tu nie ma ciotki x' ... ;) Wziąłem od brata świadka te całe nagrania co miał (chyba 300gb) i zmontowałem jeden długi film, ale on sobie sporo nagrywał bez dźwięku, zwolnione tempo itp. więc musiałem wrzucać jakąś muzykę, przyspieszać itp, ale mają na dysku zewnętrznym (teściowie) i sobie oglądają co jakiś czas :D

 

Odnośnik do komentarza
Ja na swoim ślubie przyoszczędziłem na:
  • sesji fotograficznej (zrobiliśmy mini-sesję z fotografem ślubnym 2h przed ślubem, który odbywał się w ogrodzie pięknego pałacyku + pogoda dopisała, więc okoliczności przyrody genialne)
  • nie robiliśmy filmu (kto by to oglądał...)
  • kościele (największe problemy i spore wydatki wynikają z tego)
  • sukni ślubnej (żona w outlecie kupiła dwie za 20% przewidzianego budżetu na jedną )
  • zespole (didżej + wodzirej, bardzo dobry zestaw, a moim zdaniem lepiej się tańczy do faktycznych kawałków niż aranżacji dziwnych zespołów)
  • zaproszeniach (prosty szablon z jakiejś strony, 1 zaproszenie za 1 zł)
  • garniturze (kupiony w Wietnamie :kekeke:)
Ale za to sporo zapłaciliśmy za miejsce, nawet jak na warunki warszawskie cena za talerzyk była spora. Ale miejsce piękne, no i udało je się zabukować na 4 miesiące przed samym ślubem, gdzie niektórzy bukują na 2 lata przed.

Chytry Maciej. Janusz Nosacz byłby dumny
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...