Skocz do zawartości

Marynia wybiera nowego selekcjonera spośród 542 reprezentantów Polskiej Myśli Szkoleniowej


lad

Kto na selekcjonera?  

52 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Total war report: udało mi się rozwalić armię Grimgora Ironhida! :) skunks niestety i tak uciekł na kilku punktach hp, ale krasnoludzki sztandar powiewa teraz nad prawie całymi Czarnymi Górami i sporą częścią Gór Krańca Świata :)

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Dzisiaj ma przyjść dostawa piwek, w takiej cenie to lubię :keke: 

Summer Bangers / 8L

Thornbridge

Green Mountain

Ilkley

Juiced in Time

Mondo Brewing Company

Road Soda

Red Willow

Shameless

Beer52

Tangerine Dream

Fourpure

Juice Box

Moor Beer Company

Revival

Two Tribes

Cream Soda

Price:
£2.95
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, me_who napisał:

No i mam pierwszych zabitych w Darkest :( Moja wesoła kompania wpadła na jakiegoś krokodyla. Mocno zestresowana badaczka plagi wpadła w panikę, a zbrojny obok niej dostał paranoi. Co ciekawe uzdrowicielka przy wysokim stresie wpadła w religijny trans i ciagle bufowała resztę. Skończyło się tak, ze ta z panika dostała zawału. Próbowałem sie wycofać, ale koleś z paranoja odmówił bo stwierdził, ze to podstęp. Odwrót się nie powiódł. Co więcej, nie mogłem użyć na paranoiku bandaży, bo twierdził, ze na pewno wróg je zatruł. W końcu zabiła go najbardziej normalna z całej grupy awanturniczka xD Zanim zdołałem się wycofać krokodyl dopadł uzdrowicielke. Jednak sam był już tak osłabiony, ze zginal od ciosu ostatniej w bandzie awanturniczki. Przerwałem „misje”, wróciłem do domu. Awanturniczke wysłałem do opactwa w celu ukojenia nerwów. Niestety-stety odnalazła swe powołanie w modlitwie i siedzi tam trzeci tydzień. Jeden mini boss i trzech zabitych i jedna wyłączona z walki :-k 

Nie zachęcaj Pan dobre. Kurde ostatnio było w jakiejś groszowej cenie i nie kupiłem :( 

Odnośnik do komentarza

Kolejne babole :D  

 

Przeglądam menu pewnej "włoskiej" ekskluzywnej restauracji. A tam w menu np:  ciabata... :roll: , Focaccia con aglio e oliwe...Focaccia Capresse (tu nie wiadomo skąd te dwa s, tendencja raczej do braku podwójnych spółgłosek), raz mozzarella, raz mozarella, antipasti misto (zamiast misti), ... al pesto di cavoli verde (zamiast verdi), tagiatelle :lol: , canoli Siciliani, cafe (we włoskiej restauracji?! cafe?! ;) )

 

Panna cotta tym razem było dobrze :D i espresso też.

 

Dla tych, którzy mówią, że się czepiam, napisali też: antipasti (...) z winogronem (może tylko z jednym, nie wiem :D )

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gabe napisał:

Kolejne babole :D  

 

Przeglądam menu pewnej "włoskiej" ekskluzywnej restauracji. A tam w menu np:  ciabata... :roll: , Focaccia con aglio e oliwe...Focaccia Capresse (tu nie wiadomo skąd te dwa s, tendencja raczej do braku podwójnych spółgłosek), raz mozzarella, raz mozarella, antipasti misto (zamiast misti), ... al pesto di cavoli verde (zamiast verdi), tagiatelle :lol: , canoli Siciliani, cafe (we włoskiej restauracji?! cafe?! ;) )

 

Panna cotta tym razem było dobrze :D i espresso też.

 

Dla tych, którzy mówią, że się czepiam, napisali też: antipasti (...) z winogronem (może tylko z jednym, nie wiem :D )

Przypomniałeś mi, że w jednej knajpce - nie pamiętam gdzie, jakiejś przydrożnej - widziałem kawę "ekspreso" :D 

 

W Twoich przykładach można zwrócić uwagę na jeszcze jedną modną tendencję. Mianowicie promowanie na siłę nazw zagranicznych, gdy grupą docelową są Polacy i tych nazw mają prawo nie rozumieć. Co innego w przypadku nazw własnych, a co innego np. przy nazwach typu "al pesto di cavoli verdi", którą przecież można łatwo napisać po polsku. To chyba takie polskie kompleksy, że wszystko, co zagraniczne jest lepsze, więc "pesto z jarmużu" już tak dobrze nie brzmi. 

 

 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, ajerkoniak napisał:

Przecież ekspreso to klasyk jak pizzernia.

No właśnie z tymi klasykami często jest tak, że zaczynają ponownie szokować po jakimś czasie. 20, czy trochę więcej lat temu ekspreso by nikogo nie zaskoczyło, podobnie jak np. kupowanie "orange" (napój) w sklepie, bo jeszcze dużo osób tak mówiło. Potem jednak Polacy trochę się otworzyli na zagraniczne produkty i już każdy stosował wersję "oręż", "orandż" itp. Jak teraz ktoś poprosi o "orange" to z powrotem mnie to zdziwi. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Man_iac napisał:

W Twoich przykładach można zwrócić uwagę na jeszcze jedną modną tendencję. Mianowicie promowanie na siłę nazw zagranicznych, gdy grupą docelową są Polacy i tych nazw mają prawo nie rozumieć. Co innego w przypadku nazw własnych, a co innego np. przy nazwach typu "al pesto di cavoli verdi", którą przecież można łatwo napisać po polsku. To chyba takie polskie kompleksy, że wszystko, co zagraniczne jest lepsze, więc "pesto z jarmużu" już tak dobrze nie brzmi. 

 

No właśnie chyba bym się tak mocno nie czepiał, gdyby nie szumny napis nad wejściem Ristorante. :D 

 

Z drugiej strony, menu drinki i alkohole ma więcej stron niż menu z jedzeniem, alkohole z Italii (sic!) mają trzy pozycje, a jedna ze stron tegoż menu wygląda tak:

http://www.veronacafe.pl/fb/drinki/files/assets/basic-html/page-14.html :roll: 

 

To już wiadomo, jaki jest target - jak się trafi jakiś turysta zagraniczny, tośmy światowcy, ale na co dzień zwyczajna knajpa. I w sumie się nie dziwię, wielkiego rynku w Zamościu nie ma. Tylko ciekawe ilu mogło się oszukać, opinie na google i tripadvisor raczej podzielone.

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gabe napisał:

 

No właśnie chyba bym się tak mocno nie czepiał, gdyby nie szumny napis nad wejściem Ristorante. :D 

 

Z drugiej strony, menu drinki i alkohole ma więcej stron niż menu z jedzeniem, alkohole z Italii (sic!) mają trzy pozycje, a jedna ze stron tegoż menu wygląda tak:

http://www.veronacafe.pl/fb/drinki/files/assets/basic-html/page-14.html :roll: 

 

To już wiadomo, jaki jest target - jak się trafi jakiś turysta zagraniczny, tośmy światowcy, ale na co dzień zwyczajna knajpa. I w sumie się nie dziwię, wielkiego rynku w Zamościu nie ma. Tylko ciekawe ilu mogło się oszukać, opinie na google i tripadvisor raczej podzielone.

 

Podejrzewam, że strategia jest odwrotna. Kowalski, który jedyny kontakt z kuchnią włoską ma w czasie włoskich dni w Biedrze będzie myślał, że próbuje zagranicznej kuchni i jest bardzo światowy. Natomiast turysta z Włoch na pewno chętniej wejdzie do polskiej restauracji na schabowego z kapustą, niż do nieudolnej podróby tego, co ma w domu. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...