Skocz do zawartości

Marynia wybiera nowego selekcjonera spośród 542 reprezentantów Polskiej Myśli Szkoleniowej


lad

Kto na selekcjonera?  

52 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

W końcu się przełamałem i spróbowałem zagrać w Darkest Dungeon. Jeny, jaka ta gra ma przytłaczającą atmosferę. Póki co nawet nikt mi nie umarł (5 wypraw do lochów lvl 1), ale faktycznie gra jest bezlitosna i miałem przedsmak wariactwa jakie się może odstawiać. W połowie wyprawy jedna postać postradała zmysły i musiałem postanowić czy uciekać z łupami nie zaliczając lochu czy iść dali i liczyć, że wariatowi nie odjebie kompletna palma albo nie zejdzie na zawał :keke: 

Zobaczymy na jak długo mi wystarczy spokoju i czy nie rzucę Switchem w ścianę w przypływie jakiegoś ataku rejdżu :-k

  • Lubię! 3
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Ingenting napisał:

Masz Switcha? Zazdro 100%

Kupiłem w styczniu w sumie dla Zeldy i po weekendzie chciałem oddawać, bo jakoś się nie mogłem wciągnąć i konsola mi nie do końca pasowała. W końcu jednak mi się w miarę spodobało (choć Zeldy nie skończyłem), do sporego rozmiaru (w porównaniu do Vity) się przyzwyczaiłem. Później nabyłem jakoś Stardew Valley i konsolka mnie całkowicie kupiła.

Ktoś, kto wpadł na pomysł z hybrydowością jest jebanym geniuszem.

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, lad napisał:

Jak mi się skończą planowane wydatki to też bym sobie Switcha kupił chętnie.

Ja składam kasę właśnie, mam już jakieś 2/5 potrzebnej kwoty. :D Najgorsze, że te chujstwa cały czas trzymają cenę, chociaż widziałem teraz na allegro jakąś ofertę za 1250 zł za gołą konsolę + raty 0%.

Odnośnik do komentarza

Ja kupiłem jakiś czas temu używane PSP za 70 zł i sobie je przerobiłem samemu na piraty i jakoś mnie nie wciągnęło. Jak już o ciułaniu mowa to niestety przez braki budżetowe marzenia o wycieczce do Barcelony, zmienione na wycieczkę na Majorkę zostały zweryfikowane do 3 nocy w Kołobrzegu :kekeke: 

 

 

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, Ingenting napisał:

Ja składam kasę właśnie, mam już jakieś 2/5 potrzebnej kwoty. :D Najgorsze, że te chujstwa cały czas trzymają cenę, chociaż widziałem teraz na allegro jakąś ofertę za 1250 zł za gołą konsolę + raty 0%.

Czekam aż cena spadnie choć trochę. Nintendo twardo się trzyma :/, a bym switcha z chęcią przytulił. 

 

Nawet teraz w trakcie Prime Day Amazona cena zatrzymała się na 320 euro (konsola + gra), ciągle trochę za wysoko

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Counter napisał:

Jmk to zminusował, ale ogólnie to Hajd ma rację. Jak jest się poweruserem i chcę się mieć wydajnego i niezawodnego smartfona w wymagających zadaniach to niestety ale telefony za 800zł to badziew. Jeśli jest się użytkownikiem, który potrzebuje dzwonić, fejs, yt i angry birds to do 800zł spoko. Imo zajebistym kompromisem jest tak jak ktoś napisał, szukać flagowców max do 2 lata wstecz. Za 1000-1300zł można wyrwać telefon, który będzie zdecydowanie lepszy od nowych, tegorocznych do 1500zł. Ja mam teraz ból o to, że zajebiście podoba mi się nowe S8 czy S9, ale kurwa, za takie pieniądze to nigdy w życiu. Dlatego zdecyduję się raczej na S7 edge, który ma funkcjonalność s8, podobną odczuwalną wydajność, ale trochę bardziej archaiczny wygląd (16:9, ale nie zmienia to faktu, że telefon dalej jest śliczny) 

Nie mam się za powerusera i nie rozkminiam telefonów pod kątem ich wyników w benchmarkach. Chodzi mi o niezawodność, której nie zabraknie po roku-półtora od zakupu. A tak właśnie miałem w przypadku Huaweia P8 Lite i Xiaomi Redmi 3S. Na początku super zajebiście fajnie, ale po jakimś czasie coraz bardziej zauważalne zacięcia, lagi i wyjebywanie się apek (a nigdy nie miałem ich jakoś dużo). W obu przypadkach po pewnym czasie było tak, że np. ktoś do mnie dzwonił, co obwieszczał jedynie dzwonek, a ekran telefonu przez kolejne 2-3 sekundy był czarny, dopiero później pokazywał się ekran z połączeniem, którego w połowie przypadków i tak nie dało się odebrać, bo ekran nie reagował na dotyk.

Dlatego telefony poniżej tysiaka to dla mnie badziew i zdania nie zmienię. Może w ciągu ostatnich 2 lat coś się zmieniło, ale nie mam zamiaru tego sprawdzać.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

A ja mam kilka zwierzeń neofity ;) 

 

O ile jeszcze wpadki językowe typu "Lambordżini" zamiast "Lamborgini", czy "uno momento" zamiast "un momento" (ten błąd zresztą ma dość słynne korzenie, bo pada z ust Amerykanina w La Dolce Vita Felliniego ;)), albo nawet "fundżi" zamiast "fungi" mogę zrozumieć, bo nie każdy musi znać i rozumieć fonetykę czy gramatykę języka włoskiego, tak unikanie podwójnych głosek nie powinno nam Polakom być obce. Co prawda mało mamy słów tego typu, ale są, i nikt nie mówi "wana", tylko "wanna", skąd więc "pana kota", czy w lepszej wersji "pana kotta"? Skąd "mocarela", jak tam jak byk dwa l, jak w papieskiej bulli? Sami sobie winni tego, że jak we włoskiej knajpie zamawiają "pene", to się wszyscy z nich śmieją ;) 

 

No i właśnie chciałem powiedzieć, że mnie to ostatnio drażni, mam nadzieję, że niedługo przejdzie :P 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kuab napisał:

No a jak na wlasciciela restauracji ma pojecie o jedzeniu na poziomie 15-latka :-k 

Kiedyś już o to pytałem, ale utajniłeś swoje źrodło i nie przyznałeś się, skąd wnioski. Może tym razem się nie będziesz wstydził. Nie przypominam sobie, żebym rozmawiał z Tobą o kuchni, w Maryni też sobie jakichś poważniejszych rozmów na ten temat nie przypominam. Skąd ten wniosek? Przychodzą mi do głowy 3 opcje. 1) jesteś po prostu kuabem :roll: 2) uważasz się za medium 3) znamy się prywatnie, coś próbowałeś i Ci nie posmakowała, a ja nie wiem, że Ty to Ty.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Gabe napisał:

A ja mam kilka zwierzeń neofity ;) 

 

O ile jeszcze wpadki językowe typu "Lambordżini" zamiast "Lamborgini", czy "uno momento" zamiast "un momento" (ten błąd zresztą ma dość słynne korzenie, bo pada z ust Amerykanina w La Dolce Vita Felliniego ;)), albo nawet "fundżi" zamiast "fungi" mogę zrozumieć, bo nie każdy musi znać i rozumieć fonetykę czy gramatykę języka włoskiego, tak unikanie podwójnych głosek nie powinno nam Polakom być obce. Co prawda mało mamy słów tego typu, ale są, i nikt nie mówi "wana", tylko "wanna", skąd więc "pana kota", czy w lepszej wersji "pana kotta"? Skąd "mocarela", jak tam jak byk dwa l, jak w papieskiej bulli? Sami sobie winni tego, że jak we włoskiej knajpie zamawiają "pene", to się wszyscy z nich śmieją ;) 

 

No i właśnie chciałem powiedzieć, że mnie to ostatnio drażni, mam nadzieję, że niedługo przejdzie :P 

Czyli powinno być panna kota, penne i mocarella, tak? 

 

A co znaczy pene, że takie śmieszki heheszki? :> 

 

Z tego wszystkie zapomniałem się podzielić co mnie rozdrażniło - jest remont kibli na moim piętrze, więc musiałem iść piętro wyżej. No i luz. Tylko w kabinie nie było światła i nie sięgał ani zasięg wifi ani mobilny internet :/ :/ :/ Jak rzyć.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...