Skocz do zawartości

Marynia punktualnie, równo z budzikiem, wstaje o 5:19, czym zadziwia liczących na spóźnienie


krzysfiol

  

50 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie z mojego teamu w dzisiejszym sparingu w CSie, było nieźle, ale jest rzecz, w którą musicie zainwestować - mikrofon :D Dziwnie mi się gadało do samego siebie, dobrze że chociaż Misiek pod koniec ogarnął mikro :D

 

ta, w końcu odpaliłem ustawienia i klawiszologię sprawdziłem, czym się odpala mikro i musiałem sobie zmienić z defaultowego K, na coś bliżej :) Kuźwa, w ogóle to byłem święcie przekonany, że jest też rzut granatem od razu, jak to jest chociażby w Battefieldzie. Jakież było moje zdziwienie jak jebnąłem w gościa giwerą :D

Odnośnik do komentarza

czolem!


 

Sprowadzanie oceny umiejętności trenera do występów w LM trochę słabe. Nawet SAF w swojejej niesamowitej karierze wznosił to trofeum tylko dwukrotnie. A powszechnie chwalony tu Mourinho nie wygrał LM od 8 sezonów, co w żaden sposób nie czyni z niego słabego trenera.


Sprowadzanie oceny umiejetnosci trenera do wygrywania lig zespolami, ktorymi trudniej ich nie wygrac niz wygrac tez jest slabe. No i w przeciwienstwie do Guardioli Mourinho nigdy nie przychodzil na gotowe. Zmiana stylu gry to jedno, a budowa calkiem nowego zespolu to drugie.

 

Taaa, bo w rozbitym City Guardiola przyszedl na gotowe :lol: Tak samo w Barcelonie - dostal druzyne z wypalonymi skloconymi gwiazdkami pokroju Deco, czy R10 :rotfl:

Odnośnik do komentarza

@kuab

Conte zdobył "tylko" trzy mistrzostwa Włoch samograjem z Juventusu, w LM nic nie osiągnął. Za to LM wygrał niejaki Roberto Di Matteo. Czy to oznacza, ze ten drugi jest lepszy od pierwszego? Bo do tego prowadzi ocena trenera jedynie przez pryzmat LM.

Odnośnik do komentarza
Conte zdobył "tylko" trzy mistrzostwa Włoch samograjem z Juventusu, w LM nic nie osiągnął. Za to LM wygrał niejaki Roberto Di Matteo. Czy to oznacza, ze ten drugi jest lepszy od pierwszego? Bo do tego prowadzi ocena trenera jedynie przez pryzmat LM.

Cholernie zły przykład, bo Conte trafił na, delikatnie mówiąc, sprzyjające okoliczności w pierwszym sezonie, a w kolejnych nie tyle Juventus miażdżył w lidze (choć też), co cała konkurencja się zajechała finansowo i nie była w stanie funkcjonować na tym poziomie. Obiektywnie patrząc sukces Juventusu z czasów Conte to w pierwszej kolejności przegenialne zarządzanie finansowe, a dużo dalej sędziowie z golem Muntariego i tym parszywym pierwszym scudetto (wierzę w sprawiedliwość i calciopoli 2.0) i dopiero na końcu, acz nie bez istotnego znaczenia, świetny warsztat Conte i wyciągnięcie maksimum z dotychczas średnich piłkarzy. IMO wyższość Allegriego nad Conte pokazał już pierwszy sezon tego pierwszego w Juventusie, więc talentu Conte bym też tak nie wyolbrzymiał.

Di Matteo miał jedną dobrą rundę (a czas pokazał, że to raczej zjednoczona szatnia wygrała aniżeli jego geniusz), więc to też raczej aberracja w rodzaju wygranej LM przez Porto czy Inter, a nie coś w jakikolwiek sposób oczekiwanego.

Myślę, że coraz bliżej do momentu, w którym o Guardioli będziemy mówić jako o kimś w rodzaju Zemana (ekscentryk bez przepisu na wygraną), który po prostu miał niebywałe szczęście trafić na samograj i genialne pokolenie wychowanków na samym początku kariery. Może City nie było samograjem, ale przecież bezdyskusyjnie stać ich na znacznie więcej niż to, co grają obecnie - IMO blokuje ich właśnie sposób gry Pepa. Coraz mniej argumentów na obronę tezy przeciwnej, bo Bayern i City po prostu musiały osiągać lepsze wyniki w LM.

Odnośnik do komentarza

 

Sprowadzanie oceny umiejętności trenera do występów w LM trochę słabe. Nawet SAF w swojejej niesamowitej karierze wznosił to trofeum tylko dwukrotnie. A powszechnie chwalony tu Mourinho nie wygrał LM od 8 sezonów, co w żaden sposób nie czyni z niego słabego trenera.

Sprowadzanie oceny umiejetnosci trenera do wygrywania lig zespolami, ktorymi trudniej ich nie wygrac niz wygrac tez jest slabe. No i w przeciwienstwie do Guardioli Mourinho nigdy nie przychodzil na gotowe. Zmiana stylu gry to jedno, a budowa calkiem nowego zespolu to drugie.

 

Mourinho NIGDY nie przychodzil na gotowe? a Real to ogory byly jak rozumiem?

 

Conte zdobył "tylko" trzy mistrzostwa Włoch samograjem z Juventusu, w LM nic nie osiągnął. Za to LM wygrał niejaki Roberto Di Matteo. Czy to oznacza, ze ten drugi jest lepszy od pierwszego? Bo do tego prowadzi ocena trenera jedynie przez pryzmat LM.

Cholernie zły przykład, bo Conte trafił na, delikatnie mówiąc, sprzyjające okoliczności w pierwszym sezonie, a w kolejnych nie tyle Juventus miażdżył w lidze (choć też), co cała konkurencja się zajechała finansowo i nie była w stanie funkcjonować na tym poziomie. Obiektywnie patrząc sukces Juventusu z czasów Conte to w pierwszej kolejności przegenialne zarządzanie finansowe, a dużo dalej sędziowie z golem Muntariego i tym parszywym pierwszym scudetto (wierzę w sprawiedliwość i calciopoli 2.0)

 

tez czekam na drugie calciopoli, znowu uniewinniliby Juventus i moze w koncu zmienilbys plyte :)

Odnośnik do komentarza

 

 

tez czekam na drugie calciopoli, znowu uniewinniliby Juventus

Określenie "znowu uniewinniliby" może budzić pewne zdumienie zważywszy na to, że poprzednie "uniewinnienie" skończyło się na karnej degradacji i karnych 9 punktach (zmniejszono z bodaj 17 po apelacji).

Jak dla mnie, mogą tak Juventus "uniewinnić" również i za pierwszy sezon Conte i ówczesne wałki.

Odnośnik do komentarza

Mimo działań Luciano Moggiego oraz innych skazanych w procesie Calciopoli nie istnieją dowody na to, że wynik końcowy sezonu 2004/2005 został wypaczony - orzekł Trybunał w Neapolu z sędziną Teresą Casorią na czele. Juventus więc prawidłowo zdobył scudetto, które zostało mu później odebrane. Wyrok w powyższej sprawie - dotyczącej również ściśle wyników sportowych z pamiętnych lat - zawarty jest na 558 stronach. Na stronach 84 i 85 tej ważnej dokumentacji Teresa Casoria podkreśla, iż z przesłuchania wszystkich świadków wynika, iż nie istnieją dowody na to, że wypaczony został wynik końcowy sezonu sportowego 2004/2005. Kwestia zachowania Moggiego i innych to odrębna sprawa, za co zostali oni ukarani, w opinii Trybunału nie wpłynęło to na rezultaty osiągane w rzeczywistości na boisku.

W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że Moggi i pozostali są winni zachowań takich jak wykonywanie telefonów, zasiadanie do wspólnych kolacji oraz utrzymywanie relacji mających na celu zacieśnienie stosunków z osobami mającymi potencjalny wpływ na wynik meczów, takimi jak sędziowie i ich desygnujący. Nie jest to jednak równoznaczne z ustawianiem meczów - bo do tego zdaniem sądu nie doszło. Sąd orzekł również, że desygnowanie sędziów na mecze Serie A odbywało się w sposób zupełnie prawidłowy. Losowania arbitrów na mecze ligowe nie były fałszowane, a ściśle określona formuła losowań (odbywających się w obecności dziennikarza i notariusza) uniemożliwiała Bergamo i Pairetto ustawianie losowań[3].

 

:)

Odnośnik do komentarza

Oj, Zimny, to zupełnie nie tak. Znów, jak z przepisami, trzeba Ci tłumaczyć oczywistości...

Był sobie jeden proces dotyczący klubów. Juventus w nim został skazany przez organy dyscyplinarne włoskiego związku piłkarskiego - wyrok się uprawomocnił, sprawa zamknięta.

Następnie z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstw przez wielu oskarżonych z różnych klubów, w tym Moggiego, został wytoczony akt oskarżenia przeciwko osobom fizycznym przed sąd karny, śledztwo było prowadzone przez prokuraturę w Neapolu, toteż i sąd w Neapolu prowadził postępowanie. I tak oto w innym postępowaniu, prowadzonym przez inny organ w reżimie innego prawa (nawet z innym ciężarem dowodu, bo we włoskiej piłce obowiązuje odwrócony ciężar dowodu, doprawdy nie wiem dlaczego) względem innych osób uznano, że Moggi (i szereg innych osób) był winien zarzucanych mu czynów.

Juventus uniewinniony nie został nigdy, prawomocny jest cały czas wyrok z calciopoli skazujący na karną degradację. Co więcej, w procesie dyscyplinarnym we Włoszech obowiązuje procedura wznowienia postępowania (czy też jej odpowiednik z polskiego kpk), na podstawie której w razie ujawnienia nowych, nieznanych wcześniej organom dowodów (bądź w wypadku innych, nowych okoliczności nieznanych wcześniej organom orzekającym) możliwe jest wznowienie postępowania, prowadzące do potencjalnego uniewinnienia. Z tej procedury Juventus nigdy nie skorzystał. Ciekawe, czemu? :keke:

Odnośnik do komentarza

Pep cwel, tylko Janusz Wójcik!


Szkoda, że w Monaco nie ma warunków do budowania mocarnego zespołu i w końcu ta zajebista młodzież poucieka :/ ale zdecydowanie im kibicuje w tym roku, zaraz obok Juve (Buffon w końcu mógłby wygrać LM) i Bayernu (Lewy na ZP!)


A w przypadku Pepa - jeśli wygra Prem i LM City to dalej to będzie prowadzenie samograja?

Odnośnik do komentarza

Oj, Zimny, to zupełnie nie tak. Znów, jak z przepisami, trzeba Ci tłumaczyć oczywistości...

Był sobie jeden proces dotyczący klubów. Juventus w nim został skazany przez organy dyscyplinarne włoskiego związku piłkarskiego - wyrok się uprawomocnił, sprawa zamknięta.

Następnie z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstw przez wielu oskarżonych z różnych klubów, w tym Moggiego, został wytoczony akt oskarżenia przeciwko osobom fizycznym przed sąd karny, śledztwo było prowadzone przez prokuraturę w Neapolu, toteż i sąd w Neapolu prowadził postępowanie. I tak oto w innym postępowaniu, prowadzonym przez inny organ w reżimie innego prawa (nawet z innym ciężarem dowodu, bo we włoskiej piłce obowiązuje odwrócony ciężar dowodu, doprawdy nie wiem dlaczego) względem innych osób uznano, że Moggi (i szereg innych osób) był winien zarzucanych mu czynów.

Juventus uniewinniony nie został nigdy, prawomocny jest cały czas wyrok z calciopoli skazujący na karną degradację. Co więcej, w procesie dyscyplinarnym we Włoszech obowiązuje procedura wznowienia postępowania (czy też jej odpowiednik z polskiego kpk), na podstawie której w razie ujawnienia nowych, nieznanych wcześniej organom dowodów (bądź w wypadku innych, nowych okoliczności nieznanych wcześniej organom orzekającym) możliwe jest wznowienie postępowania, prowadzące do potencjalnego uniewinnienia. Z tej procedury Juventus nigdy nie skorzystał. Ciekawe, czemu? :keke:

jak zwykle zakreciles, pogmatwales i uzyles duzo niezrozumialych dla laika zwrotow zeby postawic na swoim, ale to niczego nie zmienia :)

Odnośnik do komentarza

No widzisz Gacek, Ty obudowałeś wszystko argumentami - trafnymi lub nie ;) a cała rozmowa zaczęła się od tego, ze skoro Pep odpadł z LM to jest słabym trenerem, a jest to imo słabe kryterium do oceny pracy trenera.

Zgodziłbym się z Tobą, gdyby było parę lat temu i Pep odpadłby po raz pierwszy czy drugi z LM. Jednakże tak nie jest, a od czasów sukcesów w Barcelonie (też przecież nie w 100% zasłużonych na boisku, ale to inny temat) Pep odnosił sukcesy tylko w lidze niemieckiej, totalnie zdominowanej przez prowadzony przez niego klub. Nie powiedziałbym więc, że jest słabym trenerem, ale równie daleko mi też do stwierdzenia, że zasługuje na łatkę przypiętą mu przez fanów Barcelony. Rozumiem uczucia, bo sam takie żywię do np. Ancelottiego, ale ten IMO bardziej dorasta do przypiętej mu metki największego trenera dzisiejszych czasów niż Pep. Ale nikt tu nikogo nie przekona, a dyskusja jest czysto akademicka choćby z tego względu, że IMO Pep nie prze do osiągnięcia wyniku jak inni trenerzy, ma trochę inne priorytety niż Mourinho czy Carletto, więc też trudno go oceniać wedle tych samych kryteriów. Tak samo jak nikt nikogo nie przekona do wyższości ligi X nad Y, bo dla jednego (w tym dla mnie) wyznacznikiem siły będzie jakość meczów najlepszych z najsłabszymi (i tu wygrywa liga angielska), a dla innych liczba jakościowych meczów na szczycie (i tu chyba wygrywa liga hiszpańska).

 

 

 

Oj, Zimny, to zupełnie nie tak. Znów, jak z przepisami, trzeba Ci tłumaczyć oczywistości...

Był sobie jeden proces dotyczący klubów. Juventus w nim został skazany przez organy dyscyplinarne włoskiego związku piłkarskiego - wyrok się uprawomocnił, sprawa zamknięta.

Następnie z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstw przez wielu oskarżonych z różnych klubów, w tym Moggiego, został wytoczony akt oskarżenia przeciwko osobom fizycznym przed sąd karny, śledztwo było prowadzone przez prokuraturę w Neapolu, toteż i sąd w Neapolu prowadził postępowanie. I tak oto w innym postępowaniu, prowadzonym przez inny organ w reżimie innego prawa (nawet z innym ciężarem dowodu, bo we włoskiej piłce obowiązuje odwrócony ciężar dowodu, doprawdy nie wiem dlaczego) względem innych osób uznano, że Moggi (i szereg innych osób) był winien zarzucanych mu czynów.

Juventus uniewinniony nie został nigdy, prawomocny jest cały czas wyrok z calciopoli skazujący na karną degradację. Co więcej, w procesie dyscyplinarnym we Włoszech obowiązuje procedura wznowienia postępowania (czy też jej odpowiednik z polskiego kpk), na podstawie której w razie ujawnienia nowych, nieznanych wcześniej organom dowodów (bądź w wypadku innych, nowych okoliczności nieznanych wcześniej organom orzekającym) możliwe jest wznowienie postępowania, prowadzące do potencjalnego uniewinnienia. Z tej procedury Juventus nigdy nie skorzystał. Ciekawe, czemu? :keke:

jak zwykle zakreciles, pogmatwales i uzyles duzo niezrozumialych dla laika zwrotow zeby postawic na swoim, ale to niczego nie zmienia :)

 

Po pierwsze to nie moja wina, że w rozmowie o prawie, którą zainicjowałeś stwierdzeniem o uniewinnieniu Juventusu, konieczne jest posługiwanie się zwrotami, które są dla Ciebie niezrozumiałe.

Po drugie faktem jest, że w sprawie Juventusu zapadły dwa rozstrzygnięcia, oba skazujące i wyrok skazujący jest prawomocny. Mówiąc językiem dla Ciebie zrozumiałym: Juventus ma prawo wznowić postępowanie, jeśli ma nowe dowody, ale z tego nie korzysta od wielu lat.

Po trzecie, jedyna podstawa, na której opierasz bajeczkę o uniewinnieniu Juventusu to sformułowanie dokonane przez sędzię sądu karnego (nie piłkarskiego) oparte na innych dowodach (postępowanie prowadzono przeciwko osobom, nie klubom, bo te już zostały skazane). Można by się zastanawiać jak ten sąd by ocenił działania Juventusu i czy faktycznie by go uniewinnił gdyby nie to, że to nie ten sąd był do tego przeznaczony, bo w wcześniej już prawomocnie rozstrzygnięto sprawę przeciwko Juventusowi - na jego niekorzyść.

Po czwarte, porównywanie rozstrzygnięć sądu piłkarskiego z sądem karnym to porównywanie nieporównywalnego. Nawet posyłając na bok kwestię różnych dowodów (bo inaczej się broni Juventus przed zarzutem wpływania na sędziów, a inaczej Moggi przed zarzutem ustawiania meczów, co mu BTW udowodniono), to przed sądem piłkarskim istotne jest złamanie zasad dyscypliny i etyki, przed sądem karnym złamanie prawa. Przenosząc to na prostszy przykład - gdy w sądzie karnym Witsela się uniewinni za atak na Wasilewskiego (bo kontratyp sportowy), to w sądzie piłkarskim się go skaże (bo przesadny atak na piłkę).

Był wyrok, był skazujący, Juventus był winien. Równie dobrze możesz tłumaczyć, że Ali Agca nie zrobił nic złego, bo co prawda go skazano, ale papież powiedział, że mu wybacza i jest ok.

Tyle w temacie, cała reszta to Twoje "zakręcenie, zagmatwanie" zdolne do obalenia dla kogokolwiek choć trochę rozeznanego w temacie.

Odnośnik do komentarza

Ja oczywiście jestem za Barcą, ale poza tym to kibicuję Monaco. Lubię, jak taki trochę mniejszy klub, niż topowe angielskie, albo Barca i Real wygrywa LM. Byle nie wygrał Bayern (mimo Lewego nie lubię), ani Juventus (ja im tę sprzedajność pamiętam). No i oczywiście oby nie Real bo to uje.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...