Skocz do zawartości

497 różnych instrumentów i brzmień przechodzi dziennie przez uszy Maryni


Hawkeye

  

60 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy słyszę na rozmowie o pracę hasła typu "pracownik to koszty" to wychodzę. Nie ma co marnować czasu na centusiow.

Miałem do czynienia z takimi dwoma na międzynarodowce, nie chcieli płacić ale jak im pomachalem cmr przed nosem to szybciutko wyciągali zielone.

Wlaściciel firmy, który się nie liczy z kosztami długo właścicielem nie pobędzie ;) Zresztą liczenie się z kosztami wcale nie jest równoznaczne ze skąpstwem :)

Odnośnik do komentarza

Żeby dobrze zakończyć weekend wygrałem wejściówkę do PokerBreak Cup w Ołomuńcu, trochę zabawne, że będę musiał z Gdańska zapierdalać do Czech żeby legalnie pograć w karty :D

 

Powodzenia :)

 

 

Gdy słyszę na rozmowie o pracę hasła typu "pracownik to koszty" to wychodzę. Nie ma co marnować czasu na centusiow.

Miałem do czynienia z takimi dwoma na międzynarodowce, nie chcieli płacić ale jak im pomachalem cmr przed nosem to szybciutko wyciągali zielone.

Wlaściciel firmy, który się nie liczy z kosztami długo właścicielem nie pobędzie ;) Zresztą liczenie się z kosztami wcale nie jest równoznaczne ze skąpstwem :)

 

Ja mam najlepszy przykład teraz w browarze. Chcielibyśmy rzucić wuchtę amerykańskiego chmielu na aromat. Tak ze 100 kilo*. Tyle że wtedy piwo na półce musiałoby kosztować ze 12 złotych, byśmy wyszli na zero :D Więc trzeba optymalizować.

 

* 100 kg/50 hl, czyli odpowiednik 400 gramów na domową warkę 20-litrową, zwykle ludzie na zimno dają 50 g

Odnośnik do komentarza

 

Żeby dobrze zakończyć weekend wygrałem wejściówkę do PokerBreak Cup w Ołomuńcu, trochę zabawne, że będę musiał z Gdańska zapierdalać do Czech żeby legalnie pograć w karty :D

 

Powodzenia :)

 

 

Gdy słyszę na rozmowie o pracę hasła typu "pracownik to koszty" to wychodzę. Nie ma co marnować czasu na centusiow.

Miałem do czynienia z takimi dwoma na międzynarodowce, nie chcieli płacić ale jak im pomachalem cmr przed nosem to szybciutko wyciągali zielone.

Wlaściciel firmy, który się nie liczy z kosztami długo właścicielem nie pobędzie ;) Zresztą liczenie się z kosztami wcale nie jest równoznaczne ze skąpstwem :)

 

Ja mam najlepszy przykład teraz w browarze. Chcielibyśmy rzucić wuchtę amerykańskiego chmielu na aromat. Tak ze 100 kilo*. Tyle że wtedy piwo na półce musiałoby kosztować ze 12 złotych, byśmy wyszli na zero :D Więc trzeba optymalizować.

 

* 100 kg/50 hl, czyli odpowiednik 400 gramów na domową warkę 20-litrową, zwykle ludzie na zimno dają 50 g

 

Drugą opcją jest liczenie na efekt snoba :) Myślę, że akurat w Twojej branży miałoby to szansę powodzenia :D

Odnośnik do komentarza

 

Jeżeli Twój przyszły pracodawca tak mówi, to znaczy że umie liczyć i ma łeb na karku - może trochę brakuje mu umiejętności interpersonalnych, ale jest szansa, że ma wizję na firmę ;)

jak możesz to zerknij czy wpadł Ci przelew odemnie za ostatni poniedziałek :/

 

Tak, ale możesz przelać jeszcze raz dla pewności :keke:

Odnośnik do komentarza

Każde piwo to około 4500 litrów, część idzie w butelki, część w beczki.

 

@man_iac: Tak ale już w sektorze premium można kupić taniej piwo o podobnej charakterystyce. Wiadomo, że nie konkurujemy ceną z koncernami czy regionalnymi, ale w samym krafcie już nie ma co liczyć na duże przebitki. Np. klasyka gatunku - Rowing Jack kosztuje 6,90. My nie jesteśmy w stanie sprzedawać piwa tak tanio.

 

Najdroższym skladnikiem jest amerykański chmiel, ale to podstawa rewolucyjnego piwa. Najkorzystniej (cena do kosztów) uwarzyć by było dry stouta - ekstrakt 12, polski chmiel na goryczke, polskie słody, a w sklepie i tak by stał po 7-8 zł, bo kraftowy. Tyle że my nie chcemy w ten sposób grać. Jak będziemy chcieli zrobić dry stouta, to go zrobimy, ale to pewnie na jesień. Lato ma być chmielowe i lekkie :)


http://i.imgur.com/ARNLrjd.png

 

Możemy chyba uznać, że Plymouth jest gotowe do sezonu :D

Odnośnik do komentarza

 

Gdy słyszę na rozmowie o pracę hasła typu "pracownik to koszty" to wychodzę. Nie ma co marnować czasu na centusiow.

Miałem do czynienia z takimi dwoma na międzynarodowce, nie chcieli płacić ale jak im pomachalem cmr przed nosem to szybciutko wyciągali zielone.

 

Wlaściciel firmy, który się nie liczy z kosztami długo właścicielem nie pobędzie ;) Zresztą liczenie się z kosztami wcale nie jest równoznaczne ze skąpstwem :)
Oczywiście. Ale takie hasła do pracownika są nie na miejscu. Każdy wie że pracownik to koszty, ale jak kogoś na niego nie stać to niech sam dyma. Piszę to jedynie z własnego doświadczenia. Każdy wykonuje swoją robotę. I wybacz, ale pracownika w żadnym wypadku nie powinno interesować ani martwić ile on kogoś kosztuje. Czy dużo czy mało. Pracownik ma pracować, wykonywać dobrze swoje obowiązki. To pracodawca ma zapewnić płynność finansową firmy, nie pracownik.
Odnośnik do komentarza

Wczoraj przed meczem Barcy ciekawa statystyka była pokazana - w ostatnich czterech sezonach w meczach Barca - Sociedad zawsze było 1 do 1 w wygranych, no i ta reguła się wczoraj potwierdziła ;)


Bleh, 2 tygodnie jeżdżenia na rehabilitację na 7 rano... tyle przegrać.

Odnośnik do komentarza

 

Jeszcze tydzień wypowiedzenia u faraona.

 

Wkurwia mnie określenie, że pracownik to koszt. Pracownik to jest kurwa możliwość, to jest potencjał.

Już nie bądź taki samokrytyczny :keke:

 

A tak serio, to pracownik jest kosztem i tego się w żaden sposób nie da ukryć. Rolą pracodawcy jest, żeby ten koszt się zwracał z nawiązką :) Tyle, że w niektórych przypadkach (zwłaszcza sprzedawcy) ten zwrot jest przeliczany bardzo łatwo. Jest natomiast wielu pracowników, którzy są niezbędni, ale jednak nie da się przeliczyć kwotowo ile przynoszą firmie.

 

 

 

Jeżeli Twój przyszły pracodawca tak mówi, to znaczy że umie liczyć i ma łeb na karku - może trochę brakuje mu umiejętności interpersonalnych, ale jest szansa, że ma wizję na firmę ;)

 

 

Pracownik to koszt. Jeśli Cię to mierzi, mam dla Ciebie Ważną WIadomość ;)

Kurwa FM style:

 

Chaib - nowy napastnik z Realu - w sparingu kontuzja, 4 miesiące out

Miyauchi - w końcu wywalczył miejsce w pierwszej 11 - pojechał na Puchar Azji, kontuzja na miesiąc

 

Ja to wszystko rozumiem - znam te wyliczenia, że jeśli płaci mi 1800 netto to odprowadzić do Państwa musi o wiele więcej. Ale mnie to nie musi interesować. Człowiek "wyjmuje" mnie z firmy, w której jest chujowo, ale stabilnie i wie jakie miałem tam warunki. Ja dobrowolnie zgodziłem się na niższą podstawę. I nie motywuje mnie, gdy słyszę: "No teraz dojdą nam koszty i będzie trzeba na jeszcze jedną osobę zarobić". W dupie to mam. Ja zrobię wszystko, żeby dobrze zarabiać. Czyli na tym zarobi też i mój pracodawca. I nie musi mi wrzucać wyrzutów sumienia za jego większe "koszty".

Odnośnik do komentarza

 

 

. W dupie to mam. Ja zrobię wszystko, żeby dobrze zarabiać. Czyli na tym zarobi też i mój pracodawca. I nie musi mi wrzucać wyrzutów sumienia za jego większe "koszty".

skoro to wałkujesz to nie masz tego w dupie, bo byś wtedy o tym nie pisał, dobra rada:

get used to it.

 

serio, potem będzie Ci łatwiej.

Odnośnik do komentarza

Gdy słyszę na rozmowie o pracę hasła typu "pracownik to koszty" to wychodzę. Nie ma co marnować czasu na centusiow.

Miałem do czynienia z takimi dwoma na międzynarodowce, nie chcieli płacić ale jak im pomachalem cmr przed nosem to szybciutko wyciągali zielone.

Ryczałty za noclegi już wyszarpane?

Odnośnik do komentarza

Ja to wszystko rozumiem - znam te wyliczenia, że jeśli płaci mi 1800 netto to odprowadzić do Państwa musi o wiele więcej. Ale mnie to nie musi interesować. Człowiek "wyjmuje" mnie z firmy, w której jest chujowo, ale stabilnie i wie jakie miałem tam warunki. Ja dobrowolnie zgodziłem się na niższą podstawę. I nie motywuje mnie, gdy słyszę: "No teraz dojdą nam koszty i będzie trzeba na jeszcze jedną osobę zarobić". W dupie to mam. Ja zrobię wszystko, żeby dobrze zarabiać. Czyli na tym zarobi też i mój pracodawca. I nie musi mi wrzucać wyrzutów sumienia za jego większe "koszty".

No wypisz-wymaluj lewak! ;)

 

A na serio - mówienie tak, to obciążanie pracownika odpowiedzialnością za zarządzanie firmą. Ty nie musisz odpowiadać (chyba że takie masz stanowisko) za całość działalności firmy, tylko za działkę, którą dostałeś do zarządzania. Tym bardziej, że firma jest jego i to jego powinny dotyczyć kwestie, czy stać go na kolejnego pracownika, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...