Skocz do zawartości

Marynia z niecierpliwością czeka na nadejście jej 495 wiosny


Hawkeye

  

61 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Ja sobie wymyśliłem, że moja kobieta, bo co ma sama i smutna siedzieć :P ale w sumie kobiety znoszą ponoć taką stratę lepiej.

 

Ja pierdolę, podjąłem temat stefana, czas umrzeć.

 

Nie łudź się, kobiety żyją dłużej.

Odnośnik do komentarza

 

Ja sobie wymyśliłem, że moja kobieta, bo co ma sama i smutna siedzieć :P ale w sumie kobiety znoszą ponoć taką stratę lepiej.

 

Ja pierdolę, podjąłem temat stefana, czas umrzeć.

 

Nie łudź się, kobiety żyją dłużej.

 

 

:>

Jest to jakaś myśl, w sumie pewnie pociągnął bym najwyżej z tydzień dłużej :) Ale znalazłem rozwiązanie - ta druga osoba zostanie zazwyczaj z dziećmi, więc nie będzie jej tak smutno, więc w sumie to mi wszystko jedno :)

 

Zakładając, że mówimy o jakimś sensownym wieku typu 70-80lat to te dzieci będą miały swoje życie więc trochę samotności czasem będzie ;)

Odnośnik do komentarza

Stefan, zacznijmy od tego, że prawdopodobieństwo naszej śmierci zwiększa się z każdym dniem, oraz warto wspomnieć że na pewno umrzemy (nie dotyczy Jaha, który kiedyś coś pisał o nieśmiertelności)
Wychodząc z tej konkluzji, można wysnuć sześć wersji zdarzeń
1) umierasz młodo, zostawiasz młodą wdowę, którą pewnie ktoś jeszcze weźmie za żonę. Żona będzie szczęśliwa, być może bardziej niż z tobą

2) umierasz na którąś z chorób cywilizacyjnych w wieku 40-50 lat. Twoja żona o ile nie jest dużo starsza od ciebie będzie się jeszcze łapać pod kategorię MILF, trochę jeszcze zazna życia, aczkolwiek będzie juz kobietą wybrakowaną psychicznie
3) Umierasz staro, zona jeszcze zyje - najgorsze rozwiazanie
Warianty 4,5,6, są podobne do tych, tylko że to żona umiera. A staremu chłopu łatwiej jest sie zwiazac ponownie, niż starej babie, więc warianty 4-6 sa jednak mniej dotkliwe.

Odnośnik do komentarza

OMG, wniosek: popełniajmy samobójstwo młodo, żeby żona była szczęśliwsza z kimś innym...

Nigdy nie przepadałem za tzw. wizytami duszpasterskimi. Wyobraziłem sobie jednak przebieg rozmowy z krzysfiolem - taka kolęda to byłoby coś :keke:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...