Skocz do zawartości

Marynia wysyła 482 żydowskie podkreślam żydowskie piwa do Łodzi


Hawkeye

  

59 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Co za klon szoppracz i spamuje wszędzie, ja się pytam- gdzie jest modtim?! ;)

Te jego wpisy to prawie jak mojego znajomego z Konga (przyjechał do Polski na jakieś stypendium). Koleś (miał na imię Merlin) po polsku mówił bardzo słabo, bo był tu parę miesięcy, ktoś znajomy wrzucił na facebooka jakieś zdjęcie, no i tradycyjne komentarze: "ślicznie!", "przecudnie!". I nagle komentarz od Merlina: "godne uwielbienia".

Odnośnik do komentarza

 

Co za klon szoppracz i spamuje wszędzie, ja się pytam- gdzie jest modtim?! ;)

Te jego wpisy to prawie jak mojego znajomego z Konga (przyjechał do Polski na jakieś stypendium). Koleś (miał na imię Merlin) po polsku mówił bardzo słabo, bo był tu parę miesięcy, ktoś znajomy wrzucił na facebooka jakieś zdjęcie, no i tradycyjne komentarze: "ślicznie!", "przecudnie!". I nagle komentarz od Merlina: "godne uwielbienia".

 

To może ten sam :-k

Odnośnik do komentarza

 

Co za klon szoppracz i spamuje wszędzie, ja się pytam- gdzie jest modtim?! ;)

Te jego wpisy to prawie jak mojego znajomego z Konga (przyjechał do Polski na jakieś stypendium). Koleś (miał na imię Merlin) po polsku mówił bardzo słabo, bo był tu parę miesięcy, ktoś znajomy wrzucił na facebooka jakieś zdjęcie, no i tradycyjne komentarze: "ślicznie!", "przecudnie!". I nagle komentarz od Merlina: "godne uwielbienia".

 

Ja miałem kiedyś ziomka z akademika, który mieszkał z Murzynem. Podobno (chociaż parę osób mi to potwierdziło) pierwsze słowa jakich go nauczył po polsku to było zdanie "Pana nie ma w domu", gdy ktoś go szukał pod jego nieobecność. Jak murzynez dowiedział się co to znaczy, trochę się wkurwił i zażądał wyprowadzki hehe.

Odnośnik do komentarza

 

 

Co za klon szoppracz i spamuje wszędzie, ja się pytam- gdzie jest modtim?! ;)

Te jego wpisy to prawie jak mojego znajomego z Konga (przyjechał do Polski na jakieś stypendium). Koleś (miał na imię Merlin) po polsku mówił bardzo słabo, bo był tu parę miesięcy, ktoś znajomy wrzucił na facebooka jakieś zdjęcie, no i tradycyjne komentarze: "ślicznie!", "przecudnie!". I nagle komentarz od Merlina: "godne uwielbienia".

 

Ja miałem kiedyś ziomka z akademika, który mieszkał z Murzynem. Podobno (chociaż parę osób mi to potwierdziło) pierwsze słowa jakich go nauczył po polsku to było zdanie "Pana nie ma w domu", gdy ktoś go szukał pod jego nieobecność. Jak murzynez dowiedział się co to znaczy, trochę się wkurwił i zażądał wyprowadzki hehe.

 

To w tym akademiku (też mojego ziomka) było dwóch Kongijczyków. Merlin i Joel. Jak wszedłem do pokoju Joela to przeżyłem szok termiczny, bo skurwysyn miał w maju farelkę rozkręconą na full i było tam z 40 stopni. A jak otworzyłem lodówkę, to była od podłogi do sufitu zajebana jabłkami. I siedział w tym pokoju, wpierdalał jabłka i jarał zioło od rana do nocy :D

Odnośnik do komentarza

Skyfall bardzo dobry!

 

Jak Quantum of Solace to był taki Bond w stylu tych z Brosnanem (akcja, efekciarstwo, akcja i dużo niedorzeczności), tak Skyfall wszedł na tory świetnie zrobionego kina sensacyjnego. Spokojniej sfilmowany niż QoS (tam oczy bolały od liczby cięć i drgających ujęć), na swój sposób melancholijny i z mniejszą ilością "głupot" ;) (zabolało mnie metro i sprint Bonda po ulicach Londynu ;)).

 

Filmowy wieczór zakończyłem obejrzeniem w końcu [Rec]. Dobry horror, lubię taki minimalizm. A na dodatek nakręcony w kamienicy, na przeciwko której chodzę do knajpy na obiady w przerwie w pracy ;)

Odnośnik do komentarza

Nie no, schizzm, błagam, nie porównuj bełkotliwego Quantum z filmami z Brosnanem w roli głównej, gdzie może było trochę absurdu, ale przynajmniej akcja nie ograniczała się do ciągłej napierdalanki, a fabuła nie oznaczała kilku niezwiązanych ze sobą powodów do dania komuś po mordzie.

Gdyby główny bohater Quantum nie nazywał się Bond, to nikt by o tym filmie nie pamiętał dłużej niż przez tydzień.

Odnośnik do komentarza

No już nie piszmy że "trochę" absurdu w brosnanowskim Bondzie;). W Goldeneye jeszcze tak (najbardziej udany z jego Bondów), później tego się już oglądać nie dało.

 

A porównałem QoS bo z całej obejrzanej przeze mnie trójki z Craigem, on najbardziej odstawał i niebezpiecznie zbliżał się do tego, co było z Brosnanem (i co uważam za najsłabszy okres w historii Bonda).

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...